Jedz i biegaj

Zmasakrowany tym całym Poznaniem, w którym mi w niedzielę nie poszło, zmasakrowany potem używką i przecierpianym poniedziałkiem, we wtorek przegrałem masakrycznie w ping ponga. Można gdybać, że jeśli piłeczka, która tańczyła na siatce w trzecim secie przeleciałaby na stronę Dzikiego, to wszystko mogłoby się odwrócić, bo miałem wtedy swoje pięć minut, a tak może wyszłoby moje 30 minut; tym się ping pong różni od biegania i dlatego bieganie jest uczciwsze. W ping pongu nie istniałem, dostałem cztery zero. A potem przetruchtaliśmy przez most, żeby pobiec ze Scottem Jurkiem.

Fotka powyżej. Mistrz nie powiedział słowa, które zmienia wszystko, przynajmniej przed treningiem. Więc urwaliśmy się z Dzikim po pięciu minutach na rytualną colę/kawę.

Ale mistrz Jurek napisał ważne słowa, ważną książkę. Przepisy kulinarne podawane na koniec każdego rozdziału z pewnością nie są dla mnie – bo w gotowaniu jestem na 5:40, a już szczególnie, że wszystkie potrawy wegetariańskie i każda ma (jak to zauważył Pict) przynajmniej jeden składnik, po który trzeba by pójść do delikatesów ekologicznych albo sklepu kolonialnego, jak się mówiło przed wojną. Tylko sama myśl, żeby napisać książkę, w której gdzieś pod spodem, jak strumień podziemny, jest myśl, że jedzenie i bieganie mają ze sobą mnóstwo wspólnego – to ważna myśl.

W dzieciństwie byłem chudzinką, młodszym bratem Tadka Niejadka. W Gazecie sam sobie nadałem ksywkę szkielet (a może Wajrak albo Lizut to zrobili, nie pamiętam), wtedy swoją chudość olewałem, cieszyłem się, że mogę jeść, co chcę. A jak zacząłem biegać na serio cieszyłem się tym bardziej. Jedzenie nie było dla mnie nigdy tematem, nad którym bym się zastanawiał pięć minut, ważne, żeby było w miarę smaczne, chociaż ten zmysł też zaczął mi się rozwijać na dobre po wejściu do Unii Europejskiej.

A jedzenie to podstawa energetyczna biegów długich. To już wiem. I wiem, że nic nie wiem. Wiem, że tłuszcz, że glikogen, że węglowodany złożone, o niskim indeksie glikemicznym, że okienko węglowodanowe po treningu, że dieta białkowo węglowodanowa w ostatnim tygodniu. Nie wiem, co przez poprzednie 51 tygodni. Co zrobić, żeby zmagazynować w mięśniach i wątrobie więcej glikogenu? Czego dostarczyć, żeby ułatwić spalanie tłuszczu? BCAA?

A podaż substratów energetycznych to przecież nie wszystko! Jakich mikro i makroelementów dostarczać, żeby przyspieszyć tempo przemian metabolicznych?

Ostatni akapit to już nie z głowy, tylko z książki. Nie „Jedz i biegaj” Jurka, bo tam mnie zapłodniła tylko myśl – wiedzy poszukam w książce „Dietetyczne i Suplementacyjne Wspomaganie Procesu Treningowego” (AWF Katowice), 464-stronicowej cegle ze studenckiej półki Mojej Sportowej Żony.

Postanowiłem to czytać, kiedy wracałem dziś z pracy – biegiem. A raczej truchtem po 6:00, szybciej się nie za bardzo dawało, a i tak po 6,5 km treningu dobiegłem do domu umordowany. To właściwe pierwsze bieganie, bo na wtorkowym treningu z bankowcami (płotki i interwały) więcej podpowiadałem z boku niż byłem w stanie biegać. Nie ma się co dziwić, bo lodówka ma teraz remont i remanent. Ale to tym bardziej powód, żeby przemyśleć strategię kolejnych zakupów, zanim ją znów załaduję.

Jedz i biegaj. I czytaj. Nie tylko książki o bieganiu, nie tylko audiobooki (aktualnie „Idiota” Dostojewskiego, a na Kindle’u czytam „Lód” Dukaja, więc Rosja, Rosja dookoła), ale też książki o jedzeniu.

W weekend mamy korporacyjne mistrzostwa w badmintonie i tenisie stołowym. Ciekawe w czym zajmę wyższe miejsce.

A po weekendzie podsumowujemy naszą ligę. Przypominam, że Robs przygotował formularz z klasą. Wpiszcie TUTAJ swoje wyniki z dumą lub bez wstydu, bo ja bez wstydu wpisałem swoje.

Updated: 18 października 2012 — 18:55

  1. kamilmnch1

    2012/10/18 22:11:19

    jednym z powodów dla którego rozpocząłem przygodę z bieganie m była niechęć do diety oraz ograniczania się z jedzeniem, udało się, straciłem ponad dwanaście kg obywatela przy jednoczesnym poprawieniu przemieszczania się;
    Scotta spotkałem i to kolejny już dowód na to że biegacze to są jednak ludzie, czy normalni? Wojtku nie mi definiować, szufladkować, przypisać łatkę, (tak jak z muzyką)
    ciekawi mnie słuszność tezy, że im dłuższe dystanse pokonuje biegacz tym bardziej specyficznym człowiekiem jest…


    kamilmnch1

    2012/10/18 22:13:56

    p.s. do połowy studiów byłem chudy…a później trzydzieści kg przybyło a następnie dwanaście spadło, ciekawe co dalej…


    ok123

    2012/10/18 22:17:52

    Kamil, nienawidzę Cię 😉
    Ja po roku uczciwych i regularnych treningów straciłem… 2 kilo!
    A tyle jeszcze jest do zgubienia!


    marta_szewczuk

    2012/10/18 23:11:56

    Wojtek, jak przebrniesz przez „Idiotę” i stwierdzisz, że to się da, to daj znać. Ja teraz biegam z Opiekunem. I to nie słowo „opiekunem” ani „teraz” jest ważne w poprzednim zdaniu.

    A na odchudzanie polecam dietę bezglutenową. Chudnie się samo, uch… A ja tak uwielbiam jeść…


    popellus

    2012/10/19 00:23:08

    Nie wyobrażam sobie biegania bez jedzenia i na odwrót. W ultra to podstawa, gdy tak to dzisiaj przemyślałem, wiem, że jeszcze nie popełniłem ani razu błędu. Zawsze w punkt, z jedzeniem i dostarczaniem bodźca. Zawsze myślę przed biegiem, treningiem, etc. co, gdzie i kiedy. Wychodzi. Dużo czytam na ten temat, a kto ostatnio rozmawiał ze mną wie, że to nie tylko te dwie rzeczy. U mnie to opiera się na tryptyku BIEGANIE- JEDZENIE- ĆWICZENIA. To pozwala na spokojne objadanie się z głową, długie bieganie i brak kontuzji.

    Niestety weganizm jeszcze u nas jest trudny, drogi?? nie wiem, bo zawsze gdy jemy coś na wyjeździe kolega zamawia frytki. To nie tą droga. Weganin od małego. Chociaż pewnie istnieje milion tanich rozwiązań, żeby zrobić coś z niczego, i dostarczać cenne białko i węglowodany inna drogą.
    Zresztą, ten gość jest weganinem…
    http://www.youtube.com/watch?v=X6xn5OAZ9nw

    Najlepszego
    Pope


    rob-ss

    2012/10/19 08:12:27

    Ja też mam Rosję w sluchawkach ale trochę inny klimat. Azazel Borisa Akunina- czyta Gosztyła więc miód na serce. Idealne na spokojne tupanie podczas roztrenowania.

