Oddychaj ustami

Ostatni tydzień przed najdłuższą w życiu przerwą odpoczynkową. Spinka w Newsweeku, ostatni tekst przed urlopem (tacierzyńskim) powinien się przecież odbić echem. Spinka przed obozem w Rabce, a raczej dopinanie ostatnich szczegółów, bo w sobotę zaczynamy. Spinka była na tyle intensywna, że w poprzednim tygodniu zredukowałem liczbę treningów z pięciu do trzech i pół. Zrobiłem najważniejszy – godzinę z końcówką w tempie maratońskim, ale 8 km w tempie na maraton to ja naprawdę nie potrafię przebiec. Więc u siebie nazywam to umownie tempem startowym.

Start sezonu mam w Krynicy, na Festiwalu Biegowym – na setkę. Jest nowy powód, żeby o tym powiedzieć. Władze Festiwalu (coś wyczuwam w tym też przyjazną dłoń Beztlena) zaproponowały nam coś fantastycznego i niniejszym ogłaszam, że podczas tegorocznego festiwalu odbędą się I Mistrzostwa Kancelarii Sportowej Staszewscy w Krynicy. Będzie to specjalna klasyfikacja dodatkowa podczas Życiowej Dziesiątki – biegu na 10 km z Krynicy do Muszyny (czyli z góry na dół, więc dziesiątka jest naprawdę życiówkowa).

Tak wygląda Beskid Sądecki, zdjęcie z ubiegłorocznego Festiwalu Biegowego, z trasy setki (Kancelaria biegła na 36 km)

Jak wziąć udział w Mistrzostwach?
1. Zapisać się jak najszybciej na Życiową Dziesiątkę na stronie Festiwalu: http://www.festiwalbiegowy.pl/rejestracja/?_lang=pl
2. Poinformować Kancelarię (mailowo na adres: bieganie@KancelariaSportowa.pl), że chce się uczestniczyć w klasyfikacji Mistrzostw. W zgłoszeniu proszę przysłać imię, nazwisko, miasto i rok urodzenia (takie jak przy rejestracji na stronie Festiwalu).
3. Uwaga! Organizatorzy wyznaczyli nam srogi termin – prosimy o zgłoszenia do środy 8 sierpnia.
4. Propozycja jest adresowana do naszych obecnych lub przeszłych podopiecznych związanych z nami mniej lub bardziej formalnie. Inaczej mówiąc – kto skorzystał choćby z jednej porady Kancelarii Sportowej Staszewscy, ma prawo uczestniczenia w Mistrzostwach.
5. Przy zgłoszeniu na stronie Festiwalu można podać dowolną nazwę klubu. Będzie nam oczywiście bardzo miło, jeśli ktoś zarejestruje się jako Kancelaria Sportowa Staszewscy. Nie możemy jednak obiecać za to żadnej bonifikaty na mecie 😉
6. Zwycięzcy wśród kobiet i mężczyzn otrzymają puchary. Uroczystość wręczenia odbędzie się podczas dekoracji wszystkich biegów Festiwalu na scenie w Krynicy.

A tak Kancelaria (z prawej) finiszowała w Krynicy na Życiowej Dziesiątce dwa lata temu łamiąc 36 minut i serce Jacka G.

W domu lekki nerw, bo Moja Sportowa Żona wróciła z obozu tenisowego z kontuzją. To jednak jest mocno jednostronny, skrętny sport. I wróciła z przeciążeniem mięśnia biodrowo-lędźwiowego. Ponieważ nie jest to tak spektakularne, jak otwarte złamanie z przemieszczeniem, to przez kilka dni usiłowała to wypierać i załatwiła sobie nogę jeszcze bardziej. Trafiła do osteopaty (to taki fizjoterapeuta, ale myślący o człowieku jako o całości) i już jest lepiej. Więc w Rabce MSŻ będzie już czynna.

Na razie ma przerwę w aktywnościach sportowych, dopiero dziś dostała zgodę na wyjście na rower. A człowiek aktywny, jak go zamknąć w czterech ścianach i powolnych spacerach, nie czuje się dobrze. Jakby nie mógł złapać oddechu.

A skąd ten tytuł o oddychaniu ustami? Jedna ze znajomych Kancelarii, która właśnie zaczyna bieganie wg internetowego planu, poprosiła o poradę, co zrobić, żeby się dało biegać jak człowiek. Bo na razie wraca z treningu zziajana jak pies. Naradzaliśmy się, zmienialiśmy obciążenia. I od słowa do słowa doszło do tego, że zadałem pytanie:

– Czy Ty oddychasz ustami?

