Rozciąganie, głupku

To niegrzeczne głupku jest do mnie, do Staszewskiego. Ale prawie każdy biegacz może sobie to sam powiedzieć w twarz przed lustrem. Nie jesteśmy joginami, rozciąganie to nie nasza bajka, tylko cudza. Przynajmniej do czasu, bo jak trwoga to do jogi, do stretchingu, do rozciągania.

Pisałem o bolesnych achillesach zwłaszcza przyczepów piętowych ścięgna Achillesa. Już wyciągnąłem sobie książkę Skarżyńskiego, pamiętam, że tak było coś o ostrogach piętowych, może to coś takiego. Ale nie miałem czasu przeczytać, bo zabiegany w tym tygodniu byłem mocno. Musiałem skończyć tekst o Maratonie Warszawskim do Biegania. Wiecie, że maraton w tym roku – kiedy wraca na Stadion Narodowy d. Dziesięciolecia – będzie rozgrywany dokładnie tego samego dnia, co pierwszy, ten spod Stadionu Dziesięciolecia epoki przedbazarowej – 30 września.

Kończyłem tekst, robiłem ostatnie poprawki i uzupełnienia do tekstu o trenowaniu z olimpijczykami (będzie w Dużym Formacie za tydzień, w czwartek), miałem masę treningów firmowych – grupa wtorkowa, środowa i zastępstwo za naszego Maćka w czwartek, bo Maciek na Suwalszczyźnie się zaszył na tydzień. A to wszystko razem z opieką nad córką 3klasistką, bo Moja Sportowa Żona właśnie zamienia się w syrenkę. Są w Augustowie na obozie pływackim z uczelni. Mówi, że siedzą w wodzie po cztery godziny (MSŻ zawsze przesadza, więc pewnie chodzi o trzy godziny – i tak hardcore), deszcze nie deszcz, ludzie w swetrach z pomostu patrzą na nich jak na skazańców.

I zanim zdążyłem się dowiedzieć czy mam ostrogę, zrobiłem po wtorkowym treningu z bankowcami bardzo porządne rozciąganie, bo mieliśmy najpierw płotki, a potem sztafety-interwały. Była nieparzysta liczba biegaczy, więc musiałem biegać do pary, dzięki czemu zrobiłem sześćsetki w tempach, jakich sam bym nie osiągnął.

Ponieważ ciągle powtarzam, jak ważne jest rozciąganie, po ciężkim, eksploatującym treningu zrobiłem naprawdę porządny stretching. I we wtorek rano jeden achilles pobolewał leciutko, a drugi całkiem zapomniał o problemach.

Tyle razy przerobiłem na swoich mięśniach, że trzeba się porządnie rozciągać. Tyle razy powiedziałem lub napisałem to zdanie biegaczom. Argumentując o szybszej regeneracji, o zmniejszeniu ryzyka kontuzji. Tyle razy brałem się za rozciąganie jak wzorzec z Sevres, więc co się działo potem? Zapał umierał, przytrzymania pozycji się skracały, liczba ćwiczeń zmniejszała, liczba opuszczonych stretchingów (bo dziś wyjątkowo nie mam czasu) wzrastała. I masz babo Achillesa.

Pamiętajcie, rozciąganie. Kiedyś tu filozofowaliśmy o życiu, była fatalna maksyma ze złej terapii „Nie wiesz, co masz zrobić, to nie rób nic”, była lepsza „Nie wiesz, co masz zrobić, to zrób cokolwiek”. To ja teraz proponuję: „Biegaczu, nie wiesz co masz zrobić, to się rozciągaj”.

To nie jest prawda bezwzględna, bo jeśli mięsień jest naderwany rozciąganie, zwłaszcza histeryczne, mocne będzie go nadrywać jeszcze bardziej. Ale to bezwzględnie jest prawda. Nie wiesz, co masz robić – to się rozciągaj, ale naprawdę.

W środę z ubezpieczeniowcami była siła biegowa bez górki. I porządny stretching na koniec.

Dziś z Polsatem podbiegi, bo taki trening był w planach Maćka, a nie przyszedłem tu zmieniać, tylko zastępować. I porządny stretching na koniec. I czuję, że za trzy dni nie będę pamiętał o alarmie achillesowym. A już czułem się jak biegacz, który złożył podanie o wcześniejszą emeryturę. W końcu mam przebieganych już 16 lat, mundurowi z takim stażem już chyba mogą się starać o częściowe emerytury.

Rozciągajmy się po treningach. Spokojnie, z namiastką jogi, 5-7 minut, każdą pozycję przytrzymujcie po 30 sekund. Pięciosekundowe ćwiczenia niczego nie rozciągną, bo mięsień nie zapięta nowej długości i zadziała jak rozciągnięta na chwilę sprężyna – skurczy się jeszcze bardziej.

Zaobserwowałem u olimpijczyków sporą olewkę na stretching. Są moimi idolami, chciałbym mieć taki ogień w nogach, jak Piotr Małachowski, waleczność jak Karolina Michalczuk, siłę Adriana Zielińskiego, technikę Pawła Korzeniowskiego i jeszcze grać w ping ponga tak jak Natalia Partyka (zagraliśmy we wtorek z Dzikim piłkę życia, odebrałem niewiarygodnie dla mnie samego 4-5 jego świetnych ataków, przeszliśmy do odbijania, po czym kontratak posłałem w siatkę – i potem już przegrałem 3:4 w setach). Podziwiam ich, ale nie rozumiem, dlaczego rozciąganie jest dla nich dodatkiem, jak broszka, a nie lekturą obowiązkową, jak „Chłopi”. Może wąsaci trenerzy ich tego nie nauczyli, może załatwia im to wieczorem masażysta, a może Beztlen to wyjaśni.

Rozciągajcie się z pasją, z przyjemnością, z wiarą. Spójrzcie na naszą stronę – na filmik o rozciąganiu. Udało nam się z MSŻ znaleźć chyba niezły kompromis między fitnessowymi łabędziami, a biegowym drewnem. Staraj się rozciągać tak ładnie jak MSŻ, ale jeśli nie umiesz, tylko potrafisz tak brzydko, jak ja – to rób. To nie jest konkurs, w którym sędziowie podnoszą tabliczki za styl. Czym bardziej czujesz się podczas rozciągania łamagą, tym bardziej się do tego przykładaj, bo to znaczy, że jesteś bardzo przykurczony.

Posłałem przed chwilą tekst do Biegania i trochę już padam. Nie zdołam zwalczyć pokusy odłożenia prasowania na jutro o świcie. Nie cierpię prasować, ale umówiłem się z MSŻ, że wyprasuję, co wyschnie. Jeśli ktoś też tak nie cierpi rozciągania, to mamy problem.

