To nie jest bieg górski, ani wbieg górski. To jest hałda żużla nieopodal Huty Katowice. Kawałek Śląska na włoskiej wyspie. Obowiązkowa wycieczka wszystkich wycieczek – wulkan Etna.
Samochodem dojeżdża się na 2000 m. Moja Sportowa Żona z resztą ekipy ruszają na wariant turystyczny. Najpierw wyciągiem do góry na prawie trzy tysiące metrów, a stamtąd samochodami terenowymi na pełne trzy tysiące pod sam wulkan ziejący ciągle siarką albo inną chemią. Ja z parkingu samochodowego na dwóch tysiącach ruszam biegiem. Kilometr udaje mi się biec, ale kolejne półtora do górnej stacji wyciągu jest już marszobieg, bo nachylenie grubo przekracza wskaźniki uznawane przez guru Skarżyńskiego za maksymalne do biegania.
I wtedy okazuje się, że to nie jedna huta, tylko całe Zagłębie Ruhry. Brakuje tylko tych charakterystycznych zmutowanych wiatraków z kołami zamiast łopat definiujących górniczy krajobraz.
Jest przeraźliwie, cywilizacja śmierci. Po żużlowej hałdzie jeżdżą ciężarówki z turystami, a po drodze i po skrótach na zakrętach brną nieliczne pielgrzymki. Wiatr duje, a w powietrzu zaczyna brakować tlenu. Czuję to po kolejnych dwóch-trzech kilometrach. Zaczynałem rześko, kilometr w pięć minut z kawałkiem, a czym bliżej szczytu tym bardziej przechodzę w marszobieg. Najtrudniejsze pięć kilometrów w moim życiu. Na końcówkach najpodlej przebiegniętych maratonów tak się nie umęczyłem.
Niecały kilometr przed metą mija mnie ciężarówka z MSŻ i resztą drużyny. Za kilka-kilkanaście minut docieram do końca drogi. Szczęśliwy, jakby mieli zaraz dawać medal. Włoska turystka Sabrina robi mi zdjęcie, ma jeszcze przesłać dwa ze swojego aparatu, jak sama wróci z wakacji.
Zbiegam jak z górki na pazurki. Gonię ekipę, która czeka na wyciąg i na dół docieramy mniej więcej w tej samej chwili. Skala przebicia – zbieg zajmuje mi tylko 30 proc. czasu wbiegu – pokazuje, jak nieludzka była ta szychta. Na Turbacz czy Maciejową zbiega się w jakieś 80 czasu podbiegu.
I tu się kończy moje bieganie. Na wakacjach spędzonych w większości na terenie hotelu nieopodal ładnego Cefalu pobiegałem jeszcze trzy razy – spokojne 1-1,5 h po kamienistej plaży nie nadającej się ani do plażowania, ani do biegania, po brudnych włoskich uliczkach, przez wieś z której przepędziły mnie bezpańskie psy wylegujące się w upale pod wrakiem samochodu.
Wakacje jak bajka, w której nieoczekiwanie występujesz. Twoje największe zmartwienia, to ile osób przyjedzie na siatkówkę o 11.00, a ile o 16. i czy będą dwie czy trzy drużyny. Hotel postawił na sportową animację, na boisku zjawia się Słowaczka Andżelika ze służbową piłką, dziesiątka wyrośniętych krasnoludów z całej Europy i gramy. Więcej odbijałem piłkę niż biegałem.
Przykro kiedy bajka się kończy. Tęsknisz nie tylko do basenu, urokliwych miasteczek mijanych po drodze, ale nawet do Huty Katowice. W domu czeka codzienny fedrunek, spiętrzone hałdy niezałatwionych przez tydzień spraw w Kancelarii. I dziś, choć sobie to obiecywałem wczoraj na basenie, nie rozpocząłem tygodnia od podbiegów, tylko od kolegium w Newsweeku. Zgłosiłem dość wakacyjny temat, ale zamierzam podejść do niego z kamienną powagą.
A bieganie? Chyba niechcący zrobiło mi się małe roztrenowanie.
popellus
2013/07/01 22:31:50
urokliwie;)))
Kubol7- zanotowne. Dzieki, a Ty biegles juz MGS..??
POPE
–
popellus
2013/07/01 22:36:31
Dzisiaj robilem gora dol, gora, i bylo za dobrze, za wczesnie? Nie robilem kilometrowek, nie bylo jak.
Johnson – poszlo, wtepne wiesci,bedzie wiecej.
Pope
–
sten2013
2013/07/01 23:29:21
Niby wakacje ale trochę czuć smutek.
