Kiedy w sobotę rano Moja Sportowa Żona wykrzyknęła, że śnieg, to najpierw myślałem, że to sen, potem że prima aprilis, a potem, że niemożliwe. To znaczy, że co? 11 listopada będziemy biegli w pryzmach śniegu?
Najgorsze było, że akurat w sobotę mieliśmy inauguracyjny trening z nową grupą – Euro AGD. Piotr z Euro, inicjator, który w tym tygodniu leci na maraton do Aten i obawia się upału, przez cały ostatni tydzień martwił się, czy zapisani biegacze zmobilizują się na trening, jeśli pogoda nie będzie dobra.
Pogoda była najgorsza z możliwych. Nagłe ochłodzenie, organizm nieprzyzwyczajony. Wilgoć dookoła, padający śnieg, rozmokłe kałuże. Wiatr jak w Kieleckiem. Po treningu wyglądaliśmy tak:
Obok Kingi stoi Jarek, trener tej grupy, a ten facet z ABS (absolutny brak szyi – z powodu totalnego pokurczenia z zimna), to ja.
Grupa stawiła się prawie w komplecie, więc naprawdę szacun:
Gorszej pogody już nie będą mieli. Nawet jak będą te trzydziestostopniowe mrozy, co w zeszłym roku – jakby lute z Dukaja przywędrowały do Warszawy. Wtedy było przynajmniej sucho i krystalicznie. Zrobiłem dla eksperymentu trzygodzinne wybieganie, luz, tylko po 30 minutach trzeba było wydłubać drobinki lodu z oczu, bo łzy zamarzały.
Nie ma w zasadzie złej pogody na bieganie. Albo inaczej: w złej pogodzie przyjemniej jest biegać niż siedzieć w domu. Pamiętam pytanie na pierwszym treningu z bankowcami z RBS – przy jakiej pogodzie nie będzie treningu. Odpowiedziałem jakbym był Bogusławem Lindą z Psów, że nie rozumiem pytania. Taki greps, topos twardzielstwa, ale naprawdę z RBS-em trenowaliśmy i w mrozy, i w słoty, i w upały. Z ubezpieczeniowcami z Uniqa zresztą też, robiliśmy podbiegi na górkę Szczęśliwicką, a obok zjeżdżali narciarze. Ubezpieczeniowcy z Liberty Direct zaczęli we wrześniu i na razie szykują się tylko na 11 listopada, więc jeszcze nie zaznali biegowej twardości.
Trójka podopiecznych leci lada dzień do Nowego Jorku. Mam nadzieję, że z powodu huraganu nie wysadzą ich dajmy na to w San Fransisco. Ale jaka będzie pogoda na maratonie? Co potrafi zrobić z biegu wiatr, wie każdy, kto przebiegł w tym roku Warszawę.
Upał jest jeszcze gorszy. Pamiętam bieg w Łodzi przy plus 28 w cieniu, ludzie padali, jak na pustyni, co chwila słychać było karetkę. Ja wtedy wystartowałem powoli, bo ćwiczyłem tempo pod Setkę w Kaliszu – i tak go nie utrzymałem, ale dzięki temu dobiegłem do końca w miarę.
Najlepsza pogoda to deszcz i siedem stopni ciepła. Przynajmniej sądząc z tego, że w takich warunkach Heniek Szost pobił rekord Polski w maratonie. Nie wiem, jak było w niedzielę we Frakfurcie, ale pewnie też zimno – i dwóch podopiecznych z RBS-u zrobiło niezłe, dziesięciominutowe życiówki: 3:16 i 3:20.
Pogody na maraton nie wybieramy. Obiecywałem sobie w tym roku, że jeśli w Warszawie będzie upał, to tylko truchtam, a na serio biegnę w Poznaniu. To zła strategia, bo raz tylko potruchtanie nie ma sensu, człowiek i tak przetrzebi spiżarnię, a dwa zła pogoda to nie tylko upał. Skoro meteorolodzy nie potrafią przewidzieć dobrze pogody, to trudno, żeby biegacze przewidzieli, jak dane warunki zadziałają na nich na biegu.
Podoba mi się w tej kwestii strategia Marka Troniny, szefa Maratonu Warszawskiego – żeby nie przejmować się rzeczami, na które nie ma się wpływu. Chociaż pewnie łatwiej jest tak mówić, kiedy się organizuje bieg albo teoretyzuje przed komputerem, niż kiedy staje się na starcie w krótkich spodenkach i koszulce.
Lato skończyło się w piątek, jak wiedzą wszyscy, którzy śledzili wybory w PZPN. Zamknęliśmy je z Danielem Źrebakiem półtoragodzinnym wybieganiem w Lesie Kabackim. Tempo z Garmina wyszło 5:11, ale naprawdę było chyba równe 5:00, a opóźnienie jest przez krosową pętelkę koło Powsina i przez oszustwa sprzętu w środkowej części lasu. Tam musi być jakaś kosmiczna dziura w satelitach albo elektroniczne listowie.
