Testosteron

Naprawdę zdenerwował mnie ten facet. Ja pakuję, robię brzuszki, grzbiety, ścigam się ze sobą na ergometrze wioślarskim, a on na bezczelnego podrywa Moją Sportową Żonę. Olewa mnie przy tym, jak modelowy samiec alfa. Dobrze że jej na pożegnanie nie pogłaskał włochatą łapą z nadrozwiniętym bicepsem i nie dał buziaczka w szyję. Ale po kolei.

W piątek miało być długie wybieganie, a było średnio długie, bo tylko godzina w pierwszym zakresie. Odebrałem samochód MSŻ od weterynarza i przywiozłem go pod dom.

Przed sobotnią siłownią było pół godziny podbiegów. Ponieważ myślałem już o wtorkowych Kabatach to po serii 12 krótkich podbiegów na skarpę (po 28-29 s) zrobiłem jeszcze cześć minutówek po płaskim w drodze powrotnej. Bajecznie widać na stoperze, jak człowiek się rozluźnia, jak siła uzyskana na podbiegach zaczyna przekładać się na prędkość. Pierwsza minutówka w tempie 3:50 na kilometr, ostatnia w 3:30.

Naładowany endorfinami wróciłem do domu, odwiedziliśmy ciotkę, a potem pojechaliśmy do Powsina, tam się odbywał festyn z elementami sportowymi. Elementem sportowym była MSŻ jako jedna z instruktorek zatrudnionych w Ursynowskim Centrum Sportu i Rekreacji. Na polanie stanęło sportowe miasteczko, kilkanaście rowerów stacjonarnych i parę urządzeń z siłowni. Kręcili się między tym instruktorzy, którzy mieli zachęcać mieszkańców do rekreacji.

Generalnie pies ze skręconą nogą się tym nie interesował. Tylko paru maniaków, którzy i tak uprawiają sport. Trochę dzieci, ale zwykle tych rodziców, którzy i tak są sportowi. Bawiłem się i ja, najpierw 30 razy nogi do ‚krzesełka’ w zwisie (to na mięśnie brzucha), potem 30 brzuszków na skośnej ławeczce, 30 grzbietów na specjalnym stojaku i 500 m na ergometrze wioślarskim. I tak z pięć czy sześć serii, aż ergometr zajęło mi niemieckojęzyczne dziecko z dwujęzyczną matką.

– Ulrika? – zapytałem, bo poznałem. Maratonka, triatlonistka, pogawędziliśmy o wspólnych znajomych i ich biegach, o jej starcie w Suszu (triatlon, startowała na połówce), moim w Krakowie. Prawdę mówiąc ciągnąłem rozmowę, żeby zakłuć w oczy MSŻ, którą instruktor siłowni, kulturystyki i podrywu w jednym emablował już od pół godziny. Łaził za nią krok w krok i gęba mu sie nie zamykała.

Wiecie, nie czułem się zagrożony, nie musiałem panicznie reagować. Nie chciałem przeszkadzać MSŻ w pracy, przecież to był piknik w ramach jej obowiązków służbowych, przecież mi też może się zdarzyć, że z koleżanką z pracy zacznę omawiać teksty do reportażu, płace w Gazecie albo zwyczajnie plotkować. Ale typ mnie wkurzał coraz bardziej, coraz szybciej robiłem serie na ergometrze. Nawet interwencja w postaci przyniesienia MSŻ butelki wody z ostentacyjnym podkreśleniem ‚kochanie’ niewiele dała, facet był niezrażony, a MSŻ coraz bardziej całą sytuacją rozbawiona.

Pokłóciliśmy się dopiero następnego dnia wieczorem i z zupełnie innego powodu. To się chyba nazywa kumulacja nierozładowanego testosteronu.

A brzuszki i grzbiety to ważna rzecz. Spróbuję w tym tygodniu zrobić taką sesję ze dwa razy. To prostuje sylwetkę i znacznie poprawia mechanikę kroku biegowego.

Dziś rano też były podbiegi, sześć razy 400 m Słonika. A na zbiegach najpierw odpoczywałem przez jakieś 100 m, potem jakieś 180 gnałem z góry, a potem dalej truchtałem na sam dół. Prawdziwe zbiegi będę robił dopiero we wrześniu tuż przed docelowym startem w maratonie, ale trochę się chciałem przed wtorkowymi Kabatami podkręcić. Jeśli mi cały testosteron nie uszedł, to jest szansa na wiceżyciówkę.

