Kilometrówki

W sześcioro zjawiliśmy się dziś rano na Agrykoli na przedmaratoński rytuał – kilometrówki. Ada, Tomik i cichociemny (witaj!) Krzysiek biegali je w przedziale 4:30-5:50, żeby przygotować się w okolice czterech godzin na maratonie. Chłopaś trochę szybciej. A Dziki fartlekował, bo na Maratonie prowadzi grupę na 4:15 – podbiegał ze mną pierwsze i ostatnie 200 metrów na kilometrze.

Wszyscy byli zadowoleni. Tempa wyszły ładne, od pierwszego do ósmego powtórzenia bez spadków jak na giełdzie. A ja wyfrunąłem ze stadionu szczęśliwy (po wspólnym rytualnym rozciąganiu). Najpierw pięć razy z rzędu zrobiłem kilometr w 3:26 (na trzyminutowych przerwach), a potem kolejne pięć raczej po 3:23-3:25. To się nazywa trening mocy, niech będzie ze mną na trasie. Czułem tę samomultiplikującą się radość, kiedy po kolejnym odcinku na stoperze było wymarzone 3:26 i miałem jeszcze więcej mocy, żeby na luzie zrobić to jeszcze raz.

Jeśli rzeczywiście tempo kilometrówek miałoby być u mnie o pół minuty szybsze niż maratonu, to w niedzielę wylecę w Cosmos 1999 (młodsi: google).

Kosmiczne aluzje są tu o tyle na miejscu, że największym wrogiem może okazać się w niedzielę macierzysta gwiazda. Mam nadzieję jednak bardziej na pogodę dla biegaczy, nie dla kibiców.

Cała Polska poza Marcinem Chabowskim robi dziś kilometrówki. Zaraz mam taki trening ze Zbyszkiem, Bartkiem i Irkiem zwanymi tu czasem, dość merkantylnie, biegaczami komercyjnymi. A potem z bankowcami. Mam nadzieję, że uda mi się powstrzymać w sobie dzikiego konia i trochę więcej stać ze stoperem, patrzeć z boku lub truchtać z wolniejszymi niż grzać na wyścigi z najszybszymi.

A Marcin Chabowski, mój nowy idol – siedzi w nim jakiś zaczepny kogucik, waleczność mu z oczu patrzy – nie robi w ogóle kilometrówek. Też startuje w Warszawie, też marzy o wyniku, o jakim my nawet nie śnimy (więcej w piątkowej Gazecie). Ale ostatni mocny akcent zrobił w niedzielę – 4 razy 2 km po 3:00 (czyli o 6 sekund wolniej na kilometrze niż potrzebuje na maraton). W środę miał jeszcze trening, który sam nazwał pobudzającym. Najpierw 8 km biegu ciągłego (w tempie 3:30), a potem 8 razy 400 m po 70-72 s. (to jest tempo 2:55-3:00).

Wszystkie drogi prowadzą do Warszawy. Młodszych przez googla.

Updated: 22 września 2011 — 18:55

  1. pict

    2011/09/22 16:55:26

    oj tak! prowadzą! bez względu na wynik to zawsze jest Święto! już się nie mogę doczekać „Snu o Warszawie” – touching moment 😉


    piotrek.krawczyk

    2011/09/22 20:29:54

    Tu Dziki Zając
    Od początku tygodnia biegam ogromne objętości, tydzień razem z Maratonem Warszawskim skończę na jakieś 150 km. Pod setkę w Puszczy niecały tydzień po MW. Nawet dwa razy wyszedł mi mini obóz czyli dwa treningi dziennie. Dziś też. Rano udział w Treningu Otwartym Johna, w moim przypadku NWC (nie wiadomo co). Dwa razy 1 km 400 m po 4’05 – 4’07, potem towarzyszyłem Johnowi na jego kilku kilometrówkach przez pierwsze i ostatnie 200 metrów. A po drodze trochę pobiegałem z Adą (ach, Ada!), z Tomikiem, Chłopasiem, Krzyśkiem Cichociemnym. Wszyscy w formie na swoje plany, przyjemnie nic nie musieć w niedzielę… Chociaż nie do końca nic nie muszę. Muszę. Prowadzić równo, bez szarpania, gadać, żeby inni nie osłabiali się gadaniem, doprowadzić jak najwięcej zawodników, najlepiej wszystkich, którzy mi zaufali. I coś jeszcze. Maraton Warszawski wyposaży Dzikiego i jeszcze pare osób w eksperymentalny nadajnik, który w czasie realnym będzie pokazywał pozycję na trasie. Jak się sprawdzi i rozpowszechni – zapomnijmy o kibicach na realnej trasie 🙂 To dziś po ok. 8 km porannego NWC długo w Puszczy z cudnym zawieruszeniem, 31 km w tempie średnim 5’11. Ostatnie dwa kilometry z szybkością prawie na półmaraton, po 4’17, bo się przyzwyczaiłem. Tak. W niedzielę zrobię coś z sensem NA PEWNO. A na setce w Puszczy nareszcie Dziki pobiegnie to co lubi i kocha. Długo, bardzo długo, po kilkunastu kilometrach praktycznie bez kontaktu z rywalami, sam ze sobą (nie licząc Michała SFXa, z którym razem biegniemy). Plan max – złamać 12 godzin, realny jak nie zabłądzę. Plan minimum – pobić zeszłoroczny wynik, który dał mi trzecie miejsce (13:25) o 26 minut 🙂 Maraton zaczyna się na trzydziestym. Setka koło osiemdziesiątego.
    A jak ktoś nie ma noclegu przed Maratonem Warszawskim to proszę o kontakt. Proponuję materace w placówce Stowarzyszenia Terapeutów na Saskiej Kępie. Jest kuchenka, prysznic, internet, swoboda i sklepy blisko. Wyporność: 10 osób. Materace są, jest ich dużo, śpiwory swoje. Dziki 502 255 301 piotrek.krawczyk@gazeta.pl