Po bieganiu pożyczyłem Danielowi starego Garmina. Zawarliśmy bardzo jasną umowę odnośnie ewentualnego zwrotu z wypożyczenia – na wszelki wypadek. Bo ja też chcę, żeby Garmin biegał, po prostu. Niezależnie od uprawnień dzierżawcy/właściciela. Niezależnie od pogody. W modelu 610 deszcz nie przeszkadza, jak w 405 bywało.
Ciekawe, jaka pogoda będzie 11 listopada, tego chyba najstarsi górale nie obejmują prognozą. Chciałbym się ucieszyć na koniec kiepskiego sezonu.
kamilmnch1
2012/10/29 21:59:32
Wojtek musisz zbudować tkankę tłuszczową!!!
–
podopieczny_bartek
2012/10/29 22:59:45
Cos mi mówi, ze 11 bedzie cieplo:)
–
tomikgrewinski
2012/10/29 23:02:51
Ja tam lubie biegac jak jest chlodno.
Poprzedniej zimy z zziggym biegalismy i przy – 16 i przy – 20 Satysfakcja po takim treningu jest ogromna.
Ok123
Przyznam ze nie do konca umiem ci podac dokladne parametry.
Nigdy nie mierzylem tetna max.
Na zawodach czesto finiszuje na tetnie 192, 194
Wiec moze przyjmijmy,ze moj drugi zakres to przedzial 146-166
–
czepiak.czarny
2012/10/29 23:40:45
11.11 gorące, wytrenowane, niepodległe serca rozpuszczą każdy lód i śnieg :)) Potem ponarzekamy, jak to wiało 😉
Biegać, gdy jest chłodno – si, ale z mądrym ubraniem się. W sobotni wieczór / noc błędem, nieprzyjemnym, były za cienkie rękawiczki. W zimie były i po 3 pary cienkich na łapkach, i jakoś nie marudziłam, że za zimno.
–
pict
2012/10/30 08:01:47
I ja chyba wolę zimę – ta 5:00-5:40, kiedy wstaję i wychodzę na trening. Dziś właśnie wszedłem w kierat treningowy – 5 treningów w tygodniu, 23 tygodnie, rozpiska i już. 4 tygodnie bez biegania w zasadzie kosztowały mnie 40 sek z I zakresu, ale za to jestem wypoczęty jak nigdy. Nie wiem tylko czy odpowiednio zmotywowany, ale póki co tak.
–
sten2012
2012/10/30 09:45:34
Zima jest cool! Najniższa zarejestrowana temperatura przy której biegałem to -27. To już było niebezpiecznie z powodu dużego ryzyka przechłodzenia tchawicy. Ustaliłem sobie dolną granicę na -22. Poniżej nie biegam.
–
sfx
2012/10/30 10:41:25
nocnasciema.com/php/biegi.php?plik=komentarze/opinie2012
to tak, żeby dziki żałował 🙂
–
ok123
2012/10/30 10:47:25
Tomik, dzięki za dane.
Muszę powiedzieć, że piękne masz te wykresy tętna – ślicznie liniowo rośnie 😉
Dodałeś w ten sposób dwa biegi do mojej próbki, która liczy teraz 10 biegów. Zakresy układały Ci się mniej więcej tak:
Wrocław:
1: 7%
2: 76%
3: 17%
Poznań:
1: 0%
2: 79%
3: 21%.
Muszę powiedzieć, że taki rozkład jest bardziej charakterystyczny dla biegaczy biegających maraton szybciej o jakieś 40 minut: prawie w ogóle nie korzystałeś z pierwszego zakresu, lwia część była w drugim zakresie, ale całkiem spory finisz wytrzymałeś w trzecim.
Nie jestem trenerem więc nie będę silił się na żadne wnioski, podaję tylko fakty.
Od siebie mogę dodać: brawo, piękne biegi!
😉
–
sfx
2012/10/30 11:06:23
dziki. potrzebuję numer konta stowarzyszenia terapeutów.
–
beautyandb
2012/10/30 11:12:23
W zeszłym roku 31 km przy -15 (przynajmniej na starcie). Ze dwa razy chyba 🙂 Gorzej było przy wyższej temperaturze, ale w kopnym śniegu. A w sobotę na Siekierkach biegło mi się naprawdę nieźle 😉 Mimo wszystko. Wojtek, tak naprawdę to organizator ma wtedy większy problem, chyba że ma super zaplecze. Jak mi Iza uswiadomiła, ze to miała byc data naszego leśnego maratonu, to odetchnełam z ulgą, że ten już za nami….
