Siedzi obok w pokoju syn fotograf z Moją Sportową Żoną i dyskutują na tematy zasadnicze. Jest już po drugim winie, więc ani słowa o sporcie.
Pobiegałem dopiero po południu, bo cały dzień wyskakiwały mi kolejne telefony służbowe. Ściśle: pojechałem do pracy w dresie, miał być jeden telefon o dziesiątej, potem półtorej godziny biegania, a wychodziły kolejne rozmowy telefoniczne, dopiero po 16. dotarłem do domu, a na trening wyszedłem po 17. Godzina biegania, Jezu jaki mróz. Chyba zacznę biegać w rękawicach narciarskich. Zacząłem powoli, kilometr po 5:50, a od połowy zacząłem przyspieszać się, żeby zdążyć na spotkanie z synem fotografem. I końcówka wyszła po 4:30. A na koniec trzy półminutowe przebieżki w tempie maratońskim. Wróciłem, zrobiłem dziewiąty dzień Weidera i nie zdążyłem się nawet przebrać do końca, kiedy przyszedł syn fotograf na wieczerzę przedwigilijną. Zamówiliśmy sushi i otworzyliśmy wino.
Biegam wreszcie i czuję, że jadę do przodu. We wtorek były bankowe podbiegi. Tym razem przyszły trzy osoby, a czwarta pod koniec treningu. Trochę wtopa. Nie da się przygotować do maratonu, jeśli się do niego nie przygotowuje. To też ważny element przygotowań do maratonu. Biegasz – pobiegniesz. Olewasz – polegniesz.
Szczery jestem? Też uczestniczyłem w tych dwóch winach.
Po godzinie biegania był dziś Weider, acha już pisałem. Męczy mnie to, szczery jestem. Coraz więcej minut trzaskania brzuchów. Ile można? Wiem, wiem, robiłem czterogodzinne treningi, kiedy wystarczyłyby dwugodzinne. Ale dlaczego mam robić kilkadziesiąt minut brzuszków, kiedy wystarczy chyba pięć albo osiem? Zacząłem negocjować z MSŻ, żeby opracowała własny program brzuszków dla biegaczy, które zależam spełniać.
A wiecie, co ostatnio zrobiła MSŻ? Dwutakt do łóżka. Ostatnio na studiach mieli dwutakt z lewej strony i MSŻ postanowiła sobie poćwiczyć, została po fitnessie na sali gimnastycznej, a potem ćwiczyła jeszcze mimowolnie w domu.
Oni dyskutują dalej, doszli do kwestii zdejmowania butów w naszym domu. Szczery jestem? Sport nie rozwiązuje problemów.
czepiak.czarny
2010/12/17 00:12:25
Puk puk.. Można? Mam na imię Ewa, biegam po szpetalskim lasku od wczoraj, chciałabym kiedyś (= 16.10.11, zapewne..) przebiec Maraton :))) Po wczorajszym pierwszym razie czuję wszystko. Rewelacja 🙂 Wiecie, jak miło jest poczłapać po lesie w takie mrozy? Pewnie wiecie. Bankowcy nie wiedzą?
Wojtek, napij się tego wina :)) Problemów nie rozwiązuje, ale język tak, a wtedy jakoś łatwiej prostować te pierwsze. Chyba że coś pokręciłam. Ja bez wina, znaczy niewinna. Znaczy nie wiem 🙂
Dobranoc
–
popellus
2010/12/17 01:29:45
No ładnie.
Na taki mróz tylko wino chluss:))
Właśnie przed chwilą wróciłem do domu, i jakoś te minus13 już nie robi wrażenia.
Ale dzisiaj odpoczywałem, bo lubię. Bo bez sensu nie mieć grama radości,,,a bankowcy ją mieli, tylko może im nikt nie powiedział, że …przy minus 13 też da radę podbiegać:))
Czepiaku fajnie, że się pojawiłaś.
16-tego pójdzie jak z płatka:))
powodzenia
–
basdlamas
2010/12/17 08:43:48
POp i restza ludzi którzy sie szykują do BIEGU JOHNSONA 🙂 !!!!!
