Święta, święta i już po świętach. Było Jerusalem, było Dębno, był Kraków, a teraz do roboty.
Poniedziałek to siła. Rano kończyłem w domu tekst o gadżetach biegowych na wtorek, czas na trening był dopiero po południu. Wziąłem córkę 2klasistkę na rower i pobiegliśmy na skarpę wilanowską. Po drodze sześć serii po 30 wieloskoków. Na górce 6 razy taki cykl: 60 skipów A, 10 skipów B, 20 skipów C i 30-sekundowy podbieg. Powrót do domu już spokojnie.
Wtorek szybkość. Oddałem samochód do przeglądu przed przeglądem, a że warsztat (fajny, moge polecić na priv) mamy na skraju Ursynowa, to był półgodzinny powrót do domu. 10 minutówek w tempie 3:20-3:30 na dwuminutowych przerwach.
Buty. Adidas przysłał mi czarne jak samochód Mojej Sportowej Żony startowo-treningowe adiZero. Biegam w nich szybkie treningi, bo rzeczywiście są zgrabne, sprytne, lekkie, szybkie. Długie i wolniejsze treningi w Nike Free, nie mogę się doczekać, kiedy Adidas zrobi naprawdę wolny but.
Środa – wytrzymałość do dystansu czyli dwunastka w pierwszym zakresie obudowana truchtem, żeby była godzina biegu. Ale nie starczyło mi czasu na tę godzinę, od rana pisałem poradnik antykontuzyjny, fajnie wyszedł, będę go jeszcze reklamował jak będzie w gazecie. A na 16.40 musiałem iść do lekarza z ojcem. Pobiegłem szybko po samochód, wymyśliłem sobie malutkie BNP – 3 km po 4:55, 3 km w drugim zakresie po 4 z hakiem i 1 km naprawdę mocno. Naprawdę mocno wyszło w tempie 3:20, ale tylko pół kilometra, bo dobiegłem do bramy warsztatu.
Wytrzymałość była więc w czwartek, w drodze z pracy (gdzie pojechaliśmy na obiad z MSŻ) do domu. 12 km w 56:43 przy oddechowym wrażeniu pozostawania na granicy pierwszego zakresu. Tydzień temu było szybciej – 55:41. Chyba zacznę się bawić w rekordy.
A na święta wielkanocne życzę Wam wszystkim wiosennego odrodzenia wszystkich ukrytych w Was mocy. Oraz tyle duchowości, ile każdy może udźwignąć.
wojciech.staszewski
2011/04/21 21:22:57
megi – to było w Krakowie o krok od poznania. następnym razem krzycz: megibieganko! i wszystko będzie jasne.
dziki – a gdzie ta ścieżka z jeziorem, górami i bajeczką? bo mnie zaintrygowało
–
sten2007
2011/04/21 21:40:26
I to mi sie podoba.
Jako pierwszy komentator sam Kołcz we własnej osobie. Nawet tu musi dominować:)
A ja choruję w dalszym ciągu. Może po świętach się ruszę. A może to jakaś hipochondria pospolita żeby usprawiedliwić Kraków?
