Omijacie w książkach opisy przyrody? Nudy. Nikt zresztÄ… nie umieszcza w prozie współczesnej opisów przyrody, bo wszyscy by je omijali. To z jakiej racji ja mam umieszczać opis wyÅ›cigu? Zawody biegowe to przyjemność, którÄ… Å‚atwo opisać. Wiele tu konkretów, mijanych rywali, minut na półmetku i sekund brakujÄ…cych do życiówki na mecie. Ale ten opis trudno odczytać, jeÅ›li siÄ™ samemu nie biegaÅ‚o, nie Å›cigaÅ‚o. Bo co komu powie to, że zaczÄ…Å‚em ciut za szybko i na trzecim kilometrze dogoniÅ‚ mnie Bogdan B., facet z siwym wÅ‚osem i sprawnoÅ›ciÄ… dwudziestolatka? Å»e daÅ‚em siÄ™ mu nawet wyprzedzić i myÅ›laÅ‚em, że spadnÄ™ nawet do nastÄ™pnej grupy, której tupot sÅ‚yszaÅ‚em za sobÄ…. Ale siÄ™ nie oglÄ…daÅ‚em, bo dobry jest ten bieg, w którym siÄ™ nie oglÄ…dasz na rywali, tylko oni oglÄ…dajÄ… siÄ™ na ciebie. Albo patrzÄ… na twoje plecy. Ale zÅ‚apaÅ‚em Bogdana razem z dwoma innymi zawodnikami. PÅ‚ci mÄ™skiej, bo chociaż to dzieÅ„ kobiet, to kobiety zostawiliÅ›my za sobÄ…, nawet zwyciężczyniÄ™ biegu. To nie jest Å‚atwe, bo przeskoczyć półprofesjonalistkÄ™ jest trudno. BiegliÅ›my do piÄ…tego kilometra. SpojrzaÅ‚em na zegarek: 17:54. SpojrzaÅ‚em w swoje zasoby energetyczne i zdecydowaÅ‚em: przyspieszam. ZaczÄ…Å‚em uciekać mojej grupie. Najpierw powoli, jak ptak ociężale wzbijajÄ…cy siÄ™ do lotu. A potem jak żaba, skokami, 30-metrowymi interwaÅ‚ami. Nie biegajcie tak, bo to gÅ‚upota. Ale ja bÄ™dÄ™ tak biegaÅ‚, bo to moja gÅ‚upota. Przed ósmym kilometrem dogoniÅ‚em grupkÄ™ przede mnÄ…, a w niej Szymona D. PisaÅ‚em kiedyÅ› o nim, że ma galaretowatÄ… posturÄ™ i niesamowicie biega. Nic siÄ™ od tego czasu nie zmieniÅ‚o. W grupce zaczÄ™liÅ›my siÄ™ we czterech tasować. Jeden nam uciekÅ‚, jeden zostaÅ‚ i przed dziewiÄ…tym kilometrem zaczÄ™liÅ›my siÄ™ przymierzać z Szymonem D. do walki. ZerkaÅ‚em na zegarek, wiedziaÅ‚em, że mam szansÄ™ na zÅ‚amanie 36 minut, ale niewielkÄ…. A że to i tak nie jest życiówka, wiÄ™c nie napinaÅ‚em siÄ™ na to bardzo. I w tym momencie dogoniÅ‚ nas tupot. Bogdan B. Sama rutyna. WyprzedzaliÅ›my siÄ™ we trzech z trzynaÅ›cie razy. Pierwszy na metÄ™ wbiegÅ‚ Szymon D., ja trzy sekundy za nim, a Bogdan B. dwie sekundy za mnÄ…. RozdzieliÅ‚ nas jeszcze mÅ‚odziak Piotr S., który zrobiÅ‚ życiówkÄ™. Powraca do gry, do czasów, kiedy jeszcze nie miaÅ‚ dzieci, tylko biegajÄ…cÄ… żonÄ™ i bieganie. Teraz ma chyba trójkÄ™ dzieci i biega jeszcze szybciej niż przed porodem. Zula, a kiedy ty wrócisz na trasy? Na DzieÅ„ Kobiet chciaÅ‚oby siÄ™ powiedzieć: wracaj. Bo to chyba nie byÅ‚oby równouprawnione i sprawiedliwe, gdyby po rozmnożeniu siÄ™ rodziny kobieta nie mogÅ‚a wrócić do biegania. PrzebiegÅ‚em tÄ™ dychÄ™ w 36:04, to mój drugi czas na tej trasie. Jestem zadowolony, bo to już jest naprawdÄ™ szybkie bieganie. SpojrzaÅ‚em na poczÄ…tek tekstu. WÅ‚aÅ›nie tego wszystkiego miaÅ‚em nie pisać! Ale trudno. Już meta.  Â
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.