Updated: 19 lipca 2012 — 18:55

  1. popellus

    2012/07/20 00:08:52

    Jastrząb- chyba powinniśmy sue wstydzic…
    Dziki– 2 lei pamiętam,tak Cię podpsuazczalem a Ty nic:)
    Marsz- pierogi to jest hit,hitem tez bedzie Twoja sleza w nd:)
    Johnson- nie chce dać plamy na Przejściu:):)

    P.s a ci to jest rozciagnie..??? A powzniej to Wyspio zaczął z achillesem,q Que nie skonczyl,bo sie kompletnie nie odzywa…taki jest.

    P.s2 rociagnie tak,po szybkim..terazto juz tylko formalnosc:):)

    Najlepszego
    Pope


    tomikgrewinski

    2012/07/20 00:20:01

    Pope piszesz szyfrem? 🙂


    roo72

    2012/07/20 01:04:08

    http://www.nytimes.com/2008/03/13/health/nutrition/13Best.html?pagewanted=all

    Jak wszystkie prawdy oczywiste i ta prawda o rozciąganiu nie ma za bardzo żadnego zaplecza naukowego.

    „The truth is that after dozens of studies and years of debate, no one really knows whether stretching helps, harms, or does anything in particular for performance or injury rates”.

    Tak więc, rozciąganie? Twoja decyzja, może pomagać, może szkodzić, może nic nie robić.


    tanczacy_jastrzab

    2012/07/20 06:33:28

    Marsz, dzięki za propozycję. Na krótko wpadłem do Wrocławia w biznesach. Dzisiaj wracam. Pierogi wyśmienite:)) Krótki „protokół” z wizyty zostawiłem u jednej z kelnerek.
    TJ


    kamilmnch1

    2012/07/20 07:29:05

    Wojtek, ja się boję…jestem drewnem do potęgi od dziecka, boję się że Twoja MSŻ z góralskim charakterem będzie ciosała ze mnie aż wióry polecą…jak trwoga to licz się, że ucieknę do Ciebie 😉
    miałem okazję w środę pobiegać z Tomkiem S. poznanym podczas BPPW, zademonstrował mi kilka ćwiczeń, część znałem a niektóre były nowe, powiedział, że Staszewski jeszcze więcej pokaże…ale ja jestem kłodą…fakt czasem szybciej się przemieszczam, fakt za każdym razem po rozciągam się, fakt że nie przed…

    w niedzielę psychicznie będę in plus ze względu na zrealizowanie niezrealizowanego w poprzednim roku 🙂


    popellus

    2012/07/20 07:39:19

    Tomik to nie szyfr, to tak na szybko…HTC. Ale nie martw się, w razie gdy czegoś nie zrozumiesz- możesz pisać na meila, wyślę Ci wersje @meil:)


    rob-ss

    2012/07/20 08:38:12

    a tak bajdełej to kto leci w przyszłą sobotę po zyciówkę w Biegu Powstania ? Przyznam, że o tej porze to się jeszcze nie ścigałem. Zdarzało się wyjść w nocy na trening, zdarzało się i o świcie- ale trening to nie ściganie 🙂
    rob


    sten2012

    2012/07/20 08:55:03

    Wojtek – rozciąganie to podstawa. Chodzę raz w tygodniu do klubu na sesję stretchingu. Po każdych zajęciach czuję jak mięśnie, ścięgna i co tam jeszcze, odzyskują właściwą elastyczność.
    Nie dziwię się, że młodzi sportowcy nie przywiązują tak dużej wagi do rozciągania jak powinni. Po prostu młody organizm nie odczuwa tak bardzo takiej potrzeby.
    W klubie siatkarskim córki, trener nie dopuszcza możliwości aby po treningu nie było rozciągania.


    1.marsz

    2012/07/20 09:19:00

    pope – ty mnie wyślij mejla, z trasą ślęzową
    tj – do następnego razu
    cześć roo – znasz tę definicję stopniującą prawdę:), mnie rozciąganie nie szkodzi (czy pomaga, nie wiem) i to wystarczy, żeby robić regularnie przynajmniej 4/5 ćwiczeń po, ze względu na różne takie tam, mam zalecone także przed, ale o tym zapominam lub mi się nie chce – tego „przed”, nie należy brać dosłownie, przed czyli po 2/3 km, 10/15 min biegu
    marsz


    kubol7b

    2012/07/20 09:42:56

    Mam pytanie z troche innej beczki – na ile dni/tygodni przed startem docelowym (mam tu na mysli B7D) powinno sie przestac robic silowe cwiczenia – podbiegi, zbiegi, skipy, marsze z wypadami, wspiecia na palce itp. Musze powiedziec, ze mam po nich dosc dlugo utrzymujace sie ‚zakwasy’ (domsy, mikrourazy czy jak to nazwac – po prostu boli!), a wiadomo, ze w na starcie takiego biegu lepiej pokazac sie na swiezosci.

    a zeby bylo na temat to rozciaganie owszem – z racji mojej choroby kregoslupa uprawiam rozciaganie codziennie po ok 30 min. wiem, ze pomaga, bo jesli zaniedbam to sa problemy, niemale problemy.


    tomikgrewinski

    2012/07/20 09:55:30

    Robss
    Ja biegne i sprobuje po zyciowke…
    Choc moja dopiero co zrobiona, wiec moze nie byc latwo.
    Ale sprobuje. 🙂


    rob-ss

    2012/07/20 10:14:51

    Tomik, dla mnie Twoja życiówka z Sulejówka była by marzeniem bo po urlopie jestem trochę „plus size” ale będę walczył jak lew 🙂 Dzisiaj interwały na tartanie- zobaczę na co mnie stać obecnie

    rob


    sten2012

    2012/07/20 10:53:55

    Kubol – nie jestem ekspertem, ale ja planuję tak:
    – ostatni tydzień, praktycznie bez biegania, może dwie lekkie przebieżki
    – dwa tygodnie przed startem bez klasycznej siły biegowej, tylko jedna wizyta na siłowni, ale z małymi ciężarami i z umiarkowaną ilość powtórzeń. ma to być tylko lekki bodziec dla mięśni, żeby się nie zastały:)

    Jeżeli po treningu boli, to znaczy, że są mikrourazy. Proponuję zaraz po treningu aminokwasy BCAA + duża dawka protein. Białko potrzebne jest do zagojenia ran, a aminokwasy przyśpieszają ich transport do włókien. Tak robią bywalcy siłowni.

