Fikcja

Że lekarz medycyny sportowej wygląda jak Gargamel, to żaden problem. Każdy wygląda jak wygląda, ja na przykład wyglądam jak szkielet z Nairobi. Że lekarz medycy sportowej mówi jak Gargamel przeciągając przedziwnie frazy zdaniowe przed każdą sapiąc, a każdą stylizując nieświadomie jak w bajce z Disney Channel, to trudno. Żałuję tylko, że nie zacząłem go nagrywać na telefon od początku, a dopiero od połowy, żeby pokazać Mojej Sportowej Żonie do kogo trafiliśmy z córką 5klasistką.

Ale że lekarz medycyny sportowej zupełnie na poważnie wystawia zaświadczenie, że córka 5klasistka może trenować tenisa. Przy czym całe badanie sprowadzało się do tego:

– Sięgnijże rękoma do ziemi – córce 5klasistce brakuje dobrych 20 cm, bo jest słabo rozciągnięta – no pięknie, pięknie. Płuca i serce z całą pewnością zdrowe.

Wymagane jeszcze było badanie moczu i morfologia. Ale w rejestracji powiedzieli nam, że można zrobić na miejscu, więc zrobiliśmy przed wizytą. A wyniki będą jutro.

Fikcja. Czysta, literacka, prawdziwie czeska fikcja. Takiego zaświadczenia żądają w szkole u córki 5klasistki co pół roku. Robiliśmy dotąd badania w porządnej przychodni, która wystawia takie zaświadczenia na NFZ, a przedtem przynajmniej osłuchuje pacjenta. Ale nie mają już miejsc na ten rok, na styczeń też nie, bo nie będą mieli wtedy jeszcze kontraktu, dopiero 14 stycznia będą zapisywać na luty. Człowiek podatki płaci i wszystko w pizdu.

Zły jestem, no jestem zły, bo musiałem uczestniczyć w tej farsie. Była jeszcze opcja badania w prywatnej klinice na Ursynowie, ale tam chcieli jeszcze EKG, wizyta była o połowę droższa niż u Gargamela, policzyliśmy, że świstek będzie kosztował kilkaset złotych. A EKG córka 5klasistka miała robione w tej pierwszej przychodni i naprawdę nie ma powodu, żeby spodziewać się, że u zdrowego 12-letniego dziecka bez żadnych obciążeń genetycznych w kwestii chorób układu krążenia, nagle coś się w rok zmieni. Zresztą nikt się nie spodziewał, że Gargamel odwali taką manianę.

1

Czas wracać do biegania. W sobotę rano spotkaliśmy się z Wojtkiem G. na skraju puszczy – on na rowerze, ja na nogach. Zrobiliśmy 16 kilometrów, co dla mnie jest długim wybieganiem.

Rowerzysta to dobra mobilizacja, wyszło mi przyzwoite tempo 5:25 na kilometr. Podczas tego sezonu przygotowawczego zamierzam bardziej pilnować tempa wolnych treningów, docelowo powinno dojść do 5:00 – bo celem będzie nie maraton, tylko połówka. Mam nadzieję, że w Warszawie. A jak syn 2.0 się uprze, że wtedy jednak nie biegnę, to w Pabianicach chyba.

Dlatego zaczynam w tym roku akumulację trochę wcześniej. Cel główny to połówka, chciałoby się pobiec w 1:20. Marzenie – złamać, zadowolenie – poniżej 1:21. Pobiegam przy tym trochę dziesiątek, nie ma jeszcze terminów kabackiego Grand Prix, ale na to się najbardziej nastawiam. Starty w okolicy, tak, żeby na dychę nie jechać dalej samochodem niż 10 minut, a na połówkę – niż 21 minut. Modyfikacja starej zasady, że na dychę można jechać do 100 km, na połówkę do 210, a na maraton do 420.

Weekend przepracowaliśmy z MSŻ w Kancelarii, pisałem grudniowe plany treningowe podopiecznym. I dostaliśmy inspirującego maila – napisał pewien kochający mąż, który chce swojej biegającej żonie podarować pod choinkę opiekę trenerską. Sami byśmy na to nie wpadli, ale stworzyliśmy bon podarunkowy, jakbyśmy byli Empikiem. Wstawiłem go w sobotę na Facebooka i pomysł zaczął już żyć własnym życiem. Pewna kochająca żona postanowiła podarować bon swojemu biegającemu mężowi (zresztą Cichociemnemu – pozdrawiam), ale chyba nieumiejętnie przeprowadziła sondaż, bo mąż się zorientował i stwierdził, że nie chce czekać do stycznia, bo biegnie maraton już w marcu. I już pracujemy nad akumulacją.

Kliknięcie w bon przenosi do informacji. Bon może być miesięczny, dwu, trzy, dowolnie-miesięczny. Pod choinkę, na urodziny, z dowolnej okazji. A te stópki, to Jasiek wymyślił. Miałby w ostatnią środę urodziny.

