Krew, pot…

Nawet krwi ode mnie nie chcieli dziś wziąć. Lekarz spojrzał tylko na morfologię, hemoglobina 13,1, dyskwalifikuję pana, norma dla mężczyzn zaczyna się od 13,5. O hemoglobinie dużośmy tu już kiedyś dyskutowali, soczki z buraczków, szpinak, natka, ale podobno – wierzę w tym Mojej Sportowej Żonie, która miała to na świeżo na studiach – tak naprawdę, to mięcho: czerwone, wątróbki itp.

A i tak nic z tego. Ciekawe, jaki wynik miałbym w sobotę na piątkę z hemoglobiną 13,5?

W sobotę zaczęło się pięknie. Pierwsze kilometry, te z lekkim wiatrem w plecy z nadróbką – 9 sekund na pierwszym, 1 sekunda na drugim. A na trzecim i czwartym zrobiła się z tego już sześciosekundowa strata. Na piątym zamiast ją zniwelować, zdołałem jeszcze powiększyć stratę o kolejne 10 sekund – i wyszło 18:14. Nie tak miało być. Wiatr w oczy mnie tu nie usprawiedliwia, bo Wyspio dał radę wyprzedzić mnie, przyspieszyć i złamać.

Jak teraz czytam to, co napisałem, to sam się dziwię, jak można było nie urwać tych paru sekund. To się pozornie mieści w marginesie błędu. Może trzeba było nie grać w piątek w piłeczkę w ramach rozruchu (i tak uważałem, oszczędzałem się, pierwszy raz w życiu grałem na pozycji stopera)? Może trzeba było zjeść krwisty stek? A może nie trzeba było liczyć na życiówkę w trzecim mocnym starcie tydzień po tygodniu.

Pobiegłem, jak mogłem. Zły jestem jednak przez Kraków – z tamtego mini maratonu (4,2 km) wychodziło mi 17:41 na piątkę. Gdybym stracił na końcówce powiedzmy 10 sekund i tak 18 była do złamania. Dlaczego wtedy było tak dobrze, a teraz tak niedosytowo?

Chyba to kwestia schematu. W amatorskim bieganiu przyjmujemy zwykle schemat baza/BPS. Budujesz podstawy, dokładasz ośmiotygodniowy BPS, startujesz i jest szansa na sukces.

Zawodowców obowiązuje inny schemat: Akumulacja, Intensyfikacja, Przekształcenie.

A u mnie tej wiosny było tak: długie robienie bazy i króciutki okres przygotowania specjalistycznego pod piątkę przed Krakowem (niecałe dwa tygodnie). I najlepszy bieg roku. Potem długotrwały, ośmiotygodniowy BPS pod krótkie z długich dystansów – i niby jest życiówka, ale sami wiecie.

Muszę to sobie przemyśleć. Biorę żelazo, za dwa tygodnie idę oddać krew, przez ten czas będę tylko lekko biegał na treningach z bankowcami, czyli zrobię lekkie roztrenowanie. I będę myślał o bieganiu, schematach treningowych i planach na jesień.

Fajka, myślę, żeby nie ruszać planu, na którym rośniesz. Pamiętam, że pierwszy rok był ciężki, a poprawa nieznaczna. Teraz krzywa wystrzeliła jak kurs franka i tego się trzymaj. Kiedy znów się zacznie wypłaszczać, kiedy poprawisz życiówkę tylko z 3:18:13 na 3:18:08, warto będzie wymienić środki treningowe, przesunąć akcenty w treningu.

Świadome bieganie sprawia mi ogromną przyjemność. To zadanie dla mitochondriów i zwojów. Teraz się zajmę bardziej zwojami.