    Ok123- nie będę mówił ile zrzuciłem bo mnie znienawidzisz podwójnie 🙂

    rob


    sten2012

    2012/10/19 08:48:46

    Pope – podpisuję się w pełni. Nie mam takiego doświadczenia jak ty, ale od kilku lat moja waga jest „sterowalna”. Jak chcę schudnąć lub przytyć to przyjmuję przelicznik ca. 0,5 kg/tydzień i nie mam problemow z realizacją.


    majka.bally

    2012/10/19 10:01:01

    Szewczuku, da się, „Idiota” to cudo, jedno z moich ulubionych rosyjskich.

    Jedzenie i bieganie? Szybko zrozumiałam, że po mięsie jakoś trudniej się biegnie itd, a jednocześnie, że nie da się biegać i nie jeść (jak ktoś się odchudza – częsty błąd na początku), bo skąd siła w końcu?

    Ale z mięsa zupełnie zrezygnować nie chce, bo lubię, tylko… jakie ja mięso jem? Jeśli już to kurę. Najbardziej lubię jegnięcinę, ale nie stać mnie, by jeść tyle, ile bym chciała…
    Więc wybieram… ryby na przykład, o 😉


    beztlen

    2012/10/19 11:02:14

    Odżywianie, suplementacja w sporcie to temat-rzeka; moje stanowisko w tej sprawie jest bardzo zbliżone do tego co głosi Jakub Czaja (teoretyk i praktyk w jednej osobie – pamiętam jak jako junior świetnie biegał belki – chyba nawet był mistrzem Europy) – większość „cudownych” odżywek można zastąpić zbilansowaną dietą; aminokwasy rozgałęzione takie jak leucyna, izoleucyna i walina nie ułatwiają spalania tłuszczu, chronią raczej mięśnie przez spalaniem podczas intensywnego, długiego biegu; chronią czy raczej jak guma orbit – pomagają chronić:), przyswajalność dostępnych preparatów BCAA jest na poziomie kilku procent – generalnie ściema (tak samo jak koenzym Q10 czy L-karnityna) dużo efektywniej odbudowuje porozrywane po mocnym akcencie łańcuchy aminokwasów dobre, chude, białe mięso (czerwone raz na jakiś czas również, bo żelazo – hemoglobina)


    wojciech.staszewski

    2012/10/19 11:10:08

    beztlen – tu się zgadzam, to BCAA wrzuciłem do listy bardziej dla szpanu i po przekartkowaniu wielkiej książki niż z przekonania. Tylko, co zrobić, żeby osiągnąć jak największy stopień „naładowania” magazynów glikogenem? Czy tylko czary ostatniego tygodnia mają na to wpływ, czy można rozsądną dietą zwiększać tę ilość? Czy można pomóc organizmowi w spalaniu tłuszczu – nie dla odchudzania, ale podczas zawodów? Jak poprawić ten mechanizm? Czy tylko trenując długie wybiegania w I zakresie, czy może dostarczając czegoś organizmowi w diecie?
    Na razie pytania mi się mnożą, mógłbym napisać cały odcinek stawiając znak zapytania na końcu każdego zdania. Mam nadzieję, że wielka książka pomoże mi znaleźć na niektóre pytania odpowiedzi.


    sten2012

    2012/10/19 12:37:46

    beztlen, Wojtek pozwólcie, że wtrącę się w waszą dyskusję. Do tej pory wydawało mi się, że BCAA ma przyśpieszyć absorbcję białka pochodzącego np. z białego mięsa, a nie go zastąpić. Często od trenerów kulturystyki słyszałem opinię, że białko jest towarem, a BCAA środkiem transportu. Prawda czy fałsz?


    sten2012

    2012/10/19 12:42:38

    Dorzucę opinię na temat BCAA ze strony Marcina Lewandowskiego:

    marcin-lewandowski.pl/publikacje/174-bcaa-co-to-jest-i-dlaczego-warto-je-stosowac.html


    1.marsz

    2012/10/19 13:15:02

    pope – dzięki za pamięć ale ja o 115 km tylko pomarzyć mogę, chyba, żebym wyrobił sobie taką muskulaturę jak noel, ale to w przyszłym życiu raczej; twoja inicjatywa jest chwalebna, i jeśli tylko terminy pozwolą, to na pewno się na jakimś fragmencie trasy pojawię…

    wiecie, gdzie ludzi żyją najdłużej? w usa, tak, tak – jest kilka takich „enklaw długowieczności” i jedną z nich jest właśnie stan (utah?), w którym, chyba ze względu na dominację religiją mormonów, spożywa się mało mięsa, ponadto góry, czyste powietrze, prostota życia…, tak jak my dziwimy się składnikom w przepisach jurka, tak on dziwi się pewnie, że nie ma ich w naszych sklepach, byłem wegetarianinem przez 10 lat, a że było to ze 25 lat temu, wiem coś o tym (o suplementach nic)

    zmiana dyscypliny na piłkę kopaną – dlaczego nikt nie pochwali dyrektora za to, że zaoszczędził ponad 5 mln (jeśli wierzyć mediom) na trawie? jest wiele osób (może nawet 5 mln), których mecz pl-ang, obchodzi tyle co zeszłoroczny śnieg ale takie oszczędności budzą ich podziw…, nb, co się stało z trawą z euro za „sześć baniek”?
    marsz


    wojciech.staszewski

    2012/10/19 14:22:19

    sten – ja się będę wypowiadał na temat BCAA, jak przeczytam książkę


    sten2012

    2012/10/19 14:30:13

    OK, ale nie zapomnij.


    beztlen

    2012/10/19 14:44:38

    Wojtek-w czasie zawodów jest już raczej za późno, liczy się w 80% to co skumulujesz w czasie treningów; normalny człowiek:) w mięśniach ma 200-300 g glikogenu, Ty masz 500-600g (jeśli jesteś odbudowany) + powiedzmy 150g w wątrobie, możliwość maksymalnego utleniania cukrów to około 1g na minutę (zwykle jest to 0,5g), dostarczenie silnie skoncentrowanych węglowodanów nie poprawia w żaden sposób wydajności, niepotrzebnie obciąża tylko przewód pokarmowy, najbardziej korzystne są roztwory o stężeniu cukrów 3-8%; chodząc 50km (Korzeń również) mieliśmy zasadę, że im bliżej mety nasz roztwór węglowodanowy miał niższe stężenie od 10% na 15km do 3% a nawet 2% na 45km.
    Istotą problemu u Ciebie (moim zdaniem) jest co innego; w wielkim skrócie: gdy biegasz długo i wolno – spalasz głównie tłuszcz, biegasz interwały – spalasz przede wszystkim glikogen; cała sztuka polega na tym, aby zwiększając tempo pod progiem tłuszcz spalał się tak samo wolno (środek-BNP) i aby w okolicach progu oszczędnie korzystać z glikogenu (środek-zmienny); trzeba nauczyć organizm oszczędnego korzystania z mieszanki tłuszczowo-cukrowej; ja znam tylko jeden sposób-odpowiednia liczba km przebiegniętych w docelowym maratońskim tempie startowym; wiem, że jest Ci trudno „wejść” na treningu na prędkość 4’km, ale możesz „oszukiwać” organizm wplatając ją w DZB (Duża Zabawa Biegowa), Bieg Zmienny, BNP wreszcie poprzez starty kontrolne na dystansach 5km – półmaraton (kiedyś często startowałeś na Kabatach i chyba dobrze Ci to robiło)…a poza tym akurat Tobie przydałaby się lecytyna:)


