Syn 2.0

Wsiedliśmy z Moją Sportową Żoną w samochód i obwodnicą, którą nazwałbym alejami bez nazwy ruszyliśmy na Bieg Niepodległości. Ale to na koniec tego blogowego tygodnia, bo tydzień zaczął się od bólu głowy w wymiarze ultra.

Wtorek – boli głowa, w południe łykam lekarstwo na migrenę, wali jak obuchem, mam zawsze pół godziny przyćmienia, ale zawsze skutecznie odsuwa ból za szklaną szybę. Pracuję cały dzień i zajmuję się sprawami.

Środa – nie mogę spać, budzę się o piątej z bólem głowy. Łykam lekarstwo na migrenę. Dzień zaczyna się od ping ponga z Dzikim, tym razem przegrywam. Pracuję i zajmuję się sprawami, które idą źle. Po południu trening z Uniqą, a potem z podopiecznymi, ostatnie mocne interwały przed Biegiem Niepodległości. Po treningach wraca ból głowy.

Czwartek – ból głowy nie przechodzi. Biorę ostatnie lekarstwo. Zaczynam pisać tekst.

Piątek – idziemy do doktora/podopiecznego Krzysztofa na tzw. USG 4d. Widać wszystko. Syn. Mój drugi syn. Syn 2.0. Imię mamy, ale niech jeszcze pozostanie w ukryciu, tak jak i maluch pozostaje na razie ukryty u mamy w brzuchu. Jest teraz wielkości świnki morskiej.

A głowa boli. Mój rekord do tej pory to trzydniówka. MSŻ mówi z troską:

– Musisz zacząć biegać!

Błogosławieni, których żony wypędzają na bieganie. Rzeczywiście zawsze bóle głowy przychodzą do mnie częściej, kiedy mam roztrenowanie. Ale takiego w życiu nie miałem. Sprawdzamy w internecie – okazuje się, że nie mam żadnych migren, tylko „napięciowe bóle głowy” w najczystszej postaci. Sprawy nadal idą źle, na szczęście finiszuję z tekstem. Stres, stres, stres. MSŻ zapisuje mnie na fizjoterapię manualną na Kabatach. Przesympatycznemu panu Przemkowi zwolniło się na szczęście miejsce na popołudnie.

Dziwne to leczenie. Leżę dobrą godzinę na plecach, a pan Przemek zamiast spodziewanego brutalnego masażu wkłada mi tylko palce pod głowę, rozluźnia powięzie, szwy czaszkowe, ingeruje w struktury. Wychodzę z dużo mniejszym bólem, a po dwóch godzinach ból jest wspomnieniem. Dzwonię i zapisuję się na kolejny zabieg, może wreszcie wyleczę sobie bóle głowy.

W sobotę córka 5klasitka jest na turnieju tanecznym, z którego wraca z pucharem za pierwsze miejsce w swojej kategorii wiekowej. Duma. A my z MSŻ wsiadamy na rowery i jedziemy na kawę/soczek. Sielanka.

Niedziela – przed wizytą u ojca na Bielanach spotykamy się z Kamilem d. Tokowym, przedostatnio widzieliśmy się na maratonie, a ostatnio na pogrzebie. Opowiadam mu jak idą sprawy, a na koniec robimy 4 przebieżki. Kamil po średnio przetrenowanej jesieni pobiegnie w poniedziałek blisko życiówki.

W poniedziałek kończy się sezon – jak zwykle Biegiem Niepodległości. Tym razem nie biegnę, jedziemy tylko z MSŻ na rozgrzewkę dla grup Kancelarii Sportowej Staszewscy. Jedziemy obwodnicą. Niedawno czytałem, że radni debatują nad nazwą obwodnicy, ma być patriotycznie, zdaje się, że Aleja Legionów albo Aleja POW. Niby to martyrologia bliska memu sercu, ale nie. Dla mnie obwodnica to droga do zupełnie innych emocji. Pierwszy raz pojechałem nią 22 września, kiedy mój syn 1.27, Janek, poprosił, żeby go odwiedzić na Bielanach. Jeździłem nią potem w rozpaczy przekonując go do leczenia przez zestaw głośnomówiący 24 września. Jeździłem w nadziei przez kolejne trzy tygodnie. Jechałem w smutku, żeby 16 października nad ranem ostatni raz zobaczyć Janka żywego.

Dla mnie to jest Aleja Janka Fotografa. Są takie drogi, które okazują się skrótami do wspomnień albo wytrychami do puszki pełnej emocji. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Ale nikt mi tej alei nie wymaże.

Dojeżdżamy na bieg, rok temu Janek robił nam zdjęcia, więc ta rozgrzewka to też wytrych. Kilku podopiecznych mocniej ściska mi rękę, jeden mówi, że słów mu brakuje, ale że wiem o co chodzi. Wiem. Robimy fotę z samowyzwalacza na statywie, rozgrzewamy się. Wszyscy do biegu gotowi.

