Jadę na Warszawę. Z Warszawy na Warszawę, głupota ktoś by powiedział, ale ja jadę z Warszawy geograficznej do mentalnej, z miejsca do wydarzenia, z domu na Stadion Narodowy. Chciałbym się tam cieszyć twarzą wykrzywioną z lewej strony w grymasie, który uwieczniają wszyscy znajomi fotografowie od lat. Właściwie można by sobie zrobić jedno zdjęcie i wstawiać w tło. Człowiek na mecie zawsze wygląda tak samo – jak żywy trup.
Jadę na Warszawę nie tylko przez Krynicę i Wrocław. To mój Tour de Pologne. O Wrocławiu na końcu, przeczytajcie koniecznie, bo jest ogłoszenie.
Jadę na Warszawę przez Arbuzową. Zrobiłem sobie dziś rano inną siłę biegową, inspiruje mnie ta myśli od rozmowy z Szostem w grudniu – opowiadał Szost, że właśnie to była nowość u nowego trenera, różne ćwiczenia na siłę biegową, a nie tylko podbiegi i skipy. Na Arbuzowej w lasku pod skarpą zrobiłem sześć serii 30 sekund marszu dynamicznego (defilada) plus 30 s. skipu A. Potem 30 s. depingu (takie piłkarskie deptanie w miejscu, przed Euro to pokazywali w telewizji), nogi odpadają po 15, cudownie, nie możesz, a ciśniesz. Plus od razu 30 s. wykroków na zmianę prawa-lewa. Plus od razu 30 s. podbiegu.
Zrobiłem potem rozciąganie, ale teraz czuję ciągle nogi ciężkie, gorące, obolałe od mikrouszkodzeń, które organizm od obiadu zalepia białkiem z kurczaka po chińsku.
Jadę na Warszawę przez Las Kabacki. W sobotę z Kamilem d. Tokowym pobiegaliśmy 2,5 h po lesie, wolno, po jakieś 5:30, co jest moim najszybszym wolnym treningiem od nie wiem kiedy. Właściwie takiego biegu było 2 h, obgadaliśmy wszystko, a potem przyspieszenie a la Greif – teraz już 6 km w tempie na maraton. I wyszło, pierwszy kilometr w 3:58, najwolniejszy w 4:12, ostatni, kiedy Kamil dołączył do mnie po zaplanowanym skróciku i razem finiszowaliśmy w 3:53.
Miałem potem gorącą głowę, rozpamiętywałem każde łupnięcie stopą o ziemię. Lubię treningi, które się przeżywa. A przy okazji zauważyliśmy obaj sporo ludzi umawiających się na sport – kumple, przyjaciółki, częściej nordickowcy niż biegacze. I my też, ja z moim świadkiem ze ślubu.
Jadę na Warszawę przez Krynicę. W piątek po szkole (córka 4klasistka płakała, kiedy negocjowaliśmy z nią zwolnienie jej z lekcji) ruszamy na Festiwal Biegowy. Ciekawi mnie coraz bardziej, jak tam jest. Czy rzeczywiście po mieście będzie chodziło pięć tysięcy biegaczy? To będzie pewnie jedna czwarta osób przebywających w Krynicy z mieszkańcami włącznie! Czy wszyscy będziemy po biegowemu na ‚ty’? Jak szybka będzie szybka dycha? Jak będzie wyglądał maraton po szosach mojego beskidu z dzieciństwa, z wypraw do Piwnicznej z ojcem? Jak będzie nam się biegło z Dzikim, tym razem nie po puszczy, ale po borach? Jak będą wbiegali na metę ultrasi – z gór, z lasów, z innego wymiaru?
Będziemy z Moją Sportową Żoną chodzili po Krynicy w obrandowanych dresach. Więc jak zobaczysz napis Kancelaria Sportowa Staszewscy, to podejdź przybić piątkę. A ja też będę wypatrywał znajomych twarzy, chociaż pamięć do twarzy mam kiepską.
Jadę wreszcie na Warszawę przez Wrocław. Tydzień później nie będę biegł w kolejnym maratonie, ale pojadę kołczować – startuje gazetowo-polskobiegowa drużyna dziadków i babć. Będę więc przy trasie wypatrywał znajomych twarzy, chociaż wierzcie mi, że w tłumie biegaczy, to jeszcze trudniejsze.
