Jak to wytłumaczyć? Teoriami o uzależnieniu, tak jak tłumaczymy u palaczy przymus sięgania po papierosy (nikotyna uzależnia fizycznie) albo po marihuanę (uzależnia psychicznie przynajmniej w pewnym sensie)? A bieganie uzależnia jak? Fizycznie czy psychicznie? Fajnie, endorfinowo.
Dodatkowy zastrzyk adrenaliny jest na zawodach. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że w deszczową sobotę 5 lutego dwie setki biegaczy stanęły na pierwszych w tym roku zawodach w Lesie Kabackim. Jeszcze w piątek rano warunki były świetne – utwardzony śnieg z warstewką amortyzującą na wierzchu. Zrobiłem sobie dwugodzinne bieganie kilometr najpierw po 5:50, pod koniec po 5:20. Podaję tempa, żebyście mogli sobie przeliczyć – to o jakieś półtorej minuty wolniej niż biegłem ostatnio w maratonie. Teraz zasadniczo nie jest czas na szybkie bieganie, tylko trenowanie wytrzymałości i siły.
W sobotę szybko przekonałem się, że dla mnie to z pewnością nie jest szybki moment. Na piątkowym treningu słuchając jedną półkulą książki Głowackiego o Kosińskim drugą wyobrażałem sobie sezon. Stwierdziłem, że będę w Kabatach startował na 5 km. Że przydadzą mi się takie naprawdę krótkie akcenty, jeśli w sezonie mam naprawdę zrobić życiówki na piątkę i dziesiątkę.
Ruszyłem na piątkę, a dobiegłem na słabą trójkę. O czasie nie ma co mówić, bo ścieżka zmieniła się w nocy w lądolód. O mocnym depnięciu też, bo nie miałem na butach żadnych wynalazków. Większą część drogi starałem się biec po grzęzawisku na skraju mokrej ziemi i suchego lodu.
Ale nie powinienem być dopiero na osiemnastym miejscu, kiedy startowały 93 osoby. Bo moje ambicje sięgają raczej górnych pięciu-dziesięciu procent, a nie ledwo dwudziestu. A w końcu po to się staje na starcie, żeby na mecie dogonić swoje ambicje.
Nie powinienem przegrać o pół minuty z Jackiem N., który jest dla mnie dobrym punktem odniesienia. On chyba ma stałą formę, a różnice czasów wynikają tylko z warunków atmosferycznych. Można by wg Jacka N. ogłaszać biomed w telewizji: „Dziś biomed niekorzystny, pogoda przy której Jacek N. biega 5 km w 19:24”. Dobry bieg dla mnie jest wtedy, kiedy zostawiam biomed na dychę o minutę za sobą. Zły, kiedy biomed mnie o tyle wyprzedza.
W niedzielę był odpoczynek, a na powitanie wiosny przejechaliśmy się na rolkach z córką 2klasistką. A dziś zrobiłem pół godziny siły – skipy A (6 razy 120 podwójnych kroków) i 12 półminutowych podbiegów podbiegów. Skipy dozwolone tylko przy kenijskim BMI.
Pamiętam, że dzisiaj miałem ogłosić 3-6-9 czyli brzuszki według MSŻ. Ale Moja Sportowa Żona wróciła w sobotę po 2 godzinach piłki nożnej, koszykówki ulicznej i unihokeja (odpowiednio: 2 bramki, 3 trafienia i zero zbiórek, 0 bramek) i z początkami choroby (kuracja witaminowa). I zaplanowaną wcześniej sesję zdjęciową z brzuszkami przełożyliśmy na jutro, więc 3-6-9 będzie w czwartek.
W weekend zrobiłem uproszczone 369, po 10 powtórzeń w serii. Udało mi się tym razem dojść do końca, a całość trwała tylko trzy minuty. Ale to trochę tak, jak wyścig na tysiąc metrów – więcej zachodu niż przyjemności. Jednak będę Was przekonywał do 20-powtórzeniowego schematu.
Brzuszki to podstawa. A teraz pracuję nad podstawą – siłą, wytrzymałością, siłą dynamiczną – dlatego nie rozpamiętuję porażki z Jackiem N. Brzuszki to dla mnie to zdrowa równowaga między adrenaliną z zawodów, a organiczną pracą u podstaw. Żeby wstrzykiwać sobie adrenalinę, trzeba mieć w co wbić igłę.
popellus
2011/02/07 22:45:54
Nie byłbym sobą, gdybym nie napisał, że szybkościowa ambicja doprowadziła mnie do stres-testów. Ciekawie, samemu sobie zaaplikować testową kontuzję, a później ona się z rąk wymyka. Tak było i w tym przypadku, Niby zakończyłem testy, ale niekontrolowanie długi czas doprowadził do tempa 5:50/km…no czuje się jakbym był w kategorii 60+…za co wszystkich w tej kat. przepraszam.
