W sobotę był dzień sportu w szkole. Dzieciaki miały jeden tor przeszkód i loterię fantową. A rodzice mogli pograć w nogę, siatkę i kosza. Na kilkuset rodziców kilkunastu było chętnych do poodbijania czegokolwiek na szkolnym boisku. W tym jedna kobieta.
Zawsze wiedziałem, że Moja Sportowa Żona to ktoś wyjątkowy. Gdyby była, poodbijalibyśmy razem. Ale akurat studiowała wychowanie fizyczne. A ja pograłem w siatkę ze dwie godziny. Czworoboczny bolał mnie jeszcze dziś rano. Gdyby nie rozciąganie, mrożenie i masaże MSŻ, to nie wyleczyłbym się do końca tygodnia.
Sobotę dopełniliśmy na sportowo z córką 2klasistką na popołudniowym treningu. Ja miałem godzinę w pierwszym zakresie, a córka 2klasistka godzinę roweru też w pierwszym zakresie. Fajnie jak dziecko dorośnie do takiego wieku, że już da radę pojechać na trening, a nie wyrośnie jeszcze tak bardzo, że już nie będzie chciało z ojcem jeździć.
Zaczynam dziś obozik sportowy. Taki mały obóz przed krótkim biegiem – dychą w Legionowie. Rano pobiegałem z Andrzejem, biegającym ojcem z naszej klasy. Zrobiliśmy dziesięć podbiegów na Kopie Cwila, dwustumetrowych, w tempie mniej więcej na dychę. Andrzej wygrał 6:4, jest mocniejszy ode mnie na dystansach do pół kilometra.
A po południu przed odebraniem córki 2klasistki z zuchów 45 minut pierwszego zakresu. Miała być godzina, ale musiałem jeszcze coś dokończyć w pracy i nie starczyło czasu.
Ciekawe jak zadziała taki mini obozik. W czerwcu mam trzy ważne starty. Pierwszy weekend – dycha w Legionowie. Trzeci – piątka na Ursynowie. A drugi – uwaga nius! – atestowana piątka na Siekierkach.
Tam w sezonie lęgowym ptaków przenoszą się nasze kabackie biegi. Biega się tam po ścieżkach rowerowych, chodnikach. To dlaczego nie zrobić atestu? Podrzuciłem pomysł Ali, organizatorce biegu, a Ala go podchwyciła. I w piątek Zenon Piątek ze specjalnym atestowanym rowerem atestował trasę biegu na 5 i 10 km. Ala obiecywała, że wyraźnie zaznaczone kilometry pozostaną na chodniku i będzie można sobie potem biegać na wymierzonych odcinkach.
Może zajrzycie na Siekierki 11 czerwca? To będzie próba generalna przed Ursynowską Piątką. A kto powiedział, że próba nie może być na szóstkę?
kalabris
2011/05/23 22:04:39
pierwsza?
–
kalabris
2011/05/23 22:09:39
no, faktycznie…
masz rację Wojtku – pociecha obok na rowerze to sama radość! czasem wodę poda, pot obetrze… a pies obok nogi to druga radocha. Mój pies to prawdziwy pies na bieganie. Zwykły, mały kundel. Na ogół nie wydaje z siebie żadnych dżwięków, nie szczeka. Ale gdy poczuje lajkry i pot biegacza – szaleje. Skamle, piszczy, wyje. A potem wiernie jak pies np. dwie godziny po lesie…
–
popellus
2011/05/23 22:09:45
nie chciałem tego robić:)
–
piotrek.krawczyk
2011/05/23 22:49:33
Dziki przekleja, bo było pisane w ważnych sprawach jeszcze pod poprzednim odcinkiem:
Sten – dośpisz w aucie 🙂 Jak najbardziej po drodze do Łodzi byłoby… Wyjąłbym Cię z imprezy nad ranem z Twoich okolic. Ale szatański pomysł Wyspia – rowerem do Łodzi – zakwitł w Dzikiego głowie. Start o północy, nie, zabiją mnie pijacy za kierownicą z soboty na niedzielę w Polsce centralnej. Oco – chodź! Chodź na Łódź. Można podbiegać 🙂 Jako motywator – wqrwiacz 🙂 My tu flaki wypruwamy, a ten idzie 🙂 Wq… to też motywacja. Chodź! Dam Ci balonik.
–
ocobiegatu
2011/05/24 08:31:25
Dziki – to bylby dobry happening…:). Niestety nie da rady. Ostatnio tylko biegam bo ladna pogoda a Lodz za blisko czasowo.Pomysl na wqwiacza dobry..:) .