–
Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/07/02 05:33:09
spodziewałem się zdjęć w bikini…
–
johnson.wp
2013/07/02 07:19:36
Sten – Ty się wczuwasz? Co się dzieje? 🙂
Wojtek – nie podałeś czasu wbiegu na Wielki Żużel. „Najtrudniejsze pięć kilometrów w życiu” na 3 tysiącach – to trzeba powtórzyć 🙂
U mnie ciężkie wyjście z roztrenowania. Nie wiem czy zdążę na B7Sz. Wczoraj b. ciężko, ale tak miało być no i było. 33km średnio po 7:00, z licznymi odcinkami marszem, im dalej tym krok „biegowy” coraz krótszy, nawet po 8min/km. Na końcu „zryw” po 6:30. Chciałem spróbować czy może chociaż o marszobiegu mogę myśleć. Nie wiem czy to miało sens, ale inaczej nie umiem myśleć…
–
Gość: podopieczny_bartek, 195.149.64.*
2013/07/02 08:09:43
bikini na etnie? tam jest mega zimno:)
–
Gość: , 193.59.173.*
2013/07/02 08:14:01
Sycylia! Moje niespełnione marzenie. Następnym razem zabierz mnie ze sobą…
–
ocobiegatu
2013/07/02 09:04:31
Johnson – tok myślenia słuszny. To się wszystko chodzi. No może poza 6.30.
Choć i to nie problem , ale na 5km. Chód w czystej postaci, bez zdradzania Matki Ziemi. Sten – już wieczorem nie będzie smutno..:). Bo oto wieczorem pierwszy dzień kursu chodu sportowego.Czekaliście długo , ale jak mówi Biblia – Tym co czekają będzie nagrodzone..:). To był trailer mojego kursu..:).
–
kubol7b
2013/07/02 09:23:30
Pope – debiutuje!
Wojtek, ladny trening na wysokosci! to sie w nogach odlozy i wroci na finiszu ktoregos maratonu.
urlop jest od tego, zeby odpoczywac. ja na 4 tygodnie przed rzeznikiem tez zlapalem 2 tygodnie urlopu z bieganiem 1 x / tydzien, dodatkowo duuuzo wina i serow, ale mysle ze dobrze mi to zrobilo na koniec zimowego kieratu. czasem potrzebne takie nieplanowane roztrenowanie.
–
Gość: magda, *.adsl.inetia.pl
2013/07/02 12:25:13
niesamowicie ciekawy blog ,pozdrawiam 🙂
–
Gość: podopieczny_bartek, 195.149.64.*
2013/07/02 12:41:39
Cześć Magda, zgoda, ale czy widziałaś to?
ocochodziwbiegu.blog.pl
:)))))))
–
Gość: 1.marsz, *.dynamic.gprs.plus.pl
2013/07/02 15:50:01
dziki, wojtek – dzięki
johnson – życzę ci rychłego i mocnego wyjścia, kiedy to ulta-ultra?
pope, sten, kubol – kto jeszcze na msg i gdzie was można będzie śledzić?
bartek – nie wiem jak magda ale ja czytałem, trzymam kciuki za realizację twoich
i kamilowych planów, obstawiam, że będzie jesienią kolejny trójkołamacz na blogu
marsz
–
ocobiegatu
2013/07/02 19:05:12
ocobiegatu.blox.pl/2013/07/w-10-dni-do-chodu-sportowego.html
Rozpoczynamy kurs..:). Właściwie nie powinienem tego tak nazywać , ale tak w skrócie to łatwo nazwać.Tak bym doradzał koleżance, koledze co by chcieli trenować chód sportowy. Dobranoc i obyście zasnęli z myślą jak fajnie chodzicie..:).
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/07/02 20:00:55
Marsz dzięki! Czy się uda – czas pokaże. Ja mogę tylko (albo aż) obiecać, że jeśli tylko zdrowie pozwoli, to dam z siebie co najmniej 110% i nie zaniedbam żadnego szczegółu w okresie przygotowawczym!:)
–
piotrek.krawczyk
2013/07/02 21:05:37
Tu Dziki
Dziki dziś dużo roweru, mnóstwo spraw na mieście, wszystko na rowerze, biuro, notariusz, biuro, superwizja, biuro, ojciec.prl, Duża Córka, do domu, znów blisko maratonu. To przed wieczorem do Puszczy samochodem, bo potem duże zakupy, a w Puszczy, na samym skraju, powstało centrum handlowe. Komfortowe, mało ludzi, wielkie, wszystkomające. Półtora kilometra od jednego z miejsc startu na treningi po bliskiej Puszczy, to jest z Dąbrowy Leśnej. To dziś wariant taki: minimum 20 km i minimum 2 godziny biegu, oba warunki muszą być spełnione. Czyli najbardziej opłacało się tempo 6’00/km. Postanowilem, że na dystans popatrzę dopiero po godzinie biegu, ciężko, duchota, po godzinie patrzę na tempo, jest 5’42, to Dziki daje sobie warunkowe odpuszczenie – jeśli do 20 kilometra zejdę poniżej tempa 5’25/km to nie będę musiał dokręcać do dwóch godzin. Szatański pomysł w duchocie, ale Dziki zagrał ciekawie, ustanowiłem sobie pięć kilometrówek na drugą połowę treningu, już dawno chciałem zobaczyć, czy