Najbardziej sportowy weekend jesieni za mną. Po kolei. W piątek niezbyt udany trening – dwa razy 3 km, które miały być w tempie 3:45 na kilometr, a były w jakieś 3:55. Czy 10 sekund na kilometrze robi różnicę? Gebreselasiemu zrobiło i to pewnie nawet nie 10, a 5, 3, 2? Tyle mu zabrakło w sercu, żeby dać radę walczyć w Nowym Jorku.
W sobotę zawiozłem córkę 2klasistkę do mojej siostry ciotecznej Marty (dzięki :-). Najpierw mieli jechać na działkę, ale nie pojechali, bo szwagier Darek miał rano zawody, jest trenerem pływania. Tak piszę, żebyście wiedzieli, że także w szerszym znaczeniu słowa rodzina jesteśmy sportowo patologiczni.
I poszedłem na kurs lekkoatletyczny jako pan prowadzący. Panie Boże, cały piątek się przygotowywałem, zrobiłem ściągawkę, co właściwie chciałbym powiedzieć. Wyszło trochę chaosu – rozgrzewka, parę słów, mini-wyścig ze zwracaniem uwagi na technikę kroku biegowego, parę słów, płotki i ćwiczenia z piłkami, parę słów, przerwa, brzuszki, parę słów, rozciąganie, parę słów jak piekielne ważne jest rozciąganie, parę słów na koniec. Uff. Stawiam sobie dostatecznie z plusem, plus za to, że ludzie się nie wyłączyli, a w końcowej części pod tytułem wymiana doświadczeń byli mocno aktywni. Jakby mi Pan Bóg albo pan Januszewski dał kolejną okazję, będę miał pełną jasność o czym mówię, kiedy mówię o bieganiu.
Po zajęciach zrobiliśmy sobie z jednym z uczestników trening. Łagodne BNP. Pół godziny wolno (po jakieś 5:00-5:30), 3 km na stadionie szybko (miało być po 3:45, ale w tej ulewie 3:55 i tak było sukcesem) i 1 km bardzo szybko (zamiast 3:30 wyszło 3:45). No cóż.
Po południu pojechaliśmy na festiwal fitness Mojej Sportowej Żony. Polega to mniej więcej na tym samym, co bieg długi, tyle że w zasadzie w miejscu, z mniejszym tętnem i z większym wdziękiem. MSŻ prowadziła z dwoma koleżankami Pierwszy Krok.
Na zdjęciu MSŻ na drugim planie, kobieta w czerni, z przodu Magda N. Tak u nich wygląda rozciąganie łydki.
MSŻ urwała się na ten festiwal ze studiów (wuef, przypomnę), konkretnie z lekkoatletyki. Ale jak dziewczyny pokazały prowadzącemu plakat z festiwalu z jej nazwiskiem czyli moim też, to prowadzący usprawiedliwił.
W niedzielę MSŻ znów na studia, córka 2klasistka do Andrzeja biegacza i Ani niebiegaczki, pół dnia przebawiła się z ich dziećmi (dzięki Wam jeszcze raz). A ja pojechałem na skrócony kurs gymsticku. Miał być pełny, ale został odwołany.
Gymstick to z angielska kijek do gimnastyki. Zauroczyłem się nim pół roku temu, kiedy pisałem o nordic walking (to ulubiony temat gazetowego działu Lata Lecą, zamówili u mnie już z cztery teksty na ten temat). I miła instruktorka Anna M. na koniec opowiadania pokazała mi inny sprzęt wymyślony przez tych samych fińskich naukowców – właśnie gymstick.
Fantastyczne. Cuda na kiju. Więcej będzie w Gazecie w przyszły piątek. Na razie załączam sesję, którą zrobiła mi przed chwilą MSŻ (na końcu). Żeby było jasne: te linki to gumy, są pętlami zahaczone o stopy.
Acha, a bieganie. Dziś pobiegaliśmy z Kamilem – czterysetki pod superkompensację przed czwartkową dychą. 10 powtórzeń – ja między 1:12 a 1:19, a Kamil między 1:14 a 1:22. Roznosiło nas. Mam nadzieję, że będzie z czego wystrzelić na Biegu Niepodległości i że to będzie strzelba a nie kijek.
na naramienny
na biceps i co najmniej połowę mięśni nóg
na wszystko – pozycja początkowa
na wszystko – pozycja końcowa
w jedną stronę brzuszki, w drugą piersiowy. I tyle 🙂
biega_czu
2010/11/08 22:16:02
Czujność – 10 😉
–
popellus
2010/11/08 22:26:33
Staszewski Bombastic- sam plastic.
Tak mi sie pazura przypomniał.
Finowie dają radę, podobnie cwiczy sie z gumą gimnastyczną:))
–
biegofanka
2010/11/08 22:28:18
Też może być ciekawa taka zabawa z kijem… ja lubię z piłką poćwiczyć (oczywiście tą dużą piłeczką);)
Czemu Wojtku tak słabą ocenę sobie wystawiłeś… oj, chyba za skromny jesteś:))
–
biega_czu
2010/11/08 22:39:44
W czwartek, jak bedziecie śmigali niepodległościowo w stolicy, nie zapomnijcie gwizdków zabrać…
–
borowianka21
2010/11/09 07:02:47
Całkiem fajne ćwiczonka można z tym kijem wykonywać….nie myślałam…
Przydałoby się takowe cacko sprawić..jeno gdzie je można kupić..
Ktoś wie?????
–
johnson.wp
2010/11/09 08:46:15
Marysiu – a nie są to po prostu dwa kijki trzymane razem? Co do gumy to trzeba baaardzo miękką kupic:)
–
borowianka21
2010/11/09 08:57:50
johnson.wp
Może i tak, ale ja nie wiedzieć dlaczego jak coś kupię, większy zapał do ćwiczeń mam….nie koniecznie słomiany…
–
johnson.wp
2010/11/09 09:08:23
Jesli mowa o cwiczeniach siłowych to wyznam, że mam już za sobą trzy sesje na wzmacnianie moch biklopsów, triklopsów i cztreoklopsów. Żona zamówiła sześcioklopsa i klatoklopsy, bo mówi że jestem w tych partiach niewyraźny i krępuje się na plaży…
Atlas mam od roku w domu, ale nie dawalem rady uzywać przy bieganiu. Teraz wychodzi mi po 1.5h na sesję. Zdjęć na razie nie pokażę, może na wiosnę… Na razie małe obciążenia, w 3-4 seriach po 20-30 powtórzeń. Ciekawe, ale trzesą mi się potem łydy… Skopiowałem ukradkiem w księgarni ćwiczenia siłowe dla triathlonistów, bo nie stać mnie na cały podręcznik. Swoją drogą ciekawe, że studentom opłaca się kserować podręczniki, a wydawcom jakoś się nie opłaca drukowac taniej. Dzisiaj znowu udalo mi sie wstać i dojechać na pływalnię na 7 rano. Dobrze, że woda ciepła:) Na trzech torach pakowała sekcja triathlonowa AZS-UAM. Kamuflowałem się i nie dawałem po sobie poznać, że ja też o tym myślę:) Na razie muszę zejść poniżej 40min/1500m, żeby mnie nie ściągneli z trasy na zawodach:( Dzisiaj był pierwszy bieg długi czyli 1000m. Zeszło mi 28 min, czyli do wiosny muszę się jeszcze poprawić o minimum 10%.
No i mamy kącik triathlonowy:)
–
borowianka21
2010/11/09 09:37:24
Triathlon…tez kiedyś po głowie mi „chodził”…ale odpuściłam sobie..