TERMIN ZOSTANIE BEZ ZMIAN. TAK JAK BYŁO. POP , DZIKI i reszta przyjedzie a BAS przyjedzie rano i trochę z wami pobiegnie bo ślub ma na 17…. wiec jakoś damy rade.. na bank sie spotkamy. I macie się ciszyć że mnie bedizecie widzieć bo jak nie to się wkurzę. ( mogą być okrzyki i klaskanie). :)))
DO ZOBACZENIA NAD WARTĄ 🙂
–
czepiak.czarny
2010/12/17 11:59:07
Pop, żartowałam.. 🙂 Na razie fajnie by było wrócić do normalnego biegania, ale to za parę miesięcy 🙂 Po ostatnim człapaniu raduję się wielce, że noga boli tak samo jak przed.. bo to nie tak, że już nie boli. Pewnie powinnam jeszcze poczekać, ale jestem miękkim siusiakiem 🙂 Albo głupim albo jedno i drugie. To jest (nie)ekonomiczne bieganie, czyli takie, gdzie biegasz 30′, a ćwiczenia przed i po zajmują dwa cz y trzy razy tyle. Tak zdomsowana dawno nie byłam :)) A wcale nie latam w śniegu po łydki czy po górkach tylko grzeczniej 🙂
Maraton nie musi być jak z płatka, ma po prostu być bez tych przybocznych atrakcji, co w tym roku :)) i miło by było, gdyby skończył się ciut szybciej.
–
popellus
2010/12/17 12:24:52
GR i GS
SIŁOWNIA
SAUNA
a6w
8-abs
guma rozciagająca
Skakanka
Ciężarki na kostki i BRAWA dla czworogłowych i dwu.
Hala
Sala
Wszystko…co kto pragnie.:)
ważne, żebyśmy w zdrowiu kończyli:))
i to pomaga.Wiem to:)
–
popellus
2010/12/17 12:26:08
BAS jak wpadniesz zdyszany, czerwony i mokry do kościoła:))
i w legginsach…To wesela przy stole nie przetrwasz:)) Każdy będzie chciał sobie z Tobą golnąć:))
najlepsszego
–
czepiak.czarny
2010/12/17 12:46:01
Pop, i magiczne 8 h snu dziennie codziennie 🙂
I praca i wstawanie o 4 w nocy i hobby i czytanie i filmy i muzyka i języki obce i związki rozwiązki i znajomi i wino i .. gdy biegasz, jakoś na wszystko starcza czasu :)) Cuda jakieś. No, poza spaniem, cii.
Bas, bałabym się tego wesela 🙂 I „na bank się spotkamy” w obliczu bankowców, którzy wystraszyli się mrozu, brzmi wiesz.. ej.. :)))
Miłego dnia
–
svierkov
2010/12/17 12:46:24
Witam wszystkich, tych co biegają i tych co boją się mrozu. Chciałabym podzielić się dobrą nowiną z biegaczami z Warszawy i okolic – jeśli chcielibyście spróbować swoich sił na biegówkach, lub oczywiście rozwinąć nabyte już umiejętności zapraszam do Zalesia. Tam, w Lasach Chojnowskich (okolice ŻabieŃca – tego od Frog Race) aktywiści z TN Biegówki w każdy weekend rano zakładają świeżutkie ślady. Na razie to tylko 7,5km pętla ale, teren jest przyjemnie pofałdowany więc naprawdę fajnie można pobiegać na nartach. To fajna alternatywa także dla tych, dla tych którzy nie mogą biegać z powodu kontuzji. Gorąco polecam. Na stronach Towarzystwa znajdziecie więcej szczegółów, m.in. to, gdzie w okolicy pożyczyć narty.. http://www.tnbiegowki.pl
–
basdlamas
2010/12/17 13:38:23
Pop – nie ważne czy będę w leginsach czy nie to i tak z każdym się napije :))).