umiem szybko biegać, ale nie cierpię kilometrówek i innych interwałów, tak z biegu, kiedy umysł jest lekko zmieniony, łatwiej o takie pomysły i szczególnie o realizację. To poszło. Pierwsza kilometrówka 4:40, przerwa z kilometr, druga 4:33, tak jak na rekordowym maratonie, znów przerwa, ale krótsza, trzeci kilometr kontrolnie 4:45, już złapałem docelowe tempo średnie, koniec wody, jeszcze ponad 4 kilometry, czwarty kilometr 4:14, tak trenowałem przed półmaratonami dwa sezony temu, teraz czułem, że to wszystko, że to najszybszy sprint na jaki Dzikiego stać, długo i wolno, już blisko Łużowa Góra, znam szybką drogę u podnóża, teraz Dziki pobiegnij naprawdę szybko, nie mogę szybciej, możesz, zjadam dwa liście grabowe, już, piąty kilometr, czarno przed oczami, a dopiero 300 metrów, gapię się na zegarek zamiast biec, zabraniam Dzikiemu tak zerkać aż do zakrętu po długiej prostej, tam już 650 metrów, został długi finisz, za chwilę asfalt po dawnej drodze dojazdowej do centrum dowodzenia w razie wojny atomowej, gapię się na zegarek po wbiegnięciu na asfalt, jeszcze dwieście, tempo fantastyczne, zrobię finisz w tempie Marsza, myślę, bo przypomniały mi się nagle dwusetki Marsza, już nie mogę, ostatnie 50 metrów biegnę gapiąc się na garmina, 0,96, 0,97, 0,98, dość, widzę szlaban, koniec ostatniej kilometrówki, 3:34, umiem szybko biegać, jeszcze czterysta metrów do dwudziestu, ale odpuszczam, daję Dzikiemu extra odpust, tempo całości zeszło do 5’06/km. Pierwszy trening od nie wiem kiedy. To dziś Dąbrowa, Nadłuże, Sieraków, Posada Sieraków, Pociecha, nawrót, rympały z przecięciem asfaltu Izabelin – Sieraków, prosto pod mur Zakładu dla Niewidomych w Laskach, z lewej od północy Góra Ojca, rympał, wjazd na żółty szlak, droga pod Łużową Górą, Dąbrowa.
A jutro z Johnem zaczynamy rano nową partię rozgrywek w ping ponga. Zaczynamy od stanu 0:0, gramy do 11. wygranych meczów, każdy do czterech wygranych setów, sety do 11. punktów. No to jutro jeden z nas będzie Kubotem, drugi Janowiczem, taka wróżba. Dziki
–
ok123
2013/07/02 22:28:03
3:34 – brawo Dziki!
Gratuluję osiągnięcia pierwszej prędkości kosmicznej!
Nigdy nie przebiegłem kilometra poniżej 4 minut…
😉
–
popellus
2013/07/02 23:10:26
Oficjalnie
DFBG:
Trasa 7 szczytów- 223 km
Trasa KBL- 103 km
I tym optymistycznym akcentem:) załuję, że nie ukończę:)
Pope
–
popellus
2013/07/02 23:17:43
Sorryy, że marudzę, bo siedzę nad tymi mapami i jakoś rady nie daję. Po co na siłę robić km, to jest już mój mały aneks. W tym roku organizatorzy zagalopowali się, moim zdaniem. Na siłę wrzucając 223 km na trasie 7 szczytów, gdzie 50-60 km będzie po polach, kompletnie nuda. MGS- też niby fajnie, trasy porównane, wytyczne Czechów znane, ale jest kilka tak pięknych momentów, że nic na siłę.
Myślę, że nic na siłę, bylebyśmy zdrowi byli.
Najlepszego Pope
jutro szczegółowe mapy dla zainteresowanych
–
sten2013
2013/07/03 14:06:52
Popellus – się gubię. Biegniesz MGS? Biegniesz B7Sz?
–
popellus
2013/07/03 16:09:38
b7sZ- jestem jedynie żywo zainteresowany:) Sten, przecież się umawialiśmy:)_nie przesadzaj:)
–
sten2013
2013/07/03 19:04:34
No to mamy Polaka w półfinale. Czekałem z niecierpliwością do końca, bo przy naszym narodowym pechu w sporcie, wszystko było jeszcze możliwe.
–
sten2013
2013/07/03 19:06:45
Na MGS NadarzynBiega jedzie ostatecznie w bardzo mocnym składzie. Czterech niezwykle mocnych i niezwykle przystojnych facetów. O sile ekipy może świadczyć fakt, ze ja jestem w niej najsłabszy! Dacie wiarę? 🙂
–
Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/07/03 19:23:49
co mam nie wierzyć?!
–
piotrek.krawczyk
2013/07/03 19:30:44
A Dziki dziś wygrał różnicą trzech setów z Johnem w ping ponga. Przed meczem losowaliśmy, kto będzie Kubotem a kto Janowiczem. Dziki Janowicz, wróżba się wypełniła po siedmiu godzinach, u nas 4:1, u nich 3:0. Nasz mecz bardzo ładny, ale „Janowicz” wyraźnie lepszy, jak rzadko, tego na Wimbledonie nie obejrzałem, bo Dziki przed wieczorem do Puszczy, może poprzeżywam na jakiejś powtórce w TV.