Odpowiedź była zaskakująca:

– Funkcjonuję z zamkniętymi ustami – spoko.

Tknięty intuicją szybko napisałem esemesa do jednej z podopiecznych, której rozwój przebiega wolniej niż byśmy chcieli. To samo – oddycha nosem, chociaż przyznaje, że czasem weźmie haust powietrza ustami, ale rzadko.

Po co to piszę? Nie po to, żeby sobie robić jaja z ludzi. Mnie też dziadek uczył, żeby na bieganiu oddychać nosem, opowiadał mi nawet plastyczną historyjkę o przedwojennym mistrzu w sprincie, który biegał z chusteczką w ręką i zatykał sobie nią usta, kiedy tylko dopadła go przemożna chęć wzięcia oddechu ustami. Nie wiem, czy historyjka jest zmyślona, czy przeinaczona, ale przekaz, że trzeba oddychać nosem jasno zapamiętałem.

Potem kiedyś sam zauważyłem, że się nie da. Dziewczyny nie zauważyły.

Więc wszystkim, którzy tak mają (obstawiam, że to 1 na 50 biegaczy, czyli ponad tysiąc osób w Polsce) chciałbym wyraźnie napisać: podczas biegania oddycha się ustami. Najlepszy jest spokojny, głęboki oddech niezależny od rytmu biegu. Trzeba dostarczyć organizmowi jak najwięcej tlenu, bo służy on do spalania zasobów energetycznych podczas biegów długich. Bez tego bieg jest jak ognisko rozpalone na mokrym drewnie.

Oddychaj ustami! Tak jak Ci faceci na zdjęciu z Krynicy.

Updated: 28 lipca 2014 — 18:55

  1. kamilmnch1

    2014/07/28 21:16:10

    Gdy zaczynałem przygodę z bieganiem to też miałem zamknięte usta. Nie pamiętam skąd się to wzięło do jasnej ch…
    Od dziś odliczam, dni do biegania po górach. Wiem co jutro pobiegnę, a to jest progres w moim ostatnim bieganiu.

    Dziki, przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, to i Odrę przejdziem! Siły!

    Pierwszy 🙂


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2014/07/28 21:23:03

    Tak. To trzeba mówić. ZUZIA, najstarsza córka Dzikiego też była zbulwersowana po kilku miesiącach treningów. To można buzią? A przecież babcia zawsze mówiła… Poodduszają się. Jakże Piękna Żona też. Czyli mnóstwo biegaczy nie wybacza sobie oddychania ustami. Trzeba zdjąć klątwę babci i cioci. Może jest jeszcze kilka podobnych „dogmatów”? Oddychamy czym się da. Dziki


    johnson.wp

    2014/07/28 22:40:52

    Na Krynicę w tym roku nakłada mi się potrójna szajba (patrz niżej) więc się nie uda, ale gór i oddychania nie odpuszczam 🙂

