Lube na Dzień Kobiet

W Kabatach zrobili nam z okazji Dnia Kobiet zbiorowego zajączka. To świetna zabawa i kapitalna motywacja, Alina coś o tym wie.

W zajączka bawimy się często z bankowcami na podbiegach. Panie przodem, my liczymy do dziesięciu i grzejemy jak odrzutowiec. Wykorzystanie napięcia między płciami do zwiększenia efektywności treningu. Dziewczyn nie dogonisz? Może nie dogonisz, ale dasz z siebie wszystko.

Dziewczyny też uciekają, jakby je stado wilków goniło. Alina, nasz etatowy zajączek w ekipie bankowców, bo na treningach jest w zasadzie zawsze, też dzięki temu poprawia znacząco motorykę i przebiera nogami jak postaci z kreskówki. Wilk i zając, nu pogadim.

Ostatnio dużo słucham rosyjskiej muzyki. Ulubiony zespół? Leningrad. Mają lepsze kawałki niż  „Nu pogodi!”, ale ten jest na temat.

Weekend upłynął pod hasłem antagonizmu między płciami. Manifa walczyła z patriarchatem, co bawi mnie nieco – choć rozumiem wyliczenia o niższych płacach, rozumiem braki parytetu na wyższych stanowiskach, rozumiem rzeczywistą niewolę kobiet Podhala i nie tylko – jednak to krzyczenie wywołuje u mnie niepoprawny uśmieszek. Pojawił mi się, kiedy dobre dziesięć lat temu widziałem podjeżdżające na warszawską manifę samochody, kierowane oczywiście przez mężczyzn, z których wysiadały kobiety i stawały w szeregu by krzyczeć przeciwko patriarchatowi.

U nas w domu jest klasyczny matriarchat. Może trochę przesadzam, bo uczciwie przyznaję, że większość obowiązków domowych ma na głowie Moja Sportowa Żona, ale też uczciwie skontruję, że mi wcale nie jest potrzebne do szczęścia mieszkanie wypucowane na 2:07. Porządki wiosenne robiliśmy solidarnie, akurat w Dniu Kobiet, co MSŻ tak rozbawiło, że postanowiła mnie uwiecznić na zdjęciu (słuchawki, na których leciała powieść o rosyjskich nielegałach, pożyczone od córki 3klasistki).

a

W tle widać mnóstwo butelek picia poustawianych na czas sprzątania na stole w kuchni. My na sportowo dużo pijemy. Właśnie odpowiedniego nawodnienia zabrakło w sobotę w Kabatach Alicji z ubezpieczeniowców. I chyba tylko ona jedna z grupy moich podopiecznych (acha, i jeszcze Janek po kontuzji) nie zrobiła życiówki. Picie, Alicja, picie, nie ma czarów, biegacz musi być nawodniony.

Dziewczyny i kobiety z okazji dnia kobiet wystartowały jako pierwsze. My pięć minut po nich. Stanąłem na starcie z Jarkiem z grupy bankowców, bo Jarek będzie łamał na wiosnę trójkę w maratonie. Ruszyliśmy na złamanie 38 minut, bo zgodnie z przelicznikami, w które wierzę, to przepustka do złamania trójki. A ja sobie wyznaczyłem też taki cel, bo dopiero nabieram szybkości przed decydującymi startami i szybciej nie potrafię.

I dalej nie działo się nic. Żadnego dramatyzmu. Wystartowaliśmy, trzymaliśmy równe tempo, na ostatnim kilometrze przyspieszyliśmy. Jak maszyny do biegania.

Lubię takie poczucie, że człowiek jest dobrze przygotowany. Nie złapię tej wiosny żadnej życiówki, ale chcę przygotować solidną formę. Mam pomysł na jeden trening między Półmaratonem Warszawskim a Maratonem w Łodzi, trening jakiego nigdy jeszcze nie robiłem, który przyprawia mnie o zawrót głowy i którego nie mogę się doczekać, szczegóły wkrótce.

