Podaj dalej

Jest taki film z Kevinem Spacey „Podaj dalej”. Ładna historia o tym, jak ludzie przekazują sobie dobro i to dość wymiernie (zaczyna się chyba od tego, że ktoś podarowuje nieznajomemu samochód).

We wtorek i w środę z bankowcami przekazywaliśmy sobie pałeczkę. Nigdy interwały nie są tak efektywne, jak w sztafecie. Sztafety zaczęliśmy robić wczesną wiosną, a ponieważ Kancelaria Sportowa Staszewscy się rozwija i profesjonalizuje, to postanowiłem, że dosyć sztafet z klepaniem w rękę i zakupiłem na fakturę komplet pałeczek sztafetowych wyczynowych Polanik. Na rozgrzewce zrobiliśmy krótki kurs przekazywania pałeczki sposobem górnym i poszliśmy na stadion.

Dobrze, że nie zrobiłem we wtorek wcześniej swojego treningu. Bankowców przyszła piątka, więc żeby była parzysta liczba zostałem uczestnikiem treningu. Podział na trzy drużyny po dwie osoby i potem wyścig trzech zespołów 8 razy 400 m (biegane na zmianę, czyli każdy uczestnik sztafety robił swój odcinek cztery razy). Później pięć minut odpoczynku i druga seria. W efekcie były to interwały: 2 serie po 4 powtórzenia po 1:30 na przerwach 1:30. Ale kiedy dzieje się to w sztafecie, to serce rwie się do walki, ciągnie za sobą nogi i ducha.

Byliśmy z Aliną ostatni, sztafeta Adama z Robertem wygrała po walce ze sztafetą Adama z Piotrem. A potem druga seria – i prawdziwa rywalizacja: pobiec szybciej niż się samemu pobiegło za pierwszym razem. W tej klasyfikacji też byliśmy z Aliną ostatni, straciliśmy 26 sekund, Adam z Piotrem stracili 25, a Adam z Robertem zaledwie 6 sekund. Piszę te liczby z głowy, bo ciągle mam ten wyścig w pamięci. Te emocje w mięśniach. Tę radość w tętnie. Wychodziły mi te czterysetki w tempie po 3:20 na kilometr, a to pierwszy udany trening szybkościowy od oddania krwi.

W środę liczyłem, że przyjdzie parzysta liczba uczestników. Było nas ośmioro – ale razem ze mną. Więc znów zasuwałem. W sztafecie z Joasią zajęliśmy w pierwszej serii trzecie miejsce. A w drugiej serii długo byliśmy na trzecim, ale na ostatniej swojej zmianie zdołałem wyjść na drugą pozycję i wypuścić Joasię z przewagą 20 metrów nad szybszym od niej biegaczem. Czekać potem na mecie i patrzeć, jak się nie daje, jak walczą na ostatniej prostej, jak Joasia traci najpierw kilka metrów, a potem podrywa się jak startujący samolot i wpada na metę z kilkumetrową znów przewagą – bezcenne. Dzięki 🙂

Sztafeta, zespół, wzajemne dopingowanie się, motywowanie, zarażanie się tą chorobą zwaną bieganiem, przekazywanie sobie pałeczki w sensie dosłownym i metaforycznym – coś fantastycznego. Biegasz? Podaj dalej.

Dzisiejszy trening – wolne 45 min. z 6 przebieżkami po 30 sekund pod koniec (bo w sobotę start) – zrobiłem z Michałem z gazetowej-polskobiegowej drużyny (zajrzyj na blog 3 maratony). Michał będzie biegł z wózkiem, żeby zarazić biegowym pomysłem kilkuset rodziców w całej Polsce. Na razie wciągnął do marszobiegów rodziców – ojcu zaimponował jego treningowy półmaraton w Jurze. I siostrę.

Każdy z nas ma pewnie na sumieniu zapisany taki plus i to niejeden. Pan Bóg, jeśli jest, z pewnością weźmie to kiedyś pod uwagę. Biegajcie i podawajcie dalej.

Updated: 28 lipca 2011 — 18:55

  1. petitaski

    2011/07/28 20:37:25

    http://www.KinoLives.blogspot.com – Oglądaj PREMIERY KINOWE online ZA DARMO!