    To mówię ja, amator – co na to trenerzy?


    podopieczny_bartek

    2012/07/20 11:03:21

    Rob, Tomik, przyłączam się do grona atakujących życiówki. Biegłem w poprzednim roku – bardzo fajne wrażenia + zabójczy podbieg x 2 na Sanguszki…


    rob-ss

    2012/07/20 11:21:46

    Bartek, żeby był podbieg to musi być najpierw zbieg 🙂 co stracimy na Sanguszki odrobimy na Karowej. Po ciemku to niemal jak na Rajdzie Barbórki
    rob


    rob-ss

    2012/07/20 11:29:17

    mam pytanie techniczne

    Dla debiutanta co będzie lepsze przed Warszawą- Tarczyn 16 września czy Piła 9 września?
    rob


    czepiak.czarny

    2012/07/20 12:14:56

    Rob-ss, np. robiąc wybiegania pod M wg planu kanadyjskiego masz tak:
    12T. 35 km – 9.09
    13T. 25 km- 16.09
    14T. 23 km- 23.09
    15T. 42,2 km – 30.09 MW
    Pytanie jak masz w planie ustawione wybiegania, jeśli biegasz z planem..

    Btw. u Noakesa jest sporo cytatów z badań potwierdzających zasadność rozciągania..


    beztlen

    2012/07/20 12:23:50

    Wąsaci trenerzy z poprzedniej epoki myślą tak jak Emil Zatopek, który zwykł mawiać gdy pytano go dlaczego się nie gimnastykuje (kiedyś tak się określało rozciąganie): „Koń się nie gimnastykuje a zobaczcie jak biega”. Nie przywiązywanie wagi do rozciągania przez naszych najlepszych sportowców to oczywiście wyraz braku profesjonalizmu; o Pawle słyszałem a szkoda bo to wielki talent, jego chodziarskie alter ego nigdy nie zaniedbywał rozciągania;
    Odradzam BCAA i aminokwasy po treningu – wystarczy jogurt, chyba, że ma się BMI 18 i wątrobę dziecka;
    rob-ss – moim zdaniem 9 września a tydzień później 30-ka w tym ostatnie 10k w tempie maratonu;
    Cholera, sam również za mało się ostatnio rozciągam, szczególnie dwójki…


    kubol7b

    2012/07/20 12:40:02

    Sten, Beztlen – dzieki.
    zgadzam sie ze ostatni tydzien tylko lekkie truchtanko. pytanie co robic w przedostatnim tygodniu, zeby nie bylo ani za mocno, ani za lekko (zeby nie wyszlo z tego jakies roztrenowanie). moze rzeczywiscie odpuscic sile biegowa, ale zrobic jakis krotki mocny kros – 8-10km?
    a co do BCAA, jak sugeruje Beztlen, zostawie je sobie na okres jak bede robil mase 😉


    pierwszypierwszy

    2012/07/20 13:11:41

    @rob-ss Tarczyn piła, więc się dobrze nawodniła… 😉


    sten2012

    2012/07/20 13:22:06

    beztlen – Nie zgadzam się z tobą. Aminokwasy rozgałęzione mają powstrzymać przemiany kataboliczne. O ile wiem to w jogurcie nie ma takich substancji, za wyjątkiem śladowych ilości białka. Nie widzę też związku z BMI i „wiekiem” wątroby. Cały czas z zastrzeżeniem normalnego dawkowania, a nie końskiego.
    Oczywiście, przy mało intensywnym treningu, organizm poradzi sobie sam z pomocą jogurtu lub bez. Za taki trening uważam wszystkie podbiegi, skipy itd. Jeżeli wchodzimy jednak na siłownię i zaczynamy robić dużą partię na wzmocnienie nóg, to już jogurt nie wystarczy.
    Jeżeli Kubol odczuwa ból przez kilka dni, to wydaje mi się, że organizm ma problem z usunięciem skutków wysiłku.


    popellus

    2012/07/20 15:47:44

    A ja dziś rozbiegałem góry z zapoznaniem się z trasą maratonu wrocławskiego Odwrotnego. Na estakadach nic się nie zmieniło, są i są fajne. Po tak sympatycznej wizycie zawsze się je później odczuje, dzisiaj też- mocno.
    31km 2:45 .

    dziękuje. IDĘ zjeść Dzika BCAA!!

    Najlepszego
    Pope


    ocobiegatu

    2012/07/20 18:50:04

    Jak o rozciąganiach to wiadomo już ,że zawsze zrobię nagonkę.:). Biegałem tyle lat w prl i to zawsze prawie na maksa 4,3-5km , nie miałem pojęcia o tym ,że są jakies rozciągania. Zgadzam się z Roo – nie ma jakichkolwiek badań naukowych co by wskazały ,że rozciągania są przydatne , potrzebne. Rozciąganie to dla mnie jest tylko moda. Uważam , że w moim przypadku te wygibusy , trwające długo , nudne i męczące są kompletnie niepotrzebne. Jak wróciłem do biegania po 7 latach przerwy to na falach mody zacząłem udawać , że się rozciągam. Raz po tych rozciąganiach jakaś gula mi się zrobiła z tyłu za kolanem. Było to cos na ksztaałt kontuzji. Przeszło po jakichs 10 dniach. Od tej pory , czyli od 3 lat zapomniałem o rozciąganiu. Nie chce tego robic i mi z tym dobrze. Nigdy w zyciu nie mialem kontuzji a zrobilem sobie ja po rozciaganiu.No moze zle interpretuje – wtedy dzien wczesniej troche za bardzo mocno pojezdzilem na ergometrze rowerowym. W kazdym razie , jak nieraz pisalem tu, rozciaganie to ulatwianie sobie zycia. A przytoczony tu Zatopek przez beztlena mowil ,ze w treningu ma byc trudno, po to aby w zawodach bylo łatwo. Ja czuje , ze przez lata biegania w ekstremalnych warunkach jakos wyrobilem sobie te miesnie i dlatego te rozciagania nie sa mi potrzebne. Nawet pod wzgledem psychicznym to u mnie odpada. To nie moja tradycja.Pisze tu tylko o sobie. Z kolei ktos co zaczyna bieganie moze tego bardzo potrzebowac ,bo ma taka strukrure organizmu. Sprawdzic na sobie. Nie jestem za tym co robi Wojtek i POlska Biega. Podawane jest rozciąganie za coś obowiązkowego. Jakaś religia ?
    Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniadze albo o to ,że jesteśmy różni.:).


