Czy może być coś bardziej nudnego od „walki z trzema schodami”? Tak. Walka z siedmioma schodami. I właśnie zamierzam ją rozpocząć.
Ten tydzień bez biegowej historii. Trzy treningi z podopiecznymi – bardziej na triceps niż jakikolwiek inny mięsień. W sobotę półtorej godziny po Lesie Kabackim w tempie żenującym, ale jechałem na bardzo niskooktanowym paliwie chyba, nie było jak depnąć.
Lada tydzień zacznie się bieganie z wózkiem, ale jeszcze nie mamy wózka biegowego. Za to moje emocje angażują spacery z Małym Yodą. Oprócz tych a la Paulo Coelho mam emocje tępej wściekłości, gwałtownych choler i mruczanych pod nosem bluzgów. Na budowniczych schodów.
Prawie każdy podjazd dla wózków ma poprowadzone środkiem schody lub inne szykany. Obliczono to pewnie w latach 60. XX wieku, kiedy obowiązywał jeden rozstaw kół w wózku. Teraz wózków jest jak psów, duże kółka, małe, podwójne, trójkołowe i to nie tylko dla biegaczy. Przeważnie są mniejsze od PRL-owskiej normy, więc nie ma szans wziąć schodków między koła.
Obserwuję ludzi wjeżdżających z wózkiem przechylonym na bok na dwóch kółkach. Wnoszących wózki pod pachą na podjazdach. Przedzierających się bokiem po trawniku.
Podjazd pod naszym domem – tu zamiast schodków są fantazyjne szykany – pokonujemy sposobem u kogoś podpatrzonym: pod górę idzie się tyłem ciągnąc wózek na szerszych tylnych kółkach. Na pokonanie szykan (każda wystaje kilka centymetrów) przodem nie ma szans:
Ja wiem, że to jest drobiazg w porównaniu z ludzkimi niedolami. Ale ten drobiazg kosztuje miasto, spółdzielnie mieszkaniowe i innych zleceniodawców pewnie ciężkie pieniądze. Ktoś zamawia projekt, ktoś go rysuje, kosztorysuje, ktoś płaci, bo to kosztuje, ktoś wykonuje. I cały ten trud jakby na złość człowiekowi z wózkiem.
Zdarza się, choćby pod naszym sklepem osiedlowym, że ktoś zbuduje podjazd gładki jak ta lala. Można wjechać wózkiem i zjechać i nie martwić się pokonywaniem przeszkód. Można? Można.
To dlaczego wszyscy (prawie) architekci uwzięli się na te przeszkadzające schodki w tej czy innej formie? To tak, jakby ustawiać na autostradzie betonowe kloce, żeby zmusić kierowców do slalomu. Albo panu prezesowi spółdzielni Na Skraju ustawić po drodze do gabinetu siedem małych, krasnoludkowych ostrokołów, żeby je sobie mógł omijać.
Uff. Trochę złości wybiegałem już rano, był przed pracą mocny trening na stadionie koło kortów, na które rano odwiozłem córkę 5-klasistkę.
Z biegowych spraw jeszcze podziękowanie z zeszłego tygodnia, które mi wybiegło z głowy przy relacji z Ekidenu. Dziękuję Cetrum Biegowemu ERGO za wsparcie reprezentacyjnej sztafety Kancelarii znaczącym rabatem na koszulki biegowe.
I ostatnie biegowe – zostały już tylko ostatnie miejsca na IV Obóz Biegowy w Rabce na początku sierpnia. Do zobaczenia.
marysia9292
2014/05/19 22:26:49
Powodzonka zycze!
Przy okazji serdecznie Was zapraszam na stronkę faptub.pl po darmowe filmy xxx od 18 lat.
–
ok123
2014/05/19 22:33:30
Chciałem coś napisać, ale po Marysi wymiękłem… 😉
Ten blog nabrał nowego wymiaru.
Wojtek, sorry!
–
woja-tech
2014/05/19 23:02:59
Zmienię temat.
Wojtku dlaczego nie biegłeś w Biegu Konstytucji 3 Maja?
