Cudu nie było. Lech jak zwykle zaczyna fenomenalnie grać równo z 90 minutą meczu. Jest jak maratończyk, który przybiega w ogonie, ale ma rewelacyjny finisz. Tyle że na stadionach liczy się nie uczestnictwo, ale zwycięstwo. Szkoda, bo z taką grą od początku…
Wyszło, jak to u Lechitów. Miałeś chamie złoty róg, a możesz sobie nim teraz tylko tyłek podetrzeć.
Nad kwestią podcierania tyłka zacząłem rozmyślać we wtorek w kinie. Był straszny mróz, zrobiłem podbiegi z trójką najbardziej walecznych bankowców (reszta nie mogła lub zdezertereowała), dotarłem do domu akurat, żeby wypić na szybko herbatę i przebrać się w cywilne ciuchy i wybraliśmy się z Moją Sportową Żoną do kina. Dziecko na feriach to trzeba zaszaleć, więc chociaż raz do kina wyszliśmy. I już wiem, jak zostać królem.
Przed filmem były bardzo dystyngowane reklamy. Proszki lub płyny, które przenoszą Cię w świat pełen barw i świeżości – i nie chodzi o żadne ekstazy, tylko pranie i zmywanie. Albo papier, który jest samą atłasową miękkością.
Świat wariuje w tym marketingu. Wróżę wielkie powodzenie kampanii reklamowej, która lansowałaby „papier do tyłka”. Hasła typu „tym papierem świetnie podetrzesz sobie tyłek”! A nie wmawianie, że to puch z anielskich skrzydeł i srebrzyste dzwoneczki dziecięcego śmiechu zaklęte w zwitku celulozy.
To ma niewiele wspólnego z bieganiem, ale chciałem Wam o tym napisać. Biegałem drugi raz w środę – dwie godziny po syberyjskim mrozie w Lesie Kabackim. Tempo średnie 5:40 i to z trudem. Jestem taki wolny i ociężały, że nie wiem, czy w niedzielę w Wiązownie dam radę złamać 1:30. Rzuciłem się w domu na wszelkie możliwe przekąski, a dopiero potem zrobiłem sobie herbatę.
W czwartek postanowiłem odpocząć, w piątek zrobię jakieś sympatyczne interwały pod superkompensację przed niedzielnym startem. Cudu nie będzie, ale wcale go nie oczekuję. Taką mam teraz fazę sezonu, ona nie jest przyjemna, bo człowiek woli być mocny, jak papier czterowarstwowy, ale jest konieczna. Lubię oczekiwanie na odłożoną do wiosny albo jesieni nagrodę w postaci dobrych startów.
Co z obozami treningowymi na własną rękę? Jak pytałem Was o oszczędzanie na emeryturę, budżety domowe, a nawet jak nie pytałem o marihuanę – to zawsze znalazło się kilka osób chętnych, żeby się podzielić swoją historią. Dopiero jak zapytałem o sprawy biegowe, to cisza. Zapytam jeszcze raz: pomożecie?
I przypomnę jeszcze raz: mam napisać do papierowego Biegania o domowych obozach przedstartowych, jakie robią sobie amatorzy tacy jak my. Jak trzeba zorganizować logistykę życia rodzinnego, zawodowego. I jaki efekt to przynosi.
Kto robił? Skontaktujcie się ze mną, najlepiej podając numer telefonu (jeśli nie mam), to pogadamy chwilę. Wojciech.Staszewski@agora.pl.
Jutro córka 2klasistka przylatuje z Rabki. Zapowiadałem, że samolot powróci, prawda? Otóż kiedy na feriach zgadaliśmy się o tym, że we Francji można zamówić usługę, że stewardesa odbiera dziecko na lotnisku powiedzmy w Paryżu, sadza w samolocie i odprowadza do opiekunów czekających powiedzmy w Krakowie – to przyleciała do mnie myśl, że może w Polsce też można. MSŻ z Sabiną poszukały i rzeczywiście: jutro Sabina wsadza naszą córkę 2klasistkę w samolot w Krakowie, a my ją odbierzemy w Warszawie. Finansowo wychodzi taniej niż gdyby jechać po nią pociągiem lub samochodem i płacić za swoje bilety albo tankować. Czasowo – niebo, a ziemia. No i niezły odlot.
A w poniedziałek na blogu coś ogłoszę. Już czas.
corvus78
2011/02/25 00:35:52
Transliner zagrał świetny koncert z Basem na basie, właśnie wróciłem do domu
–
tomikgrewinski
2011/02/25 08:44:12
Ja tez wrocilem po narciarskich szalenstwach.
Kombinacja beskidzka sie sprawdzila 🙂
Teraz poczytam zaleglosci…
–
sten2007
2011/02/25 09:12:36
Wojtku – w sprawie obozu nie mogę pomóc. Trenuję wg róznych planów. W tym roku wspieram się na Danielsie i w zasadzie nie ma w nim takich intensywności, które wprowadzałyby rewolucj w codzienne życie. Czuję się usprawiedliwony.
Rozumiem skąd taki mały odzew na twój apel. To przez skromność. Przez obóz rozumiemy takie trochę wyczynowe podejście do treningu, a my to szarzy amatorzy, którzy tuptają dla własnej satysfakcji.
–
ocobiegatu
2011/02/25 09:31:38
Tak to jest z tym marketingiem. Raz mi kolezanka , co dziala w branzy spozywczej , opowiadala , ze na szkoleniu marketingowym podali jakas kielbase z tektury , swietnie przyprawiona.Nie chce mi sie az wierzyc , moze ona fantazjowala troche ale i sama przejeta byla. Sam bralem udzial w szkoleniach marketingowych. Szef Niemiec raz powiedzial cos co zapamietalem, w zasadzie ludzi motywuje do dzialania strach..
Ktos by pomyslal-milosc powiedzmy. Jednak milosc to tez strach. Milosc do biegania to strach przed kontuzja , jak cos zaboli. Zawodowcy maja jakis rodzaj strachu . Biora 1 raz w roku razy udzial w maratonie i wiedza ,ze sa w swietle mediow…Amatorzy – nie. Zaden problem w Krakowie na 32 km nie wychodzi – bedzie kolejny maraton..
–
bolek.03
2011/02/25 09:36:56
Ja też niestety nie mogę pomóc ws obozów. Chyba że opowiem Ci, Wojtku o swoim anty-obozie, który właśnie kończę. Totalny odwyk od biegania. Narty i lenistwo (tj. brak aktywności fizycznych, młody u dziadków, więc nadrabiamy zaległości w kinie; „Jak zostać królem” – super!!! trzymam kciuki z ten film na oscarowej gali). No ale, jaki to nicnierobienie przyniosło skutek, będę wiedział po warszawskim H-M, czyli za około miesiąc:)
Od poniedziałku wracam do biegania.
Wielkie dzięki za zestaw brzuszkowy – bezczelnie go sobie skopiowałem do specjalnego pliku. Teraz już nic nie pozostaje – tylko ćwiczyć.
