Skoro dziś czwartek, to tradycyjnie przegrałem z Dzikim w ping ponga. Prowadzi już w meczach 8:1 i już może sobie szykować wirtualne miejsce na pierwszy nowożytny puchar w naszych rozgrywkach. Ping pong to 50 proc. techniki, 10 proc. wytrzymałości i 40 proc. psychologii. Powiem Wam, że jednego seta w dzisiejszym meczu przegrałem do zera (!), a w następnym ze stanu 10:7 dla Dzikiego wyciągnąłem na przewagi i wygrałem. Ostatecznie było dziś 4:2 dla Dzikiego, ale po walce.
Bieganie, to czysta fizjologia. Zaraz Ocobiegatu zacznie wykazywać, że biega się głową, ale dla mnie dziś maraton, to hemoglobina, włókna wolnokurczliwe, zapasy glikogenu, mechanizm lipidowy, utylizacja kwasu mlekowego. Psychologia maratonu może być nadbudowana na fizjologii, ale jej nie zastąpi. Tu nie ma takich cudów, jak w ping pongu. Jeżeli podzielimy maraton na cztery sety po 10 kilometrów, i jeżeli w drugim secie dostajesz do zera (człapiesz, padasz, idziesz), to w trzecim i czwartym też dostaniesz do zera.
Fizjologię (ok, i psychologię też) przed Krakowem buduję teraz obozem. Biegam tyle, że nie mam czasu o tym pisać, więc krótko.
We wtorek rano była wytrzymałość szybkościowa. Pobiegłem na stadion przy Koncertowej i zrobiłem 6 razy po kilometrze w ok. 3:50-3:55, czyli o jakieś 5-10 s szybciej niż potrzebuję na maraton. Kilometrówki przeplatałem 333-metrówkami w tempie ok. 3:45, a wszystko było poprzedzielane półtoraminutowymi odcinkami truchtu. Miało być krótko i szybko, a wyszło z dobiegiem na stadion prawie półtorej godziny.
Z wieczornego treningu we wtorek już chciałem zrezygnować , bo mieliśmy trudne rozmowy z Moją Sportową Żoną. Ale rozmowa o północy zrodziła tak złe emocje, że wylazłem z łóżka, założyłem ciuchy i poszedłem to wybiegać. Spotkałem pięciu pijanych i jednego biegacza, ciekawe czy też po kłótni z żoną. Zrobiłem pół godziny w miarę wolno.
Środa – wytrzymałość. Umówiliśmy się na stadionie przy Agrykoli z Chłopasiem, który jedzie zdobyć Dębno. Zależało mi na tym, bo we wtorek Chłopaś brzmiał przez telefon wątpliwie, a czuję się teraz trochę odpowiedzialny za jego formę, gdyż nieco korespondowaliśmy. Plan był taki: Chłopaś robi kilometrówki po 5:00 (planowane tempo na maraton to 5:30), a ja robię to z nim jako długie wybieganie w wysokim pierwszym zakresie. Kiedy Chłopaś odpoczywa między szybkimi odcinkami, robię półtora kółka po stadionie i znów ruszamy razem.
Wyszło rewelacyjnie. Odzyskałem wiarę w Chłopasia, Chłopaś chyba odzyskał wiarę w siebie. A i ja z siebie byłem zadowolony, 20 km w godzinę i 40 minut, sam bym tego nie zrobił.
Po takiej porcji wieczornego treningu już nie było, tylko brzuszki i trochę płotków. A w dzień mieliśmy w Lesie Kabackim zdjęcia rozciągania z MSŻ, to znaczy ona miała, a ja odkreślałem z kartki, co zostało rozciągnięte. Efekt będzie na łamach za niecały miesiąc. W ogóle mamy teraz mnóstwo zdjęć sportowych – dziś z kolei w studiu foto MSŻ robiła fitnessowe wzmacnianie, ja płotki z kija od szczotki, a razem pozowaliśmy do sportowego materiału w Wysokich Obcasach. Fajnie być gwiazdą, chociaż papparazzi za nami nie gonili 😉
Czwartek – przed ping pongiem zrobiłem pół godziny siły biegowej. Skipy robię teraz tak: 60 skipów A, 10 skipów B, 10 skipów C, 10 wieloskoków, Wam radzę poprzestać na skipach A, na początek może być 30 na każdą nogę. I podbiegi koło stajni na skraju Ursynowa.
