Kronika ptaka nakręcacza

Ptak nakręcacz. Wbiegłem w nową bajkę, podobno najlepszą powieść Murakamiego. Wbiegłem w nią we wtorkowy poranek próbując zrobić sensowne BNP. Sensowne, czyli takie, które skończy się tempem szybszym od potrzebnego na sobotniej piątce.

Niezbyt to wyszło, tylko ostatnie 300 metrów udało się zrobić w okolicy tempa 3:30. Jestem wymęczony, ale postanowiłem być w tym konsekwentny. Tyle że we wtorek wieczorem nie robiłem już godziny wolnego biegu, uznałem sobie za trening potruchtanie, płotki bez płotków i cztery czterysetki z bankowcami. Dzień był cały nasiąknięty sportem, jak książki Murakamiego literaturą, bo przed pracą był jeszcze mecz ping ponga z Dzikim, który o dziwo wygrałem.

Ptak nakręcacz naciąga każdego dnia sprężynę świata. Tak jest napisane na okładce „Kroniki ptaka nakręcacza”. Wciąga od pierwszego treningu.

Środa rozpięta między sportem a starością. Bardzo rano sześć sześćsetek na Agrykoli. Biegałem sam i ledwo dawałem radę utrzymywać tempo 3:30. Mieliśmy biegać we trzech o dziesiątej, ale na tę godzinę musiałem odwieźć ojca do szpitala na drobny zabieg na nosie. Zabieg drobny a wyprawa wielka, z pożyczaniem wózka na izbie przyjęć, z karkołomnym przebieraniem się w szpitalną piżamę.

Myślicie czasem, jak to będzie, kiedy ptak nakręcacz ledwo będzie naciągał sprężynę i założenie spodni stanie się trudniejsze od siadu płotkarskiego?

Wieczorem bieganie z drugą grupą bankowców, modliłem się, żeby przyszła parzysta grupa, to nie musiałbym się ścigać w sztafecie. Była nieparzysta i znów miałem cztery czterystumetrówki w tempie ok. 4:00.

A dziś dzień bez biegania, za to z pisaniem od wschodu do zachodu. Ptak nakręcacz obudził mnie o piątej, o wpół do ósmej miałem napisaną już jedną czwartą tekstu. Wtedy Moja Sportowa Żona poprosiła, żebym jej dał na chwilę dostęp do komputera, bo od pół godziny leży i myśli, jaki jest przyczep końcowy przepony. MSŻ ma w niedzielę superważny egzamin z anatomii i zdaje się, że chce zrobić jakiś odpowiednik życiówki.

W dzień odwiedziłem jeszcze ojca. Z dwoma pielęgniarkami poszliśmy pod prysznic; to odpowiednik biegu na 3000 m z przeszkodami. I byłem chyba pierwszy raz w życiu na lanczu – z Adą, Tomkiem i Kamilem z izraelskiej ekipy, gościliśmy Yehudę, który nas do Izraela zaprosił.

Jestem mocno nakręcony. Obym utrafił ze sprężyną na Bieg Ursynowa w sobotę.

 

 

Updated: 16 czerwca 2011 — 18:55

  1. sfx

    2011/06/16 22:12:51

    pierwszy 🙂


    sfx

    2011/06/16 22:15:45

    dziś za to ja zrobiłem niepoprawny trening przed sobotnim startem na połówkę w Neubrandenburgu (Tollenseseelaufmarathon).

    4 x 2k szybko + 1k truchtu.
    szybko wyszło w tempie od 4:18 zaczynając na 3:58 kończąc. ale zdychałem. duszno, ciężko, gorzej niż w niedzielnym starcie na 15k.
    ale trening zaliczam do udanych, bo nie wymientkłem 🙂


    majka.bally

    2011/06/16 22:56:16

    Wojtku,
    poważnie dziś, więc poważnie trzymam kciuki. Rozumiem, że masz miesiąc piątek? ;