To Dziki dziś regeneracja w Puszczy, wczorajszy trening – John mówi, że to był „bieg zmienny” rekomendowany przez Beztlena – ten bieg zmienny czułem w gnatach. To dziś balsamiczne 80 minut na tętnie do 140. I tak się Dziki masował, z Wólki do Dąbrowy rympałem, dalej Nadłuże, Góra Ojca, dookoła Zakładu w Laskach, gzygzakowaty czerwony szlak, jeziorka Opaleń, Polana Krwiodawców, mały rympał po małych górkach, Wólka Węglowa. Tempo 6’11, tętno 139, były czasy, że na tym tętnie biegałem po 4’50, ale dziś duchota, wczoraj mocno, może to jest przyczyna. Dziki
–
Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/07/03 20:43:47
kolega ma o odsprzedania pakiet na Chudego Wawrzyńca, zainteresowani?
–
sfx
2013/07/03 22:29:13
a moi koledzy mają do odsprzedania w rozsądnej cenie:
1 x Maraton Karkonoski
1 x Bieg Siedmiu Szczytów
–
sten2013
2013/07/03 22:34:47
Wymienię dwa nieudane starty w Maratonie Warszawskim w latach 2011-2012 na miejsce w pierwszej dziesiątce w mojej kategorii wiekowej na MGS-ie.
–
wojciech.staszewski
2013/07/03 23:05:28
sprzedawać pakiety to każdy potrafi. jak by się dało sprzedawać wyniki z miejscem w klasyfikacji w pakiecie, to by było coś.
Johnson – na górę wbiegałem 1:40, z 5 minut zajęły mi fotografie i podziwianie pod szczytem, a zbiegałem 27 minut. Całość jest na Garmin Connect – ukryte w linku pod słowem szychta w tekście bloga
–
czepiak.czarny
2013/07/04 00:16:48
e tam. Taki pakiet z wynikiem to jakiś taki używany, a każdy ponoć chce z salonu.
–
popellus
2013/07/04 09:08:37
Sfx znasz zasady sprzedazy/ zamiany na Karkonowski..?? To ja dziekuje;)) + 50 i zgody jakies. Dzwini Oni sa. Aaa….tak Mistrzostwa Swiata w Biegach Gorskich,! .10
–
sfx
2013/07/04 10:25:34
pope.
tak, wiem, stąd „rozsądna cena”, czyli niższa od nominalnej… co pokryłoby kwestię przepisywania.
–
popellus
2013/07/04 13:45:42
Fajnie SFX:) To teraz kolejka powinna się ustawiać:) Mistrzostwa w końcu:))
Najlepszego Pope
–
piotrek.krawczyk
2013/07/04 20:23:02
Tu Dziki
Jak tam Pope? Jesteś Dzikim na Maratonie Gór Stołowych. Żadnej taryfy ulgowej, interesuje mnie tylko wynik poniżej 4:30. Inaczej oddajesz koszulkę. Swoją drogą przydałby Ci się stary Garmin Dzikiego jako cześć Dzikiego, Oco, przekaż Popellusowi Garmina na Maraton Gór Stołowych, który Pope biegnie jako Dziki… A Dziki dziś rower – power ze 35 km z laptopem w sakwie, jazda po mieście. A przed wieczorkiem 1,5 godziny po Łosiowych Błotach, przedsionku Puszczy, w tempie komfortowym, czyli nie za szybko, nie za wolno, bez patrzenia na parametry tylko na czucie własnego poczucia. Trochę po fortach na Bemowie, ale mnie wyrzucili, bo to teren wojskowy, potem Łosiowe Błota, Kalinowa Łąka, dawne wysypisko śmieci w Mościskach, to najwyższa góra w okolicy Warszawy, czekam na udostępnienie, obecnie w rekultywacji, potem przy płocie lotniska, trochę po terenie Lotniska Bemowo przy płocie od wewnątrz, w tym płocie dziura koło dziury, kilka startów, kilka lądowań, tu lata samolotami mój kumpel Karol, może akurat latał, znów mnie wyrzucili, to na Stare Bemowo, już godzina biegania, powrót krętymi ścieżkami przez Park Leśny Bemowo, znów Kalinowa Łąka, znów Łosiowe Błota, na ulicy Księżycowej meta czyli samochód, jeszcze dokrętka 4 minuty do równych 90 minut. Komfortowe tempo na dziś: 5’28/km, razem trochę ponad 16 kilometrów. Dziki
–
Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/07/04 20:40:01
już miałem obawy, że saga z garminem i oco dobiegła końca, a tu taki zwrot akcji :)))
–
sten2013
2013/07/04 22:21:42
Pisałem właśnie o tym, że nie lubię Radwańskiej i nie jestem wstanie jej kibicować, gdy wywaliło korki. Sygnał z góry, żeby się nie narażać? Podobno zbliża się nowe, czyli to stare. Jak mówi prezes: mamy 35, a chcemy mieć dwa razy więcej, tak około 45. 🙂
–
popellus
2013/07/04 22:27:17
tak Dziki, na spokojnie, zobaczymy jaka pogoda. 🙂 To jednak jest wynik hiper mocny, ciezko bedzie:) „splacic sie „.Zobaczymy
Pope
–
piotrek.krawczyk
2013/07/04 22:30:39
Agnieszka Radwańska ma ładne nogi
–
piotrek.krawczyk
2013/07/04 22:31:40
Pope – plus minus 10 minut, to ostatnie słowo
–
sten2013
2013/07/04 22:33:12
obstawiam w sobotę wynik zwycięzcy na 4:20.