Wojtek
–
beautyandb
2014/05/19 23:04:57
Cudowne. Tak jak krawężniki na ścieżce rowerowej – mamy, a jakże, zapraszam…. Fakt, zwróciłam uwagę dopiero, jak wyjechałam szosówką na cienkich kołach i natychmiast rozwaliłam oponę. A potem się przyjrzałam. Na części osiedla nie ma krawężników, na części są. Na ścieżce. Genialne! Już się nauczyłam jeździć po jezdni…
–
ocobiegatu
2014/05/19 23:31:47
Trochę się dziwię z tymi wózkami. Co prawda jestem konstruktorem budowlanym a nie architektem ale stare uprawnienia na dużo pozwajają. No i niedawno miałem projekt domu wielorodzinnego na AŻ ! 6 mieszkań i jak się okazało najważniejszy w tym projekcie , aby uznać w urzedzie , był podjazd dla niepełnosprawnych do domu.Bo taki podjazd dla wózków , czy niepełnosprawnych musi być . o odpowiednim pochyleniu, szerokości i normowych barierkach albo bez nich , zalezy od przepisow. przepisy są jednak lepsze jak kiedyś. Za prl narzekali na te przepisy ale teraz naprawdę jest dobrze. Chyba w urzędach pomyśleli o sile biegowej w końcu..).
–
kamilmnch1
2014/05/20 06:43:47
Wojtku wytrwałości.
Przy okazji zapraszam Was na kujawskie pola, dam znać kiedy będą wywozić obornik. Za darmo!
–
beat.usia
2014/05/20 09:10:40
Powodzenia w ‚podjazdach’. Ostatnio ten problem powrócił, kiedy mój kolega, o którym już tu wcześniej wspominałam może przemieszczać się tylko za pomocą wózka. A wózek ten nie dawał rady schodom, krawężnikom itp. Szczęśliwie Piotr otrzymał w prezencie ‚super wóz’ który sam pokonuje te przeszkody… zobaczcie: http://www.facebook.com/RazemDlaPiotra?fref=ts
–
Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
2014/05/20 14:49:26
tydzień ze startem w sobotę w siechnicy
wt. owb1 3km + 3 x (2km wb2+1km wb3) przerwy: 2km i 1km owb1+ 2km trucht
czw. owb1 8km+ 8 x 100m rytm
sob. start 10km
niedz. 18 km owb1
marsz
–
marysia9292
2014/05/20 15:22:02
Interesujący tekst, przeczytałem z dużym zaciekawieniem. Czekam na kolejne tak dobre teksty!
polecam portal faptub.pl z gratisowymi filmikami xxx od 18 lat
–
Gość: marsz, 5.172.252.*
2014/05/20 18:47:43
marysiu już dziękujemy obejrzałem wszystkie marsz
–
wojciech.staszewski
2014/05/20 19:03:59
Obawiam się, że marysia jest botem. Jej sympatyczna gadka szmatka wygląda na coś, co można przykleić wszędzie 🙂
–
kamilmnch1
2014/05/20 19:37:01
Marsz, jest coś o seksie podczas zawodów biegowych? Np ultra? Na tych filmach?
