Człowiek bez żelaza

I wyszło szydło z worka. Plastikowe, którym mogą się dzieci pobawić. Wcale nie z żelaza, bo żelaza mam znów za mało.

Mam już takie starcze rytuały. Jak gramy z Dzikim w ping ponga – o czym chętnie wspominam, bo we wtorek wygrałem i w nowym pucharze jest w tej chwili 2:2 – to najpierw są wolne, potem forehandy, bekhendy, potem set towarzyski do 21, trzy wolne (z osobnym regulaminem) i dopiero mecz. Rytuał trzeba odprawić dokładnie, inaczej czujemy się nieswojo.

A jak kończę sezon, to idę oddać krew.

Punkt krwiodawstwa ma z kolei własny rytuał: żeby mnie za pierwszym razem odesłać. Tym razem z powodu zbyt niskiej hemoglobiny – 12,9, a norma dla mężczyzn zaczyna się (w tym laboratorium, bo w każdym może być inaczej) od 13,5.

No ja już nie wiem co mam jeść! Rudy żelaza? Jestem jak najbardziej mięsożercą, może za bardzo przestawionym na białe mięso, ale jest na obiad raz-dwa razy w miesiącu wołowina, dwa-trzy wieprzowina, wędliny na kanapki non stop. Wątróbka sporadycznie, bo nie lubię.

Tylko nie piszcie mi, że szpinak i natka pietruszki, bo czytałem o żelazie niehemowym, w jak minimalnym stopniu się wchłania. A ze szpinakiem to podobno mit, który wziął się stąd, że ktoś z badaczy mylnie wpisał zawartość żelaza o sto razy większą od faktycznej i tak zostało.

Pójdę jutro po jakieś żelazo do apteki, mam nadzieję, że się odbuduję i za dwa tygodnie oddam krew. Ale co zrobić, żeby stale mieć wysoki poziom hemoglobiny? Odstawiłem praktycznie herbatę od posiłków (bo wtedy zmniejsza praktycznie do zera przyswajanie żelaza), co mam zrobić więcej? Nie będę łykał stale preparatów, które i tak niewiele dają.

Wiecie oczywiście po co jest biegaczowi hemoglobina, ale gdyby komuś wyleciało z głowy, to przypomnę – hemoglobina odpowiada za transport tlenu do komórek. A tlen jest potrzebny przy biegach długich do spalania tłuszczu i pozyskiwania z niego energii. Niski poziom hemoglobiny – to tak jakby do elektrowni dojeżdżało mniej ciężarówek z węglem.

Mój sport w tym tygodniu ograniczył się do godziny ping ponga i dwóch-trzech kilometrów przebiegniętych we wtorek z bankowcami, a w środę z ubezpieczeniowcami. Zrobiliśmy na koniec sezonu sprawdziany na 5 km, trochę towarzyszyłem szybszym i wolniejszym biegaczom, a trochę stałem na mecie i podawałem międzyczasy.

We wtorek wszystkich zaskoczył Jarek M., który zaczynał półtora roku temu z poziomu ok. 23 minut, a teraz pobiegł w praktycznie samotnym biegu 19:32, bijąc rekord trasy Jarka O., który wiosną przygotowywał się do złamania trzech godzin w maratonie. Jarek M. ma na razie 3:20, pora teraz tylko rozszerzyć wyobraźnię.

W środę wygrał Rafał R., na razie 20:51, ale wszystko przed nim. A najbardziej zaskoczyła mnie Alicja (znana jako fińska mniejszość na blogu), która z wynikiem 23:46 poprawiła się o dwie i pół minuty wobec poprzedniego roku. A co ciekawsze o 1 s. pobiła ubiegłoroczny wynik Zbyszka (znanego jako Ziggy), inicjatora grupy!

Człowiek ma zawsze wzrok skierowany do przodu. O najszybszych, najbardziej poprawiających się zawodnikach trenerzy gwarzą przy ciepłej strawie w zimowe wieczory. Zwycięzcom brawo biją kibice przy trasie albo cała grupa na mecie. Każdy z nas też w najczulszej pamięci zachowuje swoje życiówki, najszybsze biegi.