Cóż z tego, że mogę długo pływać, mam gdzie..bo na własnej łące mam wykopany staw..ok 120m x10m i 2 m głęboki, skoro tylko żabka pływam..
Jako dziecko topiłam się i jak tylko zanurzę głowę…nie wiem dlaczego zaczynam dosłownie dusić się….
Latem pływam po około 4 km dziennie…ale co to za pływanie…żabką…rowerek też niczego sobie mam, nóżkami potrafię przebierać….tylko to pływanie…
–
ocobiegatu
2010/11/09 09:37:48
mi sie marzy triatlon – 5km bieg, 5km chod sportowy , 5km NW..tylko ,ze kijki moga rabnac z krzakow..:)
–
quentino-tarantino
2010/11/09 11:18:19
Drugi trening po 2 tygodniach przerwy.
Trwa mordercza walka z techniką a w zasadzie jej brakiem…Na razie całkiem nieźle zaczyna to wyglądać (to czyli ja podczas biegu).
Dziś 8 km. Tendencja ta sama co w niedzielę – zamiast spokojnego biegu w tempie 5:30-40, wyszło mi równe tempo – 4:51. Ryzyko jest jedno – kontuzja ale dbam o siebie (rozciąganie, ogólnorozwojówka, piwotoniki) więc jestem dobrej myśli.
Nie chcę już biegać w tempie 5:30. Nawet do długich wybiegań chcę dojść krok by step, zaczynajac od krótszych dystansów ale żywym tempem.
Jeśli się zatrę to dobrze mi tak, jeśli się dotrę to mi tak dobrze będzie.
Ubierajcie się ciepło – ja dziś opaska na ostatnie dwa uszka, rękawiczki, długie rajtki. I to był trafny wybór. Taka moda dla czterdziestolatków – Faceci w rajtuzach.
–
basdlamas
2010/11/09 11:55:26
Hello. Tak sobie siedzę i nie biegam to se tak myślę.:)) i Stwierdzilem ze pisanie mi pomaga w treningach….. wiec Wojtku… założyłem swój własny blogerowi blog…nie jest to próba konkurencji bo zostanę u ciebie i będę pisał..a na moim będę sobie wrzucał moje treningi ..cyferki..i takie tam zdjecia. Także zapraszam was do odwiedzania czasem :). Nygusowo basowo bo niebiegająco…. pozdrawia Bas
http://www.blog.fory.pl/maly/
pozdrawiam
–
sten2007
2010/11/09 12:27:22
Bas – niby blog biegacza, a reklamujesz hamburgery:)
–
sten2007
2010/11/09 12:31:39
A teraz będzie biegowo – od kilku dni siędzę wieczorami przed komputerkiem i układam (pruboję ułożyć) plan treningowy na podstawie ksiązki Danielsa. Nie sądziłem, że będzie z tym tyle zabawy. No bo tak: biegam za wolno, więć muszę stosować przeliczniki ograniczajace czas treningu. Biegam za mało, więc muszę stosować przeliczniki dystansowe. Paluje to w tabelki, ale już sie martwię, że jeżeli moje VDOT pujdzie w góre to bedę musiał całą te robote powtórzyć.
Na początek pare ciakawych spostrzeżeń:
1. Pierwsze 4 tygodnie mam biegać wolno po 30 min, ale jeżeli kondyscja pozwala to może być dłużej. 2. Zaraz potem mam wejść w biegi typu: 14 km w tempie nieco wolniej niż na 10km.
Masakra
–
sten2007
2010/11/09 12:33:06
Najgorsze, że nie wiem jaki ma być cel. Czy maratonik w Krakowie w kwietniu, a może Sudecka setka w czerwcu – to byloby wyzwanie typu: do krwi ostatniej.
–
sten2007
2010/11/09 12:35:40
A tak w ogóle, w niedzielę wznawiam treningi, bo mi się rzuca na mózg.
–
moni.biega
2010/11/09 12:41:06
Ja dziś nie biegałam – temperatura się przyplątała.
Quent – miło, że wróciłeś na trasy biegowe i znowu można Cię czytać. Chyba nie ja jedna uwielbiam takie smaczki:
„Krok by step” czy – „Jeśli się zatrę to dobrze mi tak, jeśli sie dotrę to mi tak dobrze będzie”.
Super! O Twoim tempie nie będę pisała bo to nie moje „zakresy” 😉
–
basdlamas
2010/11/09 14:08:36
Sten – bo hambuksy są spokos:)
–
runblog.pl
2010/11/09 14:25:45
Rzeczywiście cuda na kiju 😉
–
quentino-tarantino
2010/11/09 15:05:20
Trejnerze – ma żal do Ciebie…nie mogłeś ( z całym szacunkiem dla Magdy N.) wstawić fotki gdzie Twoja Sportowa Luba jest na pierwszym planie…I to nie byłby lans rodzinny…Popraw się „następnom razom”! Biegaczom się też coś od życia należy a nie tylko kijki z gumkami…no właśnie kijki z gumkami to takie…Nordic Fucking…
–
wojciech.staszewski
2010/11/09 15:48:40
OGŁOSZENIE PILNE!!!!!!!
Uwaga, są do wzięcia darmowe ZESTAWY NA BIEG NIEPODLEGŁOŚCI W WARSZAWIE. Dzwonił do mnie przed chwilą Kamil z Tok FM, że ma do rozdania 22 takie zestawy dziś wieczorem. Należy:
1. Zadzwonić między godziną 20. a 24. na numer 22 – 44 44 044.
2. Poprosić o zestaw na BN powołując się na Kamila Dąbrowę
3. Zestaw odbiera się w środę z recepcji radia Tok FM, Wawa, ul. Czerska 8/10
Ktoś chętny? A może namówicie żonę, brata, sąsiadkę? Rzutem na kijek 😉
–
popellus
2010/11/09 19:28:18
tak ‚propos 11 .11
to jakby dodać 11+11= 22
22. 11. 2000
dziesięciolecie od dnia, gdy odszedł Emil Zatopek…..
jakoś tak wszedłem na praguemarathon.com
i Oni pamiętają.
może my też.
–
johnson.wp
2010/11/09 19:39:11
popellus – naród pamięta:) Jest świeża książka o Zatopku do zaczytania:
http://www.ksiazka.net.pl/index.php?id=49&no_cache=1&tx_ttnews%5Btt_news%5D=6244&tx_ttnews%5BbackPid%5D=36&cHash=43d0dc85e6
Tylko szwagier mi już jedną kupił…
–
johnson.wp
2010/11/09 19:40:08
Tzn szwagier kupił mi „Urodzonych biegaczy” i nie śmiem mieć oczekiwań…
–
johnson.wp
2010/11/09 19:41:11
A, i jeszcze jeden tekst z domowej bibliioteczki tygodnik.onet.pl/1,20448,druk.html
–
quentino-tarantino
2010/11/09 19:46:14
Emil, idol ponad podziałami…muzycznymi…
Nie każdy da radę…ale tytuł i refren „w temacie”
http://www.youtube.com/watch?v=EAPm7kpB4jM
–
z3us.pl
2010/11/09 19:49:22
A ja dzisiaj biegowo 🙂 o 17 poszedłem pobiegać na miłe 12 km z interwałami.