–
biegofanka
2011/02/25 11:17:52
Fajka, Andante, Johnson, Bas, Kalabris, Alena, Quentino oczywiście… pomóżcie Wojtkowi… Wy na pewno robiliście mocniejszy obóz pod maraton:)
A Ty Wojtku, jak masz do nich numery tel., po prostu dzwoń… nie odmówią na pewno:)
–
beautyandb
2011/02/25 11:20:20
Zaczełam się zastanawiać. Obóz? Chyba nie. Jak robiłam plan Greiffa – to był nieprzerwany ośmiotygodniowy obóz i wlasciwie caly rytm zycia wyznaczały treningi. Od tamtej pory trochę dojrzałam, chyba bym nie powtórzyła, nie teraz. Poza tym teraz wiem, co to jest obóz 😉 Dobrze, że my biegamy oboje, chociaż na ogół osobno – ale łatwiej nam podporządkować się takiemu rytmowi…
–
biegofanka
2011/02/25 11:33:42
Beautyandb – to możesz śmiało opisać Wojtkowi tamten obóz… chodzi przecież niekoniecznie o obóz z ostatniego sezonu… zresztą Ty bardzo dużo trenujesz i biegasz, więc na pewno dla Wojtka coś byś miała:)
–
biegofanka
2011/02/25 11:34:57
Sorry Sfx, zapomniałam o Tobie… ale Ty to chyba często takie obozy robisz.Też możesz wiele opisać:)
–
wojciech.staszewski
2011/02/25 11:44:29
Dzięki, widzę, że jest odzew.
To ja może doprecyzuję. Przez domowy obóz rozumiem coś takiego, że przed ważnymi zawodami (zwykle dwa tygodnie przed) przez tydzień albo półtora oprócz normalnej pracy i rodziny włączamy turbodoładowanie. Intensyfikujemy treningi, robimy nawet po dwa dziennie.
Jak to się daje pogodzić z normalnym życiem? Zawodowcy wyjeżdżają w góry albo do Spały, wszystko im podadzą, nie muszą zajmować się dziećmi, pracą po 8 godzin dziennie, mają tylko biegać. A my musimy normalnie żyć i biegać. Oto jest wyzwanie.
Kto opowie?
–
mksmdk
2011/02/25 12:15:27
Wycięło nie ukazał się mój wczorajszy wpis wiec go spróbuje powtórzyć
Podobnie jak dziki mam dobre wspomnienia tyle ze rok później z Łodzi 2009 gdzie po sztafecie PL Biega zrobiłem życiówkę a poza tym robię taki nieklasyczny obóz przygotowawczy( w twojej nomenklaturze) bo jest on połączony z urlopem i nie jest tuż przed startem. Odkąd biegam zawsze na urlopie mam swój sportowy kawałek dnia zwany obozem. raz po takim obozie zrobiłem życiówkę w pucku na połmaratonie.
–
beautyandb
2011/02/25 12:31:17
@wojtek, obawiam się, że sformułowanie „normalnie żyć i biegać” w przypadku obozu, nawet domowego, jest nadużyciem. Pewnie trochę łatwiej jest tym, którzy mają tzw. wolne zawody. Ale może mi się tak tylko wydawać. Ja kiedyś na dwa tygodnie przed maratonem poprosiłam o możliwość przychodzenia do pracy godzinę później – ostatecznie i tak raczej nie wychodzę z wybiciem końca tzw. biurowej dniówki. Zgodę dostałam, korzystałam z niej umiarkowanie. Siłą rzeczy wtedy inne sprawy schodzą na plan dalszy. Przy dość szczelnie wypełnionym dniu nie da się dopakować jednego elementu tak, żeby pozostale nie ucierpialy. Tym bardziej, że to też czas, kiedy niespecjalnie powinno się rezygnować z odpoczynku (też już się nauczyłam). Dwa tygodnie – można wytrzymać. Więcej… niekoniecznie.
–
sfx
2011/02/25 12:52:21
chociaż wiem, po kilku słowach biego… że jestem niezapomniany 🙂
mówiąc o obozie, to niestety chyba ja też nie potrafiłbym pomóc, bo bieganie nie koliduje z życiem z racji pracy jaką wykonuję…
choć ostatnio się przyznam, żona powiedziała, że jak nie biegam (1 dzień) to mnie za dużo jest w domu… 🙂
a szkielet wpisał wyraz SPAŁA.
jutro są MP Weteranów. będzie Pan Kazimierz. 3majcie za niego kciuki. tym razem startuje w:
60m płaskie
200m płaskie
400m płaskie
skok w dal
pchnięcie kulą
a nasz spec od biegania Arek Kozak zakozaczy na 3k. na rekord polski.
aktualny rekord = 9’16” prawdopodobny od jutra = 9’10”
–
alena_wro
2011/02/25 14:13:51
heh, ja to taka amatorka jestem ze w ogole sie nie odzywam:) dla mnie przed maratonem najwazniejesze dotrzymac planow treningowych, nie opuscic zadnego, nie zachorowac, nie wykrecic kostek i porzadnie zrobic wszystko pod superkompensacje. Wtedy potrafie i o 22. wyjsc na trening i zaniedbac calkowicie zycie towarzyskie:) O obozach moge tylko pomarzyc..
–
sten2007
2011/02/25 15:11:36
Po długim namyśle znalazlem coś co można nazwać „obozem”. Przez ostatnie 2 tygodnie przed planowanym startem staram się nie pić alkoholu. Ma to oczywiście duży wpływ na życie rodzinne. No bo jak ojciec chodzi cały czas wk…ny to się przenosi to na dzieci i się stresują:)
–
sfx
2011/02/25 16:54:45
piątek. start 14:28. lekko.
19,3k +/-280m. 1h43’46”.
[D]ać[T]emu[R]adę by SFX
–
ocobiegatu
2011/02/25 17:25:45
Tak myślę , że nie byłbym w stanie zrobić obozu. Wiem , że jest periodyzacja treningu , coś tam czytałem. Wolę być na zasadzie – zawsze gotów. Nic nie trenuję planowo a nawet jak wychodzę na trening to do końca nie wiem czy będę biegał czy chodził. Co mi przyjdzie do głowy na starcie, bo ostatnio tak miałem.Nawet w czasie treningu wychodzi spontanicznie – czasem z planowanych 10km robi się 15km albo 5km. Wiem ,że jakis wynik pewnie mogę stracić przez brak obozu ale wolę już tak jak mam. No dobrze , zmykam bo miało być o obozie a ja tu piszę o braku obozu ..:).
–
piotrek.krawczyk
2011/02/25 19:47:39
Dzwońcie do Johna. Mieliście obozy. Taki specjalny czas na specjalne przygotowanie przed specjalnym startem. Jutro V jubileuszowy trening otwarty. Super trasa, bardzo ciekawa i urozmaicona. Mamy szczęście, że trzyma mróz i zamiast po bagnie pobiegniemy częściowo po lodowcu. Start o 11:00 z Truskawia spod lasu. Główną drogą do końca. To ulica 3 maja, dalekie przedłużenie ulicy Żeromskiego na Bielanach. W Puszczy doskonałe warunki na długie wybiegania. A Dziki dziś średnie wybieganie po Puszczy, zawieruszyłem się i wyszło 18 km BNP średnio po 5’14. Pod gwiazdami bez czołówki – bajka o Puszczy…
–
piotrek.krawczyk
2011/02/25 19:51:51
A teraz poważnie: GDZIE MONIA?!