Może roztrenowanie to taki moment, w którym warto zejść z chmur na ziemię. Powiedzieć głośno brawo Robertowi, który pobiegł słabiej niż rok temu – ale świetnie, że trenuje, że nie odpuszcza, że buduje formę, bo wiem, że ta strzelba wystrzeli, jak w teatrze. Powiedzieć brawo Wojtkowi, który przychodzi na zawody wiedząc, że będzie ostatni i chociaż biegnie na końcu, to jest z miesiąca na miesiąc coraz szybszy, coraz bardziej powiększa swoją przewagę nad większością społeczeństwa, która ma roztrenowanie przez 12 miesięcy w roku.

Powiedzieć też brawo sobie: Wojtek, nie przekroczyłeś w tym sezonie swoich granic, ale biegasz na tyle dobrze, że możesz się z tego wciąż cieszyć. Należy ci się order żelazny.

Updated: 22 listopada 2012 — 18:55

  1. ok123

    2012/11/22 20:35:10

    No więc pięknie to Wojtek dzisiaj napisałeś.
    Zwłaszcza te trzy ostatnie paragrafy.

    „Głupota w niczym nie jest gorsza od mądrości i w niczym się od niej nie różni – oto mój ulubiony cytat. Na język biegowy przetłumaczyłbym to tak: „wolny biegacz nie jest w niczym gorszy od biegacza szybkiego i niczym się od niego nie różni” 😉

    Wolni i grubi biegacze wszystkich krajów, łączmy się! My też mamy prawo mieć fun z biegania!


    marta_szewczuk

    2012/11/22 21:16:06

    Roztrenowanie przez 12 miesięcy w roku! To ładne!

    Ja brałam żelazo z apteki, bo rytuał mojego punktu krwiodawstwa polegał na tym, że Szewczuka należy przyjąć raz na rok (jak dobrze pójdzie), a pozostałe razy odrzucić. Więc brałam żelazo takie na receptę nawet, bo było źle. Może jakieś większe badania? Robiłeś? Mi się w końcu udało zdiagnozować niedoczynność tarczycy i żelazo nieco się poprawiło – co z tego, skoro już nigdy nie będę mogła oddać krwi z dobrego serca (z dobrej żyły!) 🙂


    czepiak.czarny

    2012/11/22 21:19:43

    Wojtek, a może zamiast apteki lekarz i badania. Czwż, ale primo lekarz.


    piotrek.krawczyk

    2012/11/22 22:05:02

    Dawaj twoją nać. Nie posypać szczyptę, ile waży befsztyk, ile pęczek naci? Pęczek codziennie, dwa tygodnie i już. Odstaw hemo czyli mięcho, czytasz publlikacje dla mięsożernych… Jak się nie poprawi na zielonej pietruszce oddaję walkowera za 16 dni na ping pongu. Dz


    wojciech.staszewski

    2012/11/22 22:22:26

    Wiedziałem, że się odezwie frakcja wege. Każdemu jego religia.
    Czepiak – chyba nie, to nie jest anemia, brakuje mi do normy ciut, ciut, a wg Wikipedii to jestem całkowicie w normie.


    wojciech.staszewski

    2012/11/22 22:23:11

    WAŻNE OGŁOSZENIE – zapomniałem wpisać w treść bloga. W piątek wieczorem Kancelaria organizuje TRENING WZMACNIAJĄCY DLA BIEGACZY – podopiecznych oraz sympatyków – na sali (prowadzi MSŻ), na Ursynowie.
    Mamy jeszcze kilka wolnych miejsc. Namawiamy. Trzeba się tylko zapisać: bieganie@KancelariaSportowa.pl. Przyjmujemy, póki będą miejsca (w mailu zwrotnym – godzina i miejsce).


    rob-ss

    2012/11/22 22:31:27

    Uczciwie przyznaję, że od czasu do czasu wypijam miksturę ze zmiksowanej natki pietruszki z sokiem z cytryny i wodą. W smaku to paskudne ale wierzę, że jeśli nie pomoże to i nie zaszkodzi.
    Rob


    sten2012

    2012/11/22 22:56:06

    3 tygodnie temu postanowiłem się przebadać gruntownie. Wyniki – idealne. Nawet zły cholesterol mam chyba po raz pierwszy w normie. Okaz zdrowia!
    Żelazo i pozostałe chemie w normie, co prz moich 3 kawach dziennie jest zaskakujące. Nie jestem weganem ani -ninem. Notomiast nie jem praktycznie przetworzonego mięsa. Zero kiełbas, a mięso z prywatnych źródeł.