Updated: 20 czerwca 2011 — 18:55

  1. pict

    2011/06/20 18:14:27

    Dokładnie – dwa tygodnie roztrenowania i wątróbka. Też muszę powrócić do wątróbki.


    piotrek.krawczyk

    2011/06/20 20:46:28

    Takie fajne studia ma Kinga (wczoraj się nasłuchałem od samej SŻ i przyjemnie było słuchać) i takie mity o odżywianiu. Sprzed ćwierćwiecza i dawniej, sprzed pół wieku pochodzi twierdzenie o mięsie jako najlepszym źródle żelaza. Z tego punktu widzenia jeszcze lepsze są gwoździe lub zardzewiałe rowery. Wątróbka, magazyn odpadów, organiczna przechowalnia śmieci, organ, w którym akumulują się toksyny. Smacznego… Gwarantowane tylko zatwardzenie i ketonowy metabolizm z produktami odkladanymi we własnej wątrobie i w postaci złogów w stawach. Tak sobie Dziki popuścił wegetariański popęd dydaktyczny 🙂 A Dziki dostał od Jakże Pięknej Żony skarpetki na Rzeźnika, mnóstwo skarpetek gwarantujących przetrwanie w każdych warunkach, a tempo rośnie o mnóstwo sekund na godzinę. Od Jastrzębia mam od wczoraj kurtkę niewidkę na deszcz pożyczoną na Rzeźnika. I tak wyposażony spokojnie patrzę na prognozy pogody. Na każdym serwisie inna ma być pogoda w Komańczy 24 czerwca. Polecam Pogodynkę, bezchmurnie, 16-24 stopnie, wiatr lekki, przeciwny. Gdzie indziej 32 stopnie od rana, jeszcze gdzie indziej opady przez cały dzień. Grunt to skarpetki i symbolika kurtki przeciwdeszczowej z kapturem. Z takim wyposażeniem raźniej i już nie trzeba się niczego bać 🙂 Wezmę jeszcze Mistrza Yodę na wisiorku od dużych córek. Czy coś jeszcze? Proszę o sugestie, Dziki naprawdę nie wie do końca w co się ubrać, czym załadować plecaczek, co zostawić na przepakach. Wiem, że wodę muszę mieć. Reszta to zagadka.


    basdlamas

    2011/06/20 21:41:23

    Dziki – to tyle wiem co ty :)… woda i co dalej:)…


    fajka

    2011/06/20 22:13:57

    Wojtek – ok., nie zmieniam planów treningowych. Przekonałeś mnie, choć wolałbym żeby rosła tylko krzywa moich wyników, a krzywa kursu franka spadła w otchłań 🙂


    majka.bally

    2011/06/20 22:14:44

    no ale jaka pyszna ta wątróbka… 😉

    Wojtku, trzymam kciuki, wierzę w Twoje życiówki.

    A majka jutro wraca do pracy po 2 tyg l-4 przez kostkę. Nie boli, choć czułam ją wczoraj i kilka dni wcześniej- nie bolała, ale przypomniała o sobie kilka razy. Towarzysz mój doradza jeszcze 2 tygodnie nie biegać, bo „takie kontuzje zwykle trwają 4 tyg”. Pytałam o USG lekarza rodzinnego- muszę iść do ortopedy, do którego poczekam ok 4 miesięcy… Czy ktoś się orientuje, ile zapłacę w jakimś Certusie? Kojarzę kwotę 40zł za usg, jeśli tak będzie, to chyba sobie to zafunduję przed wznowieniem treningów.

    Jak ja tęsknię! W domu mogłam tylko brzuszki robić i jakieś ćwiczenia typu nożyce. Czuję się sportowo jak flak, coś strasznego.
    Od kilku dni jeżdżę rowerem, uważając na lewą stopę, od jutra, jak mówiłam, do pracy, więc rower będzie znowu regularny, kiedy dotrę do momentu, gdy byłam taka rozbiegana, (jak na siebie)? Who knows, pewnie ze 3 tyg, ech.

    Stęskniona do biegania majka.


    mksmdk

    2011/06/21 08:54:46

    Dobrze napisane ja osobiście nigdy BPSu nie robiłem,
    jest mi natomiast znane to „zawodnicze” podejście z czasów kiedy człowiek uprawiał sport na poważnie. Widać są 2 szkoły jak mówią w centrum PL jest szkoła Falenicka i jest Otwocka.