–
Gość: piotrekkropkakrawczyk, *.centertel.pl
2014/05/20 20:52:08
Jakie ciekawe zagadnienia i mi się to podoba. A od siebie polecam stronę http://www.blox.pl/komentuj/staszewskibiega/2014/05/Walka-z-siedmioma-schodami.html
Pa. Marysia
–
piotrek.krawczyk
2014/05/20 21:10:00
A Dziki dziś 11,5 km po Bliskiej Puszczy. W godzinę się udało. Z Wólki do Wólki przez Opaleń, Górę Ojca, Nadłuże i Dąbrowę, jeden rympał. Potem po Hanię lat siedem, żeby odebrać Hanię z treningu „letkiej atletyki”. Hania trenuje od paru miesięcy, najczęściej idą bawić się do Lasku Bielańskiego, bardzo to Hania lubi, są biegi z przeszkodami, a przeszkody to zwalone drzewa i gałęzie, są podbiegi, ale dzieci nie męczą się, bo to zabawa w uciekanie pod górę, potem truchtem pod szkołę bo rodzice czekają, idealnie, mali lekkoatleci sami nie czują jak trenują, idealny trening. A trenerka Hani jest wielokrotną medalistką MP na 400 m, już nie biega wyczynowo, uczy dzieci, ale biega dla siebie, na Ekidenie ze swoją drużyną zajęła 6. miejsce open, pani trenerka biegła piątkę, prawie każdy wziąłby jej wynik na swoją życiówkę. Dziki
–
Gość: marsz, *.krt.net.pl
2014/05/21 00:25:28
tak kamilu ale akcja sexu stricte zawiązuje się dopiero na 99 km, wcześniej tylko biegną więc musisz być wytrwały, bardzo wytrwały
marsz
–
kamilmnch1
2014/05/21 06:52:55
Czyli dobrze, że planuję na najbliższe urodziny zobaczyć co jest za sto czwartym 🙂
–
johnson.wp
2014/05/21 09:40:39
Ankieta: po której stronie jesteście? Uzależnieni od cyfry czy wolni i szczęśliwi? trenerbiegania.pl/post/86295614904/od-biegania-do-piekla-jeden-krok
–
pict
2014/05/21 09:56:41
To zakończenie jest tak infantylne, że aż nie chce się czytać. Chyba ktoś naczytał się „Skowytu” Ginsberga i parafrazuje te wszystkie motywy „którzy skoczyli do wulkanu… którzy umarli na Pak Av…..” etc. etc. etc.
–
ocobiegatu
2014/05/21 11:41:51
Co do seksu w sporcie a tu co najmniej w maratonie albo ultra , no to ma być lód i tyle.Albo lodzik. Bo może być kontuzja. Proszę nie mieć za dużo wyobraźni czytając ten tekst..).
–
ocobiegatu
2014/05/21 12:00:54
jade w nocy na pogrzeb stryjka.prl do Suwałk. Przesiadka przed siódmą na Warszawie Gdańskiej.Czy to jest za centralnym dalej ? Przed wschodnim ? gdzie to jest ? Warszawiacy pomożecie ? I tak was pozdrowię w myślach o świcie.
–
Gość: rob, *.greendata.pl
2014/05/21 14:21:50
Oco – Dworzec Warszawa Gdańska nie jest ani za Centralnym ani przed Wschodnim. To inna linia kolejowa. Jeślii wysiadasz na Gdańskim a dalej jedziesz z Centralnego lub Wschodniego to korzystniej będzie Ci wsiąść w metro w kierunku Warszawa Kabaty i wysiąść na stacji Warszawa Centrum (3 przystanek). Stacje metra są tuż obok zarówno dworca gdańskiego jak i centralnego.
Na dworzec Warszawa Wschodnia można z Dworca Gdańskiego dojechać jedynie tramwajem lub autobusem – rano nie polecam bo i dłużej i mniej komfortowo.
–
ocobiegatu
2014/05/21 17:29:08
Dzięki Rob. Wyjeżdzam z Wroclawia o 23.48. To będzie ultra.
–
mksmdk
2014/05/21 21:53:55
Oco tak jak Rob napisali PKP Warszawa gdańska jest jakby równolegle do linii srednocowej warszawskiego wezla kolejowego .tam masz przesiadke bo srednica jest w remoncie.widze ze bedziesz mial ok 50 min przerwy wiec wychodząc z tego dworca przejściem podziemnym przygotowywanym i realizowanym przeze kilka lat temu morzesz się udać na krotki spacer nad Wiśle zachaczyc nawet o nowe miasto i w 40 min obrocisz
–
wojciech.staszewski
2014/05/21 21:54:31
oco, metro kursuje chyba gdzieś tak od piątej rano. sprawdź na http://www.ztm.waw.pl.
Jeśli będziesz wcześniej, to masz opcję nocny. Wszystkie nocne dojeżdżają pod Centralny (tylko trzeba wsiąść w dobrą stronę).
–
anka2013
2014/05/21 22:00:50
Wściekłość na schody i schodki towarzyszy mi codziennie. Żeby nie dźwigać, bo nie powinnam (a muszę, bo bez laptopa i książek mogę po prostu nie wychodzić do pracy), kupiłam plecak na kółkach. Świetna rzecz, myślałam. Dziwne, że dzieci w szkole, w której mam dodatkowe zajęcia, dźwigają tak wielkie plecaki. Nie widuję tu nikogo z tym „cudownym wynalazkiem”. Właśnie, zapomniałam o… schodach. Od tygodnia znowu mam przeciążone ręce i mogę zapomnieć o bieganiu przez kolejny miesiąc. Wykończyły mnie schody.