Poobmyślałem sobie dokładniej tegoroczne plany. Na serio życiówkę maratońską zaatakuję na jesieni pewnie tradycyjnie w Warszawie, bo i to nie będzie bieg zwyczajny, szczegóły także wkrótce. A przedtem jedziemy z MSŻ do Krynicy na Festiwal Biegowy, będziemy tam mieli prezentację i tam chcę przebiec najszybszą dychę w Polsce – bo z górki, z Krynicy do Muszyny – i może jeszcze treningowo Koral Maraton.

Na razie róbmy swoje. Przyjemnie jest trenować, kiedy czuje się, że droga prowadzi w dobrą stronę. Dziś podjechałem do Lasu Kabackiego na spokojną godzinę. Tempo średnie 4:46, mocny pierwszy zakres. W połowie treningu skończyłem czytać o nielegałach, ale ruskich piosenek nadal słucham. Starając się odcinać od politycznych konotacji. Odkrycie marca? Lube:

Updated: 12 marca 2012 — 18:55

  1. popellus

    2012/03/12 22:57:35

    Całkiem fajna rzecz
    http://www.youtube.com/watch?v=AwzSql0QODU&feature=g-all-lik&context=G26d35c7FAAAAAAAADAA

    Przygotowuje znowu Mały Obóz. 2 dni może 3, w górach juz dawno sucho, tylko dookoła same małe góry. BaS byl to widział, że małe były.
    Dzisiaj rytmy x200m, których nie chce się robić, może jak zrobie 44 razy to będzie coś się działo w organizmie. generalnie nie mam do takich rzeczy zacięcia, ale lubię o tym czytać….i innych przerwałach:):)

    Kto dalej nie jara???

    p.s
    To ja polecę wschodnim klimatem bałkanskim.
    Uwielbiam ten rytm. Humor
    http://www.youtube.com/watch?v=JNtTJTJY6c4

    Najlepszego.
    Pope


    johnson.wp

    2012/03/13 00:41:49

    A teraz z zupełnie innej beczki. Dla tych co chcą się dowiedzieć czym różni się wspinanie od biegania video.google.com/videoplay?docid=-4832527121139830698


    sfx

    2012/03/13 07:38:39

    ech ten dziki. wpierw myślałem, że będziesz pisał o dzikach, ale sformułowanie „ich” mi do dzików nie pasowało. słusznie. a poza tym, to pewnie, że chciałoby się takim przyłożyć, by popamiętali, ale ja byłbym pierwszym do ucieczki. dziki w końcu ma do czynienia w pewien sposób z młodszymi odpowiednikami tych oto rzezimieszków. właśnie o ten babilon się mu rozchodzi. by w przyszłości młodsi nie stanęli w miejscu tych oto.
    wczoraj mój niebiegowy poniedziałek dla leniwych. nic chyba nie zrobiłem. trochę posiedziałem przed ekranem, postukałem w plastikowe podłoże opuszkami paluszków. nic więcej. no jeszcze wieczorem zabrałem się za sprawozdanie roczne stowarzyszenia.


    fajka

    2012/03/13 08:14:01

    Dziki – absolutnie nie chciałem Ciebie pouczać, choć pewnie dokonałem oceny Twojej postawy. Jednak historia z lujami czającymi się za drzewem poruszyła mnie, bo każdy z nas może tego doświadczyć. Staram się też zrozumieć Twoją argumentację, która w wielu obszarach jest racjonalna i rzetelnie na oparta na absurdach naszej rzeczywistości, ale Dziki, mendy zza drzewa nie chciały Ciebie pogłaskać drewnianym drągiem. Co było by gdyby drąg sięgnął głowy ? Wtedy wzywanie policji miałoby sens ? Gdzie jest ta granica ? Nie powinniśmy narzekać na policję nie dając jej szans na działanie, nie zgłaszając o zajściu, bazując na doświadczeniach z przeszłości. Na takim stanowisku stoję, bez względu na wszystko. W jakiejś mierze jest to zapewne skrzywienie zawodowe, bo w pracy czesto mówię, doradzam: zgłaszać, zgłaszać, bezwarunkowo, bo jak nie ma zgłoszenia, to i nie ma sprawy. Pozdrawiam Dziki, trzym się, rozumiem, że była to trudna i obciążająca emocjonalnie sytuacja.