A poza bieganiem: założyłem na FB stronę „Wojciech Staszewski reporter spraw codziennych”. Żeby prosić o opowieści na temat zadany lub dowolny – do tekstów w Newsweeku. Właśnie wrzuciłem wątek o testach DNA na ojcostwo. Ciekawe, czy znajdzie się znajomy znajomego, który ma w tej kwestii doświadczenia i podzieli się – anonimowo – swoją historią. Pomożecie?

Jakby co: spójrzcie tutaj.

Warto byłoby kiedyś opisać temat fikcji w służbie zdrowia.

 

 

Updated: 2 grudnia 2013 — 18:55

  1. kubol7b

    2013/12/02 23:08:48

    fikcje w sluzbie zdrowia???!!!! temat rzeka… np czas oczekiwania na wizyty. przy mojej chorobie powinienem chodzic do specjalisty w instytucie co 2-3 miesiace. a chodze raz na 11 miesiecy, jak sie uda zapisac.
    Wy mieliscie o tyle dobra sytuacje, ze mogliscie pojsc do gargamela prywatnie. moja choroba jest na tyle nieoplacalna, a specjalistyczne leczenie na tyle drogie, ze prywatnie specjalista moze mnie przyjac, pokiwac glowa i powiedziec ‚moze kiedys jak dostaniemy grant na badania, to wciagne pana do programu, gdzie zamiast lekow dostanie pan placebo albo cud-miod lek, ktory postawi pana na nogi. a dzis to 150pln sie nalezy’. bylem juz u zbyt duzej liczby prywatnych specjalistow zeby sie jeszcze dac nabrac. dlatego wole isc pobiegac.

    a propos biegania – mam sprytny ultra-plan, ale zanim go tu oglosze to musze sie skonsultowac z dzikim.
    a propos ultra – gdzie jest sten? korpo go pochlonela? czy przygotowania do utmb?


    kubol7b

    2013/12/02 23:11:20

    a przepraszam, sten jest – sie zadekowal na koncu komciow


    beat.usia

    2013/12/02 23:48:07

    http://www.youtube.com/watch?v=rQ0eQ0caKP0
    idę spać 😉


    kamilmnch1

    2013/12/03 07:29:06

    za chwilę przeczytam odcinek, już po bieganiu,
    spotkałem czterech biegaczy, po ciemku poczułem podbieg który znam zanim zdałem sobie sprawę, ze to już, wydawał się łatwiejszy, to samo w lesie na pagórkach, przyjemny poranek


    kamilmnch1

    2013/12/03 07:48:00

    stópki 🙂


    Gość: marta.dagmara, *.opole.internetia.pl
    2013/12/03 09:05:15

    Widząc stópki na FB, pomyślałam sobie, ze te stópki są najlepszym elementem bonu, nie licząc oczywiscie samego pomysłu 🙂 A to Jaśkowe stópki…
    Co do fikcji w służbie zdrowia, to moje badania zlecane przez pracodawce, wygladaja tak : Gragamel pyta- Zdrowa pani ? To wystawiamy zaświadczonko. Jezeli tak badają kierowców, to starch jeździć po drogach i chodzić chodniakami! Pora zejść do kanałów, bo życie mi miłe.


    kubol7b

    2013/12/03 09:31:03

    a BUGT dopiero w 2015, jest czego zalowac, bo to jest GENIALNIE zorganizowany bieg w pieknych gorach, bieg ideal.


    pict

    2013/12/03 09:59:12

    A ja dziś już drugi trening sezonu – i wiosenny cel główny to również połówka. Maraton na wiosnę tylko towarzysko w Lublinie. Póki co dziś jadę do Sali Kongresowej na Brit Floyd – cały problem w tym, że nie mam jeszcze biletu.


    bolek.03

    2013/12/03 11:11:25

    Polecam przychodnię sportową dla dzieci i młodzieży na Alei Wyzwolenia. Wszystko na NFZ, są dość solidni (najbardziej skrupulatna jest ponoć przychodnia na Skrze), z tym że przełom roku to też dla nich okres „przedkontraktowy” i trudno się zapisać. W okresie „normalnym” zapisy z dwumiesięcznym wyprzedzeniem.


    wojciech.staszewski

    2013/12/03 11:13:01

    Bolek, no właśnie tam chodziliśmy, ale teraz zaproponowali termin lutowy. Na wiosnę zapisujemy się na wrzesień z wyprzedzeniem


    sten2013

    2013/12/03 11:36:04

    Kubol – jestem. Mało piszę, bo nie mam nic ciekawego do napisania. Ale dużo trenuję.


    michalkliszczak

    2013/12/03 15:32:21

    Tak w ogóle przy wystawianiu różnych zaświadczeń od lekarza bardzo często trafia się na tą tzn. totalną fikcję literacką nie tylko w sporcie myślę że jeszcze taką dziedziną gdzie często to występuje to medycyna pracy.


    optimdent

    2013/12/03 18:10:51

    To wszystko zależy na jakiego lekarza się trafi. W każdej dziedzinie są lepsi i gorsi – nie ma sensu uogólniać. Trzeba podpytać znajomych i na pewno kogoś polecą. Dużo zależy tez od nas, czy idziemy na badanie czy po zaświadczenie.