    tomikgrewinski

    2012/11/23 00:52:33

    Wojtek
    Ja jestem we frakcji vege juz ponad 24 lata.
    Ostatni poziom HGB 13.4.
    Moze to dlatego ze od 12 lat zyje z Natką 🙂


    wojciech.staszewski

    2012/11/23 09:21:06

    Tomik – to krwi byś nie oddał, biorą od 13,5.
    Ciekaw jestem doświadczeń z żelazem Beztlena – ze świata profesjonalnego sportu.


    rob-ss

    2012/11/23 10:55:46

    u mnie ostatni wynik (22.09) 15.6 🙂
    rob


    beautyandb

    2012/11/23 11:25:06

    Wyniki z przedwczoraj – 13,9. Po 10 dniach eksperymentu z wege w wersji Scota J. (nie że sprawdzałam, badania robiłam z innej okazji, a ekperymentuję z innej). Poza tym, że muszę się narobić i namyśleć, to generalnie mi pasuje (smakuje).


    beztlen

    2012/11/23 13:20:54

    Wojtku – wyczynowi biegacze, ambitni amatorzy często mają niski poziom HGB w okresie intensywnego treningu – zbyt wysoki poziom hematokrytu to problem z”przepychaniem” krwi przez naczynia włosowate w okresach wzmożonego zapotrzebowania mięśni na tlen; wówczas suplementacja mikro- i makroelementami niewiele pomoże ponieważ organizm nie będzie ich przyswajał broniąc się przed zbyt dużą produkcją hemoglobiny. Teraz jest dobry czas (roztrenowanie) dla Ciebie na skuteczne podwyższenie poziomu HGB (bo 12,9 to jak na mężczyznę b.niski poziom) – czasowo dobre żelazo + duże dawki witaminy C, witaminy z grupy B szczególnie B12 a na stałe zmiana zwyczajów żywieniowych – natka, szpinak ale również wołowina i wątróbka wieprzowa, w ogóle (chuda) wieprzowina niestety, odstawienie coli, która b.utrudnia wchłanianie żelaza; a tak szerzej (zawsze sobie to powtarzam i najczęściej nie stosuję) zachowanie równowagi pomiędzy mocnym treningiem, regeneracją i zbilansowanym odżywianiem ew. suplementacją tak aby na ostatnich kilometrach kolejnego maratonu podany bidon nie okazał się gorącą cegłą.


    kwasnaali

    2012/11/23 15:22:48

    Ja na cykorii, natce, szpinaku, i niestety wątrubce! ale też 2x dziennie Sorbifer Durules (100 mg jonów i 60 mg kw. askorbowego). No kawa, No herbata, dużo wtaminy C, sok pomarańczowy i z czerwonych buraków. 3 tygodnie i było tyle HGB ile potrzeba. 🙂


    kamilmnch1

    2012/11/23 18:31:52

    Beztlen dał tlen do dyskusji, więc teraz jest prawdziwym Beztlen


    piotrek.krawczyk

    2012/11/23 20:17:06

    Natka ma najwięcej witaminy C, żelazo (Fe)wchłania się w obecności kwasu askorbinowego, to jest to! Natka Tomika jest najlepszym argumentem, mnóstwo Fe (Festiwal Fenomenalnych Feromonów…) i wit. C (Całuje Czule, Cudowna…) Tak to sobie wyobrażam… 🙂
    A Dziki dziś trening 5 górek razy dwa, czyli dwie pętle po Lesie Bielańskim, na każdym okrążeniu pięć podbiegów branych w trupa. Pierwszy przy źródełku koło Wisły, drugi to wbieg na górkę „Marchewę” przy Hutniku, trzeci ścieżką rowerową na po zbiegu z Marchewy i po nawrocie, czwarty w okolicach klasztoru pokamedulskiego i Uniwersytetu Karola Wyszyńskiego na brzeg kanionu Potoku Bielańskiego, piąty Podleśną w górę do Marymonckiej. Każda pętla 7,3 km, to razem prawie 15 km w tempie średnim 5’09. Tętno przed biegiem mierzone na stojąco 38/minutę. Średnie całości 151. Dziki


    kamilmnch1

    2012/11/23 20:51:15

    jeżeli brane w trupa to chyba coś Ci w głowie drażniącego zalega?!