    beat.usia

    2012/10/19 15:44:30

    Polecam niesamowite ksiazke dla zainteresowanych ”China Study” albo polski tytul ”Nowoczesne zasady odzywiania” – Campbell T. Colin, Campbell II Thomas M. Scott Jurek podpisalby sie pod tym z pewnoscia.
    Link:
    http://www.empik.com/nowoczesne-zasady-odzywiania-campbell-t-colin-campbell-ii-thomas-m,p1044915945,ksiazka-p
    Zaczelam studia w tym roku: ”Nutritional thearpy” – ”Terapia zywieniem”, temat zdrowego odzywiania interesuje mnie od jakiegos czasu. Niestey jestesmy zasypywani sprzecznymi informacjami z kazdej strony, czesto pseudonaukowymi, pomyslalam, ze warto zaglebic sie w temat i dotrzec do sedna.


    beat.usia

    2012/10/19 15:55:07

    A tutaj krotka recenzja i fragment ksiazki: (zaczerpniete z http://www.era-zdrowia.pl/naturalne-leczenie/utrzymanie-zdrowia/nowoczesne-zasady-odzywiania-warto-przeczytac.html )

    Na długie zimowe wieczory polecam książkę Nowoczesne zasady odżywiania, która jest prawdziwym przełomem w dziedzinie żywienia i odpowiedzią na pytania nurtujące nas od wielu lat.
    Autor książki – dr Campbell jest emerytowanym profesorem Katedry Biochemii Odżywiania na Uniwersytecie Cornella, jest również autorem cenionych artykułów naukowych. Badanie chińskie opisane w książce jest swego rodzaju podsumowaniem dwudziestoletniej współpracy z Uniwersytetem Cornella i Oxford oraz Chińską Akademią Medycyny Profilaktycznej.

    W Nowoczesnych zasadach odżywiania z dużą wnikliwością przedstawione zostało zagadnienie głównych przyczyn śmierci : nowotworów, chorób układu krążenia i cukrzycy. Dr Campbell podczas swojej pracy największą uwagę skupił na białku pochodzenia zwierzęcego, które jak potwierdzają wyniki badań, ma znaczący wpływ na rozwój tych chorób. Przeprowadzone doświadczenia i wyciągnięte z nich wnioski ukazują ścisły związek między naszą codzienną dietą a podatnością na choroby cywilizacyjne. Autor przedstawia również w jaki sposób instytucje rządowe i przemysłowe oraz środowisko medyczne wpływają na kształtowanie światopoglądu społeczeństwa w zakresie prawidłowego odżywiania. Pomimo wielu zawartych w książce badań, dzięki zrozumiałemu ujęciu zasad zdrowego stylu życia czyta się ją naprawdę przyjemnie.
    Fragment udostępniony przez Wydawnictwo Galaktyka:

    Po opuszczeniu MIT i objęciu posady wykładowcy w Virginia Tech zająłem się koordynacją działań związanych z ogólnokrajową współpracą techniczną w projekcie na rzecz niedożywionych dzieci na Filipinach. Celem projektu było dochodzenie w sprawie wysokiej zachorowalności wśród tamtejszych dzieci na raka wątroby, chorobę występującą głównie u dorosłych. Uważano, że doszło do tego wskutek wysokiego spożycia aflatoksyn pleśni, tj. mykotoksyn obecnych w orzechach ziemnych i kukurydzy. Aflatoksyny są najsilniejszym znanym czynnikiem rakotwórczym.

    Przez dziesięć lat naszym głównym celem na Filipinach było zmniejszenie poziomu niedożywienia biednych dzieci; był to projekt dofinansowany przez U.S. Agency for International Development (Rządowa Agencja Pomocy dla Krajów Rozwijających się). Udało nam się założyć około 110 centrów edukacji i samopomocy żywieniowej w całym kraju.

    Cel naszych wysiłków na Filipinach był prosty: upewnić się, że dzieci spożywają jak najwięcej białka. Powszechnie uważano, iż większość przypadków niedożywienia dzieci na świecie spowodowana była niedoborami białka, w szczególności pochodzenia zwierzęcego. Uniwersytety i rządy na całym świecie wspólnie pracowały nad zmniejszeniem rzekomego niedoboru białka w krajach rozwijających się.

    W trakcie tego projektu odkryłem mroczny sekret. Dzieci, których dieta zawierała największe ilości białka, najczęściej zapadały na raka wątroby ! To były dzieci z najzamożniejszych rodzin.


    sfx

    2012/10/19 18:52:40

    właśnie odebrałem kopię „town of runners” która posłuży do jedynej kinowej projekcji… na nocnej ściemie w koszalinie…
    mamy zgłoszeń ponad moje (i nie tylko) wyobrażenie,
    temat chwycił we wszystkich lokalnych mediach (!) co jeszcze rok temu nie było takie oczywiste… jakiekolwiek radio / gazeta / telewizja to ściema już tam ściemnia 🙂

    poza tym oczywiście wyborcza i szereg innych sprzyjających form dotarcia do biegaczy.

    jak na koszalin to chyba udało się. zgłoszeń ponad 450, ponad 340 już potwierdzonych opłatą startową. dotychczasowy rekord był na 10-kilometrówce (269 w dziesiątej, tegorocznej edycji). ale to przecież było lato, dzień, niedziela, piękna pogoda… ja po prostu nie rozumiem tych ściemniaczy 😉

    frekwencja nie pozwala mi na chwilę wytchnienia, bo pojawiło się szereg dodatkowych elementów koniecznych do przygotowanie – ot choćby toalety, których trochę jest dostępnych na stadionie, ale jednak przy 400 osobach trzeba wystawić i coś wzdłuż trasy. dodatkowo słucham każdej uwagi, która jest cenna i może dodać wiele do przygotowań – choćby była to jednostkowa informacja.

    a więc już za tydzień. w sobotę. ruszamy.
    razem z dzikim na 2:59.


    beat.usia

    2012/10/19 18:55:02

    Powodzenia Sfx!!!!!!


    sfx

    2012/10/19 18:57:09

    a dzikiego medale… nie dzikiego… ekipy dzikiego spod szyldu stowarzyszenia terapeutów… pojawią się w czwartkowej gazecie na rozkładówce.
    wszystkim się podobają.
    nie ma nikogo, kto na nie spogląda obojętnie.
    podobają się tym bardziej im dłużej im ktoś się przygląda.