    wyspio_biega

    2011/09/22 20:42:14

    pict – w takim układzie możemy zacząć razem i 5-10km pociągnąć, potem spróbuję się oddzielić i pobiec po ok 4:08. Przynajmniej w teorii. Mam jednak jeden poważny problem. Z jakiegoś powodu przypisano mnie do drugiej strefy czasowej i nie wiem czy uda mi się dostać do pierwszej i wystartować razem z Tobą. W każdym razie spróbuję.

    Wojtek – szybko. Bardzo szybko. Choć jestem w stanie zrobić taki trening, to bym się na niego nie odważył na trzy dni przed startem. Ale nie znam siebie jeszcze na tyle, żeby być w stanie stwierdzić czego mi trzeba w ostatnim tygodniu przed startem. A rok temu jak Ci wyszedł taki trening? Jest różnica?


    ocobiegatu

    2011/09/22 20:54:57

    Czyli w tym treningu Chabowskiego tempo maratonu (3.09) jest brane od dołu i od góry , czyli 2.55/3.30 – tak średnio na jeża…:)


    quentino-tarantino

    2011/09/22 21:39:11

    Wyspio – Twoja druga strefa wzięła się z…automatu. Starego, a dokladnie ze starej życiówki, która zapewne cały czas tkwi w Twoim profilu na którym się logujesz do MW.
    Miałem dokładnie to samo, ale napisałem maila, i miła pani Ala wykasowała moje zgłoszenie, po czym wstawiłem aktualną życiówkę na dychę i ponownie się zarejestrowałem. Wtedy automatycznie zostałem przydzielony do pierwszej strefy. Tyle tylko, że ja ten manewr wykonałem prawie miesiąc temu, więc na dwa dni przed godziną (m)W może być problem.


    sfx

    2011/09/22 22:00:51

    nie szykuję się na nic poza SETKĄ z Dzikim
    ale swoje kilometrówki robiłem wczoraj. sześć sztuk.
    od 4:06 do 3:53, ale ostatnia 3:33. takie „półzło”

    NOCNA ŚCIEMA 2011 przyspiesza i daje kopa tym którzy nie wpisali się na listę !!!

    w kinie najpewniej poleci „127 Godzin”
    koszulki do maratonu będą techniczne i z długim rękawem znanej firmy
    numery startowe imienne – dla tych, co zgłoszą się odpowiednio wcześnie
    Pasta Party również dla roślinożerców
    medale – i dla połowy i dla całego maratonu – indywidulane (każdy inny !!!)

    a do tego sponsorem głównym została firma… no powiem mimo zakazu reklam…
    NOKIA

    logo NOKIA pojawi się też na koszulkach


    basdlamas

    2011/09/22 22:23:50

    a ja nie biegowo 🙂

    Johnson – dzisiaj mi wyszło 50 minut zapierda…lania samymi łapkami na basenie (czasem z bojką czasem bez)… i TAK JAK RADZIŁEŚ na 3 🙂 … tak z 4o minut minęło zanim zacząłem po lewej stronie nabierać więcej powietrza niż wody, ale spoko przemogłem się i pływam dalej chociarz miałem chwile żeby olać i czaskac na 2 :))). Dzięki za rady – 100% koncentracja – oddech i ręce…:).. A już sie przeniosłem na szybki tor:))))


    johnson.wp

    2011/09/22 22:40:38

    blog się ożywia 🙂
    Bas – tak trzymać i nie dać się panice :), czułeś jak suniesz na prawej ręce? Płynąłeś ze styropianem? – tak łatwiej przychodzi nauka oddychania nad wodą:)

    Dziki – ty dzikusie:) no gdzie się zawieruszasz? Pisz o tym co kochasz, nawet jak Cię nie chce:) No i zaopiekuj się SFX-em, bo jest nieco przestraszony, ale na pewno dotrzyma Ci tempa

    Que – czy to oznacza, że znowu odwiedzisz Sanguszki?

    SFX – ustanawiasz nowe standardy, nie tylko na wybrzeżu:) Gratuluję strategicznego sukcesu i żebyś wyszedł na to zero! O filmie poczytałem – nie wiem czy zawodnicy odważą się wyjść po tym z kina:)

    Johnson – w środę mini-BNP, w tym 4 km na podtrzymanie… Wyszło szybciej niż przed półmaratonem ślężanskim i tego się teraz trzymam:)


    piotrek.krawczyk

    2011/09/22 22:46:33

    Hej Quentino. Znaczy biegniesz Maraton Warszawski. Nocleg na Ciebie czeka. Blisko startu, biegiem 18 minut w tempie Twojego maratonu, po czyli 4’30 🙂 Dojazd komunikacją w porównywalnym czasie. Wyspio – ja mam numer do I strefy. A staruję jako pacemaker z dalszej strefy. To mogę Cię wprowadzić i zrobić taki handel ze Służbą Maratonu: Wyspio za Dzikiego 🙂 Da radę.
    A Dziki po pauzie pod blogiem uruchomił swój biegowy blog. Bo zajmowałem tu za dużo miejsca, a do powiedzenia miałem jeszcze wiecej. Bo jak nie pisałem to czegoś mi brakowało… Nie opuszczam Cię John 🙂 Będę u Ciebie pomieszkiwał na blogu, będę pomału przenosił szafy i drobne rzeczy, zawsze będę odwiedzał Twój blogowy dom. A może równie często jak do tej pory 🙂 Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/09/22 22:52:09