Czepiak – Bankowcy.. hmm na BANK cykali przed mrozem.;p
–
wojciech.staszewski
2010/12/17 15:22:29
wino 🙂
przeczytałem właśnie wczorajszy odcinek i powiem Wam, że nie mam pojęcia o co mi chodziło w zdaniu o brzuszkach MSŻ, które „zależam spełniać”
fajna konstrukcja, ale do rozszyfrowania tylko po winie
–
quentino-tarantino
2010/12/17 15:46:25
Wojtek – jak ja Cię wczoraj rozumiałem…;-) Tzn. wcześniej sam miałem parę postów z serii nie/winnych, bo…piwnych…
Powiem tak – ja zrozumiałem z Twojego posta wszystko…
–
czepiak.czarny
2010/12/17 15:46:58
wojtek, łączę się w bólu niezrozumienia 🙂 TSŻ ćwicząca mimowolnie dwutakt do łóżka jakoś bardziej mnie ciekawi 🙂
Wino cooperujące z bieganiem – tak, ale z koszykówką? :))
–
slaszldr
2010/12/17 16:44:25
Tu slasz.
Po chorobie został tylko/aż katar, ale minie.
Zaraz jadę oglądać narty biegowe, tfu śladowe z łuską.
Napisałem Johnsonowi, że będę na nadwarciańskiej wyrypie, potem planuję być w Pyrlandii na kolejnym meczu Kolejorza z Bragą, można też pobiegać przed albo rano po.
Cz-cz – gdyby co to pamiętasz, pace de lux do dyspozycji, jak zwykle wszystko za nic,
Dziki – czy ty masz te swoje przepisy w jednym pliku?
Grido – ok będzie 7 dni II wariant od 2 stycznia
–
czepiak.czarny
2010/12/17 17:57:43
Slasz, wybiegaj to 🙂
Dzięki, pewnie, że pamiętam. Na razie mam kilka miesięcy planu od zera do porządnego przepracowania. Całościowo. Potem mam nadzieję, że będę mogła robić inny plan. Muszę to napisać: brakowało mi Was, tego miejsca. Nie przypuszczałam, że aż tak bardzo. Dziwnie było pisać, gdy się nie biega, nie chodzi.. W każdym razie: Tomik, Dziki, trzymam kciuki byście spędzili nadchodzące Święta w swoich domach, a nie na odwiedzinach w szpitalach. Dziki, miałeś rację, wielkość pęczków pietruszki w sklepach to kpina. Spożywam, a jakże 🙂 Muzycznie czy literacko coś, czego dawno nie słyszałam, może Wam się spodoba: http://www.youtube.com/watch?v=n2CWDT6WWZc&feature=related
–
johnson.wp
2010/12/17 18:01:42
slash – cieszymy się w Poznaniu na Twoje przybycie 15 stycznia i jesteśmy do Twojej dyspozycji 17 lutego! Myslę, że stawią się wszystkie pyry, nawet rano po meczu, bo tak wiernie kibicujesz Lechowi:) Ja się na stadion nie zdecyduję, bo się boję, ale może quentino się odważy.
Wyklarował się zatem skład drużyny Warta-Poznań:) andante, bas (będzie torował żeby się nie spóźnić na wesele), corvus, dziki, johnson, pope, slasz, a sfx też już zarezerwował termin u żony…
Pod koniec grudnia komitet powitalny zrobi inspekcję w terenie, żeby sprawdzić gdzie ustawić armatki śnieżne. Trzeba jeszcze się wywiedzieć czy WPN naprawił zerwany mostek przed Puszczykowem, bo jak nie to trzeba wziąć ze sobą kawałek liny do asekuracji:)))
–
ocobiegatu
2010/12/17 18:43:19
witaj czepiak ponownie, od Andrzejek pamietam Cie nie bylo. A myslalem , ze napiszesz ,iz rozpoczelas treningi chodu sportowego albo NW na poczatku. To tak nie domsuje..:).
–
czepiak.czarny
2010/12/17 19:35:32
Oco, nie Andrzejek, tylko Twoich imienin, to różnica 🙂 Marszobiegi zawierają elementy chodu, może nie sportowego, ale nie wymagaj za dużo :)) Zdomsowanie mi nie przeszkadza, przeciwnie.
