Mały Yoda

Ultramaraton zaczął się w czwartek wieczorem. Moja Sportowa Żona stwierdziła, że ma jakieś inne skurcze, na razie lekkie i nieregularne, ze trzy były w ciągu godziny. Dzwoń do położnej! Zaraz, jeszcze nie.

Minęły jakieś dwa kilometry przyjmując tempo 4:00 min. na kilometr za bazowe i okazało się nagle, że skurcze są już wyraźne i mniej więcej co kilometr-półtora. Dzwoń do położnej! Dobrze zaraz zadzwonię.

Kilometr. Dzwoniłaś? Nie, jeszcze nie.

W końcu MSŻ zadzwoniła, pojechaliśmy piratując kilka skrzyżowań ze skurczami równo co 750 m, przyjęli nas na izbie przyjęć, zaprowadzili na salę porodową, dojechała nasza położna, pani Beata i wzięła sprawy w swoje ręce. Jak anioł, jak kołcz. Po pierwsze przygasiła światło, żeby, jak to ujęła, było intymniej – i niech tak zostanie.

O 2:45 urodził się Mały Yoda. MSŻ ustanowiła przy tym chyba trudny do pobicia rekord – II faza porodu czyli parcie trwała u niej równo 5 minut.

yoda

Myśleliśmy wcześniej i to, wierzcie mi, serio, czy na drugie imię nie dać mu w urzędzie Yoda. W końcu zabrakło nam odwagi, oba imiona będą z kalendarza. Ale na blogu, jeśli pozwolicie będzie Mały Yoda. Robi czasem takie minki, a w ręczniczku z czubkiem wygląda jak maskotka z Gwiezdnych Wojen w wersji dla przedszkolaków.

yoda 2

W pasiastej czapeczce wygląda jak mały Wojtuś. Jeśli ktoś chodził ze mną do przedszkola, zauważy podobieństwo.

Mógłbym tak opowiadać ze sto kilometrów. Więc już chyba dość, wystarczy 21.

Chciałem w końcu dobrze pobiec. Już nie na życiówkę, bo moja ostatnia życiówka jest na tych dwóch zdjęciach, ale na dobry wynik. Zacznę zapisywać życiówki w kategoriach wiekowych. W M45 w półmaratonie mam 1:23:19. Teraz miało być złamane 1:24, a czas marzeń – 1:22. Wyszło dobrze: 1:23:27, jest zadowolenie po wszystkich problemach z hemoglobiną i formą. Prawie trzy minuty lepiej niż w Wiązownie. Wygrana z moim rywalem sezonu, Andrzejem z naszej klasy od Córki 5klasistki – teraz Andrzej prowadzi już tylko 3:2. Przegoniłem o 9 sekund czas Podopiecznego z Wiązowny, sam Podopieczny był nie do złapania. Pościgałem się z moim rywalem ze starych lat, Wojtkiem S. z mojego LO, który przeważnie był o kilka długości przede mną – a teraz tylko o 4 sekundy. Dużo fajnych, dających satysfakcję liczb.

Dziękuję Wam Cichociemni lub nierozpoznani z powodu prędkości – za kibicowanie przy trasie i gratulacje porodowe. Dziękuję cichociemnej rowerzystce, która krzyczała „brawo Staszewscy”, a pół roku temu robiła to samo na maratonie (ujawnisz się?). 

Wieczorem po biegu przyszli wujowie Małego Yody na tradycyjne pępkowe. Tak się złożyło, że tylko dwóch nie było biegaczami (ale za to obaj jeżdżą sporo na rowerze). Impreza się chyba udała, bo dzisiaj była scena jak z „Kac Vegas”. Robię w szpitalu kolejne zdjęcia Małego Yody, patrzę do galerii, a tam fota, której nie mogę sobie przypomnieć.

yoda 3

Wszystkich wujów nie ma, dwóch już wcześniej poszło do domu spać. Dobranoc.

Updated: 31 marca 2014 — 18:55

  1. Gość: rob, *.centertel.pl
    2014/03/31 21:52:56

    Uroczy maluszek 🙂 duźo zdrowia dla niego i radości dla szczęśliwych rodziców


    tomikgrewinski

    2014/03/31 22:14:51

    Wojtek
    Strasznie fajny tekst!
    A MałynYoda urodziwy!
    Po mamie! 🙂


    sfx

    2014/03/31 22:37:20

    ledwo się pojawił, a już mnie wyprzedza 🙂


    Gość: cze.cza, *.centertel.pl
    2014/03/31 22:51:52

    Dużo przespanych nocy!:)


    biega_czu

    2014/03/31 22:53:35

    Świetnego życia Mały Yodo!!! 😀

    A jak się przymruży lekko oczy, to ten wujek w górnym, prawym rogu wygląda trochę jak poseł Płaszczak 😉


    Gość: podopieczny_bartek, *.centertel.pl
    2014/04/01 00:04:20

    Kinga, Wojtek, wielkie gratulacje! Pomysł z Yoda wyjątkowo trafiony:) wszystkiego dobrego dla Waszej Trójki!:)


    Gość: Kasia, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2014/04/01 05:05:35

    Gratulacje – bo nie ma większego szczęścia i większej radości 🙂


    Gość: Wojtek S., *.adsl.inetia.pl
    2014/04/01 09:40:24

    Wojtek, gratulacje dla Ciebie i Kingi! Miło było wspólnie pościgać się jak za dawnych lat, dzięki!


    biegofanka

    2014/04/01 16:38:58

    Słodki mały Yoda – wszystkiego, co dobre:))


    piotrek.krawczyk

    2014/04/01 19:58:44

    Tu Dziki
    Wujek Dziki poszedł zanim na imprezę pępkową przyszedł wujek Gouch, Gouch jest na zdjęciu, no to czuję jakbym też był na zdjęciu, i Gouch i Dziki byli trzecioplanowymi postaciami książki Johna Ojciec.prl, pierwszoplanowy był Staś czyli John i Tatuś, no i Mama Johna, drugoplanowe były Wszystkie Dziewczyny, no a potem my. Był też Tomek, również z Ojca.prl. A Dziki dziś godzinę i cztery minuty na Prima Aprilisowym Biegu po Prawdziwej Warszawie. Był też Czepiak. I optymalna grupa, komfort i kontakt. Rano Rafał Przewodnik wystąpił w TV, bez Dzikiego, Dziki miał obowiązki, zresztą to Rafał jest frontmanem BPPW, Dzikiemu dobrze w roli Dzikiego. W Prima Aprilis oprowadzaliśmy po Warszawie, której już nie ma. Na placu pod Pałacem Kultury robiliśmy ostre skręty zgodnie z przedwojenną gęstą siatką uliczek, pokazując bryłowaty gmach Narodowego Banku Polskiego Rafał opisywał sugestywnie misterne zdobienia secesyjnego pałacu, który stał w tym miejscu sto lat temu, przy Placu Bankowym wbiegliśmy w Nalewki, teraz to pusta przestrzeń, Rafał pokazał słowami ponad kilometrową ulicę z bazarem i skondensowanym handlem, w każdej bramie po kilkanaście sklepików, teraz nie ma tu żadnej bramy, opowieści o konnych tramwajach na bliskiej Woli, tramwaje nie miały numerów, linie różniły się kolorami, a gdzie te tramwaje, spytała pani z dzieckiem, no tu, jedzie czerwony właśnie, no tak, już widzę, mówi pani. Tak przez godzinę, piękna jest Warszawa, czy była piękniejsza? Nie odpowiem, szkoda tylko, że to wszystko się stało, to co złe i najgorsze dla miasta. Inna historia: z lewej widzimy biedne domy, to smutne warszawskie slumsy, a biegniemy przy Złotych Tarasach, mijamy najdroższe wielkomiejskie kwartały, które są wizytówką stolicy, itd. Fajnie. Egzamin, medale i do domu, bo dzisiaj zimno. Dziki