    piotrek.krawczyk

    2013/12/03 19:29:26

    A Dziki dziś… Wypisali Kazika ze szpitala. To dobrze. Wiadomość o tym przyszła dziś rano, jeszcze wczoraj miałem lekarską informację, że mój Ojciec.prl ma być na oddziale do końca tygodnia. To niedobrze. Kazik już w swoim domu w nowym łóżku, bo mu kupiliśmy nowe, dziś na szybko skręcałem, zapadł od razu w najlepszą „śpiączkę” na świecie – to jest sen po powrocie z dalekiej podróży do domu. I dziś informacja, że projekt Stowarzyszenia Terapeutów nie dostał się na listę rankingową do sfinansowania. Czyli przepadł. To dramat. Następny w serii dla Dzikiego. Projekt bazował na poprzednich, które miały wysoką punktację, czytam uzasadnienia asesorów i widzę, że niewiele potrzeba, aby być asesorem. Na przykład asesor oceniający wniosek nie musi posiadać umiejętności mnożenia, bo zajęcia grupowe dla 20. osób z autyzmem policzyli jak dla jednego podopiecznego, wskaźniki zrobiły się w oczach asesorów dwadzieścia razy wyższe, projekt zrobił się drogi, a on jest bardzo tani, też dlatego, że ma powiązania z innym, finansowanym przez miasto, itp. Wstępuję na drogę odwoławczą, mam na to 7 dni. To Dziki dziś asfaltami po osiedlu Piaski, tu biegałem na samym początku biegania, tu mieszkałem od piątego do dwudziestego pierwszego roku życia, tu mieszka Kazik, mój Ojciec.prl. Najpierw runda, po której biegałem w podstawówce, codziennie wieczorem z wyżłem Hipkiem, to 3,5 km wokół całego osiedla Piaski. Potem na zachód w stronę lotniska Bemowo, przez działki, działek już nie ma, jest arteria uliczna, wbiegam w ulicę chyba Obrońców Tobruku, tędy po betonowych płytach można było kiedyś dostać się pod hangary, teraz po gładkim asfalcie można podjechać pod halę sportową na Bemowie, ta hala to jeden z dawnych hangarów wojskowych, teraz Forty Bema, miejsce klasyczne i artystyczne, kiedyś stacjonowała tu jednostka wojskowa, wartownicy wpuszczali tylko pod warunkiem, że przyprowadzimy nasze starsze siostry, zawsze to obiecywałem, nie przyprowadziłem Doroty rzecz jasna, ale nigdy mojej siostrze Dorocie o tym nie mówiłem, że w pewnej mierze dzięki niej mogłem wiele razy łazić i biegać po zakazanych fortach. Dalej Powązki, tu Dziki chodził na religię, bo chciał, nie musiał, tu ksiądz puszczał z magnetowidu dziecim pornole jako rekolekcje – o pięknie ciała ludzkiego, chłopcy mieli ubaw, myśleliśmy wówczas, że on nie wie co pokazuje, obmacywał dziewczyny, w tym moje narzeczone z podstawówki, ksiądz to ksiądz, nie może być złym człowiekiem, mówiła Asia Rajner, Kasia Siodlarska i Hania Ojszczuk (nazwiska zmienione), dalej wzdłuż Powąskowskiej na Żoliborz Przemyslowy, przy Krasińskiego stoi biurowiec Ciechu, Centrali Importowo-Eksportową Chemikalii i Aparatury Chemicznej, kiedyś to była wiecznie nieskończona budowa PRLu, nazywaliśmy ten szkielet „wieżami”, wieże było widać z daleka, wieże były punktem orientacyjnym, gdzie jesteśmy, kiedy za bardzo oddaliliśmy się od domu. Teraz skręt w lewo w Krasińskiego, potem osiedlem Zatrasie, które też ma swoją historię powszechną i moją osobistą, do Broniewskiego, tu truchtanie na światłach przy węźle z A2, dalej przy Olszynce, do Duracza, akurat zielone światło i przebiegam Broniewskiego, po lewej widać Dzikiego szkołę podstawową, też przedszkole, po prawej osiedlowy pawilon, tu Dziki chodził na ping ponga do piwnicy komisariatu Milicji Obywatelskiej, byli dobrzy i źli milicjanci, „można pograć?”, wchodźcie – mówi dobry, nie – to mówi zły. Zamieniali się skurwiele rolami, gruby wpuszczał i przestał, czarny raz tak, raz tak. Najciekawsze jest to, że chodziliśmy na ping ponga w niedziele, kiedy rodzice wysyłali do kościoła na mszę… W tygodniu do ping ponga był klub Atut przy dawnym lotnisku, tu Dziki przychodził ze zmoczoną słynną „wietnamką”, czyli jedyną dostępną rakietką z gabką, była zmoczona, bo Dziki wcześniej biegał po lotnisku i lasach przy lotnisku. Dobra, powrót pod Kazika, razem 13,5 km. Mało, jak na tyle wspomnień i dygresji… Dziki


    kamilmnch1

    2013/12/03 19:52:40

    Dziki, walcz z systemem!