Start. Stoimy przy trasie z MSŻ i Alicją z Uniqi – w pięcioro. Krzyczymy, cykamy, kręcimy. Życiówki fruwają w powietrzu jak babie lato, co i raz ktoś łapie swoją. Coś się kończy. Coś się pewnie zacznie.

Multimedia na koniec.

Córka 5klasitka zdobywająca puchar w tańcu (trzeba kliknąć).

11.11

Rozgrzewka 11.11 (na zdjęciu)

I jeszcze Bieg Niepodległości ze Studia Ajfon. Tutaj albo tutaj. Zgadniecie, kto z biegaczy spod bloga jest w ostatnim kadrze?

Updated: 11 listopada 2013 — 18:55

  1. kamilmnch1

    2013/11/12 08:35:05

    Gratulację!

    Wojtku, będziesz przy porodzie? Podobno teraz jest taka presja społeczeństwa (kobiet) żeby ojciec dziecka był podczas rozwiązania. Skorzystałem dwa razy z tej możliwości i się ucieszyłem, ze nie było tak jak dawniej gdy moja mama zadzwoniła do taty z informacją a potem pokazała nas przez szybę okna z któregoś tam piętra.


    Gość: Misio, 192.132.229.*
    2013/11/12 10:38:01

    Ja byłem trzy razy… przy cesarce. Ostatni raz rok temu, w Święto Niepodległości, kiedy mój syn, mający termin na 12 listopada postanowił przyjść na świat w święto. Rok temu postanowilem, że w Biegu Niepodległości pobiegnę razem z nim – czyli najwcześniej w 2028:)


    beat.usia

    2013/11/12 10:49:12

    Też mam brata 10 lat młodszego… no i fajnie będzie miała super tańcząca córka 5 klasistka z takim chłopakiem!! A Syn Janek Fotograf 1.27 jest, …bardziej tylko ukryty teraz…


    Gość: Andrzej z lasu, *.adsl.inetia.pl
    2013/11/12 11:09:51

    A ja na Marszu Niepodległości. Z Komańczy na Chryszczatą, zejście do Turzańska. Marsz, nie bieg. Po drodze tylko dwaj rowerzyści. Później Połonina Wetlińska. Tłumy. Niektórzy w butach biegowych, ale ci raczej człapią. Wieje, pada, ale jest Pięknie.
    Byle do 20.


    beat.usia

    2013/11/12 11:37:28

    Tak a propos migren. Przez ostatnich kilka lat też mialam bóle głowy 2 razy w tygodniu minimum. Na wizycie w klinice leczenia żywieniem przy Instytucie Optymalnego Zdrowia – http://www.ion.ac.uk/ , gdzie jestem studentką już (!!!) drugiego roku – około 10 miesięcy temu, poradzono mi spożywanie dużej ilości zielonych liściastych warzyw, które mają sporo magnezu – kapusta, brukselka, szpinak, jarmuż, brokuły, seler naciowy (robię z nich soki tak często jak czas mi na to pozwala) i dodatkowo stosowanie suplementu magnezu. Polecono mi również przynajmniej raz w miesiącu masaż głowy, szyi i górnej części pleców. Bóle głowy już się mnie nie imają i nie używam tabletek przeciwbólowych, a kiedyś bez nich nie wychodziłam z domu. No i dla mnie niezastąpiona już witamina C – codziennie, również pilnowanie poziomu cukru we krwi jak i nawodnienia… Ukryte alergie również są częstymi powodami bóli głowy. Zaniczyszczenie środowiska niestety też ma spory wpływ, szczególmnie gdy jesteśmy wystawieni na wdychanie spalin samochodowych regularnie. Tutaj dobrze jst stosować antyutleniacze w postaci dużej ilości warzyw, witamina C pełni taką rolę. No i oczywiście stres jest dużym bodźcem w wywoływaniu bóli głowy. Dlatego bieganie jest jak plaster miodu tutaj. Taka nieoficjalna dygresja.


    Gość: sportowy, *.warszawa.vectranet.pl

    2013/11/12 12:39:46

    Gratulacje! Ten tekst mnie rozwalił – „Błogosławieni, których żony wypędzają na bieganie. ” 🙂


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/11/12 14:07:48

    moje bóle głowy też rzadsze i słabsze, (pomimo częstego w spalinach biegania niestety)
    wyraźną poprawę odnotowałem (pół roku spokoju) po kriokomorze, która jest moim sposobem na roztrenowanie, nie biegam ani nie „sportuję się” wtedy nic a nic
    marsz
    ps. wypędzamy się z żoną wzajemnie czasem trudno wrócić:)