    Johnson – nie ma Sanguszki w tym roku! Kapujesz? Nie ma! Jest szybko. Bilans przewyższenia trasy bardzo na naszą korzyść!


    basdlamas

    2011/09/22 22:59:40

    Johnson – tak pływałem ze styropianem. Niestety czuje się jeszcze dziwnie, bardzo mi wykręca od tyłka (jakoś nienaturalnie 🙁 – jakaś rada?). Bardzo się starałem sunąć jak mogłem, wyciągałem się na maxa (rosłem o 3 cm 🙂 ).

    DZIKI – jakiś adres blogowy?


    quentino-tarantino

    2011/09/22 23:28:57

    Johnson, Dziki – tym razem faktycznie nie będzie Sanguszki tylko jakaś Arbuzowa, ale generalnie profil trasy wygląda bardzo przyjaźnie. Niestety, ja już tak nie wyglądam…staw skokowy…szkoda słów, a na dodatek od kilku dni jestem zainfekowany i podziębiony jakimś paskudztwem przywleczonym ze szkoły podstawowej…
    Prywatnie też mało akuratnie…

    Słowem, jeszcze nigdy nie byłem tak słabo przygotowany do maratonu. Nigdy.
    I qrva na to liczę najbardziej. Bo gdy byłem to zawsze wychodziło to samo – mało finezyjna końcówka i „tradycyjna życiówka” – dwuminutowa…

    Teraz, albo będzie bardzo dobrze, albo nie ukończę. Obydwa warianty przyjmę z pokorą.


    tanczacy_jastrzab

    2011/09/23 07:01:12

    Witaj Dziki 🙂
    TJ


    krzysiek_sza

    2011/09/23 09:57:22

    Fajnie było was poznać, dzięki Wojtek za cenne rady i parę nowych rzeczy, których się nauczyłem, a wszystkim za wspólny trening (mam nadzieję, że jeszcze będzie kiedyś okazja razem pobiegać), powodzenia w niedzielę (Ada i Tomik – oby wam się ta czwórka udała! I dużo zdrowia Ada!) i do zobaczenia (a z Dzikim to mam nadzieję, że wyjdzie mi całkiem długie widzenie 😉 ).


    nuggers

    2011/09/23 10:09:10

    a ja chciałem biegowo ale nie będzie, bo niestety (drugi raz w tym roku, psia mać!) musiałem odpuścić przygotowania do M. zimą jeszcze jakoś to mogę przeboleć, bo po prostu stara kontuzja pleców mi się odezwała i bolało. ale teraz przez głupi krzywy chodnik pod koniec sierpnia nadwyrężyłem/skręciłem śródstopie, dwa tygodnie miejscowej krioterapii i dziesiątki mrożeń w domu w misce z lodem nie pomogło, jeszcze czuję, że mam śródstopie. na razie więc tylko rower i potruchtywanie z moją rozkręcającą się biegowo ukochaną kobietą.
    postanowiłem, że trzeciej próby nie będę nagłaśniał, tylko przygotuję się potajemnie, przebiegnę M i dopiero się pochwalę – już mnie trochę to zaczyna wkurzać ale na kontuzję nic nie poradzę 😉
    podobno ma być ładnie (tak bardziej dla kibiców niż biegaczy ;)) więc mogę znajomym mordkom ze swojej strony zaoferować podanie jakiejś odgazowanej coli na 30 km 😉 trasa przebiega dwukrotnie blisko naszej chaty na dolnym mokotowie, więc chętnie się przyczynię do czyjejś życiówki 🙂
    ustawiacie się jutro na jakąs konkretną godzinę z odbieraniem pakietów startowych czy dopiero wieczorem będziecie się nawadniać? 😉

    m(n)


    sten2007

    2011/09/23 14:47:41

    Wczoraj wróciłem. 2 miesiące przerwy robi na mnie wrażenie. Dużo jest do nadrabiania.
    Ale czas na komentarze przyjdzie jak wszyscy ochłoną po Warszawie. Jak się uda to przybędę pokibicować. Jak się nie uda będę trzymał kciuki.


    sfx

    2011/09/23 16:37:20

    johnson.
    postaram się stanąć na wysokości standardów, które postaram się zrealizować.