–
tomikgrewinski
2012/10/30 12:22:57
Ok123
Dzieki za komentarz!
To ciekawe wnioski.
Zwlaszcza ze ja praktycznie nie trenuje w 2 zakresie.
Chyba musze sie nad tym zastanowic z trenerem 🙂
A skoro tak biegaja szybsi ode mnie to moze mam jeszcze szanse na progres.
Oby ! 🙂
–
biegofanka
2012/10/30 16:28:42
Poznaniacy – startujecie w przyszłym roku w Waszym mieście w triathlonie?:))
–
podopieczny_bartek
2012/10/30 16:35:35
oby to nie był wierzchołek góry lodowej…
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=1&action=7&code=10609&bieganie
–
piotrek.krawczyk
2012/10/30 16:43:04
By Rob… http://www.biegi-gorskie.cba.pl/
Dzięki Rob!
I jeszcze: rmarczuk.form2go.com/45055.html – by Rob… 🙂
Rodzinne Biegi Górskie zapraszają do Choszczówki już 17 listopada…
–
agnieszkaw38
2012/10/30 19:31:35
Cześć wszystkim,
wczoraj poznańskie pyry namówiły mnie do napisania kilku słów na temat mojego debiutu w poznańskim maratonie. Nie chciałam początkowo pisać, ale skoro od jakiegoś czasu jestem „czytelniczym” użytkownikiem blogu Wojtka, to co tam, niech będzie…….
Do pierwszego maratonu szykowałam się chyba od zawsze od kiedy zaczęłam biegać, ale już tak konkretnie od czerwca. Były to dla mnie bardzo intensywne treningi i bardzo regularne.
Ale efekt jest.
Pierwszy maraton przebiegnięty w 4:35:12.
A ostatecznie start był pod dużym znakiem zapytania, ponieważ tydzień przed maratonem się rozchorowałam:-(
Jeszcze w sobotę wieczorem mnóstwo wątpliwości, bo czułam, że jestem osłabiona, nos zatkany, ból gardła – nie wyglądało to dobrze.
Rano nic nie lepiej, ale powiedziałam sobie, ze za dużo włożyłam pracy w przygotowania, żeby mnie teraz jakiś katar wykończył. zrobię to, chociaż bym miała paść, ale za metą oczywiście.
Postawiłam sobie trzy cele:
1. Skończyć maraton
2. Może uda się zrobić to w 5 godzin.
3. A może uda się przebiec, postarać się nie iść, żadnych Gallowayów.
I co? Udało się zrealizować wszystkie cele, NIESAMOWITE
Powiem szczerze, ze czułam przed maratonem duży respekt i strach. Naprawdę się bałam. Czego? Kontuzji, skurczów, zasłabnięcia no i obciachu, że nie dam rady ( a tyle znajomych osób na trasie).
A ja po prostu biegłam, bardzo spokojnie i zachowawczo, ponieważ nie wiedziałam co będzie po 30 km, nigdy nie przebiegłam więcej.
Biegłam cały czas myśląc kto gdzie ze znajomych stoi i na mnie czeka. Bieg od punktu Córka, do punktu Marzenka, druga córka, Justyna, Gosia itd. Przy okazji dzięki!!!!
Po połowie dystansu było super, zero zmęczenia.
Gdzieś ok. 27 km minęłam mojego męża i zrobiło mi się strasznie głupio. Ale muszę biec dalej. Przede mną ten masakryczny podbieg, ale spoko, dałam radę. Na 35 km punkt odżywczy, trochę odpoczęłam i biegłam dalej.
A potem nawet nie wiem kiedy mi minęły te km do końca. Od 37 km łzy w oczach bo wiedziałam, ze dokonam tego, obojętnie jak ale zrobię to.
Dobiegłam w pięknym stylu z pięknym „moim zdaniem” finiszem i muszę powiedzieć, że nawet się nie zmęczyłam. Dobiegłam ze sporym zapasem sił, bez żadnych kryzysów na trasie. Podobno nie było widać, ze przed chwila przebiegła maraton
Biegłam ciesząc się, z]każdego przebiegniętego km, delektując się panującą atmosferą.
Było t dla mnie niesamowite przeżycie.
Dzięki dla mojego męża, ze zaraził mnie bieganiem.