–
piotrek.krawczyk
2011/04/21 22:51:51
Dziki jak to Dziki rozpisał się na koniec poprzedniego odcinka. John wyłapał o Puszczy, bo John (czyli Kołcz) i Puszcza to starzy znajomi z podtekstami miłosnymi 🙂
Oto przepis jak dotrzeć do jednego z nieprzeliczonych bajkowych widoków w Puszczy Kampinoskiej: Czarny szlak spod cmentarza – pomnika w Palmirach (tam znajduje się mogiła mistrza Janusza Kusocińskiego, złoty medal na olimpiadzie w Los Angeles 10 000 m, został rozstrzelany w 1940 r.). Czarny szlak idzie łukiem, dociera do skraju wsi Janówek, potem podtopienia przez kilka miesięcy w roku i dobiegamy do szosy Łomna – Truskaw, dalej biegniemy czarnym po przekroczeniu szosy (szlabany po obu stronach), a jak szlak ucieka w lewo na północ, my biegniemy prosto. Cały czas prosto, po kilometrze mamy słynne widoki z bajki 🙂
Zwykle to trasa dobiegowa i jak Dziki biegał tam sam lub z Johnem trzymaliśmy się szlaku, a tu mały skok w bok i oto… jeszcze jak warto! Tak dobiegamy do szlaku żółtego i skręcając w lewo dobiegamy do wsi Palmiry – Łomna (tam jest parking leśny). Ale jak pobiegnie się czarnym dalej bez zboczeń też jest po drodze ciekawostka. To kamienica samotnie stojąca w środku lasu. Z lokatorami. Tam wyskakują z bramy szczekające pieski. John, już wiesz gdzie? Dziki
–
wojciech.staszewski
2011/04/21 22:52:55
sten – to częsty stan po maratonie, a raczej po BPS-ie. duże obciążenia, ale mobilizacja przedstartowa pozwala nie chorować, a po zawodach organizm upomina się o regenerację.
dobranoc
–
tomikgrewinski
2011/04/21 22:57:27
A ja ten tydzien zaczalem od czerwonego wina
nareszcie!!!
po 2tygodniowej przed-krakowskiej abstynencji smakowalo jak nigdy…
we wtorek potruchtalem 3k ale kolanka bolaly
dzis 5.5k i pomalu wracam do normalnosci
choc i tak jest o niebo lepiej niz po Poznaniu po schodach schodzilem bokiem a nie tylem:)
biegowanko – to mamy te same marzenia
moj plan to zlamac 4.00 w warszawie
po Krakowie czuje MOC wiec wszystko wydaje mi sie mozliwe 🙂
Wojtek – dla Ciebie i Kingii najserdeczniejsze zyczenia!
–
kawonan
2011/04/21 23:32:17
Fajka dzięki za zdjątko. SSSuper !!! Pozdrawiam
–
biegofanka
2011/04/22 11:19:58
Wam wszystkim życzę pięknych pogodowo i miłych Świąt… kto może, niech świąteczny chociaż krótki trening biegowy zrobi, kto nie może, jak ja np., nich rozkoszuje się darami świątecznymi biesiadując przy stole… Wszystkim wesołego i mokrego…!:))
–
ocobiegatu
2011/04/22 11:40:51
Królików w koszyku
i biegów bez liku życzy oco
Wesołych Świąt !
–
bolek.03
2011/04/22 11:42:34
Wesołych Świąt Kołczu i Podblogowa Ekipo!
–
popellus
2011/04/22 12:03:01
Najlepszego dla Wszystkich na ten czas Świąt:_)
Biegowych eskapad i radości z uczty za stołem..
Pope
P.S U mnie to 3-dniowy ŚOG…
Świąteczny Obóz Górski:)w Kotlinie…
z akcentami…w zimie wyszło to rewelacyjnie.
–
quentino-tarantino
2011/04/22 13:55:48
Zdrowych Pogodnych i Radosnych Świąt!
Jedzcie tak jak powinniście biegać – aby się nie porz…ć!
Wielki Week, świeżości Big łyk:
http://www.quentino.pl/
–
jazz_got
2011/04/22 14:36:24
Biegowych,Zdrowych, Spokojnych i Pogodnych Świąt
jazzgot
–
piotrek.krawczyk
2011/04/22 20:39:37
Święta to święta a baby blues rzeczywistość. Minie. Jutro 13. Pechowy Trening Otwarty. Raczej sam Dziki pobiegnie, Jastrząb wyjeżdża, święta, święta, itp. I tak wezmę harmonijkę, zagram sobie na Puszczy Baby Blues. Wesołych Świąt. Z leciutką nutą bluesa? Dziki
–
tomikgrewinski
2011/04/22 21:40:42
Drodzy!