    Gość: cze.cza, *.free.aero2.net.pl
    2014/04/01 21:00:10

    Dziki, bardzo Wam i 0000180500 dziękuję, Rafał ma niesamowitą wiedzę; żałuję, że nie było pytania o kradzież na czekoladkę:)
    Potrzebowałam takiego biegu i takiej dozy śmiechu z przyjaznymi ludźmi. Dziękuję!:)
    No i zaoszczędziłam minimum 100 zł na mandacie:)


    pict

    2014/04/01 21:11:08

    Gratulacje dla małego za duży level zajebistości – tak trzymaj młody, a będzie Ci łatwiej w życiu!
    Prywatę mam: Padł mi dźwięk w Garminie 305 – to nie żart. Podobno nienaprawialne – w sumie mi to nie przeszkadza, ale można podobno na tej podstawie wymienić sprzęt na nowy (mam zegarek na gwarancji, wymieniałem za dopłatą po B7D). Czy ktoś z Was ma pojęcie ile to może potrwać taka wymiana? – bo jakoś nie wyobrażam sobie treningów bez garniaka 😉


    krzysiek_sza

    2014/04/01 21:30:58

    Pict – ja kiedys wymienilem 305 (przestal lapac satelity permanentnie) w serwisie Garmina w Ochota Office Park (WWa al. Jerozolimskie) od reki. Ale to bylo ponad 2 lata temu.


    ok123

    2014/04/01 22:23:56

    Miałem dokładnie tak samo – też wymieniłem od ręki.
    Garmin ma (miał) bardzo profesjonalny serwis.
    Dzwoń na infolinię i załatw sprawę.


    wojciech.staszewski

    2014/04/01 23:03:10

    Ajajaj, Pict
    Zapomniałem napisać, że Pict mnie wyprzedził na półmaratonie na 15. kilometrze – swobodnie, w wielkim stylu. I pognał do przodu.
    W mistrzostwach naszej społeczności blogowej mam więc w najlepszym razie trzecie miejsce – za Bartkiem i Pictem. A jeśli doliczyć Wojtka S., który się właśnie odezwał po raz pierwszy, to spadam na czwarte.
    O to chodziło, żeby Polskę rozBiegać 🙂


    zziggy

    2014/04/01 23:18:38

    Wojtku, Kingo szczere gratulacje od nas 🙂 życzymy Waszej, już czwórce samych słonecznych dni i przespanych nocy !!!!!! Joda jest super :)))))


    Gość: Klaudia, *.dynamic.chello.pl
    2014/04/02 07:54:01

    Gratuluję 🙂
    I Dziękuję za tą „piątkę” przybita chyba ok 18km. Dodała gwiezdnej mocy 🙂


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2014/04/02 15:32:18

    homo hipochodrus czyli spin doctor potrzebny od zaraz

    uważam, że jestem wam to winny, tyle razy zawracałem głowę swoimi dolegliwościami,
    że teraz, kiedy w końcu doczekałem się diagnozy, chciałbym się nią, przynajmniej w tej części, która może mieć wpływ na bieganie, z wami podzielić
    opierając się więc pokusie przedstawienia szczegółowej epopei medycznej, raportuję co najważniejsze: na 90 zbadanych alergenów pokarmowych jestem uczulony na 23 (m.in. na miód i jajka, moje podstawowe produkty przed treningiem lub startem), alergie te są wynikiem/skutkiem(?) zbyt małej liczby bakterii w przewodzie pokarmowym wszystko to składa się na dolegliwości określane zespołem jelita drażliwego o tyle niegroźne, co uprzykrzające życie biegacza; drugim czynnikiem, mogącym istotnie ograniczać wydolność mojego organizmu są zaburzenia tarczycy (choroba hasimoto), które na szczęście daje się (ponoć) szybko uspokoić za pomocą dożywotniej pigułki
    pod nazwą eutyrox,
    i to by było na tyle gdyby półmaraton nie dopisał epilogu nie biegam od soboty, chodzę powoli i dostojnie ze spuchniętą stopą w stawie skokowym i rozglądam się za dobrym spin doktorem, który pomógłby mi uporządkować ten bałagan na 10 dni przed maratonem…, a może mały yoda zdrowia doda?
    marsz


    popellus

    2014/04/02 18:02:55

    Same dobre wieści:):)

    Najlepszego
    Pope


    Gość: marsz, 46.77.124.*
    2014/04/02 20:21:49

    ty no lepiej powiedz adamie jak trasa maratonu w opolu:)
    sprobowalem jednak potruchtac, do 8 km dało się ten ból znieść ale potem już urwalo nogę, dziś nie widzę szans na łódź marsz


    kamilmnch1

    2014/04/02 20:50:13

    Marsz, jedz to na co masz ochotę, życie jest zbyt krótki żeby z tego rezygnować! Noga mnie martwi, mieliśmy się przecież spotkać w Łodzi a Ty pobiec po kolejną zasłużoną życiówkę!


    piotrek.krawczyk

    2014/04/02 20:59:10

    A Dziki dziś nic. Dziki


    Gość: , 146.200.51.*
    2014/04/03 00:53:41

    Hej Marsz, naturalny, bardzo dobry środek przeciwzapalny to kurkuma, ekstrakt z czereśni i magnez. Wyleczyłam tak kontuzję achillesów, która ciagnęła się od dłuższego czasu. No i diagnoza, którą Ci postawiono, to tak naprawdę problem wielu…, niestety wielu biegaczy, którzy żyją skrajnie na węlowodanach, głównie makaronach i jakichś batonach, co destabilizuje dobrą florę bakteryjną, a za tym juz cały łańcuch innych dolegliwości będzie się ciągnął (prof. Johnson mógłby coś tu powiedzieć). Zaburzenia tarczycy….hmm często reguluje się pigułką (co notabene może zaszkodzic wątrobie…), ale również można do tego podejść w bardziej naturalny sposób… Dzidek Sabat – miałam z nim kedyś wykłady, specjalizuje się w alergiach…, a to są do niego namiary: http://www.ion.ac.uk/information/ntdirectory/ntlisting/dzidek-sabat . Co prawda jest w Anglii, ale zawsze maila z zapytaniem o poradę można wysłać.