–
piotrek.krawczyk
2011/02/25 19:57:10
A dotarły lu-dziki – nagrody w konkursach? Biegofanko, Tobie wysłałem męskiego, dla męża, żeby Go obłaskawić po nie tak dawnych impertynencjach Dzikiego 🙂
Dziki
–
biegofanka
2011/02/25 20:51:52
Dzięki Dziki – jeszcze nie dotarł… małżonek mój to wesoły facet znający się na żartach i sam lubiący pożartować;)
–
corvus78
2011/02/25 21:00:51
…. to ja będę monotematyczny, ale jeszcze ciary chodzą po moich starych plecach, pomimo upływu prawie doby http://www.youtube.com/user/Paluchx#p/a/u/2/e_NWEwzbCi0
Transliner – ONI są naprawdę dobrzy na scenie
pierwszy raz słuchałem na żywo wczoraj wieczorem i noc była z Nimi, czyli we śnie i na jawie przeżywałem, tak jak kiedyś za młodu koncerty
polecam wszystkim
–
basdlamas
2011/02/25 21:04:12
corvus – bo bas sie za basi ze wstydu 🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/02/25 21:23:06
Bas – fajne. Słuchałem na iPhonie bez słuchawek, to basa niezbyt dobrze czułem, ale gitary robią dobrą robotę. Mam coś do Waszej perkusji… Od pierwszego słuchania kiedyś tam. Dobrze, że ten kolega ma Basa w sekcji…
–
corvus78
2011/02/25 21:51:44
Wiesz jestem jednym z tych co szukają drogi zupełnie gdzieś indziej, nie tu
jestem złotą rybką w twoich ustach, a ty połknij mnie …
ciągle w uszach Transliner
spokojnej nocy
–
andante78
2011/02/26 08:46:41
Wywołany do tablicy, przyznaję z lekkim zawstydzeniem, że obóz treningowy dopiero przede mną. Nie licząc tego, o czym pisał Dziki i MKS, to jest sztafety PB, po której też robiłem życiówki i to nie wątpliwie jest jakiś omen. Przed maratonami po prostu staram się biegać nieco dłużej i prowadzić bardziej urozmaicony trening. Wojtek, nie ma o czym pisać (i nie ma o czym śpiewać), nudy :-).
Dziki, do mnie ludzik jeszcze nie doszedł, ale ja mieszkam na końcu świata ;).
Bas – szacunek, muzyka na poziomie.
–
basdlamas
2011/02/26 09:13:36
andante – dziękuje :)))
Dziki – to perkusiste Dziki musi uslyszec na Live.. to zmieni zdanie:))) bo bas w tej sekcji słabsze ogniwo stanowi.
All- dzisiaj 3 Pyrków biegnie GP w Poznaniu …. JOHNSON, GRIDO (+ sadze jego WIFE) , BAS :)))
–
quentino-tarantino
2011/02/26 12:04:46
Johnson, Bas, Grido – powodzenia podczas GP!
–
quentino-tarantino
2011/02/26 12:05:21
Maraton Gór Stugłowych:
http://www.quentino.pl/
–
sfx
2011/02/26 12:14:23
a mi jakoś brakuje tu ostatnio slasza… czecza. gdzież od tak twardo trenuje ?
–
basdlamas
2011/02/26 12:38:55
que and all – dobiegliśmy wszyscy – johnson, bas, grido i żona grida. Niby najlepsyz czas miałem ale tylko 8-10 sekund lepszy niż Johnson. Dzisiejszym zwycięż-cą na bank został JOHNSON!!!!!!!!!!!!!!!!!!. SOrka Pyrketorze że teraz doczepie się do wieku :))) – ale jest trochę miedzy nami różnicy ale życzę sobie i innym żeby w twoim wieku biegać np. 5km w takim tempie.!!!!!!!!!!!!!!!!! 🙂
Specjalnie odemnie wielkie DZIĘKI za pogawędki, herbatę, bieg i GRATULACJE WYNIKU. RESPECT
–
biegofanka
2011/02/26 12:41:22
Quentino – jak Ty tak te góry nie za bardzo… to ja już Ci współczuję tego podbiegnięcia/podejścia na Szczeliniec Wielki… wiem, co znaczy tam wejść… ale oczywiście dobrego przygotowania się życzę i powodzenia! Chociaż mam blisko… to tego maratonu nie zamierzam zaliczać;)
–
biegofanka
2011/02/26 12:42:51
Bas – gratuluję:))
–
grido71
2011/02/26 12:47:28
Quentino: po fakcie, dzięki za wirtualny doping ;-). Dobiegłem w czasie trochę ponad 25 minut. Na pudle 3 w ekipie Polska Biega (pierwszy chyba Bas, drugi Johnson, no i ja). Warunki do optymalnych nie należały, ale i tak jestem zadowolony.
–
biegofanka
2011/02/26 12:48:06
Grido – również gratuluję:))
–
biegofanka
2011/02/26 12:48:43
Johnson – choć jeszcze się nie pochwaliłeś, ale koledzy za Ciebie uczynili… gratulacje:))
–
basdlamas
2011/02/26 12:57:03
bieogfanko – D Z I Ę K U J E M Y!!!!!!!!!!!!
–
biegofanka
2011/02/26 13:10:34
Dzisiaj w końcu w godzinach przedpołudniowych mogłam trening zrobić… 2 godziny w słoneczku przy temp. -2 do 0 i trochę wietrznej pogodzie… było dobrze. W pewnym momencie poczułam się jak na zawodach, gdy spacerujący na mojej trasie biegowej starszy pan podał mi cukierka orzeźwiającego… jak dopingujący kibic…
–
grido71
2011/02/26 14:22:58
Biegofanko – dzięki wielkie! Szkoda, że tak mało „poznańskich pyr” (spod bloga) bierze udział w tych biegach. A to bardzo fajnie zorganizowana impreza, z dużym udziałem płci pięknej (dzisiaj nawet zawitała do nas pani Maria Pańczak).
–
johnson.wp
2011/02/26 14:51:54
Tak, miałem okazję powiedzieć Pani z Parasolką – dzień dobry:) Bas – ale jesteś wazeliniarz:) – pół tubki jeszcze zostawiłeś w moim samochodzie:))) – kiedyś Ci oddam… Niemniej to prawda, że jestem zadowolniony, albowiem o pare sekund pobiłem swoją życiówkę na 5km z 25 czerwca, wtedy po prostym asfalcie. Dobra prognoza na poprawienie starej życiówki na „Maniackiej 10”, nawet o 3min:) Znak, że tego tygodniowy „obóz interwałowy” przyniósł efekty.
–
basdlamas
2011/02/26 14:53:51
johnson – wazelina dal ciebie w nagrodę:))
–
johnson.wp
2011/02/26 14:57:30
Och – pomyliłem się – to była życiówka z 2009r, w tym roku w sierpniu było 22:06 czyli 30 sek lepiej.
Que – muszę Cię rozczarować co do Góry Morasko – efektywnie ok 30m na 400m pętli. Robiłem takich 25 do 40 – zwariować można, ale słyszałem o dzisiejszym biegu górskim w Lesznie – na 10km zdaje się +/-400m. MOże tam się wybierać? Do jutra – wezmę notatniczek – może coś wypiszę dla Wojtka:)
–
ocobiegatu
2011/02/26 16:24:26
Gratuluję , wszystkim tych zawodów na 5km.
Wszak wiadomo ,ze to najlepszy dystans. Jeden z najlepszych..:),
A zaraz skacze Ma-wish….:).
Oby to życzenie sie spełniło.
–
andante78
2011/02/26 16:25:26
Gratuluję wszystkim startującym na 5-kę, ja takiego dystansu nie umiem biegać, a właściwie nigdy nie biegłem, więc gratulacje tym większe.
Silesia Maraton – jeżeli jest ktoś zainteresowany to przypominam, że do końca lutego opłata startowa wynosi 50 zł, od 1 marca – 75 :-).
