Wtorek był cały w biegu. Jak wstawiłem w poniedziałek na blog zdjęcie z najgorszego aparatu fotograficznego wśród telefonów, Moja Sportowa Żona zrobiła to co potrafi. Przekonała najpierw mnie, a potem panią kierowniczkę sklepu, że możliwa jest wymiana tego telefonu na inny model. Risercz (nie obchodzi mnie, jak to piszą Anglicy) w internecie oraz wasze rady (dziękuję) doprowadziły do werdyktu: Nokia N8 z optyką Carl Zeiss. Aparat z dodanym telefonem.
Mój widok z okna wygląda wg Nokii tak:
Wtorek się zaczął od tenisa stołowego, musieliśmy z Dzikim poszukać innego stołu, trafiliśmy do klubu Kahuna na Wilanowie. Dobry klub, dobry mecz, dobra ostatnia piłka. Zaserwowałem, Dziki odebrał, zaatakowałem, chociaż piłka była dość płaska, weszło, Dziki odebrał, zaatakowałem chociaż piłka była jeszcze bardziej płaska i znów weszło, a Dziki nie odebrał. Tenis stołowy to bardzo prosta gra – żeby wygrać mecz, trzeba wygrać ostatnią piłkę. Cała reszta to preludium.
Potem była wymiana telefonu i praca. Spisywałem wywiad z aktorem Bartkiem Topą, który w lutym zostanie okrzyknięty gwiazdą polskiego kina. Najważniejszy w rozmowie jest triathlon, Topa zrobił dystans długi w Suszu w 5:24. Dałem triathlon do tytułu, ciekawe, czy to zostawią w Gazecie.
A skończył się wtorek sportem, 45 min. biegania z 20-minutowym odcinkiem krosu na skarpie nieopodal Agrykoli.
Środa to znów bieganie w ramach pracy. Rano z Marcinem Rosłoniem biegaliśmy do programu „O co biega” w Canal Plusie (trzeba by chyba kiedyś nagrać wyjazdowy odcinek w Breslau, poświęcony chodowi sportowemu). Sześć razy minuta na Agrykoli z dodatkowymi ćwiczeniami przed każdym podbiegiem. W dzień – Topa, przedostatnia prosta. Wieczorem też miały być podbiegi z Uniqą, ale najpierw zrobiliśmy piłki lekarskie, po 150 różnych rzutów na osobę, więc potem starczyło czasu tylko na symboliczne bieganie po schodach.
A w czwartek był pierwszy trening z Kancelarią. Postanowiliśmy od stycznia wprowadzić dla wszystkich naszych podopiecznych – którzy akurat mają czas i możliwość – wspólny trening w każdym miesiącu. Zaplanowaliśmy czas i miejsce, nie dało się zaplanować tylko pogody. Pogoda była chyba najgorsza z możliwych – padający deszcz ze śniegiem, wilgoć, ciapa i zimno. Szacun dla wszystkich, którzy dotarli.
Teraz jest czas siły i mocy, więc były piłki lekarskie (na rozgrzewkę po rozgrzewce), a potem podbiegi poprzedzane żabkami, skipami, wykrokami, marszem dynamicznym, przeplatane wspięciami na palce, squatami i tzw. depingiem. Na koniec oczywiście rozciąganie, bo wszystko się kończy rozciąganiem.
Po treningu Andrzej, Agnieszka, Ada, Zbyszek, Arek i Tomek byli jednak zadowoleni. A Nokia dała radę bez lampy przy świetle boiskowego reflektora.
A teraz pora na rozciąganie.
sfx
2013/01/10 21:54:18
bieganie bieganiem.
moja kostka rubika rozrosła się z 3×3 do innych wersji. obczaiłem kolejno 4×4, 2×2, 5×5 i 6×6.
kolejną nowością może być mój kolejny pomysł na kolejny bieg. i do tego nikomu na razie nic nie powiem :). a wpadło to we mnie tak znienacka 🙂
–
tomikgrewinski
2013/01/10 22:04:23
Wojtek
A wiesz ze Bartek Topa jest bratem Wojtka Topy?
Skrzypka z Zakopowera.
–
ocobiegatu
2013/01/10 23:23:13
Jeśli cokolwiek ma w nazwie Carl Zeiss ( dodajmy Jena) , Dresden, Kettler, Hans , Muller,Schiller , Berlin itp. to musi być dobre.
Ja to Wam mówię jako breslauerczyk…).