    …a do Nocnej Ściemy 2011 dochodzi BEZPŁATNY NOCLEG… BEZ SPECJALNYCH LIMITÓW OSOBOWYCH… na sali gimnastycznej pobliskiej (500m od startu) Szkoły Podstawowej nr 6.


    sfx

    2011/09/23 16:38:39

    Nocna Ściema uzyskała też w dniu dzisiejszym oficjalny patronat medialny Radia Eska i Radia Koszalin.


    fajka

    2011/09/23 21:30:34

    Warszawiacy – do zobaczyska w stolicy.
    Pozostali – trzymcie za nas kciuki.
    Zaraz lulu a rano autem osobowym do Warszawy.
    Ja, człowiek z prowincji zobaczę Polskę w budowie..
    A potem pobiegnę maraton
    pozdrowionka


    piotrek.krawczyk

    2011/09/23 21:37:31

    Tu Dziki
    Już zaopatrzony w akcesoria pacemakera i dodatkowo w skarpety kompresyjne czyli PODKOLANÓWKI. Obciach. I komfort. Wybieram to drugie 🙂 Bo pobiegałem dziś prawie 20 km w tych pończoszkach. No i przypomniały mi się koncerty AC/DC, oni grali nie tylko w podkolanówkach, jeszcze w szkolnych mundurkach 🙂 Jutro o 17:30 w Centrum Olimpijskim można obejrzeć pacemakerów, jak konie przed gonitwą 🙂 Będziesz Krzysiek Sz? Kołcz będzie. A Quentino? A Dziki dziś… to na blogu Dzikiego 🙂 Pa, Dziki


    basdlamas

    2011/09/23 22:14:06

    a jaki adres Blogu Dzikiego


    quentino-tarantino

    2011/09/23 22:22:42

    Jeśli przeżyję tę noc to pewnie jutro zamelduję się po pakiet startowy.

    A na razie walczę z infekcjami. Walka wygląda tak:

    http://www.quentino.pl/


    piotrek.krawczyk

    2011/09/23 23:15:43

    Bas – poszukaj, to znajdziesz 🙂 Quentino – niech pech startowy dotyka jednego, nie dwóch. Piątkę na Bemowie Dziki biegł z pękniętym żebrem, Tarczyn też i do tego z gorączką. Wystarczy, kurcze. Nie pisałem, bo nikt by nie uwierzył 🙂 Żebro jeszcze do mnie gada, ale nie na 4:15. Quentino – przyjeżdżaj jak po swoje. Bądź zdrów.


    pict

    2011/09/24 08:25:52

    postaram się wpaść na prezentację „zajęcy” 😉 ja już jestem cały w przedstartowym spięciu – zaraz wychodzę na krótkie rozbieganie – 20-25 min biegania z delikatnymi przebieżkami na zakończenie – też bardziej rytuał niż trening (zresztą w tym ostatnim tygodniu to sądzę, że większość spraw jest rytualnych).


    sfx

    2011/09/24 09:22:03

    zazdroszczę Wam warszawy.
    chciałbym tam być choćby jak 2 lata temu jako kibic.
    rok temu była życiówka. i dalej jest.
    ta atmosfera.
    przed chwilą przemogłem się i otworzyłem nadesłaną mapę przebiegu setki.
    to nie jest nawigacyjnie bieg dla mnie.
    nie dam rady.
    liczę, że dziki nie odbiegnie.
    nie będę w stanie sam dotrzeć do mety, a na pewno nie zgodnie z zaznaczoną trasą. do tego do połowy ma być ciemno, a plany są zaiste ambitne.
    wezmę komórkę, ale co mi to da. gpsu nie mam, więc jak się zgubię to i tak nikt mnie nie odnajdzie.
    więc równo za tydzień, czternaście godzin i trzydzieści osiem minut – ruszamy.


    wojciech.staszewski

    2011/09/24 10:46:58

    znalazłem blog dzikiego. zagadka jest fajna, google nie umie odszukać.
    na górze zdjęcie jakby z tego tunelu pod wisłostradą, którym zawsze sie biegało w wawie


    johnson.wp

    2011/09/24 11:58:28

    A ja nie znalazłem, poddaję się 🙁


    johnson.wp

    2011/09/24 12:07:16

    Na MW pogoda idealna – 12 do 17’C i słaby wietrzyk. W Zbąszyniu będę miał 17-19 bo start o 12. Też dobrze


    pict

    2011/09/24 13:43:58

    przecież wystarczy wejść w profil Dzikiego na blox-ie


    tomikgrewinski

    2011/09/24 15:09:41

    Ja będę w centrum olimpijskim przed 17
    Do zobaczenia!


    tomikgrewinski

    2011/09/24 15:32:15

    No i pogoda robi sie zdecydowanie dla biegaczy 🙂


    1.marsz

    2011/09/24 19:29:31

    słowo, (a właściwie trzy) na niedzielę: walka, walka, walka
    trzymający kciuki marsz


    wojciech.staszewski

    2011/09/24 20:17:41

    johnson – pomyśl: staszewskibiega…

    wróciłem z biura, to prawdziwe spotkanie rodzinne, przedświąteczne. dzięki, że mogłem tylu z Was zobaczyć i przybić piątkę.
    a teraz o 20.16 jestem już po kolacji. i strasznie chce mi się spać, chyba nie doczekam do końca mamtalentu