–
kamilmnch1
2014/05/21 22:08:17
Dziki jest wspaniały!
Wojtek jest wspaniały!
Kinga jest wspaniała!
P.S. Kolejność nieistotna!
–
wojciech.staszewski
2014/05/21 22:45:13
Kamil, jesteś pod wpływem
–
wojciech.staszewski
2014/05/21 22:47:38
Anka, dzięki. Już myślałem, że natrafiłem na mur niezrozumienia. Pomijając kwestię schodów chyba jednak dobry plecak z miękkimi ramionami, dobrze wyprofilowany do pleców byłby lepszy. Te plecaki-wózki powodują rotację kręgosłupa, co może się przełożyć na różne kontuzje.
–
Gość: , *.dynamic.chello.pl
2014/05/22 04:01:29
Pod wpływem Waszej trójki!
–
kamilmnch1
2014/05/22 06:43:59
Puściły mi hamulce i dobrze mi z tym, chociaż nogi już czują. Ostatnie pięć dni to ponad 85 km, ostatni raz tyle biegałem na obozie w Rabce dwa lata temu, w ubiegłym roku się oszczędzałem; na jutro i na sobotę planuje przerwę, zaznaczam że to jest tylko plan 😉 connect.garmin.com/activity/504484982
Don’t stop me now!
–
Gość: Andrzej z lasu, *.adsl.inetia.pl
2014/05/22 10:41:36
Nie przeszedł mój tekst o pomocy dla Serbii. Filtr w gazecie?
–
Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
2014/05/22 11:45:10
johnsonie – ja to wiadomo: zero presji na cyfrę, luźny trening z pieśnią na ustach
http://www.youtube.com/watch?v=lkD4DWsnFS0
marsz
–
johnson.wp
2014/05/22 12:29:51
Marsz – dzięki za ilustrację 🙂
A reszta? No dalej mięśniaki… już wam szczęście niepotrzebne, cyfra wystarczy? Czy bieganie to tylko chwile szczęścia, euforia, endorfiny, które teraz reklamuje radio, telewizja, osobiści trenerzy i każda kolorowa odchudzająca gazetka? One są OK, ale to tylko emocje, komisja ma na myśli stany wyższego rzędu, bardziej długotrwałe, czyli zadowolenie z życia po bieganiu, przyrost sensu. Czy bieganie, jak inne proste przyjemności, może się znudzić i wtedy kuszące stają się jego niszczące ekstrema (2:59, tri, ultra)? Omówienie zagadnienia za pomocą piramidy Maslowa tutaj http://www.graniczne.amu.edu.pl/PPGWiki/wiki/Mas%C5%82ow Rys historyczny i pytania pomocnicze tutaj http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=253
–
wojciech.staszewski
2014/05/22 13:32:49
Andrzej – filtr blokuje konkretne słowa. Np. ultra-maraton napisane razem bez kreski. Pewnie w tekście o Serbii użyłeś któregoś z nich.
–
piotrek.krawczyk
2014/05/22 19:16:21
Tu Dziki
Dziki wczoraj nic nie pisał bo starałem się dorównać Marszowi i obejrzeć wszystko co tam Marysia ma.
