Opowiem Wam o Dzikim. Pierwszy raz zobaczyłem go w okolicy stołu ping pongowego w XXII LO im. Jose Marti. Nie pamiętam, czy akurat on grał, czy ja grałem, pamiętam, że miał wielki chlebak popisany nazwami zespołów i włosy, jak stażyści z ‚Hair’. Zakumplowaliśmy się na obozie szkolnym w Bakałarzewie, tam na siedmiokilometrowej pętli dookoła Jeziora Garbaś (na zdjęciu) zaczęło się moje bieganie.
Zaprzyjaźniliśmy się na biegach po Puszczy Kampinoskiej, których było przez całe liceum kilka, ale dziś każdy urasta do mitu o Heraklesie i Dionizosie razem wziętych. Jak się rozjechaliśmy życiowo po szkole, to spotkaliśmy się znów po kilku latach na bieganiu po puszczy. Gdyby żaby z bagna Cichowąż miały głos opowiedziałyby Wam wiele o dorastaniu naszych dzieci, rozstaniach z byłymi żonami i naszym dojrzewaniu aż po powtórne małżeństwa.
Przyjaźnimy się dwie trzecie życia, znamy jak łyse konie wyścigowe, ale w poniedziałek wieczorem Dziki mnie zaskoczył. Po moim rozpaczliwym wpisie izraelskim na blogu zadzwonił do mnie grubo po 23., przekonywał do walki, chociaż już dawno wywiesiłem białą flagę.
We wtorek rano kiedy kończyłem walkę z robotem na ping pongu – instruktor pokazał mi nowe ćwiczenia, np. ścinam samym forhendem, ale piłki latają po całym stole i trzeba biegać – Dziki dojechał na rytualną już colę. Wysłuchał, dlaczego absolutnie niemożliwy jest wspólny wyjazd mój i Mojej Sportowej Żony do Izraela. Potem długo przekonywał, że ma rozwiązanie, wziął za telefon i za 5 minut rozmawiałem z Karoliną, która chętnie zajmie się córką 2klasistką. I jak już wiecie – jedziemy do Jerozolimy.
Przyjaciół poznaje się na ping pongu.
Wieczorem spotkaliśmy się z MSŻ z Karoliną. Kontaktowa, poukładana i miła. Okazało się, że nie tylko możemy wyjechać, ale możemy wyjechać z całkowitym spokojem.
W środę zrobiłem na konto wyjazdu solidne podbiegi, bo trasa w Jerozolimie potwornie górzysta. Do podbiegów dodałem skipy, a na koniec sześć półminutówek. Mocny trening, ale krótki, pół godziny z haczykiem, bo potem musiałem odwieźć córkę 2klasistkę do szkoły.
Popracowałem niewiele. Trochę przez Kancelarię Sportową, pochłania nas to emocjonalnie i czasowo. Ale są efekty – spójrzcie na biegajznami.pl, jaki mamy ładny banerek sierpniowego obozu biegowego na pierwszej stronie. A trochę przez chorobę, złapałem jakiś katar. Ale po całym tygodniu emocjonalnego ping ponga – kicham na to.
popellus
2011/03/10 19:08:50
Kołczu, to ja już nawet chciałem za-opiek-unke się wprawiać, gddy czytałem ten wpis…, tak mi szkoda było tej Jerozolimy, że nie opowiesz…:)Ale wiedziałem, że coś się uda w tej sprawie, przeczucie….bo co dwie głowy- czterogłowy- to nie jedna…:)
—-Wpis z czwartku na blogu Staszewskiego, to ewidentna reklamo-zachęta dla Biegu Dzikiego, ojji z miejscami będzie problem:))i to jest piekne——-
Najlepszego.
–
piotrek.krawczyk
2011/03/10 19:48:40
John – wokół jeziora Garbaś jest 8 km. To ostatni dystans, na którym Dziki posiada rekord trasy i dwukrotnie w odstępie około 10 lat pokonał Johna czyli kołcza. Tam odbędzie się na pewno jakieś zdarzenie w ramach cyklu Dzikie Biegi 🙂 A Regulamin złożony do kupy. Jutro wysyłam Tarantinemu, dziś nie wysłałem bo wysiadł prąd w pracy i straciłem połączenie z siecią. Pop – nie przesądzaj tylko czyhaj na zapisy 🙂 To o Siódmym Wolnym Treningu Otwartym:
Wola Park, parking czerwony, dolny poziom, możliwie najbliżej od wejścia od strony tegoż parkingu, godzina 9:30. Lub Roztoka w Puszczy, polana z parkingiem, godzina 10:00. To miejsce i godzina spotkania dla uczestników. Kto przyjedzie na Wolę przesiądzie się do podstawionego auta, w Roztoka to miejsce startu. Jedzie się prosto ulicą Górczewską, to jest wylotówka na zachód do Sochaczewa. W Lesznie skręcamy w prawo na północ i po ok. 5 km jest Roztoka, oznaczony parking na ładnej polanie po prawej stronie. Biegniemy około 30 km częściowo po trasie Biegu Czterdzieści i Cztery. Dziki będzie oznaczał w biegu trasę co 5 km ekologiczną farbą. Liczymy na liczną obecność, bo Jastrząb oczywiście leeeeci. To Jastrząb zarządził trzydziestkę, a Dziki LUBI TO 🙂
A dziś 16 km koncepcyjnego BNP po Puszczy:
4 km 5’18
4 km 5’11
4 km 4’54
3 km 4’23
1 km 3’53
Mokro w Puszczy, raz musiałem się wycofać, bo wjechałbym w ocean. A zdjęcie zatoczki nad Garbasiem poruszyło uczucia Dzikiego. Na wysokości tych trzcin był start i zarazem meta biegu wokół jeziora. 1983 rok, sierpień. Basa nie było na świecie… 🙂
–
tanczacy_jastrzab
2011/03/10 20:14:23
Jastrzab fruuuwaaa (a nie lata), szczegolnie jak ma za towarzysza Dzikiego:)
–
tomikgrewinski
2011/03/10 20:18:37
Kancelaria dopiero co otwarta a juz urlop…to sie nazywa zycie 🙂
Wojtek Kinga git ze jedziecie!