    Dziękuję za aplauz po wczorajszej połówce IM i spieszę z wyjaśnieniami 🙂 Cały lipiec kuję, szlifuję i szpachluję, ale dzisiaj żona nie pozwala i każe odpoczywać więc piszę co Johnson ostatnio. Cały ten sezon nastawiłem na dwa starty triatlonowe, żeby zrealizować cel, który nieco przeraża, ale jak przeraża to wtedy najbardziej się chce 🙂 Ten cel jeszcze przede mną tri-sport.pl/, bo Iron Manem nie można być w połowie… Różnica jest większa niż „prawie” czego radośnie nie kojarzy organizator Enea Poznań Triatlon, trąbiąc o widowisku z „ludźmi z żelaza”. Ech ta komercja… ale trudno, inaczej się nie dało, trzeba było słono zapłacić i nie oglądać bannerów… Wczoraj nie było tak masakrycznie ponieważ nastawiłem się na NIE łamanie sportowego dla mnie celu czyli 6 godzin. To było nierealne, musiałbym zaryzykować zejściem z trasy więc zaplanowałem trucht w trzeciej części zawodów. Jestem bardzo zadowolony z udanego odżywiania i picia. Wciągnąłem 4 żele (Enduro i Carbo Snack, Nutrend) na części rowerowej + jeszcze jeden na 13km biegu i to był wielki sukces. Mieszankę elektrolitów sporządziłem samodzielnie: koncentrat Vital Stack (Trec Nutrition) + wit. C 1000mg/ 0.5L. Najbardziej obawiałem się kiepskiego czasu w wodzie, bo w ostatnich dwóch miesiącach pływałem tylko 3 razy, a sobotnie próby opanowania paniki oddechowej w piance do pływania były średnio skuteczne. Pierwsze kilkanaście minut w JeziorzeMaltańskim zmitrężyłem na wejście w rytm, w końcu udało się opanować oddech ale pływanie zabrało mi aż 53min, na co wpływ miał także tysięczny tłum na starcie. Sprężyłem się na przepaku i na rower wyjechałem zgodnie z planem czyli po 60min. Rowerowo postawiłem na jedną kartę i deptałem ile wlezie czyli na średnie tempo 30km/h i na szczęście udało się nie zdechnąć. Trasa biegła dobrej jakości asfaltem do Kostrzynia i z powrotem i tak dwa razy, przy czym w jedną stronę to był ciągły 20km podjazd i pod wiatr. Za drugim razem to już było ciężko. W zamian w drugą stronę było z górki i z wiatrem 🙂 Jednak wyszła 4min strata do planu (licznik pokazał 91km) i na starcie biegu miałem już 8min w plecy. Nie do odrobienia. Osłodą i wielkim fanem była obecność naprawdę zaangażowanych kibiców, którzy zagrzewali (trochę ryzykowne w tych warunkach) do walki, trwając kilka godzin w upale na trasie, polewając z butelek podczas biegu i powtarzając w kółko, że świetnie wyglądamy 🙂 Najbardziej urzekła mnie para starszych ludzi, którzy każdemu proponowali mgiełkę na twarz z rozpylacza do kwiatków, boskie uczucie 🙂 Oczywiście, były też kurtyny wodne, takie z mocnym strumieniem, a organizatorzy rzucili na trawę trochę worków z lodem, z których korzystałem cały czas. W tempie truchtu worek nawet nie wypadał spod czapki 🙂 To pozwoliło w miarę komfortowo ukończyć bieg bez objawów udaru cieplnego jak trzy lata temu w Borównie. Zresztą do upałów przygotowywałem się od wiosny, pod tym względem ten sezon jest bardzo korzystny 🙂 Wreszcie nauczyłem organizm, że trzeba się pocić. Ci co ze mną biegali mogą potwierdzić, że zwykle mało piję w górach, jednak może to być fatalne dla termoregulacji przy upale. W maju zacząłem od kilku biegów interwałowych przy 30’C, a potem praktykowałem prawie co tydzień testowe ćwiartki IM (4 razy) i nawet 2 dłuższe testy, z których jeden wypadł przy 35’C podczas biegu. Bieg Fajki w Górach Sowich oraz Góry Wicklow koło Dublina w czerwcu także były „na gorąco”. Trzy tygodnie temu zażyłem 137km przejażdżki w upale w tempie 27km/h i to będzie moje tempo na pełnym IM. Dwa tygodnie temu spędziłem 13h nad Wartą, pokonując w tym czasie 83km, też było ciepło i udało mi się wypić 6L płynów. 50 mil nad Wartą to bardzo ważna dla mnie trasa i otwarcie jednego z mitycznych horyzontów, wkrótce to opiszę na blogu Kamila. Ten opis nie będzie już taki techniczny 🙂 Ostatnie 700m pobiegłem po 4:32, sam siebie zdziwiłem 🙂


    Gość: beztlen, *.jjs.pl
    2014/07/28 22:50:52

    Wojtek, absolutnie piękne zdjęcia, oddające istotę sportu, a więc rywalizacji, nieważne czy z samym sobą czy z rywalem w kategorii…dzięki:)


    pmraty

    2014/07/29 07:13:19

    O rany. Moj dziadek uczyl z kolei, ze wdech nosem i wydech fizjonomia. Czas z tym skończyć.


    kamilmnch1

    2014/07/29 07:13:47

    http://www.magazynbieganie.pl/steve-way-od-otylego-nalogowca-215-w-maratonie-w-wieku-40-lat/

    „W wieku 33 lat praktycznie bez przygotowania, jako wyzwanie, pobiegł maraton w Londynie, osiągając świetny czas 3:07.” Ciekawi mnie, co to znaczy „praktycznie bez przygotowania”?


    Gość: Marcin, 194.224.59.*
    2014/07/29 11:59:23

    Czasem na ciezkich odcinkach wydech nastepuje druga strona…
    pozdrawiam!


    anka2013

    2014/07/29 13:48:22

    Kingo i Wojtku, ogromnie dziękuję za artykuły w Newsweeku na temat biegania i filmy na youtube o rozciąganiu. Po długiej przerwie stosuję się do wskazówek – wszystko w małych dawkach plus rozciąganie i odpukać, póki co nic się nie dzieje i znowu jestem w stanie swoje 5 km przebiec (ok, przetruchtać). Nawet zaczęłam dość bezczelnie marzyć o 10 😉
    Kingo, bardzo współczuję kontuzji. Życzę szybkiego powrotu do formy. Też korzystałam z pomocy osteopaty i byłam bardzo zadowolona [niech żyją wszyscy fizjoterapeuci dzięki którym się w ogóle ruszam 🙂 ] Mam nadzieję, że Ci pomoże.