    cze.cza

    2013/12/03 20:41:37

    Dziki, Ty porządny Człowiek jesteś, który czyta i to rozumnie, myśli, że inni też.. Spokojnie. Będzie dobrze:)


    jolabramczyk

    2013/12/03 21:14:49

    szczerze mówiąc to nie wiem czego po służbie zdrowia się spodziewać fikcji, tragikomedii czy … najlepiej to unikałbym tematu tak długo jak to tylko możliwe


    jacekmiles

    2013/12/04 00:48:39

    Niestety to jest smutna rzeczywistość, w której my żyjemy … Nie opłaca się dziś chorować, bo psychicznie nas wykończą …


    agatta1981

    2013/12/04 10:56:13

    To już lepiej o bieganiu… 🙂
    Kto biega czasem na bieżni podbiegi? Jaki kąt nachylenia ustawiacie?
    Moja górka jest za miastem w lesie, w te ciemności popołudniowe boję się tam pokazywać… Proszę o jakieś rady dla początkującego 🙂


    dryganna

    2013/12/04 11:08:44

    mam podobny problem do poprzedniczki. Wynika zresztą z tego samego – boję się biegać po lesie kabackim wieczorem. Jakieś rady a propos bieżni? Nigdy nie biegałam na siłowni.


    Gość: podopieczny_bartek, 195.149.64.*
    2013/12/04 11:10:36

    ja biegam na nachyleniu 6-8%


    m_rob

    2013/12/04 12:22:53

    Bieżnia bieżni nierówna. Ja biegałem na maksymalnym nachyleniu 15 (i tu własnie zagwostka czy procent czy stopni) a i tak wydawało mi się, że jest dosyć łatwo. To zdecydowanie kwestia indywidualna.
    rob


    gepaard

    2013/12/04 15:07:23

    @Dziki, przeczytaj proszę prywatnego maila.


    kubol7b

    2013/12/04 16:31:02

    dziki, to samo ode mnie 🙂


    ocobiegatu

    2013/12/04 17:46:17

    Przychodzi biegaczka do lekarza.
    -Panie doktorze , jak biegam 100km tygodniowo ,to prawie mi się nie chce seksu
    -Proszę się nie martwić , proszę biegać 150km tygodniowo, to już nie będzie prawie..).
    Ale tu mój największy klasyk , który mnie najbardziej bawi..).
    Przychodzi biegaczka do lekarza a lekarz chodziarz..)).


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/12/04 18:47:48

    Oco wraca do ocowania z blogiem


    piotrek.krawczyk

    2013/12/04 19:14:20

    A Dzikiego koleżanka z pracy chyba skorzysta z usług Doktora Gargamela, wie, że córka jest zdrowa, ma badania, nie może czekać kilku miesięcy, tylko Gargamel na takie kłopoty. W czasach, kiedy było potrzebne zaświadczenie lekarskie na maraton, Dziki przynosił od siostry pediatry, od zaprzyjaźnionego psychiatry…
    A Dziki dziś wygrał 4:2 z Johnem w ping ponga. Zasłużyłem. Cztery sety równo do stanu 2:2 i dwa ostatnie pogrom. I to nie Dziki przyspieszył na końcu, to John zwolnił – jeśli chciałoby się ping ponga przenieść na bieganie.
    Kubol, Gepard – sprawdzę pocztę, przepraszam, mam koniec roku w organizacji pozarządowej, wchodzę właściwie wyłącznie na służbowe skrzynki, jutro odpowiem.
    A Dziki dziś pierwszy raz od ponad trzech tygodni nie pojechał do szpitala tylko do domu do Kazika, Ojca.prl. Kazik jak stary dobry Kazik, dziękuję każdemu za wsparcie, dobre słowa i że nikt Dzikiego nie zbanował za szpitalne komentarze.
    To Dziki dziś niepełne półtorej godziny po Kępie Potockiej i u podnóża Lasu Bielańskiego z wybiegiem na Młociny. Wieje wiatr z południa, raz miałem w lewym uchu wiatr, potem w prawym, potem znów w lewym i koniec. Żadnych doznań od przyrody poza wiatrem, układałem w biegu w głowie treść obszernego odwołania do PFRONu, tak, żeby zrozumiało ośmioletnie dziecko, żeby było mimo to rzeczowo, żeby nikogo nie urazić, bo to błąd przy wyjaśnieniach na piśmie, no i żeby nie było „roszczeniówki”, której nie cierpię, a jest to jeden z grzechów głównych organizacji pozarządowych. Wczoraj byłem podłamany, dziś mam optymizm i pewność. Bo Dziki jest niezniszczalny! 🙂 Dziki


    popellus

    2013/12/04 20:08:55

    Dziki- powodzenia:)