–
marsikor
2011/03/10 20:47:41
Czy to czytaliście?
bieganie.pl/?cat=2&id=1380&show=1
Trochę chorowałem w zeszły weekend ale mimo to zrobiłem w niedzielę i wczoraj dość ciężkie treningi i jeszcze we wtorek krótki i łatwy. Dziś miałem czas i pogodę i coś jakby ochotę lecz od rana byłem tak padnięty, że koło 14 w ramach treningu zafundowałem sobie godzinę spania. To był dobry pomysł.
QUE – narażę się chyba znając Twoją porywczość ale jak wziąć Twój najlepszy wynik na 10 km to chyba jednak biegasz wg. temp jakie wnikają z tabel Danielsa. A już szczególnie jeśli wziąć pod uwagę to co pisze o zastępowaniu tempa BS (bieg spokojny) przez tempo M (maratońskie) jeśli ktoś się czuje na siłach. Co ty na to?
–
basdlamas
2011/03/10 21:17:18
Dziki – nie było nie było :)))) ale tatuś z mamuśą już rozrabiali 🙂
–
basdlamas
2011/03/10 21:20:38
Dziki – proszę mi na mejla przesłać jakiś adres korespondencyjny…
p.oleszak@poczta.onet.pl
–
ocobiegatu
2011/03/10 21:31:33
Ależ dziś klimaty, i zdjęcie nawet….Gdybym kiedyś zniknął na blogu ,a ktos chciał wywołać oco z lasu , suwalskiego lasu – to podaje dwa hasła : suwalszczyzna albo chód sportowy..:).
Piękne tereny , robie ultra w życiu je odwiedzając – co roku od 50 lat…
Górki, lasy, jeziorka . Ciocia ma pensjonat nad jeziorem w miejscowości Pobondzie /Rutka Tartak. Może kiedys tam obóz biegacki zrobię..:)). A gdzie to jest to wie chyba tylko Dziki..:).
–
quentino-tarantino
2011/03/10 21:35:06
Marsikor – narazić się?! Jest taka możliwość jeśli właśnie świętujesz pod Pałacem Prezydenckim kolejną Miesięcznicę…
Mam z Twoim pytaniem jeden problem, bo jako jeden z nielicznych nie czytałem książki Danielsa, że o posiadaniu nie wspomnę. Człowieka znam z internetu, ale temp już stety lub niestety nie. Ale poszperam. Rozumiem, że Daniels proponuje po roku biegania zmianę tempa najwolniejszych biegów z 5’55” na 4’55″…Z dnia na dzień…jeśli tak to Mr Daniels jest moim Guru 😉
A tak serio to mój wynik na dychę jest dla mnie od dawna nieaktualny i do głowy by mi nie przyszło sugerować się w obecnym bieganiu tamtym czasem. Podobnie z tempem maratońskim – nie mam zielonego pojęcia jakie jest obecnie moje tempo maratońskie. Między innymi dlatego mam mały problem z określeniem konkretnego czasu w jakim chcę przebiec najbliższy maraton, a w zasadzie w jakim MOGĘ. Kilka miesięcy temu zmieniłem podejście do tej kwestii. To jest ciągle plynna sprawa. Eksperymentuję sobie na własnym organie jednym, drugim i pewnie jeszcze paru innych. Zayeahbeaście jestem z tych pogańskich praktyk zadowolony. Zapewne za jakiś czas, po weryfikacji na przykład…nastąpi jakaś ewolucja lub znając moją…”porywczość” ;-), będzie to pewnie rewolucja, albo nawet kontrrewolucja.
Najbliższe trzy starty to będą oczywiście ataki na życiówki. Nawet mogę je już określić:
10km – złamanie 40 minut
1/2 M – jeśli będzie wszystko grało to 1:30, ale tu jestem mniej „pewny” niż na dychę
M – a tu jestem „cały głoopi”. W grę wchodzą trzy wersje:
Wersja Cieniasa – złamanie 3:20
Wersja Jakoś Tam Qrva Realna – 3:15-17
Wersja Kamikadze – 3:10
A co z tego wybiegnie…sam Nostradamus jeszcze się waha.
–
majka.bally
2011/03/10 21:46:47
Nie wierzyłam, że się nie uda z wyjazdem, no i proszę! Gratuluję przyjaciela 😉
A ja się chwalę dzisiaj. Przebiegłam Maltę, walcząc z wiatrem, w ciemnościach, pierwszy raz bez zatrzymania na moment, żadnego marszu (bo w końcu kość piszczelowa odpuściła), 41 minut. Dla Was nic, ale ja przez moment czułam się, jak Rocky, naprawdę. Bo zwalczyłam- jak mi się wydawało- obowiązkowy na monet chociaż marsz. Tylko… był to wysiłek nadludzki i chyba się na półmaraton jeszcze nie nadaję. Owsianka i spać.
–
basdlamas
2011/03/10 21:47:54
Majka – Poznańskie pyry gratulują.
–
ocobiegatu
2011/03/10 22:21:35
Majka – też gratuluję , tyle że zaprotestuję- jak marsz jest np. 10km/h to już wstydu nie ma dla biegacza..:)
–
majka.bally
2011/03/10 22:30:10
Przemyślę to w niedzielę, rzucam się na 2 kółka 😉
Dziękuję za wsparcie, to dla mnie strasznie ważne 😉
–
marsikor
2011/03/10 23:07:06
QUE – pisanie mi idzie powoli więc już nie dodawałem, że możesz nie znać Danielsa (chociaż pisałeś, że zapoznałeś się z wielką ilością planów treningowych ;).