    Marsz, też mi powiedzieli, że chyba mam jedną nogę krótszą. Ale skoro się fizjoterapeuta za bardzo nie przejął, to ja tym bardziej, bo już nie mam na to siły. Nic się nie dzieje, to ok.
    Dziki i wszyscy potrafiący biegać z bidonami – mam do Was ogromną prośbę – przedszkole biegowe uczyło się dzisiaj biegać z bidonem. Dobrze że w Lasku nie było prawie nikogo – przecież to był istny kabaret 🙂 Śmiech to zdrowie więc śmiejcie się do woli, nie ma problemu. Ale proszę, napiszcie, jak Wam się udaje ujarzmić ten sprzęt tak by Wam nie zawadzał?
    Dobrego dnia

    Ania


    piotrek.krawczyk

    2014/07/29 19:36:24

    Anka. Przypinamy pas z bidonami, sięgamy kiedy trzeba. Jak bidon lub bidony są z tyłu, wtedy się kolebią, raz mi się pourywały w nowym pasie Nike od Jakże Pięknej Żony, oddali pieniądze w sklepie. Te na rzepy z Decathlonu też odpadają. Ale producenci się uczą. Ja też. Jak biorę pas na długie bieganie na 4 X 170 ml, wtedy tylne butelki napełniam do 3/4 i używam ich w pierwszej kolejności aż woda się skończy. Technika picia? Dziki odbezpiecza zakrętkę z dyszą, naciskam butelkę i płyn wpada gdzie trzeba. Jeden bidon wielkości rowerowego majta się, chyba, że jest dokładnie z tyłu na osi kręgosłupa. Pas zapinamy na biodrach lub w talii jeśli ktoś posiada 🙂 Ręce nie powinny zahaczać o butelki, dlatego lepsze są biodra. Co jeszcze? A z czym miałaś problem?
    A Dziki wczoraj jednak coś. 14 km od 22:00 po Bielanach, tempo 4’59. Dziś zrobię tak samo. A cały dzień na czytaniu córkom Dzieci z Bullerbyn, obiadek, gorączka, pomidorek, Gucio i Cezar, granie w Dobble, itp. Nie ma smutniejszej rzeczy na świecie niż chore dzieci. Dziki


    anka2013

    2014/07/29 22:45:15

    Dziękuję. Dużo zdrowia dla Dziewczynek! Problem z bidonem chyba opanowany. Na pewno muszę zabierać mniej wody. Poeksperymentuję też z innym sposobem zapinania – tym razem jak plecak z jedną szelką. Jak nie, trochę nietypowy bo poprzeczny bidon do biegania będzie na rower. Też dobrze. Ogólnie koszmarnie mi przeszkadzał. Nie trzymał się zupełnie albo uwierał. A w taką pogodę woda na „spacerze” do Lasku jest niezbędna. Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź.


    kamilmnch1

    2014/07/30 07:04:49

    Panie trenerze, czy na obozie jest ciężko?


    Gość: podopieczny_bartek, 195.149.64.*
    2014/07/30 08:34:55

    Nieprawdopodobna sytuacja: connect.garmin.com/activity/546886114


    Gość: podopieczny_bartek, 195.149.64.*
    2014/07/30 09:52:36

    ha, ale nr, nie to miałem wkleić!!! dobrze, że się coś gorszego nie skopiowało;) chodziło mi o ten link: sport.wp.pl/kat,1762,title,Amerykanski-sprinter-zginal-w-wypadku,wid,16786194,wiadomosc.html


    beat.usia

    2014/07/30 11:37:36

    Beatka, dziecko (lat41!!!), dlaczego ty tam jedziesz?! Zamiast na wakacje, normalnie odpocząć? Jak ty pod te góry wbiegniesz? Jesteś dorosła, więc jak nie będziesz miała siły, to zdecyduj i przestań!!! Ja ci dobrze radzę!! – mama prl 😉

    a trener powiedział że dam radę ;P
    no i już wiem, jak oddychać


    Gość: cze.cza, 212.69.73.*
    2014/07/30 16:01:38

    🙂

    http://www.festiwalbiegowy.pl/festiwal-biegowy/tak-wybieracie-biegowe-wydarzenie-roku-sa-niespodzianki#.U9jqV2Mpk7I

    „Wśród biegów cyklicznych w czołówce głosowania jest parkrun oraz cykle Biegi Po Prawdziwej Warszawie i Panewnicki Dziki Bieg.”
    Bardzo bym chciała żeby się udało!

