Wystarczy kliknąć

Działo się od środy. Deszcze niespokojne zainaugurowały sezon jesiennych seriali i z Uniqa Runners na trening dotarł jeden runner, Irek. Lubię biegaczy, którzy nie boją się deszczu.

Zrobiliśmy interwały nad kanałkiem, bo boisko na Agrykoli objęli już we władanie piłkarze i urządzają pucharowe środy. A potem był czad, trening dla podopiecznych i znajomych. Zrobiliśmy mocną ekipą skrócony hard core. Najpierw 1 km powoli, bo na 6 km nie starczyło czasu. Potem 4 razy 80 m, rytmy z prędkością ponaddźwiękową i długimi odpoczynkami – dla podbicia dynamiki. Potem 2 km w tempie półmaratońskim, bo na 4 km nie starczyło czasu. A potem 4 razy 800 m w tempie interwałowym.

A że przyszło na trening też dwóch trójkołamaczy – Maciek już spełniony i Przemek potencjalny (w kinetycznego zmieni się w Wawie), to stworzyliśmy rączą grupę. Chłopaki czuli to w ścięgnach jeszcze w weekend.

Środa zaczęła się od ping ponga. Pewnie jesteście ciekawi – bo wisi to nad blogiem jak interwał Damoklesa – jak wygląda godzenie mojej żony z moim przyjacielem. Nijak. Nie wystarczy kliknąć i sprawa z głowy.

A w ping ponga przegrałem, ale po równej walce i po raz pierwszy od dawna po przegranej nie miałem doła. Trener Marek (mamy za sobą już cztery albo pięć lekcji) przeniósł mnie na inny poziom przyjemności.

Czwartek skończył się tak (wystarczy kliknąć):

0

W zaprzyjaźnionym Centrum Biegowym Ergo prowadziliśmy z Moją Sportową Żoną trening otwarty. Właściwie prowadziła MSŻ, a ja pomagałem i mierzyłem czas powtórzeń. I wyszukałem miejsce – parking za urzędem dzielnicy i gminy, rewelacyjna miejscówka na wieczorne treningi, nie zdziwię się, jeśli rozpanoszą się tam na stałe różne grupy sportowe.

W sobotę był start na 10 km w Kabatach. Myślę, żeby nie pisać o tym zbyt głośno, bo wartością stają się małe biegi. Gdzie znasz połowę biegaczy i nie ma potrzeby robić startu falami i pomiaru wg czasów netto i brutto. Złamałem o parę sekund 38 minut, co było planem minimum, ale pewności, że 2:52-2:54 jest do zrobienia, nie dało.

W niedzielę pobiegałem więc dwie godziny (pierwszą na rowerze z MSŻ, lubię to). A od dziś zaczynam obóz treningowy – rano była godzina powoli (z MSŻ na rowerze, lubię kobiety, które nie boją się deszczu), a po pracy 30 min. interwałów. Słabych.

W takiej sytuacji możesz zrobić dwie rzeczy i obie mogą okazać się słuszne. Odpuścić, odpocząć, wyluzować. Albo docisnąć i dogiąć. Wybrałem to drugie. Jutro będzie godzinka, a potem siła. W środę godzinka plus fartlek. W czwartek hard core, a później godzinka. W piątek się zobaczy, pewnie półtorej godziny. A w sobotę zapraszam na 9. rano do Parku Skaryszewskiego – na szczególny Park Run. Będzie to Bieg dla Samanty. 

Samanta ma 9 lat i rdzeniowy zanik mięśni. Powiem Wam całkowicie szczerze, że chociaż rozumiem, jaka to okropna choroba, to nie wiem, jaki jest sens biegać dla Samanty. Ale czasem człowiek nie musi pojmować całego sensu, tylko po prostu zrobić coś przyzwoitego.

Robię przed biegiem rozgrzewkę, a po biegu rozciąganie. MSŻ tym razem nie będzie, bo ma wyznaczony termin obrony pracy menedżerskiej (jej druga specjalność) na studiach.

No i wybiegłem blogiem prawie do końca przyszłego tygodnia. A tydzień wstecz dopiero co wróciliśmy z Krynicy. I cały ten odcinek napisałem po to, żeby dojść do tego filmiku:

1

Wystarczy kliknąć. I przenieść się 150 godzin i 350 km stąd.

Updated: 16 września 2013 — 18:55

  1. Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/17 08:11:49

    No i przeczytałem rano, już po bieganiu…:) Wojtek będę biegł w Warszawie połówkę po 4’02-4’03, mogę Ci pozającować…


    wojciech.staszewski

    2013/09/17 12:52:55

    Bartek, dzięki – takie tempo poproszę na ostatnich 200 metrach 🙂


    Gość: , 5.172.252.*
    2013/09/17 13:34:15

    Dziś w drodze do pracy naszło mnie niewytłumaczalne pragnienie przebiegnięcia Maratonu Warszawskiego…co mam zrobić…


    Gość: , 5.172.252.*
    2013/09/17 13:34:41

    To pisałem ja 🙂


    beztlen

    2013/09/17 13:56:20

    Wojtek – dociśnięcie i dogięcie, szczególnie przed maratonem, nigdy nie jest słuszne… wiem, że o tym wiesz:)


    gepaard

    2013/09/17 14:43:33

    Wojtek, skoro będziesz w sobotę w Sakryszewskim przed ParkRun i po, to rozumiem, że także pobiegniesz?
    Ja jak będę w Warszawie, to też się wybiorę. Spodobało mi się takie konkretne przedmuchanie żył. Traktuję to też jako zamiennik interwałów, których nie lubię i nie chce mi sie robić. I liczę, że wreszcie uda mi się złamać 19 minut…