    ocobiegatu

    2011/06/16 23:00:46

    Nie wiem co to ptak nakręcacz. Wiem co to powiedzenie – ptak nie ćwierka..:).
    Tak to jest z tą wydolnością tlenową vo2 , że spada z wiekiem liniowo , a bardziej z górki po 50..Wysoka aktywność wiąże się ze zmniejszonym spadkiem pod warunkiem ,że nie jest nagle przerwana…bo wtedy spadek wydolności jest juz większy jak u ludzi co nie trenują – spada się z wysokiego konia. Tak wykazują badania. Nadmierna aktywność z kolei prowadzi do ewentualnej kontuzji co mimowolnie redukuje aktrywność. Jest to aktywność o zwiększonym ryzyku.
    Myślę , że w treningu się trzeba rozprowadzać na długie lata, skoro wiemy , że jak nagle skończymy to będzie szybki zjazd. Ja ograniczam bieganie na rzecz innych dyscyplin. Np. wiadomo dlaczego trenuję NW – trzeba się nauczyć jak chodzić z kijkami a przyda się jak będziemy chodzic o kijku…:).
    Tak naprawdę jednak to żadne to śmieszne rzeczy. Trzeba się ruszać , pomagac sobie a najwazniejsze zrobic to zapobiegawczo jak najwczesniej. Stare prawdy a jednak wielu tego nie robi . Choc oczywiscie gwarancji nie ma…


    tomikgrewinski

    2011/06/17 00:06:34

    wojtek
    ja tez biegne ursynow
    kto jeszcze?


    basdlamas

    2011/06/17 08:58:36

    Rzeźnicy – już za tydzień na trasie:)


    karlowiczlive

    2011/06/17 09:44:51

    Rozumiem, że trzeba umrzeć. Nie można żyć wiecznie, bo to nudne. Ale dlaczego starość musi być taka uciążliwa dla żyjących i umierających, tego nie rozumiem. Przerabiałam „ten problem” z moim ojcem, zapalonym kolarzem Do końca nie pogodził się z utratą sprawności fizycznej, trzymał fason i nigdy się nie skarżył. To ja plakałam po kątach, że to wszystko tak się kończy…


    quentino-tarantino

    2011/06/17 10:19:56

    Faas w sam raz na ten czas…czyli jak się czują Pumy po 500 kaemach i co do tego mają lamparty amurskie…:

    http://www.quentino.pl/


    pict

    2011/06/17 11:53:30

    Czytałem właśnie pro-gnozę na weekend i Garwolin zapowiada się chłodno (!), deszczowo (!) i wietrznie (:-(( ale chyba to lepsze nie bieganie w 30-stopniowym upale, więc atak na 39 min nastąpi. A potem piwo i kilkudniowy odpoczynek od biegania 😉 Kto jeszcze się wybiera?


    piotrek.krawczyk

    2011/06/17 13:41:12

    Prysznic z dwiema pielęgniarkami, potem lunch… Ech, Kołcz to ma życie 🙂


    sten2007

    2011/06/17 13:45:08

    pict- ja jestem zapisany ale chyba odpuszczę. Wrócił ból pięty.

    Swoją drogą ciekawa jest ta moja pięta. Jak dużo biegałem to przestała boleć. W sobotę przeczłapałem maraton nad Pilicą i było OK. W niedzielę i poniedzialek miałem przerwę, a w środe zrobiłem w miarę szybkie 13km i zaczęło boleć. Boli jak chodzę, jak biegam to przestaje. Może to takie wsparcie organizmu przed B7D.

    Rzeźnik – słuchalem wczoraj w trójce – podobał mi sie telefon od słuchacza z pretensją, ze jako nagroda w konkursie są jakieś ciuchy, a nie podówjne zaproszenie na Rzeźnika.

    Pytnie: jak nazywa się ktoś kto przetrwa Rzeźnika?
    Może Ciele, a może Ochłap? A może Padlina?


    wojciech.staszewski

    2011/06/17 15:03:00

    sten –
    Kto przetrwa Rzeźnika
    Ten jest kawał byka 🙂
    A co do pięty, to pachnie mi to Ortorehem albo inną przychodnią rehabilitacyjną. Czym prędzej tym lepiej, bo jak weźmiesz się za to w sierpniu, będzie po siedmiu dolinach.

    Dziki – dzięki za nutkę humoru. Jak przeczytałem, co napisałem o tej kąpieli z dwoma pielęgniarkami, też zobaczyłem tę dwuznaczność 🙂

    Ania live – konstrukcji świata nie zmienimy. Możemy ją tylko dobrze przyjmować. I wtedy, kiedy leżymy na łóżku i wtedy, kiedy dookoła tego łóżka biegamy. Tak myślę.