    Dziki, zdrowia dla dziewczynek


    piotrek.krawczyk

    2014/07/30 20:04:02

    Anka. Czy dobrze myślę, że biegasz po Lesie Bielańskim? To może Dziki Ci po prostu pokaże jak to się robi z bidonami? 🙂 🙂 Wyszedł żarcik, ale mówię poważnie. Dziki od kilku dni biega nocami, wczoraj też, znów po 22:00 spod domu pod Las Bielański, wbiegam w czarny las, tam leży upiorny mózg i myśli (to Johna wyobrażenie sprzed dwóch epok, kiedy John, czyli Wojtek Staszewski, już trenował, chociaż nie wiedział, że trenuje). Półtora kilometra lasem i Podleśna, podbieg do Marymonckiej, dalej w stronę Słodowca, Park Kaskada, chwilę na Żoliborzu po przekroczeniu kładki nad Trasą Toruńską, potem pod moją podstawówkę, obieg szkoły, gdzie Dziki miał rekord 3:10 na 1000 metrów i był to długo rekord szkoły, jak chodziłem do Szkoły Podstawowej nr 293 na wybory, to jeszcze wisiało w gablocie kto rządzi 🙂 Teraz nie wiem, gabloty nie ma, na wybory dalej tu chodzę. Dalej pod domem rodzinnym przez osiedle Piaski, słynny Plac Zabaw pokazywany w Teleranku i do domu na Stare Bielany. Wyszło 13,7, poprzedniego dnia ta sama trasa, a na Garminie 14,0. Nie szkodzi, czas lepszy o półtorej minuty, jak to będzie dzisiaj? No i BIEGI PO PRAWDZIWEJ WARSZAWIE są w czołówce w konkursie na Biegowe Wydarzenie Roku Festiwalu Biegowego! Dzięki Czepiaku! Czy damy radę? Ja mam poczucie,že niewiele w tej sprawie zrobiłem, robimy swoje, a tu taka wiadomość! Trzeba poczworzyć siły! Pomóżcie! http://www.festiwalbiegowy.pl/festiwal-biegowy/tak-wybieracie-biegowe-wydarzenie-roku-sa-niespodzianki#.U9jqV2Mpk7I
    Johnson – dziękuję za przygodę podczas czytania o Twoich Czynach! Dziki


    anka2013

    2014/07/30 22:49:28

    Dziki, jeżeli na serio mogę na chwilę dołączyć to bardzo chętnie! Dziękuję! Tak, chodziło o jedyny i niepowtarzalny Lasek Bielański 🙂 Odezwę się na FB na stronie BPPW. Ale świetnie z tym głosowaniem!


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2014/07/30 23:02:09

    A Dziki właśnie po. Po biegu z bidonami po Bielanach, w tym przez Las Bielański. Ta sama trasa co wczoraj i przedwczoraj, nie myślałem, że kiedykolwiek będzie mi się chciało biegać w kółko to samo, jak na przykład Bartek Podopieczny. Być może wchodzę na wyższy poziom 🙂 Ale raczej to Dzikiego uspokaja. No i mogę się porównywać ze sobą. Dziś świetny start, w Lesie Bielańskim jestem po trzech kilometrach, tempo 4’23, ciągnę, jest Podleśna w górę, utrzymuję tempo ale straszliwie się kwaszę, jeszcze kilometr i basta, siedem kilometrów po 4’22, drugie siedem po 5’37. Anka, fajnie. Pobiegamy z bidonami 🙂 Dziki


    kawonan

    2014/07/31 09:02:57

    „Potrójna szajba” – :-)))) !!!
    W pożyczonej piance 950 m udało się przepłynąć w 21,5min. Nie udało się uniknąć skurczy łydek, nie wiem, czy na skutek ucisku pianki, czy na skutek kolizji z rywalami.Wyjście z wody i dobieg do strefy zmian po 200 schodkach!!!W strefie spędziłem 6,5 min!!- przy zakładaniu wyrwałem gumkę z numeru startowego(dużo słabsze od numerów z Choszczówki czy BPPW).
    Na pożyczonym rowerze 45 km udało się w 1,5 h .!!!Takie było założenie.Łańcuch spadł tylko raz:-)
    Założenia nie udało się zrealizować na biegu. Na pierwszej z trzech pętli ( po3,5km każda) walczyłem z kolką. To skutek przepojenia izotonikiem w czasie jazdy rowerem, a to z obawy przed odwodnieniem w czasie biegu:-)