Na skróty. Daniels proponuje trenować według temp które określamy na podstawie wyniku(ów) z najnowszych biegów w zawodach (nie wnika jak długo kto trenuje ile ma lat i jakie ma tętno itp.). Z tych Twoich wyników co je podajesz jako besty najwyższy wskażnik wychodzi Ci z biegu na 10 km. Daniels ma swoje określenia temp i wyjaśnia ich znaczenie i sposób używania. Ale przyjmijmy, że ja se to podaruje i że podam Ci tylko ich nazwy która się trochę same objaśniają.
Twoja dycha 41:27
Wskaźnik VDOT dla tego wyniku – 50
Tempa Bieg Spokojny – 5:18
Tempo Maratońskie – 4:31
T. Progowe – 4:15 (U niego dla treningów od 20-60 minut)
Tempo Interwałów (podam tylko na 1 km) – 4:15
Tempo Rytmów – 200 metrów w 43 sekundy
Czyli mniej więcej to co teraz trenujesz jeśli dobrze śledzę i biorąc pod uwagę, że tym którzy nastawiają się głównie na maraton (a nie np 1500/3000 metrów) sugeruje on częste zastępowanie biegów w tempie BS tymi w tempie M.
Podsumowanie – Daniels trzyma za Ciebie kciuki
–
quentino-tarantino
2011/03/10 23:33:55
Marsikor- ile fajnych cyferek 😉
A więc po kolei:
– z ideą „biegania wg Danielsa” się zapoznałem, ale nie wchodziłem w konkretne tempa, które on proponuję, bo…taka metoda u mnie się nie sprawdza. Według wszelakich kalkulatorów i innych McMillanów, patrząc na moją ostatnią dychę, to maraton powinienem pobiec w 3:11-14. Biegnąc w Dębnie w 3:24 nie miałem kilkunastominutowej rezerwy, oj nie…;-) Czyli w moim przypadku te symulację to doskonała kicha.
– a teraz podane przez Ciebie cyferki
Nie biegam ani 5:18 – nic (słownie:NIC)
ani 4:31 – kilka km conajwyzej w jakimś BNP
Moje najwolniejsze bieganie to 4:55, parę sekund w lewo lub w to drugie.
Gdybym podczas ostatniej „trzydziestki” próbował zrobić ją w tempie:
– 5:18 – byłbym „wniebowzięty”…
– 4:31 – wzięli by mnie do nieba (wiadomo, mnie do piekla, ale taki skrót myślowy…)
Czyli żadnych z podanych przez Ciebie i Pana Danielsa temp po prostu nie biegam.
– tempo 200m – właśnie sprawdziłem ostatni taki trening biegłem po 40 s, a ostatni km w 33 s,
– największa przepaść jest w interwałach – 1000m – 4:15 a ja w najbliższą niedzielę pobiegnę je po…3:50 a to jest wiecej niż przepaść.
Najbliższe prawdy byłoby to 4:15 dla treningu 20-60 min.
Reasumując – zupełnie inna bajka. Gdybym biegał wg Danielsa to…miałbym fajne luzackie treningi 🙂
–
marsikor
2011/03/11 00:12:29
Oj tam, oj tam.
Taki miałem skrót myślowy, że między 5:18 a 4:31 jest tak w połowie to Twoje 4:55 🙂
A wiadomo, że my sobie biegamy metodą Zosi-samosi, bo to nas najbardziej rajcuje.
–
marsikor
2011/03/11 00:16:53
A ja odkąd biegam z kadencją 180 to coś mi nie wychodzi mniej niż 5:20-kilka i już mi nawet słuchanie Murakamiego się nie udaje, bo za szybko trochę, nie mogę się skupić.
–
marsikor
2011/03/11 00:17:06
Branoc
–
basdlamas
2011/03/11 08:49:35
są info:
http://www.biegrzeznika.pl/
–
quentino-tarantino
2011/03/11 08:49:41
Zgadzam się, że najczęściej coś tam sami kombinujemy z bieganiem, a potem wychodzi metoda Zosia-biegosia.
Ale…dałeś mi swoim pierwszym pytaniem fajny pretekst do następnego posta w moim nieCOdzienniku 😉
Jak wstawię, to dam znać.
A co do słuchania podczas biegu, mam zamiar w najbliższym czasie zacząć szlifować angielski, coby mnie wtórny analfabetyzm nie dopadł. Obawiam się tylko jaki będzie efekt w połączeniu z moim bieganiem…rap english?
–
wojciech.staszewski
2011/03/11 11:28:05
quentino – ja teraz słucham znów kursu angielskiego na empetrójce na bieganiu. żebym w izraelu potrafił kupić sobie colę w spożywczaku 😉
majka – dwie sprawy: gratulacje i ostrzeżenie.
gratulacje za pokonanie swojej bariery, swoich ograniczeń. to nie jest tak, że większe brawa należą się za obiegnięcie malty w 30 minut, a za 41 min. mniejsze. brawa należą się za przebiegnięcie więcej niż się dotąd sądziło. za przebiegnięcie szybciej niż się dotąd umiało. za pokonanie swojego ograniczenia.
gdyby było inaczej, to brawa otrzymywałoby tylko pięciu kenijczyków i jeden etiopczyk, a na resztę trzeba by było gwizdać.
ostrzeżenie: rozwijaj się powoli. jeżeli teraz rzuciłaś się z impetem na kółko wokół malty i to było wyzwanie (poznaniacy, ile ma to kółko, bo nie pamiętam?), nie rób od razu dwóch. przychodnie rehabilitacyjne są pełne tych, co ruszali z motyką na zbyt długie wybiegania.
dojdziesz do tych dwóch kółek, ale spokojnie. może zrób sobie jedno z kawałkiem. albo jedno, potem przerwę na złapanie oddechu i rozciąganie, a potem drugie. albo dwa, ale marszobiegiem, co dziesięć minut – minuta marszu, oco się ucieszy.
zrób sobie też podbiegi na górkę przy malcie (po 30-60 sekund dość szybko pod górę i bardzo ostrożnie na dół). inwestycja w siłę biegową na początku ma nieprzeciętną stopę zwrotu.