Wszelkiej Pomyslnosci dla Was i dla Waszych bliskich.
–
tanczacy_jastrzab
2011/04/22 22:19:17
..bardzo źle te święta w tym roku wypadły:(
–
piotrek.krawczyk
2011/04/22 23:25:54
Pięknie święta wypadły w tym roku. Ciepło, jasno, słońce, młode liście, kwitnie wiosna. Świątecznie jest nawet mimo świąt.
–
tanczacy_jastrzab
2011/04/23 08:25:19
Drogi Dzirektorze, Jastrząb już po swoim treningu. Zaczął przed siódmą. 12km ukwieconymi ulicami ukochanej Woli. Tempo 5:40. Dystans krótszy niż na TO ale wystarczył na oczyszczenie duszy i ciała na święta.
Dziki, fruń lekko jak ten motylek seledynowy cośmy go widzieli w puszczy w marcu.
sinsirli Jastrząb
–
marsikor
2011/04/23 11:05:22
Wesołych i kolorowych dla wszystkich!
Ja odświerzam w sobie zakamuflowaną opcję proniemiecką odpoczywając u rodziny w Bytomiu. Jeśli ktoś (Andante? nie pamiętam kto jeszcze ze Śląska) ma ochotę na trening otwarty to może się zgadamy w Święta lub następne dni. Mogłby być po WPKiW, albo Świerklaniecu, albo Żabich Dołach. Kontakt tutaj albo na komórkę 501 503 255. Pozdr, Marcin
–
popellus
2011/04/23 19:20:49
Dziś biegowo sportowo..
16k.
Piękny dzień +220/-220
i zaraz po świętach…
PO GÓRACH…
Najlepszego
–
piotrek.krawczyk
2011/04/23 21:04:25
Tu Dziki. Agata już nie szlocha, baby blues minął szybko. To z lekkim sercem Dziki odprawił trzynasty wcale nie pechowy trening otwarty. Biegłam sam, więc trasa do powtórzenia, bo niezwykłej urody. Szczególnie odcinek specjalny, prawie 3 km w poprzek rezerwatu i bagna Cichowąż, tam bieg z przeszkodami, kilkadziesiąt zwalonych drzew, kilka strumieni z przesiąkającego mokradła. Zawilce wąskimi długimi pasami jakbym biegł drogą do tronu. Wesołe kaczeńce, kilka sarenek, a Łoś był oczywistością. Daleko ode mnie truchtał lub raczej wykonywał skipy w wodzie do kolan, a poruszał się bezszelestnie. Sarny robiły hałas i rozbryzgi, Łoś wchodził nogami w bagno jak mistrz olimpijski w skokach do wody. Dziki pójdzie tam z aparatem, od dawna sobie to obiecuję. To razem 2 godziny i 23 km. Reszta dnia z czteroletnią Hanią częściowo też w Puszczy.
Marsikor – daj znać jak będziesz urzadzał trening otwarty w Warszawie. Fajne są Twoje rozproszone treningi, podziwiam, jak łączysz dwie sztuki piękne: muzykę i bieganie 🙂 Wesołych Świąt. Łosia dedykuję uczestnikom Biegu Cztrdzieści i Cztery, którzy byli słusznie zawiedzeni 🙂
Dziki
–
corvus78
2011/04/23 21:28:07
spokojnych i pięknych Świąt Wielkanocnych spędzonych z Najbliższymi ……… ścieżkami biegowymi również
–
ocobiegatu
2011/04/23 21:37:19
A ja dziś 5km prawie maks , potem 3km chód ze sprawdzaniem długości nowej trasy krokami, później 4km chód do kolegi Wojtka bo imieniny….2 piwa na spokojnie , powrót 4km.
Z dojściami 18km. Mogę jutro jeść jajka..:).