Fajka, zastanawiam się nad Sobótką jeszcze, bo tu ostatni dzwonek, żeby zapłacić 40 zł :-), ale na razie jestem w fazie przednegocjacyjnej z żoną 🙂
–
johnson.wp
2011/02/26 16:37:12
Andante – wspieram Ciebie moralnie, bo wzbiera we mnie gotowość do ponownego startu w Sobótce 🙂 Na Silesia M. – także 🙂
–
basdlamas
2011/02/26 17:00:07
http://www.youtube.com/watch?v=J5aUxX3eoQM
meta – kto znajdzie johnsona i mnie :))) – Jezu jak jak wyglądam jak biegam –to jest tragedia :).
–
tanczacy_jastrzab
2011/02/26 17:10:44
Parafraza pewnej reklamy, od której jestem uzależniony:
„Przemierzałem w puszczy kolejne trasy poznając miejsca, o których istnieniu nie wiedziałem. Spotkałem łosia. Pobiegłem za moim kolegą na koniec Puszczy i z powrotem. Słuchałem głosu w mojej głowie. Zmierzyłem się ze swoim wczorajszym dniem. W końcu uniosłem się nad puszczą i wróciłem zmieniony:) Workout completed:))”
Dziki, dziekuję
–
marsikor
2011/02/26 17:26:59
Bas – podaj w przybliżeniu w której minucie filmiku was szukać, bo po 30 sekundach już dostaję oczopląsu. Gratulacje dla piątkowiczów!
–
basdlamas
2011/02/26 18:02:16
1:42 – najbrzydziej biegający ja
1:58 – Johnson 🙂
–
grido71
2011/02/26 18:14:47
łomatko 😉 4:36 – wyglądam jak siedem nieszczęść, a nie było tak źle :-D.
–
grido71
2011/02/26 20:45:48
Na bloga, run-grido-run.blogspot.com wrzuciłem mini relację z dzisiejszego biegu.
–
piotrek.krawczyk
2011/02/26 20:50:40
Grido – biegałeś cztery godziny i 46 minut?? Łomatko! Co Cię skłoniło? A myślałem, że pod względem czasu biegu jesteśmy dziś z Jastrzębiem niepokonani na Piątym Jubileuszowym Treningu Otwartym. Teraz każdy kogo nie było pożałuje i za tydzień stawi się na treningu nr 6 🙂 150 minut, a na trzynastym kilometrze Jastrząb jako pierwszy upolował Łosia na siatkówce oka. To równo po 50 kilometrach biegania po Puszczy. Dziki po pierwszego Łosia biegał parę tysięcy. Przebiegł nam drogę w pełnym słońcu, na tle Ławskiej Góry. Jastrząb powiedział „Łoś”, ja go zobaczyłem po paru sekundach. Cały V trening był szczęśliwy. Bagna wysoko, a my na sucho przez miejsca, gdzie normalnie nie da rady się nie zmoczyć. W sensie butów i nóg do kolan 🙂 Dziki zgubił drogę i nadłożyliśmy 2,5 km, Jastrząb mi wybaczył, a to też szczęśliwe zdarzenie, bo zamiast wracać 3,5 km prostą i szeroką leśną autostradą zaliczylismy malowniczą Krętą Drogę, Mogiłę Powstańców 1863 i polanę po tornadzie nad Puszczą, wiatrołom sprzed 7 lat. A Dziki zakochał się narcystycznie w treningach otwartych 🙂 Czuję, że bardzo na tym korzysta moje bieganie, ja korzystam. W rożnych aspektach, treningowym, koleżeńskim (społecznym 🙂 i jest jeszcze coś, nie umiem powiedzieć co… Jedyny stały akcent biegowy w tygodniu. Prawdziwe długie wybieganie. Dzięki Jastrzębiu! A tydzień kończę z objętością 92 km. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/02/26 21:05:49
Grido – już wiem, poczytałem bloga. 4:36 to Twoje dzisiejsze tempo! Zacne, gratuluję Tobie i wszystkim Pyrojadkom startu na tym dystansie. Jak Dziki nie cierpi za…lać na maxa przez 5 km to tylko ja wiem 🙂
A jutro kultowy półmaraton w Wiązownie pod Warszawą. Wszystkim startującym powodzenia. Biegnie John, czyli kołcz tutejszy. Miałem mały dysonans przed dzisiejszym treningiem otwartym, czy nie wystartować raczej w Wiązownie. Teraz wszystko jasne! Żaden start nie zastąpiłby dzisiejszego biegu. Nie mam wątpliwości. Dziki
–
grido71
2011/02/26 21:15:01
Dziki: 4:36 to czwarta minuta i 36 sekunda filmiku – http://www.youtube.com/watch?v=J5aUxX3eoQM – na którym widać jak biegnę ;-). Uśmiałem się zarówno z czasu tej piątki, jak i tempa (może za rok będę tak szybko biegał) :-D.
–
piotrek.krawczyk
2011/02/26 21:32:03
:)) No niewiele Ci Grido brakuje do 4’36 🙂 Duży progres w stosunku do poprzedniego biegu GP. Filmik obejrzę porządnie na kompie jak wrócę do domu. Na iPhonie czarne ludziki widzę i z rzadka coś kolorowego, a to pani wpada na metę i konferansjer upaja się paniami. A panowie jako tło. Może być i tak. Kiedyś na Biegu Powstania finiszowałem, a konferansjer darł się do mikrofonu „druga kobieta!, druga kobieta!”, a tu było ciemno na stadionie AWF, a Dziki ma długie włosy. No jeszcze wdzięku trochę może… 🙂
–
majka.bally
2011/02/26 21:37:55
och, ilu ludzi nad Rusałką! ja chyba dopiero w kwietniu zdecyduję, ech.
–
grido71
2011/02/26 22:14:54
Majka: dasz radę. Kółko na Malcie już zrobiłaś. A tutaj jest zdecydowanie przyjemniej. Las, nie tak twardo (no chyba, że mróz trzyma; ale za 2 tygodnie może być już cieplej). A taki bieg w grupie to zupełnie inna bajka niż trening :-). Gorąco zapraszam. Przed połówką w kwietniu – piątka (12 marca) lub Maniacka (19 marca) będzie jak znalazł.
–
grido71
2011/02/26 22:22:48
Dziki: progres w stosunku do tego biegu z początku roku to na pewno. Tam było 30:04, ale i warunki jeszcze gorsze niż dzisiaj. Miesiąc temu było zdecydowanie lepiej (24:42), ale w miarę normalnych warunkach. Teraz wyszło 25:24, ale bardziej jestem zadowolony z tego, jak to rozegrałem niż z wyniku.
–
piotrek.krawczyk
2011/02/26 22:41:32
Grida, Johnsona i Basa widziałem. Johnson na czerwono, piąty w kobietach, Bas też piąty w kobietach. Czyli świetnie.
Grido – na normalnym komputerze już jest wszystko jasne. Doczytałem Twojego bloga na spokojnie. Przyjemnie się czyta.
Dziki
–
basdlamas
2011/02/26 23:10:47
Pytanie .. czy ktoś biegł Maraton Karkonoski? lub zamierza? jakieś opinie coś?
–
johnson.wp
2011/02/26 23:25:44
Poruszony krajoznawczym przykładem Dzikiego zapraszam 5 marca o 12.30 na zwiedzanie ok 20km trasy biegowej: UAM – Góra Morasko- Radojewo – Nadwarciańska – Umultowo – UAM. Spojrzymy na poligonik dla ultrasów, poligon wojskowy, brzeg Warty, którym biegła trasa rajdu „Z biegiem Warty”. Zbiórka przed Collegium Biologicum. Godzina zdeterminowana 2.5h okienkiem w wykładach:)
Tempo oczywiście adoracyjne 🙂
–
pict
2011/02/27 08:15:48
Szarlotka zjedzona, kawa wypita – wsiadam w samochód i ruszam na kultowy półmaraton w Wiązownie. Mam nadzieję, że to będzie mój najlepszy półmaraton w życiu, a przynajmniej najlepszy półmaraton wiosenny w życiu. W pierwszym przypadku poprzeczka postawiona jest b.wysoko (pobiec poniżej 1:26), a w drugim trochę niżej (poniżej 1:28). No i pierwszy raz w życiu wygrać z Wojtkiem 😉 (Nawiasem mówiąc Wojtku – Wybrałem koszulkę z Polska Biega 😉 pomarańczowa jest już za duuuuża.) Powodzenia wszystkim, którzy startują i trenują ciężko dziś!