    Mając dobre bakterie na uwadze, poszłam w drugą skrajność i unikałam tych nienajlepszych weglowodanów i zapomniałam zastąpić je tymi dobrymi…, co przełożyło się oczyywiście na brak paliwa podczas biegu. Kołcz na szczęście wykrył brak zasilania ;). Teraz pilnuję węglowodanów w każdym posiłku: kasza gryczna, kasza jęczmienna quinoa, pełnoziarnisty brązowy ryż i pieczywo z orkiszu, no i silnik chodzi 😉


    beat.usia

    2014/04/03 00:54:43

    Gość: , 146.200.51.23* – to ja 😉


    kamilmnch1

    2014/04/03 07:29:11

    Żeby zawiało trochę optymistyczniej jak dzisiaj wiatrem i żeby były wzruszenia wyciskające łzy jak dzisiejszy deszcz, przedstawiam Wam trening, który ze dwa tygodnie temu zrealizowałem w ok 75 -80% a dziś w całości.
    connect.garmin.com/activity/472590581#
    Rob, powodzenia w romantycznym maratonie, a z resztą spotkam się w Łodzi!


    chcebyctu

    2014/04/03 11:54:00

    Dużo zdrowia dla malego!


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2014/04/03 11:57:02

    beat, kamil – dzięki, dobrze zatem, że napisąłem o tej dizgnozie, może komuś się przyda, mam nadzieję, że nie stoję przed „alternatywą jedz albo biegaj”, bo wiadomo co trzeba
    by wybrać:)
    marsz


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2014/04/03 12:01:56

    beat – a co proponujesz zamiast „tabletki na tarczycę”, bo ja długo się jej opierałem
    i próbowałem suplemetów ale wyniki pogarszały się…?
    marsz


    kacper-czub

    2014/04/03 13:22:42

    Fantastyczny blog. Gratuluję.


    bolek.03

    2014/04/03 13:48:06

    Mały Yoda rulzez!! Wojtek, Kinga – Gratulacje!!!! 🙂


    pmraty

    2014/04/03 14:15:03

    W tym tygodniu podczas treningów słyszę jego głos – Yody głos, który mówi mi: „Do Dębna udać się musisz. Poddać się nie możesz.” Jednym słowem syn trenera.


    piotrek.krawczyk

    2014/04/03 19:43:30

    A Dziki dziś do Puszczy. Trzy lata temu odbył się słynny Bieg Czterdzieści i Cztery na 44. urodziny Dzikiego na dystansie 44 kilometrów. Trasa miała kształt ósemki, trochę więcej niż połowa po Dalekiej Puszczy, reszta na wschód od szosy Nowy Dwór Mazowiecki – Leszno, czyli w Bliskiej Puszczy. Na B44 biegliśmy razem 34 kilometry, a potem odbyły się zawody na 10 km, na mokrym i wymagającym odcinku specjalnym w Puszczy, spod Zaborowa Leśnego do Roztoki, ścigali się, wygrał Wyspio, drugi był SFX, trzecie miejsce ex aequo Andante i Bury, w kobietach wygrała Basia MEL. Dziś w dzień wspominałem sobie ten bieg, oglądałem zdjęcia, wystartowali wszyscy, spod bloga był Fajka, Johnson, Andante, John, Corvus, Quentino, Sten, Bas, Popellus, Wyspio, Michał SFX, Michał MKS, Jastrząb, Tomek, MEL i inni, to był najpiękniejszy dzień w moim życiu, równo trzy lata temu plus jeden dzień, B44 odbył się prawie dwa tygodnie przed prawdziwą rocznicą moich urodzin, to dlatego, że właśnie miała się urodzić Lilianna, 2 kwietnia był chyba ostatnią w miarę bezpieczną datą na długie bieganie, no i dziś ze wspomnień Dziki przeszedł do czynów. Dziś start z Truskawia, 3,3 km dobiegu do Zaborowa Leśnego i już jestem na trasie B44, tu zawodnicy już się ścigali, dalej Trytew, trzy lata temu było bardziej mokro, potem wioska widmo czyli Ławy, piachy Ławskiej Góry, dobieg do Roztoki, w Roztoce był punkt start/meta na polanie ze zwalonym drzewem wykorzystanym jako podium, podium nadal leży, Dziki nawraca w stronę Wierszy, bo robię dziś trasę B44 po Bliskiej Puszczy, są Wiersze, nie wbiegam do wioski, to jest odstępstwo od oryginalnej trasy, dwa kilometry krócej, ale dobieg i powrót do Truskawia zrekompensują to z nawiązką, za Wierszami w górę i w dół, w górę i w dół, odrastający las po trąbie powietrznej, za chwilę Krzyż Powstańców 1863, tu kończę kontakt z trasą B44, zostaje dobieg 4,5 km do Truskawia i koniec wspominania. Dziś Puszcza zaczyna się zielenić, trzy lata temu nie było śladu zieleni, dziś pola kwitnących zawilców, wtedy ani jednego kwiatka, reszta bez zmian, tempo Dzikiego też raczej bez zmian, nie mierzyłem dziś, razem około 26-27 km, wróciły uczucia wdzięczności za Bieg Czterdzieści i Cztery do wszystkich uczestników, na B50 zapraszam już dziś. To już za trzy lata. Dziki


    johnson.wp

    2014/04/03 23:03:13

    Dziki – B50 po Puszczy 🙂 wiem coś o tym 🙂 przydało by się coś zrobić wspólnie bez medali, rywali i całego tego zgiełku… Tylko przestrzeń, bez czasu… Od maja, jak się już przewalą te mara-tony, rusza seria podblogowych spotkań górskich. Organizatorzy zagają o właściwym czasie:)

    Marsz – czyli miałem dobre skojarzenie, szkoda miodu… A co do flory bakteryjnej, to od pewnego czasu wyjadam stare zapasy probiotyku z typowymi szczepami, których kilka opakowań pozostało w lodówce po dawnych leczeniach antybiotykowych. Pewnie są lepsze i gorsze pudełeczka na rynku. NA tarczycy się nie znam ale Beatusia pewnie ma rację. W sumie dobre wieści, bo wiedza jest dobra z natury 🙂

    Mały Yoda – już widzę to przedszkole, Imperium nie da rady 🙂


    fajka

    2014/04/04 07:09:34

    Dziki – To były czasy, można powiedzieć dziewicze, jak Twoja puszcza. Numer startowy z Biegu Dzikiego wisi w ważnym miejscu mojego domu, medal też, z innymi medalami. Wiele razy musiałem tlumaczyć i opowiadać ludziom o Biegu 44. Już piszę się na B 50. A czy Dziki pisze się ewentualnie na Bieg 45 po Sowich ?? Miłego dnia, w Pieszycach słońce już wysoko.


    andante78

    2014/04/04 11:43:21

    Dziki, wspomnień czar. Naprawdę jest co wspominać i żadne słowa tego nie oddadzą, a integracja w trakcie biegu bezcenna, do dziś z drobnymi szczegółami pamiętam wszystkie rozmowy, które w trakcie tego biegu prowadziłem, tam też chyba poznałem nomen omen Tomka Lewickiego… Inne tego typu wspomnienie to chociażby droga powrotna z Rzeźnika ad 2013 z Fajką i Johnsonem…

    Mało się wypowiadam, ale staram się tu zaglądać tak, aby nie przegapić tygodniowego odcinka. Pomimo pewnych zakrętów życiowych kurczowo trzymam się biegania i z pewnością się zobaczymy w Ojcowie, Krakowie, Cisnej czy Rajczy albo w końcu w innym miejscu :-).