    kawonan

    2014/07/31 09:37:08

    Na dwóch z sześciu podbiegów przechodziłem do marszu!! W sumie prawie 58 min- 5 min poniżej założeń.Na mecie schładzanie w górznieńskiej fontannie i krótka rozmowa z Polcynem….. Janem 🙂
    Pływanie -255, rower-234, bieg-167,open-215


    johnson.wp

    2014/07/31 10:46:17

    Dziki, zdrowia dla córek i sukcesu w konkursie, ale zamiast konkursu mogli zadać proste pytanie – kto głosuje na BPPW i zamieścić listę, to by było wyróżnienie dla nas, a dla BPPW kasa 🙂


    johnson.wp

    2014/07/31 11:08:20

    Kawonan, masz za mocne łydki, ja prawie nie używam 🙂 Skomplikowany ten triatlon co? Tyle szczegółów technicznych, aż się sobie dziwię, że ogarniam, z tego powodu to w zasadzie czwórbój… ale po każdej zmianie dyscypliny przychodzi taki moment, że ustala się rytm i chaos znika, kalkulacje stają się nieistotne, istotna jest wytrzymałość. Na koniec nieistotne staje się czy plyniesz czy pedalujesz czy biegniesz, ważne jest, że nie pękasz. Lubię wytrzymałość 🙂 A z Jankiem Polcynem spotykamy się w Borównie, to twardy zawodnik, co roku po kilkanaście startów, to jest oddanie 🙂 Zaprosił na nocleg do siebie przed startem, on połówkę ja na całość 🙂


    piotrek.krawczyk

    2014/07/31 19:31:44

    Tu Dziki z urlopu w domu. Dziki dziś jeszcze nic. Ale będzie. W nocy po Bielanach, dziś planuję zmianę trasy i nocny przelot przez Forty Bema. Lila rano zaczęła dostawać wysypki, leży i leży, z gorączką, na niczym jej nie zależy, na szczęście pije i nawet sama chce. A z Hanią byliśmy dziś na spacerze, pierwsze wyjście od prawie trzech tygodni. Za to Hania zrobiła i upiekła dziś sama ciasto, słodki placek drożdżowy, taki jak w jednym z rozdziałów Dzieci z Bullerbyn zrobiła Lisa, jedno z dzieci z Bullerbyn. Dziś skończyliśmy Dzieci z Bullerbyn, może to na zakończenie choroby Hani? Kawonan – w Górznie mówią tak: ” W Górznie bywa różnie”. Najlepszy widok na triathlonistów z tarasu pensjonatu Hajduczek i z Wilgi bliżej jeziora. Dawniej nie kazali lecieć po schodach do rowerów, park maszyn był między jeziorami Górznieńskim i Młyńskim, za to pierwszych 600 metrów rowerem to była wspinaczka po pionowej ścianie, teraz chyba lepiej. Dziki


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2014/07/31 23:14:07

    Dziki już po. Razem 15,5 km po Bielanach, trochę po Powązkach, trochę po Żoliborzu. Tempo średnie 4:53, ostatnie półtora kilometra w tempie 3’41. Może nie wyjechałem na urlop, ale mam całkiem udany obóz nocnego biegania po chodnikach i asfaltach. Dzi


    mksmdk

    2014/08/01 08:50:24

    @johnson- ładnie, ładnie, b.ładnie. BTW a ładnie to tak mistrza przyjmować ? 🙂 @kawoman – prawdopodobnie za mocno pracujesz nogami.(bo 950m to trochę za krótko na skurcze). Pływanie w piance i bez to 2 rożne dyscypliny.W piance praktycznie nie trzeba mieć techniki a liczy się moc i siła górnej cz. ciała a uderzenie/kopnięcie nogi tylko co któryś ruch ramion dla dobrego ułożenia.Także w piance nogi odpoczywają przed kolejnymi 2 konkurencjami.A ramiona nawalają na max.