    basdlamas

    2012/03/13 09:16:24

    Dziki – wysyłam ci pozitiv energy drink, a tym kolesiom cios KARATE -HADZIAAAAA :)))

    powiem ci po prostu tak… uważaj na siebie:)


    sfx

    2012/03/13 10:17:19

    właśnie dotarło do mnie trophy. trójkowy, trójkątny kubeczek.


    sten2012

    2012/03/13 10:31:31

    Dziki – czyżby skończył się okres ochronny na dziki?


    beautyandb

    2012/03/13 11:19:36

    Dziki, masakra. Nie biegam po ciemku po lesie, ale teraz to chyba nawet po osiedlu będę miała lekkiego pietra…
    Wojtek, super z Krynicą, trasa jest genialna, chociaż nie AŻ tak łatwa (innymi słowy: na pierwszych trzech kilometrach można się ładnie zakwasić, a finisz jest delikatnie pod górkę). W sobotę w Kabatach pobiegłam szybciej niż we wrześniu w Krynicy 😉


    gepaard

    2012/03/13 12:44:50

    Dziki – miałeś szczęście. Ono czasem jest bardzo potrzebne w życiu.

    Niechęć do zgłoszenia rozumiem. Ja jakiś czas temu zgłosiłem pożar – palił się domek letniskowy na Mazurach. Pewnie ocaliłem kawał Puszczy Piskiej i troche innych domków. Po jakims czasie złapali podpalaczy – ja nikogo ani niczego podejrzanego nie widziałem. W nagrodę byłem juz składać zeznania na policji i byłem wzywany do sądu do Szczytna (!). Pierwsze trzy rozprawy sie nie odbyły (na szczęście powiadomili mnie zawsze dzien wcześniej), ale z powodu wyznaczonego terminu musiałem zawsze być w gotowości, np. skrócić wakacje. I za każdym razem biegać po polecony na pocztę. Ostatnio rozprawa się odbyła. Pięć minut zeznań, ponad 2 godziny w sumie w sądzie. W plecy koszty beznyny i dzien urlopu. Dostałem zwrot kosztów podrózy PKSem 🙂
    Teraz będę takie zgłoszenia robił anonimowo…


    ocobiegatu

    2012/03/13 16:05:12

    Dziki – uważaj na siebie. Fajne trampki na zdjęciu. Też takie mam..:).
    Tu było o prawach autorskich niedawno. Widzę sporo linków. Ustawa mówi , czy będzie mówić ,już nie pamiętam, że podawanie linków nie jest zabronione , z wyjątkiem sytuacji , kiedy to jest społecznie szkodliwe i pewnie inne prawnicze niuanse też są.
    Stąd najlepiej podac link bez komentarza, albo jakoś oględnie. Żaden prawnik nie udowodni,że podanie linka na blogu jest jednoznaczne z jego otwarciem przez osobę , która go widzi. Tak samo to ,że stawiamy szklankę herbaty na stole , bez słowa, to nie oznacza , że ktos ma pić. Mogłem chcieć aby ktoś zobaczył jaki ładny wzór kubka. Ale gdy namawiamy a ktos herbatę wypije a w niej nieopatrznie się znalazło kilkanaście tabletek nasennych i ktos trafił do szpitala a wcześniej nas nagrał na dyktafonie bo lubi nasz głos…To skrajny przykład , oczywiście dość nierealny.
    Ktoś kopiuje plany treningowe w necie i daje drugiemu online a znajdzie się jakiś trener co je zrobił i się aż tak wkurzy ,że pozwie. To też jest możliwe. Prawniczo się nieźle ślizgamy w życiu i zyskujemy tylko na tym,że ktoś nas nie pozwie , bo mu się niechce albo ma malo kasy.. No chyba ,że się mylę. Prawnik by się tu przydał.