Wojtek wreszcie poszedł ,chyba pierwszy raz w życiu, choć na lodzie ,ale początkowy efekt jest. Początki są trudne .Praca trwa nadal.:).
–
liberus
2013/01/11 02:44:10
5:24 to raczej połówka, nie pełny dystans
–
wojciech.staszewski
2013/01/11 08:00:45
w triathlonie pół iron mana nosi nazwę pełny dystans właśnie
–
sten2012
2013/01/11 08:53:26
Wojtek – triathlon normalny czyli Olimpijski jest rozgrywany na dystansach 1,5 km/40 km/10 km!
–
tanczacy_jastrzab
2013/01/11 09:55:12
Dziki, nie będzie mnie w Choszczówce (nadal za granicą).
Życzę udanej organizacji i świetnych startów.
Pozdrawiam ze Stambułu, TJ
–
beztlen
2013/01/11 10:22:02
Pełny dystans w triathlonie to Ironman 3,8 / 180 / 42; jest jeszcze Ironman 70.3 czyli Half Ironman – m.in Susz; Długi Dystans ITU – 4 / 130 / 30 (rozgrywane są MŚ) i Olimpijski (IO, MŚ, PŚ) tzw standard – 1,5 / 40 / 10 … jest jeszcze sprint – 0,75 / 20 / 5;
będę jednak jutro u Dzikiego; doszedłem do wniosku, że 3 starty co tydzień w Falenicy to lekka przesada:)
–
pict
2013/01/11 11:54:12
@beztlen – szit, będę jedno miejsce niżej 😉 a w moich butach do biegania nie po śliskim to już w ogóle będzie ciężko.
–
Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/01/11 14:56:25
Ciekawe jak tam trasa w Choszczówce, bo pod domem to się zabić można tak ślisko…
–
kamilmnch1
2013/01/11 17:31:39
zapisałem się na ten rok na dwa biegi w górach, jeden na początku sierpnia, ciekawe kiedy będzie obóz Kancelarii? może uda się dograć terminy?
co do szosy to Warszawa wiosną- maraton, a co jeszcze to nie w zależności co przyjdzie do głowy 🙂
–
kamilmnch1
2013/01/11 17:34:50
wiem
–
Gość: tempowazki, *.play-internet.pl
2013/01/11 17:50:39
Witam
jestem nowy na blogu i mam pyt do Wojtka S. ( kołcza ) co to jest deping oraz marsz dynamiczny , nigdzie nie mogę znaleść na you tube wyświetla sie ping pong?
–
wojciech.staszewski
2013/01/11 19:18:37
Sorry, mój błąd: powinno być długi dystans, a nie pełny dystans, zaraz poprawię.
Tempo Ważki/ Tem Powązki – marsz dynamiczny mylnie nazwany skipem A jest tuaj: http://www.youtube.com/watch?NR=1&gl=PL&hl=pl&v=57I4-QXCtRA
A deping (nie wiem sam, skąd wziąłem tę nazwę) wygląda tak: stajesz w lekkim rozkroku, kolana lekko ugięte, pozycja jak wyjściowa do squatów/przysiadów. I bardzo szybko przestępujesz z nogi na nogę (na śródstopiu czyli potocznie na palcach). 6 razy 20 s. na początek wystarczy
–
Gość: tempo ważki, *.play-internet.pl
2013/01/11 19:50:37
ok dzięki czyli wygląda to trochę jak trening piłkarzy który kiedyś widziałem
–
wojciech.staszewski
2013/01/11 20:36:35
Dokładnie tak, podpatrzyłem to przed Euro 2012, jak pokazywali takie migawki treningowe
–
starywilma1945
2013/01/11 22:36:21
Ostatnio prześladują mnie różne choroby i kontuzję. Teraz od dłuższego czasu boli mnie noga z tyłu w zgięciu kolanowym. Ten ból pojawia się zaraz rano po wstaniu z łóżka oraz w momencie wstawania, po dłuższym siedzniu (np. na krześle) ze zgietymi w kolanach nogami. Podczas chodzenia i biegania mnie nie boli. Ten ból jest taki jak bym miał jakiś przykurcz mięśni albo ścięgna. Boli przy wyprostowywaniu nogi ale jak ją rozruszam (np. przysiadami) to mi przechodzi. Cały czas próbuje rozciągać te ściegna zgięcia kolanowego, ale jak dotychczas bez rezultatów. Czy ktoś z Was coś takiego miał i co z tym robić?