    maglnea

    2014/08/01 13:55:04

    dzięki za radę i powodzenia 😉


    piotrek.krawczyk

    2014/08/01 19:21:09

    A Dziki jeszcze nic dziś. Ale jeszcze będzie 🙂 Będę biegał w nocy po Bielanach. Tak długo, aż padnie 100 kilometrów w sześć dni. Pewnie wypuszczę się pod Młociny i wpadnę na kilka kilometrów do Puszczy, może na więcej niż kilka, do stu od niedzieli brakuje mi około 28 km. Ale dziś relatywnie chłodno, w nocy będzie wręcz rzeźko, wystarczą dwa bidony i liście. A w niedzielę Bieg z Bidonami z Anką2013 🙂 Po Lesie Bielańskim. Start spod szlabanu przy Podleśnej o 17:00. Zapraszamy każdego 🙂 Po drodze Las Bielański ze swoimi zagadkami, zasadzkami, tajemnicami, wąwozami, starymi dębami, fortecami, górkami, zabytkami i zbytkami, jak mawiał Tytus de ZOO. Dziki


    marek.olszak

    2014/08/01 23:48:15

    od dłuższego czasu mam przerwę, 2 miesiące temu z kolanem podczas gry w piłkę nożną źle stanąłem po wyskoku i mam problemy z kolanem, ortopeda tylko tabletki przepisał i nic więcej, co można jeszcze zrobić chciałem jesienią jeszcze maraton pobiec 🙂


    piotrek.krawczyk

    2014/08/02 20:10:35

    A Dziki dziś jes jeszcze nic. Ale jeszcze będzie. Wczoraj 30 km z domu do Puszczy i z powrotem. Zaraz po starcie ulewa, deszcz padał jeszcze długo, w Puszczy może padał, może kapał z liści, w Puszczy dobry kawałek, z Wólki do Sierakowa przez Górę Ojca, Posada Sieraków, uroczysko Na Miny, Nadłuże, Dąbrowa, znów Wólka, jak wybiegłem z lasu okazało się, że nie ma deszczu, jeszcze 7 kilometrów do domu, na Bielanach dokrętka do 30 km i mam już 102 RUDY od niedzieli, dziś przed północą pęknie 110 km w tydzień. Dziki


    piotrek.krawczyk

    2014/08/02 20:14:44

    Marek – zrobić USG, udać się do sportowego ortopedy lub sportowego fizjoterapeuty, jak po dwóch miesiącach boli, to znaczy, że kontuzja jest poważna . Dz


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2014/08/02 23:18:43

    Tu Dziki. Jakoś trzymam tego bloga w sezonie wakacyjnym 🙂 Tam obóz w Rabce, a Dziki dziś kolejny dzień obozu przy odrze chociaż nad Wisłą. Dziś 15,5 km, wielkie koło wokół Bielan z Młocinami. Start z domu, Las Lindego, Las Bielański, pod dawną Hutę Warszawa, wjazd na chwilę w Stare Młociny, potem Chomiczówka, Piaski, Zatrasie, Sady Żoliborskie, Słodowiec i do domu. Tempo średnie 5’17. Dziki


    Gość: marsz, 80.120.95.*
    2014/08/02 23:40:47

    dziki- ostro i dużo:) kiedy maraton, taki dla siebie?
    marsz


    kawonan

    2014/08/03 08:26:39

    mksmdk- dzięki !


    Gość: , 46.77.124.*
    2014/08/03 13:10:08

    Na obozie życie płynie jak trenerowi po łysienie…


    anka2013

    2014/08/03 18:44:19

    Dziki – bardzo dziękuję za bieg i cenne wskazówki. Szukam nowego bidonu. Dużo zdrowia dla dzieci!


    piotrek.krawczyk

    2014/08/03 19:09:14

    Tu Dziki
    Marsz – w tym sezonie Dziki do tej pory Dziki zero maratonów, zwykle miałem już trzy – cztery i jakiś ultra, myślałem, że pobiegnę Maraton Wigry wokół jeziora Wigry, ale przyszła odra i nie ma wakacji. Spróbuję odbić sobie na setce w Puszczy i przebiec prawie dwa i pół maratonu w limicie 5 godzin każdy… Tego dla siebie Dziki sobie życzy.
    A Dziki dziś od rana w pracy, a po południu na Bieg z Bidonami po Lesie Bielańskim z Anką. Anka ma rzeczywiście trudny do opanowania bidon, nie da się z tym biegać, lepiej trzymać w ręce nie używać paska, Asics robi przyzwoite buty, a ten pasek z bidonem jest skopany, może na spacery się nadaje, do biegania raczej zniechęca. Za to Anka do biegania zachęca 🙂 Dziękuję Anka! Bieganie to dla Ciebie naturalny sposób poruszania się. To pewnie z powodu bogatej historii zakochania w bieganiu. Obiegliśmy razem Las Bielański od krańca wschodniego prawie do zachodnich rubieży, pod polanę przy Hutniku, po drodze pokazałem Ance wcięty fiord wiślany z kamiennymi umocnieniami z czasów Twierdzy Warszawa, resztę ciekawych rzeczy w Lesie Anka już znała. To Dziki dziś 15 km po Lesie Bielańskim, trochę sam, trochę z Anką2013 🙂 Przyzwyczaiłem się do biegania w nocy, coś czuję, że po 22:00 będzie jeszcze 15 kilometrów, tam na obozie w Rabce łoją tyle, nie dam się prześcignąć Kamilowi w kilometrach 🙂 Upał dziś a w lesie przyjemnie. Dziki


    ocobiegatu

    2014/08/03 20:40:42

    A liczy ktoś oddechy w czasie biegu ? Zależność – ilość oddechów/ zmęczenie/tempo ?