    A i jeszcze do nieodbytych – Bieg Granią Tatr, dopiero w 2015 r. Brzmi odlegle..?
    bieganie.pl/?show=1&cat=222&id=6073

    Najlepszego
    Pope


    kamilmnch1

    2013/12/04 20:16:24

    na początku przygody z bieganiem byłem u ortopedy w ramach pakietu opieki medycznej wykupionego przez firmę, więc liczyłem na wyższą jakość usługi, zawiodłem się słysząc- Proszę nie biegać przez miesiąc i do kontroli- oczywiście zostałem niepokornym zniesmaczonym pacjentem. Ponad półtora roku później podobna sytuacja z tym samym lekarzem, wku…się i pojechałem do Orotehu w Poznaniu. Byłem w siódmym, no może szóstym niebie. Na szczęście na jednej wizycie się skończyło. Niestety dobra opieka dobrze kosztuje.

    Dziki, no przestań już o tym szpitalu (czytaj- niech Kazik już tam nie wraca a cieszy się dobrym zdrowiem).

    Popellus, podobno Sten straci zapasy energetyczne z okolic brzucha i będzie Tobie podjadał jedzenie na Rzeźniku.


    cze.cza

    2013/12/05 00:18:45

    jak P-ń to pewnie Rehasporcie.

    bnp. bez doznań, poza: problemami z brzuchem, obcierającym paskiem od pulsometru i okropnego wiatru. Ciemno, zimno, ale więcej takich nudzących się w domu o 21-22 było, z czego większość dziś cierpiała.. tego już zupełnie nie rozumiem.. 😉


    kamilmnch1

    2013/12/05 14:27:08

    racja, Rehasport


    wf_28

    2013/12/05 17:00:33

    Jedni byliby zadowoleni z takiej służby zdrowia, no bo szybko i bez problemów…


    piotrek.krawczyk

    2013/12/05 18:24:44

    Tu Dziki
    Kubol – odpisałem. Szykuje się impreza biegowa Kubola na dystansie 50 kilometrów. A gdzie? W Puszczy Kampinoskiej! Kiedy? A tak, żeby dobrze i konkretnie zacząć Nowy Rok…
    Gepard – nie dostałem maila, nie ma w skrzynce, nie ma w spamie. Może jeszcze raz: piotrek.krawczyk@gazeta.pl lub piotr.krawczyk@terapeuci.org.pl
    A Dziki dziś miał w nocy wysoką gorączkę, zimno, gorąco, Jakże Piękna Żona przytuliła, zrobiła herbaty z imbirem, rano Dziki jak nowy. Taki mam czas, somatyzuje stary terapeuta, chociaż codziennie rozmawiam z kilkoma psychologami i terapeutami, czasem z kilkoma na raz. Taki mam czas, jedne rzeczy odreagować, inne żywe przeżywać, najgorszy czas od nie wiem kiedy,na szczęście widać koniec, jaki – nie wiem…
    To Dziki dziś ostrożnie 12 kilometrów spod Lasu Bielańskiego po Kępie Potockiej, potem przy Wiśle za Cytadelę i z powrotem. Kubola nie było 🙂 Knuje ultra po Puszczy Kubol, Dziki już się przyłączył do tego knucia.
    A tu ogłoszenie o XX WIGILIJNYM BPPW:
    Jak jubileusz, to tylko w najpiękniejsze święto w roku 🙂 XX BPPW odbędzie się w samą Wigilię! Postaramy się o właściwą oprawę, zdradzę jedno: wypatrujcie pierwszej gwiazdki… Startujemy 24 grudnia o godzinie 15:00 z okolic Ronda de Gaulle’a, ze skweru między ulicą Smolną, a Alejami Jerozolimskimi. Po przebiegnięciu około 12 – 13 kilometrów wrócimy na zabytkowy bruk Smolnej, tutaj pod jedną z przedwojennych kamienic odbędzie się egzamin z informacji przekazanych przez Rafała Przewodnika, na Smolnej będzie też czekała wigilijna niespodzianka… Rafał przygotował przekrojową trasę, zwiedzimy w biegu okolice Traktu Królewskiego, część Powiśla, kawałek Śródmieścia Południowego, zahaczymy też o Wolę. Zdajemy sobie sprawę, że dla niektórych termin XX BPPW jest zaporowy właśnie ze względu na święta. Można też popatrzeć inaczej: jak na relaks po intensywnych przygotowaniach do Bożego Narodzenia, przewietrzenie ciała i umysłu przed spotkaniami rodzinnymi, no i wiadomo – bieg poprawia apetyt oraz przemianę materii, a Wigilia to ciężka próba układu trawiennego 🙂 Liczymy na scenerię jak z bajki – Warszawa będzie udekorowana, pełna światełek, co krok choinka, choinki w oknach, zacznie zapadać zmrok, pokaże się pierwsza gwiazdka, potem następne, na ulicach i chodnikach pusto, Warszawa powoli zasiada do stołu… Jeszcze śnieg potrzebny… No ale jak mieliśmy śnieżycę na Wielkanocnym BPPW (na zdjęciu), to tym bardziej możemy spodziewać się go w Wigilię 🙂 Jeszcze raz: Start we wtorek, 24 grudnia, o godzinie 15:00 ze skweru koło Ronda de Gaulle’a. Zapraszamy każdego. Udział jest jak zawsze nieodpłatny… Całość pod adresem wydarzenia na FB: http://www.facebook.com/events/209083219276437/?ref=22
    Dziki