    Bieg Ursynowa: Tomik, Wojtek… kto jeszcze?


    wyspio_biega

    2011/06/17 18:45:52

    Wojtek, Tomik – ja też biegnę na Ursynowie. Zapewne po życiówkę, ponieważ nieświeże 19:30 raczej dam radę ugryźć. W ocokajeciku za cel wpisane 18:00, ale po zeszłotygodniowej wpadce na dychę wiem, że lato nie dla mnie. Liczę na burzę w nocy i zamierzam jednak powalczyć. Powodzenia.

    pict – podziwiam konsekwencję i rozsądek w planowaniu startów. Będziesz bliżej 38 niż 39 min, zobaczysz;)

    Sten – do lekarza, im szybciej tym lepiej!


    pict

    2011/06/17 19:52:42

    @wyspio – to nie rozsądek, a możliwości czasowe, które mnie ograniczają – więc planuję dużo wcześniej, biegam na zawodach najczęściej raz w miesiącu (ale wychodzi góra 6-8 biegów rocznie), więc jak już biegam to staram się mieć z tego maksimum przyjemności 😉 chociaż mój syn zachorował wczoraj lekko i być może odpuszczę Garwolin i łamanie życiówki przerzucę na inny moment.


    sten2007

    2011/06/17 20:15:03

    Wojtek – byka kupuję! A kto ukończy B7D jest Doliniarzem?

    Do lekarza nie pójdę póki co. Trza być twardym nie mientkim.
    Logicznie biorąc – skoro boli jak chodzę to powinienem na jakiś czas dać sobie spokój z chodzeniem. Pójdę jak zacznie boleć w czasie biegu.


    piotrek.krawczyk

    2011/06/17 20:35:10

    Tu Dziki. To odpowiedź na zaproszenie Johnsona spod poprzedniego odcinka. Nie wiem czy przeczytałeś, a chciałbym żebyś przeczytał…
    „Johnson. Plan Dzikiego – oszczędzać siły. Powinno być w granicach 12 godzin, ale nie musi być. Na tę chwilę nie planuję hard cora, nie mogę jednak wykluczyć euforycznych chorobliwych decyzji w Ustrzykach, jeśli Los pozwoli tam dobiec. A Farfurnia 2012 – piękny plan. Z Rzeźnikiem zrobinym mimochodem. Właściwie z Zawadki jest na start bliżej niż z Cisnej – własnie mnie to olśniło! Po cholerę zabijanie się o noclegi???!!! Tym bardziej, że pani gaździna, u której w zeszłym roku zarezerwowaliśmy i opłaciliśmy kwaterę na 4 osoby i miesiąc przed Rzeźnikiem 2010 (Dziki złamał kość w stopie i musiał się wycofać) bez problemu przeniosła wówczas rezerwację na przyszły rok; otóż ta gaździna wiosną, po miesiącu zwodzenia zaczęła inaczej śpiewać. Że ma komplet, co zrobi z umówionymi gośćmi, itd, jak to podkarpacka biznes woman. Ostatecznie, po już ostrych rozmowach, przebukowała noclegi do schroniska Okrąglik, brzydki z łazienką na korytarzu, jedna czwórka zamiast dwóch dwójek. Bezradność ale mogło być gorzej, zajrzę do Jeleniego Skoku i popatrzę tej pani w oczy… Podsumowując – z radością spełnię Johnson taki plan. Łącznie z oparciem się o szlaban… ”
    Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/06/17 21:15:21

    A dziś Dziki zrobił górski trening PRAWIE zgodny z zaleceniami Kołcza czyli Johna. Jest wydma paraboliczna, Łużowa Góra, w bliskiej Puszczy koło Dąbrowy. Ostry wbieg na grzbiet100 metrów, po grzbiecie łukiem też pod górę 200 metrów, ostry zbieg 150 metrów, prosta u podnóża prawie płaskie 300 m. Plan: dobieg z Dąbrowy 2 km, 10 razy pętelka po wydmie, aktywne podbiegi i świadome zbieganie oraz powrót. I Dziki wykonał plan, od piątego kółka byłem zdziwiony, jaki mam bogaty język i repertuar obrzydliwych wyzwisk, jakimi na głos traktowałem Łużową Górę. A po dziesięciu razach diabeł wstąpił w Dzikiego: Masz dość? To dobrze. To jeszcze dziesięć! W przeciwną stronę. I Dziki pobiegł jeszcze dziesięć w przeciwną stronę. Po Rzeźniku przybiegnę tu podziękować i przeprosić Wydmę 🙂 Niczego nie winną, wysoką kupę nawianego dziesięć tysiący lat temu piachu porośniętą sosnami, dębami i brzozami. Warto sobie dołożyć. Zadowolenie z nawiązką rakompensuje wysiłek. A jak 21. Trening Otwarty to musi być połówka maratonu. Odbędzie się w niedzielę, start o 6:00 (!) – egocentrycznie pod Rzeźnika, chciałem o 3:00, ale mam resztki serca – z końca ulicy Księżycowej przy Lasku Bemowo, tam niedaleko znajdują się Łosiowe Błota. Pobiegamy lasem w okolice lotniska, skok do Puszczy, może przeproszę kochaną Łużową Górę już w niedzielę 🙂 Dziki