–
kamilmnch1
2012/10/30 19:34:23
cześć 🙂
gratulacje :)))
–
piotrek.krawczyk
2012/10/30 19:43:50
Tu Dziki
Jeszcze raz podziękowania dla Roberta czyli Roba. Jak to się robi? Nie chcę wiedzieć… Dobrze, że jest Rob! Już są zapisy: http://www.biegi-gorskie.cba.pl/ Rodzinnych Biegów Górskich nic już nie powstrzyma… A Dziki dziś, no co mógł zrobić Dziki we wtorek rano… Ograłem Johna w ping ponga w ładnym stylu po obu stronach stołu… No i Dziki dziś rozpoczął ciężki okres roztrenowania, będzie to wyglądało tak, że Dziki będzie biegać codziennie, ale nie dłużej niż godzinę. Przez dwa tygodnie. Chyba, że trafi się jakiś maraton, nie miałem dziś czasu poszukać w kalendarzu, a chcę zmyć winę po Wielkiej Nocnej Ściemie, na którą Dziki nie dotarł… Pełne roztrenowania źle się dotychczas kończyły, bieganie po przerwie zaczynało się od kontuzji, przywodziciele kiedyś pourywane w wypadku rowerowym odzywały się i męczyły do wiosny, już tak nie chcę. Teraz nie boli nic, chociaż rok skończę z wynikiem ponad 4 500 km biegania. A do Nowego Jorku na maraton wybiera się Ada. Stolica Świata zaimponuje jeśli maraton odbędzie się… Przecież wszystkie tunele zalane, klęska żywiołowa, metro w wodzie… Powodzenia brzmi niedobrze… Odwodnienia też nie za bardzo… Zróbcie co się da. Ada i nowojorscy biegacze, i organizatorzy, i mieszkańcy. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2012/10/30 19:49:40
Agnieszko – pięknie! Mąż się na pewno nie pogniewał… Przecież jest z Ciebie dumny. Co to będzie za maraton, na którym się troszkę zmęczysz… 🙂 Dzięki Pyrkom za namówienie Cię do tej opowieści… Dziki
–
czepiak.czarny
2012/10/30 19:56:29
Agnieszka, gratulacje. Nie zapomnę zmartwionych chłopaków i Ciebie, której nie było w wynikach, a po spotkaniu się kwitnącej i radosnej. Dobre te Pyry 🙂
–
sten2012
2012/10/30 20:19:31
Biegowo – Agnieszka wielkie gratulacje. Pierwszy raz pamięta się do końca życia!
Zrobiłem dzisiaj test czy mogę już zakończyć roztrenowanie. Wynik okazał się pozytywny: biegło mi się bardzo lekko i cholernie wolno. Mogę już rozpocząć sezon 2013!
Niebiegowo – nie chcę pisać o polityce, ale muszę o dziennikarstwie. Nie wiem co jest gorsze: dziennikarz który pisze głupoty czy dziennikarz, który w takie głupoty bezkrytycznie wierzy i je rozpowszechnia, tylko dlatego, że napisał je inny dziennikarz. Dzisiaj ta druga sytuacja była tak powszechna, że wysunę tezę, że dzisiejszy dzień powinien przejść do historii pod nazwą „Czarny Poniedziałek Dziennikarstwa”.
–
sten2012
2012/10/30 20:20:27
Z tych emocji zapomniałem, że już jest wtorek”-)
–
kamilmnch1
2012/10/30 22:00:56
Good vibrations
nadal piję i jem, jem i piję…takie to roztrenowanie, ma nadzieję, że nie będę wyglądał jak Roman K. a raczej Marcin R….
miałem do soboty nie biegać ale quu… ciężko :))) może pojutrze pobiegnę? po hu…to roztrenowanie szczególnie leszczom amatorom?! tylko wzbiera się we mnie sportowa złość oraz chęć bardzo długich wybiegań poza granicę poznania…
–
piotrek.krawczyk
2012/10/30 22:04:26
Sten – niebiegowo – czarny dzień dziennikarstwa, zamęt, Antoni triumfuje zamiast iść się leczyć z nienawiści… Słupki rosną brązowym patriotom, my z Johnem już się szykowaliśmy do wojny rano, że idziemy się bić, jeszcze nie wiemy z kim, ale jak trzeba to z białym niedźwiedziem… Ale inne fakty są, no zamęt, Prezydent Kaczorowski, już trzy prawie lata, basta. Dz
–
kamilmnch1
2012/10/30 22:17:55
trochę biegam i kilku z podblogowiczów zadarzyłem sympatią :)))
mimo bagna dziennikarskiego i złych informacji z rana, popołudnie a właściwie wieczór tuli mnie i robię się miękki 😉
–
johnson.wp
2012/10/30 23:09:51
Dżizas, Biegofanko – i musiałaś coś takiego napisać? 🙂 No to już nie mam wyboru, zdecydowałem się w 5 minut – 2 sierpnia Johnson atakuje w Poznaniu barierę 6h w 1/2 Ironmana 🙂 No to trza się na basen zapisać i rower na wiosnę znowu pożyczyć… słowem – zapraszam nad Maltę do kibicowania, oj będzie się działo! Na szczęście triatlon zupełnie nie przeszkadza w trenowaniu ultra, a wręcz przeciwnie 🙂 Kurcze, koniec roztrenowania, do roboty!