    kubol7b

    2013/12/05 22:22:58

    skoro dziki juz zdradzil to chcialem zaprosic na towarzyski bieg pod roboczym tytulem ‚i Ty mozesz poznac biegowe sciezki dzikiego’. to kontynuacja cyklu biegu 40 i 4 i johnsonowskiego poznawania okolic nadwarcianskich.
    kiedy – sobota 4 stycznia 2014 – (pierwszy wknd 2014, zeby dobrze zaczac rok),
    gdzie – puszcza kampinoska, bedziemy mogli zobaczyc na wlasne oczy te miejsca ktore opisuje dziki i juz za nazwami rezerwat na miny, szczukowek czy gora ojca beda staly miejsca a nie tylko literki;
    kto – kazdy!
    dystans 50km
    dziki zaproponowal trase, start blisko warszawy, wiec dojazd latwy, mi sie bardziej marzy ‚dalsza puszcza’, moze uda sie to jakos polaczyc.

    sa chetni???


    kamilmnch1

    2013/12/06 11:03:11

    chętny jest z prowincji, ale termin niestety…chlip chlip chlip


    kubol7b

    2013/12/06 12:02:53

    mysle ze prowincje jakos logistycznie sie da tez zalatwic – podwozka z dworca czy nocleg, to sa sprawy do ogarniecia. byle wola byla


    kamilmnch1

    2013/12/06 13:21:17

    Kubol w to nie wątpię, termin jest powiązany z moimi powinnościami rodzinnymi, na przyszłość z chęcią


    johnson.wp

    2013/12/06 17:40:18

    Kubol, myślę, tęgo myślę, w sam raz dobry akcent na zakończenie roztrenowania 🙂


    piotrek.krawczyk

    2013/12/06 19:38:42

    Trasa biegu szlakami Kubola i Dzikiego, a także Johna czyli Wojtka Staszewskiego, ta trasa jest sprawą otwartą. Daleka Puszcza ma minusy komunikacyjne, a reszta to już same plusy dodatnie. Można wybiec z Granicy, spod muzeum Kampinoskiego Parku Narodowego, pobiec na wschód rympałem, ale Dziki da radę tu poprowadzić, wtedy zobaczymy olbrzymi Jałowiec Królewski, jak cyprysy Van Gogha, tu nie prowadzi żaden szlak ani nawet droga, potem na Zamczysko z wałem po starożytnym grodzie warownym, wbieg w Karpaty, czujemy się jak w górach, widoki jak w górach, jesteśmy w górach, dalej przez Babsk Górkę i potem przez rozległy taras bagienny na Szczeblówiec z kulminacją Wilczej Góry, kto tu biegał, na przykład Jastrząb biegał, to wie, że to wymagające, wielokilometrowe pasmo wydm jak zęby grzebienia, Szczeblówiec jak szczeble dziwnej drabiny, potem na Posadę Cisowe, tu można w różne strony, bo to uroczysko z węzłem dróg i szlaków, nam jeszcze mało, to zwracamy się na północ, na dzikie północne rubieże Puszczy, tu kawałek wzdłuż dawnej leśnej kolejki wąskotorowej, Puszcza też miała kolejkę, jak Bieszczady i Puszcza Augustowska, teraz wskazany byłby rympał, bo trzeba nawiedzić Dąb Kobendzy, Profesora Romana, którego staraniem Puszcza stała się parkiem narodowym, teraz trudno byłoby przebić się na południe, po drodze bagna i zlewnia Łasicy, mamy zapas kilometrów, lecimy przez Czerwińskie Góry na Famułki Królewskie, pod Kapturową Górą łapiemy niestety 2,5 km asfaltu, żeby po sforsowaniu Łasicy, na szczęście przez mostek, dobić do Famułek Brochowskich, tu za chwilę łapiemy jeden z najpiękniejszych szlaków w Puszczy, przez Górę Świętej Tereski, koło Dębu Świętej Tereski, koło Dębu Powstańców 1863, a tu były egzekucje na równoległych do ziemi konarach, stąd już kawałek do Ganicy czyli do mety. Na starcie/mecie i na trasie bazy gastronowicznej brak. Chyba, że po zbiegnięciu z Karpat wybierzemy drogę przez Dużą Górę do Roztoki, tam jest ciepłe całosezonowe jedzenie i ciepło. Wtedy z Posady Cisowe można pobiec prosto na Dąb Kobendzy, bez zwiedzania starych szyn na krawędzi Puszczy, tak też będzie 50 kilometrów. Już mi się nie chce pisać, co Dziki dziś. Biegałem teraz, pisząc trasę w Dalekiej Puszczy… No, Dziki dziś 11 km w godzinę, już po śnieżycy ale w wichurze, a imię jej Ksawery, po osiedlu Piaski i po Zatrasiu z zahaczką o Powązki, bo inaczej się nie dało. To po wizycie u Kazika, Ojca.prl, który narzeka na wszystko i to jest właśnie słodkie. A ktoś dziś walczył za Dzikiego, jak to czyta, to niech wie, że wsparcie to jest dodatkowe życie w grze o nazwie „Życie”. Dziki