    wojciech.staszewski

    2011/07/28 21:57:13

    No proszę, zostaliśmy targetem kampanii markietingowej 😉


    piotrek.krawczyk

    2011/07/28 22:15:45

    Cześć Petitaski. Przyjdź jak zaczniesz biegać 🙂

    A tu zebrane dotychczasowe prognozy w Którymśtam Konkursie Dzikiego. Pytanie konkursowe: na jaki wynik netto pobiegnie w debiucie na 10 km Zuzanna, dwudziestoletnia (jeszcze) córka Dzikiego. Nagroda to naklejka na samochód w kształcie biegacza lub biegaczki plus coś ekstra. Dla nowych uczestników konkursu – Zuzia ma życiówkę na 5 km z maja 28:49, wielokrotnie ją złamała w warunkach treningowych. Na treningu interwałowym kilka dni temu przebiegła 10 km 2 55:50, najszybszy z czterech odcinków 1,5 km po 4’42, pozostałe 5’19, 5’05, 5’00. Dziś Zuzia miała biec 30 minut ciut wolniej niż po po 5’30, a potem 5 minut przebieżek, ostatnie na 90% mocy. Pewnie zrobiła, teraz gdzieś się zawieruszyła, więc nie wiem na pewno… Oto prognozy w konkursie:
    Biega_czu 49:56 🙂
    Johnson – 50:00
    Fajka 50:06
    Anna – 50:20 John czyli Kołcz – 50:50 Jastrząb – 51:00 Majka – 51:18 Pict – 51:40 Pomarańczowy – 51:45 Biegofanka – 52:55 Bas – 53:20 Oco – 54:07
    Konkursowe typy do soboty, do godziny 21:00. Podaj dalej 🙂

    A Dziki wyszedł z zamiarem wykonania długiego wybiegania i jak zawsze ostatnio wyszło jak zwykle ostatnio. Czyli BNP, na 20 km pięć czwórek:
    4 km – w tempie 5’19
    4 km – 4’59
    4 km – 4’50
    4 km – 4’41
    4 km – 4’12
    Puszcza dużo wody puszcza. W Puszczy dużo wody, jadę na zawody (z Zuzią w sobotę)

    Pa, Dziki


    ocobiegatu

    2011/07/29 06:58:43

    Przekażcie sobie znak pokoju
    uwierzcie dziś w bieganie w znoju
    podpowie Wam w bieganiu Bóg jak tu zaciągnąć tlenowy dług.:)


    nuggers

    2011/07/29 09:29:01

    a ja kurczę trzeci rok z rzędu nie mogę pobiec w powstańczym zrywie :/ dwa lata z rzędu byłem wyjechany a teraz, jak już miałem zamiar śmignąć, to cały zeszły tydzień leżałem w domu z infekcją i oszalałymi od niej oskrzelami. już się nawet zastanawiałem, czy mi astma nie wraca, chociażby w wersji wysiłkowej, ale póki co to tylko jakiś ich widzimiś po infekcji.

    widziałem Was, Wojtku, na agrykoli, jak się w środę rozciągaliście po biegach 🙂 nie machałem, bo byłeś pochłonięty dyskusją. ale widać było po twarzach, że ludzie byli bardzo zadowoleni :))) nawet mi się udzieliło to ich zadowolenie i trochę przyspieszyłem 😀

    pozdr,

    m(n)


    beat.usia

    2011/07/29 10:18:38

    Wojtek,

    Dzieki za te paleczke, zostala podana dalej ;). Przyjaciolka biega polmaratony juz, siostra w pazdzierniku atakuje Maraton!!!!

    Ja poki co zmagam sie z kontuzja miesnia udowego i od 5 miesiecy nie ma biegania :(( Jak na razie kibicuje tym, co przejeli palaczki!

    A wszystkim, ktorzy walcza z kontuzjami, infekcjami i innymi ‚przeszkadzaczami’ – Zdrowia zycze!!!!


    sfx

    2011/07/29 12:44:05

    zacząłem już biegać
    w tym tygodniu:
    wtorek… cross… 17k…
    środa… stadion… 5k + 10 x 400m/500m w sumie 16k
    czwartek… cross… 24k…

    Nocna Ściema uzupełniona została w informacje o płatnej bazie noclegowej…
    oczywiście pozostaje wciąż i niezmiennie wariant darmowego miejsca.

    Nocna Ściema ma już też zaaprobowaną przez wojewódzką komendę policji trasę, która jest prezentowana na stronie.
    tak więc pobiegniemy normalnymi, szerokimi asfaltami… tak jak to przystało na normalnym maratonie.

    a więc zapraszam na życiówki.


    piotrek.krawczyk

    2011/07/29 14:47:10

    http://www.youtube.com/watch?v=gInwUzAOxj8&feature=fvst
    Corvus, Floydomani – widzieliście to?


    czepiak.czarny

    2011/07/29 20:55:03

    Dziki, Zuza, niech Ci się czy Wam dobrze biegnie, będę trzymać kciuki. 51.19 🙂


    piotrek.krawczyk

    2011/07/29 21:08:42

    Jutro kolejny trening otwarty w Puszczy. Start 9:30, parking przy Cmentarzu Polnocnyn od ulicy Wojcickiego. To pierwszy, pusty parking licząc od Marymonckie/Pułkowej. Pisze z turnieju ping ponga, nie będzie wiecej szczegółów na razie. Telefon Dzikiego 502 255 301. Do nawigacji. Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/07/30 00:11:52

