inaczej – 30 października 2007

Jak nie wiesz, co zrobić, to zrób inaczej. PowiedziaÅ‚ mi raz pewien terapeuta: jak nie wiesz co zrobić, to nie rób nic. MyÅ›lÄ™, że w psychologii to niegÅ‚upie. W treningu trzeba by tÄ™ maksymÄ™ trochÄ™ przekrÄ™cić: jak nie wiesz, co zrobić, to zrób inaczej. Dlaczego? Na sobotnim kursie trener od pÅ‚otków zrobiÅ‚ dygresjÄ™ o sÅ‚abym starcie siatkarzy w Mistrzostwach Europy (tuż po Å›wietnych Mistrzostwach Åšwiata). Raul Lozano podobno powiedziaÅ‚ potem: nie wiem, dlaczego oni zagrali tak sÅ‚abo, trenowaliÅ›my dokÅ‚adnie tak samo jak przed Mistrzostwami Åšwiata. A trener od pÅ‚otków podsumowaÅ‚: wÅ‚aÅ›nie dlatego zagrali sÅ‚abo, że trenowali tak samo. WsÅ‚uchujÄ™ siÄ™ w swój organizm po ostatnim sÅ‚abym starcie i mam intuicjÄ™, że trzeba go przejechać innymi bodźcami. Wczoraj zrobiÅ‚em siłę biegowÄ…, ale trochÄ™ pomajstrowaÅ‚em. Najpierw byÅ‚y 4 podbiegi po 400 m jak zwykle. Potem 4 serie siÅ‚y biegowej, ale wprowadziÅ‚em do niej dwa nowe skipy – C i A. Potem miaÅ‚y być kolejne 4 podbiegi, ale postanowiÅ‚em je zrobić na 200 m. Nie po to, żeby sobie ulżyć, ale żeby przeÅ‚amać rutynÄ™. W drodze powrotnej zamiast truchtu do samochodu zrobiÅ‚em fartlek. To fajna zabawa, przypomniaÅ‚a mi o niej Mel z Kabat. Robisz 10 kroków na maksa, 10 powoli, 20 na maksa, 20 powoli, 30 na maksa itd. ja dociÄ…gnÄ…Å‚em do 60, a potem skracasz odcinki zarówno szybkie jak i wolne znów do 10. Å»eby trochÄ™ pobodźcować ciaÅ‚o wbite w rutynÄ™ ruchów i przemian fizjologicznych. Drugi bodziec byÅ‚ dziÅ›. MieliÅ›my zrobić półtorej godziny po Puszczy Kampinoskiej z Dzikim. Ale Dzikiemu siadÅ‚a noga, wiÄ™c biegaÅ‚em sam. Ale po Puszczy, bo zaplanowaÅ‚em, że odwiedzÄ™ na Bielanach ojca, a na cmentarzu na Wólce mamÄ™. Puszcza daje inny oddech, inny rozmach biegowy. Zamiast wolnego biegania zrobiÅ‚em BNP – bieg z narastajÄ…cÄ… prÄ™dkoÅ›ciÄ…. Å»eby nie odwalić roboty zaÅ‚ożyÅ‚em sobie pulsometr. Najpierw 15 minut w I zakresie (tÄ™tno do 156), potem pół godziny w II (tÄ™tno ok. 160-163), a potem 10 minut w III (przez wiÄ™kszÄ… część odcinka 169-170) i 5 minut truchtu na koniec. Taki mocny trening zwykle robiÅ‚em w Å›rodÄ™. Ale ten tydzieÅ„ jest zupeÅ‚nie inny, nie tylko treningowo, ale i życiowo. W Å›rodÄ™ jedziemy całą rodzinÄ… do Krakowa na obiad do siostry Mojej Sportowej Å»ony. Siostra MSŻ jako góralka uprawia narciarstwo, jako kobieta chadza na fitness oraz jeździ na rolkach nie wiadomo jako kto. Jej mąż też narty, jako mężczyzna chodziÅ‚ na koszykówkÄ™, ale przybyÅ‚o mu kilogramów i kolano nie wytrzymaÅ‚o przy wyskoku do piÅ‚ki. ByÅ‚o to prawie dwa lata temu, ale do dziÅ› z kolanem krucho. To przestroga dla zbyt ciężkich biegaczy – najpierw wybiegania, zrzucenie kilogramów, a potem wieloskoki i ostre starty. A na wieczór dojedziemy do Rabki, w której rodzÄ… siÄ™ prawdziwe perÅ‚y. I w której można porobić naprawdÄ™ dÅ‚ugie wybiegania i to na tysiÄ…cu metrów, i to pod górÄ™. Zestaw zupeÅ‚nie nowych bodźców. Też estetycznych. Bo ja siÄ™ w górach zakochaÅ‚em o wiele wczeÅ›niej niż w mojej góralce. ZapytaÅ‚ mnie pod wczorajszym blogiem Marcin (witaj) jakie mam marzenie. Rozumiem, że nie chodzi o marzenia seksualne albo muzyczne, tylko sportowe. KrÄ™ci mnie wielki maraton. Ale nie wiem jeszcze gdzie. Do Nowego Jorku myÅ›lÄ… nawet nie siÄ™gam. W Berlinie zamierzam pobiec za rok albo dwa. Może w przyszÅ‚ym roku połączymy wyjazd do przyjaciółki MSÅ» w Irlandii z maratonem w Dublinie. O ile ona tam jeszcze bÄ™dzie. To nie jest pewnie ogromny maraton, ale mam nadziejÄ™, że na trasie ludzi jest wiÄ™cej niż w smutnych polskich miastach. Ale tak naprawdÄ™ nie mam wymarzonego miejsca, gdzie chciaÅ‚bym pobiec. PrzebiegÅ‚em dotÄ…d 33 maratony, w tym 32 w Polsce, a jeden ze SÅ‚owacji do Polski. 5 poniżej trzech godzin, a w życiówce zÅ‚amaÅ‚em (netto) o 6 sekund magiczne 2:50. I powiem wam jedno: maraton w każdym miejscu ma te same 42 km 195 m. Tylko trenować trzeba do nich za każdym razem trochÄ™ inaczej.   Â

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.