Pięknych biegów na Wielkanoc
i dobrych snów na dobranoc..:)
–
fajka
2011/04/23 22:02:01
Biegacze ! Nie wiem czy wszyscy obchodzicie, ale wszystkim spokojnych i biegowo – stołowych świąt !! Trzymcie się ciepło Wy i Wasi Bliscy !
A ja po Krakowie już w formie. Wczoraj 9 km. wolno, a dziś 12 z samego rana (miodzio z widokiem na moje Sowie) żwawiej. A potem jajka poświęciłem i pierwsze wiosenne ognisko na mojej ziemi rozpaliłem 🙂 pozdrowionka, fajka Ps. W święta biegam !
–
basdlamas
2011/04/23 22:14:40
Bas powoli trenuje… dizisaj 5 km z WOFE… + 10 x 100metrów w tempie 3:10.
A TKA OGÓLNIE TO WSZYSTKIEGO DOBREGO W ŚWIĘTĄ…. DUŻO JAJEK:)
–
basdlamas
2011/04/23 22:16:15
WOFE=WIFE=ŻONA 🙂
–
sfx
2011/04/24 10:41:14
miłych chwil przy świątecznym stole.
mokrych chwil przy porannej zabawie.
SFX dzisiaj śniadanie spalał przed śniadaniem… 1h25’… ok. 16,5k… początek 7,5k po średnio ok. 5:16, a reszta średnio 5:06… łącznie +/-200m…
o 11.oo rozpoczynam akcję „pełny brzuszek”…
–
piotrek.krawczyk
2011/04/24 20:51:53
Świąteczna pustka. Jak w Puszczy dzisiaj i na ulicach Warszawy. Dziki nie nadaje się na święta. Nie usiedzę przy stole nawet pól godziny. Na obowiązkowych świąteczno rodzinnych nasiadówkach etatowo bawię się z dziećmi, one też nie usiedzą przy stole. A dziś sprawdzałem czy potrafię jeszcze w miarę szybko biegać. Dobieg 3,5 km po 5’20, 8 km w tempie Wyspia na maraton czyli 4’16, jeden kilometr do upadłego po 3’33 i 2,5 km powrót po 5’26. Poszło, z przyjemnością się zmęczyłem. Problem polega na tym, że Dzikiego od zeszłego roku po szybkim bieganiu mocno bolą przywodziciele prawe. Wolno mogę biegać do nieskończoności, od 4’50 zaczynają się odnawiać naderwane przyczepy po wypadku rowerowym sprzed ośmiu lat, kiedy leciałem kilkanaście metrów po uderzeniu lanosa w tył roweru. To dlatego nie cierpię kilometrówek i interwałów i dlatego jutro zesztywnieje całe biodro na cały dzień. Podobno nic nie da się z tym zrobić, blizny po urazie są twarde i sztywne. A na jutro: żeby każdy miał kogoś kto go poleje i miał kogoś do polania. Dziś w Puszczy polewało, liczę na poprawkę w poniedziałek.
I zaczynam 8 tygodni BPSu przed Rzeźnikiem, czyli przebiegi, przebiegi, rower, czyli bez zmian 🙂 Dziki
–
popellus
2011/04/24 21:01:21
Ja dzisiaj…13k…
ale jakie, po śniadaniu Odnowy.
+330/-330, w tempie znośnym 5,30…
I nawet robiłem zdjęcia, bo okoliczności przyrody były wyjątkowe:)
Wspinaczka zaczęła się na 428 m npm….i tak w górę Panie…wszystko dzisiaj czułem, nawet chemię wiosny w powietrzu. Jutro ŚOG nr3
Dziki…rozsławiam od dwóch dni Twojego KRS, bo Mamie się koszulka strasznie podoba.:)B44
Najlepszego
Pope
–
piotrek.krawczyk
2011/04/24 21:14:10
POPE – uściski dla Mamy 🙂 Tak. Rzutem na taśmę można jeszcze oddać 1% podatku na działalność Stowarzyszenia Terapeutów, numer w Krajowym Rejestrze Sądowym czyli KRS 0000180500. Dziki jeszcze się nie rozliczył. Dziki
–
basdlamas
2011/04/24 22:07:52
bas cos ma z kolanem :((( coś czuł wczoraj i dzisiaj na 10 zaczęło bolec… dyskomfort.. cholera wie co..:( nie fajne święta
–
tomikgrewinski
2011/04/24 22:44:53
Popellus
Tanczacy
podajcie mi swojego maila mam pare fotek z krakowa.