    ocobiegatu

    2011/09/24 20:32:54

    Dziś miałem bieg , kolejny przyczynek do tego,że u mnie głowa najbardziej decyduje a nie mięśnie, bo raczej nie pamietam abym jakis miał większe powody z mieśniami i z tego zmęczenie. Wyruszyłem na 1okm oco-krajoznawczy bieg na jednej pętli w Parku Szczytnickim. Tempo wolne – na 60-63 minuty. Bardzo dobrze się czułem. Piękna pogoda. Do momentu gdy..widzę , że na Pergoli zagrodzili trasę i teraz nie da się Pergoli nabiegac naokoło. Nigdy , za mojej pamięci , tak jeszcze nie było.Moje wkurzenie narastało jak wracałem odbity od ogrodzeń…Najpierw myslałem ,że pobiegnę te ca 9km . Ja jednak nie cierpię biegać po trasach , co nie są moimi stałymi trasami. A tu wypadł odcinek..Moje zniechęcenie i zmęczenie wzrastało. W końcu decyzja. Kończe. Postanowiłem pobiec na start/metę. biegłem wściekły już znacznie szybciej a końcówkę zakończyłem nieoczekiwaną przebieżką na maksa , jakieś 300m. Nigdy takich rzeczy nie robiłem Może to i fajne , choć tempo przebiezki na pewno nie było wzorcowe. Mam kolejny argumetr do mojej teorii kaprysów w bieganiu…).
    Temat na zimowe wieczory. Na razie wydaje mi się , że aby przeciwdziałać kaprysom to w momencie kaprysu mam miec gotowy schemat nagrody , ale nie tej na mecie, bo mety się już nie chce – może jakiejś innej co pomoże w kaprysie. Oczywiście będzie potrzebny biofeedback dla ubogich – czyli amatorów…:).
    Zyczę na trasie MW mało kaprysów na główce i ich opanowania. Może spontanicznego wymyślenia na trasie nagrody za zniknięcie kaprysu- nie musi być zwiazane z maratonem..:).


    pict

    2011/09/24 21:10:30

    Ja też bardzo się cieszę, że tylu z Was spotkałem! To daje Moc przed jutrzejszym biegiem. Trasa częściowo objechana, Arbuzowa nie taka straszna, a pogoda zapowiada się całkiem w porządku. Więc niech Moc będzie z nami! Siedzę i słucham Floydów w Trójce, a więc See You on the dark side of the moon!


    gepaard

    2011/09/24 21:45:48

    Ja niestety musiałem być po pakiet wcześniej.
    Powodzenia dla wszystkich biegnących jutro! Walczymy! Oby 7-ka (siódmy maraton) była jutro dla mnie szczęśliwa 🙂
    Makaron zjedzony, idę spać.


    johnson.wp

    2011/09/24 22:28:33

    Też podwójny makaron wciągnięty i … do boju!!


    piotrek.krawczyk

    2011/09/24 22:43:41

    Gerard – ja przeczytałem „siódmy makaron” i pomyślałem „o matko, jak on to zniesie” 🙂 Ale to siódmy maraton, więc już dobrze wiesz jak to się biega… Fajne spotkanie w miasteczku maratońskim, Quentino tryskający dobrze rokującym czarnym optymizmem, zapierająca dech rywalizacja/kooperacja Pict – Wyspio, przygotowany na beton Tomik. A Kołcz i Kamil jak maszyny do biegania. John to wiecie – 10 kilometrówek średnio po 3’24. A Kamil? Kamil ma życiówkę o sekundę lepszą niż Dziki. I jutro będzie ulga. Kamil złamie 3:10. Wczoraj zrobił 6 X 1 km od 3’36 do 3’28! Wszystkim powodzenia w Warszawie. To szczęśliwy maraton. Dziki zawsze robił tu życiówki dopóki nie został zającem. Dziki


    megibieganko

    2011/09/24 23:35:18

    Życzę wszystkim jutro udanego startu. A Dziki jest bardzo dobrym zającem. W zeszłym roku jak na 25 km padły mi kolana i zrezygnowana ledwie tuptałam widok Dzikiego z grupą na 4:15 postawił mnie do pionu. Dzięki Jego radom i wsparciu dobiegłam w 4:11. Jutro pewnie wielu się o tym przekona 🙂 Powodzenia


    mksmdk

    2011/09/25 07:11:20

    no to do boju – jem sniadanie mam na podgladzie polsat news i relacje z placu startu maratonu.
    Wszystko zaczeło sie dokładnie 10 lat temu ( w dniu urodzin mojej córki) a pierwszy maraton 6 lat temu wiec taki jubileuszowy starcik mnie czeka-10 lat temu był szpital na karowej teraz spotkamy sie przy wąwozowej 25km
    Do zobaczenia na starcie trasie mecie


    corvus78

    2011/09/25 08:01:09

    powodzenia i realizacji planów podczas dzisiejszego maratonu;

    …. a biegowo to wczoraj z Basem zrobiliśmy rekonesans Dziewiczej Góry – rewelacyjne górki blisko Poznania http://www.maratonypolskie.pl/sylwetki/foto_gal/14168_32136_2.jpg


    biega_czu

    2011/09/25 10:07:29

    Trzymam kciuki za wszystkich startujących dzisiaj 🙂
    A w Berlinie H. G. połówkę przebiegł w czasie na rekord świata!


    biega_czu

    2011/09/25 10:37:46

    Chwilowo rekord świata i H. G. nieaktulane…


    nuggers

    2011/09/25 11:03:13

    Wlasnie widzialem Wojtka na 30. km :)))


    biega_czu

    2011/09/25 11:04:49

    2:03:37 – to nowy rekord świata w maratonie. Patrick Makau jest nowym rekordzistą!!!


    basdlamas

    2011/09/25 11:21:46

    Kozłowski – 5 w wawie.. brak minimum olimpijskiego.


    basdlamas

    2011/09/25 11:22:49

    a nie… 4 🙂

    Kaczmarek 5

    Chabowski 6


    basdlamas

    2011/09/25 12:07:19

    Wojtek – 02:56:52
    Wyspio – 03:03:27


    sfx

    2011/09/25 13:02:18

    eh. wawa i berlin

    berlin i Makau spowodował przyrost pracy i aktualizacje danych przy Ściemie.
    wawy nie obserwowałem, w sumie berlina też (w tym czasie sobie biegałem)…

    dawajcie czasy innych w wawie. strasznie jestem ciekaw.
    nie wiem jak warunki. ale chyba nie było łatwo patrząc na rezultaty wyspia i wojtka.
    mimo wszystko gratulacje. maraton to maraton.

