Byłem teraz dwa razy za granicą. W sobotę za granicą rozsądku. Dziś za granicą obciachu. W obu miejscach da się przyjemnie i efektywnie biegać.
W sobotę wstaję o siódmej, toaleta śniadanie, picie do śniadania i picie z rozsądku, o ósmej wybiegam. Minus 21. Czuję się sztywny, jak rzadko kiedy.
Po pięciu minutach łzawią oczy. Po dziesięciu czuję w kącikach grudki lodu. Wydłubuję je po pół godzinie. Powoli się rozgrzewam, po godzinie jest komfortowo. Biegnę już nad Wisłą, rzeka fantazyjna jak obrazek z Bieguna Północnego, ostre słońce, jak w środku polarnego lata. Tempo około 5:30-5:40, czyli mój standard przy długich wybieganiach, ale tętno o 10 punktów wyższe – około 150-152, chociaż obciążenia nie czuję.
Nad Wisłą Garmin wysiada, a empetrójka się kończy, bo w tym mrozie każde urządzenie potrzebuje więcej energii do funkcjonowania. Obojętne czy to zegarek, odtwarzacz, czy układ krwionośny.
Po półtorej godzinie spotykam się z Kamilem. Dawno nie biegaliśmy. Na początku jest trochę sztywno, ale przełamujemy lody, przecinamy Lasek Bielański, docieramy do Mostu Północnego. Ależ ta Warszawa się rozwija z biegiem lat.
Kamil odprowadza mnie biegiem do metra i po trzech godzinach z hakiem i trzydziestu kilometrach zapewne z haczykiem idę na peron porozciągać się błogo.
Naprawdę w dzisiejszych czasach można zostać bohaterem tanim kosztem. A to nie jest żadne bohaterstwo, potwierdzam to z całą mocą. Biegało się przyjemnie, odzież grzała termoaktywnie, buffka zasłaniała twarz. Rano użyłem kremu przeciwzmarszczkowego.
Nawiasem mówiąc dla faceta przyznać się, że używa takiego kremu, to przekroczenie podwójnej granicy wstydu – raz, to przyznanie że się starzeje, a dwa, że używa kremów, czyli jest co najmniej metroseksualny. Ale podobno można mądrzej – podopieczna Joasia napisała mi później, że trzeba nasmarować twarz Dermosanem, koniecznie tłustym nie półtłustym. Jeśli nie ma wiatru ponoć zastępuje nawet buffkę, można też wysmarować się pod oczami i uniknąć łzawych problemów.
W niedzielę odpoczywałem, bo takie trzy godziny biegania to dla mnie jak mocny akcent interwałowy, duże wyeksploatowanie. Mógłbym oczywiście pognać w las, ale nie chodzi o to, żeby się zarżnąć, tylko wytrenować.
A jeśli dziś poniedziałek, to mamy podbiegi. Wierzcie mi, że z chęcią podjechałbym rano do Lasu Kabackiego, ale postanowiłem na własnej skórze sprawdzić dobre rady wujka Wojtka. Czy rzeczywiście da się zrobić siłę biegową na schodach w bloku. Czy człowiek nie ma wtedy wrażenia, że przekracza granice obciachu.
Ja nie mam. Zjechałem windą na parter robiąc naprędce kilka ćwiczeń rozgrzewkowych, włączyłem stoper i ruszyłem schodami do nieba, wyżej i wyżej, jak zeppelin. Zasada: jeden schodek – jedna noga. 1:21 na dwunaste piętro. Do windy, na parter i drugie powtórzenie. W sumie zrobiłem ich sześć, najsłabsze wyszło mi w 1:22, najszybsze ostatnie w 1:18, tętno regularnie osiągało 180 czyli ponad 95 proc. HRmax.
Wróciłem do domu i żeby zaliczyć półgodzinny trening dokręciłem jeszcze kilka minut na płotkach, opracowałem w szczegółach parę ćwiczeń. Bo przyjechały w ostatni czwartek płotki z Polanika dla Kancelarii, chociaż pogoda niepłotkarska wezmę je we wtorek na trening z bankowcami, tak mnie to rajcuje.