    kwasnaali

    2013/11/12 18:44:34

    sezon biegowy 2014 będzie sezonem z nową kategorią biegową: bieg z wózkiem 🙂


    piotrek.krawczyk

    2013/11/12 19:07:16

    A Dziki od dziś jest byłym prezesem Stowarzyszenia Terapeutów. Dziesięć lat. Ulga. Nie rozwiązały się problemy od razu, ale jesteśmy na dobrej drodze. Prezes organizacji pozarządowej to nie to samo co prezes w spółkach. To coś innego. Może honor, ale też ograniczenia. Dziki nie wypisał się z pracy, tylko z zarządu. Ulga. To Dziki dziś, po spotkaniu z Dużymi Córkami, 1,5 godziny po Lesie Bielańskim, bo Duże Córki mieszkają w samym Lesie Bielańskim. Oczywiście czołówka i około 16 – 17 km tylko po starym lesie. Jak jest widno, wtedy Lasu Bielańskiego starcza na 8 km, po ciemku inaczej, można kilka razy skręcać w tę samą ścieżkę, a wszystko wygląda inaczej, bo za każdym razem wbiegam z innego kontekstu, z innej strony. Idzie na pełnię, ale ciemno w Lesie Bielańskim.
    A za tydzień XIX Nieoficjalny BPPW – testowanie nowego sprzętu w warunkach bojowych. Pobiegniemy po Pradze Północ, a właściwie skoncentrujemy się na Szmulkach, bo to sama esencja tej „szemranej” części Warszawy. Zaczynamy spod Dworca Wschodniego od ulicy Kijowskiej, dzień i godzina bardzo nietypowe, to będzie wtorek, 19 listopada, start o 11:00. Po przebiegnięciu około 6 km zapraszamy wszystkich na zupę regeneracyjną do Ośrodka Integracji Społecznej Stowarzyszenia Terapeutów, czyli do jednej z placówek organizatora BPPW. Nasz Ośrodek mieści się w samym środku Szmulek, przy ul. Białostockiej 9, niecały kilometr zarówno od Dworca Wschodniego, jak i Wileńskiego. Zupę przygotują Podopieczni Stowarzyszenia Terapeutów w ramach zajęć kulinarnych, przy posiłku odbędzie się tradycyjnie egzamin z materiału przekazanego przez Rafała Przewodnika, wycieczka będzie krótka, ale niezwykle nasycona obiektami, informacjami o ciekawych i nieznanych miejscach. Biegniemy z nowymi bezprzewodowymi głośnikami i z radiowym nadajnikiem, ciekawi jesteśmy, jak nowy sprzęt wpłynie na koncentrację i zapamiętywanie… Zapraszamy każdego. Start we wtorek, 19 listopada o godzinie 11:00 spod Dworca Wschodniego od ulicy Kijowskiej. Udział jest jak zawsze nieodpłatny. Dziki


    kamilmnch1

    2013/11/12 21:39:35

    „dusz człowiek” dziękuję, bardzo miłe słowa 🙂 w dodatku czytane z samego rana sprawiły mi ogromna przyjemność 🙂
    Wojtku, dzięki dzięki dzięki bardzo :)))


    torex

    2013/11/12 22:29:31

    39:59 – na koniec sezonu
    To nie miało prawa się wydarzyć, ale dzięki pogodzie, trasie, szczęściu a przede wszystkim znajomym, którzy biegli ze mną i mi kibicowali stało się.

    To drugi sezon bez maratonu i oby ostatni – z kolanem już lepiej.


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/11/13 11:20:42

    torex – wynik marzenie, gratulacje:), a jaki masz czas w maratonie?

    zaczynam żałować, że odpuściłem start w pon. – wieczorem pobiegłem sobie pierwszy zakres, bo na nic innego nie miałem ani sił ani ochoty, i tylko dla przyzwoitości dziesiąty kilometr w rytmie niepodległości (3’55), a dziś patrzę w oczy garminowi i widzę, że całość wypadła nader obiecująco: tętno tylko 140 (spokojne obw1) przy tempie 4’56
    czyli albo była superkompensacja albo gad oszukuje…

    pjachu – biegniesz park złotnicki 16-tego?
    marsz


    torex

    2013/11/13 14:17:36

    1.marsz – dzięki, walczyłem do końca, choć nie wiedziałem, że wyjdzie aż tak dobry czas – to miał być cel na przyszły rok 🙂

    maraton: 3:27 – czas z 2010 roku


    piotrek.krawczyk

    2013/11/13 18:12:53

    A Dziki dziś wygrał z Johnem wszystko, grałem jak z nut, im więcej John trenuje ping ponga, tym Dziki lepiej gra. No, pogrom. Upajam się, bo wiem, że nie na długo…
    A po ping pongu na Solec przyszła Szewczuk pogadać o organizowaniu zawodów, bo Szewczuk będzie dyrektorem biegu na wiosnę. Szewczuk biega i pisze, teraz świeżo po GEZnO i świeżo po dobrym jak zawsze artykule w Bieganiu. Oj, Szewczuku, że też nie umówiłem się z Tobą na mecz, na kibickę, ależ pięknie graliśmy dziś z Johnem, na dodatek bohaterem był Dziki… A Dziki dziś godzinę po Lesie Bielańskim. Po Szpitalu Bielańskim, tu na ostro z niewydolnością krążenia i z obrzękiem płuc, wylądował dzisiaj Kazik, czyli mój Ojciec.prl. Już jest lepiej, już Kazimierz adoruje pielęgniarki intensywnego oddziału kardiologicznego, niczego nie pamięta na kilka godzin wstecz. To spod szpitala do lasu, nic nowego w Lesie Bielańskim, jaśniej niż wczoraj, bo większy Księżyc, no i chmury wzmaciają i rozpraszają światło Księżyca i poświatę wielkiego miasta. Nie jest dobrze, ale może być gorzej. Dziki


    piotrek.krawczyk

    2013/11/13 18:16:00

    Torex – jaki piękny koniec sezonu! Gratulacje Torex!


    kamilmnch1

    2013/11/13 19:41:20

    Dziki, czy Kazimierz biegał? Tzn nie za pielęgniarkami tylko tak dla biegania.