    Tu Dziki
    Dopisuję Czepiaku Twój zakład w konkursie 🙂
    Jeszcze o miejscu startu 25. Treningu Otwartego. Parking przy Cmentarzu Północnym od ulicy Wóycickiego, a więc od strony miasta, a nie Puszczy Kampinoskiej. Jeśli jedzie się od strony Żeromskiego/Wólczyńskiej, jest to ostatni parking przy Wóycickiego, na skraju parkingu kończy się mur cmentarza i dalej jest las. Od Marymonckiej odwrotnie – pierwszy parking na początku cmentarza. Start sobota, 9:30. Przez część Lasu Młocińskiego, która kiedyś nosiła nazwą Las Nowa Warszawa (?) dobiegniemy do Puszczy Kampinoskiej, tam się powałęsamy i wrócimy po muldach (żeby Jastrząb nie mógł nadmiernie przyspieszać). Zapraszamy.
    A Dziki dziś przed turniejem ping ponga szybkie i krótkie BNP:
    4 km po 4’33/km
    4 km po 4’05/km
    To wszystko. I jeszcze tylko dwadzieścia godzin, żeby wziąć udział w konkursie lub skorygować swoje prognozy. Zapraszam. Dziki


    johnson.wp

    2011/07/30 11:47:36

    Trzy dni temu przejąłem śródstopowe „podaj dalej” od Quentina. Ćwiczę co trzy dni jazdę ciężką, regeneracja po tym trochę trwa, a w międzyczasie stac mnie jedynie na krótkie 9km biegi po Szczepankowie. Pomyslałem więc, że wykorzystam to dla poprawienia stylu i przejmę Quentinową pałeczkę na całe 3km. Pilnowałem pięty i nie dałem jej się dotykać:) Miałem pulsometr i tu zaskoczenie – na biegu ze śródstopia puls radykalnie się obniżał! Przy zachowaniu tempa oczywiście. Muszę to potwierdzić następnym razem, czyli dzisiaj. Czyzby bieganie z pięty tak męczyło?
    Tak więc Que Twoje treningi nadal trwają, ale jak wszyscy tutaj czekam aż będziesz gotów do zmiany:)


    biegofanka

    2011/07/30 12:48:10

    Zrobiłam dzisiaj trening, choć jutro biegnę atestowaną dychę w Bielawie… powinnam była zrobić wczoraj wieczorem… nie miałam jednak już siły (w tym tygodniu pracy straciłam tyle energii, że musiałam wczoraj wieczorkiem w spokoju odbudować ją). Jutro pobiegnę treningowo Bielawę… jak będzie, tak będzie… dobrze, że nie będzie za gorąco…


    biegofanka

    2011/07/30 12:49:19

    Powodzenia Wam wszystkim startującym w dzisiejszym Biegu Powstania i w jutrzejszych zawodach:))


    biegofanka

    2011/07/30 12:51:37

    Podaję adres mailowy w celu umówienia się na krótkie spotkanie jutro przed startem w Bielawie, kto z Was tam jutro zawita: biegofanka@gazeta.pl:))


    basdlamas

    2011/07/30 13:13:55

    Biegofanka – powodzenia :)!!!


    biegofanka

    2011/07/30 13:29:43

    Bas – dzięki, przyda się:))


    biegofanka

    2011/07/30 13:32:45

    Fajka – widzę po liście startowej, że też jutro biegniesz:))


    corvus78

    2011/07/30 16:27:14

    Dziki Zuza pobiegnie dychę w 49:59, a Kelly Valleau znamy – gra niesamowicie;

    uwaga wszystkie Pyry, mamy nowy bieg w Poznaniu http://www.biegeliminator.pl

    powodzenia dla wszystkich, którzy jutro startują


    quentino-tarantino

    2011/07/30 16:46:53

    Ostatni Posikanin, czyli Wremia na odważne decyzje…

    http://www.quentino.pl/


    quentino-tarantino

    2011/07/30 19:42:23

    Dziki, Wild Zuzie życzę dzikiej radości na mecie z szalonej życiówki.
    Nie wiem do końca na co Ją stać, ale obstawiam piątki i dwójki – 52:25.
    Wszystkim weekendowym startującym – spalonej gumy pod stopą!