–
piotrek.krawczyk
2013/01/11 22:41:43
Tu Dziki czyli Rodzinne Biegi Górskie
Trasa oznaczona. Kilometry oznaczone! Trasa dla dzieci wytyczona – przez Johna! Szatnia dla Pań i dzieci ciepła, elegancka, na poddaszu! Dla Panów szatnia komfortowa. Itp. Sześć godzin w terenie, organizacja biegów to niezły trening 🙂 Dziś minimum 20 km +/- 600 metrów, czyli dwa razy trasa plus nawroty i kręcenie się po lesie… Trasa śliska na dobiegu „w góry”, w górach dobra przyczepność, nie ma sypkiego piachu, na pustynnej wydmie można naprawdę szybko pobiec, końcówka lekko poślizgowa. Ogólnie – da się biegać. Na pustynnej wydmie leciutka korekta trasy, biegniemy do końca grzbietem, tę wydmę trzeba wyzyskać do końca…
A dziś przyszli zawodnicy po numery startowe do Ośrodka. Wczoraj nikt, a dziiś kilku zawodników przyszło. A pierwsza Alicja czyli Kwasnaali, spodobała się Grześkowi, nasz podopieczny jest mistrzem patynowania witrażowych medali, ma genialną pamięć, zapamięta Twoje imię i nazwisko na całe życie Alicjo… Grzesiek jest bazą danych, jak nie pamiętamy imienia stażystki sprzed czterech lat, to do Grzesia,,powie imię, nazwisko, gdzie mieszka… A mamy rocznie około 40 stażystów, a bywało więcej… Miłe spotkanie z Alicją, co nigdy nie biegała krosów… Oj Trenerze, trenerze… Jastrzębiu – jestem niepocieszony, szkoda, eh…
Tomek – Rodzinne Biegi Górskie, w tym Dziki, czują się zaszczycone Twoim wyborem. Mam nadzieję, że uda Ci się wykroić jakieś przedpołudnie na dokończenie cyklu w kultowej Falenicy. Będziesz z Młodym? To Dziki dziś 10 km szybkiego chodu z przerwami co 10, 20, 50, 100 metrów, w zależności od ukształtowania terenu, na oznaczanie taśmą trasy, wbijanie tyczek, wbijanie tabliczek kierunkowych. W zmarznięt ziemię nie wchodzi, miałem narzędzie – zaostrzony pręt i młotek, wtedy wchodzi… Oznaczanie – 3,5 godziny. Potem druga runda czyli bieg z młotkiem. Interwały co kilometr z tabliczkami pod pachą, a w drugiej ręce młotek. Tempo bez postojów 5’57, jestem dumny! To już. Jutro.
Dziki
–
johnson.wp
2013/01/11 23:47:36
Dziki, też jestem z Ciebie dumny 🙂 Udanego odzewu od społeczności biegowej 🙂 Wpłaciłem, nie zapomnij o Trzeciej Połoninie, co wzywa i nie popędza tylko na nas sobie czeka 🙂
Dla mnie też.
To już.
Jutro.
Bukowina, wkrótce moje ulubione 20km Umarłą Drogą i też+/-600m, prawie jak na wydmach pod Warszawą 🙂
–
yonderboy
2013/01/12 01:03:21
Dzień dobry, od lat Was poczytuję, nigdy się nie odzywam, ale dziś postanowiłem sobie pozwolić na odrobinę przyjaznej złośliwości (oczywiście podszytej zazdrością):
http://www.joemonster.org/p/950915/
Pozdrawiam serdecznie
P.S. Optyka Zeissa to słuszny wybór.
–
1.marsz
2013/01/12 12:00:30
no jak tam poszło/pobiegło w choszczówce?,
nie mogę się wykaraskać z przeziębienia, nie byłem u lekarza ale coś za długo to trwa…
marsz
–
kamilmnch1
2013/01/12 12:31:57
hej
–
Gość: rob, *.opera-mini.net
2013/01/12 14:57:53
Choszczówka- sukces przede wszystkim organizacyjny ale również sportowy. świetna kameralna impreza w gronie pasjonatów. Dziki jako organizator 10 na 10 punktów, Dziki zakątek jako baza 10 na 10 punktów. Trasa malownicza, bardzo widowiskowa średnio wymagająca ale skłamał bym pisząc, że łatwa. Wynik 52:35 mnie zadowala bo tyle samo nabiegałem w Falenicy a tu garmin pokazał jedak pełne 10 km. Nie udało się zgarnąć garmina w losowaniu ale może uda sie za 5 tygodni. Będę na 100%
rob
–
krzysiek_sza
2013/01/12 15:27:08
Chosczowka super.:) Organizacyjnie wszystko zagralo bardzo dobrze, drobiazgi z poprzedniego biegu poprawione (bieg dzieci wypadl fajnie), wszystkiego bylo pod dostatkiem (nowe medale dla dzieci, bardzo fajne prezenty, jedzenie ekstra). Na trasie bylo calkiem ok (na plus dluzszy bieg po wydmie), odrobina ostroznosci wystarczyla. Do zobaczenia za 5 tygodni.:)
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/01/12 15:42:44
rewelacyjnie przygotowany bieg; organizacja na naprawdę wysokim poziomie; trasa nieco mniej wymagająca niż w falenicy, ale nie mniej urokliwa!
