Z tego wszystkiego zapomniałem życzyć wszystkim dobrych świąt. Dziś to już musztarda po kiełbasie. Człowiek zabiegany trochę.
Religijny aspekt wielkanocy trochę mi w tym roku umknął, moja nadzieja na istnienie Boga jest chyba w jakimś dołku. A święto wielkanocnego króliczka, cukrowego baranka i zastawionego stołu, to nie dla mnie. Tym bardziej ucieszyły mnie dziś rano tłumy biegaczy w Lesie Kabackim. Polska nie tylko zjada świąteczne wędliny i sałatki, ale biega. Przez godzinę spotkałem ze 20 osób. Sporo nowych, widać po stroju, kroku. Pewnie ktoś szykował się do polskobiegowego weekendu 9-10 maja.
W sobotni ranek też widziałem w Kabatach biegającą Polskę, również około 20 osób, tyle że w dwie i pół godziny. Z Danielem źrebakiem umówiliśmy się na porządną trzydziestkę. Miało być 18 km po 5:30 (spokojny pierwszy zakres), a potem 12 km po 4:00 (w tempie na maraton). Początek wyszedł nam po 5:10, nagadaliśmy się przy tym bardziej niż gdybyśmy spotkali się na piwo, czyli nie przekroczyliśmy granicy pierwszego zakresu. Szybki odcinek Daniel zrobił w tempie 3:55, bo już mnie przerósł, już jest mocniejszy, gdyby nie tylko sobie biegał ale trenował to biegałby maraton po 2:30. Ja się na początku w miarę z nim trzymałem, ostatecznie wyszła średnia 4:10, co i tak jest moim najszybciej przebiegniętym szybkim odcinkiem w ostatnim miesiącu (chociaż biegałem wtedy 10, 8, 6 km).
Na razie nie jest za zielono (w oryginale mówi się za różowo, ale czy ja jestem Jola Rutowicz?). Żeby szybko wyrosło to, co zasiałem zimą, robię teraz obóz biegowy. W tym tygodniu będę biegał zasadniczo po dwa treningi dziennie (a co trzeci dzień odpoczynek – tylko jeden trening). Rano wytrzymałość, wieczorem szybkość. Następny tydzień już naprawdę wypoczynkowy, żeby w Krakowie powalczyć jeśli nie z Danielem, to ze swoją życiówką. Czyli wyraźnie złamać 2:50.
Dlatego dziś rano była godzina wolnego biegu, na koniec trzy razy 30 sekund szybko, równo, ładnie na przetrzeźwienie. A wieczorem będzie powiedzmy moje ulubione 3 minuty szybko, 2 wolno razy 6 (przypominam: róbcie 2 szybko, 3 wolno, o ile nie biegacie dłużej niż trzy lata). Będę się tylko musiał dogadać z Moją Sportową Żoną, kiedy wychodzą z siostrą na rolki.
Bo w sobotę było tak: pogoda w Warszawie podła, poświęciliśmy jajka symbol nowego życia i króliczka w złotku symbol rozpasanej konsumpcji. Obiad, telewizor i siedzimy w domu. Mówię po południu: nie daję rady, kto ze mną wychodzi, na rolki, na rower, na cokolwiek. Nikt nie chciał. Objechałem sam na rolkach pół Ursynowa, pogadałem przy tym z ojcem w ramach darmowych minut. A jak wróciłem, okazało się, że MSŻ z siostrą tak są dotknięte nudą, że wzięły rolki (siostra MSŻ pożyczyła moje, ciut na nią przyduże) i poszły pojeździć. Szwagierka wróciła zachwycona możliwościami rekreacji na Ursynowie. Warszawa trochę jej się nie podoba (wiadomo), trochę podoba (Krakowskie Przedmieście, stara Praga, park przy Cytadeli). Ale najbardziej zachwyca ją, że na spacerach z wózkami widzi się niemal wyłącznie ojców lub całe rodziny. Na Podhalu łatwiej zobaczyć sarnę w lesie niż ojca z wózkiem.