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/18 11:12:48

    krótki bieg górski, 12.10 w świeradowie, chyba się skuszę
    http://www.pro-run.pl/index.php/artykuly/26-artykuy/329-swieradow-10-km-reaktywacja
    marsz


    fajka

    2013/09/18 14:39:15

    Nie ma Dzikiego, blog pada.


    kuchniazestylem

    2013/09/18 16:17:05

    skoro tyle mogę zrobić to czemu nie 🙂


    sten2013

    2013/09/18 18:13:50

    Gość: , 5.172.252.16 – Gościu, moja propozycja:
    1. Zapisujesz się na bieg
    2. Przychodzisz/przyjeżdżasz/przybiegasz na start
    3. Po sygnale startera zaczynasz przebierać nogami, kadencja dowolna
    4. Po jakimś czasie zobaczysz w oddali napis META
    5. Przyśpieszasz, mijasz poziomą kreskę pod nogami

    To wszystko 🙂


    Gość: czecza, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2013/09/18 19:22:58

    Miło kliknąć i przenieść się do Krynicy z finiszującym Dzikim:) Dziki, u Ciebie cyferki chowały się w krzaczorach, wychodziły same, nieproszone, nienachalniie rympałami.. 🙁

    Przyplątało mi się przeziębienie, wczoraj wolne, dziś może będzie wolne bieganie zamiast aspiryny, na pewno nie planowa jakość, a do makaronu coraz bliżej, zostały kluczowe 2 -3 tygodnie 🙁 Żeby nie marudzić, w weekend udało mi się oficjalnie rozmienić 50′ na dychę, nareszcie, na 47:22.


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/18 22:20:56

    Już wiem, dlaczego tak lubię i podziwiam Salazara! Czytam 14 minut i już na początku ujął mnie fragment:
    „…nigdy nie prenumerowałem Runner’s World (no dobrze, na początku może i kupowałem, ale […] zawsze omijałem metafizyczne felietony Sheenana i od razu przechodziłem do konkretów, czyli opisów treningów […] chciałem po prostu szybko biegać. Chciałem ciągle poprawiać swoją życiówkę…”
    mega gość i bratnia dusza!:)


    beztlen

    2013/09/18 22:47:49

    Bartek – jestem z Tobą, podblogowym megalomanom mówimy – nie:)
    Blog na gwałt potrzebuje Dzikiego moderatora! Piotrek wróć! Czuję się jak dziecko, które nie zobaczyło wieczorem Misia Uszatka, który gasi lampkę i przewraca się na drugi bok:)


    Gość: podopieczny_bartek, *.centertel.pl
    2013/09/18 23:05:25

    No właśnie, gdzie jest Dziki????!!!! Piotrek nie wolno tak sobie zniknąć bez zapowiedzi jeśli jest sie Piotrem Krawczykiem!!!!


    jerzman

    2013/09/19 08:09:02

    A Dziki, tak jak zapowiedział, był na podium w Biegu Przyjaźni:).


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/19 08:38:25

    Bart książka się kiedyś skończy, pamiętaj że jestem przed Tobą 🙂


    Gość: podopieczny_bartek, 195.149.64.*
    2013/09/19 09:02:50

    wiem, ciężko za Tobą nadążyć…:)
    książka się skończy ale „respect” do mistrza pozostanie…


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/19 10:16:12

    to muszę kupić salazara, a pod linkiem też niezła inspiracja, zwłaszcza dla „starszaków”
    bieganie.pl/?show=1&cat=34&id=5808

    fajka – napisz co tam szykujecie z johnsonem na poznań, to będzie padać wolniej; pamiętam, że twój wiosenny wpis zagrzał do boju trzy czwarte bloga:)
    dziś planuję 12 km wb2, wczoraj też było trudno: 10 x 50 m sb + 200 pdb,
    a jak wyglądają wasze treningi przed warszawą: dociskacie jak wojtek czy luzujecie,
    jak radzi tomek?
    marsz


    johnson.wp

    2013/09/19 22:56:50

    Marsz – ja papuguję Fajkę, bo robimy jego sprawdzony BPS. Dołączyłem 3 tyg temu, po porzuceniu żyłujących podpowiedzi Beztlena (będą dobre jak już będę dobry) i znacznie łagodniejszych sugestii Wojtka, no i po 2tyg zaczęło przyżerać 🙂 Mamy z Fajką podobne organy biegowe 🙂 to wiemy od dawna i on mnie wyczuwa trenersko, ale ja miałem zapaść więc wątpiłem czy nadążę, bo on już biega TM po 4:45. Nadążyłem 🙂 Dzisiaj 15km TM po 4:45 przy pilnowaniu pulsu maratońskiego, średnio 83%Hrmax. Nowa jakość 🙂 connect.garmin.com/activity/378113655
    PS. Czy robiłeś u siebie diagnozę na zespół jelita wrażliwego? Dowiedziałem się, że znajomy miał coś podobnego do Ciebie, a w ogóle nie przy bieganiu, a okazało się, że musiał odstawić fruktozę (ciężko było dojść, że właśnie to)