A Dziki dziś na trasę, którą nazywam „Bitwa pod Grunwaldem”. Z Dziekanowa Leśnego spod szpitala dziecięcego lub jak ktoś woli z miejsca startu Biegu Łosia albo Maratonu Kampinoskiego. Razem 14,10 km czyli Grunwald. Niecały kilometr prostej do Szczukówka lub jak ktoś woli do miejsca startu stukilometrowych imprez w Puszczy. Dalej wąską i krętą ścieżką do grobli między bagnami, bagno wysoko, potem kolejna grobla i jeszcze trzecia, potem koło leśniczówki, zaraz jedna z najładniejszych dróg w Puszczy, z lewej woda, w wodzie drzewa, z prawej wydma, na wydmie też drzewa, tak około 1,5 km, potem miejsce zwane Mogilnym Mostkiem, tu jest mostek nad Wilczą Strugą, przy tym mostku w legendzie straciła życie piękna panna zakochana w pięknym i złym przybyszu nie wiadomo skąd. Teraz prawie 2 km pod górę po piachu, wspinam się wzdłuż grzbietu rozbudowanego szeregu wydm z lasem zwanymi wspólnie Białą Górą. Przy kulminacji Białej Góry normalnie biegnie się w kierunku cmentarza i muzeum w Palmirach lub skrótem na Pociechę. Trasa Bitwy pod Grunwaldem nakazuje jednak zrobić zwrot na wschód, teraz rympał, już dawno oswojony, trzy kilometry wśród starych sosen, między sosnami przekwitają konwalie, nie szkodzi, żeby zakwitły inne kwiaty konwalie muszą zwiędnąć, w miejsce białych kwiatów pojawią się czerwone kulki, owoce konwalii majowej, trujące i jednocześnie leczące serce. Jest przepływ między bagnami, jak zawsze szeroki i głęboki, są jakieś patyki położone dla przeprawy, Dziki wbiega w wodę, chwilę plynę, ze dwa ruchy żabką, ale to dobrze zrobiło, jak wąż strażacki na gorących maratonach, teraz kilkaset metrów po trawiastej drodze leśnej i z powrotem na trzy groble, jak biegaliśmy z Johnem po Puszczy w prehistorycznych czasach, to nazywaliśmy grądami te przemyki między wodą i wodą, to z piosenki Kelusa: „…szliśmy wtedy przez bagna na grąd…”. Grąd to naprawdę bogaty w roślinność las głównie z dębami i grabami, na miejscach po bagnie wyrasta często grąd, wymaga żyznego podłoża, czyli prawda, biegaliśmy wtedy po przyszłym grądzie, na dziś jeszcze tu grądsię nie wytworzył. To koniec, znów kręto, znów polana Szczukówek, Grunwald, czyli dystans 14,10 złapałem już na parkingu. Tempo 5’27. Dziki
–
kamilmnch1
2014/05/23 07:01:23
Dzisiaj za to po pięciu dniach zrobiłem sobie przerwę. Dobrze, ze mnie wczoraj koledzy zabrali na piwko bo nie wiem czy dałbym radę przestać biegać tak po prostu.
–
Gość: kubol7b, 213.25.94.*
2014/05/23 10:12:32
wojtek, nie spiesz sie z bieganiem z wozkiem – dziecko musi dobrze siedziec zeby mozna bylo je w takim wozku wozic. a i wstrzasy i drgania tez u malucha dobrze nie robia. imho najwczesniej 5.-6. miesiac, ale potem ile to radosci, rytualow, oczekiwania…
–
mksmdk
2014/05/23 12:34:37
Tak tak zgadzam sie z kubolem malem to jakos napisac Dziecko musi dobrze siedzieć.