    piotrek.krawczyk

    2012/07/20 20:20:17

    Rozciąganie to religia! Jak trwoga, jak boli, wtedy rozciąganie i ulga. Doświadczenie własne i biegających koleżanek i kolegów w zasięgu bezpośrednim bliższe mi niż badania naukowe lub ich brak… Przykurczone mięśnie bolą, supeł się rozwiązuje, przykurcz rozciąga… Nieprawda, że brak badań, to cała nauka i praktyka fizjoterapeutyczna, oczywiście 10 minut dziennie to okropnie długo i do tego niezbyt komfortowo… Dziki jest pierwszym grzesznikiem, ale ile razy się nawracam, zawsze doznaję zbawienia… A Dziki dziś poczuł, że chyba przetrenowanie. Dziś 10 km w tempie 5’00. I już. Luz, trochę się trzeba popilnować, ale nie bardzo. No i źle, wysokie tętno, nie wszedłem w żaden rytm, początek na bolących przywodzicielach i czwórgłowych, było tak ciężko, że zacząłem nadrabiać, żeby skończyć całość w 50 minut, do piątego kilometra tempo 4’51, nawrót i okazało się, że biegłem pod wiatr, ale to niczego nie zmienia, ciężko, Zatopek, jak teraz z wiatrem to łamiemy 4’50, ostatecznie 10 km w tempie 4’47. Ciężko, nie lekko… Tak ma być? Widać tak ma być… Jutro też dziesięć, po 5’20 plus 10 X 100 sprintów na koniec. A niedziela? Niedziela będzie dla nas… W planie Trenera: BPPW 🙂 Johnson – na start najlepiej dotrzeć z Dzikim i Rafałem Przewodnikiem… Będziemy pod Dworcem Centralnym, jeszcze lepiej byłoby odebrać Ciebie/Was (?) z Dworca Wschodniego, już jest doprawdy europejski i znajduje się na Pradze… Zadzwonię. Corvus, będziesz? Bardzo się cieszę Mistrzu Johnsonie! Nocleg wygodny i niezobowiązujący dla Ciebie/dla Was w Ośrodku Stowarzyszenia na Pradze, pościel przywiozę, ile sztuk? Weź Corvusa, Robert, przybywaj! Dziki


    piotrek.krawczyk

    2012/07/20 20:26:24

    Zapraszam do Ośrodka na spanie. U Dzikiego nie ma odpowiednich warunów… Niestety nie posiadam hacjendy, bardzo chcę i nie przychodzi, muszę bardziej chcieć mieć hacjendę, wiem… 🙂 Dz


    kamilmnch1

    2012/07/21 08:00:17

    Rozciąganie to religia! Jak trwoga, jak boli, wtedy rozciąganie i ulg- popieram

    mam zestaw minimalny od góry do dołu przed biegiem, zastaw minimalny po i wystarcz, najlepiej słuchać organizmu i w żadna stronę nie przeginać- dosłownie

    niestety nie dane mi będzie uczestnictwo w X BPPW, niezdecydowanych zachęcam
    już jutro treningowo i rekreacyjnie będę odczuwał uroki Wałcza 🙂

    Darz Bór!


    tomikgrewinski

    2012/07/21 14:00:12

    A ja dzisiaj wg planu wspolnie z zz 30k
    Przez 20k biegla z nami rowniez kolezanka Ewa.
    Mialo byc wolno a ostatnie 10min w tempie maratonu a wyszlo tak ze;
    Najpierw 10k spokojnie po lesie w tempie 6.20
    Potem 10k crossu po lesie
    A skonczylismy na asfalcie 10k BNP od 5.45 do 4.36
    I w zasadzie trudno bylo sie zatrzymac…
    Gdyby nie to ze za tydzien Bieg Powstania i walka na 10k to pewnie jeszcze pare k bysmy dokrecili 🙂
    Satysfakcja jest. To byl moj 6 albo 7 raz gdy poczulem jak to jest na 30k.
    Moc rosnie! 🙂


    sten2012

    2012/07/21 19:46:03

    Rozciąganie – wczoraj tradycyjnie wizyta na siłowni ,a tam między innymi 1h rozciągania pod okiem bardzo profesjonalnej instruktorki. Nie ma na to oczywiście naukowego dowodu, ale czuję się lepiej:)


    sten2012

    2012/07/21 19:50:06

    Puma Faas 500 – biega ktoś w takich, jakie wrażenia? Muszę kupić jakieś butki, bo mi się moje Brooksy rozleciały po 2 latach.


    beztlen

    2012/07/21 20:42:00

    Sten – ok niech będzie serwatka bedziesz miał wszystkie amino, nie demonizuj rozpadu, rany same się zabliźnią :), nie kupuj Pumy – niczym nie różnią się od kapci:) polecam Adidas lub Asics. Dzisiaj Świder Trail Marathon – wąska ścieżka, nisko gałęzie, błoto, pagórki, piach – Jurek drugi w open w półmaratonie 4″ za powracającym po przerwie Wojtkiem Starzyński, mnie udało się zwyciężyć w open na 10k – 34:54, ale było tylko 9,7km. Oco – bez rozciągania nie ma wyprostu:), ja też nie lubię, ale to religia.


    piotrek.krawczyk

    2012/07/21 20:47:43

    Tu Dziki
    Na X BPPW zapowiada się rekordowa frekwencja. Kto chce walczyć o medal musi biec blisko Rafała Przewodnika, mimo nagłośnienia powyżej 25 osób uczestników w peletonie robi się trudno z dotarciem do każdego… Będziemy kupować indywidualne słuchawki – odbiorniki FM, szukamy odpowiednich zestawów, koszty wysokie, może od sierpnia lub od września, może BPPW dostanie grant, złożyłem aplikację, mamy szanse… A do BPPW wkrada się reklama, bez refleksji i bez pytania, wkurzyłem się, staram się być dyplomatyczny, ale doprawdy nie muszę, chała koledzy, jeśli czytacie, pobiegamy, pogadamy, przestaje być fajnie, a ma być fajnie, ucinam brzytwą to co niefajne, nie zgadzam się na podwożenie się na BPPW jakiejkolwiek firmy lub idei, BPPW promują niezobowiązująco jedną organizację, Stowarzyszenie Terapeutów, które jest w dodatku organizatorem, możemy promować kogoś, kto pomaga, np. Nocną Ściemę, ale nie konkurencyjne przedsiębiorstwa, choćby nie wiem jakie super rzeczy robiły, minimum to kontakt i umowa dwustronna, zrobiło się niefajnie, a chodziło o bieganie, samo bieganie i tylko bieganie, manipulacja jest czytelna, mimo, że posługiwanie się językiem polskim pozostawia wiele do życzenia… No, ulżyłem sobie… 🙂 A Dziki dziś złamał reżim treningowy. Samowolnie. Od ponad tygodnia czuję się ponadrywany, ponaciągany, ponapinany, jutro BPPW, chciałem zrobić dziś normalny dawniej dziki trening. Szczególnie, że dziś w planie tylko 10 km po 5’20 plus rytmy 10 X 100. Dla higieny psychicznej zrobiłem swoje, jestem zadowolony, chociaż nie jestem dumny z odejścia od planu… Pojechałem do Puszczy pobiegać po prostu i zobaczę, na co Dziki ma ochotę. To razem 18 km, BNP po 4 km, 5’26, 5’07, 4’40, 4’28 plus 2 kilometry 4’16. Wszystko w umiarkowanym krosie, start spod Cmentarza Północnego, dalej przez las Nowa Warszawa do Puszczy, Nadłuże, obrzeża Sierakowa, Góra Ojca, rympał za rympałem, Wólka Węglowa, koniec przez cmentarz główną aleją, nie można na rowerach, biegać nikt nie zabrania… Swoisty dziki trening. Raz można, zmęczyłem się, czuję się, jakbym uciekł na wagary… 🙂 Wybacz Trenerze, mówiłem, że jestem krnąbrny oraz niedobry ze mnie materiał… Z innej strony, gdyby ten trening był w planie, to Dziki by tego nie wykonał za Chiny Ludowe, albo nie spałbym całą noc… Oto Dziki… Dziki