    kocicoach

    2013/12/07 02:21:59

    Ostatnio byłam na absolutorium przyszłych stomatologów…patologia! Wiem tylko jedno, na lekarzy trzeba uważać i z pewnością nie traktować ich tak, jak nasi rodzice, dziadkowie…


    ocobiegatu

    2013/12/07 12:22:58

    Witaj kocicoach. Fajna to trenerka..).
    Nie są żli lekarze, nieraz życzliwi , w tych warunkach , w jakich pracują.
    Przychodzi Baba do lekarza.
    – spóźniła się Pani niestety. Baby przyjmowałem wczoraj. Dziś przyjmuję tylko biegaczki.
    -Jak to ?
    – Dziś biegaczki, jutro chodziarki, później cichodajki, darmozjadki ,emerytki itd.
    Rozporządzenie NFZ..
    O rety ! – Baby mam dopiero za dwa miesiące. To polska służba zdrowia proszę Pani.
    – doktorze ratuj !
    -Ale u mnie w papierach musi grać ! ….- no dobrze, proszę wyjść , pobiegać , wrócić po południu , to Panią przyjmę..:).


    allaway

    2013/12/08 11:25:55

    bieganie jest dobre, niestety u mnie gorzej z systematycznością szczególnie teraz w okresie juz prawie zimowym kiedy ciężko czasami wychylić nos za drzwi bo „targa zimnem gorzej niż w kieleckiem”;p


    krolestwotytoniu

    2013/12/08 13:01:42

    dobrego lekarza a nie zmanierowanego służbisty ze świecą słuchać 🙂 Dla większości to juz tylko zarobek, mało tych z powołania 😉


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/12/08 15:27:36

    Przyjemna lektura dla Ultra-Przyjaciół:)
    bieganie.pl/?show=1&cat=11&id=6087


    popellus

    2013/12/08 18:34:05

    Wczoraj zrobiłem usystematyzowanie i myślałem, że uda mi się kilkugodzinny trip w cieniu Snieżnika. Niestety napadało tak dużo śniegu, że z biegania nici, czystego biegania, ciągła walka z zaspami. Stuptuty się sprawdziły, ale rakiety nie powiem, przydały by się. W ogóle bardziej byłem zachęcony tym, że się nie zmęczyłem, bo nie było nic: oprócz widoków, śniegu, temp -9 i gór, co mogłoby zmęczyć_ przeniosłem się dzisiaj na niziny.t

    Czwarta czy piąta w tym roku dycha- niestety nie zmienia się nic: ból jest, wiatr jest. Niezmienne 38 z małym hakiem, dzisiaj z największym, i fakt, że było zimno. Warto było. Choć jeszcze nie tak dawno w Żmigrodzie na stracie Biegu Smoka o 16 było 34 stopnie Celcjusza:) w cieniu……

    Najlepszego
    Pope


    piotrek.krawczyk

    2013/12/08 19:01:02

    Dziki wczoraj nic. Pracował, a po pracy na czterdziestkę dwójki przyjaciół. Pierwszy raz od ośmiu lat pojechaliśmy z Jakże Piękną Żoną sobie gdzieś razem na noc BEZ DZIECI. Maria i Robert nie są bliźniakami, chociaż oboje urodzili się dokładnie czterdzieści lat temu, czyli bliźniakami są… Ale fajnie, mnóstwo starych znajomych ze starych czasów, Dziki to starszy kolega Marii i Roberta, kiedy uczyliśmy się psychoterapii, potem ich przyjaciel, Maria ma gabinet na Saskiej Kępie, Robert mieszka i pracuje w Londynie, jeszcze tak chcę, wszyscy piękni, tylko Adam jakby starszy, w środku nocy wracaliśmy z Józefowa i samochód prowadziła Jakże Piękna Żona, Dziki jakby nie mógł podobno… To Dziki dziś skończył odwołanie od oceny w konkursie o dotacje PFRONu, rodziłem to kilka dni, jestem zadowolony, zobaczymy, czy słusznie, czyli czy odwołanie będzie skuteczne. To w nagrodę pobiegać. Po Puszczy. Krótko, za to sama klasyka. Dwanaście kilometrów z Wólki Węglowej do uroczyska Michałówka, dalej w stronę Lasek, przez Górę Ojca bez rympału do Łuża, teraz Nadłuże i przypomniał mi się bieg z Czepiakiem, dalej czarnym szlakiem do Dąbrowy, nieduży rympał pod Polanę Opaleń, już Wólka, tu też Dziki przypomniał sobie jak Czepiak wciągała w samochodzie rajstopy po naszym biegu, w tym czasie Dziki też ubierał się na cywila, a z lasu wyszli grzybiarze i co właśnie zobaczyli po zmroku w samochodowym światełku … 🙂 To Dziki dziś 12 km w tempie 5’18, w Puszczy trzyma się śnieg, miejscami jest poślizg, gdzie indziej nie ma, buty i8 idealne, latarka czołowa z nowymi bateriami. No i kto biegnie 50 km Kubola na początku stycznia? Dziki. I kto? Dziki