Piotrek – wielkie gratulacje!
nie wiem, jaki miałem czas bo zapomniałem dziś garmina i (jak na bieg Piotrka przystało) biegłem „na Dziko”:)
–
wojciech.staszewski
2013/01/12 16:10:16
yonder – niestety nie zrozumiałem puenty, bo nie wiem, co to znaczy „sled”.
dziki bieg – super. jaka walka, jakie emocje. podopieczny bartek przeszedł samego siebie i nie tylko siebie niestety 😉 więcej w poniedziałek
–
kamilmnch1
2013/01/12 16:26:46
sanie
–
kamilmnch1
2013/01/12 16:31:04
wcześniejszy wpis nie zapisał się :/
w Bydgoszczy spadł śnieg 🙂 w lesie puch po łydki, ponad 11km i szukanie miejsca na pierwszy ślad; tempo spokojne ale intensywność powyżej zamierzonej, nadal pulsometr szwankuje, zaczynam luzować pasek, może to coś da, albo dam ślinę do zbadania?! do jesieni działał bez zarzutu a tu taki klops od dłuższego czasu, pokazuje nawet ponad 220
żałuję, że Choszczówka nie odwiedzona ale nie można mieć wszystkiego :/
–
pict
2013/01/12 18:22:11
Jestem szczęśliwy. Podium było poza zasięgiem, ale bieg świetny. Rozumiem, że to podopieczny Bartek mnie naciskał. Fajnie mnie to zmobilizowało, dzieki i gratulacje!
–
johnson.wp
2013/01/12 18:28:56
Kamil ktore góry?
Wilmo moźe coś przeciw zapalnego? Miewałem tak to raczej od siedzenia niż biegania
5.24 w połówce Ironmana to prawie jak złamanie trójki w maratonie, ładnie 🙂
Droga do Bukowiny prawie pusta, wszyscy siedzą pod skocznią i oglądają Kamila 🙂
–
kamilmnch1
2013/01/12 19:34:35
najpierw Chudy Kamil 😉 w sierpniu a następnie we wrześniu B7D ale z trzema wariantami min opt i max 🙂
–
Gość: rob, *.dynamic.chello.pl
2013/01/12 20:18:34
A może ktoś z Was przypadkiem ma zbędny pakiet na Chomiczówkę? Nakręciłem się na te sobotnie bieganie a tu zapisy zakończone 🙁 rob
–
piotrek.krawczyk
2013/01/12 20:21:28
Tu Dziki
No jestem szczęśliwy. Wiem jak było, byłem tam… Drużynowy sukces! W piątce mężczyzn trzech naszych – Beztlen, Pict i Bartek. W piątce kobiet Kwasnaali! W dziesiątce jeszcze Gepard i John. I to John zamyka dziesiątkę… No zahulało. Wiem co zmienić, nie będzie rutyny… Dziękuję – sami wiecie komu… Oraz wszystkim startującym i kibicującym, bardzo dziękuję! Bartek – masz 45:26. Równo 15 sekund za Pictem, równo 2 minuty 15 sekund przed Johnem.
Wyniki posłałem webmistrzowi Robowi (52:34), postawi na pewno. Tymczasem wiszą na Facebooku
http://www.facebook.com/RodzinneBiegi?ref=hl
Johnson – jutro płacę, zaksięgują w poniedziałek, w terminie 🙂 To pa
Dziki – tzw organizator 🙂
–
czepiak.czarny
2013/01/12 20:44:49
Dziki, ale Wam wyszło! Po tylu perturbacjach, ba, po kontuzjach w Falenicy nr 1, u Was spokój, szczęście i radość z biegania! Brawo Orgu!