–
piotrek.krawczyk
2014/05/23 19:44:51
Tu Dziki
W wersji leżącej można spokojnie biegać z dzidziusiem do szóstego miesiąca. Spokojnie. Nie po korzeniach oczywiście, te ruchy, lekkie wstrząsy rozwijają czucie głębokie, zmysł równowagi, dzidziuś zasypia po 10 minutach, jak zasypia to znaczy nie jest dzidziusiowi źle. Pytałem fizjoterapeuty od dzieci po narodzinach Hani, to jego zdanie. Koła pneumatyczne i dodatkowa amortyzacja i można spokojnie biegać, sezon nie jest dla Małego Yody stracony.,
A Dziki dziś wygrał z Johnem 4:1 w ping ponga. Dwa pierwsze sety wyrównane, stan 1:1 i wtedy przyszli Niemcy. Chociaż nie. To nie Dziki jest Niemcami, to John jest Polską. A Dziki wszystko jedno kim. Dziś powiedzmy na przykład byłem Kamerunem. Świetna gra Polaków na początku pierwszej połowy, do połowy remis, po przerwie wychodzi zespół po dokonaniu zmian przez selekcjonera (to Johna metafora), kopią bezładnie, tracą bramki za darmo, niecelne podania, obrona śpi, przewaga Kamerunu odzwierciedla się w wyniku końcowym. Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało. Przecież miesiąc temu wygrali wysoko z Sumatrą Południową. A mecz całkiem ładny, nie wiem skąd te punkty i taki wynik dla Kamerunu. Bo grałem z Polską, to jest odpowiedź.Biedny John. W tej edycji Grand Prix Dziki ma już 10:3. Gramy zawsze do jedenstu wygranych meczów. To Dziki dziś wziął dzień urlopu, mam mnóstwo zaległego z zeszłego roku. I oczywiście do Puszczy na bieganie. W upale. Źle znoszę duchotę. Nie szkodzi. Do Dalekiej Puszczy na długie bieganie. Start z Roztoki, z miejsca startu/mety Biegu Czterdzieści i Cztery. Nowe nazwy, bieg przez kilka obszarów ochrony ścisłej dawniej nazywanych rezerwatami. Najpier OOŚ Karpaty, to wielokilometrowy łańcuch połączonych wydm, biegnąc grzbietem nietrudno wspomnieć Rzeźnika lub inne górskie biegania, głęboko w dole od południa ciągnie się bagno, z drugiej strony stary las, tu zaliczyłem ze trzy Łosie w życiu, dziś hałas, skacze adrenalina, jest wielki zwierz, to nie Łoś, ucieka, Łoś nigdy nie ucieka, najwyżej oddala się z gracją, to był jeleń, jeleni jest nieco mniej niż łosi w Puszczy, mógłbym jelenia zaliczyć jako 1,5 łosia, ale nie, Łoś to Łoś. Następny rezerwat nazywa się Zamczysko, tu w środku lasu znajduje się system wałów obronnych po prastarym grodzisku, dalej biegnę na zachód w głąb Puszczy, teraz obszar ochrony ścisłej Pożary, dziwna nazwa, nie wiem skąd się wzięła, muszę to zbadać, na pewno na tym rozległym terenie nie będzie żadnego pożaru, wręcz przeciwnie, tu są tylko bagna i turzycowe mokre łąki, przed Granicą nawracam to leśny obszar ochrony ścisłej Nart, też nie wiem skąd nazwa, musi się Dziki dokształcić, niedaleko jest wioska o tej nazwie, w tym rezerwacie kilkusetletnie sosny i dęby, jest co chronić, już wracam po drodze ogromna Sosna Królowej Bony, piękna, Bona ponoć nie była piękna. Teraz rympał do zielonego szlaku i przelot przez miejsce w Puszczy o wdzięcznej nazwie Świńska Krzywda, potem po kilku kilometrach równie romantyczne Parowa Dupne, dobiegam do upiornej Sosny Powstańców, teraz sosna leży, kiedy stała była dla wojskowych carskich idealną szubiennicą do hurtowego wieszania Powstańców z 1864 roku. Spod Sosny Powstańców krętą i błotną drogą do Babskiej Górki, tu przedostatni obszar ochrony ścisłej Żurawiowe, las na moczarach, blisko Roztoka, na liczniku 28 km przy szosie, to dokrętka po obszarze ochrony ścisłej Roztoka, malutki, tu chroniona jest jedna roslina, stepowa wiśnia kwaśna, w Puszczy znajduje się najdalej na północ wysunięte stanowisko wiśni kwaśnej, która rośnie głównie na południowym wschodzie Europy i w Azji. Koniec. Razem 31,2 km. Dobrze wykorzystany urlop. Dziki
–
Gość: , *.dynamic.chello.pl
2014/05/23 20:26:33
Kwasnaali:
Bieganie z wózkiem póki co praktykujemy w opcji na leżąco, Młody nawet butlę przyjmie w trakcie mojego biegu.
Pewnie siedzące dziecko to może być nawet 8 miesiąc a gondola już robi się za mała. Wózek biegowy jest poszukiwany:)
Bieganie to wolność, relax, nie schodzę z trasy gdy nie wyrobiam życiówki, ale garmin zawsze rejestruje! Endomondo też! Bo rywalizujemy-motywujemy się przez ocean!