    piotrek.krawczyk

    2012/03/13 20:04:33

    Tu Dziki
    Na dzień dobry zadzwonił dziś Fajka. Dzięki Fajka! Myślimy podobnie, dziękuję za telefon, ważny dla Dzikiego.
    A Dziki dziś znów był po ciemku na Łosiowych Błotach, to najbezpieczniejsze miejsce na świecie o tej porze. Nikt, ani zły, ani dobry człowiek, nie ma powodu, żeby tam być wczesną wiosną po zmierzchu… Dziwna historia, szybko odczarowane miejsce, poznałem drzewo, nie zauważyłem drąga, ale nie szukałem. Godzina biegania po to, żeby wracać tą samą drogą co wczoraj. Tempo 5′ 26, jutro 15 km w tempie na zająca w półmaratonie, czyli 4′ 57 z poprawkami na margines błędu atestatora. A przed biegiem kontakt z Quentinem, Dzikie Biegi żyją i będą żyły. Czekają też na nowe zdarzenia… A Quentino borykał się z zimą z piszczelem, już chyba jest dobrze, rzeźnicki klimat wkroczył w rozmowę, Rzeźnik rządzi na wiosnę…
    A Dziki pod Rzeźnika robi długie wybieganie jako pacemaker na maratonie w Łodzi. Dałem orgom do przydzielenia Dzikiego na dowolny czas od 3:45 do 5:30. Dostałem 5:15, bardzo dobrze, tempo na 10 godzin w Rzeźniku, pobiegnę w pełnym obciążeniu, z plecakiem, w stuptutach, z czołówką… No dobra, tylko z plecakiem… 🙂 Dziki


    basdlamas

    2012/03/13 20:32:35

    Dzisiaj podczas treningu mnie dopadli w radiu…. :)))

    http://www.youtube.com/watch?v=BaHhxRGYjFA


    johnson.wp

    2012/03/13 23:42:10

    Jeszcze chyba nikt nie napomknął, więc podsuwam najnowszą nowość:) http://www.facebook.com/#!/BiegiPoPrawdziwejWarszawie
    Druga najnowsza nowość jest taka, że Johnson z Dzikim przebiegną Bieszczady nie tylko dla próżności własnej ale przy tym spróbują roli prowokatorów do akcji filantropijnej na rzecz pewnego Stowarzyszenia… Na razie mamy dopiętą ulotkę, pełną prowokacyjnych treści, a wkrótce zaistniejemy na dwóch portalach pomocowych i wtedy zacznie się wielki start do biegu. Narasta we mnie przekonanie, że przeskoczymy każdy drąg:)
    Trzecia najnowsza nowość to wczorajszy powrót na superkompensacyjną górkę, po przerwie na chorobę. Zeszły tydzień objętościowo-szybkościowy, razem 58km, to u mnie dużo, więc w sobotę ostatnie 2km były już po 6:00. Dałem sobie, jak zwykle 1 dzien odpoczynku i wczoraj miałem pobiec 16k w tempie maratońskim, czyli po 4:50. Zrobiłem tylko 13km, bo znowu pojawił się efekt stabilnego pulsu:), więc ostatnie 3k przyspieszyłem do 4:30, tytułem rozpoznania tempa półmaratońskiego. Rozpoznanie było optymistyczne ale nie zamierzam tak pobiec Sobótki, bo to się nie uda. Marsz – zaraz napiszę jaką zastosuję taktykę.
    Czwarta najnowsza nowość jest taka, że w sobotę poznałem Kubę Zwolińskiego, twórcę portalu TRAIL.PL – pierwszego profesjonalnego serwisu mapowego dla cyklistów, piechurów i biegaczy, który powstał dzięki fachowej wiedzy daleko wykraczającej poza HTML. Spodobały mu się moje pomysły na modyfikację TRAIL.PL w kierunku sportowym, bo myśleli o tym samym, a streszcza się to w najnowszej zajawce trailteam.pl/blog/2011/07/rywalizuj-na-szlakach/
    Kuba parę lat temu biegał rajdy przygodowe w słynnym Speleo Team. Chłopaki poczuwaja się do misji podtrzymania w społeczeństwie postaw awanturniczych i teraz odtwarzają siatkę agenturalną pod nazwą Trail Team. Zostałem nagabnięty do wstąpienia w szeregi, a że czuję, że off-road jest zgodne z moją naturą to… będę współpracował:)
    Piąta najnowsza nowość jest taka, że Fajka też do mnie telefonował. Ponownie zaprosił do swojej hacjendy w Górach Sowich przy okazji półmaratonu pod Ślężą. Impreza się szykuje:) Fajka – przyjadę już po ciemku i to o 19.54, więc w Góry Sowie wyruszymy po biegu.