    Q.


    torex

    2011/07/30 21:04:57

    A ja stawiam na 49:30, bo ja optymista jestem i wierze w dziewczyny i w Zuzanne i w moja żonę Asię – trzymam kciuki!


    piotrek.krawczyk

    2011/07/30 23:14:48

    ZUZANNA KRAWCZYK 53:15! Druga połowa o minutę szybciej od pierwszej, ostatni kilometr, ten z podbiegiem – najszybciej! Napiszę osobno o tym Biegu Życia Dzikiego. Wygrało Basisko. Naklejkę biegacza lub biegaczki i nagrodę extra wyslę w pierwszej dekadzie sierpnia. Wszyscy uczestnicy konkursu otrzymują w nagrodę ludzika wybranej płci na samochód. Proszę o adres pocztowy tradycyjny na adres mailowy: piotrek.krawczyk@gazeta.pl
    Dziękuję Wam. Może Zuza też podziękuje… 🙂

    A Dziki dziś miał obóz biegowy – 21,1 na Treningu Otwartym i 10 km na zawodach. 120 km w tym tygodniu. Jutro nie dokręcę do stu pięćdziesięciu 🙂 Dziki jedzie na urlooop. Co z tego, że na raty i na krótko. Za to na Suwalszczyznę jadę! Dziki


    biegofanka

    2011/07/30 23:22:35

    Zuzanno – gratuluję debiutu!:))


    biegofanka

    2011/07/30 23:23:21

    Bas – gratuluję trafienia z wynikiem:)


    biegofanka

    2011/07/30 23:23:51

    Dziki – udanego urlopu:))


    piotrek.krawczyk

    2011/07/31 00:19:46

    Bieg Zuzy
    http://www.endomondo.com/workouts/p5jK2Mh0y7Y


    piotrek.krawczyk

    2011/07/31 00:45:04

    A to 25. Trening Otwarty
    pl.wikiloc.com/wikiloc/view.do?id=1895680


    1.marsz

    2011/07/31 00:52:13

    biegofanko, musiałem odpuścić tę „dyszkę” w Bielawie z powodu kiepskiego samopoczucia; szkoda, bo nie startowałem jeszcze w żadnym biegu atestowanym
    i może być tak, że przed maratonem już mi się nie uda, debiut w mw będzie więc debiutem co się zowie…
    i tobie i wszystkim startującym dużo frajdy i satysfakcji
    marsz


    tanczacy_jastrzab

    2011/07/31 06:13:23

    Zuza, gratuluję pięknej życiówki. TJ


    basdlamas

    2011/07/31 09:39:46

    JEJJEJEJEJEJJE :)) wygrałem :))))))))))))


    jaskrawy.pomaranczowy

    2011/07/31 10:54:14

    Wielkie gratulacje dla Zuzy! Rozglądałem się za Wami wczoraj, ale to było dość trudne (na podstawie tego, jak szukaliśmy się z Burym, to można nakręcić komedię w stylu Szekspirowskim).
    Gratulacje dla Basa!
    Mój debiut na zawodach długo(?)dystansowych – mam mieszane uczucia. Plan minimum (poniżej 48 minut) wykonany (ledwo), ale pierwsze cztery kilometry fatalne – tłok nie do zniesienia, przydały się treningi na uliczce targowej w Jerozolimie. Dodatkowo startowaliśmy zza winkla, a linię startu przekroczyliśmy ponad półtorej minuty po starcie. Ale przynajmniej mam poczucie, że biegowo pożegnałem się na jakiś czas z Polską 🙂


    anna.bl

    2011/07/31 12:50:52

    Gratulacje dla Zuzy i wszystkich, którzy wczoraj pobiegli w BPW! 🙂


    biegofanka

    2011/07/31 14:31:21

    A ja niestety nową życiówką z Bielawy nie mogę się pochwalić… pobiegłam gorzej o równo 1 min. od zeszłej Bielawy… dobrze czułam, że dzisiaj to tylko treningowo mogę pobiec… co znaczy nawał pracy i brak regeneracji… ale atmosfera była świetna. Pośmialiśmy się ze znajomymi biegaczami, poznałam nowych pozytywnie „zakręconych”. A o to w tym wszystkim chodzi…


    biegofanka

    2011/07/31 14:32:17

    Ujawnię tylko, że Fajka pobiegł dzisiaj świetnie… resztę sam na pewno opisze…


    fajka

    2011/07/31 16:43:01

    Fajka wcale nie pobiegł tak świetnie jak pisze Biego, ale co najwyżej przyzwoicie. 42.41 netto (brutto nie podali) O 55 sekund słabiej od nieodległej życiówki z Nysy (tam było płasko jak na mojej łące za oknem).
    Ale, jest dobrze, bo forma ustabilizowana, a zważywszy na profil trasy (pięć pętli, a na końcu każdej jakieś 600 m pod górkę, którą na 4 i 5 pętli czuło się w gnatach i płucach) nie ma co narzekać.
    A teraz wyobraźcie sobie moi drodzy, że od jutra zaczynam ledwie 4 – tygodniowy urlop..nie od biegania oczywiście (w życiu to trzeba umieć się ustawić, nie ??)
    pozdrowionka, fajka