    Gość: Dziki, 31.61.131.*
    2013/11/13 20:46:43

    Kamilu – Kazimerz grał w młodości w piłkę nożną w Legii Warszawa pod Kazikiem Górskim. To w okresie długo przed Dzikim. Potem Kazimierz nic.


    kamilmnch1

    2013/11/13 21:10:26

    Dziki, dziękuję że nie napisałeś „(młodsi google ;))”


    popellus

    2013/11/13 21:31:01

    mariuszgizynski.pl/index.php/2013/11/perfekcyjna-trasa/#more-4306

    Dziki, ja nie wiem gdzie ty chodzisz, że Ty nic o królu Puszczy nie piszessz:)

    Pozdr Pope


    kamilmnch1

    2013/11/13 21:44:07

    degustacja nalewki z czeremchy (nie po rolnictwie- google) rozpoczęta, kolega podarował


    zofiakrolewiak

    2013/11/13 23:30:20

    mnie również w tym roku choroba zmogła i nie mogłam wystartować w biegu niepodległości, 🙁 może następnym razem


    tomikgrewinski

    2013/11/14 00:08:26

    Torex gratulacje!!
    Wynik marzenie! 🙂


    tomikgrewinski

    2013/11/14 00:13:48

    Dostalem przed chwila zebym poczytal na roztrenowaniu.. 🙂

    http://skonczony-idiota.pl/2013/08/27/kazdy-biegacz-to-dupek/?fb_action_ids=626386317412494&fb_action_types=og.likes&fb_ref=below-post&fb_source=other_multiline&action_object_map=%7B%22626386317412494%22:205194439641329%7D&action_type_map=%7B%22626386317412494%22:%22og.likes%22%7D&action_ref_map=%7B%22626386317412494%22:%22below-post%22%7D


    wojciech.staszewski

    2013/11/14 09:37:10

    Tomik – niezły tekst. W tym samym stopniu śmieszy, co zastanawia i wkurza.
    Torex – brrrrrawo. Sekunda przed gilotyną. Wyobrażam sobie tę walkę.
    Zofia – witaj. I opowiadaj o drodze do następnego razu.

    A na koniec odcinka zadałem pytanie. Przeszło niezauważone. To powtórzę:
    Kto spod bloga jest w ostatnim ujęciu filmiku?
    http://www.youtube.com/watch?v=nLiu48K5_Tw


    kawonan

    2013/11/14 09:57:37

    zauważone, było zauważone, tylko odpowiedż na pytanie nieznana:-(
    Tadeusz czytał artykuł 🙂


    wojciech.staszewski

    2013/11/14 10:09:21

    OGŁOSZENIE W OSTATNIEJ CHWILI:
    Adam, podopieczny Kancelarii biegnie w niedzielę ze znajomymi maraton w Filadelfii – z intencją.
    Wspierają Fundację Pawła Huka. To gość, który założył w Kenii sierociniec.
    Fanpejdż Runners for Pawel Huk’s Fundation jest tutaj: http://www.facebook.com/runnersnewhope
    Wygląda to na dobrą sprawę


    beat.usia

    2013/11/14 13:44:17

    Dobra sprawa. Powodzenia w biegu i dziećmi z Kenii !!


    piotrek.krawczyk

    2013/11/14 18:18:12

    A Dziki dziś wziął dzień wolny na opiekę nad chorym dzieckiem. Pierwszy raz. Jak wspaniale nie być prezesem! Hania miała rano gorączkę, już wczoraj po basenie było jej zimno aż do wieczora, a rano gorączka. To Dziki dziś po południu 15 km po Lesie Bielańskim i Kępie Potockiej. Kubola nie było, były dwie grupki biegowe, wyraźnie z trenerami, jedna grupka spokojnie truchtała za super trenerką (seksizm 🙂 i słuchała jak biegać, jeść i żyć, druga grupka w granatowych bluzach robiła około 100 – metrowe przebieżki jeden za drugim. Kan. Sport. ma coraz większą konkurencję… To dobrze. To Dziki dziś coś, po bieganiu do Szpitala Bielańskiego, tam mój Ojciec.prl czyli Kazik już nie adoruje pielęgniarek, ale normalnie podrywa. Co Kazik robi na oddziale intensywnej terapii kardiologicznej – nie wiem, wczoraj wiedziałem, dziś jak pączek w maśle ma się Kazimierz. To dobrze. Dziki


    piotrek.krawczyk

    2013/11/14 18:20:05

    John – a wiesz, że filtr antyspamowy zatrzymuje nazwę Waszej firmy? Nawet pojedyncze człony nie przechodzą… Życzliwy


    wojciech.staszewski

    2013/11/14 19:44:13

    Sportowa


    wojciech.staszewski

    2013/11/14 19:44:24

    Staszewscy


    wojciech.staszewski

    2013/11/14 19:45:14

    Kan-celaria (bez myślnika) nie przechodzi. Tak jak (bez myślnika) nie przechodzi ultra-maraton.
    Złośliwość filtrów?