Ale we Wrocławiu będzie okazja, żeby się spotkać w szczególnych okolicznościach. Zwłaszcza, jeśli komuś będą kiszki marsza grać.
Marsz, nasz 1.marsz poprosił, żebym udostępnił mu miejsce na zaproszenie do pierogarni:
„Drodzy blogowicze, zbliżający się MW, niezależnie od naszych sportowych ambicji i celów, jest doskonałą okazją do spotkania. Okazją, której nie powinniśmy zaniedbać, dlatego, uzurpując sobie prawo do roli gospodarza frakcji MW, zapraszam Was serdecznie na Podblogowe Pierogi Party, w sobotę (15.09), o godz. 20, do Pierogarni na wrocławskim Rynku.
Do Waszych przedstartowych emocji dołożymy „pakiet pierogowy” (nie ma żadnego „wpisowego”, poczęstunek jest bezpłatny). Będą do wyboru dwa rodzaje pierogów z pieca: ze szpinakiem i serem oraz „ruskie” – no i zobaczymy, jaki będzie efekt tego „dopingu” na mecie.
Ponieważ, jak wiecie, logistyka jest najważniejsza, muszę wiedzieć ilu z Was będzie chciało i mogło przyjść – możemy pomieścić w osobnej sali do 40 osób – proszę więc o zgłoszenia na blogu do 12.09 (środa) do godz. 12.00. Potem będzie można wejść już tylko po znajomości 😉 Cichociemni mają pretekst żeby się ujawnić podwójnie, i w sieci, i w restauracji.
Mam nadzieję, że nie trzeba Was specjalnie zachęcać. Tym niemniej warto wspomnieć, że nasze spotkanie będzie miało miejsce tuż obok 30/35 km, więc będzie szansa oswoić swoją ścianę dzień wcześniej, i na biegu już tylko przez nią przeniknąć, nie zmagać się.
marsz”
Wrocław marszem stoi, od dawna to wiemy na blogu.
wojciech.staszewski
2012/09/03 17:12:57
LISTA OBECNOŚCI W PIEROGARNI:
1. 1.marsz 2. wojtek staszewski
3. …
–
kamilmnch1
2012/09/03 18:48:00
ślina cieknie ale jednak na „W” to w tym roku Warszawa, nie Wrocław, choć jeśli akcja zostanie utrzymana do przyszłego roku to z chęcią 🙂
–
ocobiegatu
2012/09/03 19:59:06
Marsz- nie dostalem smsa bo mi komorka padla ale teraz podejrzewam o co chodzi.
Ja niestety nie startuje w maratonie bo znow nie udalo mi sie przygotowac.
Odbieram to bolesnie ale moze ktos choc zechce ze mna pobiec przed maratonem moja legendarna trase na 4,3km co ma juz 34 lata..
Skoro juz ogloszenia wroclawskie to mysle ,ze moge choc pomoc w noclegu.
Trzy pokoje , 15 minut autobusem od startu maratonu. Bez korkow bo to koniec Wroclawia- Wojnów. Znajomi mi biegacze , choć na razie z blogu , mogą się zgłaszać. Kto uczestniczy ? Na razie pamietam tylko ,że Wojtek i Tomik. A do pierogarni sie zglaszam chetnie bo juz 2 razy bylem i goraco polecam. Będę miał ze sobą 184 złote. Poszalejemy..:) .
–
piotrek.krawczyk
2012/09/03 20:08:08
Pięknie Marsz! Fantastycznie! O rany, lubię Wrocław, lubię pierogi i lubię biegać maratony… I lubię spotykać biegaczy, których znam – nie znam, a potem już na pewno znam… Można się zastanowić przez tydzień?
A Dziki dziś 21 km w Puszczy na krosowej i nietypowej pętli z Truskawia do Sierakowa, Pociecha, sławna i straszna Ćwikowa Góra, Karczmisko, Kręta Droga, rympał, Zaborów Leśny, Mały Truskaw, Truskaw. Coraz szybciej, pierwszy kilometr 5’24, ostatni 4’30, Dziki wszedł w jesienny trans, pozwolili biegać do 160 tętna, tylko na wyższych rejestrach pojawiają się dodatkowe skurcze w ilości niepokojącej, tak wykazał Holter. To dziś połmaraton w 1:44. Dziki wygra z Johnem Koral! Tak jak jutro w ping ponga 🙂 Pa, ulga, Dziki
–
piotrek.krawczyk
2012/09/03 20:14:17
Sten – zobaczyć Cię na BPPW to było bardzo miłe. A w dobrej formie to rewelacja…
–
1.marsz
2012/09/03 20:59:14
oco – chodzi o to, że wrocław nie tyle marszem, jak pisze wojtek, co chodem stoi – nie może cię zabraknąć….przeklejajcie proszę listę i dopisujcie się, żeby się ktoś nie zgubił
LISTA OBECNOŚCI W PIEROGARNI: 1. marsz 2. wojtek staszewski 3. ocobiegatu
4. …
marsz
–
biegofanka
2012/09/03 21:14:36
Marsz – szkoda, że mnie w Twojej pierogarni z Wami nie będzie… tym razem Warszawa czeka… choć do Wrocławia nie mam tak daleko, to nie będę mogła przyjechać.