    piotrek.krawczyk

    2012/10/19 20:00:22

    Medale Nocnej Ściemy znajdą się na filmiku promocyjnym Rodzinnych Biegów Górskich w Choszczówce. Dziś przy miękkim popołudniowym świetle kręciliśmy profesjonalny materiał… 🙂 Dzieci w biegu, dzieci na drabinkach na placyku, Andrzej leci, Ewa, Dziki, pod górę, przez gałąź skok będzie pokazany w zwolnionym tempie, na grzbiecie wydmy efektownie i spontanicznie wywaliłem się na kolano i bok, jeszcze czuję, gadamy do kamery, dzieci są najbardziej naturalne – naturalnie, jeszcze obiekt, gdzie będzie baza, medale, już. Do montażu. Ponad godzinę Krzysiek kamerzysta kręcił, Dziki gwiazdorzył, była Hania i Piotrowscy z Ortorehu z dwójką dzieci. Za parę dni znajdzie się w sieci… 🙂 A jutro maraton w Puszczy, traktuję go jak długie wybieganie w pięknych okolicznościach, trasa przecudna, pogoda też, Puszcza w kolorach, medal z łosiem. Szkoda, że bez Stena. Nie mam zegarka, ale spróbuję pobiec szybciej drugą połowę, niczego nie planuję, na nic się Dziki nie napina, normalnie jak zawsze niczego nie zjem rano i normalnie na trasie tylko woda. Patenty żywieniowe tylko źle się kończyły, tylko słodka herbata na ultra coś mi dała i tylko raz… SFX – rezerwowa partia czterdziestu medali poleciała do Koszalina Pocztą Polską. Dziki


    johnson.wp

    2012/10/19 20:03:03

    Dziki – taki temat, a Ty milczysz? 🙂 naburmuszyłeś się? 🙂 Od razu domyślałem się, że masz pretensję do Scotta właśnie o ten tytuł. Bo Dziki to jedyny biegacz jakiego zna ten blog, który nie je i biega :))


    johnson.wp

    2012/10/19 20:04:34

    Minimalnie się spóźniłem, minimalnie, fakt, zapomniałem o herbacie :))


    piotrek.krawczyk

    2012/10/19 20:06:33

    🙂


    piotrek.krawczyk

    2012/10/19 20:11:11

    Jedz i nie biegaj
    Nie jedz i nie biegaj
    Jedz i biegaj
    Nie jedz i biegaj

    Haiku Dz.


    johnson.wp

    2012/10/19 20:20:56

    Beatusia – pisz, pisz i pamiętaj o pytaniach do pleno titulo profesorów, które Ci zadałem 🙂 Teza Johnsona, jako żem professor extraordinarius od biologii, jest taka, że dietetycy mogą nietrafnie diagnozować żywieniowe potrzeby ludzkie, bowiem panuje powszechny brak wiedzy, czyli ignorancja, również w świecie nauki, na temat zasiedlających nasz układ pokarmowy 2kg pożytecznych dla nas bakterii. Nie wszystko człowiek trawi sam, lecz owe bakterie również, co oznacza, że mamy taki ich zestaw genetyczny jaka jest nasza dieta. Rasta-weganin ma inny zestaw bakterii, a Eskimos inny, więc każdy będzie obstawał przy swoim. Sęk w tym czy ktoś (czyli mikrobiolog, dietetycy i trenerzy to muszą pewnie jeszcze sporo poczekać) wie co te bakterie lubią zjeść a jaką my możemy mieć z tego korzyść. Zaczynam się interesować tym tematem.


    johnson.wp

    2012/10/19 20:31:49

    Ale, ale – inny wątek mnie wciąga bardziej – odczuwam podniecenie rozpoczynającym się sezonem zimowym, czuję że po to biegam 🙂 Pope – trafiasz z Twoją propozycją w samo sedno!! Już mam jasność co do jednego terminu – marzec w Kłodzkiem 🙂 Teraz trzeba zaplanować pozostałe zimowe miesiące, bo potem to zacznie się gonitwa za wynikami i wszyscy będą zajęci… Basik wrzucił wczoraj w poznańskiego FB propozycję setki w grudniu po szeroko rozumianej poznańskiej Zieleni Miejskiej. Czy Wrocław, Warszawa, Koszalin, Gliwice, Bydgoszcz, Szpetal, Świdnica, Praga Czeska i inne miejscowości przejęłyby się taką wizją „Setka po Mieście”? Każdy u siebie i mamy zabawę na całą zimę, nie trzeba się ścigać, płacić startowego, lodówka może stać przy trasie…


    tanczacy_jastrzab

    2012/10/19 20:41:25

    Szewczuku, czytaj „Idiotę” i napisz koniecznie jak było. TJ


    johnson.wp

    2012/10/19 21:31:05

    Co do zapełniania lodówki – interesuje mnie jedynie cel ultra, maraton zyska przy okazji. Np na 31h po Jeleniogórskiem zastosowałem 4 długie (25cm) bułki z szynką i białym serem, dwa żele, 5 galaretek malinowych Aptivia, 3x herbatę i jedną jajecznicę. W sumie to chyba niewiele, największy kryzys przed zjedzeniem jajecznicy, więc co z tymi zapasami glikogenu? Myślę, że kluczowe jest wytrenowanie trawienia w biegu, a nie mityczne gromadzenie glikogenu przed, a im szybszy bieg tym jest to trudniejsze – maraton u mnie oczywiście najtrudniejszy. Podczas półmaratonu to już nic nie muszę jeść, ino śniadanko. Dwa lata temu tak nie było, musiałem coś wciągnąć, a intensywności chyba w sumie niewiele różne – tempa 4:55 do 4:29. Co się zmieniło? Na pewno ekonomia spalania.
    Wojtek – tej zimę zastosuję taką recepturę na ultra maratońską lodówkę: długie wybieganie (ja takie coś lubię biegać w dobrym tempie – 90% TM, może teraz będzie trochę wolniej), a następnego dnia 16 do 21km specyficznego biegania w tempie maratońskim, tak żeby biegać TM bez komfortu glikogenowego – oczywiście z odżywianiem w trakcie, żeby trenować odżywianie w biegu. Przyda się na ultra, przyda się na maraton też. Wiem, wiem – wymyślił sobie amator, ale to częściowo wymyślone a częściowo podpatrzone. Tak zrobię, co wyjdzie to opowiem, proszę nie krytykować ex cathedra… bo i tak nie będę słuchał 🙂


    piotrek.krawczyk

    2012/10/19 21:42:12

    Jedz co chcesz i biegaj… Albo raczej: biegaj i jedz co chcesz… Ciało zna odpowiedź.


    piotrek.krawczyk

    2012/10/19 21:48:12

    Johnson – cały metr bułki z szynką i z serem! Rekord świata 🙂


    kamilmnch1

    2012/10/19 21:50:49

    a że mnie ciągnie do lasu i w góry gdzie ścieżki długie, temat trawienia i ładowania- w tej kolejności jak najbardziej istotny; przez kilka ostatnich lat mam nagromadzone zapasy tłuszczu więc rezerwa na bardzo długie biegi jest; Johnson też tak miałem, że krótkie dystanse okraszałem przekąskami a tera z połówka na jednym żelku, trochę wody a maraton debiutancki to jedzenie przed i chleb z miodem i żele a w trakcie żel oraz próba banana i starczyło; wiem, że czeka mnie nauka jedzenia w trakcie biegu ale jest to do zrobienia…
    właśnie przypomniały mi się tosty na Turbaczu 🙂

    Johnson proszę o link co do zimowej miejskiej inicjatywy

    http://www.youtube.com/watch?v=OI9yi1uQWJw


    tanczacy_jastrzab

    2012/10/19 21:58:32

    Dziki, pobiegnij tak jak zamierzasz:)) Idź spać, jutro masz start o 9-tej? TJ


    ok123

    2012/10/20 09:19:19

    Przypominam się nieśmiało z prośbą o podawanie zakresów tętna na maratonie.
    Coś w rodzaju:
    1. zakres: 1-15 km
    2. zakres: 16-27 km
    3. zakres: 28-30 km.