    rob-ss

    2012/11/23 21:30:35

    Piotrek, doszedł @ do mnie 🙂
    Rob


    jangzdacz

    2012/11/23 21:53:11

    Wojtku, podobne jak widać mamy problemy
    jang.blox.pl/html
    Tylko coś z tym wskaźnikiem hemoglobiny pomyliłem – tym razem wyjątkowo nie dostałem wydruku i byłem skazany na to, co mi Panie Doktór wyczytają z monitora. W każdym razem wreszcie miałem dopuszczające wyniki, i to z zapasem
    Spróbuj z chelatami, wg mnie to działa. I odwyk od herbaty też. Trochę szkoda, że cola też odżelazia 🙁 [jang]


    piotrek.krawczyk

    2012/11/23 22:00:46

    Kamilu – to Dziki biegł jako trup, mam niskie spoczynkowe, bywa 34, ale 38 zanotowane po ubraniu się do biegania, przy samochodzie przed biegiem i w pionie pierwszy raz się zdarzyło, zmierzyłem palcem – to samo. Postanowiłem się ożywić… Bardzo dobrze się czuję i dobrze mi się biega, kiedy mam niskie tętno spoczynkowe, to są epizody, normalnie w pełnym spoczynku 44 do 50, jak mi się zdarzy zmierzyć. W kolejce do kasy w supermarkecie, jak nie mam nic innego do roboty – do 60…
    A Dziki dziś to co wcześniej napisał. Rob – za cienko napisane, wiem, ale Dziki próbuje naprawiać świat 🙂 Dz


    piotrek.krawczyk

    2012/11/23 22:05:13

    O! Jang! Fajnie! Biegająca Instytucja… 🙂 Bez względu na hemoglobinę Janek to Człowiek z żelaza…


    wojciech.staszewski

    2012/11/23 22:13:35

    Jang! Witaj! Teraz jestem bardzo podatny na wszelkie podpowiedzi, więc już żałuję, że nie wiedziałem o Chella-Ferze przed wizytą w aptece. Ale chyba zrobiłeś jakąś literówkę (liczbówkę) w blogu – z hemoglobiną 38 przy normie 12-17.
    Dziki. Ale masz parametry. Pobiegnij coś wreszcie, jak holter pozwoli.


    sten2012

    2012/11/23 22:41:05

    Dziki – pod ostatnim odcinkiem zacząłeś i nie dokończyłeś. A myślę, że sprawa była ważna, chyba, że to już sprawa była:-)
    Wstępnie planuję w przyszły weekend wyjazd w Góry Świętokrzyskie potrenować podbiegi i zbiegi. Czy jest ktoś chętny?


    piotrek.krawczyk

    2012/11/24 01:20:32

    Sten – jadę. A sprawa ma jakiś ciąg dalszy, czekam na to, wykonałem miękką interwencjię, to wszystko co mogę zrobić na razie. A Dziki dziś gasił pożar w domu Dużych Córek w Lesie Bielańskim i robił grób i pogrzeb dla Kazika, ukochanego psa Marianny i Zuzanny, który zginął w pożarze. Razem 4 km sprintu spod mojego domu do domu dziewczyn, bez auta, bo na gwarancyjnej wymianie uszczelek. Chyba najtrudniejsze zdarzenie w ostatnich latach, już jest bezpiecznie, 2 wozy Straży, ewakuacja, domek do remontu, Kazik nie żyje. Marianna wychodziła, w kominku się paliło, wróciła po 2 godzinach, a tu dym i żar. Teraz się Marianna obwinia, to nie jej wina. Dz.


    kamilmnch1

    2012/11/24 07:37:50

    Dziki ogromnie współczuję!!! najważniejsze, ze dziewczyny całe!!! to co materialne najłatwiej można odbudować…
    potrzebujecie jakiejkolwiek pomocy?