Całość okrasiłem starą dobrą płytą Habakuka (a ty siej…) a na koniec przy interwale ostatnim wskoczył http://www.youtube.com/watch?v=w9sGvgYKVkU Fajowo było 🙂
–
piotrek.krawczyk
2010/11/09 20:06:32
A Dziki nie nabiegał się dziś z Andantem. Mogliśmy jeszcze długo i długo, a było czystego biegu 12 km z hakiem po stolicy, w tym po Parku Łazienkowskim, w którym wreszcie za bieganie nie grozi mandat karny. Ale pobiegliśmy Traktem Królewskim kawałek, zbieglismy Agrykolą, czyli kultowym podbiegiem Johna, Czerniaków i Powiśle raczej parkiem, BUW, nad Wisłę, Centrum Nauki Kopernik, pod trzema mostami do Agory (siedziby Gazety Wyborczej). A tam czekał jako prezent urodzinowy John, czyli Kołcz. Bieg w tempie konwersacyjnym, jak powiedział Andante, czyli 5’10. Więc omówiliśmy m.in. sprawy związane z biegiem 40 i 4. Partner parę rzeczy ukrócił, inne wsparł i pomógł rozwinąć. Dzięki Andante za spotkanie, bieganie i doradzanie. A Dziki przyznaje się do opóźnienia (ze swojej winy) do rozwijania tematu strony internetowej Biegu Mesjańskiego. Tarantino mnie wyprostował w tej sprawie, wytlumaczyłem i wybaczył. Bo Dziki zamierza swoje urodziny zostawić jako tło zdarzenia biegowego, a wystawić na czoło ważniejsze rzeczy, a szczególnie problemy osób, którymi zajmuje się Stowarzyszenie prowadzone przez Dzikiego. A ta zmiana koncepcji i akcentów wymaga czasu. Co się nie zmieni: dla uczestników nic. Będzie 44 km, bieg koleżeński z 10-kilometrowym Odcinkiem Specjalnym na końcówce, medale, koszulki (Andante zajmie się koszulkami), itp.
To tyle na razie. Dziki
–
johnson.wp
2010/11/09 20:11:42
johnson nie pytaj co Dziki zrobi dla Ciebie, zapytaj co mógłbyś zrobić dla Dzikiego?
No, na pewno zrobię frekwencję, ale co jeszcze, co jeszcze?
–
piotrek.krawczyk
2010/11/09 20:17:07
Johnson – to ja coś wymyślę na Ciebie… 🙂
Dziki
–
corvus78
2010/11/09 21:19:17
Oco bardzo dziękuję za odpowiedz, kolejny raz mi pomogłeś;
Fajka i to jest właśnie fajne w muzie, Tobie Dark side w wykonaniu Dream theater się nie podoba, a mnie Flaming lips… czy oglądałeś może Beats of freedom???
Dziki ja już oferowałem moje usługi paramedyczne podczas Twojego biegu, co prawda moje papiery ratownicze już wygasły, ale mam nadzieję, że umiejętności jeszcze nie;
…a biegowo to wczoraj zacząłem 2 tydzień wprowadzenia jesiennego, czyli dycha w deszczu, a dzisiaj gimnastyka siłowa, czyli uświadamianie sobie jakim jestem „waciarzem”, (kiedyś się kilogramy przerzucało, na drążku się wymykało i odmykało)
przepraszam, że tak skrótowo, ale mam teraz cel i chcę/muszę go zrealizować
spokojnego wieczoru
–
corvus78
2010/11/09 21:33:06
… i trochę z innej beczki lub z innej ręki
Mewsmewsmews kiedy tekst Johnsona o ultra biegach zostanie opublikowany na łamach PB????
… tak tylko pytam, bo już trochę czasu minęło od B7D, a ja codziennie sprawdzam i niestety jest wszystko tylko nie ten tekst???
–
piotrek.krawczyk
2010/11/09 21:41:44
Dzięki Corvus. Dziki też jest medykiem już niepraktykującym, to będzie nas dwóch. A ja widziałem dzisiaj kijek z gumkami w samochodzie u Johna. W pokrowcu, ale zaliczony 🙂
–
piotrek.krawczyk
2010/11/09 21:49:53
Corvus – na serwisie Matatony Polskie jest tekst Johnsona o tym biegu. Na Johnsona blogu. Jak na żywca napisany, czujesz każdy kamień, każdy metr zbiegu i wszystkie włókna w mięśniach z przodu podudzia. I dużo więcej, może nawet węecej, niż Johnson chciał przekazać…
–
basdlamas
2010/11/09 22:08:37
Bas dzisiaj w ramach roztrenowania i leczenia nogi był tylko godzinę na Spinowaniu – rowerkowaniu. Było bardzo przyjemnie…. bo aż 3 dni się nie ruszałem i myślałem że już kostnieje.
Do wszystkich- W Sobote 13.XI. razem z Corvusem biegniemy sobie wieczorkiem w Parku Marcelińskim tzw „Wieczorne Leśne Wypady Pyrkowe ” … zapraszamy wszystkich!!!! start będzie o 18:00 —obowiązkowa czołówka. Jak ktoś zainteresowany to niech pisze. 🙂
Dziki – Bas chce też pomóc!!!!…tylko nie wie jak :((
–
ocobiegatu
2010/11/09 22:43:51
japanrunningnews.blogspot.com/2008/12/samuel-wanjiru-shares-secret-of.html
to ktos wrzucil na bieganie.pl po tym artykule o japoncach..
No prosze – japonce maja wybiegania z reguly 40km…choc 38km podobno im wystarcza…
Chyba Greif sie tam urodził, jak stracił te skośne oczy ?..:).
A w wywiadzie japonskiego mistrza az bije specyficznosc treningu…
Żadnej siłowni – pod warunkiem , że są krosy..
–
johnson.wp
2010/11/09 23:36:08
corvus, dziki – johnson coś chciał przekazać o bieganiu poza brukiem, bo go smoła poprosiła. Była okazja i chwila natchnienia, to napisałem dwa odcinki. Trzeci odcinek jest na razie jedynie w natchnieniu. Nie ma tego na Maratonach, bo sądziłem, że portal Polska Biega się tym interesuje naprawdę i wkrótce zamieści, skoro poprosili. Bez odzewu jednak, bo pewnie teksty były zbyt nasycone poezją i nie zawierały smrodku dydaktycznego:) Nie czekam zatem dalej i jutro wrzucam na swój profil w Maratonach, żeby PB mnie potem nie skarżyła o prawa autorskie…
–
quentino-tarantino
2010/11/10 08:23:39
oco – zdaje się, że Samuel Wanjiru jest Kenijczykiem a nie japońskim mistrzem albo się sqrczybyk tak zakamuflował 😉
Lubię czytać takie wywiady bo zawsze jakiś okruszek ze stolu Pańskiego spadnie na podłogę i wtedy sobie mogę coś uszczknąć dla swojego biednego biegania. Inna sprawa, że to potwierdza starą prawdę – Co Mistrz to inna metoda treningowa.
Dlatego ja staram się wyciągać to co CZUJE, ze jest DLA MNIE najlepsze czytając Skarżyńskiego, Greifa czy Danielsa. Jednak to czym się najczęściej kieruję w swoim bieganiu to…prosta logika. Bardzo prosta…;-)
Tak jak pisałem wczoraj, właśnie zrezygnowałem z biegania w tempie powyżej 5:00 na km. Co, dlatego, że jestem tak dobry? Nie, dlatego, że jestem tak słaby i mam bardzo kiepską technikę biegu. Zauważyłem, że wolne bieganie ( powyżej 5:30 ) pogłębia moje złe nawyki, natomiast przy szybszym tempie, moja sylwetka podzcas biegu wraca do pionu, stopy inaczej stawiam…no i last but not liść…szybciej biegnę…;-)
Druga rzecz, którą wprowadzam od przyszłego tygodnia – przez całą zimę pracuję nad każdym elementem biegowym – wytrzymałość, szybkość, siła, motoryka. Nie ma budowania wytrzymałości i nabijania kilosów przez 2-3 miesiące a potem dorzucenie prędkości. Interwały i tempo runy traktuję jako nieodłączny element zimowego treningu tak samo ważny jak długie wybiegania. Mogą być tylko dwa problemy – choojoovka podkopytna na trasie i…nierozciągliwy tydzień.