    sfx

    2012/03/14 06:38:39

    johnson.
    tematyka trail.pl mnie też się podoba. a jeszcze bardziej ich strona. jak na to patrzę, to jestem daaaleko za prawdziwą cywilizacją.


    beautyandb

    2012/03/14 09:50:37

    A propos praw autorskich, to Polska Biega zamieściła (polskabiega.sport.pl/polskabiega/1,107262,10650047,Kobieca_walka_o_maraton.html) moje prywatne zdjęcie bez żadnego podpisu. I bez mojej wiedzy. A w sumie wystarczyło zapytać… :/


    beautyandb

    2012/03/14 11:35:11

    No i moc sprawcza zadziałała, a nie mogę skasować wpisu, może Wojtek skasuje 🙂 Sprawa załatwiona. Eh, te wybuchy na Słońcu!


    popellus

    2012/03/14 12:15:15

    Johnson dla równowagi, ja korzystam, nie wiem kto był pierwwszy Pączek czy Drożdzówka, ale wiem, że portal rośnie.
    http://www.navime.pl/

    A dzisiaj 24km
    z 320 na 699 i z powrotem.
    I like this game,….. a myślałem o Dzikim, więc zapakowałem plecak po szczyt. DLA RÓWNOWAGI. Boję się, bo niedługo Dziki będzie zapraszany na 100tki w ramach Dzikiego Zająca.:))Najlepszego

    p.s My z BasEM zostajemy na rubieżach przed Sobótką, zrobię mu kakao i kanapki z masłem na kolację i idziemy spać. Gościem będzie w końcu u mnie.:)

    Najlepszego
    Pope


    popellus

    2012/03/14 12:16:51

    A teraz pod linkiem bEAUTY wyskakują zaginieni…ubawiłem się:) Przepraszam. ale takie rzeczy wyczyniają w tej Agorze.


    rob-ss

    2012/03/14 13:43:42

    zaginieni wyskakują bo w linku przypadkowo przemycił się nawias na końcu. Skasuj go i przejdziesz do właściwego artykułu


    sten2012

    2012/03/14 14:03:13

    beatyandb – a dlaczego biegłaś z imieniem PAULA i bez numeru startowego?


    rob-ss

    2012/03/14 14:26:00

    Sten 😉 samo podblogowe uczestnictwo tutaj daje status VIP 🙂


    basdlamas

    2012/03/14 14:27:31

    POP – jakie kakao!!!!!!!!!????? jakie kanapki??? ze smalcem co najwyżej… a tylko się zastanawiam czy 0,5 czy 0,7 robimy.. to jest dylemat 🙂


    ocobiegatu

    2012/03/14 15:35:14

    Tak , trzeba uważać ze zdjęciami. Na wiadrze jest jakiś napis.Ekspertyza by wykazała jaki- lokowanie produktu. Dochodzić też mogą producenci szamponów.. :). Prawo często śmieszy , co z nim można wyprawiac.


    popellus

    2012/03/14 15:56:41

    Dzięki Rob. zauważyłem wcześniej.:):)