–
basdlamas
2011/05/24 09:37:26
Bas chciał na forum złożyć najserdeczniejsze życzenia w 70-te urodziny BOBA DYLANA :). Proponuje urodzinowy squad:
– que jako konferansjer
– Bob na gitarze i wokalu
– Corvus- klawisze
– Dziki- Ukulele
– Andante – Gita solowa
– Johnson – banjo 🙂
– Wojtek Harmoszka
– ja na ja 🙂
– Fajka na perkę ( tak mi pasuje taki szatan perkusyjny: )
i nazwa … THE WOJTEKBLOGERS JAZZ FUNKY SUPERSTAR SQUAD
co wy na to? 🙂
–
sten2007
2011/05/24 13:32:34
Dziki- wielkie dzięki za propozycję, ale obawiam się, że po tej imprezie mogłbym dostać „zakaz maratonowy”.
–
corvus78
2011/05/24 15:31:39
Sten mam krótkie pytanko: jak się spisują Twoje roclite’y na ubitych polnych/leśnych drogach i asfalcie?
–
piotrek.krawczyk
2011/05/24 20:45:04
Tu Dziki
Przerżnąłem dziś z Johnem w ping ponga. Muszę się nad sobą poważnie zastanowić. Dziś rower użytkowo do przelotów po mieście, dowozu Hani do przedszkola, na ping ponga, do pracy, na robocze spotkanie z władzami miasta, po Hanię do przedszkola – 35 km oraz treningowo 60 km do Puszczy, po Puszczy i z powrotem. A w Puszczy dziwny trening: BMP, bieg z malejącą prędkością. Chciałem potrenować wolne bieganie i wstrzelić się w tempo zająca na 5:15 czyli 7’28/km. To jest piekielnie trudne. Na ósmej z dziesięciu takich kilometrówek osiągnąłem tempo 6’50. Wolniej już nie mogłem. Ostatni kilometr po 3’46 na przetrzeźwienie. Pierwszy też szybko, żeby się zmęczyć i zwolnić na następnych odcinkach. Będę pracował dalej. W tym tempie założonym na 5:15 w maratonie w 15 minut pokonuje się 2 km. A 200 m w półtorej minuty. Na Rzeźniku takie tempo to marzenie, na czas znacznie poniżej 10 godzin. Będę pracował. Nie umiem biegać szybko, nie umiem wolno, przegrałem w ping ponga. Do dooopy z takim Dzikim. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/05/24 20:57:36
Bas – a jak Twoja przygoda z harmonijką ustną. Opiera się instrument? Miłość obopólna? Masz jej dość? A Dziki wchodzi w projekt orkiestry dla Boba Dylana 🙂 Nie miałem ukulele w ręku, ale Mistrz Dylan nie umie śpiewać, a robi to doskonale 🙂 I oby nie zaczął się uczyć. Chyba, żeby doskonalić beczenie kozła a la Woody Guthrie.
–
ocobiegatu
2011/05/24 21:40:48
A nikt nie biega w sobote na Sleze ? 5km , przewyzszenie niemal dokladnie 10 %..Tyko w gore..
Przeciez to sie pieknie biega..:). Zapisy do jutra , limit zawodnikow (300) sie powoli konczy. Sam sie zastanawiam czy tego nie pojsc..
–
basdlamas
2011/05/24 21:51:40
Dziki – Harmonijka… kupiłem 10 kanałową i teraz ją mecze. Gram i gram, opiera sie ale ja sobie powolutku… dochodzę do czystości wydobywania dźwięków – nigdzie mi si enei śpieszy z tym instrumentem:)… mojemu psu sie podoba jak próbuje grać:)
–
majka.bally
2011/05/24 23:11:26
a ja mogę być Waszą ogromną widownią?
bob my love
–
sten2007
2011/05/25 08:27:25
Corvus – buciki sa doskonałe. Im trudniejszy teren tym lepiej. Bieg pod górę to bajka, wcinają się w grunt jak opony enduro. Bieganie po twardych, lesnych duktach jest specyficzne, ale nie kłopotliwe. Twarda, sztywna podeszwa mocno przenosi szyszki i inne takie rzeczy, ale w zamian daje bardzo dobre „odepchniecie”. Po asfalcie trzeba biegac „miękko”, ugięte kolana, sródstopie itd. – czyli unikać jak ognia przetoczenia przez piętę.
–
ocobiegatu
2011/05/25 08:55:11
coś na blogu jest niemrawo dodawajcie wpisy żwawo !
wiosna ! piękna jest pogoda niech no każdy wpis tu doda
że juz niepotrzebne gacie
że w bieganiu coś tam gnacie
że tam coś tam coś tam coś
niech się też wypowie łoś !…:)
–
corvus78
2011/05/25 20:42:47
Sten dziękuję bardzo – właśnie dokonuję ważnego wyboru, czyli jakie buty na rzeźnika, może Ktoś pomoże?