    Na razie mam dane Wojtka i Popellusa. Kilka osób powiedziało, że nie biegło maratonu z pulsometrem. Ale może ktoś jeszcze biegł? Może ktoś z nieco wolniejszych biegaczy? Z góry dziękuję!

    Życzę wszystkim pięknej październikowej soboty 😉


    tomikgrewinski

    2012/10/20 09:33:52

    Dziki
    Trzymaj sie!


    kamilmnch1

    2012/10/20 09:53:08

    ok123- biegłem bez


    kamilmnch1

    2012/10/20 09:53:41

    Dziiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiikkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    daaaaaaaaaaaaaaaaaaaaajjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeessssssssszzzzzzzzzzz!


    czepiak.czarny

    2012/10/20 10:18:27

    Dziki!


    popellus

    2012/10/20 12:38:26

    ciekawie gosc pisze,odnosnie tematu…
    mathmed.blox.pl/2012/10/Napoje-izotoniczne-i-nawadnianie-organizmu-w.html

    jest czesc 2,bardziej o jedzeniu.to kolejny glos.

    Pope


    kamilmnch1

    2012/10/20 19:22:02

    chciałbym wierzyć że upijacie się bieganiem a nie upijacie, bo nie biegacie 😉

    ale mnie dziś nosiło, super uczucie 🙂
    zobaczę jak jutro będzie 🙂


    wojciech.staszewski

    2012/10/20 19:26:32

    A Dziki dziś… 20 miejsce w maratonie w Puszczy: ekobiegi.pl/maraton-kampinoski-2012/wyniki-42-km
    Daniel Źrebak był 33, ale na dystansie 52 km, bo się zgubił


    kamilmnch1

    2012/10/20 19:41:36

    GRATULUJĘ dzikiego biegania Dzikiego w swej ostoi i miejsca które przystoi 🙂


    czepiak.czarny

    2012/10/20 19:46:07

    Wojtek, prawie jakbyś był Dzikim, ale gdzie opisy przecinek i rympałów? :-))
    Dziki, gratki!


    piotrek.krawczyk

    2012/10/20 20:30:15

    John – zabrałeś mi temat na ” A Dziki dziś…” 🙂
    A Dziki dziś 42 km w Puszczy Kampinoskiej, na I Maratonie Kampinoskim, i jestem zachwycony przed wszystkim Puszczą, klimatem zawodów, moją Jakże Piękną Żoną na mecie i tym, że przybiegła z wózkiem 6 km, bo pojechała nie tym autobusem co trzeba, wysiadła w Palmirach, zapakowała obie Małe Córki do jednego wózka i pobiegła przez Puszczę, i zdążyła! Jestem też zadowolony z Dzikiego, bo Dziki wystartował z założeniem, aby przebyć dystans w komforcie, w optymalnym stanie fizycznym i moralnym… 🙂 Byłem ciekaw, jakie to będzie tempo na wymagającej trasie, ale nie byłem ciekaw przez cały bieg, która jest godzina, na ile biegniemy, na której pozycji, itp. Na szczęście niezbyt długo biegłem w grupie, półmaraton nawrócił około dziesiątego kilometra, jak ktoś mnie przechodził nie przeszkadzałem, wydaje mi się, że biegłem równo, jak mijałem to też wyraźnie, bo najwięcej osób wyprzedziłem po 30 kilometrze, czyli lekko już zwarzonych. Dziki myślał o Stenie, czy przebiję 4 godziny jak obiecywałem, czy nie, do mety nie wiedziałem, myślałem, że raczej nie, chociaż na 38 km dołączył się kolega w seledynowej kurtce, a od 15 km nikt Dzikiego nie wyprzedził, to nie mogłem pozwolić i stopniowo przyspieszałem na wymęczenie, już na 40 km zniknęła ta koszulka, uspokoiłem się, a tu kolega mocny i ambitny, pojawił się znów na ostatniej 800 metrowej prostej. To musiałem odeprzeć… Na mecie pytam, która godzina, myślę, że dobrze po pierwszej, a tu 12:54, nie spodziewałem się, start był o dziewiątej. Czyli tempo, w którym Dziki może biec i biec to około 5’33. Czyli Sten zalicz sobie ten maraton, bo Dziki biegł za Ciebie jak zaniemogłeś. Trasa wymagająca, sześć razy góry, sporo po piachu, błoto było, ale mało. Cudownie jest w Puszczy. Jutro wszyscy do Puszczy, napatrzyć się, nawdychać porannego ozonu, ostatni być może taki koniec tygodnia w Puszczy! No jestem zadowolony, miejsce i czas też mnie miło zaskoczyły. A mój faworyt na pudło, i pewnie Johna, Daniel Źrebak, kurcze, zawieruszył się, raczej zagubił w Puszczy, do 25 km biegł piąty, potem usnął w transowym biegu, jak Dziki na setce w Puszczy dwa tygodnie temu… I Daniel z pięcioma dodatkowymi kilometrami w nogach, mając perspektywę powrotu na trasę przez kolejne 5 km, Daniel Źrebak pogodził się z tym, jak jest, można poddać bieg, można pójść i iść, zaimponowałeś mi Danielu, zacząłeś gonić Dzikiego, wygrałeś w kategorii psyche, to bardziej Cię poniesie niż pudło, jestem pewien, szczególnie, że myślisz o Rzeźniku… No jak mi opowiadałeś na mecie o Twoich perypetiach, to normalnie chciałem Cię przytulić jak źrebaka… 🙂 A poziom sportowy taki, że pudło zajęli koledzy poniżej 3 godzin. Jeszcze nie oglądałem wyników, ale gadałem ze zwycięzcą. No Dziki jest szczęśliwy, w Puszczy biegałem maratony raz w miesiącu prawie przez 2 lata lub trzy, trasą mierzoną ruskim licznikiem rowerowym, woda w krzakach, jak miałem 19 – 20 lat i myślałem, że start w zawodach na tym dystansie to szczególne dostąpienie, nie dla mnie… Wtedy mierzyłem czas zegarkiem ze wskazówkami, ówczesny rekord 3:18 pobiłem na publicznym maratonie w Łodzi 2008, w wieku 41 lat. A teraz jest w Puszczy prawdziwy maraton. O to walczymy, o to biegamy. Dziki


    sten2012

    2012/10/20 20:42:21

    Dziki – normalnie się wzruszyłem. Dziękuję za wspaniały wynik. Czuję się Twoim dłużnikiem i o ile nie wydarzy się nic złego to obiecuję w przyszłym roku o tej samej porze pobiec za ciebie poniżej tych 4 godzin. Puszcza musiała być dzisiaj cudownie piękna i nie dziwię się Źrebakowi, że się zamyślił i zawieruszył. Choróbsko mnie osłabiło strasznie, ale jutro wracam do lasu. Żal nie skorzystać z tak pięknej pogody.