–
sten2013
2013/07/04 22:34:17
Agnieszka Radwańska ma ładne nogi, bo … są daleko od głowy.
–
piotrek.krawczyk
2013/07/04 22:34:59
A jak przekroczysz 5 godzin, to będziesz wiosną zającem w Łodzi na 5:00, a Dziki na 4:00. I wygram w ten sposób maraton z Popellusem o godzinę.
–
piotrek.krawczyk
2013/07/04 22:39:50
Przypominam i uczulam, w zeszłym roku Maraton Gór Stołowych zwyciężył P. Krawczyk… Dziki – czyli Piotr Krawczyk
–
piotrek.krawczyk
2013/07/04 22:40:43
Sten – a wino? Macie tam w Nadarzynie wino?
–
piotrek.krawczyk
2013/07/04 22:46:52
P. Krawczyk w zeszłym roku na MGS jako jedyny złamał 4 godziny. Pope, bierz przykład z P. Krawczyka. P. Krawczyk
–
piotrek.krawczyk
2013/07/04 22:58:19
Dobra, wiem. Nie da się. Zmieniam minimum na 5:30. Pope – maraton truchcikiem i jesteś spłacony 🙂 Ale musisz być w pierwszej czterdziestce…
Kurcze, Dziki się wygłupia, a w istocie jest tak: bardzo chciałem tam być i biec… Jutro mam spotkanie z moim profesorem od serca ze wszystkimi wynikami i analizami. Czuję się jak przed maturą. Dziki
–
popellus
2013/07/04 23:01:14
dobbrze Dziki, dla Ciebie wszystko
–
popellus
2013/07/04 23:02:56
Dziki pobodzenia;)
Marcin Swierc w 4;20, toz to sie nie godzi.!! Herci jest na liscie
–
sten2013
2013/07/04 23:12:52
Dziki – oczywiście, że w Nadarzynie mamy wino – ekologiczne, truskawkowe 🙂
Zostaję przy swoim typie: 4:20.
–
piotrek.krawczyk
2013/07/04 23:25:29
Sten – wina na kibicowanie w kobiecym tenisie czasem brak…
–
Gość: , *.icpnet.pl
2013/07/05 08:33:49
Dziki – u mnie maturę masz zdaną, z biologii 🙂
To dzisiaj najważniejsze wydarzenie sportowe roku, o 16 trzeba już być w domu…
–
sten2013
2013/07/05 09:35:06
Go?? Mecz półfinałowy ma być wydarzeniem roku? To aż tak nisko upadł nasz sport?
–
Gość: podopieczny_bartek, *.centertel.pl
2013/07/05 09:47:15
Sten, wreszcie w pełni sie z Toba zgadzam!:) tez nie lubię Radwanskiej i nie kibicuje jej od czasu, gdy ostentacyjnie olala olimpiadę
–
pict
2013/07/05 10:33:14
Z góry przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać 😉 (trenuję jak szalony, przeszedłem na 6 razy w tygodniu – póki co się nie rozpadłem) http://www.youtube.com/watch?v=05uV2Vp72zY
–
ocobiegatu
2013/07/05 13:42:02
Świetny link od picta. Brakuje mi takiej sceny. : biegacz biegnie , nagle staje i mówi do kamery – tak, będę trenował chód sportowy..:).
–
johnson.wp
2013/07/05 18:13:43
Sten – tu Cię boli 🙂 Czy ja wspominałem, że oprócz tego, że jestem kibolem wspinaczkowym, Macieja Więcka i jemu podobnych szybkich ultrabiegaczy, to także zasiadamy z małżonką w Żylecie Polskiego Związku Tenisowego? No to ja pytam, czy któryś inny Naszpolak zaszedł w tym sezonie tak wysoko jak Isia i Jerzyk? A to co w tej chwili robią Djokovic i Del Potro? – to jest właśnie SPORT ! Jaka jeszcze dyscyplina łączy tak ściśle technikę i wytrzymałość?
Oco – mówisz – masz, taki klip: Poznań, podmiejska dzielnica, 4 lipca – sezon ogórkowy albo Independent Day, sąsiedzi patrzą. Johnson – zgnębiony ultras, niegdyś jedyny kontestator poruszania się po dzielnicy piechotą, teraz jeden z wielu biegaczy, ale nie najpiękniejszy, jego zasięg estetyczny to ok. 8km. Johnson, kończąc 7km w tempie 5:01, najlepiej tuszującym wstydliwie ukrywany brak treningu ogólnorozwojowego, mówi: tyle wystarczy, nie będę przeginał, włączamy do programu kilometr chodu sportowego na schłodzenie, niech mnie zobaczą…
Tak, oswajam pitbula swojego ego, któremu udało się zapędzić w kozi róg moje biedne id…
–
ocobiegatu
2013/07/05 18:51:15
Johnson – jeśli chodzi o łączenie techniki z wytrzymałością to chód sportowy nie ma sobie równych w sporcie . Nr jeden. A w dodatku jeszcze psychika. Wystarczy się przejść 50 km na 20 pętlach pod okiem sędziów. Beztlen – racja ?