Weryfikacja tych szarlatańskich założeń już na wiosnę…
–
ocobiegatu
2010/11/10 09:16:59
o kurna chata ! po japońsku okura jama albo w skrócie okura !.
jakie podobne te nasze jezyki..:)
Przeciez tekst byl o japonczykach , o ich treningu w gorach itp. musze przeczytac ponownie wieczorem. A Ty quentino moze masz korzenie brazylijskie – bo oni tak zywiolowo trenuja..:).Zreszta temat znow ten sam jak rok temu – w USA zwiekszaja intensywnosc treningu zima.
–
mfxy
2010/11/10 09:25:35
@johnson
mozesz cos wiecej napisac o tych treningach plywackich. zdaje sie, ze jestem na podobnym etapie. no, troche nizej, bo ja mam mocna zabke i w 45 minutach 1500 metrow robionych na przemian kraulem i klasycznie robie. problem mam z przeplynieciem calosci w tempie kraulem i w sumie chcialbym osiagnac podobne czasowki jak ty. wiec u mnie raczej chodzi o poprawienie techniki kraula a dopiero potem sile. ale mimo wszystko bede wdzieczny za jakies rozwiniecie tematu
–
quentino-tarantino
2010/11/10 09:29:39
oco – dużo było o japońskim treningu, który przez Samuela uważany jest za zbyt cieżki:) No i sam Sam trenuje od lat w Wiśniolandii. Czyli…Japończyk:-)
–
johnson.wp
2010/11/10 09:34:24
Mam tak samo jak Wanjiru i Quenino (ale zestaw, prawda?): „Jeśli tempo jest zbyt wolne, nie mogę wejść w rytm i moje ciało nie porusza się prawidłowo”. Może mam zadatki? 🙂
Maraton najlepiej by mi się biegło w tempie połówki, ale jest jeden problem – kto pobiegnie za mnie drugą połówkę? 🙁 Dociera do mnie przykład z treningu mistrza: 38km przez górki, w dobrym tempie:), ale na luziku…
–
sfx
2010/11/10 09:43:27
mfx.
ja wczoraj ruszyłem na bezbiegowy podbój basenu.
rok wcześniej troszkę się poruszałem i klocka w normie płynąłem przez 30 minut.
wczoraj, bez oczywiście zaprawy, rozgrzewki i innych dziwnych wyczynów ruszyłem na próbny kilometr, który wyszedł w granicach 25:30-25:40, piewsze 500m w ok. 23:00.
pogadałem wcześniej (i później) na ten temat z johnsonem.
ja robię całość kraulem, a o technice trochę pogadaliśmy z naszym ultra-doszłym-triat-niedoszłym-lonistą.
rok temu nauczyłem się na jednej z sesji pływackich oddechu dwustronnego (co trzy)… a wcześniej było tylko na prawo – zwykle na początku dystansu co cztery, a potem co dwa miotnięcia ramionami.
teraz jakoś naturalnie już mi wychodzi co trzy – i jest to do opanowania w dość krótkim czasie.
druga ważna sprawa to coś, co niektórym sprawia trudność – wydechy pod wodą w trybie ciągłym, by wynurzenie głowy było po zaczerpnięcie powietrza, a nie po to by jeszcze w tym czasie je wypuszczać… czyli underwater=wydech, abovewatertable=wdech.
–
johnson.wp
2010/11/10 09:52:32
mfxy – na razie uczę się efektywnych ruchów. Tempo będzie później, gdy naucze się wykonywać komendę ogólnowojskową: „te same ruchy ale szybciej!” 🙂
Generalnie chodzi o to żeby nie tracić energii na młócenie wody rękami. Zatem ręce muszą wchodzić do wody pod małym kątem i jak najdłużej pozostawać w pozycji horyzontalnej. Potem ręka idzie w dół – tuż przy ciele. Dłonie, podobnie jak resztę ciała, staramy się nie napinać. W tym czasie młócisz nogami i wydychasz stopniowo powietrze (ja nadymam policzki), żeby przy nastepnym wdechu mieć czas. Oddychasz na początku co dwa ruchy rąk. Z czasem, jak ustąpią problemy oddechowe, zaczynasz się uczyć oddychać co trzy, czyli raz na prawo, raz na lewo. To ostatnie pozwala łatwiej kontrolować kierunek (ważne w jeziorze) i dłużej młócić nogami. Jedno i drugie poprawia zatem szybkość. Reasumując: im dokładniejsze ruchy tym szybciej i łatwiej.
–
quentino-tarantino
2010/11/10 09:54:17
Dołujcie mnie bardziej szybkim pływaniem. Na powierzchni się jeszcze unoszę ale jak tylko pojawiają się jakieś podbiegi (fale z toru obok) to już mnie sonary przestają wychwytywać…
–
johnson.wp
2010/11/10 09:56:59
oco – jak widać kącik pływacki się rozrasta:) Może dołączysz do ekipy triatlonowej? Do Twojej koncepcji triatlonu chodziarskiego proponuję modyfikację: zamiast biegu, bo to nie stylowo przecież, chód w wodzie:) To żadne żarty – Zatopek ćwiczył chód w wodzie… z żoną na barana:)
–
ocobiegatu
2010/11/10 10:25:05
johnson – zeby z tego tylko nie wyszedł qrviatlion..:).
A chód w wodzie bardzo ceniony przez rehabilitantów i chyba nie tylko
–
mfxy
2010/11/10 10:26:39
ja akurat nie mam problemu z oddechem co trzy (na obie strony). tak jakos od poczatku sam sie nauczylem. natomiast glowkuje co z nogami, tj. ile pary w to wkladac i z jaka czestotliwoscia. musze sie kogos sensownego na basenie podpytac. bo sadze ze u mnie czesc problemow wiaze sie z braku ustawienia nog (jestem samoukiem). jaka powinna byc optymalna „wielkosc” tego wahadla? stopy pownny byc rozluznione czy wyprostowane w linii nogi? caly czas pod woda? w kolanie zginac?
jaka czestotliwosc na poczatek optymalna by ustawic technike?
moze ktos zna jakis pogladowy dobry film na youtube? sadze yreszta ze tam moze byc tez troche takich materialow specyficynie pod trathlonistow
–
johnson.wp
2010/11/10 10:40:47
mfxy – popodglądam triathlonistów, to Ci powiem, ale to dopiero za tydzień, bo czwartek wolny
–
basdlamas
2010/11/10 11:41:11
traithlonowa ekipo – ja bardzo za.. bieganie tak, rower także…ale moje pływanie to katastrofa…. tzw. rekreacyjna żabka:)
–
popellus
2010/11/10 11:53:08
Wiem wiem chłopaki żródło nijakie w sumie
ale wywiad strasznie mi się podobał…a jest w temacie
v
http://www.menshealth.pl/wyzwania/Triathlon-kondycja-do-potegi-trzeciej-4006.html
…i tamte chłopaki mają mnóstwo „kompleksiwów”
nano-technik
i quasi ograniczeń.
Przeczytajcie….fajna droga do triatlonu
btw Ja zamierzam wystartować w triathlonie po 30′
tylko muszę się nauczyć najpierw w ogóle utrzymywać się na wodzie.
:)))
tak, tak….ą ludzie, którzy nie umieją plywac. Uprzedzam tego typu komentarze:))
najelpszego, a dziś wroc piękny jak zawsze
ciepły jak nigdy
6-7
TEMPO 5:30
wały odrzańskie…
dołączam się quentino do Ciebie…
u mnie same wybiegania dają tyle, co nic.