    piotrek.krawczyk

    2012/10/20 21:00:04

    Czepiaku – rympały, ach rympały… Nie dziś. Tak na oko i teoretycznie można było skrócić trasę bez konsekwencji sędziowskich o dobre 10 km. Mam dwa podejrzenia, dwóch kolegów, których wcześniej nie widziałem, przeszedłem z wyraźną różnicą tempa, jednego w Wierszach po nawrocie, koło 25 km, tak, gdzie Daniel się zagubił, drugiego przed Mogiłą Powstańców, a Dziki dziś czuwał, nie spał jak na setce… Szczególnie, że dziś w Puszczy mnóstwo grupek harcerzy, to nie wołam „cześć”, „dzień dobry”, tylko „CZUWAJ!” Harcerze też na to „czuwaj”, to piękne zawołanie z akcentem na drugą sylabę, a ono oznacza także „bądź uważny”.To Dziki wymedytował w Puszczy dziś: czuwaj to bądź uważny… No i dziękuję! Czuwaj! Dziki


    basdlamas

    2012/10/20 21:01:02

    Dziki – gratulacje…. dobrze że nie było kółek…bo byś nie dał rady:))))))))))))))

    Gepardos – maraton… u mnie w głowie tkwi przyczyna:))))

    A bas dzisiaj zaczoł treningi na SKAKANCE… używa ktos???


    piotrek.krawczyk

    2012/10/20 21:09:08

    Sten – pobiegniemy razem.


    piotrek.krawczyk

    2012/10/20 21:12:14

    Bas – weź te kółka wyrzuć ze swojej setki, bo Dziki nie pobiegnie. To szantaż… :-):-):-)


    czepiak.czarny

    2012/10/20 21:32:30

    Bas, sama teraz nie. Stawy by mi się rozsypały, przy takiej wadze i paru tam.
    Dziki, raz jeszcze: gratulacje. Piękne tempo jak na 42 po Puszczy, Twojej Puszczy. Rympały pewnie że były jakimś hasłem rzuconym pod hasło „A Dziki dziś”, a nie myślą o skracaniu trasy. Czuwaj.


    basdlamas

    2012/10/20 21:48:05

    Dziki – Bas nic nie wyrzuca… bas sie nie dopasowuje…:).. bierzesz od BASA wszystko albo nic…:)))))


    sten2012

    2012/10/20 22:57:20

    A ja dzisiaj dokonałem rzeczy wielkiej. Uruchomiłem na facebooku funpage „NadarzynBiega.pl”. Na razie skromnie, ale będę się rozkręcał. Jeżeli jest jakiś cichociemny z mojej okolicy to zapraszam.
    Szukam górki w okolicy Warszawy do długich podbiegów. Warunek: długość 3-5km, nachylenie minimum 8%. Na razie mam Łysą Górę, ale może ktoś zna coś bliżej.


    kamilmnch1

    2012/10/21 10:57:14

    widoczność na 15-20m, wszechogarniająca mgła, jak dziecko straciłem orientacje w mieście (może godzina ok 6 rano oraz prawie niewidoczność mnie tłumaczą ;p), wreszcie wybiegłem przy lotnisku, później na czuja, skończył się las ale nie mgła i wróciłem do domu 🙂

    morał jesienny taki- jak świeci słońce to biegaj, nie wiesz kiedy będzie następna okazja…


    czepiak.czarny

    2012/10/21 11:06:56

    Kamil, a już miałam nadzieję, że 3h biegania bez kosy maratonu to u Ciebie tak codziennie 😉

    Tia, idę zaraz na 5k delikatnego krosu, a mgła dalej straszy.


    johnson.wp

    2012/10/21 11:24:51

    Pope – super lektura, dzięki, czyli pić trzeba żeby utrzymać ciśnienie obwodowe 🙂 tak jak zadyszka i przyspieszenie pulsu…

    Dziki – widzę że się kwalifikujesz :), więc moja propozycja, ze szczegółami, wkrótce, termin realizacji też wkrótce, bo potrzebne jest 9 godzin, a to można nawet w grudniu… JEDNO KÓŁKO ! 🙂
    Bas – dla Ciebie propozycja już na przyszłą sobotę, start 11.30 (będę 11.20) pływalnia AWF, powrót po 52 min. Konkurencja: szybki cross, dystans ok. 10.5km. Trasa: polecana dla nabycia sprawności technicznej w biegach terenowych 🙂 Sugerowany przebieg connect.garmin.com/activity/235471298 Następny bieg 3 XI, trasa i tempo j.w. + 3km odcinek specjalny…

    Cze-cza, jak zrobić żeby w SportTracku były widoczne wszystkie treningi z dnia, a nie tylko ostatni?


    basdlamas

    2012/10/21 12:18:48

    Johnson – wstępnie sie pisze:))


    czepiak.czarny

    2012/10/21 14:50:09

    Johnson, nie rozumiem albo rozwiązanie jest banalne. Klikasz na dzień tygodnia u góry, potem strzałka w prawo i rozwija Ci wszystkie aktywności z dnia. U mnie działa, wersja 3, trial, bez najnowszej aktualizacji.


    sten2012

    2012/10/21 18:05:21

    Zapytałem organizatorów Rzeźnika o plany na 2013 (były plotki o biegu na 100mil). Otrzymałem następującą odpowiedź:
    „Witam! Takiej zmiany nie przewidywaliśmy. Rozważamy jedynie Drugi bieg, w sobotę po Rzeźniku, na podobnym dystansie, z tym, że „z powrotem” – z Wołosatego do Cisnej Tak naprawdę to wszystko zależy od ewentualnych sponsorów i Parku. Staramy się. Pozdrawiam.”


    johnson.wp

    2012/10/21 19:33:56

    Sten – no to pozostaje czekać na prawdziwą setkę… Jaki zestaw siłowy proponujesz pod góry?
    Cze-cza, dzięki, to banał jednak, ale nie potrafiłem rozgryźć przez rok cały, widać treningi ale tylko w trybie raportu, którego nie używałem.


    ok123

    2012/10/21 19:43:44

    Grido, Agnieszka (żona Grido), Ziggy – biegliście może Poznań z pulsometrem?
    Dziki, Ty to pewnie nie biegłeś z pulsometrem ani Warszawy, ani Kampinosu? 😉


    sten2012

    2012/10/21 20:07:08

    Johnson – mój program składa się z kilku rodzajów treningu.
    1. Siłownia – dużo ćwiczeń z wykorzystaniem systemu TRX, przysiady na „jeżu”, ćwiczenia na maszynach. W zimie robię małe ilości powtórzeń ale z dużymi ciężarami, a od wiosny zmniejszam obciążenia na rzecz ilości powtórzeń. To wszystko ma między innymi przygotować nogi do zbiegów. Bez gór nie da się tego inaczej zrobić. 2. Typowe podbiegi o długości 100-200m
    3. Kross, robię go na Szczęśliwicach, długość 20km
    4. Planuję dołożyć podbiegi o długości 3-5 km z nachyleniem 8-12%, szukam miejsca najbliżej Warszawy.