A przed chwilą wróciłem z wieczornego wybiegania. Godzina w tempie 5:40. Piszę to, nie żeby namawiać tych, co szybko trenują, do wolniejszych treningów. Tylko, żeby tych, co trenują wolno, a startują szybko, utwierdzić w ich ścieżce.
Zdziwiło mnie, jak Ursynów biega. Spotkałem więcej biegaczy niż mieszkańców z psami, więcej niż rowerzystów. A ścieżek i psich kup u nas dostatek.
chlopas
2010/04/09 00:10:27
ha! jestem pierwszy! ano uwierzyłem, że będzie dobrze w tym dębnie. nie wypada żeby było inaczej po tych zimowych przebijaniach się przez zaspy. i dodać trzeba, że bieżnia bywa przyjemna – dla mnie to był pierwszy raz po tak małym kółku i chwalę sobie do dzisiaj. jeśli ktoś nigdy nie ganiał po bieżni, powinien spróbować.
–
mksmdk
2010/04/09 08:39:05
Wojtek gania obóz po 2 treningi dziennie dla mnie kosmos
jak ty znajdujesz na to czas !!!
Ja dziś po poniedziałkowym nagłym zwrocie akcji i decyzji w spr Crakovii będe po południu ganiał „klasyczną” trzydziestkę. Tak by wypadało i tak wypada.Jednak zima nie była dobra dla mnie wiec na wynik w Krakowie nie liczę jedynie na przyzwoitość.
New York City Marthon jest automatyczny dla tych co 3 razy nie wylosowani.
–
klamerka.1
2010/04/09 09:11:51
A ja się kłaniam wszystkim i ujawniam, i trzymam kciuki za wszystkie plany treningowe i startowe:) Fajko – daj z siebie wszystko w Dąbrowie! (będę Cię obserwować;)) A Tobie Biegofanko dziękuję za wsparcie i słowa otuchy:) i za to, że „odmitologizowałaś” dla mnie ten blog:) i mam oczywiście nadzieję, że możesz już pełną piersią krzyknąć: Stópki moje! Do przodu!
–
sfx
2010/04/09 09:15:03
Dębno zbliża się dużymi krokami, a zostało tych kroków jeszcze niecałe dwa.
Wczoraj ostatni krosik, ostatnie przebieżki… lekkie, 6 x 100m w tempie 4:45…
I było tradycyjne przesilenie… czyli nie miałem siły na ten ostatni trening, w zasadzie trucht – zupełnie jakbym nigdy nie biegał… ale to chyba taka podpucha organizmu, chyba już to przerabiałem przed maratonem.
Jak Was czytam to niektórym zazdroszczę i gratuluję możliwości – w końcu w biegu najważniejsza jest włożona weń praca… a więc świetnie przepracowaliście ostatnie miesiące.
Dziki… jak biegniesz ? do Dębna, czy jednak nie ? zadzwonię z trasy 🙂
–
ocobiegatu
2010/04/09 09:23:58
quentino- 5-21.1 a maraton to jak hokej na trawie vs. na lodzie..
tu Wojtek pisze o fizjologii a to najwazniejsze w maratonie – to inny sport od biegania..:). 5, 10 ,21.1 to inne instrumenty muzyczne od maratonu – który jest harmonią- instrumentem harmonią ..:) – ja tak to sobie porównuje.
Moja największa wiara w bieganie to nie główka ( choć jako miłośnik tempówek bardzo tą teorie popieram- ale z doswiadczeniami tylko na 5-21.1km- nie w maratonie) ale specyficznośc treningu – co trenujemy to mamy.
Podam mój ostatni przykład – tuz przed Wialkanocą pobiegłem jedno kólko w parku – 1,3km na maksa . Okazało sie , że nie umiem biegac ! ..:). To znaczy był tak słaby dla mnie wynik. Podobnie było z niedawnym 3km na maksa – tempo ledwo co lepsze od 5km. A ja takich rzeczy jak 1km nie biegałem od czasów szkolnych ! czyli z 35 lat temu…
Nie biegalem tez 3km tak z 20 lat..Umiem tempo na 5km , to lubie ale nie umiem zwyklego 1km ! Bo co trenuje to mam..Jak ktos robi interwaly to spokojnie robi szybko ten jeden km ( albo kilometrowki).
