Znów kulminacja – w niedzielÄ™ bieg. A dziÅ› byÅ‚ ostatni trening. O takim treningu (a wrÄ™cz o caÅ‚ym ostatnim tygodniu) podrÄ™czniki biegania mówiÄ…, że wtedy niewiele da siÄ™ już poprawić, a dużo można zepsuć. Dlatego najlepiej luzować, odpuszczać, dać organizmowi odpocząć, sprawić, żeby przed startem staÅ‚ siÄ™ "gÅ‚odny biegania". Moja prawda jest dokÅ‚adnie odwrotna. JeÅ›li posÅ‚uchaÅ‚em takich odpowiedzi, to uchodziÅ‚o ze mnie powietrze i na starcie byÅ‚em jak sflaczaÅ‚y balonik. Ja muszÄ™ sobie na poczÄ…tku tygodnia doÅ‚ożyć – stÄ…d te obozy biegowe. A tuż przed startem – dźgnąć siÄ™ szpilkÄ…. DÅ‚ugo myÅ›laÅ‚em, jaki zrobić trening, żebym poczuÅ‚ bodziec, ale nie zamÄ™czyÅ‚ siÄ™. Å»eby organizmowi trochÄ™ doÅ‚ożyć, ale dać mu szansÄ™ na tzw. superkompensacjÄ™ (czyli odbicie siÄ™ ponad dzisiejsze możliwoÅ›ci) już pojutrze. StwierdziÅ‚em, że zrobiÄ™ 3 razy 1, 2, 3 (czyli minuta szybko, dwie, trzy, wszystkiego trzy serie, a przerwa po każdym przyspieszeniu – minuta). Ale niezbyt szybko. PodjechaÅ‚em do Lasu Kabackiego, bo lubiÄ™ na tym ostatnim treningu zafundować sobie zielone pÅ‚uca, a nie betonowÄ… pustyniÄ™. UdaÅ‚o mi siÄ™ dwa razy wymierzyć tempo na oznaczonych odcinkach – wyszÅ‚o ok. 3:50-4:00 na kilometr. Tak jak chciaÅ‚em, na połówce zamierzam biec kilometr ok. 3:45 (to moje tempo z tegorocznej życiówki w Warszawie). Nie nastawiam siÄ™ w Toruniu na życiówkÄ™. Bo po drugie ma być gorÄ…co. A po pierwsze trasa nie jest po pÄ™tli, tylko po kresce. Wiatr w twarz albo w plecy może tak zaburzyć wynik, że za bardzo siÄ™ nim nie przejmujÄ™, bÄ™dÄ™ walczyÅ‚ o dobry bieg i dobre miejsce. Bo atest dÅ‚ugoÅ›ci trasy to jeszcze nie wszystko. Å»eby uznawać rekordy z danej trasy musi ona speÅ‚niać jeszcze dwa warunki: meta nie może być oddalona od startu bardziej niż jakaÅ› część dystansu (nie pamiÄ™tam jaka, ale trasa musi przypominać pÄ™tlÄ™, a nie węża). A drugi: meta nie może być niżej od startu o jeden promil dystansu. W Toruniu nie jest speÅ‚niony pierwszy warunek. A z drugim majÄ… problem w Warszawie. Plac Zamkowy jest wyżej od mety na Podzamczu o 19 m. Czyli tylko 2 m zapasu. W dodatku wg pierwszych pomiarów wyglÄ…daÅ‚o na to, że brakuje kilku metrów. OpowiadaÅ‚ mi dziÅ› szef maratonu Marek Tronina, że w fantazjach myÅ›leli już, czy nie postawić na mecie ciężarówki, na którÄ… wbiegaÅ‚oby siÄ™ po specjalnym pomoÅ›cie. Na szczęście korekta pomiaru pokazaÅ‚a, że nie trzeba. Po spotkaniu z TroninÄ… pojechaÅ‚em do roboty. Trzy godziny próbne w kebab barze. To sto razy lepsze niż kasa w markecie. Robienie porcji kebabu (najpierw liść saÅ‚aty, potem sos tzatziki, potem ryż, frytki, miÄ™so, a na miÄ™so jeÅ›li jest wieprzowe rzucić odrobinÄ™ cebulki – to elementarz, warianty sÄ… trudniejsze) jest nawet miÅ‚e. Dla mnie byÅ‚y to trzy godziny fajnej zabawy. Przykro mi tylko, że ludzie zaharowujÄ… siÄ™ w ten sposób po 150-200 godzin w miesiÄ…cu i nie mogÄ… godnie zarobić. Ale chyba znów wybiegÅ‚em poza tematykÄ™ biegowÄ…. Efekt dzisiejszej pracy byÅ‚ taki, że nie zjadÅ‚em obiadu. Nawet mi przysÅ‚ugiwaÅ‚ w pracy, ale tak siÄ™ nawÄ…chaÅ‚em jedzenia, że nie miaÅ‚em ochoty. WolaÅ‚em Å›wieże, pachnÄ…ce kanapki. Jutro bÄ™dzie makaron, banany i oczywiÅ›cie mnóstwo picia. Dieta przedstartowa. Â
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.