życzenia – 22 marca 2008

Miałem taki sen: startuję w biegu, jakiś mały półmaraton. Dramat zdarzył się gdzieś na 17-18 kilometrze. Biegliśmy razem z Danielem, więc pewnie we śnie miałem reminiscencje z Półmaratonu w Wiązownie. Chciałem zmieścić się w pierwszej dziesiątce, jest dobrze, biegnę chyba na siódmym miejscu, Daniel oczko za mną. Trzy kilometry przed metą jest nawrót, z przeciwka mija mnie jeden zawodnik, potem drugi i niespodziewanie jestem na nawrocie. Jezus Maria, mam szanse na medal. Prawdziwy medal w prawdziwych zawodach. I nagle się zaczyna. Biegnę po asfalcie, a jakby w kopnym piachu. Grzęznę. Walczę. Próbuję biec na kolanach, jakby do Częstochowy. Pełznę, czołgam się, nie daję rady. Wiem, że zaraz mnie przegoni Daniel, a potem cała stawka. Budzę się, uff. Życzę wam wszystkim na te święta, żeby nigdy wam się tak nie działo. Że biegniecie do przodu, a nogi zapadają się w błocku otaczającej rzeczywistości. Żeby nie zdarzały wam się takie dni w życiu osobistym, zawodowym i duchowym. Ani takie treningi. Ja z dzisiejszego treningu jestem umiarkowanie zadowolony. Na koniec obozu miało być ciężkie BNP (bieg z narastającą prędkością). I było. 17 minut do lasu w pierwszym zakresie (tętno u mnie do 150, w praktyce 140-145). Tam 10-kilometrowa pętla w 44 minuty 50 sekund – czyli każdy kilometr w 4:29 z tętnem do 160, w praktyce co i raz spadało nawet do 153 i musiałem nadrabiać. A na koniec jedziemy. Na maksa, totalnie, do oporu. I trochę się tu poczułem, jak we śnie. Dociskałem, żeby tętno ze 169 dźwignąć chociaż do 170, a tu za chwilę pulsometr pokazywał 163. I znów dociskałem, 169 i grzęźnięcie w błocie. Ale może nie ma się czym przejmować, po tygodniu obozu mam prawo być zamulony, tak to się w slangu nazywa. A potem poszliśmy spotkać się z domniemaną transcendencją. Co pewnie i wy w te święta robicie. Jutro zamierzam dwukrotnie wejść w transcendentalną sytuację. Raz w kościele obrządku rzymsko-katolickiego, a drugi raz w lesie, na długim, spokojnym wybieganiu.

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.