–
quentino-tarantino
2010/04/09 09:50:43
No to już się prawdziwa nagonka na moją koncepcję biegania zrobiła 😉
Czuję się jak ten lis na polowaniu…a za mną ogary i charty…pytanie tylko czy mnie zamęczą podczas tej nagonki, czy cały umknę przed nimi do mety (nory) 🙂
Choć ma to swoje plusy – aby obronić swój plan treningowy muszę dać z siebie wszystko a „dzięki” Waszym strofującym wpisom poziom adrenaliny już mi skoczył 😉
Martwi mnie tylko konserwatywne podejście mojego Ministra Dziwnych Kroków, który już stawia sprawę w ten sposób – jeśli się Quentino uda (mówi się trudno 😉 to będzie tylko dziwaczny wyjątek potwierdzający Świętą Regułę…a przecież mógłby wtedy stwierdzić – super koncepcja, odwaga i determinacja dały świetny efekt 😉
Wojtek – cała nadzieja w tym, że padnę ok. 30km! 😉
–
biegofanka
2010/04/09 10:00:41
Klamerka – super, że się ujawniłaś… dzięki… napisz, jak u Ciebie, czy już biegasz. Ja po dwóch dniach przerwy znowu idę spróbować trochę przetruchtać… zobaczymy, jak stópka to zniesie, mam nadzieję, że już będzie coraz lepiej:))
–
quentino-tarantino
2010/04/09 10:01:23
sfx – co do Twojego wczorajszego przesilenia – miałem dokładnie to samo ale już wiem, że to standard;-) Bierze się to z mocnego wtorkowego akcentu i wcześniejszych mocniejszych przygotowań ale od dziś powoli krzywa powinna nam rosnąć aż do niedzieli g.10 🙂
–
biegofanka
2010/04/09 10:06:48
Quentino – a mojemu małżonkowi podoba się sposób, w jaki trenujesz, on oczywiście też jak idzie biegać, to chce szybko skończyć i zamiast wolnego wybiegania robi intensywny trening…tylko że trenuje rzadziej;))
–
biegofanka
2010/04/09 10:08:30
To życzę Wam Maratończycy tej niedzieli zrealizowania swoich marzeń, co do wyniku… lekkości w biegu, niemal frunięcia do mety:))
–
biegofanka
2010/04/09 10:12:50
Oczywiście tego samego życzę Wam Półmaratończycy… przecież Dąbrowa w tę niedzielę… Andante, Fajka i nie wiem, kto jeszcze… Powodzenia!:))
–
beautyandb
2010/04/09 10:21:50
Znowu mam przedstartową tremę…. Chyba nie jestem za dobrze przygotowana. Chociaż w środę smigalam dwójeczki po 4:36 jak złoto… Jak nigdy. Trzymajcie za mnie kciuki, co….?
–
quentino-tarantino
2010/04/09 10:29:22
biegofanko – w takim razie w Dębnie będę biegł Pod Wezwaniem Biegofanki i Jej Męża:-)
beautyandb – moje kciuki będą z Tobą 😉
–
ocobiegatu
2010/04/09 11:10:22
quentino – Bracie Winnetou – old Shatterhand zgadza się jednak z Tobą , że przymulanki dobre są dla zawodowców….hough..:).
No bo jak ktos biega 150km to może te 75% przymulanek zrobić a ten co biega 15km tygodniowo ? wzorując sie na zawodowcach ludzie co nie trenuja do maratonu robia wolne dlugie biegi 3x5km w tygodniu ..
Plany powinny byc pod kilometraz tygodniowy zdaje sie ? i pod to czy ktos trenuje pod maraton , bo nie kazdy to robi…
Dlatego nigdy nie kupie zadnej ksiazki o bieganiu- to wrzucanie wszystkich tylko do jednego worka..:).
Maraton lubi kilometry ale amator nie lubi przymulanek..:)
–
piotrek.krawczyk
2010/04/09 11:48:12
sfx – nie biegnę Dębna ani Krakowa. Biegnę Silesia Marathon z Partnerem Andantem. A we wtorek najbliższy zrobię sobie urodzinowe 43 km po Puszczy Kampinoskiej, wygląda na to, że samotnie, bo John początkowo się zapalił, a potem spiętrzyły się trudności.
Powodzenia w Dębnie, uwaga na trasę. Jest szybka i łatwo się „przypalić”.