    fajka

    2013/09/19 23:00:35

    Marszu – Padać chyba będzie coraz bardziej, sam widzisz co się dzieje, przechodząc jednak do meritum sprawy o którą zagaiłeś, ze szczerego zainteresowania zapewne, a nie tylko z grzeczności, donieść chcę Tobie, że nie wiem co Johnson zamierza w Poznaniu, choć domyślać się mogę, że z każdym tygodniem zamiary jego wykazują tendencję zwyżkową, co pokrycie ma w cyferkach pojawiających się na tarczy Garmina, natomiast ja, Drogi Marszu, podobnie jak wiosną tego roku jechałem do Dębna po wynik życiowy, zamierzam w tym samym celu odwiedzić Poznań, i nie są to jedynie czcze przechwałki i zarozumialstwo, ale przemyślana strategia i przygotowania, które począwszy od początku lipca, aż do teraz przebiegają bez istotnych zakłóceń, i powiem Tobie Marszu więcej, radość ogromną treningi te mi sprawiają, bo choć niejednokrotnie ciężkie, to urozmaicone i w ładnych okolicach przeprowadzane, tak w moich Górach Sowich, szlaki których dziesiątki razy penetrowałem, wnikliwiej nawet niż inni penetrują co innego, jak również w innych krainach, gdzie na przełomie letnich miesięcy spędzałem wakacje i przez ponad dwa tygodnie rzeźbiłem siłę biegową, najpierw wsród porozrzucanch na wzgórzach plantacji winorosli w Badenii, a potem w Alpach Wapiennych na pograniczu niemeckojęzycznych państw, by dalej szlifować formę w rodzinnch stronach, i wspomnę jeszcze o wyjatkowym luzie, jaki towarzyszy mojemu bieganiu, który w zestawieniu z wyraźnym progresem na treningach tempowych i interwałowych, sam przyznasz Marszu, musi dobrze wróżyć w Poznaniu, reasumując zatem zakładam, opierając się tak na cyfekach, jak i metafizyce, jadę po wynik życiowy, koniec kropka Marszu 🙂


    johnson.wp

    2013/09/19 23:02:20

    Czytam ostatnio (bo jeżdżę tramwajem) książkę z wywiadami (dużo wywiadów Wojtka tam jest) wydaną na 30 rocznicę maratonu Warszawskiego. Niesamowicie inspirujące historie uczestników z lat 80 i 90. Można się pozytywnie naładować 🙂 Niewidomi z czasami poniżej 3:00 i pepegi Stomil Grudziądz. Można wszystko, wystarczy chcieć!


    fajka

    2013/09/19 23:04:34

    Johnson – Ja dziś 2 km powolutku + 16 km TM, śr. t. 4:44. Ale poszło ciut trudniej niż tydzień temu.


    johnson.wp

    2013/09/19 23:06:17

    Oj, prawdę rzekł Mistrz Fajka, potrafi dać przykład 🙂 A mój plan na MP jest taki żeby wystartować razem z Fajką, a potem mu pomachać gdy będzie się oddalał…


    fajka

    2013/09/19 23:10:27

    Johnson – Nie bądź taki skromny. Przypomnij sobie Poznań dwa lata temu. Spotkałeś Kołcza i pokonałeś mnie.


    johnson.wp

    2013/09/19 23:18:27

    No dobrze, jak taka ekspiacja, to ja także się publicznie przyznam, że we wtorek zamiast 3x10min T10, jak zalecał Trener Fajka, to mi się pomyliło i zrobiłem 3x10min T21 i dobrze, że mi się pomyliło bo nic więcej bym nie dał rady. Nie mniej jednak wybitnie odczuwam skutki superkompensacji: 31.08 ledwo dałem radę 60min TM po 4:59, bo czułem się jak bym dychę robił na maksa, więc puls pewnie 178. Tydzień później to samo ale już spokojnie, bo porzuciłem podpowiedzi Beztlena i przerzuciłem się na Fajkę. W następnym tygodniu już było 12km po 4:49 na pulsie maratońskim czyli u mnie 164-167, a dzisiaj ten sam zakres ale już 15km po 4:45, a rozgrzewka była też szybka czyli 17km średnio po 4:48. Można by pouczający wykres narysować, ale nie chce mi się, bo ostatnio dużo wykresów rysowałem na wczorajszą konferencję 🙂 O właśnie, siedzenie w pociągach i na sali od 4:50 do 22:40 nic nie popsuło, a mogło, co wiem z przeszłości 🙂 Dobry trener 🙂


    gepaard

    2013/09/20 09:41:08

    Fajka – widzę, że atak na 3:20 się szykuje. Powodzenia! Pamiętam swoją euforię 3 lata temu w Warszawie po złamaniu 200 minut. To jeden z lepszych moich biegów.

    Ja biegnę Warszawski, pierwszy raz bez walki o życiówkę. Po kwietniowym sukcesie (3:09:50) do połowy sierpnia biegałem mało i rekreacyjnie. A przez półtora miesiąca treningów formy na PB nie zbuduję. Waham się, czy biec na 3:30 i spróbować uśmiechac się na mecie, czy powalczyć o 3:20. To byłaby pewnie mocna walka i mam nadzieję, nie jestem bez szans. Wtedy też będę się uśmiechał, jak już dojdę do siebie na mecie 🙂
    Tempo wybiegań dobrze rokuje na taki czas (4:50/km biegnę dość swobodnie, raczej w I zakresie). Obawiam się jednak o nogi – te mogą chcieć odmówić współpracy po 30km. Znam to…
    Z akcentów przez te półtora miesiąca to 2 wyścigi na 5km, długie wybieganie 25km, 2 sesje podbiegów i jeden raz szybkość na odcinkach 200 metrów. Natomiast rozbiegania staram się robić w górnych strefach I zakresu, żeby przyzwyczaić sie do głębszego, szybszego oddechu.