    Kinga i Wojtek, spóźnione, ale szczere gratulacje Małego Yody 🙂


    beat.usia

    2014/04/04 12:02:52

    Hej Marsz,

    Czy zostałeś zdiagnozowany z niedoczynnocią tarczycy? Tak wygląda skoro zażywasz euthyrox… Tarczycę można doprowadzić do ładu, potrzebna jest prawidłowa diagnoza odpowiednie testy na hormony T3 i T4, zdarza się, że trzeba wspomagać produkcję hormonów farmakologicznie. Jednak by skutki były pozytywne, diagnoza musi być prawidłowa i odpowiednia dawka dokładnie określona… Efekty zażywanego leku zobaczysz po około 3 miesiącach. Tarczyca to delikatna sprawa i skomplikowany temat… Jeśli lekarz który Cię prowadzi jest ekspertem w swej działce, to ulga… No i jeśli ma podejście holistyczne to sukces raczej pewny. Tyle z moich wskazówek, raczej zostań przy wskazaniach lekarza i zobacz jakie będą efekty. A i suplementy powinny być polecone przez specjalistę…

    Warto jednak podreperować jelita, gdyż tam wiele się dzieje. Flora bakteryjna jest bardzo ważna, pomaga w trawieniu i przyswajaniu składników odżywczych. Bez tego ani rusz.

    Pokarmy zawierające dobre kultury bakterii:
    kefir, naturalny jogurt, miso, kiszona kapusta, kombucha, algi: spirulina chlorella, wszelkie kiszonki Pokarmy wspomagające dobre kultury bakterii:
    czosnek – surowy, cebula – surowa i gotowana, surowe szparagi, banany

    Najprostsza i najzdrowsza zasada w odżywianiu – jedzenie jak największej ilości nieprzetworzonych produktów, a jeżeli już są przetworzone, to czytanie etykietek. Jeśli na etykietce są wymienione składniki, których nazwy nie można nawet wymówić – warto wtedy zastanowić się nad kupnem…
    No i cukier, często jest pierwszym albo drugim składnikiem wielu produktów przetworzonych właśnie (np. wielu płatków śniadaniowych) ech… A cukier to pokarm, którym żywią się te złe bakterie np: kandyda. Jeśli te złe bakterie wezmą górę na dobrymi, mamy wtedy nierównowagę… A problemy z tym związane to między innymi: ciągłe zmęczenie, problemy z układem pokarmowym – rozwolninie, zatwardzenie, gazy, problemy z koncentracją, problemy skórne, depresja, zły nastrój, poirytowanie, alergie i ciągły apetyt na coś słodkiego…

    Warto więc przeanalizować sposób w jaki się odżywiamy. 😉


    beat.usia

    2014/04/04 12:37:09

    London Marathon!!! Skaczę ze szczęścia!!!!

    http://www.polishexpress.co.uk/polka-biegnie-w-londynskim-maratonie-dla-swojego-sparalizowanego-kolegi/


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2014/04/04 13:45:47

    beat. – dzięki raz jeszcze za cenne uwagi i „szacun” za polishexpress, jeszcze nie wystartowałaś, a już masz życiówkę…

    dziki, fajka – ja sie piszę, jeśli mogę, i jeślii będzie kategoria „ultra junior”:)

    rob, sfx – trzymam za was kciuki, podajcie numery, to będzie śledzenie – ktoś jeszcze biegnie w niedzielę?

    no tak johnsonie, ja do puchatków raczej nie należę – więc mjut nie dla mnie
    marsz


    ok123

    2014/04/04 13:49:13

    Takie nietypowe pytanie, bo zdaję się, że są tu specjaliści w tym zakresie 😉
    Jak najszybciej wejść na Ślężę? Tzn. gdzie zostawić samochód, żeby w jak najkrótszym czasie wejść i zejść?
    Przełęcz Tąpadła i potem żółtym po drodze? Ile to zajmie marszem?
    Czy jest może jakiś szybszy wariant?
    Bardzo dziękuję za pomoc.


    ocobiegatu

    2014/04/04 16:17:59

    Przeczytałem wpisy z ponad 3 tygodni.
    John- gratuluję dzieciaka. Mój ojciec.prl rzadko mnie nazywał po imieniu tylko dzieciak.
    Sfx- gorąco kibicuje w powrocie do zdrowia. To nie Twoja wina. Ja swoją winę mam. Wyjątkowo ostatnio niesportowy tryb życia. To też blog o życiu.
    Piłem z matką – lat już90. Oczywiście ja znacznie więcej.Depresja po śmierci ojca.prl. Później przyszli koledzy do mnie. Piliśmy wódkę w dzień i w nocy. Rano byłem w fatalnym stanie Cały żółty. Dowlokłem się do Izby Przyjęć.Lekarki złapały się za głowę. Bilirubina poza skalą 25. Trzeba było zrobić inna metodą 30 ( 30 razy ponad normę- to pewnie jakieś 2,40 w maratonie). GTTP 100 razy ponad normę ( pewnie 2.30 w maratonie). Żadna świnia w regionie by się tak nie nachlała. A w dodatku byłem w stresie i zaziębiony. W szpitalu po kilku dnach detoksykacji ( na szczęście po 3 dniach bilirubiba spadła na 18) przyplątało się
    do niewydolności wątroby zapalenie płuc. Fatalna sprawa Nie spałem kilka dni i nocy ciągle kaszląc.
    Nie chcę już takich rekordów. Koniec z tym. Korytarz w szpitalu na Curie Skłodowskiej też na jakieś 75m. Jak mi się polepszyło robiłem chodem sportowym kołka. Złapała mnie pięlęgniarka i pytała czy się dobrze czuję.Potem wezwała do pokoju lekarkę. Ona mnie zbadała a ja jej mówię ,że trenuję trochę.Dziś wyszedłem. Udało mi się po 22 dniach schudnąć 7 kg. Zachowałem tętno spoczynkowe 56-65. Oddechy spoczynkowe 10-11.
    Jestem debiutantem. Odbiję się powoli od dna. Zaczynam od NW , później chód.
    Pijcie mało , jeśli już. Po przemęczeniu, stresie , infekcji wystarczą też stosunkowo niewiielkie ilości aby cos złego dopadło. Pozdrawiam Oco- nieanonimowy alkoholik.


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2014/04/04 16:55:04

    oco – dobrze, że do siebie i do nas wróciłeś, brakowąło cię, wracaj teraz do formy

    ok123 – bywam tam ale nie wiem – chyba trasa „biegu na slęzę” czyli mp w biegu górskim jest najkrótsza, pope i pjachu są specjalistami ale gdzieś się wałęsają poza blogiem…
    marsz


    popellus

    2014/04/04 18:37:37

    OK123- jesteś zdesperowan:) Czy jak>? Samochodem po pagórkach jeździł będziesz?? A serio…. Najkrócej, najlogiczniej z Tąpadła (auto na parkingu), lub ciut dłużej z parkingu koło DW Wieżyca, żółtym, wcześniej czerwony(najpopularniejszy) i niebieski. Wbiegamy…około 30-35 min, więc wszystkie drogi się liczą, te z Sobótki, inne, to jakbyś na Ślęży nie był:)

    Dziki- dzięki. Znów byłem tam 3 lata temu, i znów byłem tam styczniu, pamiętam jak to odtwarzało się:) gdy marzliśmy (ja) w oczekiwaniu na peleton. Klasyfikacja B44
    Wyspio
    Kołcz
    Andante& Bury

    Sfinks pamiętam wtedy robił 2 treningi dzień przed, a B44 to było rozbieganie dla Niego (TYLKO NA coli) 🙂
    Pięknie,

    Fajka- czuję się dumny, że choć trochę Cię przekonałem…:) mam taką nadzieję, bo Johnson już te Sowie planował wieki, a my razem dwa:)

    Marsz- ciekawe rzeczy powychodziły, myślę, że skorzystają milijony …blogujących/ trenujacych:) Dzięki

    Pozdrawiam
    Andantego
    I Burego.