Agnieszko Gridowa, Dzikie Pyry dziekują za przekazanie entuzjazmu 🙂
Sten, Kamil, Dziki – pamiętajcie: Nikt nam nie będzie mówił, że poniedziałek to poniedziałek, a wtorek to wtorek! 🙂
–
tomikgrewinski
2012/10/30 23:22:28
Aga
Brawo!
Piekny debiut!
W przyszlym roku lamiesz czworke! 🙂
–
johnson.wp
2012/10/30 23:39:07
Kamil – good vibrations? Proponuję takie http://www.youtube.com/watch?v=tAjFnJuk1Aw i w ogóle wszystko z tej płyty 🙂
–
kamilmnch1
2012/10/31 07:26:51
dzięki Johnson 🙂
perełka, nie znałem wcześniej
jutro pobiegam 🙂
–
basdlamas
2012/10/31 10:32:27
Johnson – to startujemy razem:))) tylko ja może na 1/4 zobaczymy :)))))))))
–
rob-ss
2012/10/31 10:41:32
Michał (SFX) zerknij @ na skrzynce onetu.
rob
–
pict
2012/10/31 10:47:47
Powiem Wam, że już mnie w ogóle nie ruszają „czarne poniedziałki” czy „środy” (btw. taka świetna książka Vonneguta była z „czarnym poniedziałkiem” w tytule zdaje się) – a media (niezależnie czy prawicowe, czy liberalne, czy udające obiektywność) i tak mają swoje interesy, więc w centrum ich zainteresowania nie leży żadna prawda, ani mądrość ani piękno, tylko konta właścicieli. Więc po prostu „nie należ i tak beze mnie o mnie gra”.
A dziś były pierwsze w nowym sezonie treningowym interwały 10x 2 min szybko (wyszło jedynie poniżej 4:00, chociaż 10-ty ok. 3:45, więc całkiem ok) na 1 min przerwie. To jest to czego najbardziej nie lubię w treningu, ale druga część minionego sezonu pokazał mi, że bez tego po prostu nie da się mieć dobrych wyników.
–
agnieszkaw38
2012/10/31 11:39:00
Tomik, żeby przebiec maraton w 4 godz, to trzeba biec mniej niż 6 min/km. W moim przypadku na razie nierealne, ale zobaczymy.
dzięki wszystkim i pozdrawiam
–
kamilmnch1
2012/10/31 13:31:26
zapisałem się na bieg mikołajkowy 02.12 w Toruniu
a pozostali?
–
czepiak.czarny
2012/10/31 14:46:13
Zapisana, opłacona.
Biorąc pod uwagę 3 tyg. bez biegania od 11.11 do 2.12, to będzie bardzo mądry „start” :))
–
kamilmnch1
2012/10/31 15:18:12
Czepiaku pobiegniemy lajtowo trochę po mieście trochę po lesie, mam nadzieję, że będzie śnieg 🙂 można by bałwana na trasie ulepić, porzucać się śnieżkami, przecież to mikołajki 🙂
–
biegofanka
2012/10/31 16:59:00
Agnieszka – również przyłączam się do gratulacji!!! Witaj Maratonko!!!:))
–
biegofanka
2012/10/31 16:59:24
Johnson – wiedziałam, że się zapiszesz;)
–
biegofanka
2012/10/31 17:03:22
Bas – dobry pomysł z tym startem:)
–
biegofanka
2012/10/31 17:04:24
Namawiam naszego syna na debiut na 1/4 w Poznaniu, ale się waha;) Chętnie przyjechałabym pokibicować:)
–
biegofanka
2012/10/31 17:11:32
A mi się coś stało… mam kłopoty z brzuchem… jeszcze kilka dni odczekam. To chyba po 350 tradycyjnych brzuszkach w jednej serii (założyłam się na imprezie w weekend z 14-letnią córką gospodarzy… byłam już po wypiciu paru szklaneczkach whisky… i… odbiło mi;) W poniedziałek jeszcze na siłownię poszłam, choć brzuch doskwierał. Myślałam, że już będzie lepiej, ale nie jest… trochę to dziwne, żeby po brzuszkach jeszcze mnie ból trzymał…
–
kamilmnch1
2012/10/31 17:39:54
Biegofanko jestem Twoim fanem!
–
biegofanka
2012/10/31 18:21:18
Kamil – coś Ty! Nie bądź fanem biegofanki, bo ona ma szalone pomysły…;)
–
czepiak.czarny
2012/10/31 18:25:35
Biego, właśnie się zastanawiałam, czy można być fanem Biego-fanki? Można!
–
czepiak.czarny
2012/10/31 18:28:45
Kamil, to Mikołaje, nawet będą prezenty na mecie 🙂 I może, jak w ub.r., cukierki na trasie? Tylko śnieg żeby był.. Sanki to już chyba niebiegowe..