    1.marsz

    2012/07/21 20:48:46

    ja z kolei chciałem kupić brooks cadence ale we wrocławiu w ogóle nie ma serii pure…
    spotkałem dziś na mojej pętelce w parku prawdziwego biegacza, to widać przy każdym kroku, kręciliśmy kółka w przeciwną stronę: ja swoją niezbyt wesołą zabawę biegową,
    a on rasowy ciągły; skończyliśmy równocześnie więc ośmieliłem się zagadać i poznałem utytułowanego zawodnika, byłego medalistę mp, z życiówką 2h16 w maratonie…
    „rozciągać amatorzy, rozciągać zawodowcy i sprawność dwa, trzy razy w tyg., niekoniecznie na siłowni, mięśnie muszą mieć gibkość, elastyczność, dynamikę” – tego się właśnie dla was dowiedziałem
    marsz


    kamilmnch1

    2012/07/21 21:27:21

    rozciągać można również wspomnienia…
    dzisiejszy dzień nieoczekiwany i zaskakujący, miało być 5km spokojnego biegu przed jutrzejszym biegiem Filmowym (10km) nie chciałem popełnić błędu z Unisławia i chciałem być świeży, wyszło 25km, ostatnie ok 9-8km w lekkim transie, bardzo przyjemnym, którego już dawno nie miałem; jajecznica a później regeneracja przed blokiem z dziećmi; zaskoczyła mnie TV za którą nie przepadam, na BBC dokument These Are The Days Of Ouers Lives… podobny obejrzałem ponad pięć lat temu kiedy pracowałem przy chmielu w Anglii, byłem sam na sam z Queen, wzruszenie ogromne i dziś podobnie…nie pisze na gorąco i nie oddam Wam mojego stanu, ale warto być sobą, spełniać marzenia, podążać nawet instynktownie swoją drogą!
    śpiewam choć nie potrafię, czasem gram na gitarze choć żaden ze mnie talent, biegam jakbym nie biegał, piszę choć pióro dawniej było lżejsze…ale robię to wszystko i będę robił bo to jest moje czasem i innych, bo to jest radością i spełnieniem, nie mam zamiaru oglądać się na to co myślą inni! sam jestem inny :)))
    wzruszających, rześkich i wyjątkowych chwil…


    podopieczny_bartek

    2012/07/21 21:45:45

    Beztlen – gratuluje! dla mnie wynik niesamowity:) Przy okazji rozpaczliwy apel – tradycyjnie (w zeszłym roku było to samo) spóźniłem się z zapisaniem do biegu powstania – jeśli ktoś wie, czy i jak można jeszcze zdobyć nr startowy, to prośba o info (wpisałem się na listę rezerwową, ale zdążyłem się już zorientować, że tą drogą szanse są zerowe)


    beztlen

    2012/07/21 21:54:00

    Bartek – spokojnie, we wtorek weź agrafki:)


    beautyandb

    2012/07/21 22:12:45

    Gratulacje, trenerze 🙂
    Chociaż nie rozumiem, co Ci w Pumach nie pasuje, 500 są fajne nawet na treningi. Tylko biega sie w nich trochę za szybko. Chociaż ja ostatnio zadeptuję kilometry w Nike Zoom Elite, przyjemny bucik na szybsze człapanie… Wyglądają tak lh3.googleusercontent.com/-So3gwTPV8SI/UAhYTvASI1I/AAAAAAAAH1g/RBpfSLuuEq8/s651/SDC11898.JPG. Tak, to jest Morskie Oko 🙂 W tym tygodniu z okazji urlopu 70 km biegania, powoli ale głównie pod górę, 60 km spacerów po górach (z elementami biegowymi). O wycieczce na Morskie Oko – na aniabiega…


    podopieczny_bartek

    2012/07/21 22:15:57

    Normalnie – brak mi słów:)


    johnson.wp

    2012/07/21 22:39:55

    Tomik, Kamil – jak nosi to tylko mocno trzymać lejce 🙂 My z Corvusem też dzisiaj daleko, ale rozciąganie po tym bolało… no i więcej niż 30 bym nie dał rady. Powrót do U. jeszcze potrwa…


    1.marsz

    2012/07/21 23:09:33

    beautyandb – czy te „najki” są z tych z mniejszą amortyzacją, bo takich szukam ?
    marsz


    piotrek.krawczyk

    2012/07/21 23:19:56

    Beztlenie – gratulacje! Świder nisko, ale ten wynik nadaje się na asfalt… Dziki w zeszłym roku nad Świdrem w maratonie był w dziesiątce open oraz na pudle w kat ze zwycięzcą maratonu, właśnie Wojtkiem Starzyńskim, a pobiegłem treningowo, jak to Dziki. Najdzikszy wynik w życiu na zupełnym luzie, pół dystansu w wodzie, czasem do kolan i wyżej… A jak to jest z Biegiem Powstania? Można przyjść z agrafkami po prostu? Bieg jest w sobotę, gdzie należy przynieść agrafki we wtorek? A Dziki prosi o agrafki na BPPW. Jestem chyba jedynym biegaczem, któremu brakuje agrafek, wszystkie poszłyna BPPW, a myślałem, że mam na całe życie, trzeba więcej startować, dziś zamknięte pasmanterie, kochana teściowa miała i dała kilkanaście, ale to za mało, na X BPPW przygotowałem kolejnych 8 imiennych numerów startowych dla zawodników, którzy biegną już trzeci raz oraz dla VIPów, czyli „zagranicznych” uczestników typu Johnson lub dla mistrzów, jak MEL, trzykrotna mistrzyni Rzeźnika… A do X Rzeźnika odbędzie się 20 Biegów po Prawdziwej Warszawie. Dz


    sfx

    2012/07/22 07:10:21

    jak sfx poprawił dychę o trzy sekundy
    biegnijmy.pl/php/biegi.php?nr=20120721-1-1&rel=1


    kamilmnch1

    2012/07/22 07:23:03

    Michał elegancko, gratuluję!