W domu można robić więcej niż sobie normalnie człowiek wyobraża. Dziś w Gazecie zaraz po zebraniu na temat tegorocznej edycji Polska Biega zadzwonił podopieczny Tomek, że chciałby zrobić w domu siłę biegową. Nie w bloku, tylko w domu, parter i piętro i krótkie schody między nimi. Ale Tomek zaskoczył mnie kreatywnością, przegadaliśmy pomysły i wyszedł z tego taki zestaw siłowy na dobre 20-25 min.:
6 serii. Każda seria to kolejno: 30 sekund przeskoków na pierwszym stopniu ze zmianą nóg, biegowa praca rąk. Zrobię sobie coś takiego na stepie Mojej Sportowej Żony. Dalej: 30 sekund tzw. zeskoków w głąb ze schodka do przysiadu. Dla nadwagowców to ćwiczenie zakazane. 30 sekund wspięć na palce, polecam wszystkim. 30 sekund skipu A, też przy niskim BMI. 30 sekund squatów (półprzysiad, ale bez wysuwania kolana przed stopę). Odpoczynek, żeby tętno wróciło do stanu homeostazy (poniżej 130) i jedziemy od nowa.
Na koniec dwa ogłoszenia związane z dwoma firmami. Gazeta – dziękuję Wam bardzo za potężny odzew w sprawie ściągania plików z internetu. Tekst miał iść w ostatnią sobotę, ale się przesunął w związku ze śmiercią Noblistki. Na kiedy, trudno powiedzieć, napiszę wcześniej na blogu.
I Kancelaria – opracowaliśmy już ofertę II edycji sierpniowego obozu biegowego w Rabce Zdrój do przedostatniego szczegółu. Postawimy ją na stronie lada dzień, też napiszę.
rob-ss
2012/02/06 21:07:31
czy stosowanie kremu ochronnego przy -21 to obciach? Raczej zdrowy rozsądek – ja to tak widzę. Chociaż dzisiaj rano jadąc do pracy słyszałem w radio polarnika Kamińskiego, który twierdził, że nie należy na taki mróz stosować żadnych kremów bo wszystkie zawierają wodę. Jak widać są różne szkoły. A ja ciągle chyba tkwię w treningowej niewiedzy. Niby biegam, przebiegi raz rosną raz maleją ale oscylują w granicach 40-45 km tygodniowo. Ale czy przynoszą jakiś efekt – cholera wie. SFX i Dziki wspominaliście jakiś czas temu o 5-kilometrówkach, które mogą dać jakiś pogląd na stan wytrenowania. Uchylicie jakiegoś rąbka jak te wartości odczytywać ? Do półmaratonu zostało 7 tygodni a ja nie mam pojęcia jak ten czas wykorzystać najefektywniej 🙁
Z dobrych wiadomości to mówią w TV, że mrozy się kończą – ale to oznacza pluchę i kałuże. To ja już chyba wolę mróz.
robSSon
–
czepiak.czarny
2012/02/06 21:27:40
Rob-ss, podłączę się pod pytanie o 5.
Od 5 km zaczęłam powrót, padłam. 5 było jakoś w styczniu, przypadkiem, bo wtedy uznawałam tylko wolne i jeszcze wolniejsze dłuższe..
Tak właściwie, jeśli by badać co miesiąc, wypadałoby pobiec jutro. Ciekawe, co wyjdzie.
Wojtek, jestem przykładem kogoś, kogo dermosan półtłusty i tłusty uczula. Daje efekt buraka, puchnięcie oczu, łzawienie i aż prosi o wypicie wapna. Nie taki on idealny dla każdego. Może niech będzie jakiś cold cream, krem na narty, masło kokosowe, wazelina, maść z vit. A, słowem, coś, co pasuje i nie robi krzywdy, a niekoniecznie dermosan..
Każdy ma wodę, ale ta woda po chwili odparowuje, a zostaje tłusta warstwa na buzi, i jednak coś tam robi.