Nocleg zaoferowany przez Ocobiegatu polecam… dwa razy skorzystaliśmy z zaproszenia i fajnie było:)
–
biegofanka
2012/09/03 21:19:02
Marsz – namawiam do Twojej listy Bożenkę M. – bardzo dobrą biegaczkę, moją znajomą Świdniczankę, która choć czyta bloga od dawna, nie chce się ujawnić:)
Bożenko – mam nadzieję, że przyjdziesz do pierogarni Marsza… poznasz w końcu w realu niektórych podblogowych biegaczy:)
–
1.marsz
2012/09/03 21:54:45
zapraszam, trzeba się tylko ujawnić, też to kiedyś zrobiłem, i wpisać na listę:)
m.
–
tomikgrewinski
2012/09/04 00:19:37
Marsz fantastyczna propozycja!
Dziekujemy!
Z przyjemnoscia skorzystamy z zaproszenia.
Planowalem wpasc do Ciebie od razu po dotarciu do Wrocka, ale chetnie poczekam do wieczora zeby zobaczyc sie ze wszystkimi na Pierogi Party.
Rozumiem ze to nie jest impreza jedynie dla singli i ze mozemy przyjsc w towarzystwie naszych najwierniejszych kibicow czyli naszch zon? 🙂
Jesli tak to dopisuje nas do listy:
LISTA OBECNOŚCI W PIEROGARNI: 1. marsz 2. wojtek staszewski 3. ocobiegatu 4-5 Tomik i Natka
6-7 ZZ i Lila
–
grido71
2012/09/04 09:50:07
Ale fajny pomysł z tym „pierogowym party” :-).
Też się piszę i pewnie razem z moją drugą połową, tak więc:
1. marsz
2. kołcz
3. oco
4-5. Tomik i Natka
6-7. ZZ i Lila
8-9. grido i Agnieszka
–
sfx
2012/09/04 12:07:52
z miłą chęcią skorzystam z pierogarni „na wynos”.
do dania proszę dołączyć listę obecności wraz z autografami.
sfx. 🙂
–
kwasnaali
2012/09/04 15:52:23
Wszystkim biegnącym Koral, Szybką Dychę, 7 dolin czy Jaworzynę życzę szybkości! Życzę mocy! Życzę niezapomnianych wrażeń! moje będą niezapomniane choć wyjątkowo niebiegowo w ten weekend! Wyjdę za mąż, zaraz wracam ! 🙂
–
ocobiegatu
2012/09/04 18:56:59
Z ciekawością zaglądam na skład na pierogarnię. Jest sporo tematów do obgadania a w szczególności o zmęczeniu w bieganiu.:). Jest teraz na Polska Biega artykuł o chi running. Jak dla mnie za duża magia. Mam teorię – oco running i bym się chciał podzielić. Pracuję nad tym od lat.:). Jak w pierogarni się nie pojawi Dziki to się pochlastam żyletką polsirver ( młodzi – google). To samo jak się nie pojawi beztlen i nie opowie o chodzie sportowym.:).Jakoś tak zyję już tym spotkaniem polskobiegowej rodziny. Wszyscy będą celebrować pierogi lecz jedynym celebrytem będzie Wojtek..:).