    tomikgrewinski

    2012/07/22 10:42:54

    Sfx – gratulacje!
    Beztlen – rowniez!swietny czas biorac pod uwage trase.
    Ja w zeszlym roku pogubilem sie w swidrze na trasie….zreszta nie tylko ja, sporo osob
    Trasa byla w duzej czesci zalana i zgubilismy znaczniki.

    A ja wczoraj po satysfakcjonujacej 30tce zjadlem kolacje z bracmi L.
    Naszym 800 m i jego trenerem.
    Sa juz w pelnym ” gazie ” przed Londynem bo do startu zostalo 15dni.
    Zapytalem ich czy rozciaganie jest istotne w amatorskim bieganiu.
    Jest konieczne!!!
    Tomek doradza zeby po dlugich wybieganiach i po lekkich treningach rozciagac sie po ich zakonczeniu.
    Natomiast gdy planujemy mocny trening, mocne akcenty i dotyczy to interwalow, rytmow, podbiegow, biegu ciaglego to zeby zrobic najpierw 3k rozbiegania w truchcie, potem lekkie rozciaganie i dopiero trening wlasciwy.
    Marcin rozciaga sie zawsze.


    ocobiegatu

    2012/07/22 12:43:52

    Gratulacje beztlen ! 34.54. Na 10km daje to 36 minut. Dzielimy to przez 0,8 bo wtedy wiemy przy dobrych technikach co mozemy pojsc. Wychodzi prawie rowno 45 minut. Rekord Polski w chodzie sportowym weteranów na 10km wynosi 43.38 i należy do , podejrzewam kolegi beztlena – Bułakowskiego. Rekord z brodą – 1990. Ech – mało zabrakło do rekordu Polski w chodzie sportowym weteranów ( po przeliczeniu z biegania). Trasa trudna. Może następnym razem.:).


    ocobiegatu

    2012/07/22 12:44:30

    Oczywiscie rekord w M40.


    czepiak.czarny

    2012/07/22 15:12:29

    Beztlen, gratulacje, i to na takiej trasie!!!
    Tomik, fajna ta 30.

    Kamil, ładnie napisane. Miłej zabawy w Wałczu i na wywczasie. Dokument do znalezienia na jt 🙂
    Marsz, takie spotkanie miałam 2 lata temu, i nie mogłam uwierzyć, że ktoś taki, z taką życiówką, tak normalnie rozmawia.. Pora nieludzko późna, Arkonka w Szczecinie, robiłam coś dłuższego i ciągle się mijaliśmy. W końcu śmieszna rozmowa, w trakcie której on prawie że idzie, ja łapię 3 zakres i zadyszkę.

    Brodnica obejrzana przed biegiem, i dobrze, bo trasa biegu nie widokowa. Czas mam, jaki chciałam na dziś mieć, ale wykonanie na pewno nie takie.. Umierania nie było, a mogło być, tętno prawdę Ci powie.. Biodro w cudowny sposób przestało boleć w trakcie pierwszej przebieżki przedstartowej.. przy człapaniu bolało.
    Żadnych okropnych dych do listopada. Chcę wreszcie pobiegać! A potem zbliżyć do życiówki 🙂


    kamilmnch1

    2012/07/22 16:28:29

    Hej hej hej 🙂

    całkiem niepoważny ten weekend 😉 wczorajszy dzień znacie, a dziś biegłem 9999m w Wałczu i jest NR 🙂 mimo że wczoraj pobiegałem 25km, jednak wszystko jest w głowie, w dodatku Garmin się pogubił więc od ok 5km biegłem na czucie 🙂
    a więc jest gut!
    ciekawy bieg, ciekawi ludzie- dawni mistrzowie Sebastian Ch. Jacek W. Marek P. Paweł J. i jeszcze kilku innych, a wszystko pod patronatem trójki z Michałem O. oraz Krzysztofem Ł. 🙂


    ocobiegatu

    2012/07/22 16:48:22

    Wkleję cos z wywiadu z Łapickim. Jest na interii. Bardzo go lubiłem.
    Cały wywiad można spróbować sobie przeczytać na sportowo. Tak zrobiłem .
    Spróbujcie to przeczytać na sportowo. Reżyser to trener itp.Wszystko sobie porownywac do sportu. Oto fragment :
    Tak dobrych, że nie widać, że mają za krótkie nogi?
    Andrzej Łapicki: Tak. To bardzo ważna część ciała u aktora, jak u bramkarza. Jak aktor mocno stoi, opiera się na nogach, to ma więcej siły i do krzyku, i do ekspresji. Nikt na to nie zwraca uwagi, pierwszy raz o tym mówię.
    Kiedyś nadzwyczajnie chodzili Gary Cooper, Henry Fonda.
    Andrzej Łapicki: Myślę, że tam był choreograf od chodzenia i każdy z tych aktorów
    miał swój styl poruszania się. Dopasowany do osobowości


    rob-ss

    2012/07/22 20:30:36

    Sten- w piątek kupiłem w Ergo Asicsy excel 33. Dzisiaj przetestowane i śmiało mogę polecić. Mega wygodne lekkie buty treningowo startowe.