    jak tam pict?


    biega_czu

    2011/09/25 13:47:37

    To dobry dzień na rekordy… 🙂
    A Fajka? Ja Ci poszło?


    basdlamas

    2011/09/25 14:18:40

    Jastrząb Super !!!!!!! sam się pochwali!!!!!!!!!!!


    corvus78

    2011/09/25 14:46:40

    rzeczywiście Jastrząb pofrunął – gratulacje


    corvus78

    2011/09/25 15:14:52

    a Fajka również należy do grona Gigantów – rewelacyjny czas – gratuluję


    corvus78

    2011/09/25 15:17:47

    Dziki niemal jak metronom wykonał zadanie zająca – gratuluję


    corvus78

    2011/09/25 15:19:08

    Quentino zapomniał już o kontuzji i również uzyskał rewelacyjny wynik – gratuluję


    basdlamas

    2011/09/25 16:01:36

    FAJKA!!!!!!! —Super Gratulace!!!!


    fajka

    2011/09/25 16:24:30

    Hej Biegacze.
    3.36.15 netto.
    Zyciówka poprawiona o ponad 7 min.
    Jestem przeszczęśliwy, choć nie było łatwo.
    Więcej później.
    pozdrowionka
    Ps. Gratulacje dla wszystkich, których spotkałem i pozostałych 🙂


    bolek.03

    2011/09/25 16:40:20

    Gratulacje dla Fajki i innych „Warszawiaków”!

    Moje wnioski po Warszawie? Dystans 42,195 km nie jest dla mnie. By zyskać tę wiedzę musiałem przebiec siedem maratonów. Cóż – edukacja kosztuje;)


    bolek.03

    2011/09/25 17:26:04

    Zapomniałem dodać, że Spartanie byli zajebiści:)


    biegofanka

    2011/09/25 17:38:56

    Gratuluję Wam, maratończykom warszawskim!:))


    biegofanka

    2011/09/25 17:40:35

    Z Fajką i Quentino telefonicznie rozmawiałam. Oczywiście zadowoleni ze swoich życiówek i w świetnych humorach:)


    biegofanka

    2011/09/25 17:41:30

    Pict, słyszałam, też świetnie pobiegł:)


    pict

    2011/09/25 17:52:28

    udało się 2:57:20 – tuż tuż za Wojtkiem (nie wiedziałem, że mogłem gonić 😉 więcej jak odpocznę.


    tomikgrewinski

    2011/09/25 19:26:23

    4.05.23
    To mój oficjalny czas netto!
    Chyba o 6min lepszy niz zyciowka z Krakowa 🙂
    Fajnie mi sie bieglo,choć od 30k było stanowczo za gorąco…
    Gdyby nie to czuje ze mogło byc jeszcze lepiej.
    Jestem bardzo zadowolony.
    Gratulacje dla wszystkich!


    corvus78

    2011/09/25 19:51:11

    gratulacje dla Tomika, Picta, Wyspia, MichałaMKSa i Wojtka oczywiście;


    corvus78

    2011/09/25 20:01:05

    zapomniał bym: dzisiaj są urodziny mini maxu – zapraszam do słuchania

    a jutro o 7:40 kolejny Floydowy odcinek w Trójce

    miłego słuchania


    piotrek.krawczyk

    2011/09/25 20:31:07

    Brawo. Życiówki znowu się posypały. I po prostu dobre biegi. Fajka i Kamil czyli Tokowy weszli do nowej ligi. Kamil wybiegał 3:07 i tym samym zdjął z Dzikiego koszmar różnicy jednej sekundy w życiówkach. Zacytuję, co Kamil napisał mi w SMSie: „…zaczynam się siebie bać…” – napisał Kamil i nie dziwię się. Trójka jest kwestią czasu, a dokładnie roku 2012. Chyba, że ten furiat ma w planie maraton jeszcze w tym roku :-))
    A Dziki skończył jako pierwszy zawodnik, który minął linię mety powyżej czasu brutto 4:15. Chyba pomogłem paru zawodnikom. Na 40. kilometrze przyrzekłem około 60 osobowej grupie, że wszyscy mają złamane 4:15 netto i odwołałem dyscyplinę klubową 🙂 I poszli! Tylko kilkunastu zawodników musiałem zaganiać na ostatnich czterystu metrach, bo stracili wiarę… Te spotkania po biegu i podziękowania smakują prawie jak pucharek na podium. Dziękuję wszystkim towarzyszom w biegu. Prowadziłem równo, Garmin kłamał jak pies na początku, najbardziej w Łazienkach. Kilometry były ustawione „prawie” równo. Piątki się dobrze bilansowały. Ale prawie kilometrowego odcinka po przekroczeniu półmetka nie powinno być! Kocham Maraton Warszawski i lubię organizatorów, niestety wyboje i potężne dziury w wąskim asfalcie groziły poważnymi urazami i kontuzjami. Szczególnie przy biegu w zwartej grupie, trzeba było się ostrzegać głosem, i tak ludzie wpadali na siebie, tracili rytm omijając w ostatniej chwili głęboki ubytek w nawierzchni Arbuzowej wielkości arbuza. Nie powinna tą ulicą prowadzić trasa Maratonu Warszawskiego. Albo trzeba było zasypać wcześniej dziury, choćby żwirem. A Jastrząb przebił i Fajkę i Kamila. Życiówka kilkunastominutowa! I jeszcze marudzi, że na wodopojach za długo mu schodziło 🙂 Od razu o dwie ligi! To pa. Jeszcze raz gratulacje i dla rekordzistów, i zdobywców 33. MW. Dziś był następny Dzień Rekordów. Ale specjalny. Fajka, Jastrząb, Kamil, Quentino i inni mają swoje rekordy wybiegane równolegle z rekordem świata w maratonie! To jest coś! Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/09/25 20:37:26