    Pope


    piotrek.krawczyk

    2014/04/04 19:30:12

    Oco – mój przyjacielu nie tylko od Garmina, doceniam i podziwiam, że dzielisz się takimi trudnymi rzeczami. Dobrze robisz. Już jest po wszystkim. Znowu jesteś. To najważniejsze. Pope – Kołcz na B44 biegł tylko pół dystansu, nie był klasyfikowany do podium, ale pięknie ścigał się z Wyspiem na odcinku specjalnym, chyba rzeczywiście na drugim miejscu byli Andante z Burym, a SFX trzeci. A Ty straciłeś pudło, bo coś się stało, jakaś dziwna kontuzja, ale zrobiłeś fair play, zawołałeś Wyspia pod wioską – widmo, kiedy Wyspio pobiegł niebieskim szlakiem zamiast zielonego i zaczynał się zawieruszać…
    Andante – mój Pierwszy Partnerze na Rzeźniku, życzę Tobie dobrego wyjścia z każdego zakrętu, zakręty mogą być dobre, proste i szerokie drogi już od dawna nie dla nas…
    Marsz – B50 mam już w głowie ze szczegółami logistycznymi, z trasą, oprawą, wszystko już mam, Ciebie w takim razie też już mam na liście startowej.
    Fajka – dziękuję za dobre słowa i cieszę się, że też masz dobre wspomnienia…
    A Dziki dziś jakoś wcześnie skończył pracę, złożyłem wniosek o dotację błyskawicznie, a wydawało się, że to dłużej potrwa. To do Puszczy na bieganie, jeszcze nie wiedziałem jakie. Start w Dąbrowie Leśnej, włączam Garmina, mam ustawienie na piątki, jeszcze z zającowania na Półmaratonie Warszawskim, trzeba to wykorzystać, jeszcze nie wiem jak. Pierwsza piątka w przyzwoitym tempie 5’05, czas 25:27, no to nie będę biegł coraz wolniej, już wiem, następna piątka szybciej o minutę, dobra, jakoś idzie, ale Dziki nie nawraca, będzie trzecia piątka, druga w czasie 23:49, tempo 4’46, pod Sierakowem nawróciłem, już wracam, będzie koło 15 km, to jeszcze raz to samo, trzecia piątka minutę szybciej niż druga, przyspieszam i mam trochę czasu, żeby policzyć tempo, po kilometrze już to znam, muszę lecieć do piętnastego kilometra w tempie mojej życiówki w maratonie, spina się Dziki, od razu to widać na zegarku, dobra, zajadam trochę młodych liści żeby się napić i trzymam się ścieżki pod Górą Ojca, tu są górki, niedobrze wyszła trasa najszybszej piątki, ale SFX w Dębnie będzie miał pojutrze jeszcze gorzej, ze dwa kilometry ciągnę bez patrzenia na zegarek, to mi zawsze pomaga, robi się płasko, zbliżam się do wielkiej polany pod Dąbrową, jeszcze kilometr, patrzę na tempo trzeciej piątki, jest 4’33, mam tę minutę, ale jest pokusa, żeby złamać 4’30, finisz twardą ale nierówną drogą, jeszcze dobieg do samochodu, brakuje 400 metrów do 15 kilometrów, to dobrze, można mocno finiszować, finiszuję z wykonaniem agrafki, pod koniec na maksa, jak mawia czasem Ocobiegatu, będzie co będzie, jest, trzecia piątka 22:23, tempo 4’29, na rekord życiowy w maratonie. Dobry trening. Wszystko w umiarkowanym krosie, miejscami przyzwoity kros. Dedykuję dzisiejszego „Dziki dziś”, czyli moje bieganie po Puszcy, dwóm kolegom – Michałowi SFX i Andrzejowi Ocobiegatu. Dziki


    ok123

    2014/04/04 20:42:10

    Popellus, bardzo dziękuję za info.
    Czyli jednak Tąpadła.

    Rzeczywiście nietypowa sytuacja – nigdy nie byłem na Ślęży, a będę przejazdem w okolicy i będę miał mało czasu. Następnym razem zabawię dłużej!


    wojciech.staszewski

    2014/04/04 21:02:30

    Oco – blog o życiu, a napisałeś to jak najlepszą pijacką literaturę. Przeczytałem, zostało we mnie, myślę – wychodź z tego (szybkim chodem oczywiście).
    B44 – tak, potwierdzam, ja byłem poza klasyfikacją, bo z uwagi na jakiś planowany start przebiegłem tylko pół dystansu, nie byłem więc odpowiednio zmęczony, żeby startować na równi z innymi w wyścigu. Wygrał Wyspio, ale pobiegł po pierwsze za długo (całe 44), po drugie za szybko i za dwa tygodnie skopał jakiś maraton.
    Andante – jak przeczytałem o „Ojcowie” w twoim wpisie, to się poczułem, jakbyśmy byli ojcami akcji Polska Biega – z Tobą, z Dzikim jeszcze, z Kamilem zwanym Tokowym, z Chłopasiem, z mks_em, z paroma innymi uczestnikami tamtych dwóch sztafet. To se ne vrati


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2014/04/04 21:31:02

    John, a czemu nie? A może to se vrati? O to walczymy.
    A Dziki poznał w realnym świecie OCOBIEGATU i SFX’a w tym samym momencie. To było umówione spotkanie na wrocławskim Rynku dzień przed maratonem. Wszyscy zrobiliśmy życiówki. Oco spoczął na laurach, SFX do dziś poprawił się o ponad godzinę, Dziki do dziś o parę minut. To było w 2009 roku. Dziki


    tomikgrewinski

    2014/04/04 21:57:43

    Oco życzę ci wytwałości!!
    To trudna walka…
    Fajka a kiedy te Sowie?
    Bo my z zziggym też już M-45 🙂
    Rob jak forma? Jaki plan na Paryż?
    Sfx – a jak ty się masz?
    Trzymam za Was kciuki!!!


    popellus

    2014/04/04 22:19:27

    Dziki – święta prawda:)
    Kołcz – też prawda:)

    OK123- na tej mapie …mapa-turystyczna.pl/masyw-slezy
    Możesz znaleźć w przybliżeniu Rozdroże Holtei’a , którego nie znałem, nie wiedziałem, że to ma nazwę:) 1,1 km na Slęże. Sam pion:):)Czerwonym szlakiem …od drogi Sobótka -> Tąpadła .To jest najkrótsza droga…z asfaltu.