–
kamilmnch1
2012/09/04 19:37:16
oj srodze się zawiodłem…Dziki, niestety ani krzty gwiazdorstwa, a mógłby nim zostać; oj Kwasnaali jednak też z miasta predyspozycji do brylantyny, też nic z tego; ale Wojtek, ten to ma i największe możliwości oraz największy dostęp do mediów, pewnie mógłby nawet bez zmrużenia oka przeć na szkło i…i po raz kolejny nic…i znając go będzie celebrował a nie…
jutro czeka mnie nie lada trening, wahałem się, radziłem, znów wahałem, ciało jeszcze chyba nie gotowe ale kto nie ryzykuje ten nie zyskuje, szczegóły po; czuję adrenalinę, podobnie jak przed interwałami ale będzie większa „jazda” 🙂
piękne jest poznawanie własnego organizmu, jutro kolejna część…boję się ale i ekscytuję 🙂 wszystko wyjdzie w biegu :)))
–
piotrek.krawczyk
2012/09/04 20:00:17
Hej Alicja czyli Kwasnaali – to dopiero start na ultra dystansie, bez ścigania się, długo razem… Tak jak lubi Dziki 🙂 Tylu szczęśliwych chwil, co uderzeń serca na rekordowym maratonie życzy Dziki! A Dziki dziś zrobił swoje na ping pingu z Johnem, zaraz po ping pongu został współorganizatorem nowego cyklu biegów, krosowych, w okolicy stolicy… Pierwszy bieg już w październiku, zrobimy bardzo sympatyczne zawody razem z Kliniką Ortoreh, będę przemycał informacje, a już zachęcam… A Dziki dziś odwiózł po południu Jakże Piękną Żonę na hacjendę wiejską przyjaciela, do Atrybun czyli do bazy Biegu Czterdzieści i Cztery. Jutro jadę tam na dłużej, a dziś w drodze powrotnej trasą gdańską w bok do Puszczy na dość żwawą kosową trzynastkę z Łomnej przez Mogilny Mostek, Cmentarz Palmiry, Janówek z rympałem. Tempo 4’55, tętno średnie 149. A Festiwal Biegowy dyskryminuje kobiety, ogromne dysproporcje w nagrodach, przykro mi się zrobiło po przeczytaniu regulaminu, szkoda i nie rozumiem dlaczego tak… Dziki
–
piotrek.krawczyk
2012/09/04 20:04:58
Do Strubin, nie do Atrybun pojechała Jakże Piękna Żona, muszę czytać to co pisze nowy telefon…
–
sten2012
2012/09/04 21:09:53
Kwasnaali – Dziki pięknie to porównał do dystansu ultra:) Ważne żeby się nie wypalić zaraz po starcie:)
Dziki – jeżeli biegi krosowe to się zapisuję w ciemno.
–
sten2012
2012/09/04 21:11:07
Dzisiaj zrobiłem sobie przerwę w przedstartowym niebieganiu – 8km tak wolno żeby się nie przewrócić. To taki mój przepis na wywołanie głodu biegania.
–
sfx
2012/09/04 21:14:02
dziki… a mnie się atrybuny skojarzyły z podium na 40 i 4 🙂
–
beztlen
2012/09/04 21:32:04
Piotrze-przeanalizuj statystyki FB, nie ma mowy o dyskryminacji.
–
piotrek.krawczyk
2012/09/04 21:35:14
Podium nadal stoi w Roztoce, no raczej leży… A planowany cykl biegów będzie jakże krosowy… Wydmy na miarę Puszczy lub Falenicy, lasy na południe od Legionowa
–
piotrek.krawczyk
2012/09/04 21:46:53
Na B7D nie ma w ogóle klasyfikacji wiekowej kobiet oraz duże dysproporcje w nagrodach M/K. Ja rozumiem statystyki, proporcje, ale czy jest to skutek czy przyczyna…? Przybiega na przykład pierwsza dziewczyna K50 przed szóstym chłopem M50, on ma puchar, ona nie ma… No i przepraszam, na Koralu jest równouprawnienie… 🙂
–
1.marsz
2012/09/04 22:35:07
kwasnaali – najlepszego na najdłuższym maratonie życia
oco – jeśli chcesz wystąpić z wykładem tematycznym, to możemy zaangażować środki audio-wizualne:)
grido, tomik – oczywiście, że z żonami, bo, jak mówią, żona biegacza ważniejsza od garmina, a poważnie, to ja bez małżeńskiej pomocy nic bym nie ubiegał…
marsz
–
sfx
2012/09/04 23:26:08
no i na nś też równouprawnienie w pełni… łącznie z losowaniem głównych nagród !
–
popellus
2012/09/04 23:51:12
Kto przekona Johnsona,że warto ukończyć maraton dokoła kotliny wcześniej i być u Marsza???