A wczoraj górsko, kilometry, historia w tle.. miało być pod Szczyrk 13.02, ale sił mi braknie..więc odpocznę w domu. A góry…pusto [od śniegu], rześko i bajecznie…bo czuć wiosnę. Polecam wszystkim…i jak te pierogi z jasnym pełnym plus: smakują na obiadowym spotkaniu na after party:))
najlepszego.
–
corvus78
2011/02/07 22:53:09
Dziki grantu nie dostałem, w grudniu skończyłem jeden, a teraz (w maju) mam dwa do wykończenia; nobody home to również jeden z moich ulubionych utworów PF, niestety zazwyczaj przypominam sobie to wówczas gdy jest mi źle, gdy potrzebuję odbudować szacunek do własnej osoby; tak jest i teraz, muszę znowu siebie samego polubić i wreszcie zacząć się szanować
spokojnej nocy
–
malgorzata.mach
2011/02/07 23:36:37
ostre porównanie z tą igłą 😉 – ale najważniejsze, że przesłanie pozytywne 🙂
i wiosenny zapał
bo czuć już wiosnę – na wczorajszym bieganiu świeży zapach mokrej ziemi- coś pięknego…
pozdrawiam
–
basdlamas
2011/02/07 23:45:41
bas nadaje:
piotrusinski.blogspot.com/
–
marsikor
2011/02/08 00:44:31
Wczoraj w południe kross 22 km w 2:10 min + 10 na źródełko, siusiu i telefon od córki. Piękna pogoda. Wreszcie słońce. I jeszcze odloty z „Kroniki ptaka nakręcacza” na uszach. Zaraz potem obiad na miejscu w Myślęcinku z żoną i najmłodszym i długi spacer po parku i lesie 2 i pół godz.
Dziś nie wiedziałem, czy? a jeśli to co? nawet jak już wybiegłem po 10 wieczorem dalej nie wiedziałem. I po kilkuset metrach wolno okazało się, że nie chcę dziś przebiegać przez żadne światła i zrobiłem sobie małe BNP na niespełna 2 km pętli. Tak od tempa ok 5:40 pierwsza, 5:00 druga, 4:35 trzecia i 4:05 ponad pół trzeciej. Tak mi minęło 6,65 km. Potem do końca wolno jako schłodzenie + dwa 100 m sprinty – pierwszy na zbiegu, drugi vice versa. Razem 8,26 km w 42:24 min.
–
andante78
2011/02/08 07:50:40
Dziki ja jestem antytalent do wszelkich limeryków i poezji (choć notabene bardzo lubię), ale specjalnie dla Ciebie odrobinę patosu ode mnie 🙂 – ja mam samochód wprawdzie od ponad roku, ale bez ludzika (a tu wiosna za oknem) ;):
Cztery zera jeden osiem zero pięćset
I już dalej, otwórz serce!
Bo kto jeden procent da
Nic nie traci, a wygrywa razy dwa!
Właśnie, a gdzie Quentino?
–
bolek.03
2011/02/08 08:51:15
I jak się biega z Dżerzim? Mnie ta książka znokautowała. Choć czytałem ją „stacjonarnie”. O wrażeniach napisałem na blogu, jakby ktoś był ciekawy. reader.bloog.pl/id,6516259,title,Ksiazka-ktorej-jeszcze-nie-ma-czyli-comming-out-Janusz-Glowacki-Good-night-Dzerzi,index.html A co tam też się tu polansuję:)
–
ocobiegatu
2011/02/08 08:57:31
Cztery zera, jeden, osiem
zero , pięć i zera dwa
lepsze niż spotkanie z łosiem
nie spłukacie się do cna..:)
–
ocobiegatu
2011/02/08 09:16:35
cztery zera, jeden i dalej osiem leci
zero, pięć , dwa zera ,co wiedzą nasze dzieci
wpisz to tylko w PIT, prosimy i wszystko już gra
tym nas wspomożesz ale nie spłukasz sie do cna..:)
dobrze , że jest czas do piątku..:)
Tymczasem wczoraj Greif wysłał do biegaczy bardzo ciekawy artykuł o mitochondriach .
Jak ogarnę to w wolnej chwili prześlę relację.
–
popellus
2011/02/08 10:06:14
zima w pelni……
artykuly pojawiaja sie rozne…
Ale ten szczegolnie.
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=8&action=2&code=2066
nawet jak nie przebrniecie przez calosc, to przeczytajcie dwa zdania podsumowania. Najlepszego..
a w artykule m.in.