Dziki
–
johnson.wp
2010/04/09 12:40:47
klamerka – witamy:), tylko co oznacza tajemnicze „.1”? czy jest wiecej klamerek (tak jak fajek np.), czy to jest nr 1 wśród klamerek? 🙂
–
johnson.wp
2010/04/09 13:01:03
polskobiegacze, przy podsumowaniu aktywności klubowej nie zapominajcie o starcie kalabris i moim na 10k w Gnieźnie, w sobotę. To niby tylko test włokien szybkokurczliwych, ale wg mojego wyczucia, trening do tego dystansu słuzy wyuczeniu cielska żeby podnosiło nogi wyzej. Taka poprawa techniki ma polepszyć wydajność równiez przy tempie maratońskim i skrócić męki w Krakowie. Ale mnie jednak najbardziej cieszą długie wybiegania, po to właśnie bawie się w maratończyka. Również na treningach. Na moim poziomie wytrenowani wszelkiej masci kalkulatory są do bani. Wg tebelek pierwszy zakres biegam zdecydowanie za wolno (ok 30sek!), natomiast, żeby bylo jeszcze smieszniej, 3 zakres biegam 15-20 sek szybciej niz te tabelki przewiduja.
–
johnson.wp
2010/04/09 13:05:30
Wojtku – czy móglbys prypomnieć Twój sprytny przelicznik z 10k i 21k na maraton?
I drugie pytanie – czy lepiej biegać 14k WB2, które jednak męczą zawodnika, czy tez jak zdaje sie Ty propagujesz, kilometrówki (ile?) w tempie 15sek szybszym niz maraton z 2min przerwami w truchcie?
–
biegofanka
2010/04/09 15:01:59
No oczywiście – Johnson, kolejnej życiówki na dychę!:))
Kalabris – czegóż Tobie życzyć… no chyba, żeby nic Ci nie dokuczało i żebyś mogła lekko i dobrze przebiec ten dystans. Powodzenia!:))
–
bolek.03
2010/04/09 22:12:12
Tomuś Czereśniak (młodzież – Google) zaśpiewałby: „Już kuferek stoi spakowany…” Jutro o 8.00 kierunek: Dębno. W niedzielę trzymajcie kciuki:)
–
quentino-tarantino
2010/04/09 22:40:59
bolek.03 – ja też już spakowany i jutro o 10 ruszam z Poznania nach Dębno. U mnie zamiast Tomusia czai się raczej Michael Buffer i jego „Let’s get ready to rumble!” 😉
–
kalabris
2010/04/09 23:43:19
biegofanko – dziękuję za wsparcie! list od Ciebie doszedł, obiecuję napisać, ale czasu wciąz mało. Jednak go znajdę – tak czy siak (zdjęcia superowe!)
Johnson – powodzenia jutro! zyciówki nie będzie, ale dam z siebie wszystko
–
kalabris
2010/04/09 23:46:49
i dostałam dobry znak – wczoraj mój syn pierworodny pisał test 6-klasisty i zgadnijcie o kim napisał opowiadanie (dotyczyło kogos, kto odniósł sukces)! o swoich „starych”, „wapniakach”! jak zaczęli biegać i przebiegli MP 2009!jak trenowali, jak medale grawerowali itd. Chciałabym to przeczytać! to dla mnie nagroda…
–
kalabris
2010/04/09 23:48:01
wszystkim „dębniakom” wiatru w żagle i płuca! i dobrej pogody
–
quentino-tarantino
2010/04/10 07:59:14
kalabris – no to Twój pierworodny pięknie ZDAŁ test przed rodzicami. Miło.
Teraz poranna kawa, śniadanko, sprawdzenie ekwipunku i wyjazd na mój trzeci maraton. Dla mojego 5-cio miesięcznego Bruno to też bedzie trzeci maraton – dwa poprzednie zaliczył jako Cichociemny 😉
Z tego co zapowiadają to pogoda na jutro dla maratończyków będzie albo super albo beznadziejna – zobaczymy co przeważy.
Plan jest taki jak pisałem kilka dni temu – jeśli nie będzie zimnego wiatru i deszczu a i w moim organizmie nie zapali się żadna czerwona lampka to spróbuję ataku na 3:30.
W razie wymuszonej korekty pobiegnę na 3:40/45.
Moi Skrzydlaci Bracia i Siostry – sam pobiegnę ale będę trzymał kciuki za Was wszystkich!
Walczcie o życiówki i o radość z biegu i atmosfery zawodów!
–
sfx
2010/04/10 10:31:49
Te informacje, które zapewne do wszystkich właśnie docierają są strasznie bolesne.
+++++++
Pobiegnę w żałobie. Dla Polski.