Szybkość i inne musi być..
Tylko czy ty przypadkiem wychodząc na owb1- nie robisz 2 i 3 i wszystkiego innego schodząc poniżej 5:00/km??
TY już to robisz…:)))
trzymam kciuki….i uważam…bo w Dębnie siedziałeś mi na „plecach” cały czas:))
–
quentino-tarantino
2010/11/10 12:14:48
pope – ja mam tylko dwa zakresy:
– przedagonalny i tuż-pozgonny, więc za bardzo wagi do tętna nie przykładam.
Jestem cierpliwy, przez nastepne 2-3 lata to się powinno poukładać i wtedy rzucę okiem co tam słychać u Mr Pulsokilometra.
Ja jestem jeszcze gorszym śledczym niż megibieganko więc juz Cię posprawdzałem jak się brzydko w stosunku do kolegi emeryta zachowałeś zarówno we Wrocku jak i w Dębnie.
Wrocław – przyjąłeś postawę niech sie stryjek Quentino wykrwawi – trafnie – uciekałem Ci przez ok.25km a Ty sobie potem po mnie depnąłeś lewą nóżką, na luziku. Bezczelne.
Dębno – już wiedziałeś, że stryjek to nie stryjek tylko dziadzio, wiec od razu pokazałeś mi zdartą podeszwę. Bezwzględne.
Dlaczego jesteś taki okropny – bo Ty o mnie wiedziałeś a ja o Tobie nie.
Pope – fory się skończyły. To, że jesteś starszy od mojego Pierworodnego raptem o 8 lat, już Cię nie chroni. Wyzywam Cię na pojedynek, Ty, Ty, Ty…młody, sprawny i biegowo uzdolniony Łoboozie!
–
popellus
2010/11/10 12:33:57
dzięki Quentin!
Teraz to już będę musiał…przy wyprzedzaniu chociaż chwile pogadać, żeby Ci nie było smutno:)) gdy będę ruszał dalej po chwili:))
a poważnie, to następnym razem z przyjemnością dowiozę się z Tobą do mety:))radość będzie większa. Wybacz, ze nawet się nie odezwałem w Dębnie, ale Ciebie – kogo jak kogo – wypatrywałem…
Zakresy tak – a pulsometr dwa razy tak….to mi uszczegóławia to, co zawarte w detalu. Czyli nie leć tak teraz, bo później własna Babcia Cię nie pozna.
Ja taki rodzinny jestem. Babcia- pierwszy kibic:))
najlepszego na ten dzień.
–
quentino-tarantino
2010/11/10 12:45:51
Pope – jak się Wojtek ucieszy, że taki młody i taki grzeczny (zakresy, okresy, te sprawy). Sama słodycz. Zaprzeczenie renegata pulsowego Quentino.
Pilnuj tych swoich zakresów, bo po biegu własnej Babci nie poznasz 😉
Ja taki rodzinny jestem. Bruno – ostatni syn – pierwszy kibic.
Zdrovaś!
–
popellus
2010/11/10 13:47:36
aaa….jeszcze stryjku Quentino:))
Przyjmuje wyzwanie na pojedynek oczywiście.
I watching U.
Ty wybierz miejsce i czas..:))
–
quentino-tarantino
2010/11/10 15:05:38
Wnoosiu, proponuję pojedynek wynikowy na koniec przyszłego sezonu, bo co do konkretnych zawodów to możemy się czasami minąć (kontuzje, spadające samoloty itp.).
Wyzerujmy zegarki:
– mój personalny best w maratonie to 3:24:39 netto, Twój zdaje się o 8 minut lepszy,
– mam 40 lat, Ty bodajże 25,
Przyjmuję wyzwanie ( w sensie to ja je rzuciłem 😉 na lepszy wynik w maratonie.
Nie wiem co tam Kolega na dychę nabiegał, pochwal się to i tu może spróbuję 😉
A wiesz dlaczego Tobie zaproponowałem taką korespondencyjną rywalizację, którą pewnie przegram ?
– bo jesteś dużo młodszy i masz większe możliwości rozwoju niż ja,
– masz lepsze wyniki ode mnie,
– nie wypijasz ok. 120-150 piw miesięcznie,
– wykazałeś sie brakiem szacunku o którym pisałem w związku z Wrockiem i Dębnem 😉
– po Twoich wpisać – polubiłem Cię.
Założenie mam proste – to będzie dla mnie fajna i zdrowa motywacja do robienia postępów. Zdrowa, dlatego, że życzę Ci jak największego progresu a mam przeczucie, że nawet gdy wygrasz to i ja będę super zadowolony z własnych osiągów.
Jeszcze Ty watching me still so far wciąż na mnie?
–
johnson.wp
2010/11/10 15:20:12
pope (niech tak zostanie:) – dzięki za link o tatuśkach-takich-jak-ja. Poczytam sobie, chociaż to gazetka dla zniewieściałych „białych kołnierzyków”, co to chcą sobie popatrzeć na męskie torsy…
–
mewsmewsmews
2010/11/10 16:14:40
A ja wciąż swoje: Tomiku Grewiński, szukam Cię!!!!!!
Możesz mi podać swój adres emaliowy? Podeślij na polskabiega@agora.pl, ok? dzięki,
mews/smoła/małgorzata smolińska
–
popellus
2010/11/10 16:31:36
test
–
popellus
2010/11/10 16:34:00
Dobra Quentino:))
Ja wiedziałem, że z Tobą to można się dogadać.
🙂
ładnie
Cieszę się z tego zakładu, bo tak go sobie wyobrażałem.
Przyjmuje go w pełni i w 100% potwierdzam twoje przypuszczenia i ustalenia.
Mam 25, już leci 26 maj.
mój 3 maraton, a zarazem najładniejszy:))
to 3:16:20…Dębno
–
popellus
2010/11/10 16:37:06
[Twój jest równie fajny, bo to tylko kilka skromnych minut za mną. Pewnie piliśmy tą są kranówke na mecie w Dębnie, pewnie też nie miałeś gdzie usiąść na posiłkowego grilla wojskowego… I wiesz, moim celem nie było wyprzedzanie, tylko dogonienie Cię. serio…już pisałem wcześniej o tym, że fajnie mi sie biega obok kogoś, ale tak bez napinania się. Tylko qurcze…nie zauważyłem Cię…sam rozumiesz, ten piekielny wiatr w oczy i w uszy, ten pot na skroni…i później się człowiek musi tłumaczyć- że jak Quentina nie zauważył. …..
–
popellus
2010/11/10 16:38:12
….A z tym umieraniem we wroc, jak pisałeś….qurczak ja byłem chyba 350 któryś…po 10km- miałem kogo gonić:))znowu- no ale jak się biegnie koło domu- „babcia na trasie o lasce doczłapała, stoi i kibicuje” to się nie myśli o czasie brutto czy netto.
….Ale fakt- stosuje nie narzekam…w/g Jurka S…..maraton dla ambitnych zaczyna się po 30-stce,a dla nadambitnych zacina się…po 30km.—i zawsze mi ta pierwsza część leci rekreacyjnie….
–
popellus
2010/11/10 16:39:52
ufff
No i jesszcze ta 10km
40:37/44 – nie pamiętam:))jakoś =/- 10sek
Opole – lipiec
……
Ja w ogóle mało startuje…więcej biegam.
Pewne ograniczenia psychiczno-kontuzyjne istnieją.
I tutak powiem chłopaki i dziewczyny.
szacun…
za dwa maratony w 2tyg. i więcej…
więc już wszystko…jak w soczewce widac- moje ulubione polityczne porównanie.
ŻE słabości to Ty Quentino nie masz…
i tym bardziej się cieszę, że będziemy mogli rywalizować na papierze.