–
piotrek.krawczyk
2013/07/05 19:23:17
Czy Go to Podopieczny Bartek? Proponuję wpisywać ksywki także bez logowania, wiadomo wtedy z kim się rozmawia… A za co ta matura z biologii? A Dziki ma diagnozę. Powiedzmy tak – szewc bez butów chodzi. Mam uszkodzony mięsień sercowy najprawdopodobniej na skutek długotrwałego, powtarzającego się stresu. Serce reaguje na stres, stan się powtarza, staje się chroniczny, utrwalają się zmiany, coś w końcu pęka, trwale się zmienia pod wpływem szkodliwego czynnika. Mam przepisaną aspirynę, oszczędny tryb życia (!), jeszcze trankwilizatory nerwicowe, nie będę ich stosował. Ogarniam się, mogło być gorzej. Kontrola za 2 miesiące.
To Dziki dziś po raz pierwszy od prawie trzech miesięcy do Choszczówki. Nigdy nie biegłem trasą Rodzinnych Biegów Górskich w pełnej roślinności, zieleń taka, że trasa nie do poznania, a miejscami nie do przebrnięcia, jak na początku piaszczystej pustynnej wydmy, tak wąska dróżka kompletnie zarosła. A trasa wolniejsza niż na zawodach późną jesienią, zimą i wczesną wiosną, maksymalnie sypki piach na wszystkich górkach. Marzyłem o lodowym podłożu, o temperaturze jak w lutym. To dziś dobieg, 10 km trasy i dokończenie do dwunastu kilometrów. Tempo słabe, tętno niskie. Dziki
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/07/05 19:45:29
Podopieczny bartek to go z podopieczny bartek, go bez podopieczny bartek to nie podopieczny bartek:) Dziki, a tak na poważnie to co to znaczy możesz biegać, czy nie możesz? Na ile poważne to uszkodzenie?
–
johnson.wp
2013/07/05 20:33:23
Dziki – Go nie-podopieczne to ja, roztargniony jestem :), maturę masz ode mnie z biologii, bo jak bym był profesorem z geografii to bym Ci zaoferował z geografii 🙂 Tak czy owak należy Ci się
–
Gość: Go?? Dziki, *.adsl.inetia.pl
2013/07/05 21:24:21
Bartek – a co doktór wie o bieganiu? Że jest. No, niech się pan oszczędza, oszczędny tryb życia. Czyli, jak rozumiem, nie wywalać tysiąca w sezonie na buty i inne duperele… O tętnie też z kardiologiem nie pogadasz, gwałtowne skoki niewskazane, dobra, czyli koniec z seksem, koniec z fajnymi filmami… Dobra, rozgrzewka przed akcentem, to rozumiem i tu grzeszyłem, już nie grzeszę, BNP też lubię, parę razy wyszedł mi nawet na maratonach… Moje serce jest po zawale, ja to tak rozumiem, że żaden doktór nie powie mi teraz „a biegaj pan ile pan chcesz”, bo co, jak pacjent zemurze, ruch wskazany jest oczywiście, to rozmowa jak z politykiem, zadaję pytanie o bieganie, o ostre startowanie na wysiłku 90% przez kilka godzin, a odpowiedź mniej więcej: „tylko żeby to nie zaszkodziło, serce ma swoją określoną wydolność, pan musi być odpowiedzialny…” „A jak dzisiaj pójdę biegać przez półtorej godziny, jak zawsze, to dobrze, czy źle, panie doktorze?” „Jeśli to panu nie zaszkodzi to dobrze”. „A aktywność fizyczna jest w ogóle wskazana czy zakazana?”. „Oczywiście, że wskazana, ale trzeba się oszczędzać”. ITD. Do Moniki Olejnik z moim doktorem. Już wiem o co mniej więcej kaman. Tyle, że Dziki na zawodach zazwyczaj się oszczędzał… Pomedytuję o tym. Na razie Dziki biega sobie. A rok bez maratonu to jak rok w trumnie. Dz
–
czepiak.czarny
2013/07/05 21:38:07
Dziki, miałam napisać, wybiegaj sobie, ułóż. Absurd, wtedy, gdy tego (całościowo) najbardziej potrzebujesz, miałbyś nie wyjść i nie pobiegać.
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/07/05 21:53:50
Piotrek, wygląda na to, że bez konsultacji z lekarzem, który na co dzień pracuje ze sportowcami niczego pewnego się nie dowiesz, poza tym, że póki co możesz biegać na niskim tętnie
–
wojciech.staszewski
2013/07/05 22:14:08
Dziki – ponownie namawiam na wizytę (z wszystkimi wynikami) u mojego kardiologa w al. KEN, który biega maratony i mówi konkretnie.
A ja zaraz zejdę na zawał podczas transmisji telewizyjnej 🙂
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/07/05 22:36:22
Walka do końca, ale nie wygląda to dobrze…
–
ok123
2013/07/05 22:59:57
No i nie mamy Polaka w finale…
Ale chyba pierwszy raz w życiu obejrzałem cały mecz tenisowy… 😉
A Polsat Sport zapewne pobił swój rekord oglądalności wszechczasów.
