19 listopada 2006

Taniec. I to nawet nie sportowy, ale towarzyski. Nie mam dziś żadnej innej dyscypliny do opisania. Mieliśmy rano zamiar zrobić bieganie (ja) plus rower (Moja Sportowa Żona) z fotelikiem (córka przedszkolak). Ale mgła skutecznie zniechęciła nas do tego pomysłu. A jako że kierat treningowy nie obowiązuje, bez żalu odstąpiłem od porannej rekreacji. Potem było tysiąc osób do odwiedzenia: Jezus Chrystus, dziadek, znajomi i obsługa KFC, która przygotowała dla nas pyszne kurczaczki. Pod wieczór zostawiliśmy córkę przedszkolaka z opiekunką i pojechaliśmy na wieczorek taneczny. Wyobrażacie sobie: szkielet na wieczorku tanecznym?! Od miesiąca z hakiem chodzimy z MSŻ na kurs tańca. Wyszło to tak: mój kolega fotograf zaczepił mnie na schodach i wymyśliliśmy, że pójdę na kurs tańca, opiszę to do pewnego pisma dla mężczyzn, a on zrobi zdjęcia. Redakcja pisma pomysł zaakceptowała, wysłała mnie i MSŻ na zajęcia. Lekcję mamy co tydzień w poniedziałek, a dodatkowo w niedzielę można skorzystać z darmowego wieczorku tanecznego. A to pismo, to wcale nie Playboy, tylko Logo. Uznaliśmy z MSŻ, że nauczyliśmy się już na tyle dużo, żeby spróbować sił na pozorowanej potańcówce. W walcu płynęliśmy jak w wodzie, cza-cza i rock’n’roll wychodziły nam nieźle, fokstrot też, rumba może być, samba słabo, tango w ogóle, a quick step to dla nas czarna magia. Tego tańca jeszcze nie przerabialiśmy, a szkoda, bo jest szybki i fajny – jak konie w galopie, uuuu, jak niebo nad nami. MSŻ piękna jak okręt falowała jak żagle na wietrze. Ja trochę gorzej, bo sztywne nogi i sylwetka trenowana latami do postawy prostej jakbym kij połknął, to nie jest budowa najbardziej korzystna do tańca. W dodatku od zawsze twierdziłem, że tańczyć nie tylko nie potrafię, ale i znoszę. A teraz, po kilku lekcjach, polubiłem taniec. Fajnie jest, jak człowiekowi coś zaczyna wychodzić. Frajda z pierwszych udanych kroków jest taka sama, jak i potem z zostania mistrzem (co w tańcu oczywiście nie będzie moim udziałem). I tym spostrzeżeniem o pierwszych krokach chciałem zachęcić wszystkich wahających się do wyjścia na biegowe ścieżki. Zanim mróz odbierze wam chęć.

Updated: 11 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.