Nas niestety nie bedzie.Nie zdążymy:)
Pope
–
piesderek
2012/09/05 09:22:38
dzień dobry.
ja, jako czytelnik tego bloga, nie do końca ujawniony, stwierdziłem, że pierogowe party to dobra okazja do ujawnienia się i poznania osobistego Pana Wojtka i innych czytelników. ośmielam się zatem wpisać siebie na tę listę i przybyć na pierogi w przedmaratoński wieczór
widzę po obecnej długości listy uczestników, że nie zabiorę chyba nikomu miejsca, bo zainteresowanie nie jest jakieś ogromne. zatem zapisuję się na listę:
1. marsz
2. kołcz
3. oco
4-5. Tomik i Natka
6-7. ZZ i Lila
8-9. grido i Agnieszka
10. piesderek
no to – do zobaczenia 😉
–
pict
2012/09/05 09:51:37
Ja dziś miałem rozpisany taki trening, o którym podejrzewałem, że jest dla mnie za ciężki. Miałem jako danie główne zrobić 4x2km po 3:40 min/km. Już po pierwszych 200m wiedziałem, że to będzie za szybko – dałem radę pobiec pierwszą dwójkę w 3:49 min/km, potem 4 minutowa przerwa i druga dwójka – już w 3:54 min/km. Następna już wolno, bo w 4:00 min/km, ale przełamując niechęć zrobiłem ostatnią w 4:05 min/km. Czyli b. słabo – prawdopodobnie zapłaciłem cenę pójścia po bandzie na niedzielnym BNP, prawdopodobnie znów nie powinienem robić treningu z pustym brzuchem, ale tak czy inaczej jestem dużo słabszy niż rok temu, kiedy przed Warszawą śmigałem takie treningi. W niedzielę biegnę Pierwszą Dychę Do Maratonu w Lublinie – jeden z czterech wyścigów wprowadzających w przyszłoroczny maraton. I nie mam pojęcia w ile to próbować przebiec.
–
ocobiegatu
2012/09/05 10:00:00
Witaj piesderek.
Marsz – temat mojego wykładu to : 5km oco running czyli zarys teorii zmęczenia , opomiarowania i myślenia w biegu i chodzie podprogowym , na 3 strefie na 5km… Myślę ,że każdy by miał swój ulubiony temat do wykładu. Ten jest mój- już temat zajęty..:).
Mnie by ciekawił np. temat: wpływ żony biegacza na jego wynik sportowy na podstawie wieloletniej analizy. Zajmujcie tematy swoich wykładów, limit czasu do ustalenia..:).
–
basdlamas
2012/09/05 14:43:40
dla kochająych góry:)
Wspomnienia Taternika:”Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.Dotarliśmy pod scianę. Nasz instruktor (jako, że byliśmy przygotowani na wyprawę podkażdym względem) zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym – „żeby nam sięściana trochę położyła – będzie się lepiej wchodzić”. Towarzystwo nie namyślało siędługo i zaczęli „kłaść ściany” dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topniećjedna po drugiej i skończyło się na kompletnym uboju. Gdy grupa ocknęła się równo ześwitem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji – instruktora…”I tutaj następuje wersja GOPR-owców:”Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tu jakiś facet na środku drogiidzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną.
–
1.marsz
2012/09/05 15:36:21
johnson – może tylko pół kotliny, przetak w pierogarni i rozbieganie podczas mw?