–
Gość: , *.dynamic.chello.pl
2014/05/23 20:35:15
Kwasnaali:
Wojtek schody i krawężniki to jedno ale czemu robią te podjazdy w postaci dwóch szyn??! Tez mam rózny rozstaw kółek i tymi szynami nie podjadę więc kręcę km do najbliższych przejść naziemnych!
–
Gość: marsz, *.krt.net.pl
2014/05/24 18:42:33
pierwszy z zaplanowanych startów nie zbyt się udał , połowicznie można by rzec, bo zszedłem w połowie dystansu, po 5km zniechęcony brakiem wydolności – właściwie tego należało się spodziewać ale zawsze tli się nadzieja…za tydz bieg dla maćka-będzie lepiej?
marsz
–
michal_obozowicz
2014/05/24 21:22:08
Wojtek, należę do tej samej spółdzielni mieszkaniowej co Ty. Ponad dwa lata temu jak urodził się mój synek i zobaczyłem, że winda na półpiętrze to problem (do pokonania ok. 9 schodów i brak podjazdu dla wózków) najpierw wysłałem pismo do spółdzielni, a później umówiłem się z prezesem na rozmowę. Jedno ani drugie nie przyniosło żadnej zmiany. Synek chodzi i schodzi już sam po schodach, w wszyscy rodzice z bloku nadal wciągają wózki do windy, tak jak 20 czy 30 lat temu. W kategoriach biegowych – szybciej złamię 40 minut na dychę, niż w tej spółdzielni ktoś pomyśli, że brak dobrych podjazdów dla wózków może innym stwarzać problemy.
–
piotrek.krawczyk
2014/05/24 22:30:08
A Dziki dziś godzinę po Bemowie i Łosiowych Błotach. Odwiozłem Hanię lat 7 na klasowe urodziny koleżanki ze szkoły do sali zabaw na Osiedlu Przyjaźń, tu we wrześniu odbywają się Biegi Przyjaźni na 5 km, Dziki w zeszłym roku wygrał absolutne open, to jest bieg w konwencji PRL, wygrałem w kategorii głównej czyli na przebranie z epoki, Dziki wystąpił w mundurze milicyjnym i w czapce, na nogach legginsy, była mocna konkurencja, udało się, trzeci w życiu puchar za jakieś I miejsce w biegach seniorskich 🙂 To Dziki dziś koło wokół lotniska Bemowo. Często tu biegam, ale ze startem pod lasem koło Fortu Wawrzyszew. Dziś najpierw prosto, nudno i gorąco wzdłuż ulicy Powstańców Śląskich, potem w Chomiczówkę, już blisko las, z lewej lotnisko i Aeroklub, wbieg w Łosiowe Błota, jest trochę błota, przelot koło dawnego wysypiska śmieci w Mościskach, nie śmierdzi wyjątkowo, biegnę z wiatrem w stronę pracującej kompostowni, tu normalnie strasznie śmierdzi, po drugiej stronie góry śmieci mieszkają ludzie, budują się całe osiedla, czy można się przyzwyczaić do smrodu, nie wyobrażam sobie, teraz lasem aż do zacienionego Starego Bemowa, wille wśród drzew, tu często przychodzą sobie łosie, tu widziałem największego Łosia w życiu, może dlatego tak go pamiętam, że był w fazie z ogromnymi rogami, z łopatami tuż przez ich zrzuceniem, kończy się ładne Bemowo, zaczyna się blokowe Bemowe, też ma klimat, ale na dziś to klimat nieprzyjazny, na upał najlepszy jest cień od drzew, jest osiedle Przyjaźń, jest meta, osiedle Przyjaźń to kilkanaście drewnianych parterowych jakby dworków, są duże, tu mieszkali budowniczowie Pałacu Kultury i Nauki ze Związku Radzieckiego, osiedla miało służyć jako kwatera przez tylko trzy lata budowy PKiN, jak to bywa stało się inaczej, domki mają się nieźle, przez kilkadziesiąt lat były tu akademiki, głównie Politechniki i WSPSu, teraz są tu firmy, sklepy, jest trochę miejsc dla studentów, jest sala zabaw słynna na całe miasto. Pod salą Kolorado meta. Dobrze, że miałem ręcznik i dezodorant, czekała Dzikiego jeszcze integracja z rodzicami z klasy Hani. To dziś 12,1 km w tempie średnim 4’56, uważałem to tempo za wyczynowe w dzisiejszych warunkach. Aż zobaczyłem, co dziś zrobił Podopieczny Bartek. Zrobił 21,5 km po 4’24, a ostatnich 6 kilometrów po 3’30… Bartek żyje, korespondowałem przed chwilą, możemy iść spokojnie spać 🙂 Dziki