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/20 09:51:04

    fajko – jak padać to z wdziękiem jaki niesie ze sobą choćby twoja z johnsonem konwersacja – albo za metą – będę trzymał kciuki, żeby łączny czas waszej pogawędki
    na trasie nie przekroczył 7h

    johnsonie taką właśnie mam diagnozę (już od dawna) ale w leczeniu to ona na razie nie pomaga; wpadłem na inny, tarczycowy trop, bo jak mówi dr internet, podobne objawy daje też nadczynność, zrobiłem badania i bingo – wyniki złe jak cholera ale dr endokrynolog, wierzę, że mądrzejszy od tego pierwszego, zdiagnozował niedoczynność, z którą moje problemy jelitowe już nie idą w parze, fruktoza może być tym czynnikiem, sprawdzę – dzięki za podpowiedź, na razie wyłączyłem gluten, wszystkiego na raz się nie da…

    geppard – co zdecydowało, że tak świetny wynik wprowadził cię w stan rozluźnienia,
    a nie jeszcze większej mobilizacji?
    marsz


    gepaard

    2013/09/20 10:41:14

    Marsz – biegłem na tym przygotowaniu Rzeźnika (plus dodatkowo kilka dni biegania po górach w ramach przygotowania) i MGS. A góry nie do końca idą w parze z szybkim bieganiem. Po drugie okres wakacyjny. Raz że forma spędzania przez mnie wakacji nie sprzyja treningom (góry, rower), dwa że rodzinie też się coś należy (czytaj: moja obecność, niezmęczona). Dodatkowo pokatowałem mocno rower w okresie czerwiec – sieprień. Połączyć jedego z drugim (bieganie i rower) na żądanych intesywnościach nie da rady. Stąd decyzja, że kilka miesięcy mniej biegam, jesień wynikowo odpuszczam, natomiast od października biorę się za przygotowania pod wiosenny maraton. W pewnym sensie to juz MW będzie etapem tych przygotowań.
    I na koniec – bo bieganie ma mi sprawiać przyjemność. A na dłuższą metę świadomość „muszę na trening, bo życiówka sama się nie wybiega” wypala mnie psychicznie. A po takiej przerwie od planów jestem głodny walki. I z przygotowaniami startuję jednak z innego pułapu niż ten niecały rok temu.


    Gość: czecza, *.centertel.pl
    2013/09/20 18:02:04

    Johnson, dycha, którą w niedzielę biegłam wchodziła w skład Pucharu Polski Niewidomych i Słabowidzących. Wcześniej tylko słyszałam o bieganiu z przewodnikiem, ale po – nomen omen – zobaczeniu jak wygląda ono w rzeczywistości, nabrałam jeszcze większego szacunku. Tak jak mówisz, można wszystko, trzeba chcieć, ale tu – oboje muszą dać radę.


    fajka

    2013/09/20 18:54:17

    Geepard – 3:20 to chyba jeszcze poza zasięgiem. Trenuję tempo 4:45, żeby czuć moc i komfort w drugiej części maratonu, kiedy zamierzam przyspieszyć. Zacznę wolniej, w okolicach 4:55 – 5:00. Powtórzę Dębno, tylko zacznę z wyższego pułapu. Tam zacząłem w 5:10 – 5:15, a w drugiej części dość łatwo schodziłem wyraźnie poniżej 5 min/km. Dzięki za kciuki 🙂


    gepaard

    2013/09/20 19:34:28

    Fajka – poczytaj nie bieganie.pl o negative split na maratonie. Idealnie wpasowuje się w Twoją strategię wolniejszego początku. Te ostatnie 16km TM to z tętnem na koniec w ramach maratońskiego, czy weszło w III zakres?
    Ja robiłem takie testy na 2 tygodnie przed maratonem. Jeżeli na końcu był wciąż drugi zakres (taki nie na granicy III), utrzymywałem potem podobne tempo na maratonie.


    Gość: rob, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/20 20:52:22

    Dziki żyje i ma się całkiem nieźle 🙂 w niedzielę kolejny bieg z cyklu BPPW. Tym razem obiegnięty zostanie Mokotów. Szczegóły na na fanpejdżu BPPW.
    rob


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/20 21:10:15

    Rob, a wiesz może dlaczego Piotrek przestał pisać na blogu?


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/20 21:10:32

    właściwie to pod blogiem…


    kubol7b

    2013/09/20 21:53:46

    ponawiam pytanie do dlugobiegaczy – kiedy najbardziej przyciska sennosc podczas pierwszej nocy w biegu? start w BUTcie jest o 8 rano, planuje pociagnac do 3-4 rano i potem na chwile legnac, ale nie wiem czy to realne. druga noc pewnie bedzie znacznie ciezsza…
    dlatego ide juz spac – moze uda sie wyspac na zapas 🙂


    ocobiegatu

    2013/09/20 22:50:00

    Dziki. już w cha nie pogrywaj. Mam ścianę na blogu.To już za długo trwa.