W tym roku zaczęłam chlapać się w wodzie i jeździć na rowerze (po 15 latach..), wystarczy tych nowości 🙂 Stara jestem :))
–
piotrek.krawczyk
2010/12/17 20:57:35
Czepiaku – wnosisz tu pod bloga taką jakąś jakość, która Dzikiemu podoba się 🙂 Językowo – myślowo – życiową, lekką, mądrą i ciekawą. Tak Dziki pisze, gdyż poczuł tak po powrocie z nieobecności Czepiaka. Slasz – Dziki po pracy lub po treningu siedzi wieczorem w samochodzie, wchodzi przez iPhone’a na bloga, akurat jest środa i tam przypomnienie jakieś o przepisie kulinarnym. To Dziki szybko pisze alla prima, z głowy, od ręki. Nie archiwizuję. Gdybym drugi raz napisał „przepis” na np. soczwiaki proporcje i składniki byłyby raczej inne. I o to chodzi 🙂 Kuchnia to nie supermarket. Dziki
–
quentino-tarantino
2010/12/17 21:34:26
Dla zainteresowanych – Czarne charaktery białych myszek
http://www.quentino.pl/
–
ocobiegatu
2010/12/17 22:06:52
quentino – dobrze ,ze napisales most zwodzony bo ja jako budowlaniec nazywam je mostatmi wzwodzonymi..:). W koncu www stronka biegacka jest.
–
popellus
2010/12/17 23:03:49
Warta- Poznań.
Lech- POznań.
Komu tu kibicować..póki co 15:)najbardziej póki co BAsowi za ten ślub biegowy.
Najlepsze będzie jutro, owb1 długo, by w niedziele przejść do długggiego górskiego zapoznania. Podobno ma być odwilż…
Czego sobie i wam nie życzę.
P.S DZIKI ja Cię zarchiwizuje:)))?
pod Dzikim pseudonimem:)
bo lubie.
–
quentino-tarantino
2010/12/17 23:19:32
Johnson – Ty sie stadionu nie bój, bardziej obawiam się o Lecha bo wylosował „teoretycznie słabszego” rywala, czyli może być niewyjściowo..Taka mentalność, naszych grajków kopanych
Oco – wzwodzony, gdy jest długo zwodzony to jest mocno zawodzony, w sensie zawiedziony
–
sfx
2010/12/18 13:47:12
dziś mieliśmy już trzeci bieg cyklu naszych piątek (dla mnie drugi, bo pierwszego nie mogłem jeszcze biegać) 🙂
niestety okazuje się, że jestem za cienki na ściganie. i była piękna klapa. ostatnio 19:54, tym razem 20:52. i na nic zda się tłumaczenie warunkami, dyspozycją – tym razem wydaje mi się, że powinno być lepiej. brak mi przede wszystkim psychiki. byłem „za” trzema, z których dwóch powinienem wyprzedzić, a z trzecim wbiec na metę, ale odpuściłem… nie dało się… jestem kiepski w te klocki.
–
ocobiegatu
2010/12/18 16:25:55
Brakuje mi tej III strefy w bieganiu. Pewnie ,ze chetnie bym teraz pobiegal te 5km..
Moge pojsc prawie maksa w NW na 3 lub 5km , tak jak latem, ale mi szkoda weekendu na tak krotki trening. Spodobaly mi sie treningi weekendowe. Jakos tak same z siebie wyszly.
Czyli w sobote I strefa w chodzie a w nd. II strefa w NW. Ma byc zawsze poprawa wyniku. Dzis poszedlem w 1.25 a jutro ma byc NW w ca. 1.19. Czyli znow rekord na tej trasie. Lubie jak w zimie sie cos dzieje, jakies zyciowki . Poprawienie wytrzymalosci tempowej . A pal diabli specyficznosc treningu..:).
W zeszlym roku byl to chod. Tej zimy NW.
–
popellus
2010/12/18 16:44:19
UUff..wstałem dzisiaj o 13.30…
więc zjadłem śniadanie i poszedłem przedzierać się przez zadymkę śniegową.
Jakoś tak lekko nie było…te 12km
Ale chyba wszystko żylnie wyszło:))
Sprint w tych warunkach, to naprawdę loteria przed skręceniem:)
–
slaszldr
2010/12/18 20:55:29
Jonhson – ty się boisz iść na stadion przy Bułgarskiej.
A ja kibic Lechi Gdańsk która nie ma przyjaźni z Kolejorzem się nie boję i w młynie stoję?
Bez przesady.
A z innej beczki – kupno nart biegowych w trójmieście to chyba trudniejsze zadanie niż złamanie 3h w maratonie. Normalnie dramat i to niezależnie od budżetu.