pict – najważniejsze, że zrobione; trochę szkoda, że tempa nie ułożyły się od najwolniejszego do najszybszego, ponoć o to w tej zabawie chodzi…
i tego będę się dziś trzymał, bo też mam trudny trening: 1km (4/4’10)+2km 4’10/4’15)+1km+2km+1km/p 3 min
piesderek – miło, że do nas dołączysz
marsz
–
piotrek.krawczyk
2012/09/05 23:11:24
A dziś spotkał dziki Dziki. Natarły w lesie w okolicach Strubin hałasem i ciałem, dwa dziki. Dziki na to samym hałasem, moje dzikie aaaa!, aaaaaaa! oraz tupanie podziałały na dziki, iż dziki znikły. Z dzikami to była końcówka leśna biegu po szybkich asfaltach w okolicy Strubin, aż pod Starą Wronę, kilkadziesiąt osób ma takie miejsce zamieszkania w dowodzie osobistym… No to po asfaltach 14 km w tempie 4’46, powrót z zahaczeniem o zadziczony las, 3 km, w tym dwa z duszą na ramieniu, bo Dziki nie wie jak się pielęgnuje dziki aby zaś nie zabiegały Szokiemu drogi z kwikiem. A nad Strubinami samoloty z nowego lotniska w Modlinie nabierają wysokości żeby lecieć dalej na północ. Nie jest to uciążliwe, pomaga za to w nawigacji jak słońce. A potem zadzwonił Jastrząb i już gotowa logistyka wyjazdu na Festiwal Biegowy w Krynicy – Zdroju. Dziki też gotowy. Dziki
–
pict
2012/09/06 10:12:04
Hej, SPRAWA WAŻNA (więc może Wojtek wrzuci ją do następnego głównego odcinka). 7 letni syn mojego trenera (i Dzikiego też) uległ na początku wakacji wypadkowi na rowerze. Od tego czasu leży w szpitalu i potrzebuje kolejnych porcji krwi. Jestem przekonany, że wiecie w czym rzecz:
„Jan Staśkiewicz”
Centrum Zdrowia Dziecka
Klinika Gastroenterologii”
–
johnson.wp
2012/09/06 10:40:00
Oj wywołujecie wilka od biurka… tylko czytam, bo wpadłem w czarną dziurę dydaktyczną, a u mnie pisanie na blogu idzie strasznie wolno, Fajka może potwierdzić 🙂 Zatem krótko:
– Kwasnaali, przyjemności i wyników 🙂
– Już za 9 dni biegniemy z Popellusem polskie UTMB – 145km po wzgórzach Kotliny Jeleniogórskiej, trasa panoramiczna w dosłownym sensie 🙂 Czy damy radę, to się okaże, głownie chodzi o brak snu i ambicje co do tempa – tego jeszcze nie uzgodniliśmy 🙂
– Corvus dzisiaj broni doktoratu, nareszcie mu pozwolili, ale co się nadoili magistra dzięki różnym profesorskim pomysłom na opóźnianie, to przekracza wszelkie mi znane feudalne zwyczaje. Nie ma mowy o żadnej obronie, powinni wręczyć ten doktorat Corvusowi w trybie honoris causa!!
– Marsz, na pewno będziemy z Wami razem przy pierogach w sobotę wieczorem, po pierwszej nie przespanej nocy w biegu i tuż przed drugą nocą Twoja pierogarnia ukaże się nam z całą pewnością, a my sobie usiądziemy i z Wami pogadamy. Pierogi też będą smakowały ale się chyba nie najemy :((
– Oco, rozważ żonę, sentencja Marsza ma głęboką madrość – garmin właśnie mi się zepsuł i coż? Ani jestem bledszy, ani śpiący, ani bardziej milczący…
– Bas, znam te klimaty, też mi się przytrafiło w młodości łoić asfalt :))
– Teraz zgroza. Właśnie slyszalem w radio o ankiecie wśród swiatowej klasy sportowców wyczynowych czy zgodziliby się wziąć niewykrywalne dragi gwarantujące złoty medal lub rekord ale ze świadomością że kilka dni później umrą. Większość (!) odpowiedziała, że tak…
–
1.marsz
2012/09/06 16:14:00
johnson, pope – dwa talerze dla ultrasów będą stały, tylko nie hałasujcie podczas oco-wykładu:)
corvus – można już gratulować?
marsz
–
wojciech.staszewski
2012/09/06 19:52:14
piesderek – witaj i do zobaczenia. Wojtek (tylko nie „pan”! 😉
kwasnaali – życzę Wam dużo Wytrzymałości, Siły i Szybkości 🙂
pict – sprawa ważna. Ale czy to nie jest tak, że trzeba jeszcze pobrać karteczkę i zanieść do szpitala, gdzie leży syn Tomka? To chyba też ogranicza donację terytorialnie. Chodzi o Warszawę?
–
piotrek.krawczyk
2012/09/06 21:13:27
Corvus – już zapewne Doktorze Corvusie, ukłon i ucałowanie w brzeg togi… Oco – proszę Cię pilnie o przesłanie Garmina do Poznania na koszt odbiorcy, a my się z Johnsonem już policzymy. Bo Garmin musi biegać, po to jest i po to został wysłany na Ziemie Odzyskane. To pilna sprawa. Oni robią z Popem (pierwotnym adresatem przesyłki z Garminem) 150 km po górach, dzień i noc, i dzień, i noc… Proszę…
Pict – Dziki się nie nadaje, nie biorą ode mnie krwi ani szpiku, miałem WZW B nabyte przy tamowaniu krwotoku jak Niagara u pewnej pani ze dwadzieścia lat temu, po WZW nie biorą. Ale podaję dalej. Chociaż to jest szantaż z pewnego punktu widzenia, bo jak ktoś nie ma nikogo to ma po prostu umrzeć?