🙂
Czasy Twoje pamiętam
bo ładnie chcesz zejśc. 3:09 m.in maraton
Kibicuje Ci od dzisiaj przez 365 dni
–
popellus
2010/11/10 16:41:47
i Quentino
Pamiętaj, jak coś…tego to pisz…
Pope…blox Wojtka, czy jak Ci będzie wygodniej..
zawsze udziele Ci jakiejś porady.:))jak będzie potrzebował.
Moją działke znasz……….
dodam,że nie wypijam ilości piwo-toników jak u Ciebie na liczniku
ale pracuje w tej branży:))i nie stronie o dżin-toników, colowiskaczów i wiśni”))
z resztą po studiach mam doświadczenie..:)kto nie mmiał?
Dzięki Quentino raz jeszcze
I like u -your mind.Twoją filozofi
sorrryy za taki spam
ale nie mogłem całości wkleić
Zostałem uznany za robaka spamującego
–
moni.biega
2010/11/10 18:13:43
Moni.biega nie biega bo przeziębienie cholerne się przyplątało ;-(
Ale…właśnie wracam z Plazy…z Anią po sklepikach się krzątamy…potem Pizza Hut a tam…nie Kaczyński, nie Rokita, nie Brudziński…
Quentino z kolegą siedzi i jakieś sprawy intensywnie omawiają…
Siadamy, rzucam okiem – kolega Colę sączy a Quent…no nie był to soczek pomidorowy a szkoda bo mają tam dobry…
Po 15 minutach nie wytrzymałam – podchodzę. I za to też Cię lubię! Żadne tam sztuczności tylko fajne, miłe powitanie. Uśmiech. Krótko zagadaliśmy. Ale na „dowidzenia” wskazującym mi pogroził „abym na blogu nie przeginała”…;-)
No nie wiem, nie wiem…;-)
Super z Ciebie facet!
–
wojciech.staszewski
2010/11/10 18:41:23
marysia k. – w sklepach tego kija nie ma, nazywa się to gymstick, jak wpiszesz w googla, to wyskakuje na górze ta fundacja, w której robiłem mini szkolenie i u nich można gymstick kupić. jak byś chciała, weź sobie czarny – ewentualnie niebieski, ale chyba będzie za lekki.
–
moni.biega
2010/11/10 19:13:27
Przeziębienie chcę przeczekać a potem wracam do biegania.
Wojtku, chcę Ci powiedzieć, że do biegania ciągnie o wiele bardziej gdy ktoś jest u Ciebie na blogu…To po prostu samo sie napędza. Ludzie piszą tu o swoim bieganiu i to bardzo motywuje do treningu, nawet takie lebiegi jak ja 😉
P.S.
Quent – jeszcze tylko cytat z Anii:
– Ale mu fajnie z tym kilkudniowym zarostem…
Konkurentka mi tu pod nosem wyrasta 😉
–
andante78
2010/11/10 19:24:13
Właśnie wróciłem z Warszawy. Zobaczyc stolicę oczami Dzikiego – bezcenne. Dziki, Partnerze, Przewodniku, Przyszłoroczny Solenizancie – dziękuję po stokroc. Dziki biegający nie po puszczy, a po zatłoczonym mieście, ma swoje szamańskie sposoby na zatrzymywanie aut, ale tego nie da się opisac słowami, to trzeba zobaczyc :-).
Szkielet dziękuję za rozmowę i możliwośc podejrzenia Michnika przy pracy ;). I zimną coca-colę też ;).
–
quentino-tarantino
2010/11/10 21:33:40
Człowiek się ruszyć nigdzie nie może bo od razu na celowniku…
Moni, powiedz mi…dlaczego Ty w realu jesteś ok a na blogu to drugie…
Mam propozycję nie do odrzucenia – jeśli o mnie chodzi to skup się na wątkach biegowych. No co mam Ci napisać…powiedz Anii, że ładnie jej bez zarostu ?
–
ocobiegatu
2010/11/10 21:46:08
Moni ,Kati czy jakie tam imię -obojetne …pilnie potrzebna we Wroclove…:).
Zarost kilkudniowy założe..)
Przyucze do biegania , chodu sportowego i NW.
Puls będę ręcznie badał na szyi nawet, poświęcę się…:)
podam bmi, rpe, vo2max, hrr, określe 3 enzymy , ATP ITP..:)
a pozniej wspolny maraton i run love story..:).
–
quentino-tarantino
2010/11/10 21:47:16
Pope – super! Cieszę się, że postanowiłeś pogonić starooszka. No i oczywiście podnoszę rękawicę rzuconą na dyszkę – jesteś teraz o blisko minutę przede mną. Na dychę mam teoretycznie jeszcze mniejsze szanse bo jak mawia Trejner – po czterdziestce szybkości już nie wyćwiczysz…A ja, ja będę musiał 😉
Fajnie. Podoba mi się ta zabawa. Dodatkowy smaczek to różne szkoły jazdy, które reprezentujemy. Ty – grzeczny Pan Skarżyński, ja – hardcorovy Quentino. Będzie się działo, oj będzie. Wieczór więc sączę. Poranek więc pobiegnę.
–
quentino-tarantino
2010/11/10 21:51:38
Rewelacja – Moni, Wrocław to super miasto. Coś tam Ci wybierzemy do studiowania…Ale przede wszystkim przejdziesz pod skrzydła Oco-Trenera!
Od poniedziałku zacznij załatwiać formalności u siebie na uczelni!
No i problem się już rozwiązał.
Oco – na Ciebie zawsze można liczyć!
–
biegofanka
2010/11/10 21:51:44
Moni – dyskrecją moja droga więcej zdziałasz… nie muszą wszyscy wiedzieć, gdzie, kiedy i z kim Twój Fan siedział;)
–
biegofanka
2010/11/10 21:55:11
A my jutro rodzinnie biegniemy w świdnickim Biegu Niepodległości… to taka fajna impreza, gdzie nie liczy się to, kto pierwszy, tylko sam udział rodziny w biegu (dystans ok. 4 km); oprócz koszulek, medal okolicznościowy i możliwość wylosowania nagrody. Zaliczę przy okazji trening biegowy.
–
ocobiegatu
2010/11/10 21:55:44
oczywiscie zapomnialem- dla wybranki – podam też Hrmax, FM, FFM, Vo2max FFM a nawet miocardial Vo2 ( mVo2) , o2-pulse a nawet udział jonów wodoru w biegu ( ostatni hit w fizjologii) – trzeba być ambitnym..:)
–
corvus78
2010/11/10 21:58:27
Oco tętno najlepiej badać na dużych tętnicach np. udowych;
–
quentino-tarantino
2010/11/10 21:58:31
A właśnie! Jutro wysyp Biegów Niepodległości – powodzenia dla wszystkich startujących! Trzymajcie się! Najlepiej czołówki!
–
biegofanka
2010/11/10 21:59:52
Ocobiegatu – to zostaniesz zupełnie nagi… no, no… co za poświęcenie:)
–
popellus
2010/11/10 22:01:15
Oco jesteś pulsowo-zdesperowany.:))
Pamiętaj, że jak już podwyższysz to ciężko przy kobiecie będzie o progress:))
–
ocobiegatu
2010/11/10 22:02:16
Ale sie wesoło zrobiło..:).
No w koncu długi weekend .
Ja jutro oco – półmaraton II wersja green….:).
Tj . pomijam czesc zabytkowa a zamiast tego dodaje nad Odra ..