    johnson.wp

    2013/09/21 11:16:24

    No właśnie, wystarczy kliknąć 🙂 http://www.beskidyultratrail.com/upload_files/File/BUT220_profile.pdf
    Kubol – Ty jeden się ostałeś, liczymy na Ciebie! Potężne zadanie, bez spania nie da rady. Podczas Przejścia Kotliny Jeleniogórskiej zaczynaliśmy o 8 wieczorem i pierwszą noc dało radę przepękać, więc raczej nastaw się na drzemkę na początku drugiej. Mnie zmogło koło 22, wystarczło 15min i dotrwałem potem do 2 w nocy czyli do mety

    Strasznie skatowałem sobie mniej szlachetną część pleców na wczorajszych ćwiczeniach z balansowania na „jeżyku”, więcej tam nie pójdę, najpierw trzeba poćwiczyć, żeby to móc ćwiczyć, dzisiaj baaardzo delikatne bieganie 🙂


    Gość: , *.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2013/09/21 11:28:42

    Johnson, super! Robicie też na dużej piłce? Tu przydają się ochraniacze:))) Ciocia dobra rada:)


    pict

    2013/09/21 14:07:09

    Za oknem straszny syf, a na mnie czeka trening 23km BNP. Bardzo mi się nie chce, usiłuję zrobić wszystko, żeby wyjść – czego jednym z elementów jest niniejszy wpis. Jak dam radę w lodówce czeka piwo 😉


    johnson.wp

    2013/09/21 14:51:58

    Ciociu epk87 🙂 jakie piłki? Toż już z jeżyka można się było zwalić 🙁 Sprinty pod górkę (dzisiaj) to zajęcie dla pensjonariuszy domu spokojnej starości w porównaniu z tym całym fitnesem. Po prostu masakra, pot się lał że mnie strumieniami, kolana krzyżowały się co chwila, a widok w lustrze żenujący. Ćwiczenia Skarzynskiego na kocyku to przedszkole. Nie wracam tam, może za tydzień zmienię zdanie 😉


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/21 14:54:29

    jaki BNP? rozpiszesz? mnie nachodzi, żeby w poniedziałek go zrobić, dziś 25km spokojnego, znów bez żeli (w razie czego były ze mną lecz nie trafiły do żołądka) jakieś 450ml wody; prawa podeszwa trochę szczypała- znam ten ból, coś lekko w lewym biodrze, dlatego tym bardziej mam zamiar trenować na 20.10 z rozwagą


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/21 14:55:22

    kto był w Rabce ten wie, że na sali z Kingą nie jest lekko 🙂


    pict

    2013/09/21 16:55:16

    Oj słabo wyszło, zanaczy nie wyszło. Chyba za szybko po setce trening +w drugiej połowie, kiedy miałem szybko biec okazało się, że muszę biec pod typowy wmordewind.
    Miało być 10km (5:00) + 5km (4:30) + 3x3km (4:20/4:10/4:00) + 2km. Zrobiłem pierwsze 18km, potem kiedy miałem pobiec 4:10, okazało się, że lewdo pobiegłem 4:19, więc już odpuściłem kolejną trójkę i schładzając się wróciłem do domu. connect.garmin.com/activity/378913403


    fajka

    2013/09/21 17:39:20

    Gepaard – Nie wiem na jakim tętnie biegam 16 km TM. Wiem, że powinienem wiedzieć, ale jakoś jeszcze nie mam nawyku biegać z pulsometrem. Bazuję na samopoczuciu. Nie mam większego problemu z utrzymaniem tempa 4:45, a pod koniec czuję, że mógłbym docisnąć. III zakres to na pewno nie jest, bo mogę gadać w trakcie 🙂
    A dziś 28 km lekiego BNP, śr. tempo całości 5:26. Ostatnia szóstka w granicach 4:45 – 4:50. I też poszło dość gładko. Nie wiem jak to się stało, ale czuję że wskoczyłem na jakiś wyższy pułap. Zimą i wiosną TM robiłem w okolicach 5 min./km. Fakt, że warunki różne bywały, ale mimo wszystko. Na tym progresie opieram mój optymizm. Zresztą krótsze treningi interwałowe też robię znacznie szybciej niż wiosną: kilometrówki 8 – 10 sekund, T-10 12 – 15 s. i T-21 18-20 s. szybciej. Niemniej postanowiłem, że w przyszłym tygodniu na treningu TM zmierzę tętno.
    pozdrowionka, fajka
    Johnson – Pamiętaj, jutro 28 km w lekkim BNP (taka mała zmiana, bo nie mogłem się oprzeć 🙂


    Gość: czecza, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2013/09/21 17:41:41

    No duża piłka (swiss ball) i np. klękasz na niej starając się zachować spokój, a przede wszystkim zęby.. potem łapka do góry, druga, siadanie, wstawanie (z klęku), takie tam dzięcięce banalne zabawy :))) Jeżyk ma kolce, nie dziwota, że można z niego spaść. Spokojnie, będzie lepiej:)


    beztlen

    2013/09/21 19:38:13

    Fajka – a dlaczego jutro akurat BNP …tak tylko pytam:)


    sten2013

    2013/09/21 19:40:34

    kubol – spróbuj bez snu. Mój rekord to pobudka o 6 rano, praca, podróż, start biegu o 8 wieczorem, 20 godzin biegu, a potem impreza z alkoholem do północy. Opisz swoje wrażenia.