    Pjachu- mylę się:) Nd – złotniki:)awizuje się…

    Pope


    Gość: cze.cza, *.free.aero2.net.pl
    2014/04/04 22:35:14

    Oco, dużo wiary i siły! Wracaj tu.


    sfx

    2014/04/04 22:41:59

    niezłe wspominki.

    a’propos poznania z dzikim i oco na wrocławskim rynku… jedno jest pewne… dziki był dziki i nie sposób było go pomylić z całą resztą ludzisk tam przebywających 🙂

    wrocek to też mój jedyny maraton zakończony dożylną glukozą :), tam też poznałem maryśkę, która wspomogła mnie w trudnych momentach… i mimo tamtej życiówki był to bieg treningowy pod poznań (choć zakończył się brakiem cukru, ale nie w trakcie), gdzie miesiąc później urwałem kolejne naście minut – i do dziś pamiętam najwięcej endorfin właśnie poznańskich (3h27’40”)

    pojutrze dębno. chyba nie powalczę o 3h12, czyli życiówkę dzikiego, ale kto wie 🙂 miło byłoby to zrobić. w czerwcu planuję swoją życiówkę „po” w neubrandenburgu. a już 24 kwietnia liczę na życiówkę frekwencji na leśnej piątce (5.biegnimy.pl).

    oco. pozdrowionka.
    dzięki wszystkim za miłe słowa. u mnie wszystko w najlepszym porządku.


    ok123

    2014/04/04 22:51:24

    Popellus, ale do tego Rozdroża Holtei’a nie da się chyba dojechać samochodem???
    To jest na skrzyżowaniu z czarnym szlakiem, a samochód trzeba chyba zostawić w Sulistrowicach.

    Na tej mapie http://www.sleza.sobotka.net/sobotka/mapy/masyw_slezy_mapa_big.jpg
    są odległości. Od Sulistrowic na szczyt wychodzi tyle samo co z Tąpadła (Tąpadeł???), ale parę poziomic więcej, więc szybciej chyba nie będzie…

    Sam pion, jak to ująłeś 😉


    popellus

    2014/04/05 00:03:30

    OK123- Rzeczywiście, zapomniałem. Stamtąd tylko terenówką:) Idź z Tapadła żółtym. Powodzenia.

    Pope


    ocobiegatu

    2014/04/05 13:47:03

    Dzieki za mile slowa. Nie ciagnie mnie w ogole..
    Dziki – trudne tematy..Czytalem w szpitalu ksiazke Santorskiego „Dobre zycie” . Santorski to podobno psycholog celebrytow. Strasznie , jak dla mnie, nudna ksiazka. Jedno mi utkwilo. Chyba podstawowe prawo psychologii to umiejetnosc mowienia i wysluchania. Od tego ida rozne pomniejsze prawa , rozwidlenia , zalecenia itp.
    Ja mowie , ktos slucha. Oboje to umiemy. Rozchodzimy sie. Przemyslamy spokojnie.
    Wracamy i znow spokojnie rozmawiamy. Przeciienstwem tego prawa jest klotnia. Na przyklad miedzy zawodnikiem a trenerem..


    ocobiegatu

    2014/04/05 13:47:51

    nie ciagnie do alkoholu po tym co przezylem..


    kamilmnch1

    2014/04/05 14:01:39

    Ocochodziwszpitalu? Zdecydawonia wolę Ocochodziwbiegu, Ococieszysięwbiegu, Ocochodziwżyciowejformie


    tanczacy_jastrzab

    2014/04/05 18:04:30

    Oco, tak trzymaj, wykorzystaj to że Cię nie ciągnie. Tak kiedyś rzuciłem palenie (miałem zatrucie alkoholowo nikotynowe po imprezie firmowej). A teraz rzuciłem alkohol, który w Kuwejcie jest nielegalny. Żłopałem piwo od lat szczenięcych. Parę razy próbowałem rzucić ale się nie udało. Teraz popijam sobie bezalkoholowe i jest mi z tym super. Alkohol to syf.
    Dużo zdrowia Oco. Uściski, Tańczący Jastrząb


    piotrek.krawczyk

    2014/04/05 19:25:08

    A Dziki dziś do Puszczy. Ale Dziki nic. Jakże Piękna Żona wykonała samotnie trasę Biegu Truskawki z Truskawia do Truskawia przez Zaborów Leśny i Karczmisko. Wyszliśmy z Hanią i Lilą na mosteczki nad bagnem, kiedy Agata kończyła bieg. Wcześniej ponad pół godziny z Małymi Córkami na placyku zabaw przy parkingu, jak Jakże Piękna Żona skończyła trening, wtedy zaczęła trening Hania. Hania chodzi do szkoły sportowej i dodatkowo na lekką atletykę, do pierwszej klasy, tato, zrób mi trening, ale żeby było długo, już robiliśmy wcześniej „treningi” z mierzeniem czasu, teraz Hania ma lanserski strój, legginsy, butki, bluzę, nawet skarpetki sportowe, czas ten sprzęt wytestować. No to robimy trening. Raz okrążenie luźno wokół placyku i parkingu na skraju lasu, przy okazji pomiar dystansu, wychodzi równo 250 metrów, odpoczynek, tato, to teraz długo, dobrze, biegnij dwa kółka, oba szybko, ale naprawdę szybko dopiero na drugim, daję Hani zegarek, robimy linię startu i start. Ale dzieci pięknie biegają! Po dzieciach widać, że jesteśmy stworzeni do biegania. Pierwsze kółko Hania przebiegła jak sarenka, na drugim weszła w galop antylopy, frunęła nad ziemią ledwo jej dotykając. Całe pół kilometra w tempie 5’11 min/km. A tu zaczęłam mocno oddychać, Hania pokazuje miejsce przed 50 metrową prostą na finiszu. Po każdym treningu ze średnią 5’11 Dziki czuje, że jest dobrze. Hania ma siedem lat. To jak jest u Hani? Też dobrze 🙂
    A tu opowieść o XXIII Prima Aprilisowym BPPW. Myślałem, że nie da się tego opisać, Małgosia czyli autorka i uczestniczka też tak myślała, ale Małgosi się udało. I to jak! wielkaimprowizacja.blogspot.com/2014/04/wyobraz-sobie.html
    Powodzenia oraz pobodzenia tym, co jutro biegną w Dębnie. Michałowi SFX, Pawłowi pmraty no i Małgosi, autorce opowieści, no i każdemu. Dziki


    sten2013

    2014/04/05 19:38:24

    Też bym coś rzucił. Rzucanie przyciąga uwagę.
    Kiedyś rzuciłem palenie – nie było to trudne. W styczniu rzuciłem jedzenie mięsa i ryb – nie było to trudne. Z rozpędu prawie rzuciłem jedzenie wszystkiego odzwierzęcego ale udało się jeden dzień w tygodniu uratować i w tym dniu jem jajka i sery. Rzuciłem, a właściwie zrzuciłem przy okazji parę kilogramów.
    Kiedyś rzuciłem bieganie na zawodach po asfalcie – nie było to trudne. Tydzień temu wróciłem w te klimaty ma chwilę i nie był to dobry pomysł. Nie ogarniam tej radości z biegania w gęstej kupie. Może coś rzucę? Może rzucę jakiś pomysł?


    popellus

    2014/04/05 20:04:51

    BUT 251- rzucam to, świat zwariował:):)

    Pope


    popellus

    2014/04/05 20:07:01

    BUT 251- rzucam to, świat zwariował:):)

    Pope


    sten2013

    2014/04/05 20:14:40

    Pop – myślę o tym, ale jak się dowie żona to mnie rzuci.