–
ocobiegatu
2011/04/24 22:54:17
Dziki – ja też nie cierpię kilometrówek i interwałów , pewnie dlatego , że ich nigdy nie robiłem..:). A dziś po 12 byłem jak jakiś wariat w parku, jedyny co biegał a 15km..w 1.36… wokół sielanka , mnóstwo spacerowiczów, trzeba się było przeciskać na Pergoli w Parku Szczytnickim ( to dla wrocławian na blogu nielicznych) . Słońce, braki w przygotowaniu termoregulacji ( mało treningów zima na ergometrze rowerowym) a może i 3 głębsze…:), sprawiły , że jakoś bardzo zmęczony się czułem pod koniec, tak interpretuję , albo to ,że inni spacerują a ja zasuwam. Ale oczywiście szczęśliwy po powrocie. Czasem tak myślę , że jesteśmy porąbani wszyscy tu, z całym szacunkiem do tego stwierdzenia..:)
–
tanczacy_jastrzab
2011/04/25 06:53:40
Tomik, mój adres zdz.dabrowski@op.pl Dzięki za zdjęcia, TJ
–
popellus
2011/04/25 08:28:20
adam.ludwiniak@gmail.com
Dzięki Tomik.
Liczyłem po cichu na „Twój Team”.:)
Najlepszego.
–
popellus
2011/04/25 08:33:49
Porąbani to jesteśmy, dlatego że nie robimy kilom- i interwałów…przyłączam się- nie robiłem nigdy:))OCo…
W Święta dobrze wybrać miejsca ustronne, przyjemniej się biega…np. las, łaka, opatowice [dla Ciebie]…ale normalnie ludzie od rana jeździli na quadach po lesie, część wyjechała dwie noc wcześniej na narty w Alpy, o 9 ktoś już rozpoczynał pętle kolarską- pewnie całodniową, bo tutaj u mnie kolarzy nie brakuje…..etc.
I to jest piękne.
Świeci lekko słońce.
dzisiaj góry.
Najlepszego
–
marsikor
2011/04/25 09:42:34
Śląsk napoczęty biegowo i towarzysko. Wybraliśmy się już 2 razy z trenującym szwagrem. W sobotę coś w okolicy półmaratonu na 3 asfaltowych pętlach w Parku w Chorzowie. Spokojne tempo plus kilka krótkich przyśpieszeń. Wczoraj wieczorem (cześciowo po zmroku) przełajowe 13 km po lesie Wymysłowskim w średnim tempie najwolniejszym od 2 miesięcy – ok 5:40. Ale też kilka przyśpieszeń i sprintów w pierwszej połowie gdy jeszcze było jasno i ostatnie ponad pół km po oświetlonym chodniku w tempie ok 4:00. Teraz wszycy moi i szwagra jeszcze dosypiają a ja na spacerze z najmłodszym, bo wstał po 7. Wszystkiego mokrego!
–
majka.bally
2011/04/25 09:46:02
wszystkiego dobrego!
życiówek…ale najpierw coś zjedzmy 😉
–
ocobiegatu
2011/04/25 11:04:36
Tak myślę co spowodowało wczorajsze zmęczenie , nieproporcjonalne do czasu (1.36) i dystansu (15km).Ku przestrodze..:).
A więc może bieganie po kilku głębszych to nie ten czas …:). Raz tak biegłem a było to 11 listopada -21,1km ale pogoda była rzeźka.