    kubol7b

    2013/09/21 19:53:26

    johnson, sten – jakos mam wrazenie, ze wiekszy bedzie pozytek z tych 30-60 min snu niz z biegu w tym czasie. jak sie troche zregeneruje, to mysle ze nadrobie w ciagu dnia te minuty przeznaczone na sen. tym bardziej, ze w nocy sie biegnie wolniej, bo ciemno 🙂 takie jest moje myslenie, ale moze jestem w mylnym bledzie?

    i jeszcze mam jedno pytanie do bardziej doswiadczonych, nie wazne ultrasow czy szoszonow – co ze schodzacym paznokciem? start za 6 dni, a mi po BUGT zaczynaja schodzic 2 paznokcie. tak pier…lem palcami w kamien na zbiegu z piatki, ze gdyby nie gruba oslona palcow na pewno cos bym zlamal. no i teraz pytanie – czy biec z takimi leciutko odchodzacymi, czy jakos im pomoc. od BUGT minelo juz 4-5 tygodni, a im sie nie spieszy. czy ktos ma jakies doswiadczenia? pierwszy raz mam taki problem


    fajka

    2013/09/21 20:24:34

    Beztlen – Bo tak jest w planie, który sobie zapożyczyłem z Biegania.pl. I który wiosną w moim przypadku sprawdził się. W zasadzie tam jest przewidziane na niedzielę długie wybieganie, ale zalecają końcówkę szybciej, więc sam sobie to nazwałem BNP. Testuję to, bo chcę w Poznaniu powtórzyć negativ split. W tym planie nie ma typowych BNP.
    A Johnson robi ze mnie, żartobliwie oczywiście jakiegoś trenera samozwańca, a ja przecież tylko skromnie z Begania pl… 🙂


    beztlen

    2013/09/21 20:43:00

    Fajka – nie zawodzi Cię intuicja- BNP dobrze buduje wytrzymałość/wytrzymałość tempową – dobry wybór:)


    sten2013

    2013/09/21 22:08:26

    kubol – tylko nie zrywaj. Oklej je taśmą, żeby się nie ruszały i będzie ok.


    kubol7b

    2013/09/21 22:22:48

    okej – z plastrowania mam doktorat, lata wspinania robia swoje. dzieki, Sten!


    pjachu1

    2013/09/22 09:25:14

    Fajka – ten plan z Biegania, podany przez Przemka Niemczuka, to akcenty z Greifa. Przemek jest jego wyznawcą. BPS Greifa. to wymagający kierat. Robiłem go wiosną (długie wybiegania z przyspieszeniem na końcu zastępowałem czasem BNP (10 km – 5.45, 10 – 5,15, 10 – 4,50) Efekt – dobrze mi się biega w tempie 4.40 – 4.50
    Do zobaczenia w Warszawie.


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/22 10:33:46

    Już wiem, że jestem gotowy. Została połówka, którą pobiegnę z maratonem warszawskim i Jurkiem M., nie na życiówkę, treningowo, po 402-403/km; będę dla Jurka zającem do połowy dystansu Jurek biegnie na złamanie 2h50min
    A dzisiaj było tak:
    connect.garmin.com/activity/379289287
    Jestem na endorfinowym haju, muszę schłodzić głowę i zachować spokój, żeby nie spieprzyć czegoś na ostatniej prostej


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/22 12:16:48

    przede wszystkim się wyśpij 🙂


    beautyandb

    2013/09/22 12:29:30

    Gdyby nie różnica klas, gepaard, zaproponowałabym, żebyśmy spróbowali zacząć razem. W sumie już raz biegliśmy razem 😉 i prawie się udało (mnie). Tyle że dystans był nieco krótszy… Ale trener czyta, to się nie będę wyrywać :> Na razie jednak jestem jak żółwica…


    johnson.wp

    2013/09/22 14:18:01

    Fajka, no i dobrze że wieczorem nie przeczytałem Twojego podpuszczania,bo bym pewnie się szarpał dzisiaj, a to nie potrzebne u mnie, bo tyłek po piątkowych jeżykach mam wciąż tak skatowany, że pierwszy kilometr wyszedł z trudem po 6:00 . A tak taka samasama średnia jak tydzień temu 5:28 ale tym razem cały czas równo i spokojnie, bez podkrecania na koniec. Wolniej się nie dało 🙂 Przywodziciele odpuściły 🙂 Pilnowalem prostej sylwetki tak jak mi pokazali na fitnesie czyli łopatki ściągnięte razem, ramiona mają mniejszy wymach ale mniej się męczą. BNP za tydzień 🙂


    sten2013

    2013/09/22 15:53:42

    Rozgryzłem Dzikiego psychologicznie 🙂 Dziki strzelił Focha.


    fajka

    2013/09/22 18:06:31

    Pjachu 1 – Zgadzam się. Ten plan jest dość wymagający. I nie do zobaczenia w Warszawie 🙂 Biegnę Poznań.