–
ocobiegatu
2011/03/11 11:52:32
Jedni się zapisują na iron mana a ja wczoraj sie zapisałem na Mistrzostwa Polski w NW -4 września w Złotoryi jako Polska Biega..
To super impreza , chodzi się po jakichś wygasłych wulkanach. Próbujcie kijków i zapisujcie się..:).Zresztą tam jest biegacka impreza w czerwcu – coś jak rzeźnik, ale krócej. Wczesniej mam ,12 czerwca, Mistrzostwa Wrocławia w NW i też się zapisze jako Polska Biega.Wszędzie się zapisuję jako Polska Biega. Nawet jak będą zawody w warcabach albo w jeździe wierzchem na wielorybie..:). Mam nadzieje , że sytependium nie stracę i z Klubu nie wyleją..:).
–
quentino-tarantino
2011/03/11 13:58:16
Kółko wokół Malty ma 5400 m
–
andante78
2011/03/11 20:26:22
Dziki, jak Bas zauważył Rzeznik ruszył, teraz czas na nas! Kto nie gra ten nie wygra :-).
Potwierdzam swoją obecność na Twoich biegowych urodzinach. Potwierdzam gotowość koszulkową. Innymi słowy, potwierdzam, że potwierdzam 🙂
Wojtek, Izraela zazdroszczę, tym bardziej, że z Kingą :-). 2 lata temu miałem okazję w ramach wakacyjnego wyjazdu pobiegać po centrum Jerozolimy, ciekawe doświadczenie 🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/03/11 20:30:43
Tu Dziki
Jutro 7WTO (wolny trening otwarty) po wytyczonej już trasie B44 (biegu czterdzieści i cztery). Jest trasa! Taka jak chciałem. Piękna, puszczańska, łosionośna i pełna kontrastów. Będzie miała kształt pokręconej ósemki, jeszcze dwa kilometry zostały do opracowania. A jutro na 7WTO oznaczę na czerwono przebieg do 25 km. A jak wrócimy od razu do komputera… Nie mogę powiedzieć dlaczego, bo Tarantino mnie zabije za to, że zdradzam termin uruchomienia strony Dzikich Biegów :))
A dziś miły kontakt telefoniczny z Czepiakiem i już znamy swoje głosy (któryś stopień znajomości według Oco :). To bądźcie czujni, a z limitem regulaminowym na B44 coś się da zrobić… Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/03/11 20:41:35
ANDANTE. Jestem gotów! Do Rzeźnika z Tobą. Jutro kontakt telefoniczny w sprawie koszulek zainicjuję. Dziki
–
basdlamas
2011/03/11 20:57:51
Jutro Bas biegnie GP Poznania w przełajach: ostatnio 22:30 po śniegu, jutro walka po wielkim błocie 🙂 ale zakłada Saucony Xodusy – kochane traktorki które rozrzucają błoto po loodzikach:)
–
ocobiegatu
2011/03/11 21:30:26
Nie tylko Dzień Konia dla biegacza, jak to tu popularne jest…)
oco nadaje ..:)
ocobiegatu.blox.pl/2011/03/Dzien-Goryla.html
–
majka.bally
2011/03/11 21:52:07
Wojtek: dziękuję, dziękuję, ale robię ten plan: bieganie.pl/index.php?show=1&cat=19&id=432 tydzień temu miałam już na koncie 8,5km, tylko troszkę marszu z powodu bólu w piszczeli. W tej chwili robię 3. tydzień. Biegam 4razy w tygodniu od 7 tygodni.
Uwierz, że jestem ostatnią osobą, która chce się przetrenować- jak jest naprawdę źle, to przechodzę do marszu, odpuszczam. Ale dzięki, że czuwacie 😉
–
majka.bally
2011/03/11 22:03:23
jeszcze jedna rzecz: na razie odpuszczam podbiegi, ponieważ na nich mnie zaczyna boleć kość piszczelowa w prawej nodze. A jak już zacznie boleć, to cały trening mam marszem, bez sensu.
Wyczytałam, by bardzo wolno zaczynać i że to jest sposób. Więc „szuram” do Malty 1km, później robię ćwiczenia na tę kość) i dalej trening (raczej las niż Malta), staram się by wierną Twoim hasłom „druga część ma być szybsza” itd 😉
Zobaczymy, co w niedzielę- nie wiem, czy zrobię przerwę na rozciąganie, bo jak już się wczoraj zatrzymałam, to poczułam nogi i inne części ciała 😉 Więc raczej po 1 kółko trochę pomaszeruję i dalej pobiegnę. Zobaczymy, ale przesadzać nie zamierzam- to moje kolejne podejście do biegania i wiem, że potrzeba czasu.
Dziękuję!
–
quentino-tarantino
2011/03/12 10:27:12
Skoro dziś sobota to dlaczego nie uruchomić nowej strony, np. biegowej.
Na starcie kilka słów objaśnień/wyjaśnień/rozjaśnień:
– chciałbym podziękować za dostarczenie niezbędnych materiałów do zaprojektowania i wykonania strony http://www.DzikieBiegi.pl – Dzikiemu, Johnsonowi i Andantemu. Projekt strony głównej został wykonany na „bazie” fotki wykonanej przez Wielebnego Johnsona! Fotki z Kampinosu to oczywiście Dziki. Zdjątka z poznańskiego warciańskiego biegu otrzymałem od Andantego i Johnsona,
– nasza strona nie jest oczywiście portalem wielkiego biegu międzynarodowego przewidzianego dla 15 tys. tuptaczy, jest skrojona na nasze kameralne starty. Być może nie wszystko będzie na starcie funkcjonowało perfekcyjnie – poprawimy.