–
czepiak.czarny
2012/10/31 18:33:20
Pict, nie pojmuję jak można biegać 2’/1′. Gratulacje. Wczoraj 15×1’/1′ i wersji dłuższej dziś nie umiem sobie wyobrazić.
–
johnson.wp
2012/10/31 19:41:23
Słowo się rzekło, to dzisiaj z rana piętnacha po lasach, wychodzi na to że w tym sezonie tempo średnie będzie w okolicach 5:15, zobaczymy za parę tygodni jakie wyjdzie średnie tempo wolne 🙂
Basiasty – trzym sie ramy! :)))
–
sten2012
2012/10/31 20:08:57
Jeżeli wymieniamy się filmami to poniżej moja propozycja muzyczno-biegowa do listy
http://www.youtube.com/watch?v=PVzljDmoPVs&feature=related
–
piotrek.krawczyk
2012/10/31 20:18:46
A Dziki dziś jako Stowarzyszenie Terapeutów podpisał umowę darowizny pieniężnej ze stowarzyszeniem „Sport, rekreacja, wolontariat – SFX” na kwotę 4979 PLN! To liczba kilometrów przebiegniętych przez wszystkich maratończyków na II NOCNEJ ŚCIEMIE zamieniona na złotówki! To niesamowite, nasze stowarzyszenie nie stawiało roszczeń, sponsorzy nie byli zainteresowani, nie ma, nie szkodzi… I co zrobił SFX? Wziął telefon i za minutkę powstało konsorcjum złożone z osób prywatnych, firm i instytucji, wśród nich i Michał SFX, ale tego nie będę wypominał… 🙂 Dziś podopieczni, osoby z autyzmem, twórcy medali na Nocną Ściemę zdecydowali, jakie będzie przeznaczenie tych pieniędzy. Jeszcze w tym roku pojadą na kilka dni na rekonesans miejsca pod przyszłoroczny obóz letni, bo planujemy nową lokalizację w Błędziszkach koło Puszczy Rominckiej, gdzie diabeł mówi dobranoc, pogranicze Suwalszczyzny i Mazur Garbatych, koło rodzimego bieguna zimna, tam w samodzielnym domu na skraju maleńkiej wioski podopieczni będą praktycznie wdrażać samodzielność. A dzięki Nocnej Ściemie pojadą na parę dni, rozpoznają miejsce i okolicę, zobaczą co ich czeka latem… Dziękujemy Wam Maratończycy Nocnej Ściemy, dziękujemy fundatorom, dzięki Michał… Dziękujemy Oco – dziś dotarła Twoja darowizna 200 PLN. Z takich cegiełek budujemy dobre programy, zapraszamy Ciebie i każdego kto ma ochotę, do zobaczenia jak pracujemy w naszych placówkach, do poczucia o co chodzi tu… Wystarczy zadzwonić, umówić się i już, unikalny kontakt z osobami z autyzmem… A kto nie ma autyzmu? Nie znam kogoś takiego… Wszyscy jesteśmy autystykami, całościowo niektórzy, wyspowo inni, dyskretnie z dyssymulacją pozostali… A Dziki dziś wreszcie nauczył się trasy w Choszczówce. Już ją znam na pamięć, wiem gdzie, co i jak. Sten – chcę Ci pokazać i mianować Dyrektorem Trasy Rodzinnych Biegów Górskich. Masz czas w te dni? Na wypad biegowy do ładnego lasu pełnego zwierzyny? Oprowadzę Cię w biegu i zapoznam z Twoimi obowiązkami… 🙂 Potrzebny jeszcze Dyrektor Mety. Proszę o zgłoszenia. Będzie co robić… 🙂 To dziś:
2,7 km krosowego dobiegu po 5’15/km
3,5 km zaiste górskiego odcinka specjalnego po 6’10/km
4,,1 km w połowie lekko krosowego i bardzo szybkiego i znów krosowego powrotu po 5’10
To trasa Rodzinnych Biegów Górskich. Wszystko biegłem na podobnym wysiłku, no starałem się, jednak podbiegi na OSie są wymagające, piach, przeszkody, w kilku miejscach przepaść czyli stromo i głęboko w dół. Będę dążył, żeby trasę wytemperować do równej dyszki, da się. W warunkach startowych wątpię, czy dałbym radę pobiec tę trasę na życiówkę plus 10 minut… Dziki
–
sten2012
2012/10/31 20:25:37
Dziki – aż zaniemówiłem. Ja dyrektorem Trasy? Przecieram oczy ze zdumienia i nie wiem co powiedzieć. Jestem do dyspozycji w piątek (mam wolny) lub sobotę. W niedzielę zapowiedziałem trening w Nadarzynie więc nie chciałbym tego zmieniać. Panie Prezesie, gdzie, kiedy, o której mam się stawić?