    Muszę się Wam pochwalić, że moja starsza córka Kasia, która po kilku latach chce drugi raz w życiu pobiec maraton (w Poznaniu), ukończyła dziś niemiecki półmaraton w Badenii w 1.46.02 netto. Sprawdzian wypadł nadspodziewanie dobrze. Była trzecia w kat. K – 20 i dziewiąta wśród kobiet. Teraz mam twardy orzech do zgryzienia: jak poprowadzić ją w maratonie ? (obyśmy takie tylko orzechy w życiu mieli do zgyzienia .. 🙂

    A ja dziś wolne od biegania. Popełniłem dziś wiele grzechów, ale to ostatni raz przed maratonem. Przyrzekam przed/pod blogiem.


    sten2013

    2013/09/22 19:05:11

    Wiem, że temat nie na czasie, bo czas na maratony. To tak tylko nieśmiało zagaję. Po długich wahaniach podjąłem decyzję o starcie w UTMB. Koledzy z „mojej ekipy” zdecydowali się na CCC. Będziemy przez najbliższe 10 miesięcy przynajmniej raz w tygodniu trenować razem. U mnie przeważyła chęć zmierzenia się z czymś jak na razie dla mnie niewyobrażalnym. CCC ogarniam i wiem, że jest w moim zasięgu. UTMB to jednak inna bajka. Powoli zaczynam układać sobie w głowie schemat przygotowań. Na razie robię remanent swoich mocnych i słabych stron. Ta strona „Słabe” jest mocna :-). Zaplanowałem start przygotowań na 1 października. Jeżeli ktokolwiek chce być ze mną w kontakcie i pomóc w przygotowaniach lub po prostu pogadać to będzie super. Może to zabrzmi trochę infantylnie, ale czuję, że zaczyna się niezła przygoda.


    popellus

    2013/09/22 19:20:38

    Fajka- na 3>45- 50 prowadź :):)


    popellus

    2013/09/22 19:21:51

    Sten- no czerwiec wiadomo– trzymam kciuki:)

    Pope


    biegofanka

    2013/09/22 19:33:04

    Fajka – pogratuluj Kasi ode mnie, wow!:))


    biegofanka

    2013/09/22 19:36:39

    Kubol – Sten ma rację, mój syn też oklejał… też Ci się przydarzyło… i to od razu dwa…


    biegofanka

    2013/09/22 20:04:04

    Trochę dużo tych kilometrów w górach mnie czeka. W zeszłym roku było ok 37 km do przebiegnięcia w Zielonych Sudetach i założyłam sobie, że w tym roku pobiegnę. Organizator postanowił zwiększyć ilość kilometrów w II edycji i zrobiło się z tego 45 km… im bliżej, tym większego stracha mam… głównie ze względu na zwiększony dystans…


    sten2013

    2013/09/22 20:05:35

    Pop – pamiętam twoją deklarację na czerwiec. W moich planach to będzie pierwszy poważny test w przygotowaniach. Tak jak się umówiliśmy, lecimy razem i ja cały czas kilka kroków przed tobą!


    kubol7b

    2013/09/22 20:36:41

    Sten, mam nadzieje, ze sie zobaczymy w szamoniksie!!! ale przygotowania na serio zaczne chyba dopiero po losowaniu, bo po co sie nakrecac i rozczarowac? przerabialem to w zeszlym roku.

    biego, dzieki. upewniasz mnie ze trzeba odkurzyc plastry w szafce. cos sie obawiam, ze te paznokcie to moze byc gwozdz do mojego pierwszego DNF. ale tanio sie nie sprzedam, bedzie walka.


    biegofanka

    2013/09/22 21:01:28

    Kubol – mam nadzieję, że jednak te paznokcie nie przeszkodzą Ci, choć łatwo z nimi nie będzie… oby walka zakończyła się Twoją wygraną:))


    sten2013

    2013/09/22 21:15:51

    kubol – w moich planach nie ma opcji, że nie zostanę wylosowany! W kwestii paznokci. Dla ciebie zabawa zacznie się po biegu, gdy będziesz odklejał plastry 🙂


    johnson.wp

    2013/09/23 09:33:06

    Kubol – spróbuj oklejania dużymi plastrami Compeed. Obejmują cały duży palec, tylko przyklej od wierzchu. Wypróbuj już teraz i przed biegiem zmień na nowe. Genialnie trzymają, miałem pęcherze jak dawne 20zł i nie zeszły przez 10dni, znoszą kąpiele i chodzenie, a do tego nie obcierają jak plastry. Może paznokcie też przytrzymają. Łatwo się zmienia, tylko musisz mieć waciki z alkoholem do odtłuszczenia skóry (są w aptekach zafoliowane) i koniecznie rozgrzać plaster pocierając 1-2min przed przyklejeniem. Będziesz mógł zmieniać ile razy chcesz.
    PS. Orgowie piszą, że na przepaku w Korbielowie będą sprawdzać pakiet ratowniczy, więc nie wyrzucaj po starcie 🙂


    johnson.wp

    2013/09/23 09:34:04

    Sten – jestem gotów do roli psychologa dyżurnego 🙂


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/23 10:02:22

    bartek – nieźle zmieniasz biegi:) czy następnego dnia po połówce robisz rozbieganie?

    ja wczoraj zamiast 20 km tylko 15 i to bardzo wolno (5’49/km) ale bez wyrzutów sumienia, bo to w tym tyg. były kilometry do 100 do 115 z czego 33 dość mocne, a do tego dwie wizyty lekarskie, wyjazd do warszawy i dużo stresującej pracy w pracy…
    marsz


    sten2013

    2013/09/23 10:20:06

    Johnson – OK, przyjmuję cię do grupy wsparcia. Na razie szukam jakiejś krótkiej, acz mądrej książki o diecie. To jedna z moich słabych stron.


    Gość: podopieczny_bartek, 195.149.64.*
    2013/09/23 11:15:01

    Marsz, robię, a co?:)


    johnson.wp

    2013/09/23 12:27:48

    Sten – jak to, a Twój przepis na batony energetyczne? Ujawnij wreszcie publicznie, może na Fejsie jakieś wideo? 🙂


    sten2013

    2013/09/23 12:59:34

    johnson – batony są używane w okienku węglowodanowym. Ale poza tym też chce się jeść.