– specjalne podziękowania dla łosia i mojega beagla – Sonny’ego za użycznie „swojego wizerunku”.
Zapraszam do zapisów do „Biegu 40 i 4”
http://www.dzikiebiegi.pl/
Quentino
–
quentino-tarantino
2011/03/12 10:34:15
Jeszcze dwie sprawy:
– Dziki w najbliższych dniach przygotuje trasę biegu, a w tej chwili można looknąć na miejsce startu biegu,
– mini animacja na stronie głównej jest hołdem złożonym „soli ziemi biegowej” tego bloga…czyli Cichociemnym. Każdy nim był na starcie zanim dokonał kamingałtu…
Te przebiegające sylwetki to Cichociemni czyli wiekszosć czytających bloga.
–
corvus78
2011/03/12 11:14:34
zapisałem się !!!!
a strona pięknie wygląda i pięknie działa, nie tylko na wyobraźnię
spokojnej soboty
–
biega_czu
2011/03/12 11:17:05
Świetna „dzika” strona. Uśmiech pojawił sie mimowolnie, gdy zobaczyłem kto pilnuje stron w budowie… 😉
Ale mam prośbę do Poznaniaków. Jest tu was ogrom, to może ktoś poradzi. W Poznaniu mieszka osoba, na której zdrowiu i nie tylko bardzo mi zależy. A ma duży kłopot z kręgosłupem. Nie dość, że krzywy, to prawie codziennie pobolewa… itd. Byłbym wdzięczny za jakieś namiary na fachowców, którzy mogli by na ten kręgosłup zerknąć i może coś poradzić. Z góry dzięki!
–
quentino-tarantino
2011/03/12 11:18:55
biega_czu – z czystym sumieniem polecam:
marszalek-osteopatia.pl/
Jeśli on nie pomoże to…o mój Bosze…
–
ocobiegatu
2011/03/12 11:53:32
Fajna stronka. Jak za spotkanie łosia ma byc premia czasowa to super. Jednak powinno być w regulaminie z jakiej odleglosci łoś może być zaliczony.Bo trzeba uważać na tekturowe łosie..:).
–
basdlamas
2011/03/12 12:26:56
Que ma świea racja!!!!!!!!!! Marszałek… 160 zika za wizyte:)
–
basdlamas
2011/03/12 12:33:02
Bas dzisiaj :
a) przebiegł GP Poznania – w wielkim błocie ( w końcu przełaj) w 00:21:29 (o minute szybciej niż ostatnio) 0 jest dobrze
b) zapisał się na bieg DZIKIEGO!!!!!!!!!!
–
sfx
2011/03/12 12:46:17
gdybym pamiętał.
dzisiejsza piątka. kolejne wyzwanie. dla chętnych kilka słów na tkkf.koszalin.pl i wyniki.
19’21”… o 16 sekund lepiej niż 19 lutego. zabrakło 3 sekund do dzikiego 🙂
pozdrawiam.
–
basdlamas
2011/03/12 13:03:18
sff -odczekałbyś chodziarz 30 minut żeby moj wynik tak blado nie wyglądał :)))))))) – gratualcje
–
andante78
2011/03/12 13:09:48
Quentino – ależ stronka, no no! Rewelacja. Zapisany :-). Słońce rozpiera energię, a ją muszę trzymać na jutro, jutro koniec cyklu biegów Decathlonu!
–
sfx
2011/03/12 13:11:34
bas. sorki. nie czytałem nic powyżej tylko umieściłem swego gniota.
fajna stronka i już się zapisałem.
eh. żeby tak ta moja tkkf stronka wyglądała 🙂
i do tego widzę, że uruchomienie serwisu nastąpiło w trakcie mojej życiowej piąteczki 🙂 (start był o 10)
–
sfx
2011/03/12 13:29:21
a poza tym teraz dostrzegłem, że miałeś bieg lepszy o minutę, a ja o 16 sekund, więc w naszym gp byłbyś przede mną.
–
basdlamas
2011/03/12 14:14:09
sfx – żart to był :))) – niestety nie mam za bardzo okazji zweryfikować czasu na 5km nie w przełaju.
Que – strona zajebista
–
biegofanka
2011/03/12 16:28:38
Bieg fajny się zapowiada… i fajna strona:))
–
sten2007
2011/03/12 19:08:41
Dzisiaj bardzo dużo sie wydarzyło,
1. Mimo dużej niesmiałości powiedziałem cześć kołczowi i wymieniliśmy życzenia udanego startu.
2. Wysatartowałem w GP Wa-wy na 10km
3. Po 2 km wysiadła mi bateria w Garminie i nie wiedziałem ani gdzie jestem ani jak szybko biegam. Od pewnego momentu myślałem, że za każdym kolejnym zakrętem jest ostatnia prosta do mety. Była, ale po 7 zakręcie. Filozoficznie przeżyłem relatywizm odległościowy.
4. Na mecie okazało się, że czas bruto jest 50:19 – nie jestem z niego zadowolony, ale warunki nie były łatwe. Swoją drogą start na zawodach bez stopera to ciekawe przeżycie. Była też satysfakcja, gdy wyprzedziłem kolegę, który miał w ubiegłym roku czas poniżej 43 minut. 5. Zapisałem się na DzikiBieg – bez noclegu bo jestem miejscowy.
6. To by było na tyle.
–
tanczacy_jastrzab
2011/03/12 19:26:23
Sten, sam sobie winien jest, trza było biec dzisiaj w puszczy a nie szwędać się gdzieś po warszawskich laskach bulońskich:) Cieszę się z zapisu:)
–
marsikor
2011/03/12 20:09:20
Hej. Chciałem się wam przyznać, że ja czasem też biegam po Poznaniu, tak jak większość z was tutaj ;). A jeśli Poznań i trochę czasu na bieganie to raportuję dwa treningi w tempach okołoquentinowskich:
Wczoraj –
przed północą 6.4 km po 4:50 min/km w parkach: Karola Marcinkowskigo oraz Izabeli i Jarogniewa Drwęskich (tam są fajne podbiegi o różnym stopniu nachylenia). Ale te parki mają fajowe cool nazwy, do dziś nie zdawałem sobie z nich sprawy.