    kilka a właściwie już naście lat temu rok po roku mieliśmy pożar…straty tylko materialne…


    marcin_kargol

    2012/11/24 09:11:16

    a ja łykam coś, co się nazywa Biofer. Żelazo+kwas foliowy. I rzadko schodzę poniżej 14,0. Jednak odkąd biegam krew oddaję nie 6, a 4 razy w roku.


    doktormuto

    2012/11/24 12:07:03

    Jeśli mogę coś zasugerować jako lekarz (halo Dziki – zgadnij kto pisze :).
    a) norma laboratoryjna to oś innego niż należny człowiekowi poziom. Może być tak, że po prostu masz taki poziom Hb – patrzy się raczej na dynamikę zmian. Poza tym poziom Hb jest labilny i uzależniony od różnych czynników. Jeśli takie wyniki bedą się powtarzać to warto też oznaczyć poziom żelaza
    b) u biegaczy często wskutek traningu rozwija się jakaś forma zapalenia błony śluzowej żołądka – im dłuższe dystanse się biega tym podrażnienie większe ze względu na to, że bieg drażni żołądek mechanicznie. Przy zapaleniach błony śluzowej żołądka pogarsza sie wchłanianie. Należy więc przestać biegać. Żartuję. Jak ktoś słusznie zauważył pomóc może suplementacja wit B12
    c) u mężczyzn w pewnym wieku należy regularnie co roku wykonywać cały zestaw badań. Może więc ci się należeć gastroskopia i kolonoskopia o czym proponuję porozmawiać przyjacielsko ze swoim lekarzem rodzinnym, a jeśli ten cię zbyje to zmienić lekarza na takiego, który rozumie czym są badania przesiewowe.


    czepiak.czarny

    2012/11/24 20:12:50

    Dziki, współczuję, nie wiem, co napisać. Człowiek myśli, że takie wydarzenia go nie dotkną.

    Wojtek, nie znam się, lekarz tłumaczył, że gołe HGB i żelazo mało mówi. Zlecał jakieś dodatkowe, właśnie wiązanie, poziom B12, tsh. Tylko żelazo było 22, hgb nie pamiętam, ale nisko. Wtedy recepta na to co Kwaasnali, po miesiącu nowe życie 😉
    We wrześniu suplowałam bezreceptowe, ale za radą odstawiłam kawę, herbatę, mocno ograniczyłam mleczne rzeczy. Dziś kawa i herbata zdarza się, ale mało, i chyba jest nieźle, choć badania robię (z innych powodów) w przyszłym tygodniu.


    piotrek.krawczyk

    2012/11/24 21:24:30

    Doktormuto – jak to kto? To Doktor Muto! Dr Benway! Biegający i blogujący Lekarz bez Granic i literat babilonnfz.blogspot.com/ Każdy wpis jak sierpowy obu Kliczków i prosty od Tysona prosto w splot… Zostań tu Doktorze, jesteś potrzebny… Dziki dziś zgliszcza i rozpacz. Wszystko czarne. Wypalona dziura pod kominkiem aż do cegieł z XVIII wieku… Domek Dużych Córek był dawniej domem Dzikiego, w Lesie Bielańskim jeden z eremitoriów pokamedulskich, 1647 rok, fundowany przez kanclerza Ossolińskiego. Nie było płomieni, był żar i sadza, okna zamknięte, tliła się kanapa, stopił komputer, Marianna weszła pierwsza, wołała psy, jeden przybiegł, poszła w ten czad szukać drugiego, łykała gorące gazy, czuła, że zemdleje, uciekła, zadzwoniła po straż i do taty czyli Dzikiego, zrobiła wszystko co trzeba… Tam kameduli mieli cztery pomieszczenia na prawie 100 m2, w latach ’50 tych powstało podpiwniczenie, tam teraz jest kuchnia, spiżarnia i piwnica, dół jest nienaruszony. Im wyżej, tym czarny bardziej głęboki i gęsty, jak w atelier teatralnym, jak w kanałach Wajdy, dobrze, że Marianna wyszła na 2 godziny na koncert, a nie poszła spać… Kazik, ukochany bokser Dużych Córek zginął chyba dlatego, że poszedł spać. Dziś cały dzień inwentaryzacji i wstępnego porządkowania, wywalania ubrań, materaców, dywanów – już się nie będą nadawać oblepione i cuchnące. Wróciła Anka, mama Zuzi i Marianny, Dzikiego Jakże Dawna Żona, była na konferencji w Zakopanem dla dyrektorów przedszkoli, Anka, Zuza i Paweł, narzeczony Zuzi, i Dziki zrobiliśmy front do pracy na następne dwa tygodnie. Marianna przeżywa, dalej myśli, że to jej wina. Mania ma prawie 19 lat, Zuzia 22. Paweł jest super facetem, od wczoraj uważam go za rodzinę… Biega. A Dziki dziś po dniówce w czarnej kopalni pojechał do pracy, bo musiałem, a tam przebrałem się i ponad półtorej godziny odczadzania się w biegu. Z Ośrodka na Pradze na Białostockiej koło Centrum Wileńska, przez Park Praski do słynnej ścieżki, po której stąpał Scott Jurek 🙂 Dalej w stronę Mostu Grota, wbieg na Grota i powrót lewą stroną Wisły ścieżką rowerową do Mostu Świętokrzyskiego, przeprawa i znów Pragą do Ośrodka. Dobrze, że mam bieganie. W Rodzinnych Biegach Górskich też niewesoło, raczej przyjdzie robić samemu, jeśli Partner nie weźmie tego sam. Dziki