    No i Tomik w nowej lidze! Super! Jak Wy to robicie? A Ty Pict masz kolejny maraton pod 3 godziny z życiówką? Tak czy owak wszedłeś na ścieżkę trójkolamacza i trzymasz się jej.. Gratulacje!


    piotrek.krawczyk

    2011/09/25 20:39:29

    A Krzysiek Sz? Kurcze, nie pamiętam Cię z trasy tylko ze startu. Udało się?


    krzysiek_sza

    2011/09/25 21:10:03

    Niestety u mnie porazka, zapominam o tym jak najszybciej, zbieram sie do kupy i na wiosne sie odegram.;)


    1.marsz

    2011/09/25 21:49:19

    gratulacje dla wszystkich warszawiaków; jastrzębiu pochwal się wynikiem; wyspio mógłbyś porównać warunki pogodowe i trasę do wrocławia? (nie za blisko siebie twoje maratony?);
    pict, fajka, biegliście równym tempem obie połowki czy druga szybsza?
    marsz


    johnson.wp

    2011/09/25 22:10:24

    Fajkę i Quentina już udało mi się skomplementować – to czego dokonali jest po prostu fantastyczne! Każdy zwalczył swojego osobistego demona, z tych co wydają się nie do pokonania – Skurczonoga Łydkowego i Demotywatora Kontuzyjnego. Wzięli je pod fleki…
    Tomik i Jastrząb niech napiszą, żebyśmy poczuli to co oni:) No i Pict – o tym minutowym nienasyceniu 🙂
    A Johnson dzisiaj odebrał lekcję chińskiego przy pomocy młotka – nic nie rozumie, ktoś mu to musi wytłumaczyć. To nawet nie da się podciągnąć pod syndrom Dzikiego, bo to nie te prędkości. Czas 4 minuty gorszy od życiówki z wiosny dookoła Ślęży, wtedy średnia 4:40, teraz 4:50 zamiast 4:34, do której byłem raczej przygotowany. Czuję, że nie powinienem szarżować w MP tylko pobiec wreszcie, po raz pierwszy w życiu, coś poniżej swoich możliwości, bo inaczej psycha mi siądzie. Chociaż to ostatnie byłoby „bardzo interesujące, bo ja właściwie cały jestem zrobiony z drewna”.
    Za to lekcja z języka wielkopolskiego, którą z dumą przekazuję dalej. Otóż mamy u nas Grand Prix Wielkopolski w półmaratonie, wspierane finansowo przez (uwaga, uwaga!) Urząd Wojewódzki:). Jest 9 okazji, trzeba zaliczyć 6 żeby wziąc udział w klasyfikacji. Wypytałem jednego uczestnika w pociągu, a wracałem z młodzieżą samochodem i to potwierdzili swoją postawą, że bardzo wielu Wielkopolan wybrało tą szlachetną i mądrą sportowo rywalizację. Ponad 1000 z nich jest ujętych w klasyfikacji, czyli ścigali się cały rok w półmaratonach! Pomyślcie jacy dobrzy będą w przyszłym roku. To jest ten właściwy kierunek rozwoju sportu masowego, zamiast napędzania mody na wielotysięczne maratony, że to niby jest dla każdego, a przy tym pięknie podkręca statystyki w rywalizacji pomiędzy metropoliami, która zwabiła więcej owieczek… Cały pękam z dumy, że Wielkopolanie myślą po swojemu i nie dają się ogłupiać. Grobelny dostał w Zbąszyniu po d… jeszcze mocniej niż ja, ale nie wiem czy zrozumiał w czym bierze udział.


    quentino-tarantino

    2011/09/25 22:23:38

    Się działo. Przede wszystkim fajnie było spotkać znajomych biegaczy i znajome kibicki!
    Bardzo dużo pozytywnych wrażeń. Podziękowania i pozdrowionka: Magda (Wyspio-wska;-), Ania (Fajko-wska:-), Maciek Nuggers, Dziki, Kołcz, Fajka, Wyspio, Pict, Tomek L., Jerzy.
    O kilku fajnych sytuacjach wspomnę w najbliższym czasie, bo było naprawdę ciekawie.

    A ja i moja „ustawowa życiówka”…najbardziej cieszę się z tego, że w tak krótkim czasie po skręceniu stawu skokowego się ponownie nie popsułem podczas próby generalnej.
    Ale strach był, zwłaszcza gdy raz źle stąpnąłem na nierówności ( było tego trochę na trasie…). Wtedy mnie przystopowało. Się normalnie przestraszyłem, że zaraz coś mi strzeli w kostce i będzie zjazd do boxu.
    Pominę ostatni tydzień zawirusowania, który do końca jeszcze się nie skończył.