Dziś w Lesie Kabackim spotkałem trzy sarenki. Jakbym wyjechał na obóz do Szklarskiej, Wałcza albo Spały.
bartosh_91
2009/04/13 21:35:49
Prosiłbym o pomoc w organizacji treningu. Mam 18 lat, rekord na 10km 46:30 ale było to zrobione bez jakiegoś przemyślanego treningu. Chcę się wziąć za to bardziej na serio i z głową dlatego proszę o porady. Trenuję 4 razy w tygodniu w tym w niedzielę dłuższe wybieganie. Jak powinny wyglądać pozostałe treningi? Przygotowuję się pod 5 i 10km, wiem że powinienem dużo ćwiczyć szybkość, bo później tego nie nadrobię.
–
wojciech.staszewski
2009/04/14 12:58:59
bartosh. ja bym radził tak.
niedzielne dłuższe wybieganie – fajnie, ale pamiętaj, że to ma być naprawdę powoli. kończ trzema szybkimi minutówkami (z przerwą 2-3 w truchcie).
pierwszy trening – radziłbym robić siłę. czyli najpierw pół godziny podbiegów (szybko do góry, bardzo ostrożnie i wolno w dół), niezbyt stromych, długość 100-300 metrów. po kilku tygodniach dołączyłbym do tego kilka serii skipów A, a potem skipy i wieloskoki.
drugi trening – w jednym tygodniu wolne 30 minut, a potem sześć minutówek. w drugim tygodniu – BNP, bieg z narastającą prędkością, 30-45 minut, zaczynasz w tempie wybiegania, a kończysz bardzo mocno.
trzeci trening – szybkie interwały. zacznij od 2 minut szybko, 3 minuty w truchcie powtórzone 6 razy. a potem kombinuj – np. 15 minutówek (minuta przerwy w truchcie), np. 4 razy 5 minut szybko, 5 w truchcie, np. 1 szybko, 1 truchtu, 2 szybko, 2 truchtu, 3 szybko, 3 truchtu – i powtarzasz to wszystko 3 razy.
specjalistyczny trening szybkościowy to tylko ten trzeci. ale siłowy to podbudowa dla szybkości. a w wytrzymałościowych będziesz miał szybkościowy akcent na koniec. to zagra.
–
bartosh_91
2009/04/14 20:16:20
A gdzie w lesie kabackim można znaleźć jakieś miejsce do robienia podbiegów?
–
sfx
2009/04/14 21:14:10
Niestety.
Jestem bliski podjęcia bolesnej dla mnie decyzji rezygnacji ze startu. Mimo, że wszystko było dopięte na ostatni guzik (organizacyjnie). Mimo to w Krakowie będę od przyszłej środy przez cały tydzień… jak nie wystartuję to pojawię się na starcie.
Dziś zrobiłem sobie lekki rozruch – dostałem właśnie rewelacyjny pakiet startowy klubowiczów PB… musiałem przetestować zawarte w nim elementy :).
Miało być 30-45min. powolutku… a więc rozgrzewka, rozciąganie i 6:00/km… niestety po 30 minutach wyszło to co wychodziło wcześniej :'( – choć była przerwa od soboty…
mam teraz doła
–
wojciech.staszewski
2009/04/15 11:47:56
bartosh – na 6. km pętli (trasa na http://www.laskikabackie.pl), od pętli autobusowej w Powsinie jest 400-metrowa ścieżka do góry.
sfx – przykro mi. wygląda na to, że ten start mógłby ci tylko rozwalić kolano, a ukończenie stanęłoby pod znakiem. nie chciałbym być w twojej sytuacji, można się nieźle załamać po tylu miesiącach przygotowań.
–
bartosh_91
2009/04/15 18:37:40
Może być tak, że każdy mój trening trwa przynajmniej godzinę? Zawsze dobiegam do lasu kabackiego w 20 minut i 20 wracam. Jak robię szybkościowy to zawsze jest pomiędzy dwoma 20 minutowymi wolnymi biagami
–
pict
2009/04/15 22:43:22
Pakiet klubowy PB ok tylko mój kubek przeszedł z urwanym uchem 🙁
Mój maratoński debiut już 3 maja – biegam jak oszalały i nie mogę się doczekać. Chętnie przeczytałbym jakiś odcinek bloga o debiucie maratońskim autora 😉
–
johnson.wp
2009/04/16 08:34:21
SFX- mi również przykro, bo widac u Ciebie pasję do biegania. żałuję, że nie pobiegniemy razem ale fajnie by było jak byś pokibicował. Mój numer startowy poznam dopiero w Krakowie (tak to wymyslił oragnizator). Nazywam się Władek Polcyn. Jeżeli chodzi o kolano – mój kolega nie moze biegać, bo rozwalił sobie solidnie wiązadła na nartach (leczył się z tego dwa lata). Jednak od długiego czasu intensywnie jeździ na rowerze – ja za nim nie nadążam. Myslę, że to jest dobra alternatywa dla Ciebie. Spróbuj – to też uzależnia 😉
–
johnson.wp
2009/04/16 08:51:58
sfx- przy okazji, między 29.06 a 12.07 bedę w Kolobrzegu na wczasach zrodziną. Organizujecie w tym czasie jakieś biegi nadmorskie?