    beat.usia

    2012/11/25 00:18:30

    Dziki, strasznie przykro… Jak dobrze, ze dziewczyny cale i zdrowe…


    liberus

    2012/11/25 02:13:00

    Trzymaj się Dziki! Na wszystkich frontach.


    pict

    2012/11/25 09:18:16

    @Dziki – a może potrzebujecie jakiejś pomocy, z którą możemy pospieszyć z daleka i bliska?


    jangzdacz

    2012/11/25 09:49:42

    O kurczę, Dziki, to nie był dobry dzień dla psów…


    kawonan

    2012/11/25 12:01:49

    Dziki przyjmij wyrazy.. słowa…wsparcie, otucha, współczucie


    piotrek.krawczyk

    2012/11/25 19:37:23

    Tu Dziki
    Dziękuję. Dziś dniówka w kopalni, około 200 kg rzeczy, ubrań, pościeli już na śmietniku, końca nie widać. Gabarty i gruz w ogródku czekają na kontener. Brakuje wiedzy, jak to ogarnąć, myliśmy ściany, z czarnych zrobiły się prawie czarne, ta czynność chyba nie miała sensu… Wiedza przyszła z Bydgoszczy za pośrednictwem Johna, a wcześniej za wstawiennictwem Kamila… Jest biegający Kolega, specjalista od likwidowania demolki, kurcze, ale jestem wdzięczny za kontakt! Zadzwonię jutro, nie będę molestował w niedzielę… I ciuchy, w pierwszym odruchu powiedziałem, że nie trzeba… Trzeba. Młode dziewczyny, Duże Córki Dzikiego straciły swoje zasoby, okopcone i śmierdzące rzeczy poszły na śmietnik, próba prania skończyła się równomiernym rozprowadzeniem sadzy po ubraniach. Forsy nie trzeba. Dużo mieliśmy wzruszeń z powodu żalu i straty od piątku w nocy, dziś wzruszenie od dobra i wsparcia, nic tak nie pomaga jak zobaczyć, że nie jesteś sam… Dziękuję. Zrobiłem fotki zgliszcza, podzielę się jutro. Ekipa jest, rąk nie zabraknie, nie trzeba ruszać całej Polska Biega [płacz]…
    To Dziki dziś jedną godzinę w Lesie Bielańskim, po zakończeniu akcji w czarnej kopalni, zrobiło się ciemno, zimno, a dom się wciąż wietrzy, trzeba było skończyć, widać efekty, może będzie szybciej niż dwa tygodnie, byle nie padał deszcz lub śnieg… To ze zgliszcza do lasu dwa kroki, domek Dużych Córek stoi koło Lasu Bielańskiego, z czołówką po lesie, tam trzeba zrobić zawody, gadaliśmy o tym z Johnem, nie są to góry Choszczówki, ale jest mocny kros, jest wąwóz, nawet drugi jest, krajobrazowo bajka, stare dęby, resztki fortów, pozostałości carskich budowli wojskowych, stary las, jest skarpa wiślana, są szybkie autostrady w lesie. Obiegał to dziś Dziki w godzinę wrzecionem ścieżek, razem 11,5 km, zachodnią i wschodnią stroną Lasu Bielańskiego, a granicą jest ulica Dewajtis, a Dewajtis to Dąb… Potem do sklepu budowlanego na rozpoznanie i zakupy przed kolejnymi godzinami jutro w kopalni. Dziki