A warto podkreślić, że kobiety w tym wieku bywają niezwykle żywiołowe, otwarte i spontaniczne. Na trasie niewinne i zafascynowane swoją pasją, w innych sytuacjach zmieniają się w ogniste wulkany namiętności.
–
alena_wro
2011/02/08 10:19:28
popellus, ufff, podgotowal mnie wczoraj ten artykul, niepotrzebnie kawe pilam rano, wystarczylo przeczytac..juz wiem po co mi to cale bieganie ;p a co dopiero za pare lat bedzie, jak bede blizej 35+..
–
sfx
2011/02/08 11:07:13
co poniżej wpadło pod poprzedni odcinek, więc zapodaję jeszcze raz 🙂
są dwa kółka, dwie pętelki,
linia startu – jak w ósemce,
ukończ kółko lub pięćsetkę,
i procencik jest.
–
quentino-tarantino
2011/02/08 11:14:11
Gdzie jest Quentino – biega, o czym może zaświadczyć kolega Johnson, który mnie dziś przebudził na końcówce biegania.
A biegam dokładnie tak:
http://www.quentino.pl/
–
wojciech.staszewski
2011/02/08 12:29:02
malgorzata – ostre, ale to przez tę marihuanę, o której piszę. mam już sny o profilaktyce uzależnień 😉
–
sfx
2011/02/08 12:29:06
dzisiejszy raport nastąpi wieczorem, gdyż co wtorek biegamy z lampkami po 18:30. dziś, po wczorajszym krosie czas na… krosa… 🙂
a teraz trochę prywaty i trzy rysunki (a QUE już się w grobie przewraca, jak widzi te nędzne wypociny… porównując je oczywiście do jego własnych dokonań):
Koszaliński Karnawałowy Bieg na Dochodzenie – mapka
Koszaliński Bieg Górski – mapka
Koszaliński Bieg Górski – przewyższenia
a tu jeszcze garstka informacji o najbliższym biegu…
texcik i pytanka
i zaraz posypią się gromy od kołcza :)… chyba, że udzieli oficjalnego zezwolenia na linkowe propagowanie biegów zorganizowanych 🙂
–
sfx
2011/02/08 12:36:30
i jeszcze jeden fantastyczny i niepowtarzalny pomysł na 1% dzikiego:
cztery kółka i nawrót w tempie 5:00
–
ocobiegatu
2011/02/08 12:46:36
a niech tam, jeszcze jedna propozycja..:)
cztery kółka olimpijskie/ten jeden co ..mamy dać z podatku/ pasażer z Nostromo – ten…/piąte kółko olimpijskie co się zgubiło/ocena kiedyś najlepsza w szkole/dwa zera co są na końcu a nie są olimpijskie bo nie trenują sportów..:)
–
ocobiegatu
2011/02/08 13:01:01
a quentino coraz bardziej rymuje , bawi mnie to , o to chodzi , tak trzymać ..:)
–
quentino-tarantino
2011/02/08 13:41:39
SFX – legendy wcześniej krążyły (Johnson) o Twoich rewelacyjnych terenach biegowych i mapki to w pełni potwierdzają! Super!
A najlepszy jest zapis EKG, który nie wiedzieć czemu nazwałeś „przewyższenia”…
Twój? Choć wygląda na mój…
Zayeahbeaście profesjonalnie wygląda ta Twoja robota tkkf-oska.
–
sfx
2011/02/08 14:17:17
co do ekg to masz rację.
dobrze jest zaczynać przy tętnie spoczynkowym 45, a na górce uzyskiwać ino 133 🙂
świetny wynik – chyba faktycznie Twój, ja musiałbym wspinać się wyżej 🙂
moja pętelka, o której często wspominam zaczyna się nie od 45, ale od ok. 52-53 (jakby od dołu przyciąć) i dodatkowo ma jeden krótki „skok w bok” – czyli jeszcze jedno wybrzuszonko na samym początku…
–
ocobiegatu
2011/02/08 18:57:57
To o Greifie. Ostatnio tak nudził , ze czytalem tylko po lebkach. Bo Greif taki juz jest , sporo kituje i leje mnostwo wody w swoich listach do biegaczy, co jak na Niemca to dziwne troche. Jak pisze o tempowach to minimalnie aby wiedze przekazac – pelna wiedza na obozach za kase..:).
Natomiast Greif w pewnym sensie wyprzedza swoje czasy , bo ciagle mysli o fizjologii i rozumie ,ze amator to inne stworzenie jak zawodowiec.Inni trenerzy to pewnie tez rozumieja ,ale nie potrafia przekazac albo nie chca.