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/23 15:40:45

    a tyllko się upewniam bartku czy ja słusznie robię też (20 km) marsz


    Gość: podopieczny_bartek, *.centertel.pl
    2013/09/23 15:42:39

    Jak najbardziej słusznie pod warunkiem, ze b wolno, tętno maks 145:)


    kubol7b

    2013/09/23 20:14:32

    johnson, dzieki za rade. problem chyba sie rozwiazal – dlugotrwale moczenie w wodzie morskiej spowodowalo, ze paznokcie postanowily sie odmeldowac. jakies tam resztki zostaly, ale to juz chyba nie bedzie problem.

    sten – scott jurek + wizyta u dietetyka? takiego sensownego, ktoremu mozna zadawac pytania itd


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/23 20:20:31

    no nie wierzę własnym oczom, można pisać o bieganiu i się wspierać zamiast kłócić i obrażać


    popellus

    2013/09/23 20:46:31

    Ja zapomnniałem jeszcze napisać, ż wspieram Podopiecznego:)) i mu zazdroszczę:)
    Ojji będzie live Maraton w nd:)


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/23 20:58:15

    Pope, a którego podopiecznego?:)


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/23 21:07:02

    Podopieczny jest tylko jeden!


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/23 21:14:07

    No to poproszę o doping 20 października, a w najbliższą Niedzielę, kibicujemy Wojtkowi, Jurkowi i innym biegnącym pełny dystans MW (ja skromnie, treningowo, tylko połówkę:))


    ocobiegatu

    2013/09/23 21:34:19

    Mi wreszcie kolano odpuściło. Będę mógł trenować. Już dziś poszedłem bez bólu i opuchlizny, bez ucieplenia kolana. Wiadomo – trzeba wracać wolno. Czuję siędebiutantem po dwóch miesiącach. Ja skończyłem roztrenowanie a mój ojciec.prl ledwo co rozpoczął roztrenowanie wiekuiste. Wybaczcie za styl pisania. Taki jestem.
    Chyba jest coś takiego jak trenowanie kontuzji…Jak do tej kontuzji podejść fizjologicznie, psychologicznie.Nie przesądzam ale myślę ,że z kontuzja kolana mi się już udało. Metoda JNP ( jak na psie). Czyli – nic nie robię. Ani nie schładzam ani nie ocieplam , ani do lekarza. No może nie liże bolącego miejsca jak pies..
    Z główką , w odróżnieniu do organizmu, bo ja odróżniam głowę od organizmu , początek na pierwszym kręgu szyjnym , nie było dobrze w trakcie kontuzji. Myślałem,że to może chondromalacja rzepki. Kolano bolało przy schodzeniu ze schodów a to podstawowy objaw.A chondromalacja to zdaje się wyrok. Na bieganie a i nawet na chód sportowy.Rowerka nie cierpię . Mam w domu ergometr rowerowy ale dawno nie używałem.Myślałem sobie – czy ja już w ogóle nie pobiegnę , nie pójdę chodem sportowym? Katastrofistą się stałem nagle mimo raczej optymistycznego nastawienia. No ale pierwsza w życiu poważniejsza kontuzja. Trudno mi to było mi ogarnąĆ.Brak doświadczenia w kontuzjach. Ktoś się czuje niezniszczalny a tu trach.
    Chcę też po pewnym czasie treningu chodu , za radą Dzikiego – biegać.
    Czekam na wpis Dzikiego. Lubię to a nie ma wciąż.


    beztlen

    2013/09/23 21:44:02

    Normalnie M jak maraton:)


    Gość: czecza, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2013/09/23 21:50:38

    M jak maraton :))))
    dobre, coś w tym jest


    johnson.wp

    2013/09/23 22:06:29

    Taa, kontuzje się leczą, superkompensacja postępuje, jesień się przymila, ludzie łagodnieją 🙂

    A w tym czasie, czyli w ten weekend, znany niektórym tutaj z lepszych czasów na blogu, Slasz ukończył ponownie Bieg Dookoła Kotliny Jeleniogorskiej. „Pogoda fatalna, całą noc lało, a potem mgła” czyli sam miód 🙂 A przy okazji udało się z niego wyciągnąć, że 30 czerwca uzyskał tytuł IronMena w doskonałym czasie 12.38.35. To jest jak złamanie trójki w maratonie, tyle że tam przed maratonem jest jeszcze jeden w wodzie a drugi na rowerze…


    johnson.wp

    2013/09/23 22:09:55

    Biego – oby Sudety było widać i wtedy wszystko się za szybko kończy 🙂


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/23 22:11:56

    Beztlen, raczej „Daleko od noszy”:)


    Gość: czecza, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2013/09/23 22:17:49

    Świat wg kiepskich :)))


    beztlen

    2013/09/23 22:24:08

    Bartek – 🙂 Ck dezerterzy w Wiedniu:)


    biegofanka

    2013/09/23 23:36:15

    Tak Johnson – tego sobie życzę:)) Widzę już ich energię i sądzę, że pogoda w sobotę dopisze:)


    matthew777

    2013/10/24 14:06:33

    Biegam od niedawna, ale szczerze powiem, że jak się czyta tego bloga, to aż w człowieka motywacja wstępuje! Super inicjatywa!

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.