    biegofanka

    2011/07/31 17:33:42

    4 tygodnie… marzenie… ledwo dwa udało mi się na drugą połowę sierpnia wyrwać…
    Fajka – udanego urlopu życzę:))


    ocobiegatu

    2011/07/31 19:02:07

    Gratulacje dla wszystkich startujących i obstawiających. Wziąć udział w konkursie , spodziewać się jednej nagrody. A tu dostają wszyscy…:).
    Moja prognoza 54.07 powstała w ten sposób ,że przemnażałem ca. na zasadzie podwójny dystans – mnożymy czas x 1,06. Podstawiłem najlepszy czas z 1,5km. Coś tam wyszło na 10km.Korekta na oko w górę – mała specyfika powtórzeń vs. zawody.
    Korekta w górę- tłok na początku. Zapomniałem o zającu….No tak , spojrzy się w ojcowskie oczy , pójdzie tekst od ojca , zrobi się źle – to dobranocki przecież nie będzie i trzeba będzie wcześniej pójść spać..:).


    sfx

    2011/07/31 20:02:49

    najgorszy bieg i ryzykowna decyzja…

    tak. w sobotę pobiegłem po raz trzeci z rzędu w Biegu Ku Słońcu w Dźwirzynie. 10k.
    klapa totalna. 45 minut z groszami. bez komentarza.

    w drodze do dźwirzyna otrzymałem telefon, że startuję w Karkonoskim… taka dzika karta za mojego Rzeźnickiego partnera, który pauzuje ze względu na kolana (co już było przed rzeźnikiem)

    dla chętnego mam specjalną wejściówkę na Bieg Szlakiem Dzika w wersji Extreme. jest 50 startujących, a ja w tym czasie będę w Szklarskiej… bieg jest w Policach – 15k krosu… na koniec ognisko…
    może ktoś z was się skusi… rok temu dziki niestety nie dotarł.


    pict

    2011/07/31 21:07:01

    18:58 w BPW – więc plan wykonany. Ale o czymś innym chciałem – o strefach startowych. Aż się prosi, żeby w tym biegu je wprowadzić. Wczoraj – jako że nie jestem nadzwyczajnie szybkim biegaczem – ustawiłem się mniej więcej w 10-15 linii. Wychodzę z założenia, że na dużych biegach „szpica” należy do zawodników najlepszych i ewentualnie vipów.
    Kiedy bieg wystartował okazało się, że jak zwykle przede mną jest masa ludzi, którzy nie rozumieją, że niekoniecznie trzeba startować z pierwszej linii, szczególnie gdy (przykłady) 1) chce się biec z kim za ręce b.powoli; 2) chce się stanąć 3 kroki za linią startu, żeby sprawdzić coś na telefonie; 3) chce się iść 10 km, a nie biec. W rezultacie tacy jak ja musieli się przepychać, za co zostałem ukarany przez jakiegoś biegacza ciosem pięścią w plecy…