Czasami, jak Greif jest uwolniony z komercji, to wrzuci ciekawy artykul i taki byl w poniedzialek. Pisze o tym ,ze amator szaleje na temat planow treningowych a wystarczy zrzucic 1kg aby poprawic sie o 30 sekund na 10km. Sam uwazam ,ze poki nie bede mial bmi 21 to zadne plany mnie nie dotycza..:).
Ciekawie napisal o mitochondriach..Otoz sa geny SIRT3 i 4 oraz NAMPT, ktore trzymaja w ryzach mitochondria. Do tego jakies enzymy.Niedobory kaloryczne calego organizmu…sa swietna metoda treningowa na mitochondria , rownie swietna jak dlugie wybiegania…Mitochondria sie aktywizuja jak nie dojadamy…Najgorsza sytuacja zas jest jak przez 3 dni z rzedu duzo jemy i nie trenujemy- mitochondria przysypiaja.
Ponadto mitochondria lubia szok. Jak ktos powraca z urlopu na kanarach , utyl , nie trenowal i nagle bierze sie za odchudzanie a zarazem robi 14 treningow tygodniowo to owocuje to swietnymi wynikami , pisze Greif , oczywiscie jak nie dozna przy tym kontuzji..Tutaj mozna sie zgodzic. Nie jest az takie zle przytycie na zime bo wczesnej wiosny realizujemy podwojny trening – podgladzanie siebie i aktywnosc fizyczna. Wyglada na to ,ze trzeba trenowac 14 razy w tygodniu i nie dojadac…:). A poniewaz nie da rady tego zrobic w biegach to mamy rowniez chod , spacery i NW.
Bo w tym wszystkim co napisalem to najbardziej chodzilo o to aby przypomniec o NW…:).
–
popellus
2011/02/08 19:27:34
Tak mi się przypomniało:)
Co po weiderze:)
http://www.a6w.pl/abs.html
najlepszego
–
piotrek.krawczyk
2011/02/08 19:52:32
Corvus – kurcze. Weź pod uwagę fakt, że jest z Ciebie świetny facet i kolega do rany przyłóż. Pamiętam Bieg Johnsona lekko przez mgłę, byłem zajęty swoimi myślami o córce. Ale ostro i wyraźnie pamietam odcinek po opuszczonym peronie, przy jakichś torach, kiedy „zaopiekowałeś” się Dzikim, potem czułem Twoją uwazną obecność. To było dla mnie ważne. Jak biegasz to znaczy, że siebie szanujesz. Jakbyśmy się nie szanowali, to chlalibyśmy wódę na zakrętach życiowych lub w trudniejszym dla nas czasie. A my biegamy z tym, biegamy na to. Dziś nie biegałem, nie dało rady. A szkoda. Jutro Stowarzyszenie otwiera nową placówkę, wielki stres. Przyjdą wszyscy z władzami i mediami na czele. I co? Stres. Damy radę? Pewnie! Ale w głowie kryje się wróg. No nie, idę pobiegać. Naprawdę, ubieram się i lecę. Dziki
–
johnson.wp
2011/02/08 20:33:26
Andante zapytał gdzie jest Quentino, więc podjechałem z rana na jego trasę biegową i go znalazłem, łatwe zadanie:) Johnson czuwa! Sprawdziłem też swojego garmina czy prawidłowo mierzy przewyższenia w górach. Otóż nie mierzy. Użyłem do tego mapy 1:10000 z geoportalu (dzięki Cze-cza). Zamiast 1100m, liczonych wg stabilnych wskazań podczas biegu (tak też pokazał Garmin Training Center), wyszło z mapy 855m i taką wartość pokazała wtyczka korygująca w SportTracks, natomiast korekta lub jej brak w GarminConnect daje rozpiętość od 833m do 907m. Nie rozumiem czemu 907 a nie 1100 jak pokazuje GTC. W sumie wygląda na to, że SportTracks jest najbliższe prawdy, bo dysponuje szczegółowymi tabelami wysokości n.p.m. dla danej pozycji GPS, czego nie potrafi zorganizować firma G. Wydaje się, że garmin f405 nie dolicza też machnięć rękami do różnicy wysokości, jak sugerował kiedyś Dziki, tylko po prostu nie wie gdzie jest zawodnik i podaje zliczenia z chaotycznych pozycji GPS w promieniu kilkudziesięciu metrów.
–
johnson.wp
2011/02/08 20:35:41
Dziki – wyczuwasz to samo co i ja 🙂
oco- co ma zrobić z mitochondriami powolny zawodnik o bmi 20? Jak nie dojadam to zdycham i tyle:(
–
sfx
2011/02/08 21:39:11
lekko. start 18:20.