–
podopieczny_bartek
2012/02/06 21:34:34
U mnie tez dzis podbiegi 2minutowe, 8 powtorzen. Mialy byc 1,5min+30s skipu, ale skipu nie da sie robic na biezni bo rozwali sie bieznia i to dopiero bylby niezly obciach:) Wojtek, czy takie podbiegi sa jakosciowo gorsze od tych robionych na agrykoli?
–
majka.bally
2012/02/06 21:42:18
wszędzie polecają na forach biegowych wazelinę Ziaja. za 2,50. chociaż rzeczywiście może być cokolwiek. ja się nie smaruję niczym, mam buffkę podciągniętą, ale dzisiaj biegałam w najniższej dotąd temperaturze, czyli -15, a od czwartku cieplej, ma być ok -6 jakiś czas. no zobaczymy.
–
sfx
2012/02/06 22:37:05
co do piątek…
… to sam nie wiem czy coś dają i jak odczytywać osiągane na nich rezultaty.
bardziej wydaje mi się, że służą do przedmuchania płuc, do wejścia w wysoki zakres obrotów.
2 tygodnie temu pobiegłem toto 3 sek. szybciej od życiówki, ale śmiem wątpić bym był w formie z czasów poprzedniego wyniku.
teraz pobiegłem 36 sekund wolniej i częściowo z pewnością jest to kwestia białości podłoża, częściowo pewnie niższej temperatury, a więc można określić, że osiągnięcie podobne – jednakowoż wciąż do niczego nie da się tych czasów przypasować i określić aktualnej wydolności.
po prostu wiem, że biegam na swoim poziomie, bez nagłych wzlotów i upadków.
–
rob-ss
2012/02/06 22:56:16
reasumując
Jeśli w życiu nie biegłem pomiarowej piątki to i tak obecny rezultat niewiele mi powie. Może zadam pytanie inaczej. Jeśli mój wynik na 10km z listopada jest znacznie poniżej oczekiwań (50:44) a plan na półmaraton oscyluje w granicach 01:50:00, zima przepracowana chyba solidnie – to jakie tempa treningowe są dla mnie optymalne ? Jak przepracować efektywnie ostatnie 7 tygodni (w zasadzie 6 bo na początku marca wymuszony wyjazd służbowy prawdopodobnie bez biegania) tak by osiągnąć wyznaczony czas ?
–
tomikgrewinski
2012/02/06 23:53:12
Ja biegam regularnie.
Mam szczescie bo przewaznie pomiedzy 9 a 11 wiec jest juz za sprawa slonca troche cieplej…
Moze was zaskocze ale uzywam kremu dla malych dzieci, dokladnie Nivea Baby na kazda pogode – ten krem nie zawiera wody.
Polecam.
Bartek moze w weekend dolaczysz do mnie i do Zbyszka?
Pobiegamy po lesie…
–
wojciech.staszewski
2012/02/07 07:38:49
Bartek, akurat przy podbiegach na bieżni traci się najmniej wobec realu z wszystkich środków treningowych. Bo bieganie na bieżni to trochę, jak to raz ujął pewien instruktor na siłowni „nauka podskakiwania”. Podskakiwany podbieg to jakby ćwierć-skip, więc tym lepiej dla efektywności treningu.
Robs – z tym obciachem w sprawie kremu to mi chodziło nie o mróz, tylko o w ogóle. Jak facet używa kremu, to jest „trochę pedał” – taka opinia tkwi wciąż w podświadomości społecznej. A jak przeciw zmarszczkom, to się przyznaje, że mu się skóra starzeje.