Dziki, rzeczywiście, takich porad lekarskich to i ja mogę udzielać… 😉
–
biegofanka
2013/07/05 23:12:59
Co za emocje, w telewizji siatka była a na kompie tenis. Szkoda, że Janowicz nie dał rady, ale jeszcze wszystko przed nim:)
–
biegofanka
2013/07/05 23:14:31
A jutro będą emocje na ostatnich moich egzaminach;)
–
johnson.wp
2013/07/05 23:45:40
Biego – podejdź do egzaminu sportowo 🙂
Dziki – istnieje kategoria: bieganie terapeutyczne, dla mnie to był powód by zacząć te maratony, a potem się zrobiło, że bez maratonu to jak w trumnie… Myslę, że dla wielu z nas bieganie to odskocznia od trudu życia ku zdrowiu… psychicznemu. Czasem to się obraca przeciwko zdrowiu fizycznemu. Jak u mnie teraz na mięśniach nożnych, a u Ciebie na mięśniu sercowym. Tyle że mnie to się należało, bo biegałem niezdrowo dla ciała, a Ty biegasz zdrowo dla duszy, radośnie, każdy by tak chciał ale boi się porzucić to ściganie się, żeby pustki nie poczuć, tej definitywnej… No więc Tobie to niesprawiedliwie by było kazać przestać biegać, no może tak dla „oszczędności” o parę km mniej na tydzień to by można było poświęcić. Tylko że wtedy byłby co Dziki wczoraj albo co Dziki jutro, a my tu wszyscy czekamy co Dziki dziś 🙂
–
Gość: 1.marsz, *.dynamic.gprs.plus.pl
2013/07/06 10:37:08
biego – a co zdajesz:)
pope na trasie msg ale śledzenie nie działa, przynajmniej na moim kompie
marsz
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 10:40:54
Pope -145
Gepard – 49
Sten – 577
Kubol – 496
Andrzej Cichociemny – 129
Wszyscy od 40 minut na trasie Maratonu Gór Stołowych
Są wyniki na żywo: http://www.online.datasport.pl/results861/
Dziki
–
Gość: piotrek.krawczyk, *.adsl.inetia.pl
2013/07/06 11:10:13
Na 10 km Pope 51:09
Gepard 53:38
Kubol 54:29
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 12:05:53
Sten na 10 1:05
Andzrej 1:10
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 12:08:14
Kolejne międzyczasy, chyba już 20.km Pope 1:52 i 51. pozycja
Kubol i Gepard równo, może razem – 2:01
–
Gość: podopieczny_bartek, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
2013/07/06 12:23:54
Pope – niezłe tempo…
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 12:29:11
Pope to Dziki, Pope nie chce oddawać Dzikiemu koszulki to się stara 🙂
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 12:34:06
Stanęły wyniki z 20 km. A czołówka już za trzydziestym, mają teraz mocno pod górę. Pierwszy Marcin Świerc, na 30. km 2:18
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 12:41:19
Sten na dwudziestym równo 2:30
Andrzej 2:35 i zmniejsza dystans do Stena
–
Gość: podopieczny_bartek, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
2013/07/06 13:13:33
Dobrze rozumiem, ze Sten tylko 12′ za swiercem??? Niezle…
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 13:14:06
Pope już na po 30. kilometrze, czas 2:56, miejsce 41!!!
–
Gość: podopieczny_bartek, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
2013/07/06 13:14:16
A nie, jeszcze 10km różnicy do tego…
–
Gość: podopieczny_bartek, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
2013/07/06 13:15:07
Pope zajebiscie! Dajesz!
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 13:16:09
Bartek, Sten miał 2:30 na 20 km, a Świerc 2:18 na trzydziestym. Może mala różnica,właściwie nie ma różnicy, no jest właśnie 12 minutowa…
–
Gość: podopieczny_bartek, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
2013/07/06 13:16:32
Z ostatnich wpisów Pope’awynikalo ze jest bardzo mocny, skończy w 30tce
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 13:20:46
Jak nie to oddaje koszulkę… 🙂
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 13:21:58
Są następni
Gepard 03:12:42 / 99
Kubol 3:15:13 / 108
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 13:25:08
Świerc na 38 km 3:19
–
czepiak.czarny
2013/07/06 13:28:26
to jest jakiś kosmos.. a teraz już nikt Świerca nie dogoni..
–
czepiak.czarny
2013/07/06 13:28:44
już jest, 8 min różnicy
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 13:33:32
Marcin Świerc ma nad drugim zawodnikiem 8 minut przewagi!!! Drugi Piotr Koń.Też ma dziś dzień konia…
–
czepiak.czarny
2013/07/06 13:57:26
Świerc 3:53:14
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 14:19:01
Koniec! 3:53!
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 14:19:18
Nie nadążam za Czepiakiem:-)
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 14:20:25
Sten na 28 km 3:58. Kilka minut po finiszu Świerca 🙂
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 14:31:27
Pope na 38 – 04:30:22 / 46
–
ocobiegatu
2013/07/06 14:57:46
To się nazywa kultowość biegania czego nie cierpię..). Na chuachua Wam to wszystko ?