    rob


    basdlamas

    2012/07/22 22:15:04

    Bas wrócił z weekendu morzowego.. koło SFXa stacjonowałem.. w Dąbkach. Z żoną trochę nawet na sportowo… w piątek 15 km NW po plązy w falach na boso….sobota 10 km… 3km szybko w okolicach 4:20 , potem 2 km wolno, 3km w 4:15-18 i 2 km wolno. Dzisiaj 15 km wybiegania i moczenie w morzu. Pięknie było…. :)))


    piotrek.krawczyk

    2012/07/23 01:16:41

    Nie będzie tu Dziki. Jeden chuj chciał pobić Johnsona! Że Dzikiego to rozumiem, ale Johnsona… Nie, to nie patologia praska, chociaż koleś mieszka na prażce. To uczestnik BPPW, facet, z którm od początku są problemy, to gość o którym pisałem wczoraj, kurwa, miało być bieganie, a dziś na koniec jatki… Koleś wyeliminowany… Spokojnie, żyje… Chociaż Mistrz Johnson chciał mu dołożyć, jak sam koleś chciał… Nie zrobią idioci z BPPW swojej odskoczni ani bazy… Mieliśmy dziś próbę wrogiego przejęcia kontroli. Odparta. Ale syf jest. Agrecha, szantaż moralny i groźny pobicia – naprawdę i wprost! Dzięki Johnson za bieg, za superwizję w knajpie na Ząbkowskiej, chciałeś folklor to masz… Niestety, prawdziwy praski to sama przyjemność i uprzejmość, żule obrodzili, to Praga, wszyscy życzliwi, coś się dzieje, obrońcy murka do siedzenia na przykład… Nie ma co, kończę, udana impreza jak każda dotąd… Chcecie robić kurwa biznes to wymyślcie coś sami!!! BPPW to nie jest i nigdy nie będzie biznes. Trudno zrozumieć? To trudno… Jak macie facebooka oto relacja: http://www.facebook.com/BiegiPoPrawdziwejWarszawie Są zdjęcia Dzikiego i nie tylko, jest też o decyzji zdjęcia destrukta z udziału w dalszych BPPW… Trudno, lepirj późno niż wcale. A Dziki dziś BPPW, koło 16-17 km po Pradze. Z Johnsonem i Jastrzębiem! To niesamowite, wręcz cudowne… Plus jeszcze coś 30 innych, w tym też Cichociemni, była też MEL, co jak biegnie Rzeźnika to zawsze wygrywa… Idę spać, mam o czym nie spać… Dziki


    piotrek.krawczyk

    2012/07/23 02:23:31

    Wpół do trzeciej nad ranem przepraszam za przekleństwa.


    kamilmnch1

    2012/07/23 08:45:39

    swój BPPW wspominam z przyjemnością i wiem, że będę chciał powrócić 🙂
    Tomek S. podczas środowego biegu powiedział, że jak zaczynał przygodę z bieganiem to wszyscy się znali, nie liczyły się gadżety itp; bieganie się rozwija i zmienia się struktura społeczeństwa w nim uczestnicząca, stąd zapewne pojawiają się niedopasowane elementy; przykro czytać o rysie na jubileuszowym BPPW ale życia nie oszukasz…
    zapewne XI będzie wyśmienity 🙂


    sten2012

    2012/07/23 09:06:26

    Dziki – to przykre co piszesz. To wymaga dokładnego opisania i wyjaśnienia w czym rzecz. Z twoich wcześniejszych wpisów nie wszystko wynika, a taka sprawa nie powinna pozostawiać miejsca na domysły i niedomówienia. Mam nadzieję, że nie zniechęci cię to do organizacji kolejnego BPPW, na który w końcu uda mi się wybrać.


    1.marsz

    2012/07/23 13:00:35

    dziki – granice chamstwa nie znają i to się chyba nie zmieni…
    pope – 18,5 km wokół ślęzy, szlak czarny zgubiłem szybko, choć biegłem wolno, więc były wszystkie możliwe kolory…
    marsz


    czepiak.czarny

    2012/07/23 15:15:42

    Dziki, nie mów, że koniec.. Daj innym szansę wzięcia udziału w czymś tak fantastycznym.


    ocobiegatu

    2012/07/23 18:11:14

    Ja jeszcze o rozciaganiach bo to moj ukochany temat.:).
    Jaki przepis na brak rozciagan ? Rozpoczynamy bieganie w wieku 18 lat.
    Nie mamy trenera. Nie zaglądamy do netu. Biegamy na maksa 5km i pozniej siadamy od razu na lawce. Tak robilem.:).Nic nas nie interesuje. Biegamy.
    Wariant drugi. Wpadlismy na pomysl aby np w wieku 40 lat rozpoczac bieganie.
    Zadne bieganie !!! Robimy treningi szybkich marszow przez kilka miesiecy. Pozniej oczywiscie chod sportowy. Dalej sie nie rozciagamy ale aparat ruchu jest juz troche adaptowany do braku rozciagan. Nie jestem fachowchem ale wiem to co chyba najwazniejsze w sporcie. Jest bodziec – jest adaptacja. Za duzy bodziec adaptacji nie ma tylko kontuzja. Za maly bodziec – pewnie adaptacje sa ale tez male.
    Powolna adaptacja do braku rozciagan. Powinno sie skonczyc na chodzie sportowym latami. Chod sportowy ( NW tez) zapewnia pod wzgledem zdrowotnym , ambicji wszystko dla amatora. Niestety wymyslono mode na bieganie. Bezsensowna faze lotu, jogging , trucht.
    Jesli juz jestesmy takimi nieszczesnikami ,ze po fazie marszowej ( co najmniej rok) chcemy robic modne bieganie to obowiazuja dalej zasady aby sie ne rozciagac, adaptowac , tyle ,ze jest to juz znacznie trudniejsze…
    Oczywiscie obowiazuja wszystkie klasyczne zasady podchodzenia do biegania a wiec np co do zwiekszania kilometrazu . Tyle , ze wobec braku rozciagan wypadaloby podejsc jeszcze bardziej bezpieczniej od klasyki. Przede wszystkim spokojnie podejsc do tematu. Adaptowac sie , nie wiem ile, moze 3 lata i pokazujemy rozciaganiom – takiego !.:). Nie musze wspominac ,ze dopiero po tych 3 latach jakies tam ewentualnie maratony. Zyc sportowo bedziemy po 3 latach.:).
    Taka jest moja droga. Bo moja religia jest taka aby sie nie rozciagac. Mam z tego satysfakcje. Inna droga to podpisac cyrograf- od razu probowac biegac i sie rozciagac wg klasycznej szkoly… Tak , to jest jak podpisanie cyrografu , bo z kolei miesnie sie adaptuja do rozciagania po treningu a nie braku rozciagania..
    A brak rozciagania , czyli – nie robic nic jest w przeciwienstwie do rozciagan – robic cos. Nie robic nic po porzadnych adaptacjach organizmu , dlugich, to jest mniejsze ryzyko jak robic rozciagania , czyli robic cos. Wracam do domu i mam wszystko gdzies . Co mnie obchodzi ,ze miesnie sie skracaja ? A kto udowodnil ,ze maja byc rozciagniete ? A nie moga wrocic fizjologicznie do tego co potrzeba ? Rozciaganie to jednak wieksze ryzyko , jak mi sie widzi. Mozna wykonac zle. Mozna pewnego dnia zaniechac rozciagan a zaadoptowane do rozciagan miesnie zle zareaguja. Jest ten rygor , nuda, czas poswiecony na analizowanie jakie sa typy rozciagan , dynamiczne , statyczne , ile ich robic. Ksiazke lepiej w tym czasie poczytac albo pobiegac….:).
    Konie Zatopka maja chyba racje i lwice z afrykanskiej sawanny tez .;). Brak tez doniesien historycznych o zapalach w rozciaganiu naszych przodkow. Wszyscy byli idiotami Dostojewskiego ?.:). Nie namawiam do braku rozciagan. Kazdy idzie swoja droga. Najlepiej chodem sportowym.. I jak zwykle tu caly moral z opowiesci.:).


