Dziś parę słów o wyścigu. Wyścigu szczurów. Teraz poprawnie politycznie jest przeciwstawiać się wyścigowi szczurów. Też nie lubię ludzi zagryzających się na szczeblach drabiny społecznej. Ale zbyt łatwo popaść w drugą skrajność – zupełnego odpuszczenia ambicji. Pamiętacie jak śpiewał kiedyś punkowy Deadlock: ‚Your ambition kills you baby/ Ambition is your god’, a w refrenie ‚Ambition it’s your fuckin’ religion’. Punkowe dziedzictwo wolności, niezależności i różnorodności jest bliskie mojej duszy, ale znów ale. Strasznie ucieszyła mnie córka gimnazjalistka, która właśnie posługując się skypem zrobiła mi serię wyrzutów. Poszło o to, że napisałem parę dni temu, że jako początkująca narciarka jeździ na poziomie córki przedszkolaka. Więc teraz wyjaśniam: córka gimnazjalistka jeździ świetnie jak na początkującą gimnazjalistkę, dużo załapała w tydzień, swój pierwszy tydzień na nartach. Córka przedszkolak (wyjaśniam precyzyjnie, gdyby nagle nauczyła się czytać i chciała zrobić mi serię wyrzutów) jeździ świetnie jak na początkującego przedszkolaka i dużo złapała przez swój drugi sezon. Obie – dziewczyna i dziewczynka – mają to fajne zacięcie, które nazwałbym zdrową ambicją. Kiedy potrafisz zjechać z góry chcesz następnym razem zjechać lepiej: szybciej albo pewniej, ładniej albo bardziej. Sport, amatorski, ale traktowany z ambicją, to najlepsza szkoła charakteru. Tego, który przydaje się potem w pracy, w domu, w życiu. Dziś miałem ambitny trening. Sześć razy 1,5 km szybko – w planie jest 1600 m, ale nie biegałem po stadionie, tylko po lesie, więc zmieniłem cztery okrążenia na półtorakilometrowe odcinki. Tempo miało być 3:30 na kilometr, ale po śniegu wyszło mi 4:00-4:10, więc nie najgorzej. A skoro śnieg, to trening szybkościowy był połączony z siłowym (po śliskim biega się bardziej z przytupem, z góry – a to wyrabia siłę nóg). Do tego kilometr zwykłego biegu na początku i kilometr na końcu. Powinno być więcej, ale nie starczyło mi czasu, bo praca wzywała. A i tak wstałem dziś ambitnie – o szóstej – żeby nadrobić robotę, która przez ostatnie dni poszła się jeździć na nartach.
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.