    johnson.wp

    2011/06/17 22:46:29

    Dziki – jesteś wyjątkowo harmonijny wewnętrznie człowiek, ale Twoje deklaracje są kilograma kurzu nie warte:) To jest oszczędzanie sił?! Jednak nie hamuj się, niech Cię niesie…
    A Farfurnia zaklepana, tylko co oznacza to magiczne słowo?

    Od dzisiaj w Poznaniu magiczny EthnoPort. Właśnie wróciłem. Zalecane – nawet zamiast biegania:)

    A B7D to po prostu Byków 7 – Dużych…


    johnson.wp

    2011/06/17 22:48:34

    Termin odprawy dla Dzikich Pyr ustalony – poniedziałek o 17, tam gdzie zwykle:)


    piotrek.krawczyk

    2011/06/17 23:33:38

    Johnson – „Farfurnia zaklepana” znaczy wakacje wielorodzinne z Rzeźnikiem w tle. Już! Stało się… Okolice Bożego Ciała z marginesem po parę dni w każdą stronę. Tam robią chleb z wody, mąki i powietrza, sery robią z kozy, sami robią umywalki i łóżka. Jak tam jestem, to myślę, że wschody i zachody też sami robią. A Dziki dziś się wylatał po wydmie, żeby na Rzeźniku oszczędzać siły taki już wylatany.


    mrz

    2011/06/18 13:16:53

    A mnie się wydaje, że Murakami jest pisarzem, który na każdym kroku nas nabiera, obiecując coś, czego nigdy nie potrafił – napisać bardzo dobrą powieść. Ratuje go jedynie „O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu”. Biegłem w czwartek szybkie 4 km i przez chwile wydawało mi się, ze jestem blisko Kołcza, który chce zrobic 18 minut, ale nagle oprzytomniałem, że on chce to zrobić na 5 km a ja bije rekord 21 minut ale na 4 km. Dlatego potem zrobiłem jeszcze 8 podbiegów aż do bólu łydek.


    beautyandb

    2011/06/18 13:29:41

    Gratuluję regularności 🙂 Chociaż chyba nie o to chodziło…


    andante78

    2011/06/18 13:33:39

    mrz – a ile książek przeczytałeś Murakamiego?


    quentino-tarantino

    2011/06/18 18:44:02

    Nikt tu się nie chwali dzisiejszym Ursynowem…

    Z smsa – Wyspio znowu „przegiął” – 17:53. To nie jest wynik Rzeźnika tylko na 5 km.

    Mam nadzieję, że to było w nowych Faasach.
    Jest chłopak w gazie. Co wypije to wybiega.


    tomikgrewinski

    2011/06/18 19:21:02

    tak tak wyspio pofrunal lamiac 18minut
    brawo!!!
    ja mialem dzis lamac 23 a wyszlo 23.06
    ale jestem zadowolony zycioweczka poprawiona o 27s! 🙂
    wojtek a ty czasem nie zaczales za szybko?
    wyspio mowil ze po 1k byl 15s za toba…


    basdlamas

    2011/06/18 20:20:45

    WYSPIO – gratulacje!!!!!!!!!!


    pict

    2011/06/18 20:31:15

    Ale wynik! Pięknie! Gratulacje!