–
podopieczny_bartek
2012/02/07 08:40:52
Tomik, bardzo chętnie dołączę, ale czy nie ma przypadkiem falenicy w sobotę? Czy to dopiero następny tydzień? Może i Kołcz dałby się namówić?:)
–
podopieczny_bartek
2012/02/07 08:43:48
Tomik, zapomniałem Ci powiedzieć…. bardzo się ostatnio martwiliśmy ze Zbyszkiem o Ciebie, gdy usłyszelismy w radiu, że pozostał niedokończony…. Tomik…:)
–
basdlamas
2012/02/07 09:02:39
Hej Bas żyje, biega i pływa. Jest nawet nieźle :). Więcej u mnie…
piotrusinski.blogspot.com/
–
beautyandb
2012/02/07 10:44:36
Granice zdrowego rozsądku ostatnio przekraczam co tydzień…
W niedzielę znowu była trzydziestka po MPK, ale w srodku dnia.
Falenica jest dopiero 18.02., w ten weekend startują Kabaty…
Po pięciu sezonach biegania odkryłam, że tłuste fafluny na udach zamieniły mi się w mięśnie i nic mi nie zwisa 😀 Huraaaaa!!!!
–
1.marsz
2012/02/07 12:22:45
rob-ss, może tabele danielsa będą ci pomocne? są tam precyzyjnie dobrane tempa treningów (wybiegania, interwały, rytmy) wynikające z osiągniętych wyników – można też odwrotnie, jeśli nie masz wyników, a oceniasz swoje możliwości na 1’50, to też trenujesz według odpowiednich wartości z tabeli; warto zacząć „poziom czy dwa niżej” i stopniowo (co 3/4 tygodnie) podnosić poziom
marsz
–
ocobiegatu
2012/02/07 12:29:21
We Wroclawiu spadlo troche sniegu i od razu studenci przy Uniwersytecie Przyrodniczym sie aktywizuja z malunkami na szybach samochodow. W tym na moim…Wracajac zrobilem statystyke – meskie czlonki – x9, usmiechniete buzki x6. Jedna usmiechnieta buzka z nosem jako meski czlonek..:). Nikt nie namalowal biegacza. A my malujmy biegaczy ! ..:).
Wreszcie pogoda jaka lubie. Jak najwiecej lodu ,cienka warstwa sniegu. To podloze pod NW. Mozna niezle sie gimnastykowac, wszystko pracuje . Cwiczenia propriocepcji.
–
rob-ss
2012/02/07 14:14:47
marsz – dzięki serdeczne. Faktycznie z tabel Danielsa sporo można wyczytać. Co do szacunku na 01:50 w połówce to oceniam to na podstawie tętna/tempa długich wybiegań. Przy moim zmierzonym Garminem maksie 191 dystans połówki wychodzi mi w granicach 02:10 ale nie wychodząc poza II zakres. Nie wiem czy nie podchodzę zbyt optymistycznie ale myślę, że te 7 tygodni pracy plus adrenalina startowa pozwolą urwać minutę na kilometrze.
W sobotę rusza GP Warszawy i kusi mnie pobiec te 10 km, żeby sprawdzić obecną dyspozycję
robSSon
–
1.marsz
2012/02/07 14:36:16
no to go rob-ss, będziesz wiedział więcej o miejscu, w który jesteś, a więc także o miejscu, do którego biegniesz
marsz
–
1.marsz
2012/02/07 14:44:06
bo minuta/km w siedem tygodni…no nie wiem, mnie się to wydaje dość trudne, choć pewnie jest możliwe zwłaszcza dla poczatkujących…w półmaratonu też jeszcze nie startowałem ale wydaje się, że też trzeba uważać na zakwaszenie więc chyba biegnie się głównie II zakres? jak jest?
marsz
–
czepiak.czarny
2012/02/07 16:58:42
Wojtek, dobrze że tylko skóra starzeje 🙂
Sfx, dzięki.
Do mnie to, co napisałeś ma się nijak. Nie dam dziś rady przedmuchać płuc na 5 km, na czymś krótszym, tak. To się nazywa powrót i nadwaga i może rozsądek, choć siebie o to nie podejrzewam.
Pobiegłam 5, ba, odkopałam i odziałam pasek. Identyczne śr. hr jak poprzednio, 10.01. Tego starałam się pilnować, by mieć jakiś punkt odniesienia (i hamulec na piszczelek..). Max o jeden mniejszy niż miesiąc temu. Za to dziś o 20 s szybciej na km. Waga chyba ta sama (błąd). Miło. Wystarczająco dobrze..