–
biegofanka
2010/12/18 21:20:32
Slasz – szkoda, że nie chciałeś skorzystać z mojej podpowiedzi co do sklepu i zamówienia przez internet, nie miałbyś tak trudnego zadania, a ze sprzętu byłbyś, jak my, bardzo zadowolony;) (kilka maili i telefonów, oglądnięcie kilku fotek, zamówienie i odbiór na poczcie… sprzęt naprawdę taki, jak zamówiliśmy i jeszcze z dodatkowymi gratisami… ten właściciel sklepu ma same świetne notowania na allegro a ma ich sporo)
–
wojtek.bob.bobrowski
2010/12/18 21:59:47
Widzę, że nie tylko ja ‚tankuję’ winka tej zimy. Jedna z nagród, za wykonany trening w tej zimnicy, czekających w domu 😉
–
slaszldr
2010/12/18 22:14:53
Biegofanko – choć to adwent a nie popielec posypuję głowę popiołem i poproszę o namiar na sklep ze śladówkami.
Ja naiwnie myślałem że pojadę do sklepu i kupię.
Oj głupi byłem.
Bardzo proszę o namiar na slaszLDR@gmail.com
Dziękuję
–
johnson.wp
2010/12/18 23:10:50
slasz, quentino – może za Waszą namową i rekomendacją przełamię swoje uprzedzenia i pójdę na mecz. Dla moich przyjaciół to by była sensacja towarzyska:) Tyle razy wydziwiałem na kiboli, ale nie sposób ignorować kibiców o osobowości szlachetnej… nie mówiąc już o własnej żonie:) Asia mówi, że się wynoszę, ale u mnie to raczej atawistyczna niechęć do atawistycznego entuzjazmu. Outsider jestem. Jednak z pozytywnie nastrojonym tłumem koncertowym lubię poskakać. Dzisiaj konsumowaliśmy z Asią prezent gwiazdkowy czyli koncert Raya Wilsona „Genesis Klassik”. Kibicujemy mu od lat, a ostatnio został poznaniakiem:) Koncert porywający! Teraz do łóżeczka, żeby jutro z rana dać radę torować kolegom przez moje krajobrazy…
–
quentino-tarantino
2010/12/19 14:11:16
Johnson – mecze w naszym grodzie polecam, zobaczymy tylko jaka aura będzie 17 lutego.
–
quentino-tarantino
2010/12/19 14:12:12
Dwie choinki i dwa pudelka puzzli:
http://www.quentino.pl/
–
ocobiegatu
2010/12/19 18:05:33
Czytalem wpis quentino i dla mnie moral taki ,ze biegacze w zimie sa wierni bieganiu jak Penelopa Achillesowi , przepraszam – Odyseuszowi..:).
Dzis napedzony tesknota do III strefy na 5km poszedlem NW na vice-zyciowke.
Juz sobie sam zrobilem najpiekniejszy prezent sportowy na Swieta a kompletnie nie spodziewalem sie tego.Co prawda latem tylko 2 razy robilem maksa na 5km.
Wyniku nie podaje bo dla mnie samego jest zbyt bajkowy. Trzeba udowodnic w zawodach. Co do dlugosci kijkow. Latem chodzilem 5,10km i za kazdym razem spisywalem dl.kijkow. Bo dobieralem je za kazdym razem inaczej. W koncu mam nastawione.Instruktorzy doradzaja – stala dlugosc wg wzrostu. Nie mowi sie o dlugosci rak , polozeniu srodka ciezkosci..Np kobieta moze miec ogromne niebieskie oczy a facet klejnoty tak wielkie ,ze nigdy nie przyjma do szkoly baletowej…:).
A to ma podstawowe znaczenie w konkurencji technicznej jaka jest NW – balans w pionie srodka ciezkosci ma byc minimalny, tak jak w chodzie.
A przeciez mamy w NW punkty przylozenia sil – rece, nogi , kijki. Zle dobrane kijki spowoduja wiekszy balans i mniejsza szybkosc. No a ponadto jak bedzie ciocia z Ameryki to pozyczymy, dobierzemy do wzrostu i mamy 100dol jak w banku..:).
Tak mi sie wydaje. Mowa jest o NW jako sport a nie rekreacyjne chodzenie. Dzis mialem III strefe , tetno 180 na koniec , czyli porzadny trening. Acha , juz zalozylem blog na Gazecie , choc nic nie pisze, nie moge sie przekonac..Lepiej jednak napisac na blogu i podac link bo nie kazdy jest zainteresowany to dziedzina.