    johnson.wp

    2012/07/23 19:30:26

    Wczorajszym BPPW zakonczyłem drugi tydzień po roztrenowaniu. Dystans był w tygodniu spory ale truchciki po Pradze zadziałały rozciągająco 🙂 Nie udało się poboksować i myślę, że wcale nie było do tego blisko, po prostu nastąpił totalny brak porozumienia, a dyskutant od razu sięgnął po decybele. No wiadomo, krowa która głośno muczy mało mleka daje… Temat był jak najbardziej biegowy więc wklejam swoje wynurzenia z FB:
    Hej Dziki i Rafale:) Cieszę się, że znów udało mi się wziąć udział w Waszym niezwykłym projekcie. Folklor też wystąpił i to jest dobra okazja, żebym napisał jak bardzo was cenię.
    BPPW to zupełnie „nie dzisiejsze” podejście do spotkań biegowych, bo idzie przez nogi do wyobraźni 🙂 W Waszej idei nie ma przy tym wątku „coś za coś”, Wy dzielicie się za free czymś dla Was pięknym i jest to opowieść Rafała o Warszawie oraz entuzjazm Dzikiego dla altruistycznych idei. Te dwa składniki przyciagają ludzi nawet z Gdańska, Lublina i Poznania. Takich społeczników jak Wy jest zdecydowanie więcej w środowisku biegaczy-amatorów niż to przewiduje nasza „średnia krajowa”. Każdy z nas zna kogoś takiego, można powiedzieć – frajera, który wybiera się w „podróż za jeden uśmiech” robiąc coś za friko dla innych. Właśnie – wystarczy mu ten jeden uśmiech…
    Tak, ktoś bardziej praktyczny pomyśli, że taki frajer marnuje dobrą okazję i postanawia zabrać się za tworzenie „wa…rtości dodanej”, żeby energia się nie zmarnowała. Niby też zbożny plan, więc czego tam się marszczą, że przy okazji zwiedzania rzuci w tłum nowe buty, reklamując przy tym głośno swój sklep. Przecież to sam zysk – i tak by ich nie sprzedał, jak szczerze wyznaje chwilę potem. Jest przekonany o swej racji, przecież przed chwilą był dobrym wujkiem, więc jest wściekły, bo w planie była wdzięczność za stówę, a tu organizatorzy mają czelność mieć inny, własny plan.
    W tym przykładzie, wziętym żywcem z wczorajszej Pragi, ogniskuje się konflikt dwóch postaw wobec imprez biegowych – kiermaszowej i społecznikowskiej. Organizatorzy tych pierwszych widzą bieganie jako element festynu z fantami i czasami im to nawet fajnie wychodzi. Ja jednak bronić będę tych nielicznych, którzy chcą pobiec nie po coś ale z kimś. Dziki, Rafał – czas napisać manifest, bo niektórzy nie rozumieją 🙂


    czepiak.czarny

    2012/07/23 20:28:56

    No to się poryczałam. Tak generalnie. Bo jestem frajerem, po obu stronach, częściej po tej, która daje uśmiech, niestety.

    Z innej beczki: przeciążenie przyczepu, o ile fizjo może diagnozować przez tel. z urlopu.. Porządnie rozciągać też czwórki, bo albo czwórki (a było tu naciągnięcie) albo biodrowo-lędźwiowy. Żyć będę, biegać też, to lubię 🙂


    piotrek.krawczyk

    2012/07/23 20:34:23

    Tu Dziki
    Dziki dziś nic. Sten – cała historia konfliktu znajduje się na profilu BPPW, może nie cała, może jeszcze trzeba to pobiec i poczuć, zapraszamy, BPPW na Ochocie za 4 tygodnie. Blisko z Nadarzyna… 🙂 Ważny post na fb wykasował wczorajszy agresor, wkleję na koniec link do artykułu tego beztroskiego faceta. A teraz odpowiedź Dzikiego na głos Johnsona:
    …” Dziękuję za Twój głos Mistrzu Johnsonie. Tak oto Johnson z Poznania ujął się za BIEGAMI PO PRAWDZIWEJ WARSZAWIE, BPPW bronią się same przez to czym są, ale Johnson był wczoraj gotów walczyć za Warszawę… Dosłownie… Manifest Lipcowy po incydencie z 22 lipca 2012? Może… Ten manifest ideowy pisze się stale od dziesieciu edycji, a wczoraj powstał ważny rozdział… Żeby zrozumieć nie potrzebna habilitacja 🙂 Wystarczy otworzyć oczy i patrzeć co się dzieje. I uszy, żeby słyszeć, co mówi Rafał Przewodnik… A głos prof. dr hab. Johnsona z Poznania niech będzie kropką na końcu tego rozdziału manifestu… Żaden manifest czy inny regulamin nie jest w stanie ogarnąć całej rzeczywistości, w szczególności zaś zawiści, chorych ambicji i głupoty… Dziki A tak sobie radzi z przeciwnościami losu facet, który przekroczył granice bezpiecznego bycia w grupie i robi z tego cnotę… Chciałem go nie dopuścić do BPPW zaraz po przeczytaniu, jakoś zabrakło mi siły, wszak zapraszamy każdego… A tu jak za pomocą oszustwa i premedytacji zrobić z siebie bohatera i biednego misia w jednym: treningbiegacza.pl/artykuly/bieganie-wedlug-bialego/item/699-maraton-na-krzywy-ryj
    Pa, dzięki Johnson. Dziki


    kamilmnch1

    2012/07/23 21:01:16

    Johnson jeszcze Bydgoszcz ;p ale się minęliśmy między IX a X BPPW

    życie to niejebajka ;p

    ciekawe czy jutro pobiegam, jeszcze czuje w prawej nodze ból od wewnętrznej jakby kość…jak nie to może chociaż spacer…

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.