Dziś –
rano po ósmej pobiegłem ze Św. Marcina na Maltę, okrążyłem ją i z powrotem. Wyszło ponad 13.3 km w średnim tempie 5:00. Dopiero trzeci raz biegowo (4 w ogóle) byłem na Malcie. Zostałem chyba słomianym kawalerem maltańskim, bo przez przypadek znalazłem tę budowlę o której wspominał jeden z was, takie kolumny z kopułą wśród krzaków. I przy okazji spotkałem bażanta w tych samych chaszczach. Oraz wreszcie zlokalizowałem wejście do ZOO. Udane łowy.
Jutro –
pobiegam sobie znów po swoim Myślęcinku. Jeszcze nie wiem co i jak, bo zazwyczaj tak jak Oco decyduję dopiero jak wyjdę z domu. A przedtem się wyśpię w łóżku, a nie w kolejowym wagonie dzięki udanej akcji p.t. „Spóźniony pasażer w koncertowych ciuchach łapie spóźniony pociąg”.
–
quentino-tarantino
2011/03/12 20:16:03
Marsikor – przyszywany Krajanie 😉 Dobra robota z tym bieganiem „przy okazji pobytu”!
–
piotrek.krawczyk
2011/03/12 20:24:07
Tu Dziki
Ale mam do napisania!
Po pierwsze – Tarantino, jestem normalnie onieśmielony. Jakością stronki, Twoim zaangażowaniem, wielkie dzięki i ukłon do ziemi aż dwugłowe trzeszczą. Pozwól mi podziękować Ci na Biegu 44 i przyjedź. Wiem, że już trochę ciągnie Tarantina do Puszczy 🙂
Cieszę się, że będzie bieg i spotkanie z Wami. A dziś się postaraliśmy z Jastrzębiem, żebyście zapamiętali na długo Bieg Czterdzieści i Cztery. Obiegliśmy pierwszą pętlę ósemki o długości 23,5 km. Potem dokręciliśmy do 30 km. Jastrząb mocny, gotowy. Dzięki Jastrzębiu, że mogłem Ci towarzyszyć w Twoim najdłuższym treningu. Jesteś gotowy na Kraków. A trasa piękna, poważniejszych mokrych niespodzianek na tym odcinku nie było i raczej nie będzie 2 kwietnia. Za to na końcowej dziesiątce wyścigowej oj będzie odcinek specjalny 🙂 Były dziś 2 jelenie (oprócz nas), kilka ciekawych obiektów, a jeden Dziki przeoczył – Zamczysko czyli pozostałość po wczesnośredniowiecznym grodzie obronnym. Potem Karpaty, bieg po grzbiecie wydm z panoramą jak w Beskidzie Wyspowym. Tak, udany trening otwarty, znów tylko we dwóch. Ale zaporowe mogły być dystans i odległość od stolicy. Za tydzień wrócimy do bliskiej Puszczy 🙂 Sten – nocleg nie jest zastrzeżony dla przyjezdnych 🙂 A Saturn? A Pasta Party? A granie z Basem? Dom jest ogrzewany, ale weźcie spiwory. O tym nie napisałem w Regulaminku. To dodaję, bo mogę zgodnie z Regulaminkiem 🙂
SFX – trzy sekundeczki robią czasem dużą różnicę… 🙂
Bas – gratuluję, szybko złamiesz 20′. Pa, Dziki
Dziękuję
–
piotrek.krawczyk
2011/03/12 20:32:43
Sten – ANDANTE i Dziki zrobili życiówki w maratonie bez zegarków! Stoper absorbuje, wpływa zanadto na głowę więc może i ogranicza… Dobry wynik w Kabatach, bo Kabaty dziś chyba „pływały”.
–
johnson.wp
2011/03/12 20:59:31
SFX, Bas – gratulacje!
Skoro tylko wrociłem do domu, to szybko się zapisałem na dzikiej wuwuwie na „44” i szybko pobiegłem na szybkie interwały. Interwały są ośmiokrotne i co raz dłuższe. Zaczynałem od 400m po 4:20 (przewidywane tempo na dychę) +800m odpoczynku po 5:30. Dzisiaj to było już całkiem na odwrót czyli 800 +400. Estetyczna arytmetyka, do tego dałem radę:) Za każdym razem ósmy odcinek to był fanatyczny atak na metę:) U mnie fanatyzm jest na poziomie 4:0.
Brakuje mi w tym ciągu harmonicznym „900+ 300”, ale po konsultacji z Quentinem (w trakcie były wyrazy uznania za stronkę) chyba już odpuszczę przed startem. Nie uwierzycie, ale Que będzie w przyszłym tygodniu biegał s-p-o-k-o-j-n-i-e:))
Teraz deklaracje startowe. Oczywiście będzie zyciówka:) 44minuty do złamania, a może nawet 43:30 jak w płucach starczy powietrza:)
–
ocobiegatu
2011/03/12 21:00:22
Ja jestem świeży z pulsometrem , rzadko zakładam – tylko na bardzo intensywne biegi.
Jakoś rzeczywiście ogranicza. To pożywka dla główki aby ograniczyła osiągi organizmu. Jak to mówia anglicy : ignorance is bliss – niewiedza jest rozkoszą..:).
Ja mam na stoper sposób. Legendarny oco trick co go mam już od 30 lat.
Biegam na stałej trasie zawsze i oczywiście , że pamiętam wszystkie m.czasy w poszczególnych miejscach. Złapanie m.czasu dzielę na : motywujące, dołujące , analityczne i obojętne. Podstawowa sprawa u mnie to wiedziec kiedy złapać m.czas aby był motywujący w tych biegach na maksa.