    fajka

    2014/04/05 22:18:02

    Oco – Trzymaj się! I nie daj się 🙂

    Tomik – W sprawie Sowich konkrety zamieszczę, mam nadzieję, w najbliższych dniach. Jakby co, rocznik 69 (człowiek na księżycu, Biały Album Beatlesów, Ummagumma Floydów, i wiele wiele innch fajnych rzeczy) mile widziany 🙂

    Tomik – Byłem wczoraj z familią na Rojku we Wrocławiu. Dziewczyny zachwycone, ja nie mniej, choć tekstowo materiał nie napawający optymizmem, ale mało kto chce chyba słuchać piosenek o pierdołach. Kupiłem płytę i zobaczyłem, że ją wydałeś. Rojek Rojkiem, klasa sama w sobie, ale Patrick The Pan naprawdę urzekł mnie. Dali akustyczny popis, momentami taki czad, że aż trudno uwierzyć, że tylko na dwie akustyczne z prądem, kontrabas i bębny. Utwór Bubbles slyszalem ze dwa razy w Trójce, ale nie kojarzylem, że to ten projekt, myślałem że to coś z Wysp. Dziś płyta przez pół dnia w domowym odtwarzaczu. Słyszę miejscami lekkie naleciałości z Porcupine Tree czy naszego Riverside, choć to może subiektywne wrażenie, ale całość bardzo, bardzo fajna. Gratuluję Tomik promowania i wydawania takich artystów, tym bardziej, że to moje klimaty. Cała rodzina nuci Bubbles 🙂 Pozdrawiam 🙂
    A biegowo dzisiaj katastrofa. Najsłabszy trening TM w cyklu. Wiało mocno, ale to nie do końca wytłumaczenie. Nie przejmuję się, bo tydzień, półtora przed maratonem powietrze schodzi, a przecież to tylko wrażenie.


    ok123

    2014/04/05 22:56:04

    Rojek… właśnie!
    To ja powinienem śpiewać:

    Już nie wytrzymuję tempa
    Wszystko kurwa skręca
    Nie rozmawiam z nikim
    Z nikim się nie dzielę

    To cały ja od kilku miesięcy, że tak optymistycznie się wypowiem w sobotni wieczór…


    Gość: cze.cza, *.free.aero2.net.pl
    2014/04/05 22:59:59

    Rojek opowiadał dziś o tej piosence i kulisach powstania w Trójce..

    Mi jest dobrze..aż strach tak pisać..


    kamilmnch1

    2014/04/05 23:01:30

    Fajka, ja pie…czego Ty słuchasz, co za starocie, 69?


    ok123

    2014/04/05 23:13:13

    Fajka, Ummagumma i owszem, ale Biały album to jednak 68…
    😉


    johnson.wp

    2014/04/05 23:40:56

    Fajka – ta katastrofa to dobry znak 🙂 A nowy Rojek i Patrick The Pan wyborne, Tomik – ukłony za wkład 🙂

    Wspomnienia… Na biurku trzyma się najważniejsze rzeczy, więc w zasięgu ręki jest dyplom od Dzikiego „za zajęcie I miejsca w swojej kategorii”, jedyne 1 miejsce na jakim wciąż mi zależy, a jest także duża kartka od Oco, na której notował w tamtym czasie nasze plany i rekordy. Na tej liście: Czepiak Czarny, Wyspio, Basdlamas, Dziki, Fajka, Tomik, Johnson, Grido, Marsikor, Mksmdk, Nuggers, Popellus, Pict, Beautyandb, Sten (w wersji 2007 ale to chyba pomyłka?), Slasz, SFX, Quentino, Wojtek, Wojatech, Z3us…
    Oco, rekordy nie są potrzebne, potrzebne są plany, dopisz się proszę do tej listy 🙂

    A tak na przekór, to będę namawiał do picia… ale jedynie czerwonego wina 🙂 Ja mogę, mi alkohol szkodzi już w małych ilościach 🙂 Powołam się na autorytet prof. Vetulaniego, nasz czołowy neurobiolog, oto cytat: „Zawarta jest w nim substancja o nazwie resweratrol. Resweratrol jest wazny, bo w pewnych warunkach pełni podobną rolę, co głodówka (…) Od dawna już zaś wiemy, że okresy głodówki powodują przedłużenie życia wszystkich kręgowców (…) Program badania polskich stulatków wykazał, że każdy z nich miał w życiu krótsze lub dłuższe okresy głodu. Głodówka uruchamia ekspresję aktywnego genu długowieczności (…) I właśnie resweratrol, zawarty w czerwonym winie, aktywuje ów gen długowieczności nie mniej skutecznie niż głodówka.”


    johnson.wp

    2014/04/05 23:44:40

    Beatusia – bądź mocna i zrób wrażenie, biegniemy w tym dniu razem 🙂


    beat.usia

    2014/04/06 00:52:56

    Reswaratol świetnie, ale może ze skórki czerwonych, nie pryskanych chemikaliami winogron – dla tych, co alkoholu lepiej nie…
    Dla Oco właśnie dużo czerwonych winogron, słońca i siły, by perfekcyjnym chodem wymaszerować na prostą <3 …mojemu ojcu.prl się udało.

    Postaram się Profesorze 😉


    kamilmnch1

    2014/04/06 08:47:37

    Paryż wystartował, Rob i Tomek S.
    Nie mogę znaleźć wyników na żywo, Rob by znalazł ale biegnie, może odbierze telefon w trakcie biegu?


    Gość: cze.cza, *.centertel.pl
    2014/04/06 08:52:56

    Pobodzenia w Dębnie, Paryżewie i wszędzie tam gdzie dziś biegniecie 🙂
    Johnson, ta kartka to kawał historii:)
    Do rad z piciem zastosuję się po południu:) teraz na bieganie, oby brzuch dał radę.


    Gość: cze.cza, *.centertel.pl
    2014/04/06 08:54:48

    Kamil, Rob wklejał link so Paryżewa


    Gość: cze.cza, *.centertel.pl
    2014/04/06 08:56:50

    Aaa żeby nie było, na tel:)))


    kamilmnch1

    2014/04/06 10:35:34

    Rob:
    5 km 00:26:03
    10 km 00:51:44


    kamilmnch1

    2014/04/06 10:37:05

    Tomek S. jesli dobrze rozumiem zapis z aplikacji
    5 km 00:23:26
    10 km 00:46:56
    15 km 01:10:45


    kamilmnch1

    2014/04/06 12:16:28

    Nie chce mi się pisać na dwóch równocześnie, zainteresowanych wynikami odsyłam tam:
    ocochodziwbiegu.blox.pl/2014/03/Zmeczylem-sie.html?commented=1#ListaKomentarzyKoniec


    Gość: , 78.9.167.*
    2014/04/06 17:08:08

    ok123 – Oczywista pomyłka 🙂 Dzięki za sprostowanie. Zwal to na karb końcówki maratońskiego treningu 🙂 No i chyba w niczym nie ujmuje to rocznikowi 69 ?? 🙂


    fajka

    2014/04/06 17:09:04

    ok123 – To byłem ja 🙂


    Gość: cze.cza, *.free.aero2.net.pl
    2014/04/06 17:18:04

    Fajka, dla porządku – trzymać kciuki, żeby Łódź nie odpłynęła czy benzyny nie zabrakło?