    beautyandb

    2012/03/14 18:50:31

    Sten, bo ja lubię się maskować. Bo każda kobieta ma wiele twarzy 🙂


    piotrek.krawczyk

    2012/03/14 20:26:51

    A Dziki dziś planowo 15 km w tempie, w którym mam prowadzić grupę na półmaratonie na czas 1:45. Z Palmir – Łomny asfaltami i utwardzonymi drogami w Puszczy i jej skrajem. Tempo 4′ 53, buty Brooksy Pure bardzo dobrze, ścięgna przywodzicieli bardzo źle, Dziki w niskich rejestrach stanów średnich czyli jak na wiosnę bardzo dobrze…
    No i zarejestrowałem tajemnicze stowarzyszenie w obu wspominanych przez Johnsona serwisach pomocowych. Procedura jeszcze trwa, więc nie zamieszczam linków. Piękna sprawa. Tylko znów nie obejrzę Bieszczadów, znów tylko błoto i łopiany, łopiany, kamienie i błoto… A jak John czyli Kołcz ogłosi szczegóły swojego niekonwencjonalnego treningu pod maraton w Łodzi, wtedy Dziki ogłosi szczegóły Pierwszego Otwartego Treningu Supportującego. Data już jest, piątek, 30 marca, miejsce jest, Dąbrowa Leśna w Puszczy, godzina też jest, koło 10:00, szczegółów jeszcze nie ma…
    Dziki


    johnson.wp

    2012/03/14 23:25:28

    Dziki – ja Ci będę mówić jakie mijamy widoki, nic nie stracisz:) Dziki – my tego nie MUSIMY- wiem że nie znosisz takich sytuacji, my tego CHCEMY. Zresztą, jak staniemy sobie na chwilę na Połoninie i pokażemy sobie palcem, o tam, w oddali Tarnicę i Halicz, to na pewno nam się przypomni, że po to to robimy… a przy okazji dla jeszcze jednej pięknej sprawy:)

    Wyczuwam, że niekonwencjonalny trening Kołcza to będzie sprawdzanie czy Puszcza też jest taka mała jak Warszawa:) Jeśli start o 10, to do zmroku 7,5h, czyli zakładając tempo treningowe, powiedzmy spokojna góra I zakresu po 4:30, no to wychodzi jakaś setka… Oj, może nie starczyć… :)))


    basdlamas

    2012/03/15 08:21:44

    Johnson, Dziki – zawsze możecie poczekać.. oglądać i może po jakimś czasie Bas się dokuli… wsadzicie go w plecak iii poniesiecie do mety :))))…co wy na to :)?


    fajka

    2012/03/15 12:39:44

    Wojtek – jak się zapatrujesz na koncepcję ministra Gowina dot. deregulacji niektórych zawodów ? W kontekście profesji instruktora sportowego/trenera, która jest Tobie bliska ? Zdobyłeś uprawnienia instgruktora/trenera kończąc jakieś szkolenia, dokształcając się, ponosząc realne koszty, poświęcając czas, inwestując w swoją markę, a niebawem, ktoś z ulicy, z marszu niejako, bez istotnych przeszkód proceduralnych i urzędniczych, bez wymogów, koncesji i zezwoleń będzie mógł stanowić dla Ciebie konkurencję. Dość dyskusyjna kwestia, nieprawdaż ??


    sten2012

    2012/03/15 13:52:31

    Fajka – nie prowokuj!


    sten2012

    2012/03/15 14:17:05

    Fajka – nie obrażaj Kołcza. Ktoś z ulicy, z marszu niejako, bez kończenia szkoleń, nie dokształcając się, nie ponosząc realnych kosztów, nie poświęcając czasu, nie inwestując w swoją markę, nie może stanowić dla Wojtka konkurencji.