    pict

    2013/11/14 19:53:45

    @Tomik -i super tekst. W całości się zgadzam, szczególnie w kwestii medali. Nawet dziś myślałem, że chyba napiszę list do Biegania na ten temat. Medal są bezsensu.


    ocobiegatu

    2013/11/14 21:56:51

    Uzupełniłem czytanie po powrocie ze szpitala.. Trenowałem chód portowy – 6 x 80m od jednego do drugiego końca korytarza.Zawiewało trochę na boki , lina nie zawsze, ale jak spacerowałem było gorzej , bo chodziłem trochę jak miś.Biorąc 15 tabletek na dzień plus 3-4 kroplówki nie jest łatwo trenować chód sportowy po 7,2-7,5km/h. Ganiała mnie lekarka mówiąc ,że mam prawo tylko spacerować w czasie regeneracji wątroby. Czuję się lepiej. Jutro park wreszcie , ale bez forsowania się . Stopniowo.


    wojciech.staszewski

    2013/11/14 23:06:21

    O rany! O Co! A co się stało? Pisałeś i przeoczylem? Już jest dobrze?


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2013/11/15 10:05:02

    Oco pisał, że odkryli niewydolność wątroby. I zniknął. I co teraz Oco? Jest wydolność?


    kubol7b

    2013/11/15 11:57:25

    oco, trenowales chod z kroplowka?! to jest duch sportowca, czapki z glow. bez watroby, za to z kroplowka. szacun, to jest lepsze nie zejscie ponizej 30:00 na dyche!

    dziki, kubola nie bylo, bo kubol rozciaga przywodziciele w zaciszu domowego ogniska 🙁


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/11/15 16:13:11

    oco wracaj do zdrowia i formy
    marsz


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/11/15 16:14:01

    a gdybym nie biegał?


    piotrek.krawczyk

    2013/11/15 18:48:13

    Sportowa Staszewscy


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/11/15 18:56:03

    K@ncelaria


    piotrek.krawczyk

    2013/11/15 18:56:09

    …czyli przechodzi bez Kance-larii. Podupada teoria spiskowa 🙂 A Dziki dziś nic. Wieczorem Ojciec, prl i do domu. No, jeszcze bardzo ważne i bardzo dobre spotkanie pracowe. Oco – ja jestem z Tobą całą wątrobą 🙂
    Kubol – to zabroniono biegania z powodu przywodzicieli? Czy tak boli? A Dziki jutro, oj sobie porypię. Po Puszczy. Minimum trzydzieści pięć. Muszę. Dziki


    piotrek.krawczyk

    2013/11/15 18:59:28

    Bartek – dobre!
    K@ncelaria Sportowa Staszewscy! Mamy ich 🙂


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/11/15 19:03:31

    na pohybel!:)


    Gość: rob, *.centertel.pl
    2013/11/15 20:11:22

    Nic sie nie stało, Polacy nic się nie stało…
    To tak na wypadek jak bi mi internet odcięli o 22 🙂
    A u mnie piękne roztrenowanie, teraz intensywnie robię masę a za dwa tygodnie przechodzę na rzeźbę rob


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/11/15 20:25:42

    Rob, dzisiaj mecz o pietruszkę więc zapewne wygrają 5:0 i to jest najbardziej wk….ce, a potem z Azerbejdżanem o pkty będzie 1:1 po ciężkiej walce i karnym w 90’…


    beztlen

    2013/11/15 20:43:27

    Oco – szczerze życzę zdrowia, dobrze, że wróciłeś…


    ocobiegatu

    2013/11/15 20:50:58

    Wojtek, Dziki- wątroba tak łatwo się nie regeneruje. Leczenie długie.Rano i do południa byłem trochę zamulony i zaspany, bo jak wątroba nie potrafi do końca usunąć toksyn to zamiana idzie na amoniak a tego nie znosi mózg.Poszedłem do parku na 3km dosyć mocne i od razu poczułem się lepiej.Chód był prawidłowy- już nie zawiewało mnie na boki Odmuliło mnie. Gdybym tak się czuł jak po tym chodzie to już byłoby prawie ok. Lekarze zalecają sport w chorobach wątroby – poprawa krążenia w jamie brzusznej, poprawa perystaltyki , część toksyn ucieka z potem.
    Oczywiście nie piję ani kropli alkoholu. Lekarz powiedział,że na Sylwestra nawet kieliszek szampana zabroniony..).Ponadto ścisła dieta. NIc tłustego , koniec ze smażeniem na oleju, mięso – najlepiej gotowany kurczak, ryby. Dużo warzyw i owoców ale nie wszystkie dobre.Na przykład piękne błyszczące jabłka zawierają mn olstwo toksyn bo sprzedawcy smarują je jakimś specjalnym płynem.Wtedy skórka do zebrania.Mnóstwo znam już zasad. Może przejdę na wegetarianizm jak Dziki..).


    ocobiegatu

    2013/11/15 20:54:07

    Kubol – poszedłbym i z kroplówką..). Lubię sport..). Nie dało się tam leżeć.Wyrywało mnie.
    Dzięki wszysrtkim za życzenia zdrowia.Nawiasem mówiąc lekarze najbardziej zalecali energiczne marsze….