    piotrek.krawczyk

    2012/11/25 19:43:52

    Jang – Szara już hasa z Kazikiem w Krainie Wieczych Łowów [płacz] Dz


    piotrek.krawczyk

    2012/11/25 20:06:04

    W pianinie Zuzi białe klawisze były czarne, a czarne tak samo czarne. Te białe czarne już są szare czarne.


    sten2012

    2012/11/25 20:25:22

    Dziki współczuję. Ogrom pracy przed wami.


    gepaard

    2012/11/25 20:58:48

    Dziki. Pisz jak trzeba pomóc. A i tak najważniejsze, że Twoje córki całe.


    beautyandb

    2012/11/25 21:21:31

    Dziki, jak dziewczyny są rozmiarowo i co noszą?


    piotrek.krawczyk

    2012/11/25 22:20:14

    Panny jedna prawie 19 druga 22 lata, noszą adekwatnie do wieku i panujących obyczajów, Marianna liceum, Zuza politechnika. To nie zbiórka rzeczy, tylko doraźnie, aż się ogarniemy. Dziki dziękuje. Dotarło do mnie, że to kataklizm, pogorzelcy, to naprawdę się stalo. Nikogo nie chcę obciążać, piszę o tym co jest w życiu i bieganiu, nie po prośbie… Pomoc przyjmę z wdzięcznością. Jestem wzruszony i w takim razie wyłączam się do rana. Dziękuję Wam. Dz.


    beautyandb

    2012/11/25 23:14:40

    🙂 Dziki, ja jestem kiepska w pomaganiu i współczuwaniu. Ale szafe mam głeboką i nie zawsze adekwatną do swojego wieku 😉 Ile lat mają Twoje córy to mniej wiecej wiem 😉 Tylko o rozmiary mi chodziło, zapytaj dziewczyn. Oraz o to, co im potrzebne, czego im najbardziej brakuje, to jasne.


    piotrek.krawczyk

    2012/11/26 10:44:46

    I chroń nas od ognia
    picasaweb.google.com/pekadziki/Pogorzelisko?authuser=0&authkey=Gv1sRgCLDL9ce5mqTJFw&feat=directlink


    kwasnaali

    2012/11/26 13:00:10

    Dziki, podaj proszę rozmiary dziewczyn, ja tez mam zbyt wiele ciuchów, butów, kurtek jak na własne potrzeby, chętnie się podzielę! Moje koleżaneczki też coś dorzucą. Chcemy się wpasować z rozmiarówką ! Oczywiscie jeśli tylko dziewczyny nie mają nic przeciwko noszenia second – handu.. w dobrej formie.
    Strasznie Wam współczuje tego wszystkiego, ale dobrze ze dziewczyny całe i zdrowe.