–
piotrek.krawczyk
2011/05/25 21:30:28
Corvus – Dziki bierze kupione na zeszlorocznego Rzeźnika saucony Xodus na vibramie. Już mają ok. 1,5 – 2 tys. km, dwie zimy, dopasowaliśmy się do siebie 🙂 Lekkie, dobrze się trzymają stopy, mają ciekawy system opinający, no i podeszwa – twarda, dobrze się wgryza w błoto, śnieg. Drugie też wezmę jakieś dobrze wybiegane, z minimum amortyzacji. I coś mi się zdaje, że na Rzeźniku rzecz nie w butach… A Dziki dziś rower i bieganie. Dojazd 13 km, 17 km wolniutko ale 2 minuty szybciej na kilometr niż będę biegł jako zając w Łodzi – nawet nie próbowałem tego tempa, chciałem przyjemnie pobiegać bez tresury. Na koniec trafiłem na dziko zrobioną trasę do krosu na motocyklach lub quadach. Około 1 km pętli z samymi muldami, podjazdami, hopkami, potem ostro w dół, wszystko w piachu. To zrobiłem szybkie trzy rundy jako odcinek specjalny po 4’22. Cieżko, ale nie planowane szybkie akcenty nie bolą 🙂 Powrót rowerem rekreacyjnie żeby wyschnąć po oesie. A sobotni 18. Trening Otwarty będzie trwał 3 godziny. Trasa nietypowa, urozmaicona, ciekawa, dydaktyczna 🙂 Tempo: im wolniej tym lepiej.
–
gwynbleiddd
2011/05/25 23:45:37
Kołczu, ja na Kopie Cwila długo już zelówki zdzieram ale nie wiem jak można na niej 200metrowy podbieg zrobić – zwyczajnie mi się Kopa po stu metrach kończy :))) Można niby ją „obiegać” na szczyt chodnikiem ale i tak najdłuższy odcinek wychodzi góra ze 150m, potem już nieubłaganie w dół. Jak wyście dali radę 200m wycisnąć?
–
tomikgrewinski
2011/05/26 08:46:13
Dziki ciezkiego zadania sie podjales – nie bedzie lekko 🙂
Bas – to ja sie zglaszam na waszego managera…
–
wojciech.staszewski
2011/05/26 09:06:25
Gwyn – witaj. Biegaliśmy po chodniku od strony Dolinki Służewieckiej, a podbieg kończył się 20-metrowym zbiegiem (meta koło ławki). Ale gdyby przy koszu na śmieci skręcić ostrym podbiegiem na sam szczyt wyszłoby pewnie ze 190 m.
Dwusetka i to chyba z hakiem jest jeśli się pobiegnie z uliczki osiedlowej od strony starych bloków, zakręci potem na górce chodnikiem, ale pod bardzo ostrym kątem i dalej tak samo w stronę kosza na śmieci, a potem zbieg albo podbieg na sam szczyt.
A bieganie po prostu ścieżką po trawie od strony Dolinki, to rzeczywiście tak jak piszesz 150 m.
Do zobaczenia 🙂
–
basdlamas
2011/05/26 11:21:33
Tomik – raz miałeś szanse… olałeś:))).. menago bedzie BURY:)
–
corvus78
2011/05/26 22:18:14
Dziki powodzenia życzę w powolnym bieganiu, zrobić żółwia z zająca to trudne zadanie i wbrew teorii ewolucji, może będzie mikroewolucja Dzikiego, to temat do Nature lub Science i solidna podstawa do Nobla :)));
Dziki dziękuję za podpowiedz butową, fajne są te Saucony – Bas również w nich biega, tylko ja pronuję, a one są dla supinatora :(, ciężki dylemat kupić buty – kiedyś były jedne w sklepie i się brało tenisówki, co widać na zdjęciach biegów organizowanych przez Tomasza Hopfera;
a biegowo to sobie dzisiaj pobiegałem i fajnie było :);
spokojnej i relaksującej nocy
–
piotrek.krawczyk
2011/05/26 23:27:56
Osiemnasty Trening Otwarty. W sobotę dla spragnionych długiego biegania (np. Jastrząb i Dziki) oraz dla skazanych na długie i wolne (Dziki). Także dla ciekawych: jak posuwa się budowa Mostu Północnego, jak wygląda „fasolka” na Młocinach, gdzie mieszkał przez kilkanaście lat w lesie Dziki, jakie piękne i nieznane kąpielowe jezioro jest tak blisko stolicy. Opalamy nogi biegnąc po wale po kilka kilometrów w każdą stronę. Start w sobotę o 10:00 z parkingu przy Uniwersytecie Karola Stefana Wyszyńskiego. Od ulicy Marymonckiej w prawo kilometr za AWFem w ulicę Dewajtis. Dewajtis 800 metrów i w prawo, tam jest parking płatny, ale za nim bezpłatny, w sobotę rano bedą miejsca. Trzy godziny będzie trwał 18TO. Las Bielański w przelocie, stare dęby, Wisła widziana z wysokiego brzegu, stary fort. Historyczny las. Dla historii i dla Dzikiego.
Dziki