    Całą niedzielę grałem w teledysku , żeby było ciekawiej głównym motywem-osią scenariusza było oczywiście ……….bieganie. 🙂
    jak będą wizualne efekty tego przedsięwzięcia pozwolę sobie wrzucić tu link

    @Dziki-butów nie zapomnij ! to najgorsze co możne przytrafić się biegaczowi ! Za Rzeźników trzymać będę kciuki-Trzymajcie się (parafrazując biegowych kibiców zagranicznych imprez – WYGLĄDAJCIE DOBRZE DO KOŃCA)


    biegofanka

    2011/06/21 09:15:23

    Powodzenia Rzeźnicy! Odpowiedniej pogody Wam życzę, przychylnych wiatrów na stokach, pięknych widoków i dotrwania do końca! I niech Moc będzie z Wami!:))


    sfx

    2011/06/21 15:21:42

    tkkf.koszalin.pl/images/phocagallery/BIEGANIE/2011-06-18-Neubrandenburg/P1040632.JPG
    tkkf.koszalin.pl/images/phocagallery/BIEGANIE/2011-06-18-Neubrandenburg/P1040639.JPG


    basdlamas

    2011/06/21 20:57:35

    Corvus,Bas, Bury jutro o 5 rano wyjazd z pyrlandu do CIsnej:).. dziękujmey za trzymanie kciuków. Damy z siebie wszystko…. ale sie nie posramy żeby to zrobić bo ma być FUNY wiec.. będzie:)… no i mamy nadzieje Piwotonici jutro z Dzikim:) i Andante,

    pozdrawiamy


    piotrek.krawczyk

    2011/06/21 21:04:55

    Tu Dziki
    Jutro będę nadawał z Cisnej. Buty trzy, koszulki cztery, spodenki 2, licra 1, bluzy 2, kurtka 1, kamel 1, skarpetki 5, czapki 2, bafka 1, woda ulubiona dwulitrowa 4, daktyle mała paczka 1, maść mała 1, Dziki 1, Mistrz Yoda 1, rękawiczki 2, chusteczki paczka 1. Jak jeździłem w podstawówce na kolonie miałem przyklejoną do walizki od środka listę rzeczy. To jest lista rzeczy na bieg i przepaki. Jak czegoś brak, ostatni moment na uzupełnienie. Proszę! A Dziki dziś miał biegać po Puszczy z Zuzanną w poszukiwaniu sosny kandelabrowej, uwiecznionej na zdjęciu sprzed 15 lat, na tym zdjęciu siedzimy na drzewie, Zuzia, Marianna i tata czyli Dziki. Ale Zuza postanowiła uczyć się po południu do sesji, pobiegała sama rano. To Dziki też sam przed wieczorem znalazł sosnę koło Góry Ojca w biegu i zachciało mi się szybko biegać. Niech tak będzie, pomyślał Dziki i wyszło 12,5 km BNP średnio po 4’38. Niecała godzina, zmęczyłem się, sporo piachu i okolice wydmowe. Do zobaczenia na Rzeźniku Rzeźnicy! Dziki. Będę w Cisnej koło 19:00. Jeszcze raz Dziki.


    piotrek.krawczyk

    2011/06/21 21:10:07

    Dziki wyjedzie jak się wyśpi i spakuje. Będziecie wcześniej. Wrzuććie dla mnie to co trzeba do lodówki 🙂


    piotrek.krawczyk

    2011/06/21 21:14:45

    Stuptuty 1


    basdlamas

    2011/06/21 21:46:00

    Dziki – chodzi o…cole?czy co?bo nie kumam?:):)::):):):):):):):


    corvus78

    2011/06/21 21:50:03

    Dziki zapomniałeś o dobrym humorze, ale Ty go masz zawsze :), a poza tym masz wszystko;
    Dzikie pyry mają dodatkowo: pasy na numer startowy, market apteczny+polową salę operacyjną (zapraszamy, ale nie polecamy) i chyba przede wszystkim CEL w plecakach;
    dodam tylko, że jak jeździłem na ponad miesięczne obozy to mój plecak był mniejszy :);
    do zobaczenia w Bieszczadach, jeśli damy radę to schłodzimy, a jeśli nie to poszukamy schłodzonego, bo za sprzedaż piwa ciepłego należy się kara – dwa tygodnie chłosty