Teraz podobnie. Na początku ale jaki to ja chojrak. Coś podobnego do tego jak ktos wypije i wpada na pomysł aby przepłynąć Odrę,Wisłę albo Wartę..
Stąd później pomyślałem – coś myśl dnia jak u quentino – po kilku głębszych nie idź w głęboką wodę , lepiej biegnij…Wielu by to uratowało co pili nad rzeką…
Musiałem po drodze skorzystać z wc pod drzewkiem 2 razy.
Alkohol odwadnia , sam się za mało nawodniłem. To ciekawostka . Powinien w czasie biegu zadziałać hormon antydiuretyczny , powstrzymać chęć do oddania moczu. A tu nie . Wolne tempo no i hormon , no cóż też pewnie zrobił jednego głębszego od Święta..:). Nie miałem pulsometra , sprawdzałem tylko oddechy – 16 pod koniec.
Czyli nie jest źle. Jakoś psychicznie byłem zdołowany i po 10km już tylko myślałem na czym polega moje zmęczenie. Sporo tego było na główce…. W każdym razie nie zrobiłem Odry wpław , pobiegłem 15km i nic mi się nie stało.
–
andante78
2011/04/25 19:56:39
Marsikor – a jak długo tu będziesz jeszcze, bo przez Święta nie zaglądałem tu za często, a chętnie bym się z Tobą przebiegł, może nawet niekoniecznie po Chorzowie, ale np. po Bytomiu, czy Gliwicach (mieszkam na osiedlu wizawi -) fabryki Opla, a więc tuż przy DK 88)
–
piotrek.krawczyk
2011/04/25 20:24:22
Dziki dzisiaj rowerem do Puszczy i jak za dawnych czasów rower w krzaki, bieganie, rower z krzaków i do domu. Bieganie wielkanocne bez mierzenia czegokolwiek ale szukałem podbiegów i zbiegów. W bliskiej Puszczy jest Krzywa Góra, którą tworzą połączone wydmy paraboliczne, długość grzbietu to prawie półtora kilometra plus wydmy w okolicach Lasek z Górą Ojca, dało się kilkadziesiąt razy wbiec i zbiec. A SFX twierdzi, że pod Rzeźnika należy trenować głownie zbiegi, pod górę i tak się tam idzie, nie biegnie. No i zrobiło się po świętach jak prorokował John czyli Kołcz w tytule odcinka bloga. Skąd wiedział???
–
johnson.wp
2011/04/25 21:32:13
Witam wszystkich świątecznie:)
Czy można już o następnym maratonie? 🙂 Bo za tydzień Silesia… Mój numer to 297 (4405 już se ne vrati…). Biegniemy z Andantem i Wyspio, no i jeszcze Marysieńka jako zającówna. Może ktoś jeszcze ale chyba się nie orientuję. Andante będzie mnie gościł u siebie, mam nadzieję, że mu nie urwę prysznica…
Za mną 2 tygodnie obozu biegowego. Przez skromność nie nazwę tego metodą Johnsona, może raczej metodą na Johnsona:) Opis dla Wojtka, bo kiedyś o to prosił: Biegałem co 2 dni, bo lubię także odpoczywać:) Dłuższe wysiłki przypadały na każdą sobotę. Najpierw siłownia w obliczu majestatu Tatr, czyli 2 biegi górskie po asfalcie: 27(+/-540) i 13(+/-250) po 5:40, czyli 90% tempa startowego. Potem zwiedzałem Planty w Krakowie w tempie 4:58, przestałem zwiedzać po 16km. Poprzednia sobota to 25 BNP po krakowskich bulwarach i Kopcu Kościuszki. Ostatni tydzień poświęciłem na oswajanie się z tempem maratońskim. Oswajałem je 3 razy: 2x po 16km (po rozgrzewce na w basenie) i raz 9km w końcówce sobotniej „30”. Może jeszcze wyjdę w środę na tysiączki. 90%TM to był mój podstawowy środek treningowy tej zimy. Od długiego czasu wychodziło mi, że 100%TM to powinno być 5:05, zatem w Katowicach spróbuję się zmierzyć z czasem 3:35. Nie udały się poprzednie 3 próby na 3:40 więc pozostaje podwyższyć poprzeczkę…