–
basdlamas
2012/10/31 20:26:36
Johnson – 5;15 elegancko..:)))… jako jedyny bede na tym triathlonie jak pierdola z rowerem za 200 zł 🙂 ale co tam … fajnie bedzie, jak utrzymam na niej 30km/h bedzie super. hihihih beda jaja.
–
ok123
2012/10/31 20:26:41
Biegofanka, przepraszam – po ilu brzuszkach???
Bo mi się chyba monitor zepsuł…
😉
–
biegofanka
2012/10/31 21:47:06
Ok123 – byłam w takim transie, że chciałam robić kolejne 100… ale mnie goście powstrzymali…;)
–
biegofanka
2012/10/31 21:48:56
Sfx – niesamowite!!!:))))
Dziki – :))))
–
piotrek.krawczyk
2012/10/31 22:21:03
Tak Biegofanko – stare metody „na gębę” są na szczęście jeszcze normalne, to wspaniale, że ludzie sobie ufają, to bardzo ludzkie. Sten, Dyrektorze, co też Dyrektor… 🙂 To Dziki proponuje piątek lub sobotę przed południem. Ty zdecyduj jaki dzień i jaka godzina. Jesteś potrzebny. Miejsce: Choszczówka koło stacji kolejowej, parking koło knajpy Dziki Zakątek, ulica Chlubna 1, nawigacja powinna tu zaprowadzić, to w granicach administracyjnych Warszawy. A od PKP Choszczówka dosłownie sto metrów w stronę przeciwną niż Wisła czyli na wschód. To mamy Dyrektora Trasy. Teraz ostra nagonka na Dyrektora Mety. Poważnie, bardzo poważna fucha. Nie trzeba biegać… A Dyrektor Trasy owszem… Będzie kontakt na krótkofalówkach między wszystkimi Dyrektorami. A bieganie z Dyrektorem Trasy i z Dzikim jest otwarte, warto poznać trasę Rodzinnych Biegów Górskich, zapraszamy. A termin pisarz Sten 🙂
Dziki
–
piotrek.krawczyk
2012/10/31 22:26:31
Miało być: „A termin poda Sten” a nie pisarz… Na piśmie poda, czyli jednak, termin poda pisarz Sten… 🙂
–
kamilmnch1
2012/11/01 08:14:16
biega się głową, głową i sercem, odwieczna walka; prowadzę pre walkę, który dzień wybrać na powrót do biegania, miała być sobota, no ale dlaczego dyskryminować piątek- bo czwartek i poprzednie dni już zdyskryminowałem…boje się czy po kilkudniowej przerwie będę potrafił się zatrzymać wcześniej zanim ciało się obrazi…
a może pobiegam jutro, tylko trochę tak do dziesięciu, a może piętnastu, za to w nagrodę w niedzielę rozbrykam się…
nie łatwe jest życie biegacza odpoczywacza…
–
kamilmnch1
2012/11/01 08:14:55
http://www.youtube.com/watch?v=ZU5En14C1A0&feature=related
–
sfx
2012/11/01 08:56:23
a tu parę zdań o ściemie w lokalnej gazetce.
Teraz Koszalin
i w innej na „jedynce”.
Głos Koszaliński
dzięki robowi zyskałem też materiał filmowy i radiowy
TVP 1 – Teleexpress
TVN 24
TVP Info
TVP Szczecin
Radio Czwórka
–
1.marsz
2012/11/01 12:37:32
ok123 – nie pytaj po ilu brzuszkach, spytaj po ilu szklaneczkach:)
sfx – zła wiadomość jest taka, że trudno ci będzie osiągnąć ten sam poziom biegowy co organizacyjny, oceniam na 2h20, bez ściemy oczywiście…
agnieszko – przyjmij i moje gratulacje, dla tak zdolnej debiutantki tempo 5’40 jest
z pewnością do wytrenowania
wczoraj 10x200m (od 45 do 35s), w nowych butach bez amortyzacji (brooks pure), które testuję od kilku dni, i które dla kogoś, ważącegoprawietylecokenijczyk, wydają się idealne
marsz
–
1.marsz
2012/11/01 12:45:27
kamil – walcz i nie poddawaj się, im więcej dni wywalczysz na odpoczynek teraz, tym łatwiej będzie później na trasie, albo i nie:)
marsz
–
1.marsz
2012/11/01 12:56:29
dziki – gdyby do stolicy nie było tak daleko starałbym się o funkcję dyrektora mety; mimo kontrowersyjnych dwuznaczności w sfromułowaniach dyrektor na mecie czy meta (u) dyrektora, to świetna fucha dla roztrenowanego biegacza, jakim wtedy będę
marsz
–
sfx
2012/11/01 13:53:28
marsz. dzięki. jednak oznacza to, że organizowanie jest zdecydowanie łatwiejsze od biegania 🙂