A teraz o oco trick
przerwa na reklamy , przerwa na reklamy…:)
niedługo następny odcinek..:)
–
marsikor
2011/03/12 21:26:01
Dotarłem do domu. Zaraz sobie zobaczę DzikąStronkę bo na fon mi nie fleszuje.
Oco trick – barbatrik 🙂
–
biega_czu
2011/03/12 22:26:23
que i bas – dzięki za dr Marszałka. Jest jeszcze jakiś inny fachowiec od kręgosłupa w POZnaniu? Tak, żeby był jakiś wybór 🙂
Pozdrowienia z południa 😉
–
sfx
2011/03/12 23:02:18
DZIKI BIEG, NA KTÓRYM NIEKTÓRZY JUŻ BYLI
–
tanczacy_jastrzab
2011/03/13 06:55:17
Dziki dziękuję. Bałem się tego sprawdzianu jak chlera ale dzięki Tobie poszło gładko:) Piękną trasę wybrałeś na Bieg Dzikiego. Jest jednak ryzyko, że uczestnicy będą bardziej zajęci adorowaniem przyrody niż Dzikiego (sołtys pięknie urządził okolicę nie ma co;))
–
andante78
2011/03/13 07:34:13
Dziki, komplement od mojej żony. Rozmawiamy o Twoim biegu, że to urodziny itd, itp. W końcu Ania zadaje elementalne pytanie „a Dziki to ile ma lat, chyba jest starszy od Ciebie?” (a ja nawiasem mówiąc podobno nie wyglądam na swoje 33 wiosny). Odpowiadam na to, że w tym roku skończy 44, stąd nazwa kwietniowego biegu. Na to Ania: „Ooooo… to super wygląda”. Dodam tylko że Anna i Piotr znają się osobiście, wymienili nawet nie jeden pocałunek ;).
–
grido71
2011/03/13 08:44:18
Biega_czu: ja znam jeszcze kilka adresów:
1) http://www.rehasport.pl – słyszałem, że są dobrzy w tym co robią
2) http://www.dynasplint.com.pl/ – strona może niezbyt czytelna i trochę „archaiczna”, ale znam dwóch lekarzy: dr Nowak – lekarz kadry narodowej szczypiornistów i dr Hess – mój dobry znajomy, u którego konsultuję swoje dolegliwości biegowe
–
ocobiegatu
2011/03/13 14:05:02
Bilans 10 dni – 5 razy tempo, w tym raz chód. Dystans 3lub 5km , raz 10km dziś. Tętno na poziomie 0,87-0,97hrmax. Trenerzy zgodnym chórem by powiedzieli ,ze takich rzeczy sie nie robi i maja racje. Jednak to slonce i poczatek biegackiego sezonu mnie omamilo ..:).
Powracam teraz w tygodniu grzecznie do dlugich wybiegan albo wychodzen. Tempo 2 razy w tygodniu.Albo raz.
W ciagu 10dni waga ani drgnęła – no chyba , ze bym jej dał z kopa..:).Czyli ten (prawie) HIIT to nie taki super hit co do wagi , ze rzekomo spala sie pozniej 24h albo i tak jest , lecz inne czynniki typu wilczy glod sprawiaja ,ze nie jest tak rozowo.
W nastepny weekend znow odcinek z nowego cyklu – oco pogawędki nt. tempo -c.d. ..:)
–
quentino-tarantino
2011/03/13 14:52:37
Biega_czu – osobiście mogę polecić jedynie Marszałka, a nie lubie polecać niesprawdzonych.
Dziękuję za miłe słowa pod adresem DzikichBiegów.pl Tym kilku osobom.
Dziki – podczas projektowania „dzikiej strony” tak mnie wciągnął klimat Puszczy, że może mnie już nie wypuszczy…myślę, bo to naprawdę smaczycho się szykuje…
–
quentino-tarantino
2011/03/13 14:53:30
„100 sekund za Murzynami”:
http://www.quentino.pl/
–
biega_czu
2011/03/13 19:40:07
grido71 – dzięki serdeczne za namiary!
quentino – Tobie dziękuję jeszcze raz. Twoje słowo w zupełności mi wystarcza 🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/03/13 20:08:22
Tu Dziki
Starterem Biegu 44 będzie Agata, Jakże Piękna Żona Dzikiego. JPŻ ma Jakże Wielki Brzuch. Termin narodzenia dzikuski chyba Lilianny, to 18 kwietnia, więc wydaje się bezpiecznie jeśli chodzi o termin Biegu Czterdzieści i Cztery. ANDANTE to zna, tuż przed terminem porodu pojechał na Rzeźnika. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/03/13 20:13:33
Agata, Jakże Piękna Żona Dzikiego, będzie zaopatrzona w naładowany pistolet. To porządny bieg, huk na starcie musi być 🙂
–
andante78
2011/03/13 21:01:04
Dziki i Agata, może rozważycie zamianę Lilianny na Lilianę, to wtedy będziemy mieć córki imienniczki 🙂
–
basdlamas
2011/03/13 21:52:30
Corvus i Bas trenowali przed biegiem Dzikiego. Stres się pojawił po zapisach…wiec trenować pyry muszą. :)). 18 km, błoto, ciemno, las 🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/03/13 22:22:13
ANDANTE – jasne że imienniczki! Ale musi być …anna. Wszystkie moje córki, a mam ich mnóstwo, mają imiona kończące się na „…anna”. Że wymienię: Zuzanna, Marianna, Hanna … 🙂 Może mały konkurs: imię żeńskie na …anna. Rodzice chrzestni spod bloga 🙂 Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/03/13 22:33:28
Bas, Corvus – trenujcie Pyrki, Puszcza już się na Was szykuje, swoje dzikie kły, młode łosiowe rogi i ten złośliwy, wredny, ale jaki piękny OES na początku finiszowej dziesiątki. Opiszę cała trasę, żebyście wiedzieli co Was czeka. I nie wiecie kto być może będzie Wam podawał płyny i buty jak swoje zostawicie w błocie! Jest opcja, że to żywa legenda będzie! Opcja na razie w głowie Dzikiego, ale poparta leciutko przez rzeczoną Legendę…
Dziki
–
sten2007
2011/03/14 08:40:07
Quentino – strona super, a najbardziej podobają mi sie Cichociemni. Ten trzeci to chyba ja.