–
czepiak.czarny
2011/02/27 12:23:07
Hej,
bratobójczą walkę 😉 można śłedzić tu:
http://www.online.datasport.pl/results317/index.php
Powodzenia!
Gratulacje za piątkę.
Sportowej i filmowej niedzieli 🙂
–
czepiak.czarny
2011/02/27 12:24:14
Sfx, spytaj się 🙂
–
biega_czu
2011/02/27 12:42:30
Czołem!
Pobiegli już? A może dobiegli nawet? Są już jakieś wyniki?
–
biega_czu
2011/02/27 12:47:24
Czy nasz Kołczu występuje pod barwami „KANCELARIA SPORTOWA STASZEWSCY”? 🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 12:50:35
Biegną razem. Pict i John.
–
czepiak.czarny
2011/02/27 12:51:57
proszę, m-czasy:
pict: 0.20.13 (152) / 00:41:19 (150)
kołcz/john/wojtek: 0.20.17 (153) / 00:41:20 (154)
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 12:52:02
Pict nr 1089
John nr 1183
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 12:52:40
Na razie do połowy (nawrotu) w jednej grupie, minimum 6 osobowej
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 12:54:38
Pict minimalnie z przodu. John się wiezie za Pictem, czy zmieniają się?
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 12:56:06
Biega_Czu – tak to John w barwach Kancelarii. Pewnie opisze w poniedziałek o co chodzi… 🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 13:05:51
Zaraz będą na 15 km. Kto będzie pierwszy. Góreczki niewielkie, acz wredne już przebiegli, jeśli dobrze pamiętam teraz są w lesie.
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 13:09:29
Zwycięzcy już na mecie. Arkadiusz Gardzielewski 1:05:31. Drugi Adam Dziuba.
–
czepiak.czarny
2011/02/27 13:11:29
Wypatruje tej 15 i nie ma. Dziki, nie w lesie, a blisko wiosennych życiówek 🙂
–
biega_czu
2011/02/27 13:17:36
Dziki: Teraz sobie przypominam, że Kołcz mówił, że coś ogłosi w poniedziałek… 🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 13:18:32
John odszedł Pictowi na 20 sekund. To 50 metrów. Sporo.
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 13:21:19
Biega_Czu – On ma trzy rzeczy do ogłoszenia. Prędzej czy później ogłosi… A tymczasem wystawia Dzikiego na ciężką próbę, bo Dziki uwielbia plotkować o bliźnich 🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 13:24:15
1:30 jest pewne. Ale czy Pict zrealizuje zamiary?
–
biega_czu
2011/02/27 13:25:22
Dziki, ale komu masz powiedzieć jak nie nam tutaj? Ja tam jestem przygotowany na najgorsze 😉
–
biega_czu
2011/02/27 13:30:54
Wyniki: pict – 1:26:00 🙂 a Kołcz – 1:24:45
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 13:33:58
Rewelacyjne wyniki! Może w netto jest u Picta życiówka??!
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 13:36:42
W ogóle fantastyczny bieg. Obaj cały dystans poprawiali pozycje. John, obiecałeś Pictowi, że z Tobą dziś wygra 🙂 I co? 🙂
–
biega_czu
2011/02/27 13:39:41
Może zapomniał? Jak się tak szybko biegnie, to niekiedy pewne sprawy zostają gdzieś w tyle ;)))
–
basdlamas
2011/02/27 13:48:59
Dziki – dostałem loodizka:))) dzikei bardzo. Dzisiaj z Corvusem trening 20 km 🙂 start o 15
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 13:51:14
http://www.online.datasport.pl/results317/pokaz.php?foto=1064
To John
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 13:54:33
Nie, to nie John
–
popellus
2011/02/27 14:19:11
Piękna walka:))
Gratulacje dla wszystkich…zwycięzców:)
najlepszego
–
sfx
2011/02/27 15:13:06
więc moje DTR dziś jest nie na miejscu.
a więc się pochwalę.
Okonek 10K, dobrze zmierzone ale bez atestu.
fajnie i przyjemnie, bez spinania i w miarę przyjemnie. pewnie można by było trochę szybciej, ale jakoś tydzień temu życiówka na piątkę mi wystarcza w tej chwili.
życiówka oczywiście padła, ale nieatestowana. około 41:00, a na moim czasomierzu 40:57. po raz pierwszy na takim dystansie pudło w kategorii. brązowe, ale jest, z zaskoczenia. 🙂
teraz czas na sprawdzian na 15k w Kołobrzegu. za 3 tygodnie.
a za tydzień w sobotę Bieg na Dochodzenie w Koszalinie…5k sygnowany przeze mnie.
skuście się.
–
wojciech.staszewski
2011/02/27 16:22:54
Dziękuję Wam BARDZO za kibicowanie. Miło było przeczytać, że byliście ze mną. Szkoda, że o tym nie wiedziałem w Wiązownie.
Ja jestem bardzo zadowolony. Chociaż to 5 i pół minuty gorzej od życiówki, to plan na dziś zrealizowany w stu procentach. A Pict – na trzynastym myślałem, że mu nie dam rady 🙂
Spotkałem jeszcze Wyspio, Kawonana, Beauty i jedną cichociemną.
Więcej o biegu (I NIE TYLKO 😉 w poniedziałek.
Sfinks – gratuluję Ci pomysłu z piątką i całego trudu włożonego w zorganizowanie. Gdyby to było do 50 km od Wawy, to z pewnością bym się stawił. (Mam taki przelicznik dystansu biegu do dystansu dojazdu).
–
ocobiegatu
2011/02/27 17:53:20
Kancelaria Sportowa Staszewscy
Ciekawe co to. Może paragrafy ..:).
np. Sąd Koleżeński Polska Biega rozpatruje działania zawodnika i zaniechania w celu osiągnięcia wyniku sportowego.
Sąd może uznać , że nadmierne działania treningowe , niezgodne z Ustawą ,są zaniechaniem osiągnięcia wyniku sportowego.Sąd może uznać , że nadmierny odpoczynek , będący zaniechaniem ,jest działaniem w tym aby nie uzyskac wyniku sportowego.
Sąd może wymierzyć karę za zaniechanie treningu jako od ..do dziennych stawek treningu. Sąd może wymierzyć karę za nadmierny trening w wymiarze …od …do stawek odpoczynku.
Sąd może uznać , nadmierne zaniechanie jako działanie i nadmierne działanie , jako zaniechanie, jeśli wynik sportowy został osiągnięty, co jest działaniem zgodnym z Ustawą. .
Oskarżeni zawodnicy mogą wystąpić do Sądu o nadzwyczajne złagocenie kary , jesli brak życiówki na zawodach związany jest ze znikomym skutkiem społecznym i wyrażoną skruchą..:).
Gratuluję wszystkim, choć online nie obserwowałem.