    tomikgrewinski

    2011/06/18 20:55:55

    wyspio
    zastanawialismy sie dzisiaj co to za dziwna kategoria – Masters
    popatrzylem na wyniki i wychodzi mi ze masters to osoby ktore przekroczyly magiczna 40!
    wiec ja- jestem master ze wzgledu na wiek a ty- ze wzgledu na wynik 🙂


    piotrek.krawczyk

    2011/06/18 21:23:05

    2:10 na połówce. To wielka przyjemność biegać już naprawdę dużo kilometrów z córka, a dla Dzikiego dodatkowo super regeneracja po wczorajszych mocnych górkach.
    Jutro 21. Trening Otwarty i trenuję drugi dzień wstawanie skoro świt pod Rzeźnika. Dziś o 6:00 wyjazd do Grójca, jutro o 6:00 start treningu. Z ulicy Księżycowej spod Lasku Bemowo (koniec asfaltu i pętla autobusu numer jakiś tam, na tej linii jeżdżą malutkie autobusiki). Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/06/18 21:38:54

    Zjadło początek. Jeszcze raz: gratulacje dla Ciebie Wyspio. Już nie powiem, że Dziki jest od Ciebie szybszy. Na piątkę 🙂
    Gratulacje dla Ciebie Tomik, barierę złamiesz, a na 5 km każda sekunda się liczy. John mi imponuje postawą ” do przodu”, jak najbardziej sportową cechą w zabawie w sportowca. Bez racjonalizacji czy innych mechanizmów Kołcz jest niezadowolony z dobrego wyniku i to mimo życiowki sprzed doprawdy paru dni na tym dystansie. A Dziki biegał po Lesie Kabackim wieczorkiem z córką Zuzanną, 12 km, Zuza lekko, tempo 6’16. Rokuje na pewne złamanie godziny na dyszkę, a do też spokojnego wytrenowania na sierpniową połówkę, w zasięgu wynik poniżej 2:10. Dumny Dziki.


    piotrek.krawczyk

    2011/06/18 21:46:42

    Panie i Panowie. Jeszcze jeden z nas biegał. Przesyłam smsa od SFXa:
    „Neubrandenburg 21.1 open 6. M30 1. Na 226 na mecie. 1.28.04.”
    Nie komenuję, tylko ten wariat prawie wygrał półmaraton…
    Napisz SFX. Dz


    wyspio_biega

    2011/06/18 21:48:17

    Czołem!
    Dzięki za gratulacje, dziś w końcu dobry bieg, zatarty niesmak po marszałku. Zmobilizowałem się, odstawiłem na 3 dni alko, kilka nocy dobrze pospałem i jakoś poszło. Postawiłem też na dyscyplinę w trakcie biegu. Nastawiłem się na 18min, czyli po 3:36. 300m za szybko po starcie, ale potem już karnie dwa spokojniejsze kilometry po około 3:40. Od półmetka na poważnie wziąłem się za wyprzedzanie. Za 4km dogoniłem kołcza, więc dodatkowo mnie niosło. Ostatni kilometr po około 3:25. Na mecie 17:57 brutto, 17:53 netto. Życiówka z września ’09 poprawiona o 1:37.
    Pogoda raczej niesprzyjająca, ciepło i wiatr. Na szczęście nie było słońca. Do tego na chwilę przed biegiem zaczęło lekko kropić i parująca woda roznosiła aromat rozgrzanego asfaltu.
    Spotkałem też Adę i, jak się okazuje mastersa, Tomika, który zastosował strategię Dzikiego z półmaratonu warszawskiego. Wojtek – napisz jak wrażenia. Zacząłeś mocno, na drugim zakręcie byłem 15s za Tobą i straciłem nadzieję, że Cię zdołam dogonić.
    Dziki – taka okazja, ale ja lubię pospać.


    fajka

    2011/06/18 22:34:34

    Wyspio, Tomik, Wojtek ?? – gratulacje !!

    A ja też dzisiaj nabiegałem.
    W Nysie (pokochałem to miasto).
    10 km. (atest).
    41.46 netto.
    Życiówka poprawiona o prawie 3 i pół minuty.
    Fenomenalny bieg. Pogoda, trasa (szybkie dwie pętle), samopoczucie i to coś, co trudno określić, a co jest niezbędne przy pokonywaniu barier.
    Jestem prze, prze,przeszczęśliwy.
    A teraz świętuję ten rewelacyjny dla mnie wynik z moją żoną (dżin + tonik :)..
    Po dwóch połówkach, w których nie poprawiłem życiówek trochę wątpiłem, ale teraz wiem, że jest naprawdę dobrze, i nowy biegowy duch we mnie wstąpił 🙂
    Teraz dwa tygodnie lekkiego odpoczynku, za kilka dni wyprawa w Tatry, a potem treningi pod jesienne starty..
    Z wiarą, Bez bagażu, Z wypiętą piersią..
    Boże, jak ja ciągle łaknę biegać..
    Trzymcie się ciepło biegowi towarzysze 🙂
    fajka