    piotrek.krawczyk

    2011/07/31 22:06:44

    Fajka – gratulacje! 1/3 trasy pod górę i taki wynik! To był trening siłowy w warunkach startowych. Biegofanko – zawsze czerpiesz radość z biegania i każdy wynik Cię zadowala. Lubię to 🙂 A wczoraj na 5 km w Biegu Powstania John czyli Kołcz wyrównał życiówkę. Co do sekundeczki.
    A to kilometr po kilometrze Bieg Powstania, zwany też Biegiem Zuzy 🙂
    1 km – start, ponad dwie minuty idziemy do linii startu. Karabiny maszynowe, pojedyńcze strzały, wybuchy, zastęp młodych powstańcow z zastępową. Trucht i zaraz bieg slalomem z szukaniem optymalnego toru. W połowie kilometra martwię się, bo tempo wymuszone warunkami wynosi 5’50. Pierwszy kilometr kończymy w 5’35.
    2 km – wyrównujemy tempo i kierunek biegu. Nadal biegniemy w tłumie, ale już plynniej. Mija nas kurier powstańczy na rowerze. Pod kinem Kultura stoi Marianna z kolegami i aparatem fotograficznym. Wołam, Mania robi zdjęcia, jej grupka głośno dopinguje Zuzię. Skręt w Karową, zaczyna się zbieg. Zuza wybiera najkrótszy tor biegu, zakręty od wewnętrznej. Tempo kilometra 5’19. Fajnie, że siostra była na trasie. 3 km – zbieg Karową z ostrymi zawijasami. Na łuku wiaduktu nurkują sztukasy, słychać wybuchy. Uciekamy ostrożnie, bo śliska kostka. Potem wyrównanie, na skrzyżowaniu z Dobrą daję Zuzi wodę z bidonika. Tempo 5’10
    4 km – wbieg na Wisłostradę, długa transowa prosta. Zuza też prosta. Moja córka bardzo ładnie biegnie, wyprostowana, widzę, że jest mocna. Ale jeszcze 6 km. Tempo 5’15. 5 km – koniec prostej, zakręt w legendarną Sanguszki, czyli podbieg. Podaję izostar. I jedyna interwencja Dzikiego – mówię Zuzi, żeby nie atakowała pierwszego podbiegu. Posłuchała. Tempo kilometra 5’34. Na połowie dystansu życiówka na 5 km. 6 km – luźniej, bo bez zawodników biegnących 5 km. Zuza równo, jestem zachwycony. Na treningach miała tendencje do szarpania tempa. Mijamy zawodników. Mówię Zuzi, że to ci, którzy zaczęli za szybko. Tempo 5’20. 7 km – Krakowskie Przedmieście, pod kinem Kultura nie ma Marianny. Potem okazało się, że przeszła na Miodową, ale nas nie widziała na drugim okrążeniu. Trochę znajomych mijamy, Dziki chwali się córką. Tempo równiutkie. 5’19. 8 km – znowu zbiegamy. Znowu nalot na walczącą stolicę, stoją harcerze z Szarych Szeregów, są uzbrojeni. Mamy eskortę. Zbieg wykorzystany na podbicie tempa i rozluźnienie, Zuza na zbiegu opuszcza profesjonalnie ręce, żeby odpoczęły. Podaję tempo, mówię, że Zuza może bezpiecznie zacząć długi finisz jeśli ma siłę. A Zuza na to, że chce jej się rzucać. Tu Dziki zrobił najlepszą jak się potem okazało rzecz: „wyrzygasz się na mecie” – powiedziałem zmęczonej, wyczerpanej i cierpiącej córce. Tempo 5’05. 9 km – prosta. Zuza zabawia się wyprzedzaniem przypalonych zawodników. Bierzemy równo każdego. Kolegę co brał udział w treningu otwartym Dzikiego też bierzemy. Mówię Zuzi, że 55 minut, czyli cel, mamy gwarantowane. Jesteśmy na lepszy czas, ale zaniepokoiła mnie różnica aż 170 m między Garminem, a oznaczeniem organizatorów. Prawie minuta biegu różnicy. Tempo przedostatniego kilometra 5’14. 10 km – patrol powstańców, Zuza ma siłę przybijać piątki z powstańcami. Potem podbieg. Rób co chcesz. To Zuza atakuje, mówię „jak utrzymasz złamiemy 54 minuty”. Zuza: „nie utrzymam”. Ups. To mówię na to, że i tak złamiemy 54. Trochę blefuję, bo nie wiem, jak jest z tą różnicą zegarka i realnego dystansu. Zuza utrzymuje tempo pod górę. To najszybszy kilometr. Wyrównanie, widać metę. Zuza się ściga. Ktoś się z nią ściga. Facet. Mówię „nie ścigaj się… – Zuza zwalnia, bo myśli, że to do niej „…nie ścigaj się z sanitariuszką” – kończę zdanie i Zuza przyspiesza i kończy z tym co się ścigał. I kończy pierwszy bieg na 10 km. Ostatni kilometr 5’02. Plus 50 metrów na Garminie. Czas Zuzy netto oficjalnie 53:13. Dalej wszystko, co znacie ze swoich startów, kiedy daliście z siebie wszystko. Hej Zuza, napisz jak było z Twojego punktu widzenia. Co dziki tata nazmyślał, a co było naprawdę. To był Twój bieg. Ale też mój. Mój bieg życia, nie mam wątpliwości. Oddaję życiówkę w maratonie za ten bieg. Dziki


    johnson.wp

    2011/07/31 23:06:54

    Dzisiaj Dzień Zuzy:) Gratulacje!! Dobrze mieć taki bojowy debiut, bo potem apetyt rośnie na ściganie się:)
    Biegofanka, Fajka, Pict, Wojtek – zatupotaliście 🙂
    SFX – do dobry prognostyk na MK 🙂