    tanczacy_jastrzab

    2012/03/15 15:49:57

    Dziki, „….Otwarty Trening….” o 10-tej w piątek? To nie jest pomyłka? TJ


    wojciech.staszewski

    2012/03/15 16:31:29

    🙂
    Fajka, prowokuj, prowokuj.
    Jako liberał z krwi, kości i przekonań jestem raczej za deregulacją. Bo wiecie, jak to jest – o obcych podwórkach mówimy z dużą pewnością. Zawód notariusza, taksówkarza deregulować? No pewnie, odpowie większość z nas. A potem patrzymy na własne – i zaraz widzimy tysiąc powodów, żeby nie deregulować. A właściwie dlaczego nie?
    Jeżeli ktoś – jak to brzydko nazwał Sten z ulicy, z marszu niejako, a można byłoby też powiedzieć, że po prostu z różnych pobudek, ale bez przygotowania – weźmie się za trenowanie, to czemu nie. Może będzie genialnym szamanem, a może szkodliwym nieukiem. Weryfikuje go rynek, opinia, a także sama wizytówka – jeżeli ktoś woli zaufać trenerowi z papierami, to i tak go nie wybierze. Papiery to nie tylko dyplom, ale wiedza. Nie zdzwiłbym się, gdyby się okazało, że po deregulacji i tak rynek w 99 proc. przypadków wymagałby od trenerów uzyskania lub ugruntowania wiedzy na odpowiednim kursie/studiach i potwierdzenia tego dyplomem.
    Wolę, żeby wymagał rynek, a nie urzędnik.

    Chociaż akurat nie wiem, jak się deregulacja ma do mojego nowego zawodu. Bo przecież nie musiałem nikomu przedstawiać mojego dyplomu rozpoczynając działalność Kancelarii.


    sten2012

    2012/03/15 19:01:08

    Użyty przeze mnie zwrot „z ulicy”, był cytatem z Fajki.


    piotrek.krawczyk

    2012/03/15 19:50:31

    Przewodnikiem też będzie każdy mógł się okrzyknąć. A przewodnicy z licencją, po kursie, z egzaminem, oni się cieszą. Cieszy się nasz biegający przewodnik Rafał, bo konkurencja wypada. Żaden następny przewodnik po Warszawie nie będzie mógł powiedzieć, że posiada licencję, a Rafał może, bo ma…
    Johnson – nie, jak zatrzymamy się na Połoninie, to koniec, zostaniemy żeby się gapić godzinami i łapać wiatr. Jedyny kryzys Dzikiego na Rzeźniku: na Połoninie Caryńskiej siedział sobie chłopak, siedział, siedział, jarał sobie, gapił się, siedział na kamieniu na Połoninie… Jak ja chciałem tak sobie usiąść i siedzieć, i patrzeć… A Dziki dziś regeneracja w wolnym biegu, bo ścięgna przywodzicieli mocno się wczoraj rozbabrały. Około półtorej godziny po Puszczy bez liczenia czegokolwiek. A cała deregulacja jest dedykowana pod obecnego selekcjonera. Piłka nożna rządzi, a nie rząd… Dziki


    piotrek.krawczyk

    2012/03/15 19:53:43

    Jastrzębiu – tak, w piątek. Rządzi tu plan treningowy Johna czyli Kołcza.


    fajka

    2012/03/15 21:52:04

    Czyli kibicujemy deregulacji. Nie ważne kogo dotknie, instruktorów czy przewodników, a najlepiej żeby skupiła się na zawodach prawniczych, co będzie niezmiernie trudne, o ile w ogóle się uda.


    johnson.wp

    2012/03/15 23:07:15

    Pope – zacny portal, ale nie poznański 😉

    Dziki – zrozumiałem, wezmę awaryjnego szluga vel ćmika vel peta i będę uciekał po Połoninach:)) Chociaż to nierealne, bo to Ty jesteś szybszy…

    Marsz – taktyka na Sobótkę: urwać po 10 sek na każdym z trudnych km w stosunku do zeszłego roku. Jako że trudnych km jest tam sporo to jest szansa na sporą życiówkę:) W zeszłym roku też była życiówka, bo mi po płaskim półmaratony nie idą:) Wtedy udało się nie stracić zbyt wiele pod górkę a premię dały szybkie zbiegi, nogi latały mi z górki koło głowy:) To jest sposób na tą trasę – nadrabiać wykorzystując grawitację.


    johnson.wp

    2012/03/15 23:13:01

    Ludzie, nie biegajcie! Właśnie porównałem swój wzrost z synem, który dryblasieje i okazało się, że nie mam już 176cm tylko… 175 :-0 BIEGANIE SKRACA!!


    wojciech.staszewski

    2012/03/15 23:15:06

    Johnson, Ludzie! Biegajcie, ale się potem rozciągajcie. ROZCIĄGANIE WYDŁUŻA 🙂

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.