Dla obu wersji meta jest ta sama i najlepsza – ogrodki piwne przy Iglicy…:)
Miłego weekendu
–
biegofanka
2010/11/10 22:06:13
Już widzę… jak Moni, założycielka Fan Clubu swojego Fana pierwsza kroczy przed startem Qeuntino z transparentem w skąpym stroju, jak modelka na ringu przed walką…;)
–
quentino-tarantino
2010/11/10 22:08:45
Oj widzę, że nie tylko ja dzioś sączę…;-)
Ale już wystarczy tych upokorzeń. Tak na marginesie…zauważyłem, że Moni raczej wieczorem nie pisze na blogu…czyżby mama gasiła światło o 20…
–
biegofanka
2010/11/10 22:08:55
Ocobiegatu – pewnie, że dłuższy weekend będzie miły, zwłaszcza, że szykuję małą imprezkę… nie biegową:))
–
biegofanka
2010/11/10 22:10:31
Quentino – już się gryzę w język… a raczej daję po łapkach, żeby dalej nie pisać;)
–
corvus78
2010/11/10 22:18:32
…nie no Moni jest na studiach, czyli o 20 zaczyna się impreza…, choć może nie dzisiaj???
chcę być znowu studentem i kropka
–
basdlamas
2010/11/10 22:30:04
OCO – jesteś moim masterem za tekst o „Moni ,Kati czy jaki…” :))) .
Moje dni Roztrenowania faktycznie usypiają mnie na blogu …ale jeszcze półtora tygodnia tylko i wracam na trenowanko na 3:20 na maraton….. muszę dziadka Que zacząć gonić :)))
–
popellus
2010/11/10 22:55:04
Oooo..widzę Que będziemy mieli goniące „towarzystwo”
Ty Quentino musisz uważać podwójnie.
Może BAS też dołączysz…do naszych rozważań….około 3 z małym hakiem minutowym?
Ponieważ Quentino rzucił 3:09
Ja rzucam 3:05:))
na ten rok
a co…
:))
szalejmy tuż przed weekendem
–
basdlamas
2010/11/10 23:00:37
pop – spoko chociaż nie sadze żebym był wstanie …ale chetnei podejmę walkę 🙂
–
popellus
2010/11/10 23:12:49
Qurcze BAS ty to mnie skróciłeś już do PoP
ZRESZTĄ ciekawie:))
Popellus
Pope
Pop
czwarte będzie już „po”
Najlepszego
ciesze się BaS, że dołaczasz:))
–
piotrek.krawczyk
2010/11/10 23:17:15
Johnson – już jest jutro. Kończy się. A Dziki chciał zjeść dziś na kolację Twój odcinek opowieści w drugim obiegu. To może jutro będzie jutro? To ostatnie liście na chlebie z margaryną, potem spać, a jutro o tej porze uczta – III odcinek o B7D. Ok? 🙂
Dziki
–
ocobiegatu
2010/11/11 14:50:21
Wracam z biegu a na bligu cisza, to napisze dla zachęty…:).
Dzień Niepodległości uczciłem II wersja oco-półmaratonu 12,6km nad Odrą ,reszta w Parku Szczytnickim.
Rano poszedłem do parku ,na 13km zostawiłem mineralną pod świerkiem.
Już miałem udać się na start ale czuje zimno, wracam po rękawiczki . A tam rodzina mnie ściąga z trasy..
Na stole niepodległościowe 0,5 , no dobra, trzeba unikac kłótni . Trochę jedzenia, 3 kieliszki wódki. Jednak nie wytrzymałem i poszedłem na start , tuż przed wychylając ostatni kieliszek. Biegałem niecałą godzine po jedzeniu. Niezby często biegam po alkoholu.Przy okazji Świąt to sie nieraz zdarzało. Nigdy nie biegałem aż tak długiego dystansu. Był tu temat alkoholu niedawno. Czułem się niemrawo i zaspany. Oczywiście nie polecam tego. Później wałami . Na Bartoszowicach pomachałem Poprunnerowi..:). Rowerzystów na dystansie 12,6km koło 15 , biegacze i psy po równo jakies 7-8. Nordiki 4. Spacerowiczów o dziwo mało, nie liczyłem. Cały dystans 21,1 w 1.58 i relatywnie do wagi i poczucia zmęczenia jestem bardzo zadowolony. Było to zwykłe wybieganie, żadne gonienie na wynik.No i ta strata „na samochodach” – ze 3 minuty.
Na koniec sobie tylko zmierzyłem oddechy 17. Tętna nie mierzyłem aby nie burzyć pozytywnych myśli:). Chciałbym aby to był dla mnie bieg tradycyjny w ten dzien.
Tradycja w bieganiu wiele dla mnie znaczy.
Dziś pierwsza życiówka na tej trasie !..:)
–
popellus
2010/11/11 15:07:51
Ładnie, ladnie .
oco. Gratuluje życiówki.
Widziałem jakichś ‚machaczy”, ale ni w ząb nie dałem rady wyjść.
Zmęczenie przekracza normy, więc pobiegam może jutro dopiero.
🙂
kiedyś pewnie się dogadamy na pół-maratony „wałowe”interBartoszowice.
pozdr.
–
corvus78
2010/11/11 15:22:44
… a ja dzisiaj biegowo zrobiłem to co miałam zrobić wczoraj, czyli 12 km w tym przebieżki. Niestety początek nie był fajny bo wyszedłem zbyt wcześnie po zbyt obfitym śniadaniu, ale po 3 km się jakoś wymieszało i ubrałem się za grubo, czyli ciepło. Co roku to przerabiam podczas zmiany pogody/temperatury ubieram się za bardzo asekuracyjnie. Nie wiem czy mam zły widok z okna i termometr nie pokazuje rzeczywistej wartości temperatury. No ale podsumowując plan zrealizowany w 100 procentach+. Co więcej, chyba mamy wysyp biegaczy w Lasku Marcelińskim, pomimo niesprzyjającej aury widziałem dzisiaj więcej ludków niż przez ostatnie kilka tygodni???
życząc spokojnego dnia serdecznie pozdrawiam
–
corvus78
2010/11/11 15:23:29
Bas znowu nadaje na swoim blogu…
–
quentino-tarantino
2010/11/11 16:04:03
W Wawie zlokalizowałem dwóch Naszych Wojtków:
Niejaki Staszewski z zajebistym czasem ( nie wiem czy to życiówka ) – 36:53
Fajka – 45:18 ( Czyżby też życióweczka?)
Kamil Kontaktowy – 39:48
Gratulacje Panowie!
–
ocobiegatu
2010/11/11 16:21:17
Poprunner- mysle ze w ogole fajnie byloby zoragnizowac w koncu spotkanie Oddziału Dolnośląskiego przy połówce…:).
Z tego co wiem np. w Poznaniu taki Odział sie spotyka przy piwie a my bysmy sportowo – ja , Ty, biegofanka , fajka , alena zrobili 21,1 oco-polmaraton..
Ja znajac siebie juz za tydzien, dwa w weekend to znow pobiegne wiec zapraszam chetnych zDolnego Śląska na oficjalną oco-polowke.
–
popellus
2010/11/11 16:42:57
Oco. za tydzień w niedziele?
oco-połówka?
Mi pasuje idealnie…
za dwa baluje:)
Więc jak coś to jeszcze szczegóły.:))
Pope
–
johnson.wp
2010/11/11 17:19:29
Dziki – przepraszam, że nie poczytałem Ci na dobranoc:) ale bajka już na Ciebie czeka…
Następny odcinek w suspensie, żeby podtrzymać zainteresowanie czytelników:) No chyba że będą żywe protesty…
–
corvus78
2010/11/11 17:38:37
Johnson również nadaje, Wojtek dzisiaj będzie nadawał
cóż za piękny blogowo dzień
–
alena_wro
2010/11/11 17:58:44
biegowo dzien bardzo piekny:) bieglam mini maraton zlotnicki, jakies 4,2 km po najbardziej kretej trasie jaka w zyciu widzialam:) ale dostalam puchar:) po raz pierwszy mam puchar:) za 2. miejsce w swojej kategorii:) open w kobietach chyba 7.bylam, ale to z obserwacji kibicow:) wyprzedzily 14-16 latki!! 🙂
a teraz zamiast cieszenia sie siedze na gazeta.pl i sledze co sie dzieje z dziesiatkami znajomych blokujacych (i zablokowanych przez policje) marsz narodocow..ech..
