śnieg – 16 listopada 2007

Bieganie po śniegu i badminton na hali. Czyli nic nie robienie. Wiecie, że teraz nie biegam, prawda? To znaczy nie trenuję, daję organizmowi odsapnąć. Czyli w ostatnie dwa dni zaliczyłem tylko 50 minut lekkiego bieganka po wzgórzach morenowych Gdańska (po Suchaninie i Morenie) oraz godzinę badmintona z Moją Sportową Żoną. Straszne jest, że dla 90 proc. społeczeństwa byłby to morderczy wysiłek, a nie okres roztrenowania. Pozwalam sobie na taką uwagę, bo na szczęście czytelnicy tego bloga to ruchliwe 10 proc. Gdańsk w środę rano zaśnieżyło. Po 30 minutach dotarłem do wzgórza z dużą wieżą nadającą i przede mną rozpostarł się widok. Jako daltonista nie byłem pewien, czy to co się rozściela na horyzoncie to morze, czy potężny bór, ale spacerowicz upewnił mnie, że morze. Powiem wam, że raz udało mi się w Gdańsku nie znaleźć morza. Z siedem lat temu, kiedy wprowadzano reformę oświaty, byłem na dwudniowej konferencji dla dziennikarzy na ten temat. Zakwaterowano nas w dużym hotelu w centrum, rano założyłem buty i postanowiłem dobiec do morza. 10 minut, 20, 30, miasto się kończy morza nie ma. Niespodziewanie pojawiła mi się na drodze linia tramwajowa, pętla, dalej las. Prawdopodobnie były to Stogi i byłem od morza może jakieś 300-400 metrów. Zawróciłem. Czwartek to cały dzień pisania o Hopferze, obiecuję, że dam znać, jak to będzie w Gazecie. Ale większy materiał ma się znaleźć w grudniowym Bieganiu, to taki fajny miesięcznik. Wieczorem byliśmy z MSŻ na badmintonie. Wreszcie coś wygrałem – pierwszy mecz oraz jednego seta z King Kongiem. To sympatyczny chłopak o wzroście metr dziewięćdziesiąt parę. Ponieważ siatka w badmintonie ma 152 cm, to każde jego uderzenie, to ścina. Potem MSŻ wygrała ze mną, co umożliwiło jednak miły wieczór (MSŻ nie umie przegrywać i się mści). A potem nie napisałem wieczornego bloga. Wolę z opóźnieniem napisać wam, że mieliśmy z MSŻ wieczór piękny jak jej oczy niż w terminie zdawać relacje z zimnej wojny. Powiem krótko: śnieg stopniał, nie tylko w Gdańsku. �

Archiwum Bloga StaszewskiBiega (2009 - 2016)

śnieg – 16 listopada 2007

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.