A Dziki dziś 10 razy Łużowa Góra, czyli podbiegi prawie aktywne. Razem z dobiegiem i powrotem 12,5 km. Na Koral Maratonie podobno jest pod górę czasami, to Łużowa dziś profilaktycznie… A jutro jedziemy. Jastrząb po zbiegnięciu z góry na dół na trasie Krynica – Muszyna planuje iście górski trening po Beskidzie Sądeckim. Bateria w Nikonie naładowana prądem, uda naładowane Łużową Górą, torba naładowana na wszystkie okoliczności pogody, Dziki zaciekawiony Festiwalem Biegowym i gotowy na czwarty w tym roku maratonik. Dziki
–
czepiak.czarny
2012/09/06 21:46:01
Kwasnaali, udanego startu w sobotę, a przede wszystkim całego biegu 🙂
Sfx, równouprawnienie w losowaniu, czyli będzie sierotek i sierotka? :))
Boję się Piły, jest o 11, a od dawna nie pamiętam jak się biega w dzień.
Pict, nie mogę 🙁
–
ocobiegatu
2012/09/06 22:27:45
Dziki – co się daje to się nie zabiera..
–
jeszczepolskaniezginela12
2018/01/29 09:50:58
Zadatek czy zaliczka?
Zadatek i zaliczka pojęcia z zakresu prawa cywilnego. Brzmią podobnie, często są mylone, lecz wywołują zupełnie różne skutki prawne. Wątpliwości pomoże Ci rozwiać nasza kancelaria. Warszawa to siedziba naszej firmy, ale obsługujemy sprawy na terenie całej Polski.
Zarówno zadatek, jak i zaliczka, to kwoty wpłacane na poczet wykonywanej w przyszłości usługi, dlatego wiele osób uważa, że zaliczka i zadatek to pojęcia zamienne. A to nieprawda. Uogólniając, możemy stwierdzić, iż zadatek ma charakter bezzwrotny, w przeciwieństwie do zaliczki.
Czym jest zadatek?
W razie wykonania umowy zadatek zaliczony jest na poczet świadczenia strony, która go dała. Zadatek jest bezzwrotny, o ile strony nie postanowią inaczej. W braku odmiennego zastrzeżenia umownego zadatek stanowi pewnego rodzaju odszkodowanie na wypadek, gdy zawarta umowa nie została wykonana. Natomiast jeśli z umowy nie wywiąże się sprzedający, to będzie musiał oddać kupującemu dwukrotność zadatku, tzn. kupujący otrzyma zwrot wpłaconej tytułem zadatku kwoty plus dodatkowo jednokrotną równowartość zadatku. Oznacza to, że zadatek stanowi pewnego rodzaju odszkodowanie na wypadek, gdy zawarta (przyrzeczona) umowa nie została wykonana.
Zaliczka
Zaliczka z kolei jest zaliczana na poczet przyszłych świadczeń, które wynikają z umowy zawartej między stronami umowy i nie stanowi, tak jak zadatek, formy zabezpieczenia wykonania umowy, a jedynie część ceny. Jeżeli strony ustaliły, iż w umowie kupujący wręczył zaliczkę, to druga strona umowy nie może jej zatrzymać. Jeżeli umowę rozwiążą obie strony, wówczas zwracają sobie wzajemne świadczenia, czyli zaliczka wraca do konsumenta. Do zaliczki nie stosuje się więc, zasad dotyczących przepadku zadatku lub obowiązku jego zwrotu w podwójnej wysokości.
Kancelaria Warszawa? Tylko KPD Wiejak i Wspólnicy Sp. j.
Zadatek nie jest więc tym samym, co zaliczka. Warto odróżniać te pojęcia chociażby podczas zakupu nieruchomości. Chcesz bezpiecznie zawrzeć transakcję? Potrzebujesz odpowiednio skonstruowanej umowy? Odezwij się do nas. Nasza kancelaria prawna jest tutaj dla was. KPD Wiejak i Wspólnicy Sp. j. prawnicy dla Ciebie.