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2014/05/24 23:17:43
potwierdzam, działo się:)
–
piotrek.krawczyk
2014/05/25 20:08:01
A Dziki dziś pierwszy raz nie pobiegł Biegu Truskawki w Puszczy Kampinoskiej. To już siódma edycja, biegałem tu solo, raz byłem piąty open, najfajniejsze były biegi w kategorii głównej czyli w parach mieszanych, po dwa razy z Zuzią – Najstarszą Córką i z Agatą – Jakże Piękną Żoną. Dziś się nie udało logistycznie, to przed wieczorem do Truskawia na 10 kilometrową trasę. Truskaw – trzy kilometry do Zaborowa Leśnego szerokim leśnym duktem – Krzyż Powstańców 1864 – pół kilometra na zachód i agrafka – znów Krzyż i wbieg na Krętą Drogę z pagórkami – polana po wiatrołomach po trąbie powietrznej sprzed kilkunastu lat – Karczmisko – drewniane mosty na bagnach, cudne miejsce – błotny dobieg do Truskawia. Razem 10 km w czasie 48:34. Po drodze sporo pozostałości po dzisiejszych zawodach, głównie opakowania po żelach. W najlepszym starcie na Biegu Truskawki Dziki pobiegł 10 minut szybciej, dziś byłem zadowolony z czasu i zmęczyłem się. Komary jeszcze łaskawe. Dziki
–
tomikgrewinski
2014/05/25 22:45:29
A my z zziggym dzis 2kilometrówki w tempie 4.30 / 1km w tempie 5.00
Łatwo nie było..słońce grzało, na wale zero cienia..ale utrzymaliśmy!
Zapisałem się na legionowską dychę, bieg ursynowa i zastanawiam sie jeszcze nad połówką w radomiu.
Marsz jutro się odezwę.
–
Gość: pmraty, *.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl
2014/05/25 23:37:28
Bieg Truskawki mial byc w parze z żoną. Zona chora. Wiec dzis w zespole z synkiem prawie siedmiolatkiem. Ja z buta on z rowerem. Poniewaz balem sie, ze będziemy przeszkadzać biegnącym na trasie, wystartowaliśmy na samym końcu bez zamiaru wyprzedzania. Poza tym chcialem, by mój partner zrobil sobie przerwe przy mogile i zaczekam na mnie, jak będę niego agrafke. Nie dalo sie aż tak wolno by nie wyprzedzać i ambitny zawodnik postanowil przejechać cala trase. Jeden pitstop na odblokowanie hamulców. Poza tym zespól dal rade i w latwym terenie ja gonilem za rowerem, a w piachu i na podjazdach pchalem i kierowalem. Wolny początek i szybki finisz po kryzysie mlodszego czlonka zespolu na 8 km. Czas trochę powyżej godziny, jestem dzis cholernie dumnym tatą.
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2014/05/26 07:31:39
Dzis Dzien Matki! Kinga i wszystkie podblogowe Mamy-dużo szczęścia i pociechy z Waszych Pociech zycze!:) miłego
–
ok123
2014/05/26 11:37:12
Właśnie przeczytałem na stronie Newsweeka artykuł Wojtka o tym jak trenować.
Wojtek zaleca trenowanie szybkości za pomocą biegu ciągłego (oczywiście za pomocą interwałów też)…
Świat się kończy!
😉
–
biegofanka
2014/05/26 11:43:27
Bartek – dzięki:))
–
wojciech.staszewski
2014/05/26 16:59:55
ok123 piotr, to tylko tak dla uproszczenia, żeby w gazecie nie tłumaczyć za dużo szczegółów. W planach podopiecznych nadal przede wszystkim interwały, ewentualnie bieg zmienny albo BNP. BC naprawdę od wielkiego dzwonu