–
ocobiegatu
2009/04/16 11:24:26
Dla biegacza , który obawia sie kontuzji bym polecił przede wszystkim chód sportowy. Trenuje to ca. 1 : 3 na korzyść biegu. Świetnie się wzmacnia stopę – Polska Biega niestety tylko pośrednio to poleca – w dziale rehabilitajca-klinika dr.Witek pisze , ze w biegu stopa najważniejsza…Kardiologicznie – rewelacja – prawidłowo chodząc bez problemu można osiągnąc zakresy tętna, do maksa. Chód prawidłowo wykonany ( m. innymi reguła olimpijska – wyprost nogi w kolanie w czasie kontaktu pięty z podłożem ) sprawia , że kolano jest odciążone. Mniej pracuje też mięsień czworogłowy – dobry sędzia chodziarski patrzy na to czy ten mięsień jest napięty , jeśli jest napięty to znaczy , że zawodnik biega. Nawiasem mówiąc nie wiem czemu w Gazecie, w artykule „przekrój biegacza” podano , że pracuja tylko tylne mięśnie nóg biegacza …Pracuje czworogłowy – przedni , pracują mięśnie goleni z przodu (shin splints to typowa dolegliwość). W artykule przeniesionym na Polska Biega już nie ma rysunku biegacza z niby , tylko tylnymi mięśniami pracującymi…Czyżby korekta błędu ?
W chodzie pracują głównie biodra i stopy . Chód ma ta główna wadę , że ludzie się z niego śmieja..Jak ide po 8km/godz to moge ukryć technikę ..ale jak ide po 10km/godz. to już nie…Nie wiem czemu ale już trzy razy mnie młode dziewczyny przedrzeźniały w parku widząc na tym tempie – zaczeły kręcić biodrami. W sumie to przykre , trenuję to a jestem jak z filmu „Rain Man” – chodzić tylko w deszczowe dni gdy nikogo w parku nie ma… A gdzie teraz deszczowe dni dla chodziarza ?..))
–
ocobiegatu
2009/04/16 19:14:20
zapomniałem dodać link do bardzo ciekawych artykułów na Polska Biega – niestety strasznie trudny dostęp, normalnie labirynt ..
a więc : fizjoterapeutka odpowiada , dalej kliknąć – więcej , dalej kliknąć – klinika , dalej – dla pacjentów , dalej – słabe ogniwa .
–
sfx
2009/04/16 22:15:27
Johnson… oczywiscie, ze w razie co kibicowac bede… dajcie mi swoje namiary na mail, albo na mojego maila jakies numery telefonow (sfx@onet.pl)… bede mogl sie wtedy z kazdym skontaktowac i jakos dogadac co do spotkania przed startem.
… a dzis bylem u innego ortopedy… tym razem mialem dosc dlugi seans edukacyjny i testowy… nowy lekarz zajmuje sie m.in. reprezentacja koszykarzy i szczypiornistow…
… po 30 minutowych konsultacjach, pomiarach i innych testach stwierdzil przeciazenie zwiazane z zastosowaniem przez poprzedniego ortopede podpietkow… starannie obejrzal buty „codzienne” jak i „biegowe”, ktore przy okazji wizyty zapakowalem do torby…
… jutro bede sie kontaktowal z lek. Maciejem Nowakiem i pewnie trafie do Poznania w celu przygotowania indywidualnych wkladek do obuwia – podobno warto – chyba zeby miala mi minac ochota na bieganie (czego na razie nie przewiduje).
PS. Na razie nie wiem czy cos z biegania w mojej okolicy bedzie w trakcie Twojego urlopu johnson… a ja z kolei bede moze mial gotowyl apartament pod kolobrzegiem… tylko musze sie zabrac za jego porzadne urzadzenie 🙂