–
czepiak.czarny
2012/02/07 16:59:58
Rob-ss, startuj, będziesz wiedzieć więcej.
–
johnson.wp
2012/02/07 22:00:54
rob-ss – zajrzałem do swoich notatek sprzed pierwszego półmaratonu. Też zakładałem, że pobiegnę go na górnym brzegu II zakresu albo i wyżej, więc zrobiłem sobie test na to jakie osiągnę średnie tempo na tętnie równym 85% Hrmax. Dystans ok. 14km. Jakie Ci wyjdzie tempo to takie zastosujesz na zawodach. Mi się udało nawet szybciej zrobić długi finisz. Start na dychę możesz pobiec testowo jako BNP ale patrząc na pulsometr. Ja sobie założyłem start z poziomu 85%Hrmax, a potem wzrost o 3 uderzenia na każde 2km, udało się dociągnąć do 98% 🙂
–
ocobiegatu
2012/02/07 22:20:50
Jak zwykle nie rozumiem tych wszystkich dyskusji o tempach , strefach i procentach hrmax. Może kiedyś to zrozumiem..:). Jak ktos chce się sprawdzić to żadne tam zawody nie są potrzebne. Mieć stałą trasę i na niej grzać. Raz na tydzień , dwa ..:). Była tu mowa o sprawdzianie na 5km. Tak, owszem. Z mojej strony czuję zamiłowanie jednak do 3km , jeśli już ktoś chce na maksa.Jak dla mnie dystans idealny. U mnie sie to sprawdza bo brakuje mi interwałów , kilometrówek , szybkości. Stąd mój organizm wybiera w biegach na maksa 3km zamiast 5km..Niewiele szybciej w tempie jak na 5km mogę to zrobić a krócej trwa..Tak to odbieram.
–
sten2012
2012/02/08 08:22:12
Dylematy Łikendowe:
– wystartować w GP Warszawy na 5km
– wystartować w GP Warszawy na 10km
– wystartować w GP Warszawy na 5km, zacząć wolno, a kończyć na maksa, żeby sprawdzić jakie jest aktualne HRmax
– zrobić test Żołądzia
– zrobić normalny, zaplanowany trening
Hamlet miała prostszy wybór.
–
sten2012
2012/02/08 08:23:00
Czyżby Hamlet była kobietą?
–
mksmdk
2012/02/08 08:36:30
@sten2012 – pomogę ci w twoich Hamletycznych rozterkach w tym roku GPx Wawy na dyst. 5 km odwołane z powodu wycofania się sponsora.
–
sten2012
2012/02/08 08:59:57
mksmdk – wielkie dzięki, istniało duże prawdopodobieństwo, że pojechałbym w ciemno, a 10km nie biorę na tym etapie pod uwagę.
To dylemat został zmodyfikowany do następującego:
– test Żołądzia
– podbiegi na Szczęśliwicach
Ze wskazaniem na test.
–
1.marsz
2012/02/08 15:11:31
sten – napisz jak ci poszedł test, johnson – czyli półmaraton biegniesz na 85% + mocny finisz?, a jak inni?