16k +/-345m. 1h36’07”.
DTR by SFX 🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/02/08 22:08:28
To pobiegłem. Lęku jakby trochę mniej (hej!). 12 km po Bielanach z przyspieszeniami na czerwonych światłach. Tempo 4’39. Corvus – dzięki. Jakoś tak po zamyśleniu nad Twoim postem pobiegłem dziś przed nocą, a to było dobre bieganie (chociaż nie po Puszczy i tylko koło Lasu Bielańskiego). A Garmin Forerunner 405 po III treningu otwartym pokazał różnicę wysokości +/- 1300 m! No było krosowo, ale na Pilsko nie wbiegaliśmy. Dziki
–
czepiak.czarny
2011/02/08 23:57:46
Johnson, proszę.
Gps był, będzie i musi być głupi i robić błędy. Mniejszy czy większy brat nie pozwoli inaczej.
Korekty trochę go ratują, bez to imo pomyłka, z jest troszkę lepiej.
Sportrackiem bawiłam się bardzo dawno temu i przestałam, ale baw się wtyczkami, nie tylko korektą wysokości, w preferencjach masz info jakie wtyczki wgrałeś. Bo sam goły sporttrack to hańba dla jego możliwości ulepszenia :)) Część niestety nie jest za darmo (przynajmniej kiedyś te najfajniejsze mapki nie były). Polecam polskie forum sportracka.
I może jeszcze to by ci się przydało? http://www.runningahead.com/
To miłej zabawy!
Oco, a ja mam wrażenie, że Greif pisze ciągle to samo. Zwłaszcza na temat wagi czy długich wybiegań bez doładowywania ww i ich zalet. O mitochondriach, całej fizjologii dużo jest u Noakesa w Lore of running.
Bolek, fajny blog, od tego Głowackiego uciekam tak jak kiedyś od Murakamiego. Z nim poległam (dzięki marsikorowi i wojtkowi) i uległam, na razie mówię nie (bo mam co czytać), ale skutecznie kusisz.
Dziki, hej! 🙂 Będzie dobrze.
–
marsikor
2011/02/09 00:31:24
czepiak – :)))
Murakami rządzi rulezem na roxxie!
Nawet moja żona dała się skusić. Wprawdzi na tylko 1 książkę „Na południe ….” ale za to przeczytała z 5 razy. Haruki jest moim bratem, jak Old Shatterhand.
–
andante78
2011/02/09 07:30:57
Marsikor, Czepiaku, ja też jak może pamiętacie zaczytuję się w Murakamim i to od kilku lat. Obecnie pochłaniam drugą część 1Q84 :-).
Johnosn, dobrze, że znalazłeś Quentino, juz się o niego martwiłem 😉
–
tanczacy_jastrzab
2011/02/09 08:01:55
Dziki, wszystko się uda. Trzymam kciuki.
–
wojciech.staszewski
2011/02/09 09:04:01
bolek, gdybym miał ustalić dawkę przyjemności w czytaniu/słuchaniu, to kolejność byłaby taka: 1. murakami, 2. twój blog, 3. książka głowackiego 🙂
–
bolek.03
2011/02/09 10:56:58
@Czepiak, @Wojtek – dzięki za miłe słowo:) Jakże moje blogerskie ego teraz roście, ach jak roście. Miłego dnia.
–
piotrek.krawczyk
2011/02/09 12:11:01
Ale gdzie jest Biegofanka??
–
andante78
2011/02/09 12:32:30
Bolek, skoro Wojtek stawia Ciebie nad Głowackiego to ja już klikam na link do Twojego bloga :-), bo umieram z ciekawości, co się w nim kryje (przyznaję, że jeszcze nie czytałem, ale już to nadrabiam). Dla mnie Głowacki, to obok Pilcha jeden z najciekawszych i niebanalnych żyjących polskich pisarzy, ale de gustibus non disputandum est :-). Czepiaku, daj się skusić 🙂
Dziki, spokojnie, na pewno ją Johnson zaraz znajdzie :-).
–
andante78
2011/02/09 12:34:05
Wojtek, ożywiła się ostatnio sekcja nomen omen czytelnicza udzielająca się pod Twoim blogiem, nieprawdaż? 🙂
–
bolek.03
2011/02/09 13:11:40
@andante – miłej lektury;) Choć trochę drżę, bo po takiej rekomendacji, jak tak Wojtka łatwiej o rozczarowanie.
–
marsikor
2011/02/09 15:06:09
Andante – to 2 część 1Q84 już wyszła po polsku? Chyba za dużo biegam, bo przegapiłem 😉
Wczoraj znów kross w słońcu i wichurze. 1:23:46, 23 km, plus-minus +/- 400 m. Średnie tempo 3:39. SFX nie obawiaj. Oczywiście rowerowanie. Wreszcie! Pierwszy raz od kilku miesięcy.