Dziki – chciałem się dopytać, czy jest możliwość, czysto teoretyczna, jazdy wierzchem na łosiu?
–
grido71
2011/03/14 09:35:05
A w sobotę nad Rusałką udało się przebiec 5 km w rekordowym (jak dla mnie) czasie: 23:44. Już tylko 45 sekund brakuje mi do tegorocznego planu. I co mnie cieszy z biegu na bieg pnę się w górę ;-). A za tydzień Maniacka i szansa na kolejną życiówkę 🙂
run-grido-run.blogspot.com
–
pulvis
2011/03/14 11:15:44
Złapałem katar, ale kicham na to…
Katar – to temat błachy i nie warty wgłębiania się? A może nie należy go lekceważyć? Wprawdzie katar czy się go leczy czy nie trwa 7 dni. Ale istnieje możliwość, że za katarem pójdzie infekcja bakteryjna i już rysuje się powazniejszy, nieprzyjemny scenariusz… Co zrobić z katarem – nagłą oschłością w gardle, eksplozją wydzieliny nosnej i związanym z nim poczuciem lekkiego oszołomienia? Biegać dalej jakby nigdy nic?
–
basdlamas
2011/03/14 14:27:42
http://www.youtube.com/watch?v=Wq4tyDRhU_4&feature=related
biegający teledysk – a po 2 zwrócić uwagę na ten zespół.moja nowa miłość.
–
sten2007
2011/03/14 15:37:04
Bas – tak wyobrażam sobie swój finisz w tunel pod Wisłostardą za 2 tygodnie:)
–
wojciech.staszewski
2011/03/14 15:38:46
sten – miło było uścisnąć rękę. cudu nie ma, chociaż te 50:19 w tym błocie, to dobra prognoza na sezone.
pulvis – to o kichaniu na katar było u mnie bardziej tanim grepsem literackim niż mądrością życiową. w środę pobiegałem już z łamaniem w kościach, w czwartek nie biegałem, za to pokładałem się, kiedy tylko mogłem (przed pracą, po pracy), w piątek darowałem sobie trening i znów pokładałem się, jak się dało. w sobotę już było lepiej, wystartowałem w kabatach, bo mi zależało, ale popokładałem się sporo. niedziela była pierwszym dniem bez pokładania i ostatnim bez treningów.
czyli: uważam, że człowiek na katar powinien się pokładać i jednak z żalem odpuścić treningi na jakieś trzy dni. może gdybym nie pobiegał w środę i zaczął się już wtedy pokładać, w sobotę wystartowałbym zdrowy.
–
piotrek.krawczyk
2011/03/14 20:46:06
Dziki biega z katarem na zdrowie. Szybkie odśluzowanie, pobudzenie błon śluzowych do pracy, rozgrzanie (byle się potem nie wyziębić). Różnie potem bywa, czasem pomaga, czasem nic się nie dzieje, działam według zasady „co cię nie zabije to cię wzmocni” – niezbyt mądrej. Mamy już sporo niezawodnych zawodników na Bieg Czterdzieści i Cztery! Zapisujcie się, jutro stawiam B44 na Maratonach Polskich. Uwaga poczatkujący ultrasi i górale (w tym Dziki niech uważa) – obecność potwierdziła Basia MEL, gość specjalny, dwukrotna zwyciężczyni i rekordzistka Rzeźnika, medalistka Mistrzostw Polski w biegu 24 godz. Dziki wyraża zgodę na odstąpienie od adoracji Dzikiego i czerpanie z doświadczeń Barbary, pytania typu „jak żyć?”, „co wziąć?”, „na co uważać?” w kontekście biegów górskich i ultra na pewno nie pozostawią nas bez satysfakcji… No i obecny będzie John czyli Kołcz, nie zapisał się, może kołczowie się nie zapisują 🙂 Tylko przychodzą i są 🙂
A Dziki dziś 14,5 km po Puszczy w tempie neotarantinowskim – 4’52. Ostatnie kilometry na pamięć, zawierzyłem całość kończyn inteligencji ruchowej (to od MEL), bo zrobiło się ciemno, nie ma śniegu to nie ma światła. A czołówki nie wziąłem z przyzwyczajenia biegów w odbitym od śniegu bladym świetle. Ptaki śpiewające wróciły! Motyle latają do zmierzchu. A na B44 Puszcza zakwitnie. Poszycie i dzikie drzewa owocowe zakwitną. Chociaż Puszcza jeszcze nam nie zaszumi, liście bedą w zawiązkach, za to będziemy mieli głęboki wgląd w las a tam łosie jak na dłoni. Sten – łoś wsadzi kogo zechce na grzbiet i tylko wtedy, jak będzie miał takie życzenie. Po prostu kogoś sobie weźmie. A po co? Łoś już wie po co…
–
johnson.wp
2011/03/14 21:04:17
Bas – przyjemnie popatrzeć na takich urwisów, ale zasuwają! Ocobiegacze:) Chcę na bieżnię!
Dziki – widziałem w czwartek wysoko nad Żarami 6 krążących bocianów. No chyba że kondory to były:)
Dzisiaj biegałem w krótkich gaciach i koszulce. Organizm poczuł, że jest 10 stopni wyżej niż zwykle i zwolnił trochę. Za to na basenie progres trwa:)