marsz
–
1.marsz
2012/02/08 15:23:49
oco – może posmakujesz interwałów, które kształcą VO2max (z wyższym wykształconym łatwiej szukać tej do pary), ja dziś planuję 5 x 3 min, przerwa 2 min
(+ obudowa oczywiście)
marsz
–
sfx
2012/02/08 15:24:42
5. Bieg po prawdziwej Warszawie
–
zielonamila1973
2012/02/08 19:04:39
W czasie ostatnich mrozów doceniłem wspinaczkę po schodach. Pozdrawiam
–
piotrek.krawczyk
2012/02/08 21:15:16
Tu Dziki
Dziki biega po świecie leży, ledwo udało mi się ogłosić V BIEG PO PRAWDZIWEJ WARSZAWIE na Biegaj z nami i na fejsie. Ciąg dalszy walki z Babilonem, z urzędnikami, którzy po prostu boją się jeden drugiego. Otóż wszyscy będą się bali Dzikiego! Dosyć! Dzisiejsze kolejne wezwanie do wyjaśnień nadaje się do psychiatry. ” Dlaczego opisy w kartach streetworkerów są takie lakoniczne?” A urząd przed przystąpieniem do realizacji projektu narzucił swój, glupi i uproszczony schemat kart pracy, w którym na opis działań przeznaczona jest kratka 5 cm na 2 cm…
” Dlaczego na fakturach znajduje się adnotacja ‚zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych’?” Też nie wiem, urząd wie, urząd tak nakazał, zrobiliśmy pieczątkę tej treści, bo tak urząd chciał…
” Proszę o opis na fakturze (140 faktur) jaki był przebieg działania, do którego dokonano zakupu”. Czyli czipsy – jak Małgosia wzięła dwa, Jasio trzy, Małgosia dobrała do trzech, opis przyrody, Karolek powiedział ” kurwa”, ale przeprosił, Karolina streetworkerka zawołała Zdzisia, ten powiedział do niej, że z dziurami nie rozmawia, ale przyszedł, poszli do kina… Tu opis zazębia się z opisem faktury z kina, bo czipsy skończyli w kinie… Literatura na każdej fakturze? To jest zawarte w sprawozdaniu merytorycznym, odmawiamy, tłumacząc bezsens przez telefon. Pani naczelnik w panice, prosi, nie miejcie mi za złe, nie śpię po nocach, mówi pani naczelnik. Nie jest kwestią merytoryczną bezsenność naczelnika, ale nasuwa się pytanie, dlaczego pani naczelnik mówi mi, że nie może spać… Dziki śpi dobrze, tylko przez idiotów nie mam czasu na fajniejsze rzeczy, niż formułowanie odpowiedzi, których treść jest żenująco kompromitująca urząd… Dalej:
„Dostarczyć brakujące karty kontaktów streetworkerów z służbami w październiku”. Nie ma, nie było wtedy kontaktów z Policją, Strażą, pedagogami w szkole, to też wynika z treści sprawozdania i z kart pracy, które zawierają też informacje o interwencjach w instytucjach.
I tak dalej. Projekt zrealizowany został bardzo dobrze, zdarza nam się zrobić chałę, ale nie tutaj. Wszystkie wskaźniki spełnione, godziny pracy znacznie przekroczone, dosyć, kurwa… – napisał Dziki, a potem przeprosił: przepraszam. Stowarzyszenie Terapeutów realizuje od 8 lat po kilkanaście projektów rocznie, z kilkoma ministerstwami, z dzielnicami, z miastem, z Urzędem Marszałkowskim, z Wojewodą, z Unią, z powiatami, z ośrodkami pomocy, z biznesem. Były niejasności, trudno czasem, taki los NGO, ale czegoś takiego Dziki, zwierzę pozarządowe, nigdy nie widział. Wszystkie cechy nękania urzędniczego w postępowaniu, gdzie urząd nie stosuje podstawowych zasad Kodeksu Postępowania Administracyjnego. Dobra, już…