    Ja też miałem dziś bardzo udany start – kolarski. Ścigałem się ze swoimi planami na 1/2 IM:) Próbowałem 90km w tempie docelowym i… wygrałem z marzeniami o 2 minuty!! Czas – 2:58:) Potem sprawdzałem czy da się po czymś takim biegać i… dało się. Tym razem spokojne 9km po 5:28. Pod koniec były już ciężkie nogi. Pogoda idealna – ok 20’C i wietrzyk. Właściwie na rowerze, przy 30km/h, to jest cały czas pod wiatr:) Ważne spostrzeżenie – rower ssie! 3 lionsy i żel isostara ledwo starczyły, ale jeść można do woli, bo nie trzęsie przeponą:) Korzystałem z przyczepionej słodkiej torebeczki:) W ogóle bicykl przygotowany na wszystko. 3 dni temu rozsypało się siodełko więc mam teraz nowe i nową pompkę co to „dyga” do 9 atmosfer. Nadygałem do 7. Nie mam tylko, ale to bardzo duże tylko, pianki do pływania. Pożyczona jest za ciasna, jutro jadę do Decathlonu po piankę do snorkelingu. Ponoć są cieńsze niż surfingowe. Na rasową do triathlonu na razie się nie rzucam, bo to kasa, a i moje tempo w wodzie prawie emeryckie. Następny tydzień wodnikowy:)


    johnson.wp

    2011/07/31 23:07:34

    Aha, trasa dla Basa:) connect.garmin.com/activity/103175141


    piotrek.krawczyk

    2011/07/31 23:56:11

    Johnson – czy Twój Iron jest dokładnie w dniu startu półmaratonów? Jeśli nie jest, będę Twoim kibicem na trasie, gdziekolwiek to będzie. Pict – na masowych biegach jednak trzeba się ustawiać blisko linii startu jeśli idziesz na wynik. Tam masowo startują leszcze, jak mawia pewien Jakub K… Leszcze albo przestają biegać, albo uczą się zasad i stają się szczurowatymi (jak mówi Jakub). Czyli biegaczami. Bo jak jedziemy razem na zawody, Jakub mówi: „to już blisko, zobacz ilu szczurowatych”. Zajrzałem w lusterko i rzeczywiście… 🙂 Nie dotyczy pięknych pań 🙂


    jaskrawy.pomaranczowy

    2011/08/01 08:05:45

    Dziki – mam wrażenie, że wygrałeś ten bieg. Gratulacje!


    biegofanka

    2011/08/01 08:54:52

    Dziki, Johnson, Ocobiegatu – dzięki:))
    Naprawdę lepiej było wczoraj wyjść, przebiec tę dychę, choćby gorzej… niż siedzieć w domu i lamentować z powodu jesiennej pogody za oknem, która cały weekend nie odpuszczała i dziś od rana znowu niebo zachmurzone z opadami. Ale dla biegacza to żadna brzydka pogoda i zawsze znajdziemy coś pozytywnego dla nas. Wczoraj wyciągnęłam moich chłopaków z domu, żeby mi i znajomym biegaczom podopingowali… przynajmniej nie siedzieli przed kompem czy innym „pudłem” z grami:)


    ocobiegatu

    2011/08/01 11:58:29

    Piękny opis biegu Zuzi , tempowy , co do kilometra. To jest tempo – wchłania się taki tekst bez przerw, jak w powtórzeniach, albo interwałach..:.). Zanteresowała mnie sceneria. Jakieś wybuchy i akcenty powstańcze.Nie wiedziałem.Co do Garmina i niedokładności to znana sprawa , że najlepiej mieć go wbudowanego w sobie..:).Najlepsza metoda – kroki. Najpierw kalibrujemy siebie w całosci,do ostatniego mitochondrium, tj. idziemy trasę atestowaną np. po stadionie. Później własną, tego samego dnia . Tak samo ubrani, w tych samych warunkach wilgotności , temperatury, tak samo zadowoleni albo wqrwieni itp. Taniej wychodzi i jest już na zawsze..:).


    andante78

    2011/08/01 16:16:24

    Ale biegacie :-)! Dziki, przekaż gratualcje dla Zuzy, naprawdę rewolucyjny bieg. Fajka, urlopowiczu, dawno się nie widzieliśmy, dumny jestem z Twojej progresji, wynik naprawdę fantastyczny.

    Corvus, Quntino, SFX – mam nadzieję, że wracacie do pełni sił. SFX, taki wynik po kontuzji to nawet dla Ciebie jest przecież naprawdę przyzwoity.

    Jeżeli o mnie chodzi, to mogę się pochwalić, że w sobotę ukończyłem swój jubileuszowy 20 maraton w ramach BKH (3:26:39), bez specjalnego spinania i przy b. dobrej do biegania pogodzie (w końcu). Z tej okazji (nie tylko) nasuwa mi się taka refleksja, że gdyby nie blog Wojtka (dla mnie szczególnie u jego zarania), to pewnie biegałbym dużo mniej i dużo wolniej. A tak próbuję się jeszcze w tym roku zmierzyć z Biegiem 7 Dolin 10 września (Dziki, tym razem naprawdę na ukończenie ;)). Będzie ktoś jeszcze z Was jechał do Krynicy?


    green_up

    2011/08/01 17:23:12

    Dziękuję wszystkim za miłe słowa,
    a przede wszystkim dziękuję Dzikiemu tacie za profesjonalną i nieocenioną asystę!