    Gość: cze.cza, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2013/11/15 21:12:56

    Oco, to jutro też idź, i pojutrze, i znów. Zdrowia 🙂


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/11/15 21:34:52

    A jednak… Nic się nie stało!!! itd.
    Oco, zdrowia dużo życzę!!!


    Gość: rob, *.dynamic.chello.pl
    2013/11/15 21:40:21

    To trener im nie powiedział, że to mecz nie o punkty? rob


    wojciech.staszewski

    2013/11/15 21:41:04

    Znów się dałem nabrać :-/


    cze.cza

    2013/11/15 22:02:08

    czyli nic nie straciłam..
    szkoda.


    kamilmnch1

    2013/11/16 09:19:59

    Oco dużo zdrowia i schodzenia podeszw!

    kurcze przegapiłem tak zapewne emocjonujący mecz na rzecz rozrywkowego wieczoru i nocy z kolektywem ze studiów 🙂


    johnson.wp

    2013/11/16 10:46:13

    Oco – niech Ci linia prostą będzie 🙂 30 listopada jestem we Wrocławiu z synem, znowu w celach militarnych 🙂 Tym razem nie nocujemy, nie bój się, tylko jeden dzień, ale Andrzejki musisz zrobić 🙂 Tzn zrobimy Andrzejki razem, oczywiście u Marsza, tak około południa – Marsz, Pope, Pjachu, Biegofanko, wreszcie trenerze Fajko – jest okazja, może się uda zjazd zachodniej części bloga k@ncelaryjnego? Andante, Bury – z Gliwic to rzut beretem…


    johnson.wp

    2013/11/16 10:52:37

    Tomik – „Transoriental orchestra” – genialna płyta, podarowałem żonie na urodziny, słuchamy teraz 🙂


    Gość: , *.dynamic.gprs.plus.pl
    2013/11/16 15:44:43

    ukraina po zmianie trenera radzi sobie wyjątkowo dobrze z tym niczym nie uzasadnionym narodowym szaleństwem zwanym piłką nożną – kiedyś też w tym uczestniczyłem, teraz nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego, na takim meczu jak wczorajszy, był pełny stadion

    dziś miał być ostatni start w sezonie, wyszło jak zwykle czyli zostałem w domu…,
    co zamyka liczbę biegów w tym roku liczbą 5: jedna dyszka, dwie połówki i dwa maratony i tylko dwa wyniki jesienne na przyzwoitym poziomie

    johnson – 30 listopada przeprowadzam mamę z miasta do miasta, mama jest chora, a przeprowadzka konieczna ze względu na planowaną operację i opiekę po niej,
    więc bardzo żałuję ale nie będę mógł się spotkać; na piero oczywiście zapraszam (fajnie, że inicjujesz biegi, spotkania, zresztą sfx, dziki, też:)
    marsz


    piotrek.krawczyk

    2013/11/16 19:33:24

    Tu Dziki. Nie było dziś długo po Puszczy. Było bardzo długo w szpitalu. Kazik, mój Ojciec.prl, miał rano zapaść w szpitalu, natychmiast zabieg na sercu ratujący życie i bardzo ryzykowny, ale bez poszerzenia niteczki naczynia, którym krew dopływa krew do mięśnia sercowego, Kazik już by nie żył. Żyje, jest w śpiączce, pod respiratorem, od Kazika i od Boga zależy, czy Kazik wróci. Najlepszy Dziadek, mówią wszystkie córki, duże i małe. Mój ojciec. Za późno przestał chlać, nigdy nie przestał jarać, co miałem do wybaczenia to dawno wybaczyłem, co Kazik miał mi do wybaczenia, też dawno wybaczył. Stan krytyczny zmienił się w bardzo ciężki, ale stabilny. Teraz będzie noc z telefonem przy łóżku. Dziki dziś nic, cały dzień z Dużymi Córkami przy ich Najlepszym Dziadku, Małe Córki są za małe na oglądanie nieprzytomnego Najlepszego Dziadka. Może teraz pójdę pobiegać. Dziki


    Gość: cze.cza, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2013/11/16 19:40:57

    Dziki, dużo siły dla Taty i dla Ciebie.


    beat.usia

    2013/11/16 19:48:36

    Siły, dla Ciebie Dziki i Córek.