    fajka

    2014/04/06 17:23:50

    Kamilmnch1 – Starocie na półce, niekiedy odkurzane.. Z nowszych rzeczy zasłuchuję się np. we The Flaming Lips (jeśli chcesz mieć nocne mary posłuchaj ich The Terror), w The National (wprawi Cię w dobry nastrój), Catherine Wheel (da Ci kopa przed i po), Notwist (pobuja klubowo, możesz przy tym przyjarać), Porcupine Tree (odlecisz progresywnie), Tool (jeszce bardziej zszarga Twoje zszargane nerwy), Brendan Perry (zabierze daleko), a jak śnieg przyprószy drzewa za oknem to głośniki trzeszczą nagraniami sprzed wojny, zawsze 1 sierpnia katuję na maksa Powstanie Warszawskie Lao Che, kiedy chcę się pobawić w zespół rockowy to wykrzykuję z Grabażem i młodszą córką przeboje Pidżamy i Strachów, a kiedy mam doła to setny raz zastanawiam się nad fenomenem zgorzknienia jakie zawarł Fajans na The Final Cut, i tak można by wymieniać Kamilu 🙂


    piotrek.krawczyk

    2014/04/06 19:01:41

    Tu Dziki
    W Dębnie Paweł Pmraty został maratończykiem. Z zaliczeniem ściany, niestety. To jest maraton, do 36 km szedł spokojnie na 3:55, potem ściana, wynik 4:29… Czyli Paweł po pierwszym maratonie wie już wszystko. Za miesiąc w Krakowie będzie potężna życiówka zbudowana na dzisiejszym doświadczeniu.
    Nie wiem jak SFX, zadzwonię za godzinę. Wiem z bloga Kamila, że Rob miał kryzys w Paryżu przed trzydziestym, czas mety 3:48, zacny czas, Rob raczej uważa inaczej…
    A Dziki dziś 17 km po Puszczy. Z Dąbrowy prawie od razu rympał w kierunku Dziekanowa Leśnego, wypadam z lasu przy szpitalu dla dzieci, za chwilę wpadam w las, Polana Szczukówek, groblą do uroczyska Na Miny, potem Posada Sieraków, nie wbiegam na asfalt, obiegam Sieraków od południa rympałem, trafiam po kilku kilometrach na szeroką Drogę Łączniczek AK, za chwilę mur Zakładu dla Niewidomych w Laskach, omijam Górę Ojca, bo biegnę coraz szybciej i nie chcę się wysilać na ostrym podbiegu, i tak mam kros, a piach pod wpływem słońca i wiatru oddał resztki wilgoci i zrobił się sypko – grząski, już wracam, już Michałówka, do Dąbrowy dobiegam rympałem pod Łużową Górą. Wszystko w tempie 5’06, pierwszy kilometr 5’40, każdy następny, bez wyjątku, szybciej od poprzedniego, ostatni kilometr w tempie 4’12. Jest nieźle, w zeszłym roku o tej porze właśnie w głowie rezygnowałem z Rzeźnika i z Gór Stołowych, bo przywodziciele nie dawały żyć. Teraz dają nawet biegać. Dziki


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2014/04/06 19:35:44

    Michał SFX 3:12:51 w Dębnie. Nie pobił życiówki Dzikiego 🙂 A pojutrze do szpitala na operację. Niezłe, no nie? Dzi


    sten2013

    2014/04/06 19:48:20

    B-44, mały komentarz. Gdybym miał wskazać w przeszłości jeden z ważniejszych momentów, które zadecydowały o mojej ewolucji w kierunku Ulta Trail, to byłyby to dwa wydarzenia i w obu jest obecny Johnson. Pierwszy to był legendarny B44, to tam stałem się ultrasem. Drugi to MGS gdy z powodu kontuzji musiałem zejść z trasy i nabrałem pokory do biegania po górkach. Ale wrodzona zawziętość kazała mi wrócić i w ten sposób ciągle wracam 🙂
    W tym roku spróbuję przebić się przez 30h w ruchu.


    Gość: cze.cza, *.centertel.pl
    2014/04/06 20:58:40

    Sfx, dla mnie przebiłeś wszystkie życiówki razem wzięte.


    kamilmnch1

    2014/04/06 21:05:53

    fajka na znak pokoju z Fajką- słucham od dziecka wszystkiego co stare, The Beatles, Pink Floyd, Genesis, Led Zeppelin, King Crimson, Eric Clapton, Cream, Hendrix, Joplin, The Doors, Peter Gabriel, UK, Renaissance, Mike Oldfield, ELP, Yes, Dire Straits, John Coltrane, Deep Purple, Miles Davis, Robert Johnson, Gong, CHICK COREA AND RETURN TO FOREVER, JOHN McLAUGHLIN, SBB, Klan, Niemen, Breakout, Queen, THE ROLLING STONES, Satie, Wishbone Ash, Miłość, Soft Machine, Grechuta, SDM, WGB, Kroke, John Zor, Medeski, Martin& Wood itd….

    Dobrze, ze napisałeś o Porcupine Tree , kilka a może i naście lat temu kolega mi polecał i się rozmyło, oprócz kilku wyjątków do współczesnej muzyki nie mam przekonania, nie dlatego, ze zakładam że jest tylko słaba, w starociach mam jeszcze tak dużo do odkrycia, że nie mogę się za nowsze zabrać…


    sfx

    2014/04/06 22:09:33

    tiaa…
    3h12’51” to trochę za mało, by dzikiego podobijać :), ale więcej na dziś nie było parcia :)… czyli normatywnie zrobiłem to co mogłem najlepiej.
    była nas jednym transportem cała dziewiątka z koszalinka… powiem jedno… taki czarny humorek… ósemka przegrała z rakiem 🙂

    jutro sporo pracy, we wtorek do południa zgłaszam się na oddział.


    kamilmnch1

    2014/04/06 22:17:13

    znalazł się brakujący Monthy Python 🙂


    Gość: kubol7b, 213.25.94.*
    2014/04/07 09:44:07

    sten, pope – but251 – nie idzcie ta droga. szkoda waszej frustracji.
    w tym roku po bardzo zlej prasie z 2013, bedzie chlopakom trudniej o uczestnikow i sponsorow, wiec znowu niedomykajacy sie budzet i powrot do tych samych problemow co w zeszlym roku. a trudno zrobic wielki festiwal biegowy (3-4 biegi ultra w 3-4 masywach gorskich rownoczesnie) bazujac tylko na pracy 5 zapalencow i kilku wolontariuszach. obawiam sie ze chlopaki znowu porywaja sie z motyka na slonce.

    oco – trzymam kciuki za powrot do formy


    fajka

    2014/04/07 11:27:24

    http://www.rp.pl/artykul/61991,1099644-Biegactwo-i-inne-religie.html?p=2

    Czytaliście to ?? Wychodzi na to, że jesteśmi religijnymi fanatykami 🙂


    pict

    2014/04/07 12:34:41

    Już 11 maja II Maraton Lubelski. Ciekawe czy ktoś z Was się wybiera? Jeśli tak to na jakie czasy (bo właśnie się zastanawiam czy nie po-zającować)? No i ciekawe na jaki czas zającem będzie Dziki, he? 😉


    lucjan.wielki

    2014/04/10 12:45:04

    Świetny ten Maluszek. Gratuluję.

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.