W sobotę było gorąco, a ja nie mam czapeczki, więc był test na termoregulację. Zdany pomyślnie ale zostawiam to jako alibi na 3 maja. Jeżeli znowu się nie opiję coli i nie najem kabanosów przed startem, to nie będę miał także tej wymówki. Spróbuję się powstrzymać przed takimi freudowskimi pomyłkami, ale lepszym ode mnie się to zdarza więc…
–
corvus78
2011/04/25 22:08:04
…. a ja dzisiaj rano zrobiłem połówkę z wkładką, czyli 2,5 km rozgrzewki + 15 km na górskiej pętli marcelińskiej (21 kółek po 700 metrów) i powrót do bazy z dokręceniem kilometraża do połówki+ i tak skończył się pierwszy tydzień BPSa pod rzeź
spokojnej nocy
–
piotrek.krawczyk
2011/04/25 22:11:10
Johnson – masz czapeczkę! Uprana czekała na hurtową wysyłkę do zawodników z okazji miesięcznicy B44. Jutro poleci expresem do Poznania! Przed atakiem na 3:35, uznaj iż nie istnieje już ta przeszkoda. I czas leci, niby już po świętach, a jeszcze w tym tygodniu święto kolejnego wiosennego maratonu. Andante, Johnson, Wyspio. A Marysieńka biegnie równo jak metronom. Dziki dołączy się w Łodzi do zdobywców tegorocznych maratonów.
–
corvus78
2011/04/25 22:17:16
i zapomniałbym dzisiaj skończyłem czytać najnowsze Bieganie (dostałem w piątek do skrzynki); ten numer pomimo, że jubileuszowy jest moim zdaniem jednym z lepszych, które się ukazały; bardzo ciekawe teksty i jest również artykuł Wojtka o obozie domowym z dużym udziałem Slasz’a, którego tu niestety ostatnio brakuje
–
marsikor
2011/04/25 23:12:58
Andante – do piątku jestem na pewno, może dłużej. Czasem i chęcią dysponuję ale nie dysponuję samochodem. Nie jestem zbyt obeznany z Gliwicami, tylko dworzec i droga do rynku z tego co pamiętam. Zadzwoń w dogodnej chwili to coś ustalimy.
Dziś przed południem i przed śniadaniem, a po spacerze z małym samotne 6 km szybko po mieście i po godz. 19 totalnie konwersacyjne 14 km z hakiem ze szwagrem i kolegą ze szkoły/studiów.
–
sfx
2011/04/26 07:18:40
ta… i po śfientah. przybyło tu i ówdzie.
wczoraj, żeby trochę wymieszać wnętrzności… 12,5k +/-300… średnio 5:24…
ta… dziki… zbiegi to podstawa. i jak mam okazję to je biorę atakując. podbiegam też, nie idąc, ale chyba trochę podchodzeń też powinno się zrobić. wiem po sobie, że mnie trochę w krzyżu łupie, jak dłużej sobie chadzam z pomocą rąk.
a na rzeźnika jeszcze się nie zapisaliśmy. czekamy do ostatniej chwili.
–
andante78
2011/04/26 07:29:10
Marsikor postaram się coś wymyśleć i wtedy przedzwonię, mam nadzieję, że się uda 🙂
–
marsikor
2011/04/26 18:21:28
Andante – bede w Bytomiu do soboty włącznie. Dziś będzie trenning ze szwagrem w Parku w Chorzowie. Początek po 20 na parkingu na Aleii Klonowej w Chorzowie Starym. Jakby co 🙂