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/11/16 20:21:39

    Trzymaj się Piotrek i nie biegaj dziś zbyt długo


    beat.usia

    2013/11/16 20:51:29

    Oco: zdrowia, zdrowia, zdrowia!!
    Warzywka i owoce zawierające najwięcej pestycydów: nektarynki, seler, gruszki, brzoskwinie, jabłka, czereśnie, truskawki, importowane winogrona, szpinak, ziemniaki, papryka, marchew i maliny – dlatego warto je kupować ze sprawdzonych źródeł, nie z marketów. Warzywa i owoce, które nie dają się pestycydom to: szparagi, awokado, banany, brokuły, kalafior, kiwi, mango, cebula, papaja, ananas, zielony groszek. Soki warzywno owocowe, to jak plaster miodu na wątrobę. Powodzenia!!


    beat.usia

    2013/11/16 21:01:39

    Marsz, a gdybyś nie biegał – nie istnieje. Wszystkiego dobrego dla Mamy, w przeprowadzkach i wiatru w biegowe żagle 😉


    kamilmnch1

    2013/11/16 21:30:44

    coś ta jesień za bardzo jesienna…

    Dziki, wiesz co…!


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2013/11/16 22:26:18

    A Dziki dziś 1,5 godziny przed nocą z domu na Bielanach na Żoliborz, dalej na Wolę, powrót przez Bemowo. Tak Kamilu, jesień zrobiła się niewiarygodna. Dz


    beautyandb

    2013/11/16 23:00:37

    Dziki. Wiesz. Trzymaj się. I trzymaj go. Powiedz mu, że Dzień Ojca jest 23 czerwca, a nie 1 listopada.


    pict

    2013/11/17 09:10:53

    @Dziki – trzymaj się!


    jaskrawy.pomaranczowy

    2013/11/17 09:40:33

    Dziki, nie daj się!


    johnson.wp

    2013/11/17 10:53:44

    Dziki – wytrwałości i jak najwięcej dobrych chwil


    tomikgrewinski

    2013/11/17 12:49:38

    Johnson dzieki za miłe słowa!
    Przekażę artystce! 🙂
    Ja też bardzo lubię ten projekt.
    A Transoriental Orchestra jest świetna koncertowo!
    Dziki trzymam kciuki za tatę! Ty też się mocno trzymaj!


    ocobiegatu

    2013/11/17 12:50:42

    Dziki- trzymaj się . Beat.usia – dzieki za porady, w szczegolnosci co do sokow jarzynowo-owocowych. Johnson – robimy Andrzejki przy okazji warsztatow chodu sportowego..).
    Jesli nie bede mial gosci to jedna chata blisko Stadionu jest wolna i otwarta dla Ciebie.


    johnson.wp

    2013/11/17 17:08:10

    Oco – tym razem jedziemy na krótkie strzelanie, więc prosto na poligon w Parku Szczytnickim i chata niekonieczna. Natomiast warsztaty cho-dziarskie koniecznie 🙂

    Tomik – gratulacje dla firmy również 🙂 Tuż przed premierą, 3listopada, słuchałem w RMF Classic z rozdziawioną gębą utworów, a długiego wywiadu z ucieszoną duszą, że taki projekt powstał. Wszystko to podczas kilkugodzinnego grabienia liści z mojego ogrodu, zajęcie byłoby męczące i przydatne jedynie jako forma treningu siłowego przed biegiem nad Wartą, a tak słuchałem Kayah i nawet mi deszcz nie przeszkadzał, 20 worków 🙂


    piotrek.krawczyk

    2013/11/17 18:40:29

    Tu Dziki
    Kazik, czyli Ojciec.prl Dzikiego, nie chce na razie sam oddychać. Nie można go w żaden sposób przymusić, ośrodek oddechowy jest w głowie, więc Kazik musi sam. Ma czas, jak będzie gotowy to użyje mięśni klatki piersiowej. Tak jak Dziki złamie 3 godziny w maratonie jak będę gotowy. W obu przypadkach stan bardzo ciężki, ale zdarzają się cuda… Na razie Kazik śpi w śpiączce, rusza kończynami, może śni, że biega. Raz we śnie złamałem te 3 godziny, to nie było trudne tylko proste. We śnie. A Dziki dziś długo w szpitalu i znacznie krócej po Lesie Bielańskim i po Młocinach. W Parku Młocińskim zaatakowałem pętlę 3,5 km w kształcie fasolki, tak bardzo przekroczyłem próg bólu, że przestałem odczuwać ból. Prawie. Niech się urwą, niech się urwą przywodziciele, odrosną lepsze. Może. To tak:
    6,5 km dobieg – 5’11 min/km
    3,5 km pętla w parku – 4’02
    5,0 km powrót – 5’55
    Raczej się zmasakrowałem, raczej tego chciałem. Dziki


    piotrek.krawczyk

    2013/11/17 18:41:25

    Dziękujemy każdemu. Dziki i Kazik.