A Dziki dziś w kolczastych nakładkach na buty, przeprawił się przez Bagno Cichowąż dziką ścieżką, którą zna jeszcze tylko John, Jastrząb, Łosie i dzicy ornitolodzy. Z Lasek przez Sieraków do Posady Sieraków, tam tajne wejście na bagno, ponad 3 km krosu nad krosami, znów próbowałem policzyć zwalone drzewa do przeskoczenia, jak doszedłem do kilkudziesięciu i zapomniałem, czy to 40 czy 50, wtedy przestałem liczyć. Wybieg w okolicy Białej Góry, przez Mogilny Mostek, Na Miny i rympałem do Nadłuża i dalej przez Górę Ojca i zakład dla niewidomych z powrotem na parking w Laskach. Razem 22 km, tempo 5’45, odświeżyłem się. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2012/02/08 21:29:37
SFX – dzięki za zagajenie tutaj o BIEGU PO PRWADZIWEJ WARSZAWIE. Stowarzyszenie SFX’a jest sponsorem BPPW… Zapraszamy każdego. Start w niedzielę spod Teatru Powszechnego, ul. Jana Zamoyskiego 20, o godzinie 11:00. Trasa już opracowana, super ciekawa, bo Praga Południe to kontrastowa dzielnica, jeromska enklawa na Gocławku, myjnie pociągów na Olszynce, piękne wille na Saskiej Kępie, popsuta przez Stadion Narodowy panorama lewej strony… Rafał Przewodnik niedawno intensywnie ćwiczył gardło, wiem, opowiadał o wieczorze kawalerskim kolegi, więc jest gotów, żeby gadać, gadać, opowiadać, opowiadać… Pa. Dziki
–
johnson.wp
2012/02/08 21:44:51
marsz – tak mi wtedy poszło, bo taki początek jest łagodny. Potem próbowałem półmaratonów na 90% i nie wychodziło, równiez z powodu temperatury. Potem przestałem używać pulsometru na zawodach i zbierałem „doświadczenie startowe”. Teraz ćwiczę załozone tempo na długich (2-4km) powtórzeniach i sparwdzam czy daję radę, ale potem to i tak jest ruletka. Prawda jest zatem taka że najlepeij by było tak jak wtedy, pobiec kilka razy między II a III zakresem, czyli u mnie 85%, jak najdłuższe dystanse (powyżej 10km) żeby się oswoić z zadaniem. Dokładając koniecznie po takiej próbie długą regenerację, bo to takie zawody. Czyli wysiłek na zawodach pozostaje na poziomie 85% + finisz, a tempo niech rośnie samo z sezonu na sezon.
–
johnson.wp
2012/02/08 22:14:13
Tak Dziki – dosyć. Najpierw się załamałem przy tym „ciągu dalszym” ale ja to nie Ty. Ty złamiesz panią naczelnik. Zaskarż i usuń…
–
sten2012
2012/02/09 09:12:27
Dziki, Johnson – mam swoją teorię na temat problemów z urzędami i urzędnikami. Według mnie wynika to z ogólnie panującego w naszym kraju braku zaufania. Urzędnicy boją się podjąć decyzję, boją się wykazać inicjatywę, bo za dobre działanie nikt ich nie pochwali, a za błąd będą napiętnowani. Dlaczego? Bo w każdym działaniu podejrzewamy prywatę, chęć zysku, korupcję. Dlatego, żeby kupić jakąkolwiek rzecz trzeba organizować przetarg, bo z tyłu jest podejrzenie, że kupimy po droższej cenie od znajomego, itd. Dużą rolę w kreowaniu tej atmosfery mają media. Rzadko słyszymy o dobrych działaniach polityków, urzędników, jesteśmy za to bombardowani informacjami o mniejszych lub większych błędach. Nie dziwcie się więc, że urzędnicy są tacy upierdliwi. To są dupochrony.
–
sten2012
2012/02/09 09:18:22
W końcówce epoki Kaczyńskiego, mój kolega jako szef jakiegoś lokalnego Wydziału Budowy Dróg (nazwy dokładnie nie pamiętam) mimo braku jakiejś zgody, pieczątki czy podpisu wydał decyzje o rozpoczęciu budowy drogi w jednym z województw. Chodziło o wykorzystanie dotacji unijnych, które by przepadły. Parę tygodni później został wyprowadzony z biura w kajdankach na oczach wszystkich pracowników. Postawiono mu zarzut korupcji, no bo w końcu musiał mieć w tym jakiś prywatny interes. Lokalne media piały z zachwytu, że jest nowa sensacja. Ponieważ nic nie znaleziono, został zwolniony i uniewinniony, ale niesmak pozostał.