–
andante78
2010/11/11 18:08:13
Dzisiaj też pobiegłem ku chwale ojczyzny w Rudzie Śląskiej na ok 12 km. Trasa nieatestowana to i też parcia nie było na życiówkę, choc tempo starałem się trzymac. Podobnie jak Klamerka i jej mąż (ale miał finisz!).
Fajka ma wiceżyciówkę – 11 sekund zabrakło mu do rekordu.
Wojtek, to chyba faktycznie życiówka?
Kamil, ależ poleciał! Czapki z głów! Gratulacje 🙂
–
ocobiegatu
2010/11/11 18:29:04
Alena – gratulacje.
Popellus – to ok , 21,1 za jakies 10dni sb . lub nd. – start – musiałbyś sie pofatygować na wejście głowne do Politechniki , pozniej prowadzi dziadek parkowy oco..:).
Meta – Iglica , pozniej sobie nabiegasz na Bartoszowice do domu- zdaje sie to bylby dla Ciebie trening na ca. 26,5 km. Proponuję czas polowki na jakieś 1.56-1.57 – Org musi sie poprawić …:). Dla Ciebie to tempo regeneracyjne a dla orga troche mocniejszy polmaraton ..:).
Będe biegał dopiero drugi raz tą konkretną trasę. Dzis był debiut na tej trasie – wspaniała sprawa , wymyślec dystans i to pobiec pierwszy raz.Mogło być inaczej – mogłem wypić 3 następne kieliszki i iść spać ale zrobiłem w takim dniu ważnym polmaraton , naprawde czuje sie szczesliwy… Cichociemni – czytajcie co sie robi w taki wolny dzien..:)
–
johnson.wp
2010/11/11 18:34:14
Bas – masz patriotyczną rację. Dla mnie to też wieeeelka ulga, że Polacy nie mają tylko jednej opcji, czyli biernie gapić się w telewizji jak na-ramię-broniący maszerują, ale mogą zademonstrować swoje własne nogi na patriotycznych biegach:) W Poznaniu zamiast biegu mamy rogale (najlepsze robi cukiernik w moim Szczepankowie – te z miasta się nie umywają!) i święto ulicy Św. Marcin, ale to też ten właściwy patriotyzm, a nie ten, o którym pisze Alena i to obojętnie po której stronie przepychanej blokady.
–
popellus
2010/11/11 18:37:38
Fajnie oco.
Wszystko układa się w fajną całość.
:))
I mówiłem…
a Alena dokonała {congratulejszyn]
mini na Złotnikach
ja dać rady- nie dałem…
przez całe wro się tłuc
Ale wyszło pięknie
11.11
–
biegofanka
2010/11/11 18:44:09
Alena – gratuluję miejsca i pucharu:))
–
biegofanka
2010/11/11 18:46:10
U nas też coraz lepiej, bo coraz większa frekwencja w III Biegu Niepodległości (świetny rodzinny bieg). Dobrze, że bieg się przyjął i już na dobre zagości…
–
piotrek.krawczyk
2010/11/11 19:43:13
Kamil – szybki jesteś jak dzisiejszy wiatr po nawrocie, Tokowy. I Ty John jak wiatr. Fajka, ostatecznie biegłem w białej i byłeś na finiszu zapewne w zasięgu wzroku Dzikiego – 45:30.
A Dziki nie odnalazł kolegi do prowadzenia na 50 minut, to udał się na koniec flagi żeby poupajać się fanem wyprzedzania, ale zatrzymał mnie hymn gdzieś w połowie. I jak zawsze przy hymnie – nie fetysz granic mnie tu trzyma, ale hymn narodowy zawsze robi wrażenie. Podobnie jak bieg z wielką biało – czerwoną szturmówką, którą pożyczyłem od kolegi po piątym kilometrze i bieglismy razem do ósmego. Dziwiłem się, po co wojsko targa horągwie w boju, od dziś rozumiem. Pobiegłem lekko, a to najszybszy bieg od kontuzji wiosennej. Ponad siedem minut do życiówki, a Dziki bardzo zadowolony, bo nic nie dokuczało i bieg swobodny i lekki z akcentami patriotycznymi w jak najprostszym tego słowa znaczeniu. Był też MKS, mówił, że idzie na 45 minut, ale widać było, że flaga Cię poniesie, Michał. Robert Korzeniowski przebył trasę chodem sportowym. Tylko nie rozumiem czemu medale w kształcie zawiązanych worków. Ładne, ale o co chodzi? Dziki
–
piotrek.krawczyk
2010/11/11 20:01:16
Alena – gratulacje i podziw! Dziki nigdy by nie podjął walki na takim sprinterskim dystansie. John chyba nie życiówka, ale nie miała być. Był bardzo szybki bieg, chyba najszybsza dycha od 2 sezonów, a na pewno w tym roku. A teraz Dziki przełącza się na konkurencję 🙂 Bo na serwisie Maratony Polskie czeka uczta. Samo mięso o Biegu Siedmiu Dolin. Takie mięso Dziki ściana aż mu się uszy trzęsą, dyspensa na wegetarianizm 🙂
Dziki
–
johnson.wp
2010/11/11 20:21:38
Dziki – mięso jest w następnym odcinku, ten jest poetycką zachętą (poezja zapożyczona – nie moja, broń mnie Pani Muzo) do zejścia z bruku i wejścia w krajobraz. Wiem że byś chciał więcej o B7D, ale to chciałem dać w odcinku trzecim. Jest z tym pewien problem. Sporo już na ten temat napisali inni zawodnicy i ja też. Każdy z tych opisów w zasadzie kręci się wokół aforyzmu „Veni, vidi, vici”. Trzeba by się zatem wysilić na tekst metafizycznym, wiem, że mnie stać ;), ale czekam na natchnienie. Jakieś podpowiedzi, oczekiwania?
–
basdlamas
2010/11/11 20:22:15
A ja nadal trochę nygusuje …i walczę z remontem …i trochę jestem cichociemny…ale bacznie obserwuje wasze osiągnięcia. Gratulacje biegów ( Fajka elegancko wykręciłeś).
pozdrawiam
–
johnson.wp
2010/11/11 20:24:05
Co do zawiązanych worków na medalu, to mam takie rozwiązanie rebusu. W tych workach są różne wersje patriotyzmu, które próbujemy sobie nawzajem wciskać jak tego kota w worku. Teraz sznurek – chodzi o to, żeby tej zawartości nie otwierać i worki odstawić gdzieś do piwnicy.
–
piotrek.krawczyk
2010/11/11 21:57:00
Moje bieganie to szukanie. Biegam, biegania mi trzeba… Johnson – porada Dzikiego: pisz jak Ci w Duszy gra i nie poprawiaj po sobie 🙂 Chodziłem z 10 lat w płaszczu Wojtka Belona, dostałem od Jego brata Mietka, a był już całkiem zużyty. Pewnego dnia plaszcz rozpadł się. Zielony jak Bukowina o już wyczekiwanej porze roku. Ten płaszcz-niepłaszcz zostawił nutę w Dzikiego duszy-nieduszy.