–
beztlen
2013/01/12 21:10:46
Piotrek-gratulacje, pełna profeska:)
–
piotrek.krawczyk
2013/01/12 22:44:35
Dzięki Czepiaku. No tak było, pięciu pomarańczowych ratowników bez roboty, zdyscyplinowana załogą zawodników 🙂 Beztlen – gratuluję obrony II miejsca! Coraz bliżej do Marka lidera, będziesz go miał za trzecim razem? A Twoje słowa na mecie brzmią we mnie jeszcze. Pewnie nie pamiętasz, na mecie obcuje się z istotami z innego wymiaru lub z kompletnie zmienioną świadomością. No i nie uciekaj już więcej z dekoracji! 🙂 Dz
–
ocobiegatu
2013/01/12 23:34:11
Moje regulaminowe , podprogowe gratulacje dla Beztlena i Dzikiego. Wiadomo dlaczego..:). Dla innych też ale nie regulaminowe, zwykłe.Gratulacje nie moga być na 10/10 , czy super , bo to jest na maksa.
Popełniliście błąd w pochwałach , jeśli ktoś uprawia sport i nie tylko, powinno się wszystko robić podprogowo. Jeśli Dziki dostaje oceny na super to być może spocznie na laurach , uzna ,że wszystko jest idealnie. Pamiętamy,że działania pod progiem podnoszą próg a działania na progu go obniżąją..:).
–
kamilmnch1
2013/01/13 10:41:22
przestroga dla biegaczy, dziś spotkałem Lucy vel Lucyfer vel Woland…
zaopatrzony w trzy żele i minus trzy chłodu wybiegłem z domu na dwadzieścia siedem km, tam i z powrotem, w połowie drogi korciło mnie, bardzo korciło, żeby pobiec do rodziców tzn ponad 50km, jakoś zwalczyłem pokusy, które mogły by się okazać tragiczne, jeszcze na tą trasę przyjdzie pora…
uważajcie!
http://www.youtube.com/watch?v=_sUrkn9ztAg
http://www.youtube.com/watch?v=8XnMMiDUqi4
–
yonderboy
2013/01/13 14:21:56
@w.s.
Sled = sanie, tobogan
–
johnson.wp
2013/01/13 14:47:14
Kamil, nie miałem kuszenia ale dolozylem sobie dzisiaj i wyszło razem 26km+/-800m w pionie. Tempo jak na maratonie karkonoskim ale nie zrobił bym dzisiaj maratonu, to dopiero początek sezonu. Pobieglem te góry raczej na wytrwałości ale dwa razy się zaparlem w sobie i nie przeszedłem do chodu na górce pod Czarną Górę i z Jurgowa do Brzegów. Kto był w Brzegach ten wie o co biega… Moźe następnym razem uda się nie wymieknąć aż do Wysokiego Wierchu. Dzisiaj odpuściłem ostatni kilometr podbiegu wystarczyło mi poprzednie trzy… A za Czarną Górą nie było skuterow ale był ślad po ski turach więc się dało choć było ciężko. Umarła Droga jak to zimą całkiem zasypana. Wstawię na fejsa zdjęcia zrobione moją komórką za złotówę, porównamy jakość :). Teraz siedzę sobie w knajpie i patrzę przez okno jak rodzinka jeździ na nartach. Odpoczywam. Jeszcze Was podenerwuję raportami z wakacji 🙂 Kamil, żeby schudnąć trzeba utyć . Zastanów się 🙂 Dziki, zamień się teraz w zawodnika 🙂
–
starywilma1945
2013/01/13 15:37:49
Johnson, dzięki za poradę i dodanie otuchy.