    No i last but not liść, zaryzykowałem i biegłem ze śródstopia. Na trasie trochę kombinowałem, bo nie chciałem zarżnąć łydek. Kilka razy celowo przechodziłem na piętę, aby odciążyć achillesy i łydki. To była super taktyka. Na moje oko, na całej trasie zrobiłem jakieś 1,5 km z pięty. Reszta prawidłowo lub blisko.

    Oddzielne pozdrowienia dla mojej ulubienicy, Sary!


    basdlamas

    2011/09/26 08:26:46

    Bas załamany nadal odzywa sie u niego: SHIN SPLINTS. Nie wiem co robić 🙁 … powinienem odpuścić Maraton Poznański…..:(((((((((((((


    majka.bally

    2011/09/26 09:06:16

    odpuść, kuruj się, wiesz, że musisz wyleczyć?

    ojoj, czytałam z zapartym tchem. co za czasy, boże… Może i ja wiosną przebiegnę maraton? Na razie czekam na połówkę w Szamotułach i marzy mi się 2h 20min, zobaczymy, biegam dzielnie i pracuję nad głową 😉

    Gratuluję Wam wszystkim!


    popellus

    2011/09/26 10:16:29

    BAS czas na przerwę chyba:))Trzymaj się:)

    Gratulacje dla wszystkich, piekne wyniki, jak wtedy gdy rozmawialiście o nich 18 kwietnia:))

    Najlepszego
    Pope


    wojciech.staszewski

    2011/09/26 11:03:04

    bas – wzmacniaj mięśnie piszczelowe. byłeś u fizjo i dostałeś zestaw ćwiczeń? rób to, ćwiczenia mogą zdziałać cuda. bieganie to nie tylko bieganie.

    gratuluję wszystkim zadowolonym. niezadowolonych pocieszam, że mi też nie poszło jak miało pójść. więcej po południu


    basdlamas

    2011/09/26 11:14:00

    Wojtek – mam ćwiczenia – najlepsze są masaże , ale samemu sobie jest to trudno robić.. ale próbuje. Ćwiczenia mam robię je. Zbawienny jest dla mnie rower, jednak to trwa tylko z godizne i potem jak wstaje znowu kuśtykam. Na fizyte u Marszałka .. brak siana :(((((. Musze sobie radzić. Jak masz jakieś dobre ćwiczenia z własnego doświadczenia to podrzuć.


    ocobiegatu

    2011/09/26 11:20:07

    Gratuluję wszystkim rekordów. Natomiast co do johnsona to mogło być tak,że nastapiło przekierowanie światełek adaptacyjno-energetycznych..:).Jak są tylko biegi to wszystkie światełka przyświecają naszemu celowi na głównej i jedynej drodze. Jak dochodzi nowa , boczna droga (np. pływanie) to częśc tych światełek musi być przekierowana z drogi głównej i rekord na głównej już nie jest tak jasny..:),. W tym przypadku droga boczna jest mocno oddalona od głównej i stąd braki na światełkach na drodze głównej. Tak – „bieganie to nie tylko bieganie”..:).
    Weźmy taka boczną drogę ul. Rozciąganie. ul.Ćwiczenia.Okazuje się ,że światełka z tyvh ulic przyświecają na drodze głównej !…:)). Biorąc pod uwagę specyficzność treningu powinna być tylko droga główna i jakaś ul. Cross Training , której światełka są na tyle mocne ,że nam przyświecają na głównej.
    Ja trenuję 3 rodzaje poruszania się na nogach..). Nie przejmuje się jednak tym ,że być może gdybym tylko biegał to bym miał może lepsze wyniki. Jesteśmy matorami i liczy się zarówno wynik jak i frajda.


    sfx

    2011/09/26 13:32:41

    que. eh. ty. jak ty to robisz.
    gratulacje jeszcze raz wszystkim.
    a koszalin okupował 18. pozycję open.

    ŚCIEMA kusi szybkich też kasą.
    nagrody w maratonie – I-800, II-400, III-200
    nagrody w połówce – I-300, II-200, III-100
    oczywiście kobiety i mężczyźni po równo

    losowanie dla wszystkich, a wśród nagród jeden GARMIN z GPS dla kobiety i jeden dla mężczyzny


    andante78

    2011/09/26 14:51:19

    Gratulacje dla wszystkich, którzy ukończyli maraton warszawski, szczególnie dla życiówkowiczów. Z Fajką rozmawiałem telefonicznie – Wojtek jestem pewny, że jak zaatakujesz w poznaniu, to będzie kolejna życiówka.
    Dziki – jak zwykle szedłeś jak dobrze naoliwiona i zaprogramowana maszyna, gratulacje.

    Biegam cały czas, ale w tym roku to mi już pozostały co do zasady niemedialne starty w ramach BKH (którą notabene bardzo lubię). W sobotę biegłem maraton w Katowicach (3:19:59), a w niedziele biegłem roztruchtać się do Knurowa na 10 km (44:47) – wprowadzałem jednocześnie w świat biegania mojego szefa, który miał taki sam czas – wg mnie jak na debiut rewelacyjny. Przyjemnie mieć możliwość wrzucić komuś swój kamyczek do biegowego ogródka… 🙂


    sten2007

    2011/09/26 15:39:56

    Gratulacje dla wszystkich.
    Que – jedno wielkie zdziwko – jeszcze niedawno jęczałeś, że regres a teraz taki wynik. Super.
    Dziki – jak będziesz miał w planie zającowanie na 3:50 to sie piszę:)

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.