    biegofanka

    2012/10/21 20:13:29

    Nigdy się nie poddawaj…! spodobał mi się ten film…
    http://www.youtube.com/watch?v=IZ-_3Ug3wqU&feature=related


    biegofanka

    2012/10/21 20:19:07

    kontynuując, jeszcze jeden filmik:
    http://www.youtube.com/watch?v=NsOBaV_93yQ&feature=related


    piotrek.krawczyk

    2012/10/21 20:26:13

    Dziki już polubił Nadarzyn Biega. Powodzenia! Jestem fanem! Czekam na następne ogłoszenia o treningach. A filmik promujący Rodzinne Biegi Górskie już gotowy, ale jeszcze nie udostępniony w sieci, miałem nadzieję, że wkleję link, ale jeszcze nie ma. A Dziki dziś 1,5 godziny w okolicy Strubin, 40 km od Warszawy, tam pojechaliśmy z Jakże Piękną Żoną i córkami na jabłkobranie, Agata zbierała, Dziki biegał, potem dwie godziny spacer po lesie z Hanią, Agata zbierała, Lila spała. Urobek około 200 kg jabłek najpyszniejszych gatunków, próżno szukać na paletach w supermarketach, nawet na bazarach rzadko napotyka się renety, szarą, złotą, kosztele, idaredy… Mam to teraz w domu, przez tydzień Dziki będzie pachniał jabłkami, pulpą z jabłek, duszonymi, dżemowymi i innymi, dziś na kolację placki z jabłkami, jutro też jabłka, pojutrze jabłka, no widzisz robaczku… To Dziki dziś półtorej godzinki na regenerację, trzeba się zregenerować po maratonie, tak mówią uczeni, a za pięć lub sześć dni biegnę maraton w nocy, ale w nocy się nie liczy, w nocy się śpi…
    Johnson – do czego Dziki dostąpił kwalifikacji? Wiem, że do czegoś fajnego, tajemnicze 9 godzin brzmi tajemniczo i zachęcająco… Zmarł Przemysław Gintrowski. m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,12710099,Przemyslaw_Gintrowski_nie_zyje__Mial_61_lat.html
    Zrobimy Jam Session, jak po śmierci Jacka Kaczmarskiego. Oni żyją… Dziki


    sten2012

    2012/10/21 20:34:50

    Dziki i inni – NadarzynBiega.pl cieszy się z każdego Like jak dziecko! Nie wiem co się z tego urodzi, ale każde dziecko jest kochane:-)


    piotrek.krawczyk

    2012/10/21 20:35:19

    OK 123 – maratonu w Puszczy nie biegłem z paskiem, a Warszawy nie pamiętam, sprawdzę zrzut z garmina. Ale tam Dziki był zającem, myślę, że z rzadka było coś ponad 140. Wczoraj też może 150 na podbiegach, nie brałem górek aktywnie, ja chcę, żeby serce się uspokoiło, w grudniu znów podłączam się do Holtera, zjadam pigułki na arytmię, nie nadaję się do Twoich badań raczej. Dziki


    sten2012

    2012/10/21 20:50:43

    Tańczący Jastrzębiu, a jak ci się biega wieczorami po Sankt Pauli?


    kamilmnch1

    2012/10/21 20:55:48

    wyszperane w sieci dzięki Biegofance, budujące 🙂

    oby sił Nadarzynowi starczyło na kontynuację, najbardziej czekam na wpisy z 2014 szczególnie z Tego miejsca 🙂


    tanczacy_jastrzab

    2012/10/21 21:03:02

    Dziękuję Sten, dobrze:) Moje seledynowe buciki i obcisłe gacie idealnie się tu komponują. Muszę tylko pomyśleć o zakupie jaskrawoczerwonej czołówki;)) Pozdrawiam, TJ


    sten2012

    2012/10/21 21:14:56

    TJ – a kiedy będzie można zaprosić cię na trening w moje strony?


    johnson.wp

    2012/10/21 21:24:31

    Gintrowski – Kaczmarski, znowu w duecie…

    Dziki – napięcie niech rośnie 🙂

    Sten, TRX, przysiady na jeżu? Brzmi tajemniczo:) Mam prostą maszynkę w piwnicy, nie używana 🙁 , to może podpowiesz co na zbiegi? Ćwiczenia Kledzika leżą od miesięcy na biurku, też nie ruszone, ale muszę wreszcie i to koniecznie.


    tanczacy_jastrzab

    2012/10/21 21:27:52

    Sten, myślę, że uda się dołączyć jeszcze w 2012:) TJ


    kamilmnch1

    2012/10/21 21:31:17

    rozpocząłem roztrenowanie- biegam trochę mniej i wolniej, więcej jem (nawet śmieciowe jedzenie) i czasem miód pitny z wieczora i jest dobrze 🙂


    sten2012

    2012/10/21 21:53:48

    Johnson wrzucam przykładowe ćwiczenie na TRX: sport.spryciarze.pl/zobacz/jak-wykonywac-cwiczenia-nog-przysiad-na-na-trx
    A jeż to taka dmuchana gumowa poduszka z wypustkami, csimg.choozen.pl/srv/PL/000038051783112/T/300×300/C/FFFFFF/url/poduszka-rehabilitacyjna.jpg


    sten2012

    2012/10/21 21:58:30

    No i na nogi obowiązkowo wspięcia na palcach, najlepiej ze sztangą 100kg:)


    tomikgrewinski

    2012/10/21 22:47:10

    Ok123
    Ja bieglem poznan i wroclaw z pulsometrem
    Jak znajde wolna chwile to postaram sie sprawdzic zakresy i napisze.


    zziggy

    2012/10/22 00:21:39

    Ok 123 wrzucam linki:
    Poznań connect.garmin.com/splits/233743350
    Wrocław connect.garmin.com/splits/223911309
    Mam nadzieję, że pomogłem 😉


    ok123

    2012/10/22 08:41:26

    Zziggy: bardzo pomogłeś, wielkie dzięki.
    Podaj mi jeszcze tylko dwie liczby:
    – tętno graniczne pomiędzy pierwszym a drugim zakresem
    – tętno graniczne pomiędzy drugim a trzecim zakresem
    (chociaż przybliżone).
    Resztę już sobie sam przeanalizuję 😉

    Tomik, fantastycznie, wrzuć dane w wolnej chwili.
    Bardzo dziękuję!


    zziggy

    2012/10/22 09:12:22

    Trudno mi jest te tętna podać precyzyjnie….. Wydaje mi się, że II zakres zaczyna się w okolicach HR 160, III to grubo ponad 170, w okolicach 180. Mój HR max wyznaczony jakieś 2 lata temu z hakiem ale na stadionie; forma była wtedy bez porównania gorsza, wyniósł 196…. Chyba zrobię sobie testy jeszcze raz, może w grudniu….


    ok123

    2012/10/22 09:26:28

    Jasne.
    Czyli we Wrocławiu biegłeś mniej więcej tak:
    1. zakres: 1-21 km
    2. zakres: 22-42 km
    3. zakres: nie występował.