    piotrek.krawczyk

    2011/06/18 23:26:54

    Fajka – tak jak napisałeś – fenomenalny bieg! Trzy i pół minuty to kosmos. Już pół minuty na dyszkę to kosmos. I to coś… Dasz przepis? Nowy biegowy duch. Poczułem tego ducha po drugim akapicie.
    Wyspio – zwalniamy Cię z treningu wyjątkowo 🙂 Siedem sekund netto zaważyło 🙂
    Kołcz powinien jutro pobiec, bo nie złamał 🙂


    piotrek.krawczyk

    2011/06/18 23:34:05

    A Michał SFX odsypia chyba swój bieg. Szóste miejsce open w zagranicznym półmaratonie! To nawet lepiej brzmi niż 1. M30! Też Cię zwalniamy z 21. Treningu Otwartego 🙂 I Tomika oraz Fajkę. Pozostali na start! 🙂


    ocobiegatu

    2011/06/19 14:10:00

    Brawo ! rewelacyjne wyniki. Zapisalem w kajecie.A ja dzis 15km interwały..:).
    3km w słoneczku , pozniej jakies 3km deszcz , znów jakies 6km słonce i na koniec deszcz na trasie 15km. Normalnie bym pomyslal ,ze niebo interwalami pogodowymi mnie pokaralo za to ,ze nie trenuje interwalow…:). Podobalo mi sie jednak. Taka zmiennosc. No i ten moment – rowerzysci kryja sie pod drzewami a gosc zasuwa..:).


    quentino-tarantino

    2011/06/19 15:02:29

    Gratulacje dla weekendowych życiówkowiczów!
    Ale szczególne wyróżnienia dla dwóch:
    – Fajka – obłęd! Serce biegowe rośnie, gdy się czyta o takiej życiówce. Poezja!
    – Tomik – wczoraj na „piątkę”, a dziś na dychę w Garwolinie o prawie 4 minuty
    Ach, te charty po 40-stce…

    A pierredoły niekoniecznie biegowe są tu:

    http://www.quentino.pl/


    pict

    2011/06/19 19:28:58

    Nawiązując do, któregoś z poprzednich tytułów bloga ocenię swój dzisiejszy start na 4 z minusem. Życiówka jest, ale poniżej oczekiwań. Ostatecznie wyszło 39:15. Czyli słabo – byłem zmęczony, słabo zmotywowany i biegłem jakoś tak bez przekonania w tym Garwolinie. Ostatecznie dało to 35 msc. open. Nie dałem z siebie wszystkiego, tego jestem pewien. Wystartowałem za szybko ( po 3:30 i 3:40 na pierwszych dwóch kilometrach), co również było karygodne i zemściło się na kilometrach nr 6, 7 i 8. Póki co naprawdę czas odpocząć, bo na domiar złego zostawiłem w szatni prawie nowe buty, których teraz poszukuję (bo chyba ktoś je odniósł do orgów).
    Trenowałem od listopada, mam komplet nowych życiówek, w tym tą najważniejszą maratońską. Ale muszę odpocząć.