    anka2013

    2014/08/03 21:38:07

    Dziki, sztywniak2013 za dobre słowa i nowe miejsca w ukochanym Lesie dziękować, dziękować 🙂 Pięknego wieczornego biegu. Czasem warto nie wyjeżdżać. Albo inaczej, przymusowe wakacje na Bielanach nie muszą zaraz oznaczać tragedii. Latem tyle tu fantastycznych miejsc bez tłumów 🙂
    Oco… czy egzamin z liczenia można przełożyć na wrzesień? Panie Psorze, wakacje…
    Marsz – aż boję się zapytać, ale jest trochę lepiej?


    ocobiegatu

    2014/08/03 22:08:37

    Wylądował u mnie na działce kosmita. Porozbijany, biedny. Zaprosiłem go do domu.
    Usiedliśmy w fotelach.
    – chciałbym poczuć się Ziemianinem
    -dobrze , teraz tak się poczujesz
    – I jak ?
    – Czuję ,że coś wciągam do głowy
    -oddychasz
    -a jeszcze coś czujesz ?
    -nie
    – masz serce
    -a co to serce? -Nieważne. Już wiesz ,że jak żyjesz to oddychasz. To najważniejsze . Również w sporcie
    – a co to sport?
    – a ganiają wte i we wte
    -czyli w sporcie mam zwracać uwagę na oddechy?
    -no właśnie
    c.d.n…)))


    Gość: marsz, 80.120.95.*
    2014/08/03 22:27:31

    dwuglowy lepiej, jeszcze się raz czy dwa odzywają w trakcie treningu ale to już jest znośne i daje nadzieję na całkowitą poprawę, dzięki anka
    marsz


    Gość: cze.cza, *.free.aero2.net.pl
    2014/08/04 04:57:16

    Anka2013, jeśli chcesz zobaczyć, jak biega się Tobie z tym: sklep.napieraj.pl/product-pol-241-Pas-biegowy-RaidLight-Trail-Flask.html daj proszę znać, użyczę.
    Używałam może 3 razy i ciężko jest mi coś o nich napisać, poza tym, że nie przeciekały (zapamiętałabym!).


    beat.usia

    2014/08/04 06:32:19

    Obóz w Rabce- super! oddychamy ustami, bo już nie da się inaczej 😀
    Biegamy sobie po górach!!!! Jest pięknie, nie jest lekko!!! Kto jeszcze nie był, niech przyjeżdża za rok!!!


    anka2013

    2014/08/04 15:39:36

    Cze.cza – serdecznie dziękuję! Nie będę robić kłopotu – już wiem czego na pewno nie kupować 😉 [pomimo napisu „do biegania”]. A może chciałabyś kiedyś w sierpniu pobiegać po Lasku? Tylko ja na przyczepkę na ten najwolniejszy kawałek.


    ocobiegatu

    2014/08/04 18:13:31

    Szedłem dziś dosyć szybko ulicami miasta i próba – oddychanie nosem i ustami.
    Nosem głębiej i trudniej. „Na analizy przyjdzie czas”. Trzeba będzie pójść 3 lub 5km na stałej trasie. Raz oddychać nosem a raz ustami. Ma być oczywiście ten sam wynik i taka sama w miarę pogoda. Z oddechami jest tak ,że można oszukać. Oczywiście chodzi o głębokość oddechu. Tętna się nie oszuka. A ponieważ oszukaństwo w sporcie jest ok (interwały) to nic tylko mierzyć oddechy. Łatwo się wprawić w dobry nastrój….).Psychologicznie mierzenie oddechów jest więc lepsze. Jest tu wiele aspektów. Opiszę to kiedyś gdyż lubuję się w oddechach..).


    jaroslawkochanski

    2014/09/26 18:35:48

    cudowny blog i fotorelacje z biegów. Ja mimo iż biegam to nawet nie wiem czy biegam z zamkniętymi czy też otwartymi ustami – nie zwracam po prostu na to uwagi. Ale następnym razem sprawdzę 😉

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.