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/12/08 19:09:40

    Pope, 38′ o tej porze roku… Szacun!


    sten2013

    2013/12/08 19:30:25

    Kubol, Dziki – 50km na początku stycznia brzmi groźnie. To znaczy, że chyba się przyłączę z małą ekipą 🙂


    kierowca229

    2013/12/08 20:27:59

    „wyglądam jak szkielet z Nairob” Wojtku zdobyłeś moje uznanie bo wyglądam podobnie:) Powodzenia


    darekstrzelczyk

    2013/12/08 21:03:44

    najbardziej uwielbiam jak ludzie na mnie patrzą jak na kosmitę kiedy w taką pogodę wychodzę biegać 🙂 ich mina bezcenna :):)


    kubol7b

    2013/12/08 23:35:11

    sten, fajnie!
    johnson, ja tez skoncze tym biegiem roztrenowanie (mam nadzieje ze skoncze) – poki co biegac mi sie nie chce, tygodniowe przebiegi rzedu 11-15km. najwyzej dziki ze stenem beda nas ciagnac. ale lepszy poczatek roku trudno sobie wyobrazic


    popellus

    2013/12/09 15:57:20

    a data DzikiegoKubola??

    Dzięki Bartek, sprawdzam, bez przygotowania, frajda jest:))

    Pope
    Najlepszego


    popellus

    2013/12/09 16:00:09

    mam Kubol

    4.STYCZEN

    :))::)


    piotrek.krawczyk

    2013/12/09 18:58:42

    A Dziki dziś truchcik na przetrzeźwienie po ciężkim dniu. Spod domu pod Las Bielański, potem przy Wiśle na Marymont, tunelem ulicy Marka Hłaski na chwilę na Żoliborz, powrót górą, przez kładkę nad zakorkowanymi wjazdami i wyjazdami z Mostu Grota, Słodowiec, Stare Bielany i do domu. Niczego nie mierzyłem. Dziki


    johnson.wp

    2013/12/09 19:15:32

    Kurcze, 4 stycznia jest 3 bieg Z Biegiem Natury, a miałem biegać ze starszym synem, jeden bieg już opuściłem, bo wyjechałem do Wrocławia z młodszym synem. Nie uwzględnią mnie w klasyfikacji 🙁 Może w niedzielę 5 stycznia? Przyjechałbym w sobotę o 20.55?


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2013/12/09 20:44:21

    Mistrzu Johnsonie. Dla mnie spoko plus nocleg. A tu Kubol i tylko Kubol zarządza 🙂 Dzi


    kubol7b

    2013/12/09 21:25:41

    Jeśli tak sprawa stoi to oczywiście 5 stycznia


    popellus

    2013/12/09 21:26:31

    Nd:):)


    johnson.wp

    2013/12/09 22:15:52

    No co za mili koledzy 🙂 Ale dalszego wsparcia nadal będę wymagał, bo będę kruchutki i pokurczony, obecnie trenuję gryzipiórstwo załokietnikowe, broda mi rośnie do ziemi i końca służby dla MNiSW nie widać… Marzę o tym 2014 roku, wypatruję go jak kańka dżdżu, czy co tam do niej nalali 🙂 Niech będzie ten 2014 naznaczony biegami koleżeńskimi, mój wymaga powtórnego podejścia, Pope z Wyspiem radzili nad Kotliną Kłodzką, Fajka zapowiada Trawers Gór Sowich z zakrętami… Kto da więcej? Na pohybel biegom górskim za 250 zeta, tzn zbieram na triatlony 🙂 Nie we Frankfurcie 2014 , gdzie tam, na polskie mnie nie stać…


    maciuso

    2014/02/11 23:45:56

    Gratuluje dobrego bloga!


    hanka318

    2014/05/17 10:52:59

    Dziś dobrego lekarza to ze świecą można szukać.


    apjkrzysztof

    2014/05/27 11:16:40

    Najlepsze są aktualnie czasy oczekiwania na wizytę u lekarza. Coś nie diała tak jak powinno w tym pięknym kraju.


    brunonnepal

    2014/06/27 11:31:38

    Kochani co to za kraj, na gastroskopię trzeba czekać 1,5 roku….


    gastronomico

    2014/07/07 14:08:12

    Czytam i nie wierzę….


    panipepo

    2016/03/01 14:43:03

    Ja także nie mogę uwierzyć…

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.