–
pict
2011/02/27 18:40:59
Hej, dzięki również za kibicowanie 😉 jedną walkę przegrałem (czyli z Wojtkiem, ale to było chyba z góry przesądzone), ale drugą (może nawet ważniejszą) wygrałem – jest życiówka – 1:25:42 netto, czyli 45 sek lepiej niż dotychczasowa. Jestem przeszczęśliwy, ale wiem, że masę tej życiówki zawdzięczam Wojtkowi, który dojściem mnie zmobilizował moje ostatnie siły i pobiegłem kilka kilometrów ostatnich w granicach 4:00 min/km, co pozwoliło odrobić straty z pierwszej części biegu (tej pod wiatr). Obiecuję, że już nigdy nie wpadnę na pomysł pojedynku z El Redaktore Staszewskim 😉
Raz jeszcze dzięki za wsparcie na trasie i pokazanie mi jak się biega.
–
biegofanka
2011/02/27 18:56:03
Wojtek i Pict – gratulacje:))
–
biegofanka
2011/02/27 18:58:09
Johnson – czyżbyś atakował znowu Ślężę i w tym roku… miło będzie Ciebie i Andante (myślę, że negocjacje zakończone zostaną powodzeniem) znowu w Sobótce spotkać:))
–
ocobiegatu
2011/02/27 18:58:52
znów quentinizm mi wyszedł przez szybkie pisanie.
-Złagocenie sprawy. Pewnie – cenie ten łagr, w którym siedzę za brak wyniku sportowego..)
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 19:29:38
To dziczyzna
Fascynująca rywalizacja i piękne wypowiedzi rywali… A jak tam koleżanki i koledzy spoza wątku walki Pict – John? B&B, Kawonan, Wyspio? Cichociemność? A Dziki ustala termin 6. Treningu Otwartego na niedzielę, 6 marca. Nie będziemy robić w sobotę konkurencji M.Johnsonowi. Każdy może pobiec i nad Wartą, i po Puszczy 🙂 Start o 11:00 z parkingu przy Cmentarzu Północnym od zachodniej strony, od ulicy Estrady. Poszukamy dróg poza szlakami, poganiamy za Łosiem, pobiegamy po górkach, po grzbietach połączonych wydm parabolicznych. Dziki
–
corvus78
2011/02/27 20:00:02
to najpierw wysyłam dedykację do Quentino za wybór moich najfajniejszych „stołówek” na maraton i za chwilę postaram się nadrobić tydzień
http://www.youtube.com/user/partyzgit
–
beautyandb
2011/02/27 21:01:53
B&B tradycyjnie z poczuciem niedosytu. 1:40:14. Reszta na aniabiega.blox.pl.
–
quentino-tarantino
2011/02/27 21:06:37
Sfx i Pict – wielkie gratulacje za życiówki!
Corvus – dzięki serdeczne, smaczycho!
Oco – powinieneś już wiedzieć, że jak coś jest dobre to na pewno nie od Quentina…a lada moment to w ogóle będziesz miał zakaz na blogu używania – Quentino, Tarantino…
Johnson – bardzo dziekuję za fajne spotkanie i mnóstwo informacji w temacie – Jak się nie dać zabić, własnonożnie biegając po małopłaskim
–
wyspio_biega
2011/02/27 21:12:58
Hej,
Dawno mnie tu nie było, zaszyłem się wśród cichociemnych, ale poczułem się wywołany do tablicy. A przy okazji jest co opisać.
Wiązowna. Jeżeli ktoś uważa ten bieg za kultowy, to dziś przekonałem się dlaczego. Takiej imprezy jeszcze nie widziałem. Sympatycznie, uprzejmie, prawie bez kolejek. Pod względem logistyki i zaplecza, naprawdę świetnie. Prawidłowo oznakowana trasa. A wybór pobiegowych posiłków jak na wszystkich biegach, w których brałem do tej pory udział, razem wziętych. I do tego ciepła, słodka herbata po drodze – rewelacja. Nawrót ma ten plus, że można sobie dzięki niemu obejrzeć wszystkich biegaczy.
Biegowo miało być treningowo-analitycznie, w tempie na Kraków. Cel – zobaczyć jak wyglądam na półmetku maratonu w 3h (to taki cichy plan maksimum). Cel udało się zrealizować tylko w połowie, bo tylko do połowy było pod wiatr i bardziej pod górę. Po nawrocie na tych samych obrotach biegłem już zdecydowanie szybciej. Zmodyfikowałem więc plan – nie przekraczać 80% HRmax. I tak sobie biegłem mniej więcej po 4:05/km, z satysfakcją odnotowując, że nie sprawia mi to większych trudności. Na 20km spojrzałem na zegarek i okazało się, że właściwie to lecę w granicach swojej, dość nieadekwatnej, życiówki (1:28:29). Szybka modyfikacja planu, wrzucam trójkę, a potem czwórkę. Ostatnie 1,1km w 3:55 i rekord poprawiony o 46 sekund. Nie ma to jak życiówka na treningu! W Warszawie nastawiam się już na ciężki bój i skrócenie jej o jakieś trzy minuty.
Wojtek, miło było Cię spotkać. Pict, gratuluję udanego biegu.
A zdobywcom dzikich kniei i mniej dzikich poznańskich dystansów również gratuluję. Wraz ze zwiększaniem się biegowego zasięgu, coraz bardziej mnie ciągnie do leśnego biegania.
Pozdrawiam
wyspio
–
fajka
2011/02/27 21:34:44
Biegającym w ten weekend – gratulacje. Sezon się zaczyna, super poczytać, poczuć atmosferę zawodów. Ja nie mogę doczekać się inauguracji w Sobótce.
Andante – negocjuj skutecznie, ale grzecznie. Fajnie byłoby znowu razem pobiec.
Johnson – Ty też pospieszaj do Sobótki.
Wojtek – ja w sprawie obozu raczej nie pomogę. Bieganie w zasadzie nie koliduje mi z życiem rodzinnym i zawodowym, nawet przed startami. Mam nienormowany czas pracy, mieszczę treningi o różnych porach dnia, w zależności od rozkładu zajęć i własnego widzi/mi/się. Jestem pod tym względem szczęściarzem, bo nie wiem np, czy pracując 8 godzin w fabryce znalazłbym czas i ochotę na bieganie. Tak więc u mnie nie ma obozu jako takiego, a zresztą ja jeszcze biegacz początkujący jestem. Ale od kiedy biegam znajduję czas na wszystko, paradoksalnie mam go więcej, jestem lepiej zorganizowany, żadnych zaległości w pracy, itp. pozdr. fajka
–
basdlamas
2011/02/27 21:41:35
bas gratuluje startującym . Właśnie wrócił z filmy: CZARNY Czwartek…. nie obchodzą mnie opinii krytyków, błędy które wiara znajduje (np. ze są plastikowe okna)…..dla mnie film zajebisty. Polecam. robi wow w głowie i jest parę scen które rozwalają na łopatki.
–
kawonan
2011/02/27 21:50:06
Bardzo miła impreza na otwarcie sezonu.Miałem kłopot z doborem leginsów- założyłem cienkie ,pierwsze km wiało po szkitach.Od tygodnia jestem zasmarkany, ale mimo to zrobiłem1.43.52 co wygląda na życiówkę.
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 21:50:21
Brawo Wyspio. Życiówka zimą tak wróży na resztę sezonu jak dwa łosie w Puszczy:) Wpadnij na trening otwarty zatem. B&B – przelećcie przez stolicę z mężem z lasów na wschodzie Warszawy do Puszczy. Ongiś był to jeden las 🙂 W niedzielę stolica pusta. A Twój niedosyt brzmi bardzo sportowo… Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/02/27 21:54:50
Kawonan – jak to się robi? Same życiówki w takich warunkach, w trakcie przygotowań? Oj sezon się zapowiada na medal… Gratuluję. Dziki
–
johnson.wp
2011/02/27 22:04:19
SFX, Pict – gratulacje za życiówki, B&B – uznanie za walkę:) – urwiesz te 5 sekund…, Wojtek, Wyspio – jeszcze szybszych treningów!