–
piotrek.krawczyk
2012/02/09 13:19:36
Tu Dziki
http://www.youtube.com/watch?v=aaSjSopwi30
http://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=2tS0I7xddgI
Dziki
–
rob-ss
2012/02/09 14:15:50
Johnson – dziękuję uprzejmie. Jak zwykle w Twoim przypadku odpowiedź PEŁEN PROFESJONALIZM 🙂 85% HRMAX wydaje się być w moim przypadku na poziomie +/- 162 i tego się będę trzymał.
Jeszcze raz dziękuję, robSSon
–
johnson.wp
2012/02/09 20:08:34
No nie wiem czy dzisiaj był pełen profesjonalizm czy odezwało się alter ego w postaci Konia Rafała 🙂 Grzebałem kopytem od wczoraj, bo ból kolana zniknął jak się pojawił i korciło żeby sprawdzić, ale dałem sobie siana aż do czwartku. W miedzyczasie diagnoza telefoniczno-mailowa u s. Cze-czy, że ból spowodowało napięcie pasma biodrowo-piszczelowego w obszarze więzadła pobocznego-strzałkowego. Zrozumiałem:) Sam sobie jestem winien, bo na niedzielna eksplorację włozyłem do moich nowych salomonów wkładki ortopedyczne. Same buty już przesunęły obciążenia z wewnętrznej kostki na zewnętrzną, co czułem w poprzednich tygodniach, a wkładki jeszcze bardziej wygięły do pionu tą całą moja koślawość, no i się naprężyło. S. Cze-cza zasugerowała stosowną pozycję do rozciagania. Zastosowałem we wtorek i środę po 30min, obejmując nogami krzyżowo okrągły stolik przed telewizorem, nie zakłócając sobie przy tym oglądania i tyle było terapii. Dzisiaj chciałem przetestować nogę przy pomocy cotygodniowego WB2, a tu w nocy spadło 10cm śniegu. Służby oczywiście były nie przygotowane, a kierowcy histeryzowali, kurczowo trzymając się tempa 15km/h na skrzyżowaniach. Zawziąłem się jednak i wróciłem za dnia do Szczepankowa, bo nie lubię już biegać nocą, i zrobilem rozpoznanie samochodem na osiedlowych drogach V kolejności odśnieżania, czyli obowiązku scedowanego na słoneczko kwietniowe. Na moje zatroskane oblicze (jak tu wykręcić dobre tempo w brei) wrócił optymizm, bo znalazłem dobrze ubite kółko. Pojawiłem się na tym ubitym śniegu po chwili, stoczywszy 3km walkę z wiatrem i potem już było płynnie, szybko i bez bólu:) Razem 19km, jak zwykle, ale ciut wolniej, 4:58, bo po śniegu. Jestem uzdrowiony 🙂
–
kamilmnch1
2012/02/09 21:00:10
czekamy na kolejny odcinek…:)))
–
piotrek.krawczyk
2012/02/09 21:36:08
Johnson – Twój rzeźnicki partner, Dziki, nie jest nawet w połowie tak mocny jak Ty.
–
piotrek.krawczyk
2012/02/09 21:37:28
Nananananina – Koń Rafał…
–
czepiak.czarny
2012/02/09 21:41:16
Dziki, to drugie jest dobre 🙂
Johnson, to ja dziękuję za możliwość skutecznego pielęgnowania lenia. U mnie niby włożenie wkładek orto skończyło się tylko lekko krwistymi stópkami 🙂 Oczywiście popsuciem biegu też, i nieudolną próbą poratowania za pomocą kilku przebieżek, by jakoś to w miarę wyglądało.. Głupota, choć większą byłoby kontynuowanie szurania.
Socjalizowany wf jest męczący. Po 5 miesiącach zajęć dalej nie umiem skoordynować pracy nóg z rękoma. Niby proste.. Jutro na szczęście bieganie, i to po lesie, i za dnia, i z czymś miłym do słuchania 🙂 Święto 🙂
–
czepiak.czarny
2012/02/09 21:41:57
drugi filmik z koniem, rzecz jasna..
–
sten2007
2012/02/09 22:58:46
A Wojtek się spóźnia.