    piotrek.krawczyk

    2012/11/26 19:42:45

    Tu Dziki
    Co tu napisać? Gdyby nie bieganie byłbym zniszczony przez los jak dom Dużych Córek. Gdyby nie Biegacze, gdyby nie Wy, siedziałbym na zgliszczach nie wiedząc gdzie ręce włożyć. Oto Janusz, nie znam Janusza, ale Kamil i John znają, Janusz przysłał zbawcę, sam nie wiesz z kim biegasz… Technik z firmy Janusza „Polygon” ocenił co jest do zrobienia, zganił za mycie ścian byle czym, wyjął tajemniczy płyn, spryskał, przetarł, z czarnej sadzy wyłoniła się zieleń pastelowa, kolor ściany sprzed pożaru, na wszystko jest sposób, także na zlikwidowanie smrodu wędzarni, sadza jest paskudna, tłusta i agresywna, powoduje korozję metali, wżera się jak kornik, im dłużej, tym głębiej i bardziej trwale, sama wiedza warta majątek, okopcone ściany trzeba odkurzyć przed innymi działaniami, każdy przedmiot trzeba odkurzyć, nie pocierać, itp. Polecam i jednocześnie nikomu nie życzę potrzeby korzystania z firmy Polygon… W ciągu paru godzin szczegółowy kosztorys, Tanio? Drogo? Zależy jak się patrzy i na czym komu zależy. Bierzemy Polygon na nasz poligon 🙂 A Beztlen pod Mostem Poniatowskiego przekazał Dzikiemu szafę młodzieżowych ciuchów, spontanicznie przygotowała torby Córka Beztlena. Malutkie rzeczy prześlemy dalej. A Dziki miał okazję, żeby udekorować Beztlena, zdobywcę II miejsca open na I Rodzinnym Biegu Górskim, dekoracja pod mostem, tak wyszło… 🙂 Ocobiegatu pięknie się zachował, w poruszający sposób, a jak się nie da to w dowcipny, napiera na przyjęcie pieniędzy. Oco – bardzo i jeszcze raz bardzo doceniam Twój gest i intencje, ale nie będziemy przyjmować forsy. To nasz los, na biednych nie trafiło, dziękuję. Tak samo odpowiadam Kolegom na maile, bez kasy, to co dostajemy jest wystarczającą pomocą… W Poznaniu czeka pościel do wysłania… Johnson – nie będzie potrzebna, rodzina się zrzuciła z kołderek i prześcieradeł, a jak powiedziałeś „jestem z tobą” czułem, że się Dziki prostuje, nie wiedziałem, że chodzę taki zgarbiony… Ubrania tak, Alicja, Ania B&B, Szewczuku, Dziki uczy się przyjmować, to nie jest łatwe powiedzieć: „tak, potrzebuję…”. Tak, potrzebuję! 🙂 Dziewczyny mają proporcjonalną budowę przy wzroście 154 cm Zuza starsza i 165 cm Marianna młodsza.
    A Marianna była dziś w szkole. Tak na oko wyglądało, że przez tydzień nie będzie do tego zdolna, no tak, tata nie docenił Córki… 🙂 To Dziki dziś szybkie okrążenie połowy Lasu Bielańskiego, czyli klasyczne 5,2 km zgodnie z ruchem wskazówek zegara, wybieg spod spalonego domu, zbieg przy źródełku, dalej wzdłuż Wisłostrady ścieżką rowerową, w prawo w Podleśną i tam podbieg, znów w prawo w Marymoncką, obok bramy AWFu do Dewajtis, na Dewajtis kilometrowy finisz po 3’39. Razem tempo 4’12, nie miałem czasu na leśne kontemplacje, jak mawia John. Dziękuję. Dziki


    sten2012

    2012/11/26 19:46:40

    Pożar u córek Dzikiego chyba spowodował uczucie niezręczności w pisaniu o rzeczach przyjemnych. Spróbuję to przełamać i napiszę o przyjemności, czyli o przygotowaniu siłowym do biegania. Dzisiaj kolejny dwugodzinny trening na siłowni. Nogi, nogi i jeszcze raz nogi, plus plecy i brzuch. Jutro będzie trochę bolało. Wszedłem już w atmosferę siłowni i mogę napisać, że jestem Człowiekiem z Żelazem!
    Johnson, a jak tam twoje kledziki?


    sten2012

    2012/11/26 19:50:53

    Dziki – pisaliśmy w tym samym czasie. Czy wyjazd w góry aktualny?


    piotrek.krawczyk

    2012/11/26 19:55:02

    Sten – Dziki nie chce nikogo obciążać. Dziki biega. Ale masz rację, jak się rozpędzę to walę, już się uspokoję… A jak tam Góry Świętokrzyskie? Jedziemy na 12 X Łysica? Dz


    piotrek.krawczyk

    2012/11/26 19:55:30

    Sten 🙂


    sten2012

    2012/11/26 20:01:13

    Dziki włącz FB


    majka.bally

    2012/11/26 21:19:28

    Dziki, trzymajcie się, kurczę, okropna historia!

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.