    Zuza


    wojciech.staszewski

    2011/08/01 19:50:04

    Zuzia 🙂 witaj
    Nie wiem, co znaczy twój nick, pewnie to jakiś idiom, ale zarówno zielony jak i „up” kojarzy mi się pozytywnie. Fajnie, że biegasz. Mam nadzieję, że Cię na jakimś biegu zobaczę, dorosłą biegaczkę, bo pamiętam Cię raczej jako coś między dzieckiem, a dziewczynką 😉
    Też myślę, tak jak tu ktoś zauważył, że masz talent po tacie. A Dziki w twoim wieku miał talent Etiopczyka w ręku (a raczej w nogach)
    Wujek John


    piotrek.krawczyk

    2011/08/01 21:48:00

    Witaj Green Up 🙂 Cześć Córko Chmurko.
    A Zuza ostatecznie nie „zwróciła” na mecie, piszę z kronikarskiego obowiązku. Za to biegła cały dystans z żołądkiem zawiązanym na supeł. To skutek obiadu z wybitnym akcentem strączkowych. Wujek Johnson jest specjalistą habilitowanym od tych długo przebywających w trzewiach roślinek 🙂 Biegła z kolką, czymkolwiek to jest, potem kolki były już dwie. Teraz jest wynik odniesienia do planowanego na jesień półmaratonu. Ale my, Etiopczycy, robimy szybkie postępy 🙂 Będzie konkurs na wynik Zuzy na połówce w debiucie. Dochodzą maile z adresami do wysyłki nagród. Przyślijcie adresy wszyscy, to nie ściema. Ściema będzie w Koszalinie w listopadzie, i w dodatku Nocna Ściema 🙂 Wysyłka nagród za tydzień – dwa.
    A Dziki dziś ok. 18 km bez zegarka. O Godzinie „W” stawiłem się nie bez przeszkód w Wierszach, a tam stacjonowało Zgrupowanie Kampinos, armia liczaca ponad 2700 żołnierzy AK, które kontrolowało znaczną cześć Puszczy Kampinoskiej, kilkadziesiąt wsi, przez kilka miesięcy był to teren wyjęty spod okupacji, proklamowali Wolną Rzeczpospolitą Kampinoską. To niesamowita historia, mało kto wie o tym. Stamtąd do Powstania i do szturmu na Dworzec Gdański poszedł na śmierć pradziadek Green Up (czyli Zuzy), plutonowy Kazimierz Krawczyk „Socha”, ojciec siedmiorga dzieci, w tym taty Dzikiego. Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/08/01 21:56:35

    Puszcza zalana. Szlaki zamienione w rzeki. Na 18 km trzy kilometry po kolana w wodzie. Ledwo zdążyłem na Godzinę „W”. Opuszczę Puszczę, aż woda odpłynie. Teraz u Dzikiego czas na szybkość. A w wodzie robi się niespecyficzną siłę 🙂 I inteligencję ruchową, kiedy nie widać podłoża. Jutro trening na Suwalszczyźnie.


    corvus78

    2011/08/01 21:57:52

    kiedyś w tym dniu pamiętałem następujący fragment:
    „Lecz zaklinam – niech żywi nie tracą nadziei I przed narodem niosą oświaty kaganiec; A kiedy trzeba – na śmierć idą po kolei, Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!..”
    ale od pewnego czasu również przeciera się
    http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
    kiedyś rozmawiałem z moją Babcią dlaczego tak łapczywie je i mi odpowiedziała, że raz nie zjadła kolacji i później była 6 lat głodna – przeżyła okupację w Warszawie i uciekła do Poznania w czasie powstania
    spokojej


    polistory

    2011/08/04 10:09:17

    Witam,
    ja tak się dołączę do tematu pt. „podaj dalej” tj. „pay it forward”, sama jestem początkującą biegaczką (to brzmi dumnie), ozdrowieńcem, jak również do tej pory cichą, ale wierną czytelniczką.Staram się trochę działać charytatywnie i aktualnie pomagam jak umiem w Stowarzyszeniu Sarcoma, więc zapraszam wszystkich tuptaczy, biegaczy, zawodowców i amatorów, którzy czują potrzebę, żeby „podac dalej” trochę zdrowej energii na 4 września w okolice warszawskiego CO, gdzie odbędzie się Onkobieg. Będę super zachwycona, jak zechcecie się pojawić i może nawet pomóc w rozpropagowaniu tego biegu. Pola

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.