    ocobiegatu

    2011/06/21 21:56:53

    Powodzenia dla ultrasów ! A ja dziś też pod temat na blogu – o burakach..:).
    Teoria mówi , że ilość buraków na 1m2 trasy na zawodach w jakiejkolwiek dyscyplinie jest podobna. Jednak nie jest tak w NW…Nie sądzę aby w rzeźniku były buraki .
    A ponadto o sędziach przebierańcach, teorii kija, żółtej kartce i inne doooperele ale nie o bieganiu …:). ocobiegatu.blox.pl/html/1310721.html


    johnson.wp

    2011/06/21 22:01:52

    Oj, będzie się działo:) Tegoroczny Rzeźnik będzie przełomowy, bo startują dwie ekipy himalajskie, a dużych nazwisk też nie brakuje. Prorokuję złamanie 8 godzin jak nie będzie błota, tak więc nie przejmujcie się jak nie będziecie w pierwszej trójce:)
    Bas ma rację – liczy się przygoda, ale Dziki nie podał ważnego składnika, więc podpowiadam – papier do rzyci trzeba wziąć:) No i ja bym wziął wszystkiego po jednym, oprócz butów i skarpetek… WIdziałem też, że mistrzowie na przepaki mają przygotowane plecaczki na zmianę i wtedy postój trwa kilka sekund…
    Na Skróty, Dzikie Pyry – przygody do kwadratu
    Lepiej Późni – dobrego wiatru
    TKKF Koszalin – wreszcie zmęczenia:)

    Będę niedyskretny i podam namiary na biegającą kropkę:
    http://www.instamapper.com
    login: corvus78
    password: corvus78


    corvus78

    2011/06/21 22:38:43

    … dodam tylko, że kropka będzie aktualizowana co 500 sekund, a jak nie to znaczy, że technika zawiodła, bo Dzikie pyry dotrą do celu !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    spokojnej nocy i do zobaczenia na bieszczadzkim szlaku
    Johnson czuję, że chciałbyś być z nami ciałem, ale jak będziesz duchem to nam wystarczy :)))


    piotrek.krawczyk

    2011/06/21 23:28:59

    Dzięki Johnson. Dziki srajtaśmę owinął słowami „chusteczki”. Przecież nie do nosa!!! Smarkał będę na siebie moją autorską, ulubioną, przez lata doskonalona techniką 🙂
    A skąd się bierze kropkę?


    piotrek.krawczyk

    2011/06/21 23:30:32

    Basik – wsadźcie do lodówki cokolwiek, przyjedzie Dziki i zamieni to w piwo 🙂


    piotrek.krawczyk

    2011/06/21 23:31:54

    Corvus – za ciepłe piwo chłosta i kara wypicia czegoś takiego


    basdlamas

    2011/06/22 04:55:18

    RUSZAMY!!!!!!!!!!!:)


    quentino-tarantino

    2011/06/22 07:26:11

    Rzeźnikom życzę pobiegania, pochodzenia i powodzenia!


    quentino-tarantino

    2011/06/22 07:31:11

    Don’t be głupid, nie bądź stjupid…kilka słów o radości w bieganiu, porażce wychowawczo-motywacyjnej, długich wybieganiach i jeszcze dłuższych weekendach…

    http://www.quentino.pl/


    fajka

    2011/06/22 12:45:45

    Rzeźnicy – życzę Wam przygody ! Trzymcie się !! Uważajcie na zbiegach.


    sten2007

    2011/06/22 14:08:03

    Jak zwykle się pogubiłem. Czy to jest bieg rzeźników, czy może na biegaczy czai sie gdzieś ów legendarny Rzeźnik?:)
    Jakby nie było, trzymam kciuki za wyjście cało z rzeźni.


    bolek.03

    2011/06/22 15:02:39

    Rzeźnicy! Niech moje rodzinne strony będą dla Was łaskawe:) Ja też tam będę w long weekend, ale na start w Rzeźniku jestem za cienki Bolek.


    pict

    2011/06/22 15:28:19

    Powodzenia!


    sfx

    2011/06/22 16:18:26

    czym jest rzeźnik?

    dwa dni w podróży by spędzić dzień w piekle


    johnson.wp

    2011/06/22 23:19:55

    Meldunek z 19.30. Niewiniątka już w Cisnej, Bury nocuje w Solinie (ale czemu??), a SFX będzie cisnął nocą, bo mu sen i tak niepotrzebny. Jutro wałęsanie się po okolicznych barach i oglądanie jaka mogłaby być piękna pogoda w piątek, ale czy będzie?