    Gość: Beztlen, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2013/11/17 20:04:36

    Piotrek – jestem z Tobą: dobrze, że się zmasakrowałeś.


    wojciech.staszewski

    2013/11/17 20:43:17

    Dziki, teraz ja jestem z Tobą


    cze.cza

    2013/11/17 20:46:27

    Kazik biega za Strzykawą nawet we śnie.


    kamilmnch1

    2013/11/18 09:33:36

    wróciłem (wracam) z roztrenowania do biegania, tzn tydzień picia i obżarstwa, drugi trzy biegi w tym start w ZBN, trzeci biegowe spotkanie z SFXem a o szkoleniu po nie wspomnę; włóczyłem się jak cień, czekając na ten dzień: connect.garmin.com/activity/405785017 dobra, przesadziłem, że tak bardzo czekałem, gdybym dwa może trzy tygodnie nie biegał wcale to co innego, ale dziś wyszedłem z domu, pobiegłem bez patrzenia na zegarek w ciemność miasta i lasu, kilka razy zaklaskałem żeby uprzedzić zwierzynę
    waga 86,5 kg od kiedy się spasłem, to nic się nie zmieniło, chyba tyle też miałem podczs obozu w Rabce


    kubol7b

    2013/11/18 10:26:31

    dziki, trzymaj sie!


    tomikgrewinski

    2013/11/18 16:08:03

     Dzisiaj do obejrzenia na canal + NY Marathon

    bieganie.pl/?show=1&cat=137&id=6010


    piotrek.krawczyk

    2013/11/18 18:16:18

    A Dziki dziś do wczesnego popołudnia z lekko chorą Hanią, moją Trzecią Córką.pl, lat prawie siedem, jak wróciła z pracy Jakże Piękna Żona, wtedy do ciężko chorego Kazika, mojego jedynego Ojca.prl, lat ponad siedemdziesiąt pięć. Kazik śpi, nie oddycha sam, bardzo ruchliwy dziś, przybijał jakby piątki, podnosił biodra, robił miny, chociaż rura w gardle i druga w nosie. Razem Kazik ma siedem różnych rurek w różnych miejscach, każdy by się wiercił. Lek sedatywny, utrzymujący śpiączkę już zredukowany prawie do zera, na respirarorze niekomfortowa ilość powietrza, wszystko po to, żeby Kazik zabrał się za samodzielne oddychanie. Kazik, wstawaj! Nie chce mi się chodzić do pracy, nie bardzo mogę, wziąłem urlop, ale jutro idę do pracy. Chyba, że coś, nie wiem co. Bo jutro startuje XIX NIEOFICJALNY BPPW – TESTOWANIE NOWEGO SPRZĘTU W WARUNKACH BOJOWYCH. Pobiegniemy po Pradze Północ, a właściwie skoncentrujemy się na Szmulkach, bo to sama esencja tej „szemranej” części Warszawy. Zaczynamy spod Dworca Wschodniego od ulicy Kijowskiej, dzień i godzina bardzo nietypowe, to będzie wtorek, 19 listopada, start o 11:00. Po przebiegnięciu około 6 km zapraszamy wszystkich na zupę regeneracyjną do Ośrodka Integracji Społecznej Stowarzyszenia Terapeutów, czyli do jednej z placówek organizatora BPPW. Nasz Ośrodek mieści się w samym środku Szmulek, przy ul. Białostockiej 9, niecały kilometr zarówno od Dworca Wschodniego, jak i Wileńskiego. Zupę przygotują Podopieczni Stowarzyszenia Terapeutów w ramach zajęć kulinarnych, przy posiłku odbędzie się tradycyjnie egzamin z materiału przekazanego przez Rafała Przewodnika, wycieczka będzie krótka, ale nasycona obiektami, informacjami o ciekawych i nieznanych miejscach. Biegniemy z nowymi bezprzewodowymi głośnikami i z radiowym nadajnikiem, ciekawi jesteśmy, jak nowy sprzęt wpłynie na koncentrację i zapamiętywanie… Zapraszamy każdego. Start we wtorek, 19 listopada o godzinie 11:00 spod Dworca Wschodniego od ulicy Kijowskiej. Udział jest jak zawsze nieodpłatny.
    A Dziki dziś 16 km w tempie 5’11. Po Puszczy. Na pourywanych przywodzicielach. Masz rację Tomek, dobrze mi zrobiło wczorajsze zmasakrowanie, coś się zmieniło, boli symetrycznie i nie kuleję w biegu, jak badziej boli to Dziki przyspiesza, masakra, mimo wszystko nie polecam każdemu. To dziś Dąbrowa Leśna, Nadłuże, Na Miny, Sieraków, Laski, Michałówka, Wólka, znów Dąbrowa. Puszcza upiorna, z kikutami drzew, stoją jak martwe, wielki Księżyc, nieprawdziwe jego światło, szybko trzeba było to skończyć, ostatnie trzy kilometry po 4’26. Dziki


    coma90

    2013/12/03 14:25:48

    Gratuluje dobrego bloga. W miarę czytania moja motywacja do biegania coraz bardziej się zwiększa i wiem, że na pewno dziś wieczorem wyruszę w małą trasę.


    bonnemorta

    2014/12/23 11:59:30

    brawo

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.