    piotrek.krawczyk

    2011/06/19 20:47:24

    Tu Dziki. Pict – Trójkłamaczu. Rzeczywiście nie Twój dzień, tak samo jak Wyspio, życiówka na dyszkę ale bez przełożenia na czas z maratonu. Może to reguła? Albo maraton, albo sprinty. Chociaż Wyspio zaprzeczył tej regule wczorajszym biegiem na piątkę. Tak się z Wyspiem czarujecie korespondencyjnie wynikami na 10 km. Może pobiegnijcie razem. To będą życiowki wyśrubowane 🙂
    A Dziki wyszpiegował po wynikach i wydedukował, że Tomik dzisiejszą potężną życiówkę zawdzięcza Adzie (ach Ada:) Bo wczoraj na Ursynowie przybiegli z tym samym czasie, a Tomik dokonał właściwego wyboru – biec z Adą i zadowolić się „małą” życiówką. Dzięki temu dziś poszedł jak, za przeproszeniem, Fajka. Gratulacje! A dziś o nieludzkiej porze 21. Trening Otwarty po Lasku Bemowo, który okazał się za mały na takie okazje. Pobiegliśmy zatem po oblataniu Bemowa przywitać się z Puszczą. Razem 2 godziny 15 minut. A Dzikiemu cieżko się biegło mentalnie po dwóch niedospanych nocach. I dobrze, na zdrowie, pod Rzeźnika. Jastrząb jak zwykle żwawy na końcówce. Jeszcze trochę i wprowadzę nowy środek treningowy: krótką linkę 🙂 To Dziki już nic nie zrobi. Czuję się wystarczająco przygotowany bez fajerwerków. Dziś odprawa na skypie z Andantem, potem do czwartku ze dwa luźniutkie treningi i wreszcie bieg, na który dwa lata zasadzał się Dziki. Dziki


    johnson.wp

    2011/06/19 21:30:50

    Fajka – Twój progres jest fenomenalny! Widać, że ten rok jest Twój:)
    Wyspio i Pict to i tak zawodnicy trudni dla mnie do zrozumienia…:)
    Tomik – a pomyśl, że za niedługo pobiegniesz w tym tempie dychę:)
    SFX – należało Ci się, za pracę społeczną i wogóle 🙂
    No i wreszcie Jastrząb – dzięki za przypilnowanie Dzikiego, dobrze że tyle razy dałeś mu się wybiegać w okolicach Warszawy przed Rzeźnikiem, bo niepilnowany nie wiadomo gdzie by się zawieruszył:) Tak, Dziki to Jack Sparrow naszego bloga…


    biegofanka

    2011/06/19 23:11:10

    Gratulacje dla wszystkich weekendowych zawodowców!:))


    biegofanka

    2011/06/19 23:13:22

    Fajka – o Nysie wczoraj wieczorem słyszałam przy okazji biegu w GP, że świetna płaska trasa do bicia życiówek. Wszyscy biegacze, którzy stamtąd bezpośrednio na nasz wyjątkowo wieczorny bieg dotarli, przyjechali z nowymi życiówkami. Chyba powinnam w przyszłym roku na Nysę uderzyć;)


    biegofanka

    2011/06/19 23:16:42

    Właśnie… GP w Świdnicy… organizatorzy wymyślili tym razem start o godz. 21.00… tak trochę pod bieg świętojański… ciekawie było biec wczoraj wieczorem po parku wśród wystających korzeni i kamieni, tracąc orientację… w pewnym momencie to już zupełnie nie wiedziałam, gdzie mam biec… ale impreza fajna… coś innego…


    biegofanka

    2011/06/19 23:18:34

    W Nysie nasza koleżanka biegaczka ze Świdnicy załapała się na 6 miejsce w open…


    piotrek.krawczyk

    2011/06/19 23:54:12

    pl.wikiloc.com/wikiloc/spatialArtifacts.do?event=setCurrentSpatialArtifact&id=1791590
    Dziś z Jastrzębiem narysowaliśmy na kuli ziemskiej Jacka Sparrow’a, jak steruje łajbą i patrzy na kilwater 🙂


    tomikgrewinski

    2011/06/20 00:15:57

    Fajka
    jak ja dobrze czuje wszystko co piszesz…
    wczoraj zrobilem skromna zycioweczke na 5k – 23.06
    a dzisiaj w Garwolinie pobieglem 10k w 48.58
    prawie o 4 minuty lepiej niz moj najlepszy start w biegnij warszawo (52.40)
    jestem szczesliwy!!!
    w wiosennych startach poprawilem swoje wyniki na 5 , 10 ,15 , w polowce i w maratonie ,no i w tescie coopera…
    teraz moge spokojnie pobiegac – Run For Fun jak mawia Quentino
    a od sierpnia biore sie za przygotowania do polowki w pile i do maratonu w warszawie gdzie zamierzam zlamac 4h!!!
    dziki,fajka,quentino,johnson dzieki!
    pict- szkoda ze sie nie spotkalismy w garwolinie…