–
johnson.wp
2011/02/09 17:26:10
Cze-cza, SportTracks bardzo dobrze zeruje. Ja używam wersji 2.1 bo 3.0 już jest płatna. Ma super mapki, dopiero Geoportal je przebił:) Szczepankowo koryguje do zera:), a I Nadwarciański pokazał na +/- 55m, czyli przyzwoicie jak na naszą beznadziejną poznańską płaskość.
–
johnson.wp
2011/02/09 17:32:45
Andante – Biegofanka nie pokaże się ot tak – na zawołanie, nawet nie będę próbował.
Za to znalazłem w kalendarzu biegowym coś o czym aż boję się pisać. Szczególnie, że dzisiaj znowu kryzys mitochondrialny. Oco nie odpowiedział na moje pytanie i popełniłem wczoraj wieczorem błąd żywieniowy. Wrąbałem 20dkg krówek (kiedyś to była moja stała dieta) i myślę, że to spowodowało, że dzisiaj po 10km 90%TM, które w grudniu w ogóle mnie nie męczyły, wróciłem na awaryjnych do domu. Tak to sobie tłumaczę, że łatwe węglowodany osłabiają organizm. Czy ktoś z Was może potwierdzić moją hipotezę?
–
czepiak.czarny
2011/02/09 18:11:40
Andante, nie podejrzewałabym, że może być inaczej 😉
Marsikor, na razie tylko Norwegian wood i Kronikę Ptaka Nakręcacza – nie całą, bo mniej więcej od połowy zaczęłam dawkować, bo żal skończyć 🙂 Przyjemne, bardzo.
I podobnie jak Ty nie widziałam drugiej części.
Głowacki z Dżerzim poczeka. Książka straszy wszędzie, nawet w Trójce, czuję się nią przytłoczona, niech trochę te emocje opadną.
Trudno, nie będę na czasie i nie przeszkadza mi to.
Bolek, nie bój żaby 🙂 Dobrze Cię czytać.
Johnson, pisałam o tej samej wersji, ale zwracałam uwagę na wtyczki. I ślinię się do krówek :)) Jeśli miałam unormowane jedzenie, ww, cukier, to tak było. Po całej nocy krówki dawno przerobiły się w glikogen/tłuszcz, więc może to faza księżyca? 🙂
Biegofanko, jest potrzeba na wierszyk o 0000180500 🙂
–
corvus78
2011/02/09 20:31:12
Dziki, Johnson, Czepiak, Bas dziękuję bardzo za wsparcie
–
sfx
2011/02/09 20:36:57
ciężko. start 18:12.
17,8k +/-5m. 1h33’43”.
6k tr. + 1k/1k tr. (4’08”, 4’01”, 3’50”, 3’50”, 3’54”, 3’40”)
[D]zień[T]rudów[R]ealnych by SFX 🙂
–
ocobiegatu
2011/02/09 20:37:33
Johnson – odpowiedź na to Twoje pytanie to z miejsca nominacja do Nobla..:).
Moze i sam sobie troche odpowiedziales ? Wrazliwosc na insuline vs. sport wytrzymalosciowy..Ja wierze , ze trzeba unikac , i to nic odkrywczego, cukru i jego przetworow. Jestem teraz na 40 dniu , kiedy to nie jem w ogole cukru ,slodyczy a takze precelkow , chipsow..Zero od Sylwestra. Juz jestem na 1 maratonie – prawie 42 km..:). Ktos jest wege a ja powiedzmy cege..:).