    A ja zapuszczam korzonki. Zaczęły mi dokuczać w niedzielę, jeszcze tego nie przerabiałem. Próbowałem je przerzucić w poniedziałek na Basa i Quentina ale się nie udało. Dałem spokój do dzisiaj ale po 15km, i to gdy byłem w środku poligonu na Morasku, odezwały się na serio. Było potem 7km marszobiegu klękanego. Pani doktor doraźna przepisała prochy, a jutro jadę do wód morskich na rekonwalescencję. W pobliżu zacna górka Rowokół z +60m na 1km pętelce. Dożyjemy pobiegamy…


    piotrek.krawczyk

    2011/06/23 00:14:32

    Tu Dziki
    Z Cisnej. Po podróży (8 godzin za kierownicą – godziny szczytu w miastach i miasteczkach), zakwaterowaniu w schronisku (betonowy barak w centrum Cisnej szpecący okolicę), spacerze na mała górkę (dostałem zadyszki), odprawie piwnej w gościnnych apatramentach u Corvusa i Basa, po kąpieli, a kolacja zrobiona już czeka. Abstakcja, sielanka, miękkie powietrze, łażą po Cisnej wychudzone typy w koszulkach okolicznościowych, trochę znajomych twarzy, ale tłumu jeszcze nie ma. Przyjemne spotkanie w zacisznej hacjendzie u Pyrków kochanych. Optymizm w drużynie z Poznania, i jednomyślność – to najważniejsze. Co jeszcze? Rzeźnik jednak wkrada się do tej uśpionej przez 51 tygodni osady. Jak słychać rozmowę to o biegu, jak ktoś wchodzi do schroniska to w butach biegowych, witają się i od razu o tym, jaka pogoda na piątek. Skrada się i w moim umyśle zagadka – jak to będzie, czym jest Bieg Rzeźnika, kto kogo, dlaczego wiem, ale po co…?!! Tak. Jutro o tej porze jeszcze nic. Niby nic. Tak jak teraz niby nic. Dziki

    Pict – mam Twoje buty, Wasyl był pierwszym człowiekiem, którego zobaczyłem w Cisnej.


    kawonan

    2011/06/23 09:32:54

    Jestem, pamiętam, czytam !!! Rzeżnicy – ukończenia !!


    pict

    2011/06/23 09:36:18

    Dziki (i pośrednio Wasyl) – dzięki – niezłą podróż sobie zrobiły buty 😉 Ależ Wam zazdroszczę tego biegu!


    majka.bally

    2011/06/23 11:21:44

    dzielni bądźcie ;


    piotrek.krawczyk

    2011/06/23 11:59:01

    Dziki z Cisnej. Pełne zachmurzenie. Andante w drodze, zęby umyte, idę na miasto.


    piotrek.krawczyk

    2011/06/23 12:08:36

    Johnson – Twoje korzonki to tęsknota za południowo wschodnim rożkiem? Masz Joasię i Rowokół, pięknie będziecie mieli nad morzem. I korzonki same odpadną.
    Pozdrów Joajsie
    I zabawiajsie

    Dz


    tanczacy_jastrzab

    2011/06/23 14:03:32

    A Jastrząbek zainspirowany Rzeźnikami planuje swój zamknięty, bardzo osobisty obóz treningowy w Tatrach pod Maraton Warszawski. Tam gdzie kiedyś jako zaczadzony fajkami student wchodziłem z trudem teraz chcę wbiec!!! Johnson, biegłeś kiedykolwiek ze schroniska w 5ciu stawach na Zawrat – o świcie, kiedy wszystko wynuża się ze snu? A może gdzieś ze schroniska Roztoka, nie wiem q… nie wiem jak to zaplanować.

    Dziki, Andante Bas, Corvus
    SFX ….
    …napiszę tak jak jedna z koleżanek Dzikiego pod jednym ze zdjęć Dzikiego w necie
    „ja ich znam!!!”
    zawsze tańczący Wasz Jastrząb


    piotrek.krawczyk

    2011/06/23 22:12:15

    Dziki z Cisnej. Ostatni raz przed… Udajemy, że śpimy. Pa. LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE. A to już…

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.