–
quentino-tarantino
2010/12/19 18:59:12
Oco – NW i ten drugi, sportowy, nie są z mojej bajki, ale chętnie poczytam gdy napiszesz. Bo to już bardziej z mojej bajki.
–
piotrek.krawczyk
2010/12/19 19:49:35
Tu Dziki. Po śladach po nartach w Puszczy 17 km po 5’47. Nie wpada śnieg do butów, ale wykręca stopy na śladach za wąskich na stabilne odbicie. A po południu Dziki zajął się wydawaniem pieniędzy bez opamiętania na prezenty. Jeden prezent z opamiętaniem: zegarek z pomostem tętna i odległości dla najstarszej córki Zuzanny. Zuza biega i chce na zawodach złamać 50 minut. I poprosiła o plan. Dziki napisał plan w oparciu o czas i wysiłek, a nie tempo i odległość. Żeby Zuzi nie poniósł temperament i ambicja. To pulsometr musi być. Dziki powinien napisać sobie plan bez tempa i odległości, a nie wysługiwać się córką 🙂
–
ocobiegatu
2010/12/19 20:46:58
quentino – to wcale nie bylo o NW..
a o III strefie cardio, vo2max…
no i o mitochondriach, wlosniczkach, wloknach miesniowych co sie trenuja i robia swoje .
A ze jakies tam nie byly biegackie to trudno, niech tez popracuja..:)
–
ocobiegatu
2010/12/19 20:53:38
Ilośc wpisów spada …czyżby wszyscy trenowali WKKW ? czyli Wszechstronny Konkurs Karpia Wigilijnego ?
–
quentino-tarantino
2010/12/19 20:58:35
Oco – to przegapiłeś – cały swój poprzedni wpis o NW ładnie walnąłeś 😉
A że poleciałeś w III strefie cardio w vo2max to tylko Ci się chwali.
–
quentino-tarantino
2010/12/19 21:01:00
O tej porze to wszyscy biegają a poznańska ekipa zapewne jeszcze exploruje trasę nadwarciańską. Mają czołówki i Johnsona na czołówce, to jestem o nich spokojny.
–
corvus78
2010/12/19 21:21:40
Quentino my już z wróciliśmy, ale choinka, sprzątanie, wyjście z Córką na narty i bigos część pierwsza (bo bigos musi robić się kilka dni, przypalić się, zamrozić, odmrozić, odgrzać – wówczas jest smaczny)
a dzisiejszy poranny bieg był piękny:
8.00 start z parkingu, czyli zapewnienie widoczności szybek w bolidzie + 5 minut
8.30 pod domem Basa, który spodziewa się mnie 10 minut później
8.31 Bas w bolidzie (był czujny)
8.50 bolid parkuje pod domem Johnsona
8.52 Johnson zaprasza nas do domu na przebranie (również był czujny, bo mieliśmy być o 9)
9.00 start i jest przepięknie, 25 km minus kilka metrów – babole Johnsona i Basa miały sygnał z różnych satelit i pojawiła się różnica
podsumowując, to pięknie było, miejscami szlak przetarliśmy, ziemię zwaną glebą zaliczyliśmy, herbatkę u Johnsona wypiliśmy-akumulatory naładowane na następny tydzień; to jest to co ja w bieganiu lubię najbardziej, piękne widoki i rewelacyjne towarzystwo z którym można pogadać
–
biegofanka
2010/12/19 21:29:51
Slasz – wiadomość masz na poczcie… rzeczywiście jeśli chodzi o biegówki, niełatwo znaleźć w każdym sklepie z nartami;) Powodzenia w zakupie:)
–
biegofanka
2010/12/19 21:31:46
Quentino – jeszcze raz dziękuję… co do dwóch choinek i wigilii… no… no… znowu powtórzę, że się ustawiłeś…;)
–
biegofanka
2010/12/19 21:35:43
Corvus – no to się Wam trening dzisiaj udał:)
Ja też się umawiam ze znajomymi biegaczami, że w końcu w któryś weekend razem dłuższe wybieganie zrobimy…
–
basdlamas
2010/12/19 21:36:59
Corvus już w sumie z dokładnością minutową wszystko powiedział. Bieg zajebisty :)..pola, lasy, wszystko :))) i zamarznięte kłaki na papie 🙂
–
quentino-tarantino
2010/12/19 21:56:33
Ładnie chłopaki porządziliście w ten mroźny poranek!