Biegofanko, Fajka – przybywam, to postanowione:) Będzie potrzebna Wasza pomoc w odebraniu pakietu startowego, bo żeby nie wstawać o 3 rano, to zajadę dopiero na 9.30. Ponoć wystarczy jak sfałszujecie mój podpis na upoważnieniu:)
Que – nie zdążyłem zapytać, podejrzewam u siebie w pracy inteligentnego trojana, sprawdzałem kilkoma narzędziami i go nie widzą, ale czuję, że komp muli bez powodu, a i svhost zabiera zbyt dużo RAM-u. Czym to sprawdzić?
–
johnson.wp
2011/02/27 22:06:38
kawonan – tak trzymać, prosto jak po torach:)
Dziki – przewiduję blogowych zyciówek wiecej niż kajet oco pomieści:)
–
quentino-tarantino
2011/02/27 22:23:33
Johnson – jutro Ci podeślę co nieco. A czym do tej pory sprawdzałeś? Tak jak Ci mówiłem, u mnie po „listopadowych zadymach wirusowych”, musiałem sprowadzić fachowców. Pierwszy raz spaprali sprawę bo nic nie znaleźli a wiedzieli, że „obcy” rządzi. Za drugim razem poszło im lepiej, ale jak to mówią „było już po ptokach”, niestety.
–
corvus78
2011/02/27 22:29:09
Podsumowując temat latarek to na szczęście każdy z nas ma wybór masy, jasności i ceny czołówki
SFX biega ze szperaczem jak halogen od stara, a Dziki, Johnson, Bas biega z czołówką, natomiast ja biegam ze świeczką na głowie przynajmniej trenuję propriocepcję i to jest piękne, mamy wybór; zobaczcie na latareczki używane podczas tego biegu http://www.dailymotion.pl/video/x508iz_ultra-trail-tour-du-mt-blanc_sport#from=embed oczywiście wszystki są petzla, bo to jest ze strony tego producenta ale zauważcie, że mamu tu przegląd wielu modeli;
Johnson w sprawie plecaka zawsze wyznawałem zasadę, że lepiej nosić niż prosić i dlatego też przeważnie miałem największy, ale masz rację plecak biegowy powinien być mały;
Dziki ja już kiedyś pisałem, że fajną robotę robisz, co ostatnio potwierdziła moja Żona pedagog-terapeuta, gdy puściłem jej film z otwarcia przedszkola;
Sten B7D to będzie mój kolejny cel, jak mi rzeźnik wyjdzie czyli ratownicy mnie nie zwiozą, Johnson kiedyś opowiadał, że to jest rewelacyjnie zorganizowany bieg;
Fajka góry stołowe to trochę znam od 94 roku, eksplorowałem systematycznie ze schroniska pod górą co Otto Skorzeny eksplorował ze swoimi ludkami,prowadzonego przez Krystynę Roziel z perspektywy chodzika i wspinacza i uważam, ze to trudny maraton, bo znam takich co po schodach szczelinieckich wejść nie mogli startując z Karłowa;
Fajka proszę przygotuj Córkę, żeby się nie nastawiała na koniki, bo niestety zajęcia mogą nie spełniać jej oczekiwań, natomiast mam nadzieję, że nasz mistrz Johnson wyprowadzi ją z botanicznej traumy;
Quentino rewelacyją stronke zrobiłeś, a ja wiem co piszę bo czasami różne stronki robię;
Dziki proszę zapisz mnie jako uczestnika Twojego biegu;
no to zbliżyłem się do rzeczywistości, gratki dla wczorajszych i dzisiejszych zwycięzców;
spokojnej nocy i pamiętajcie, że poniedziałek dla ZUSu liczy się dwukrotnie
a ja cóż uraczony dzisiaj basówką degustuję i degustuję i jak to kiedyś powiedziałem moim portugalskim towarzyszom niewoli/woli podczas jakiś tam francuskich warsztatów „the last one” i kropka
–
corvus78
2011/02/27 22:34:59
…a jeszcze zapomniałbym – kończy się tydzień i jest nadzieja, że następny coś wreszcie zmieni…..
–
kawonan
2011/02/27 22:38:42
No tak wyszło- rok temu w POzNANIU było 1.44.53.A dzisiaj, gdy zobaczyłem na starcie pacemakera z tabliczką 1.40 na kiju od parasola ,wpadł mi do głowy szaleńczy pomysł.Nie , nie dałem rady, ale ” zająca” minąłem na 17-ym km. Zagadnięty odpowiedział z opuszczonym kijem- ”nie dzisiaj”.Pogadałem przed startem chwilkę z kołczem, chwilkę poprowadził rozgrzewkę, jak przystało kołczowi.Dziki – marzy mi się taki trening otwarty po puszczy.Johnson dzięki, dzięki.
–
ocobiegatu
2011/02/27 22:41:15
No dobrze , osoba z Polska Biega o nick na literę następną po P zakazała mi używać swojego nick na blogu zgodnie z Ustawą Karno Biegową Polska Biega ..:).
Dostosuje się , bo ja jestem ciepły Misio i jeszcze sie nie obudziłem do biegów..:). Natomiast fakt – sprawdziłem , mimo super wyników nikt nie wykonał jeszcze planu , bo nawet jak rekordy były to nie były anonsowane w zeszłym roku…
Czekam na pierwszego do zakreślenia kółka w kajecie i jednocześnie informuje , że ustawiczne nie spełnianie warunku Ustawy skutkuje ..:)
–
johnson.wp
2011/02/27 22:49:43
corvus – witaj kruku:), gdzie Cię wiatry poniosły skoro z takim trudem wróciłeś?
A Johnson nie taki mistrz, z botaniki też nie, wąska specjalizacja, z biochemii to Oco jest ode mnie lepszy, ja od oddychania beztlenowego – tego to ludzie niestety nie potrafią:)
Que – odpiszę swoje działania w pracy i zrelacjonuję, miałem mały arsenalik to użyłem, ale pewnie przestarzały, normalnie nod32 mnie strzeże i Microsoftowa zapora
–
marsikor
2011/02/28 00:03:32
Gratulacje za życiówki! Sfx, pict, wyspio, kawonan. Kogoś pominąłem?
Ja dziś zrobiłem najszybsze 28 km w życiu 🙂 Zresztą dopiero 3 raz biegłem tak daleko wliczając Maraton Warszawski. To też chyba życiówka.
Szczegóły:
Start – 12:23
Odległość – 28 km z groszem
Czas – 2:34 (wliczając jedną wywrotkę i jeden hołd naturze)
Rodzaj – długie wybieganie głównie w lesie (częściowo nowymi trasami) z dość aktywnym krosem w środkowej części biegu (zbiegi tempo na maksa, podbiegi bez odpuszczania tempa – ewentualne zwolnienie i zasapka na szczycie)
Przewyższenie plus minus +/- 360 m
Wspomaganie – 3 plasterki suszonego jabłka i 3 małe suszone morele + 170 ml wody
Na uszach końcowe rozdziały „Ptaka nakręcacza”
Wieczorem regeneracja – basen z najmłodszym plusku-plusku czy też plam-plam jak on woli w jakuzzi i brodziku.