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/01/13 15:57:54
Rob, jestem zarejestrowany, ale nie opłaciłem jeszcze uczestnictwa – jak chcesz to odstąpię miejsce, bo ja odpuszczam ten bieg
–
piotrek.krawczyk
2013/01/13 19:32:34
Johnson, moja Trzecia Połonino – organizowanie górskich biegów to też trening. No, może nie zawody. Dziki dziś znów 20 km +/- 600. Raz szybkim marszem i zbierałem trasę, im dalej, tym więcej taśmy w ogromnej torbie i większy pęczek tyczek i tabliczek. Spotkałem na trasie parę na nartach, on biegł już drugi raz, fajnie usłyszeć, że było fajnie bezpośrednio od zawodnika. To Przemek, przybiegł w świetnym czasie – „tuż za Wojtkiem Staszewskim” – powiedział Przemek. Zobaczyłem oznaczenie trasy w świetle dnia, była dobrze oznaczona, może przez to, że wieszałem chorągiewki i stawiałem tabliczki w nocy. Ktoś zabrał tabliczkę kilometrową na 4. km i dwie tyczki 600 metrów po zbiegu z pustynnej wydmy, na zakręcie, mam nadzieję, że ktoś to zlikwidował już po zawodach. To potem Dziki na drugą rundę już w celu treningowym. Czas 53’51, co dawało wczoraj miejsce w pierwszej trzydziestce 🙂 Dziki
–
piotrek.krawczyk
2013/01/13 19:34:23
No i zapłaciłem dziś za Rzeźnika – oto jestem zawodnikiem…
–
wyspio_biega
2013/01/13 19:38:59
Czołem,
Dziki, czytam te relacje z rodzinnych i aż żałuję, że już nie mieszkam w Warszawie. Nawet pomimo ogólnej radości z faktu ucieczki od azjatyckiego klimatu znad środkowej Wisły, chętnie bym zawalczył z pictem o bramborowy medal;)
Świeżość o poranku, co by to był za Rzeźnik bez Was. Cieszę się, że się udało. Widzimy się w Zawadce? Tym razem zabieram dziewczyny i posiedzimy tam pewnie z tydzień, ale raczej po biegu, żebym mógł ulegać pokusom.
A u mnie dziś dzień konia, na który czekałem ponad pół roku. Całkiem niespodziewanie z planowanego wybiegania do odhaczenia wyszedł rewelacyjny bieg. I pierwszy od trzech miesięcy tydzień z czterema treningami. Przy czym trzy ostanie były wolne i bolesne, choć wsiadałem w auto, żeby zrobić je na płaskim. Tego samego spodziewałem się dzisiaj. Chciałem poczłapać przez dwie godziny po szlakach za przydomowym lasem. Człapania nie było, raczej latanie. Wyszło 27km w tempie 4:49, z przewyższeniem 300m, tętno 142, czyli solidny szybki cross. Muszę się jeszcze zastanowić i przeanalizować, skąd nagle taka dyspozycja. A miewałem już ostatnio czarne myśli, że przez łydkowe dolegliwości jest za późno na dobre przygotowanie do wiosennego maratonu. Może jednak nie jest. Za dwa tygodnie zaczynam na poważnie trening według planu, do tego czasu muszę utrzymać obecny wolumen. A jak wszystko dobrze pójdzie, zobaczę się z częścią z Was na CPN maratonie.
Pozdrawiam,
wyspio
–
piotrek.krawczyk
2013/01/13 22:15:54
Hej Wyspio – widzimy się w Zawadce, a wcześniej na CPN. A Ty miałeś Dzień Łosia. Żaden koń by tego nie utrzymał. Dz
–
Gość: rob, *.ibdim.edu.pl
2013/01/14 08:42:07
Bartek, dzięki serdecznie.. Niestety bieg jest w niedzielę a nie tak jak sądziłem w sobotę i też mi nie pasuje :/ sorry, za zawracanie głowy
rob
–
johnson.wp
2013/01/14 13:24:08
Wyspio dzięki Tobie zobaczymy się tam znowu, a wcześniej w kolejce przed CPN-em, tylko że ja będę stał przed dystrybutorem z żółtą a Ty po paliwo lotnicze chyba 🙂 Co do Zawadki to trzeba się zastanowić bo do startu blisko ale z Wołosatego to będzie potwornie daleko. Dziki ja optuję za noclegiem w Cisnej jednak przynajmniej we dwie noce. Jak to widzisz? Co do optymistycznych wieści przed Trzecią Połoniną to dzisiaj nie mam kaczego chodu (czułe określenie mojej żony na mój zwykły stan po bieganiu) a wczoraj wogóle nie zakłuły mnie kolana. Zeszłej zimy właśnie na tej trasie i przy podobnym śniegu miałem to co potem na Rzeźniku i co Cię tak niepokoiło. Utwierdzam się w diagnozie że winić należy konflikt konstrukcyjny na linii Salomony XD 3pro – moja koślawa stopa. Teraz Pobieglem w starych butach z ogromnymi dziurami ale za to ze starymi wkładkami z DynaSplitu. Czynię tak od miesiąca. Diagnoza – nowe wkładki + nowe buty, ale nie Salomony – podeszwa starta na zero w pół sezonu, już na Przejściu Kotliny się ślizgałem aż Pope się śmiał.