–
quentino-tarantino
2010/04/10 10:33:32
Jestem w szoku…Współczuję rodzinom…brak słów…
–
johnson.wp
2010/04/10 12:08:03
Wielka tragedia…, w naszym oknie już wisi flaga z kirem
Organizatorzy w Dębnie zachowali się na poziomie i pobiegniecie w hołdzie dla ofiar, natomiast w Gnieźnie uznano, że Bieg Europejski to taka niepoważna, ludowa zabawa tylko i został odwołany.
–
wojciech.staszewski
2010/04/10 14:57:14
+++++++++++++++++
(więcej pojutrze napiszę)
–
ocobiegatu
2010/04/10 16:02:53
Do tej pory nie potrafię sobie wyobrazić tej tragedii. Zginął też ktoś o moim nazwisku a po krwi może z Jaćwingów na Suwalszczyźnie był początek . Ludzie nieraz pytali się mnie, z uwagi na rzadkie nazwisko, czy to ktos z rodziny. Mówiłem , że nie wiem, choć wiem , że Krzysztof Putra urodził się w sąsiedniej wiosce do wioski mojego ojca, bliziutko Suwałk.Kuzyni z Koniecboru go znali , próbowali zbadac korzenie ale sie nie udało. Teraz juz takich pytań nie będzie….
Co do tematu odwoływań biegów to myślę, że wobec takiego szoku wszystko idzie na bok, nie ma sensu oceniac orgów , biegaczy -co robią. Jedni czują , że pobiegną , inni przeżywają to tak, że nie pobiegną albo nie zorganizują…
–
fajka
2010/04/10 18:27:33
W Dąbrowie odwołali półmaraton. I tak nie dałbym rady pobiec. Nie umiałbym rywalizować w takiej sytuacji.
Jest szalenie smutno..
–
piotrek.krawczyk
2010/04/10 19:51:03
++++
Dębno odwołane, wiadomość od sfx, który wraca z innymi koleżankami i kolegami bez medalu i nikt nie ma tego za złe. Rozumieją biegacze decyzję Ministra Sportu. ++++
–
mksmdk
2010/04/10 20:39:50
tę straszną wiadomość miał wątpliwą przyjemność przekazać mi i innym słuchaczom radia dziś rano tokowy akurat byłem w drodze na okęcie na początku była mowa o wypadku i nadzieja dopiero następna informacja to już była katastrofa i już beznadzieja w radio to jakoś tak brzmiało nierealnie dopiero jak dotarłem do domu urealniło się w TV
pojechałem jednak na 10km do kabat start był o 11 15 cały czas w słuchawce leciał Tokowy ze swoim porankiem podczas biegu który jednak się odbył nie było tak jak zwykle wolniej bez werwy , wyciszenie panowało słuchałem tych okropnych newsów i zadawałem sobie pytanie czy to naprawdę takie trudne było kupić/zorganizować normalne samoloty i wymienić te latające trumny
to nie jest ten moment zaraz się przywołuje do porządku Polska dziś płacze
–
sfx
2010/04/11 10:05:09
Dziś skatuję się na krosie.
Ok. 17 ruszam na 20, może 25, a może i 30k… w imię tragedii.
Dębna nie było. I co z tego. Organizatorzy zachowali się świetnie – wszyscy co byliśmy to wiemy, że chcieli jak najlepiej.
W sumie mogłem zostać i pobiec dziś bez organizacji, spontanicznie – jednak wróciłem.
–
johnson.wp
2010/04/11 10:26:45
Wczoraj biegałem z mszą przez radio. Dzisiaj pobiegnę trzydziestkę w poprzek przez miasto, z tą samą myślą co Ty SFX, będę słuchał „trójki”
–
johnson.wp
2010/04/11 11:08:38
Tak się złozyło, że Prezydent ostatni swój list skierował m.in. do moich synów harczerzy – z okazji uroczystosci wręczenia sztandaru wielkopolskiej chorągwi ZHR. Uroczystości odbyły się wczoraj i wwtedy odczytano im ten list…
–
beautyandb
2010/04/11 11:18:33
[‚]
Będę w Krakowie. Zachowania organizatorów Dębna nie skomentuję, bo to nie miejsce ani czas.
–
sfx
2010/04/11 11:59:49
A w Koszalinie wielka impreza – hucznie świętuje się kolejną niedzielę na giełdzie.
Grille, lody, wata cukrowa i muzyka w głośnikach!