P.S. moje spostrzeżenia w temacie N+ kontra GPS.
Głównie korzystam z chipa w bucie N+. Ma on swoje ograniczenia. Od pewnego czasu równolegle stosuję GPS z telefonu jakiego używa Dziki i posługuję się tam aplikacjami MotionX-GPS albo N+GPS (zresztą też robionym przez MotionX).
O ile gdy biegam w mieście po równych i prostych trasach najlepiej po prostych liniach zapisy z chipa i gps po ukończeniu pokazują prawie tą samą pokonaną odległość np. 8,02 km chip vs 7,9 GPS
albo
29,1 km chip vs 28,6 GPS
lub
10,9 chip/10,8 GPS.
W czasie krosu po lesie po krętych ścieżkach różnica jest jak dziś 28 km chip/26 km GPS. Zazwyczaj ok 1/1,5 km różnicy na 20 kilometrową trasę (GPS pokazuje mniej)
Ufając swojemu odczuciu tempa uznaję prywatnie za bardziej prawidłowe w lesie odczyty z chipa niż GPS, szczególnie jak bieg jest ze zmiennym tempem. Jak biegnę głównie wolno to chip chyba zawyża mi odległość. GPS używam do ustalania mniej więcej pokonanych przewyższeń. W mojej okolicy zgadzają się raczej z tym co wynikało by z mapy.
Pozdr
–
johnson.wp
2011/02/28 06:22:13
Marsikor – Twój tryb zycia budzi szacunek:) Po takiej dniówce spałbym jak zabity:) Super forma!
–
marsikor
2011/02/28 07:56:02
Johnson. Jak widać rodzinny tryb życia nie pozwala się wyspać jak nieboszczyk. Już trzeba było wstać 45 minut temu;). Ale uroki na wpół wolnego zawodu dają jeszcze 2 szanse na drzemkę. A, trochę zapętliłeś czy była czy nie życiówka u Ciebie na 5 w sobotę ale gratulacje w każdym wypadku.
–
fajka
2011/02/28 08:49:43
Kawonan – super, gratulacje. Ja też neibawem zrobię życiówkę w połówce 🙂
Johnson – dobra wiadomość, czekamy w Sobótce 🙂 Andante – proszę wziąć przykład z Johnsona !!
–
biegofanka
2011/02/28 10:30:10
Jeszcze raz gratulacje dla wszystkich, którzy w weekend zawody przebiegli i są zadowoleni z wyników… dla niezadowolonych też gratulacje:)
–
biegofanka
2011/02/28 10:31:44
Johnson – świetnie, że się zdecydowałeś… Ślężę też potem atakujesz?:)
–
biegofanka
2011/02/28 11:38:30
Dziki – bardzo dziękuję, ludzik wraz z folderem dotarł z dzisiejszą pocztą:))
–
moni.biega
2011/02/28 11:44:53
Wracam po długiej nieobecności, ale tylko na chwilę.
Dużo się przez te półtora miesiąca wydarzyło, niestety prawie wszystko to było nic dobrego.
Przede wszystkim chcę przeprosić Quentino za…wszystko…wiem, że bardzo namieszałam…pewnie nigdy mi tego nie wybaczysz, ale tak jak Ci wczoraj pisałam, już nie będziesz miał z mojego powodu więcej kłopotów.
Bardzo przepraszam też Twoja żonę i syna, za to, że wciągnęłam ich w to wszystko…
Wybaczcie, że nie będę pisała o szczegółach, bo…to by było dopiero przegięcie…
Zachowywałam się jak idiotka, a Tobie się najbardziej dostało…Już nie będę Cię nachodziła ani wydzwaniała.
Chcę żebyś wiedział, że nie było moją intencją krzywdzenie kogokolwiek!
To wszystko doprowadziło do tego, że z moim zdrowiem jest teraz źle jak nigdy…
Od paru tygodni nie mogę pozbyć się infekcji gardła i przez to nie mogę też biegać.
Poza tym mam straszną depresję i w ogóle okropnie się czuję…
Dużo się zmieniło, teraz mieszkam już bliżej centrum i bliżej mi do Malty niż Cytadeli.
Bardzo też żałuję, że nie udało mi się Was lepiej poznać. Oprócz Quentino, miałam też przyjemność bezpośrednio poznać tylko dwie osoby stąd. O jednej nie mówię, bo zapewne by sobie tego nie życzyła… Johnson, szkoda, że nie mogłam z Tobą dłużej porozmawiać, ale sytuacja i tak była dość niezręczna…więc wolałam nie przeginać.
Może jeszcze tu kiedyś wrócę, ale obiecuje, że tylko wtedy, gdy wyprostuję swoje życie osobiste…
Wszystkim Wam bardzo kibicuję w Waszym bieganiu i trzymam kciuki!
Pozdrawiam i…żegnam.
–
biegofanka
2011/02/28 14:04:30
A tak niewiele naszej Justynie do pełni złotego szczęścia brakło… Ale i tak jest niesamowita:))
–
sten2007
2011/02/28 14:29:28
Justyna jest wielka! Mimo wszystko jej współczuję. Pamiętam jak chciałem złamać 50 min na 10km i na mecie było 50’03”. Uczucie masakryczne.
–
sten2007
2011/02/28 14:30:18
Wpis 3 oczka wyżej. Szkoda słów.
–
ocobiegatu
2011/02/28 15:32:10
Racja – szkoda słów ,ale emocje to emocje. Film jak z Hollywood. Ja jakoś fantazjowałem z tymi filmami o Moni. Moze to bylo irytujace niestety. Natomiast kibicuje Moni aby wyszla na prosta , bo jeden zakret w życiu to nie znaczy od razu ,ze sie jest żużlowcem..:). Sorrry , ja mam taka sklonnosc aby zartowac, ale mam nadzieje , niewinnie.
–
biegofanka
2011/02/28 19:10:52
Wojtek – Twoim końcowym wpisem w ostatnim blogowym odcinku wzbudziłeś taką ciekawość, że kto może, to teraz przed kompem chyba siedzi i czeka… co też Wojtek ogłosić chce… Dziki bardzo chciałeś, ale się nie wygadałeś:)
–
piotrek.krawczyk
2011/02/28 19:55:48
Dziki do Moni – myśle podobnie jak Sten… A od siebie: zadowolenia z biegania i dobrego nowego życia. Tyle 🙂 A Dziki dziś krosy do upadłego (jak pisze Guru Skarżyński) po śliskich wydmach w Puszczy. Razem 17 km samej siły biegowej. Mocno, jesień idzie, a Dziki jest jesiennym biegaczem 🙂 I co też nam dzisiaj powie Gospodarz? Czy o tym, czy o tamtym, a może o owym? 🙂
Dziki
–
sten2007
2011/02/28 20:01:05
Jeżeli można składać w tej kwestii jakieś oczekiwania, to liczę na to, że nasz Gospodarz przedstawi SuperPlan zrobienia życiówki, powiedzmy na poziomie 2:25. Czego mu z całego życzę.
–
pulvis
2011/03/29 10:24:30
6 km podbiegu z krótkimi poziomymi przerwami? O Holender! Na 18 km, po podbiegu pod Polonię na Sanguszki, też duch ze mnie uszedł i wolno doczłapałem do mety osiągając mało imponujący wynik 1 godz. 47.00:) A jaki był najlepszy czas na tym maratonie? Ilu ludzi biegło? 90 proc. to Izraelczycy? Ilu ludzi zostało sklasyfikowanych? Jaki był średni czas? To jest kontekst, żeby lepiej zrozumieć Twoją satysfakcję…