To najgorsze swinstwo jakie wymyslila ludzkosc. W zwyklym herbatniku tluszcze trans. I tak nie jadlem duzo tego. Dawno temu zrezygnowalem z cukru dosypanego do herbaty w ten sposob ,ze wyobrazalem sobie ,ze ten cukier jest..Najpierw ciezko bylo ale pozniej sie smialem z tego ,ze byl kiedys ten cukier…
Stad jak widzimy te krowki to po prostu wizualizujemy sobie ,ze one sa juz przez nas pochloniete – mniam , mniam ale dobre bylo..Jescze pokiwac glowa . Jak z kolei np. tesiciowa zrobila tort – to metoda Jasia Fasoili – jak wyjdzie to po kieszeniach chować..:)
–
piotrek.krawczyk
2011/02/09 21:10:36
Tu Dziki. Zjadło mi tekst. Nie mam siły powtarzać. Jestem po imprezie medialnej otwarcia placówki dla dzieci z autyzmem. Pierwszego w Polsce przedszkola integracyjnego i terapeutycznego. Były media na żywo, tyle wiem na bieżąco, że TVN wyemituje w sobotę zmontowany w formę reportażu materiał o 17:15 i 21:30. Dziękuję Wam. Nauczyłem gości numeru KRS z użyciem Waszych tekstów. A potem zrobiłem egzamin. Zapamiętali :)))
Corvus – może napisz mi, co jest. Jestem „wystarczająco dobrym” terapeutą, nie zaszkodzę, a może coś dołożę w dobrą stronę. Jestem wszak Twoim dłużnikiem :)) piotrek.krawczyk@gazeta.pl
Czyli Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/02/09 21:18:54
No i rozchorowałem się, rozłożyłem, padłem na pysk. Wszystkie objawy po stresie, który obniża dramatycznie odporność. Nie jest zagrożony IV trening otwarty. Dziki je raz dziennie i choruje jedną, za to straszną, noc. To zaraz. Pa. Dziękuję.
–
biegofanka
2011/02/09 22:14:29
Dziki – ekspresowego powrotu do formy!
U mnie tak samo, przy stresie od razu spada mi odporność… niedawno znowu z przeziębieniem walczyłam…
–
biegofanka
2011/02/09 22:16:44
Dziki – bardzo fajne propozycje na Wasz KRS tutaj padają, poprzeczka podniesiona wysoko w Twoim konkursie…
–
biegofanka
2011/02/09 22:23:44
Johnson – myślę tak, jak Czepiak, że to nie krówki… ostatnio też zmęczona ciągle chodzę… dużo pracy, więc i stresów, a do tego siedzenie w pracy, kiedy słońce za oknem, a bieganie już po zachodzie… z dietą też próbowałam, żeby więcej energii do biegania mieć… nic z tego… mnie potrzebna jest witamina D… po prostu chcę biegać w słońcu… już niedługo…
–
biegofanka
2011/02/09 22:29:25
W ogóle zazdroszczę Wam, którzy teraz wypoczywać na łonie natury możecie… ostatnio dużo energii przekazałam… chcę do natury, doładować baterie… chcę w góry… wyciszyć się i pobrać z nich siłę…
–
biegofanka
2011/02/09 23:02:40
Dziki, dla Was…
Podatniku –
– nie opuść rubryki PIT-u,
gdzie numer KRS wpisać chcesz,
aby 1% oddać na dobry cel.
Podajemy numer nasz
KRS 0000180500, gdzie:
0000 – cztery zera wpisać proszę
18 – właśnie w dorosły wiek wchodzę
05 – pięciolatek też pomocy chce
00 – i na końcu dwa zera te.
I już cały numer znacie,
a wpisując potrzebującym pomagacie.
My tego 1% teraz potrzebujemy
i chętnie pomoc Waszą przyjmujemy.
Może kiedyś Wy z naszej pomocy
skorzystać zechcecie,
więc mamy nadzieję, ten 1% dla naszych podopiecznych
teraz przekażecie.
–
czepiak.czarny
2011/02/09 23:37:58
cześć Biegofanko, dobrze, że jesteś.
I zapamiętałam: cztery 0, 18 pełnoletność, 5 pięciolatek, dwa 0, o dwa mniej niż na początku.
Działa, serio 🙂
Dziki, i tak spokojnej nocy i zdrowia.
–
tomikgrewinski
2011/02/09 23:43:17
A ja dzisiaj szybkie jak na mnie 10k po 5.28
Fajnie jak sucho pod nogami.
Zobaczymy na jak dlugo…
–
andante78
2011/02/10 06:19:12
Biegofanko, co talent to talent :-), super!
–
piotrek.krawczyk
2011/02/10 12:04:22
Ach Biegofanko! Byłaś nieobecna gdyż tworzyłaś ten cudny wierszyk 🙂
Dzięki!
A tu dla pochwalenia się, tudzież dla uwiarygodnienia się.
Na zdjęciu Dziki w gajerku, doprawdy rzadki widok. Znajomi mnie nie poznawali…
warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,9082152,Dzieci_z_autyzmem_i_zdrowe_w_jednym_przedszkolu.html
Dziki
–
sfx
2011/02/10 12:05:26
lekko. start 9:46.
6k +/-0m. 35’49”.
5 minut w morzu.
6k +/-0m. 33’56”.
z ciekawostek dla sceptyków pomiaru przewyższenia a’la Polar, powyżej faktyczny wynik z zegarka… czyli 12k na +/-0m, było -5m z racji zejścia z wydmy.