Updated: 22 czerwca 2009 — 18:55

  1. biegofanka

    2009/06/22 16:34:42

    Wojtku – z pewnością nie uszedł… Życzę jutro wiceżyciówki! A ja spokojnie realizuję Twój plan treningowy i ćwiczę na siłowni m.in. brzuszki, grzbiety i wzmacnianie nóg:)


    biegofanka

    2009/06/22 16:40:21

    Torex – chyba też jutro startujesz, to powodzenia i dobrego wyniku życzę!


    ocobiegatu

    2009/06/22 20:44:27

    a ja życze jutro Dnia Konia..- Wojtku – wszelkie prawa autorskie zastrzezone do tego Twojego okreslenia..
    Potrzebuje takiego dnia na debiut..Dzieki za porade co do butow , niby taka prosta – jak sie w danych czujesz. Otóz biegałam nad Odra po trawie , zazdroszcząc biegaczom co wyżej na wałach biegali.. W tych z amortyzacja jakos ciężko zaś w tych wybieganych lepsze czucie. Dzis sprawdzilem te zjechane buty na szybkim tempie juz w parku i tez swietnie sie czulem , przychodza wtedy jakies refleksje na temat butow z nadmierna amortyzacja..
    Debiut nie bedzie najlepszy bo chyba nie mam sily biegowej. Po tych wypadach na wysoka , srednia trawke jestem zmordowany..Ja w zyciu nie zrobilem skipu , zadnych specjalnych poodbiegow.
    A w temacie tym – ciekawe co powiedzial komentator w czasie mistrzostw Europy w sobote w czasie biegu na chyba 3km z przeszkodami . Na czele widzialem 4 kenijczykow..Komentator- kenijczycy sile biegowa trenuja w przelajach. Pozniej troszke sie podsmiewywal z dziwnej techniki skakania przez przeszkody – ale to dla nich niewazne , oni maja rozne przeszkody w treningu …Ech te przelaje…


    starywilma

    2009/06/22 21:00:22

    Znowu dawno mnie tu nie było, ale to z takiej przyczyny, że zawsze wraz ze zbliżającym się latem moje miejsce pobytu zmienia się na głęboką prowincje gdzie niestety nie mam dostępu do internetu (dobrze, że chociaż jest elektryczność) wkrótce dokooptują do mnie moje wnuki. Wpadłem na chwilę do Łodzi i oczywiście nie zapomniałem o moim ulubionym blogu. Przede wszystkim dziękuje za pozdrowienia i ciepłe słowa Tobie Biegofanko i Tobie Wojtku. Prawie już się zdecydowałem, biorę udział w maratonie warszawskim. Staram się trenować właśnie pod tą imprezę. Trochę mnie martwi, że raczej trudno będzie o starty kontrolne bo z prowincji raczej się nie wyrwę. Martwi mnie również od pewnego czasu ból w dole podkolanowym (z tyłu w zgięciu kolana). Podczas biegu go nie odczuwam ale po to i owszem. Jak rozmasuje to mi przechodzi ale gdy znowu mam nogę podkurczoną (np. siedzę) to znowu przy prostowaniu nogi odczuwam ból. Stosuje mrożone okłady i rozciąganie ale jak dotychczas rezultaty są mizerne. Jestem jednak dobrej myśli, grun to, że podzcs biegu mi nie dokucza.


    wojciech.staszewski

    2009/06/22 21:17:43

    starywilmo – rozciąganie!!! porządnie po treningu rozciągaj zwłaszcza ścięgna podkolanowe. stajesz przy schodach, noga na trzeci schodek i ciągniesz palce stopy na siebie, trzymasz mocno przez pół minuty, potem druga noga. i drugie: przepychanie ściany. opierasz się, jedna noga z tyłu, druga luźno z przodu i przepychasz ścianę. cały zestaw ćwiczeń rozciągających jest na stronie głównej polskabiega.pl. jak nie znajdziesz, daj znać, bo to powinno być w łatwo znajdowalnym miejscu.
    ocobiegatu, kiedy debiutujesz, bo nie pamiętam


    torex

    2009/06/22 21:30:45

    Biegofanko – wystaruje z nadzieją na poprawę życiówki, ale cel minimum mam podobny do Wojtka – wiceżyciówka, z tymże to mój drugi start więc dosyć łatwo ten cel osiągnąć 🙂

    Powodzenia dla wszystkich startujących!


    biegofanka

    2009/06/22 21:31:41

    Chyba w tym tygodniu Ocobiegatu biegniesz tym śladem konia…Czyżby jutro? To też trzymam kciuki! Starywilma – super, że poważnie myślisz o maratonie, dostałeś poradę od fachowca, będzie dobrze. Spokojnie sobie trenuj. Ja też mam nadzieję pobiec na tę 15-tkę, a potem… już mam upatrzone kolejne biegi, w tym półmaraton.


    ocobiegatu

    2009/06/22 23:04:34

    Chce zadebiutowac w nastepna niedziele w jubileuszowym X Biegu Śladem Konia w ramach Dni Wrocławia.. Debiut miał byc kiedy indziej – 6 czerwca w Otwartych Mistrzostwach Wrocławia na 5,2km ale dzien wczesniej mialem impreze , za duzo wypilem izotonikow (piwa) i tylko z zalem obserwowalem w parku ( tym samym co biegam) biegaczy..
    Mam nadzieje ze imprezy w sobote nikt mi nie naszukuje – nie ma grillowania ! pada..))
    Z drugiej strony cos mowia o 30 stopniach w niedziele – noc coz .. pogoda super na debiut..))

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.