    tanczacy_jastrzab

    2011/06/20 08:18:44

    Dziwny to był trening ten 21TO. Pierwszy raz nieromantyczny, równy, spokojny, bez ułańskich szarż a Dziki nie robił swoich przyśpieszeń na podbiegach. Jastrząb parę razy próbował robić swoje BNP i odlatywał Dzikiemu na 10m ale Dzieki się nie pddawał, trzymał równe tempo „na złamanie 2:10 w połówce”. Dziki – siła spokoju, opanowania i pewności swego – takiego go widziałem podczas tego wyjątkowego TO i takiego go widzę na Rzeźniku. Wasz Jastrząb


    wojciech.staszewski

    2011/06/20 08:40:07

    Brawo dla Was.
    Wyspio. Pozdrawiam twoje plecy 🙂
    Fajka – 3:30 pęknie z hukiem.
    Tomik – jest szansa na to 3:59, mądry trening przez wakacje i będę miał racje
    Sfx – wynik nie zabija, ale szóste miejsce w open – brawo.
    Biuti – rzeczywiście nie o regularność mi chodziło. Chociaż daje mi to dużo do myślenia. Szczegóły wieczorem
    Fajka raz jeszcze – bez kurtuazji, gratulacje za porażkę (mi) się nie należą. Trzeba z niej tylko wyciągnąć wnioski i biec do sukcesu


    basdlamas

    2011/06/20 09:55:17

    Bas rozpocząwszy urlop 🙂 powoli zbiera ekwipunek na rzeźnika. Dzisiaj z Corvusem wyprawa na zakupy, rozkminienie logistyczne, co jak gdzie.o 17 Odprawa Dzikich Pyr. Jutro male truchtanie 8-10 km i tyle.


    sfx

    2011/06/20 10:04:20

    dzięki wszystkim i gratuluję tym co zrobili tyle niezwykłych rzeczy.

    mój wynik fajny… faktycznie nie wynikowo, ale miejscowo… a startowało łącznie 285 osób, gdyż wcześniejsze dane uwzględniały M bez K.
    15 sekund zabrakło do 5. (7km próbowałem, ale się nie udało), a 4 i 3 były 2,5 minuty wcześniej.
    wygrał francuz Tounsi Taieb (M50), niesłyszący i niemówiący zawodnik z serii PRO. jego wynik 1:13:10. w maratonie uzyskał już 2:14 (zresztą zwycięzca kilku istotnych imprez niekoniecznie specjalnych – m.in. rekordzista Francji w maratonie).
    a podczas biegu, zresztą i po nim, wydawało mi się, że będę gdzieś w pierwszej dwudziestce… tym większe zaskoczenie.
    trasa neubrandenburga wyszła na +140 -200. więc połówka z górki, ale mocno pofałdowana. w zasadzie niewiele jest miejsc płaskich. w zeszłym roku, jak ktoś pamięta, leciałem cały bez zegarka (było 2. w M30).

    teraz cel ważniejszy i mniej przewidywalny w piątek.
    dziś i jutro coś lekkiego, środa odpoczynek, a czwartek podróż.


    sten2007

    2011/06/20 11:04:08

    Duże brawa dla rekordzistów!
    Rzeźnik się zbliża, z wilkim tasakiem i piłą do cięcia kości!!!
    Liczę na techniczną relację od tych co przeżyją.


    fajka

    2011/06/20 12:20:23

    Dziękuję Wam za dobre słowa..One jak zwykle motywują 🙂

    Wojtek – ja Tobie gratulowałem, ale z dwoma znakami zapytania, trochę na wyrost, bo nie było jasne czy jest życiówka..
    Wojtek – naprawdę uważasz, że mam szansę jesienią na 3.30 ?? Może jakaś modyfikacja treningu w BPS ?? Bo ja od samego początku robię właściwie według planu pod pierwszy maraton, oczywiście dodaję kilometrażu, coś tam lekko modyfikuję, ale generalnie „szkielet” planu treningowego ten sam 🙂

    Biego – Twoi znajomi biegacze mają rację. Trasa w Nysie jest wyjątkowo szybka, a przy okazji ciekawa. Taka opinia dominowała po biegu. Przy sprzyjającej pogodzie – trasa na życiówki.
    Tomik – życiówka za życiówką ! Życzę Ci dobrych treningów przez wakację i złamania 4 godzin. Wiem jak to smakuje 🙂


    basdlamas

    2011/06/20 13:25:23

    Fajka Gratualcje!@!!!!! od PYRKÓW:)

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.