KOSZMAR
Ludzi tam więcej niż w kościołach… a na pobliskiej Górze Chełmskiej w kaplicy pusto !!!!!
–
sfx
2010/04/11 12:00:11
hipokryzja polskiego katolicyzmu
–
ocobiegatu
2010/04/11 14:26:14
10km w czarnym kombinezonie, o 12.00 odezwaly sie glosno syreny w parku, nigdy w życiu nie biegałem w takich okolicznosciach.Po drodze kilku biegaczy , wszyscy w ciemnych strojach .
–
quentino-tarantino
2010/04/11 15:29:19
Wczorajszego Dębna teraz nie będę komentował. Dowiedziałem się na miejscu stojąc w kolejce po „pakiet startowy” – zadzwonił do mnie sfx.
sfx – naprawdę pechowo się złożyło bo tylko się przywitaliśmy i zamieniliśmy raptem kilka zdań. Po info o odwołaniu biegu musieliśmy w minutę z żona podjać decyzję czy szybko wracamy do Poznania czy nocujemy. Ze względu na maluszka ruszyliśmy od razu i nie było czasu na sensowną rozmowę. Nadrobimy.
johnson – dziekuję za wczorajszy telefon gdy wracałem podwójnie zdołowany. Musiałem odmówić biegnięcia dzisiejszej 30 bo byłbym paskudnym „zdrajcą” własnej koncepcji nie biegania takich zajobów 😉 Przypomnę moją wersje – 30 i 40 to sie biega ale w…maratonie. Ale wielkie dzieki za pogonienie mnie do dzisiejszego biegania!
Johnson – tak jak Ci powiedziałem pobiegłem w intencji ale konkretnie – ok.15 km w tempie 4:45.
–
johnson.wp
2010/04/11 19:11:20
Moją „32” udało się zakończyć przed deszczem:) 19k w pierwszym zakresie po 6:12, plus 10k po 5:20, niestety już za progiem III zakresu. Całe trzy godziny z „trójkową” audycją żałobną. Słowa uznania i wdzięczności dla naszych dziennikarzy radiowych. To naprawdę ludzie z klasą. Poza tym naród nasz, szczególnie warszawski, wspaniale się zachowuje. Widać jedność w żałobie, chociaż panowie P. i Z. judzą bezwstydnie nad trumną w TVP1.
Nic to. Idę teraz zanurzyć się w solance…
–
sfx
2010/04/11 20:35:41
dziś było dużo
9k rano, rekreacyjnie i refleksyjnie… wtedy właśnie mijałem festyny na giełdzie samochodowo-towarowej w Koszalinie…
o 16:30 ruszyłem na 31k krosu… zgodnie z planem
czyli dzisiejszy dzień = 40k
–
kawonan
2010/04/11 20:59:21
Wczoraj mieliśmy mieć finał PLAS (powiatowa liga amatorów siatkówki)- odwołano.W obliczu tak wielkiej tragedii to oczywiste.W zamian pobiegłem na 50 min na swoje leśne ścieżki z modlitwą „…miej miłosierdzie dla nas i całego świata”.Żal,ból, współczucie.Cześć ich pamięci!!!
–
tomikgrewinski
2010/04/12 00:16:36
w sobote kilkanascie godzin spedzilem sledzac komentarze tej strasznej tragedii ktora nas wszystkich dotknela. mimo ze na codzien nie ogladam tv nie bylem w stanie oderwac sie od telewizora…a w niedziele wreszcie po prawie 4 tygodniowej przerwie w bieganiu i rehabilitacji w ortoreh potruchtalem po lesie w Radosci. stesknilem sie za tym strasznie 🙂 noga na szczescie nie bolala choc czuje ze nadal nie jestem w 100% dyspozycji.a najgorsze ze przez 45minut treningu caly czas czulem strach czy kontuzja sie nie odnowi…nie moglem przestac o tym myslec…
–
kalabris
2010/04/12 09:36:48
żal…
–
kalabris
2010/04/12 09:38:48
podobno zginął też Maratończyk pracownik BOR-u. Mimo odwołanego biegu pojechaliśmy przez Gniezno do Poznania, aby być z przyjaciółmi jak było zaplanowane. Być RAZEM. Gniezno było wyludnone i smutne. Nie tak miało byc, nie tak…Życie pisze swój scenariusz
–
nuggers
2010/04/12 13:14:40
Bieg Zoo przełożono na 1. maja.