    A w Poznaniu:
    1. zakres: 1-5 km
    2. zakres: 6-41 km
    3. zakres: 42 km
    (wzrost średniego tempa o zaledwie 5 s/km spowodował, że niemal cały pierwszy zakres stał się już drugim zakresem 😉


    zziggy

    2012/10/22 10:51:45

    Czyli z Twojej analizy wynika, że Poznań był pobiegnięty dużo lepiej. Ktoś mi kiedyś powiedział, że amatorzy tacy jak ja biegają maraton w II zakresie a profesjonaliści w III…. Ciekawe czy to prawda?


    johnson.wp

    2012/10/22 12:00:22

    Sten, dzięki, inspirujesz, mam hak we framudze 🙂


    johnson.wp

    2012/10/22 12:17:40

    Biegofanko – mocne, dokładnie tak zaryłem i powstałem na Maratonie Karkonoskim, chociaż z nikim się nie ścigałem :))


    biegofanka

    2012/10/22 13:06:44

    Johnson – też na jednych zawodach, ale na krótszym dystansie, ziemię „pocałowałam”, ale nie udało mi się już nikogo dogonić, a tym bardziej przegonić;)


    sten2012

    2012/10/22 14:10:32

    Upadanie pomaga w poprawianiu życiówek. Niedawno w lesie, dzięki korzeniowi, byłem bliski zaliczenia gleby, ratując się przed upadkiem musiałem mocno przebierać nogami, w efekcie czego na pewno poprawiłem swoją życiówkę na 30 metrów. Zresztą zgodnie z Chirunning, prawidłowy postawa w biegu to ratunek przed upadkiem.


    sten2012

    2012/10/22 14:11:38

    Dziki please – wiem, że biegałeś w tym roku po Świętokrzyskich. Gdzie jest tam najdłuższy jednostajny podbieg?


    pawelink

    2012/10/22 15:21:50

    We Wrocławiu
    1 zakres – 1-12 km
    2 zakres – 13-41 km
    3 zakres – 42 km


    1.marsz

    2012/10/22 15:41:21

    sfx – trzymam kciuki za ściemę:)
    marsz


    piotrek.krawczyk

    2012/10/22 19:05:59

    Próba czy link działa 🙂 vimeo.com/m/51873945#at=60


    johnson.wp

    2012/10/22 19:11:13

    Sten – twardo trzymasz temat 🙂 Ja na razie biegam tylko w soboty 🙁 Tu masz trasę naszych Świętokrzyskich z maja connect.garmin.com/activity/180208650
    Podbieg +250m na 2km masz na samym początku od Świętej Katarzyny. Idealny również do trudnych technicznych zbiegów. Jak ja Wam zazdroszczę, 3h jazdy i w górach…


    sten2012

    2012/10/22 19:17:45

    Dziki link działa, film super, muzyka super, aktorzy super.

    Johnson – chociaż ty odpowiedziałeś na mój apel. To jest chyba rzeczywiście dobre rozwiązanie. Najlepsza relacja między czasem dojazdu, a trasą biegu.


    johnson.wp

    2012/10/22 19:17:54

    Działa Dziki! 🙂 Trochę nie nadąża obraz za dźwiękiem ale to pewnie mój internet. Na szczęście za miesiąc rozstaję się z tepsą 🙂


    sten2012

    2012/10/22 19:25:35

    Johnson – ciekawy jest też chyba podbieg z drugiej strony, od Nowej Słupi, łagodniejszy ale dłuższy?


    piotrek.krawczyk

    2012/10/22 19:45:44

    Działa link 🙂 Tu Dziki. Dziś Dobry Dzień czyli Dzień Dobry. Nie od rana, od około południa taki dobry. Od piątku nie mam prądu w pracy, tylko jedna faza na trzy działa, opletliśmy się rozwielitkami przedłużaczy elektrycznych, moje biuro to ciemna jaskinia. Nie wiadomo z jakiego powodu strzelają dwie fazy, jutro na cały dzień wkraczają fachowcy do Ośrodka. Dobry Dzień zaczął się od wiadomości od Roba, jest formularz! Świetny! Dziękować to za mało… Formularz na zapisy do Górskich Biegów Rodzinnych w Choszczówce. Potem film. To właśnie ten link: vimeo.com/m/51873945#at=60
    W dobrym momencie te dwa zdarzenia, bo był mały kryzys organizacyjny spowodowany odpowiedzialnością, lekką paniką, mało czasu, dużo spraw, może odpuścić, bo narazimy wizerunki jak nie wyjdzie, no takie lęki i napięcie na osi… Krzysiek i jego profesjonalny filmik oraz Rob i zawodowy formularz rozpędzili mgłę, kości zostały rzucone. Najfajniejsze na filmie są dzieci, i tak ma być, dzieci mają super zabawę, a rodzice niech się męczą na podbiegach skoro lubią… No i niech przez bieganie wszyscy się zbliżają, rodzice do dzieci i do siebie nawzajem, o to biega tu… Można być singlem, ale kategorią główną są pary biegających rodziców, wszystko w regulaminie, który opublikujemy za parę dni…
    Dalej dobry dzień, bo Garmin uznał reklamację i Dziki ma nowiutkiego garminka. Ta firma ma klasę, pękła szybka, mogli twierdzić, że z winy użytkownika, powstały pęcherze na kopercie, też mogłem przecież polać kwasem, pod tym względem Garmin jest w porządku z plusem.
    To Dziki dziś pierwszy trening z nowiutkim zegarkiem, no i zaczęło się. Ustawiłem wirtualnego partnera na tempo 5’40, czyli tak, jak będę prowadził w Koszalinie na złamanie 3 godzin z uwzględnieniem ściemy czasowej, ale nie dało się utrzymać, garmin na nadgarstku skłania Dzikiego do BNP, 19 – kilometrowy bieg zakończyłem ze średnim tempem 5’19, jeszcze potrenuję ze trzy razy w tym tygodniu biegu w poprawnym tempie, obiecuję SFX… No to miłego oglądania vimeo.com/m/51873945#at=60 🙂
    Rob – wielkie podziękowania! Zapisy ogłoszę tutaj niedługo i protekcyjnie 🙂 Zapraszamy wszystkich. Limit zawodników 300, limit dzieci 60. A kto spod bloga ma dzieci i oboje rodzice biegają? Dziki. I kto jeszcze? Dziki


    piotrek.krawczyk

    2012/10/22 20:05:24

    Sten – jako rzecze Johnson. Świętokrzyskie są bardzo dobre, Ty masz bliżej o dobrą godzinę, nie przewalasz się przez Warszawę, a z powrotem przez Janki… Oprócz Łysogór jest jeszcze Pasmo Jeleniowskie, bez wielkich kulminacji, ale znajdą się podbiegi bez końca. A prawdziwy podbieg bez końca jest na Koral Maratonie, niewinnie się zaczyna, a kończy po 18 km, im wyżej, tym bardziej stromo… Pojadę z Tobą w Góry Świętokrzyskie na rekonesans biegowy jeśli mnie zawołasz… 🙂 Dz


    rob-ss

    2012/10/22 20:19:06

    Dzięki Piotrek za miłe słowa.. A widziałeś ostatni @ ode mnie ?

    A dzisiaj w uwadze TVN Ziggi i Tomik podczas kibicowania na 42km 🙂 fajnie było jeszcze raz poczuć te dreszcze na plecach.
    Rob


    johnson.wp

    2012/10/22 20:43:39

    Dziki to ma rozmach, nawet na rozwielitkach dojedzie gdzie trzeba 🙂 Gratuluję wyobraźni, tempa realizacji od pomysłu do przemysłu i tego czegoś co biegaczy przyciąga 🙂 Sam bym tak chciał…

    Sten, z drugiej strony zdecydowanie bardziej parkowo niż górsko, od Katarzyny kamole, wykroty i stromizny, sam miód 🙂


    ariello81

    2012/10/24 12:13:56

    Ja pół roku biegania i 6 kilo mniej. Co miesiąc kilo 🙂


    dbamokregoslup.pl

    2013/08/20 13:58:27

    Ja z kolei musiałem z biegania przerzucić się na rower, bo złapałem lekką kontuzję kolana. Ale rezultaty też są. Pół roku i cztery kilo. Pewnie jakby częściej jeździć to rezultaty byłyby jeszcze lepsze. Pozdrawiam

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.