[D]ay[T]o[R]un by SFX 🙂
–
biegofanka
2011/02/10 13:47:17
Dziki – już kiedyś pisałam, że kawał dobrej roboty czynicie:))
–
ocobiegatu
2011/02/10 17:52:42
w taki dzień wiosenny jak dzis zasadniczo nie ma szans aby nie zrobić 15km podprogowo..:).Miałem to w weekend w NW a teraz to samo w chodzie.
Raczej nie potraficie sobie wyobrazić aby wyjśc na trening a dosłownie do momentu włączenia stopera nie wiedzieć co bedziecie robić , czy biegac czy chodzić..:).
Do ostatniej chwili się wahałem ale w koncu decyzja – chód , bo na podprogowe biegi na 15km to za wcześnie. No i wyszła vice życiówka na 15km na 1.33. Można poszalec na wiosnę..:). Z poczucia zmęczenia jestem b.zadowolony bo…podobny trening był w NW w weekend.. I tu wnioski co już nie raz miałem. Jako fan tempo rzeczy, bo nic dosłownie innego nie trenuję , uważam to za coś fajnego i oczywistego. Masz być dobry np. na 10km to musisz tłuc to w biegach bardzo podobnych do zawodów ale własnych i to bez jakichkolwiek przebieżek na końcu motywujących , BNP czy co tam. Jak się niemiłosiernie tłucze te tempa na danym dystansie to poczucie zmęczenia raz po raz spada..
Jest ten gen SIRT3 odpowiedzialny za pobudzanie mitochondriów i ma on też właściwosci hamujące starzenie się , jeden z eliksirów młodości , coś jak GH. No a SIRT , fajny skrót, sprytni ci naukowcy – sirT czyli sir-Tempo please..:)
–
ocobiegatu
2011/02/10 17:55:29
nieraz pisze sie razem..:)
–
sfx
2011/02/10 18:46:06
Zapraszam do lektury…
http://www.tkkf.koszalin.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=28&Itemid=63
–
sfx
2011/02/10 18:48:25
a tak było w czerwcu… zresztą kiedyś o tym pisałem…
…”W szczególności występ wieloboisty Kazimierza Bułczyńskiego, który w kategorii mężczyzn powyżej 80 lat ustanowił 4 rekordy Polski na 100m 16.20 s, 200m -35.19 s, w dal 3.54m, 400m 1:21.90 s oraz wygrał rzut oszczepem z wynikiem 24.90m.”…
–
piotrek.krawczyk
2011/02/10 20:12:40
Tu Dziki. Podziw dla rekordzisty świata!! 4. trening otwarty w sobotę, 12 lutego, start w Dziekanowie Leśnym na parkingu koło szpitala. Trasa krosowa, około 17 km, tempo stosowne. Może być mokro. Tereny łosiowe, kilka obiektów historycznych i przyrodniczych, w tym Stary Dąb i Krzyż Jeżyków w okolicach Pociechy, i Cmentarz Palmiry z budową nowego muzeum. Herbatka z miodem na mecie. Zapraszają Dziki, Jastrząb i chyba grupa biegowa, do której chyba został przyjęty Dziki. Nie znam za dobrze facebooka, to piszę, że chyba… Już mi lepiej, dzięki Tarantino za mailowe wsparcie. Ucho boli, gorączki już nie ma, trzeba się zatem poleczyć bieganiem. Dziki
–
sfx
2011/02/10 20:35:44
dziki.
rekord tym bardziej fenomenalny, że poprzedni trwał aż od 1978 roku !
–
sfx
2011/02/10 20:45:29
zweryfikowałem te doniesienia…
poprzedni rekord = 3564pkt. Pierre Darrot, 2002
aktualny rekord = 3646pkt. Kazimierz Bułczyński, 2010
–
basdlamas
2011/02/10 21:01:52
corvus i bas dzisiaj niespodziewane 14 km
piotrusinski.blogspot.com/
–
wojciech.staszewski
2011/02/10 21:56:16
Panie Kazimierzu – szapoba (nie wiem, jak to napisać po fr.)!!! We wtorek z bankowcami kończyliśmy sztafetą 2×400 m, swoją czterysetkę zrobiłem w 1:11 i to najszybsze moje 400 m w życiu. Zwykle biegam tu po 1:15-1:20, czasem wolniej. A Pan Kazimierz 1:21 w wieku mojego ojca. Dech zapiera.
–
beautyandb
2011/02/10 22:09:22
Chapeau bas. Nie jestem pewna czy jakich akcentow tam nie ma, ale ja nie znam francuskiego 😉
Ja biegam cztery setki w 1:40… Setkę w 17″ pobiegłam raz w życiu, miałam wtedy 13 lat (no, i ze 3-4 kilo nadwagi, fakt ;))