–
kamilmnch1
2012/11/01 16:21:08
dzięki Marsz, ważny argument! jutro rano podejmę decyzję
–
piotrek.krawczyk
2012/11/01 19:12:23
Hej, Sten – biegniemy? Jutro będę w Choszczówce o 11:00. Jak Ci pasuje sobota to też będę. Czyli najbliższy otwarty obieg trasy Rodzinnych Biegów Górskich jutro, 1 listopada, start o 11:00 spod karczmy Dziki Zakątek 100 metrów od stacji kolejowej Choszczówka, ulica Chlubna 1. Zapraszamy każdego…
A Dziki dziś trochę ponad półtorej godziny po Puszczy. Dobra zmiana, bo Puszcza nigdy się nie kończy, a w lasach Choszczówki, też pięknych i krajobrazowo urozmaiconych, zawsze po 25 minutach biegu prosto trafia się a to na osiedla, a to na fabrykę lub asfalt…
To Dziki dziś pod Cmentarz w Palmirach z Dziekanowa Leśnego, to jedyny cmentarz, który dziś zaliczyłem, rano Jakże Piękna Żona odbyła rytuał a Dziki na ochotnika został z Małymi Córkami. Nie będę im fundował przekleństwa mojego dzieciństwa, zimna, tłoku, lampka i lecimy dalej, kolejki po wszystko, także do autobusów, zziębnięci harcerze, linie cmentarne MZK, obecnie ZTM… To dziś 17,5 km po Puszczy całkiem żwawo, tempo 5’09, w Palmirach pachnie cmentarzami z dzieciństwa. Dziki
–
czepiak.czarny
2012/11/01 19:15:38
Są dwa dni w roku, kiedy nie umiem, odkąd umiem i mogę, nie biegać. Dziś jeden z nich. Ciężko.
Wstrętny dzień.
Wczoraj 45′ szybciej, dziś 10×3’/2′.
Sfx, kogo bym nie spytała, chwali Ściemę. Nie dziwię się, gratulacje Orgu 🙂
Nie straszcie tak roztrenowaniem, czytam i boję się.
–
piotrek.krawczyk
2012/11/01 19:34:17
Marsz – o takim jak Ty Dyrektorze Mety marzą Rodzinne Biegi Górskie…Na pewno zawsze masz ze sobą nieskończoną ilość pysznych, gorących pierogów, które pobiłyby naszą zupkę… No i ponad wszystko Twoje zdolności organizacyjne, wielu skorzystało z tego talentu, a z obu wymienionych też wielu – na słynnym Pierogi Party w Starym Młynie we Wrocławiu przed maratonem… Ale rozumiemy… zatem dalej jest wakat na to eksponowane stanowisko…. To nie żarty, potrzebna odpowiedzialna, mądra osoba do opanowania tego, co na mecie. Zostanie wprowadzona, przeszkolona, a zakres kompetencji będzie jasny jak dzisiejszy poranek (był dziś poranek słoneczny)… Dziki
–
johnson.wp
2012/11/01 21:08:42
Porażający jest profesjonalizm organizacyjny naszych kolegów, budzicie respekt 🙂 Sam bym coś tam chciał ale odwaga mizerna 🙁
Profesjonalizm Biegofanki również niezaprzeczalny, odpal koleżanko ze sto brzuszków koledze 🙂
Sten (Dyrektorze), Kamil – muzyczka inspirująca, jedna do uciekania druga do roztrenowania 🙂
Cze-cza, roztrenowanie jest straszne, bój się 🙂
Oco – zwracam honor i przepraszam za małą literę.
A dzisiaj nasz „Jerzyk” pokonał słynnego Murraya, niesamowite widowisko 🙂
–
piotrek.krawczyk
2012/11/01 21:28:45
Sprostowanie: pierwszy otwarty obieg trasy jutro, czyli w piątek 2 listopada (nie 1 listopada). A drugi obieg otwarty w sobotę o tej samej porze, 11:00. Ten obieg sobotni będzie niesamowity, będzie Sten – Dyrektor Trasy! Zapraszamy i w piątek, i w sobotę. Dziki
–
kamilmnch1
2012/11/01 21:30:04
Dziki odbierzesz?
–
kamilmnch1
2012/11/01 21:30:18
czy jutro?
–
kamilmnch1
2012/11/01 21:58:34
zapisany na Pierwszy Rodzinny Bieg Górski!!!
Yupi :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Pobiegnę z Polą :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
–
sten2012
2012/11/01 22:36:37
Siedzę i kombinuję, jak tu ukryć przed dziećmi otrzymanie takiego ważnego stanowiska. Boję się, że nagle rano z ich ust popłyną w moją stronę słowa: Ojcze Dyrektorze.
Dziki – w sobotę poproszę o biegową terapię.