Bas – Twoje zamarznięte coś tam coś tam…Ja dziś po godzinie biegu wydmuchałem nosek w…chusteczkę…schowałem ja do kieszonki polara i po następnej półgodzince chciałem riplejem pojechać…a w kieszeni coś jakby kamień – normalnie zmarzlinę dźwigałem!
–
tomikgrewinski
2010/12/19 23:23:34
svierkov
czasu malo na wszystko
a chetnie bym sprobowal…
moze noworocznie sie uda 🙂
–
moni.biega
2010/12/20 11:08:17
Odpoczęłam, zrelaksowałam się, podziwiałam widoki i ledwo dotarłam do kraju. Ale cieszę się, że już jestem i mogę poczytać co u Was.
Quentino – nadrobiłam Twoje wpisy. Rewelacja. Zauważyłam, że piszesz we wtorki, piątki i niedziele. Czy to taki stały harmonogram ? 😉
–
ocobiegatu
2010/12/20 15:24:03
Moni -dobrze ,ze jestes. Wnosisz zawsze taki powiew entuzjazmu..:)
–
moni.biega
2010/12/20 16:47:46
ocobiegatu – oj, coś wyczuwam mini nutkę ironii 😉 A entuzjazmu mi faktycznie nie brakuje. „Na obczyźnie” też biegałam 😉 Nie przepadam za zimą, ale od czego jest silna wola! Ja się nie poddaję i te swoje 7-10 kilometrów zawsze dam radę. Jak Bob Budowniczy 😉
–
ocobiegatu
2010/12/20 19:20:09
Moni – oczywiście nic złego nie miałem na myśli.
Ja , jak to mówię , jako inżynier muszę spełniać jednostki SI – czyli ten Stale Ironiczny..:).
A co do sportu , to dziś chód z teczką 10km i robi mi się niezły kilometraż – 40km w 4 dni. No miejsce na potrawy szykować trzeba..:).
–
piotrek.krawczyk
2010/12/20 19:25:36
Dziki w Decathlonie: kupiłem legginsy wczoraj i po powrocie do domu zobaczyłem, że za małe. Wisiały na wieszaczku M, a rozmiar miały S. Metka urwana, z duszą na ramieniu pojechał dziś Dziki wytłumaczyć pomyłkę. A Pani nie chciała paragonu, niczego nie chciała. Wzięła za małe spodnie: „niech pan weźmie drugie”. Dziki: „i co potem?”, Pani: „nic, chyba, że jeszcze pan coś kupi”. Szok. Dziki rodzony i chowany w PRL myślał że śni. Legginsy na Bieg Johnsona, stare mam w strzępach po setce krosowej w Puszczy Kampinoskiej. Test dziś z wynikiem pozytywnym na 16 km w Puszczy. W Warszawie na Targówku Decathlon zmienił lokalizację. Jest po przeciwnej stronie trasy niż poprzednio. Większy jest, sporo nowego w alejce biegowej.
–
slaszldr
2010/12/20 19:34:52
Dziki, slasz też pamięta PRL i czołgi na ulicach.
… i też się zdziwił jak na wiosnę 2007 (kwiecień) kupił 4 żarówki energooszczędne w Castoramie. Przyniósł je slasz do domu i zainstalował, świeciły z tym, że jedna tylko 2 dni. No to slasz poszedł reklamować, bez wiary w sukces. No ale co się stało, bez żadnych pytań zabrali niedziałającą zwrócili kasę i slasz kupił nową. Wszystkie 4 działają do dzisiaj.
a slasz lubi kupować w Castoramie bo tam można oddać nie podając powodu. Nigdy nic nie oddałem ale świadomość, że mogę – bezcenna.
–
basdlamas
2010/12/20 20:05:17
bas nadaje – troche o treningu z Johnsonem 🙂
http://www.blog.fory.pl/maly
–
tomikgrewinski
2010/12/20 23:47:11
A ja dzisiaj po zmroku spokojne 10k po 5.56