Tak jak zawsze mówię. Bieganie jest dla nas a nie my dla biegania. Przeczytałem opis Dzikiego. To fakt. Lekarze się asekuruj.ą i podają głupie porady. Tak jak napisał Oki – wszyscy możemy dać poradę – trzeba się oszczędzać…I za co się płaci ?. Do chuachua to niepodobne..:).A gdzie konkretne dane? – ile tam się scieśniło na 3 tętnicach itp ? Im ktoś zawodow starszy , np. profesor , to za bardzo się asekuruje. Dlatego nie warto szukac porad u profesorółw. Są przemądrzali, uważaja wszystkich za idiotów i sami si.ę asekurują na podstawie doświadczeń życiowych. Podam przykład z mojego zawodu. Całymi latami pisałem w opisach do projektu fikcję – ” na podstawie odkrywki stwierdzono w poziomie posadowienia grunty piaszczysto gliniaste. Wody w poziomie posadowienie nie stwierdzomo”. Ponieważ grunty mogą być albo piaszczysto albo glin iaste to zawsze byłem ok..:). Aż do czasu…KIlka lat temu okazało się ,że budynek miał byc posadowiony na poniemieckim śmietniku , co to sobie zrobili na wyschnietym stawie.Miałem z tym sporo problemów , musiałem gratis przeprojektować fundamenty na płytę itp. Tak samo jest z profesorami. Dlatego , tak jak napisał Wojtek, udać się do lekarza sportowego , co się zna i najlepiej w miarę młodego , nie zmanierowanego. Bo Ci starsi to w chuachua pogrywają..:). Co do Dzikiego to zawsze go uważałem za super faceta. Przykro mi tylko i smutno jak zagrywa na garmina. Jak się daje dar to ni chuachua nikogo dalej nie ma obchodzić co się dzieje z darem. Monitoringu daru nie ma ! No bobrze. Jakoś to muszę wytrwać…W każdym razie nie uważam daru od Dzikiego jako dar. Kamil – spokojnie – saga trwa..:). Garmin ma zrobić robotę i wtedy wróci do Dzikiego , jako pamiątka rodzinna. Tak będzie.
Natomiast , jeśli można , to jeszcze co do przypadku Dzikiego. Jeśli mam się zabawić ( w tym przypadku nietrafne słowa) w kardiologa , czy lekarza to bym powiedział tak .
Dziki przesadził z kultowością biegania – pierwszy stres. Drugi stres , to ten z treningów – zapieprzanie prawie codziennie po Puszczy. Trzeci stres – to u,iłowanie ultra. Serce tego nie lubi. Czwarty stress – wegetarianizm, mała hemoglobina – serce nie ma z czego pompować…Piąty stress, z tego co wiem to na genach nie było tak do końca dobrze. To dało jakiś tam problem na sercu. Za duże obciążenie. Tak więc Dziki – spokojnie teraz. Popatrz- ja w tym roku chyba nie miałem fazy lotu a żyję..:).
–
wojciech.staszewski
2013/07/06 15:21:34
Pope złamie.
–
wojciech.staszewski
2013/07/06 15:27:41
A, nie złamie, to 46 km. O rany
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 15:42:20
Pope 5:31:19 57 miejsce! Brawo.
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 16:16:02
Gepard i Kubol jeden za drugim. Odpowiednio 05:40:12/76 i 05:42:39/79. Rewelacyjne występy!
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 16:35:42
Sten będzie na mecie około 17:00. Idę pobiegać.
Oco – nie prosiłem Cię o psychoanalizę. Prosiłem o przekazanie Popellusowi Garmina. To Popellus go dostał w użytkowanie, Ty go przejąłeś i przetrzymujesz bez sensu. Czas minął. Dziki
–
johnson.wp
2013/07/06 18:31:08
Pope, Gepaard, Kubol – ale scigacze z Was 🙂 Sten też się popisał, jest 25 weteranem na mecie IV MARATON GOR STOLOWYCH: ZABLOCKI GRZEGORZ nieofic. msc open 304 czas:06:57:32 MWE1 -25
–
johnson.wp
2013/07/06 18:31:38
Pope, Gepaard, Kubol – ale scigacze z Was 🙂 Sten też się popisał, jest 25 weteranem na mecie IV MARATON GOR STOLOWYCH: ZABLOCKI GRZEGORZ nieofic. msc open 304 czas:06:57:32 MWE1 -25
–
piotrek.krawczyk
2013/07/06 19:36:47
A Sten przyspieszył na końcówce! Zaraz napisze, że się nic nie zmęczył i ten cały maraton był płaski jak stół, przereklamowane przewyższenia, a prawdziwe góry zaczynają się od Andów 🙂
A Dziki dziś w 80 % asfaltowe wybieganie z wbiegiem do Puszczy. Spod domu na Bielanach na Łosiowe Błota, 4 kilometry po lesie, asfaltem do Starych Babic przez Kwirynów, wbieg do Puszczy drogą asfaltową, Lipków, Izabelin i długa prosta przez Laski, Mościska do Warszawy, na Bielany. W Mościskach smutek wszechświata, w tym roku po raz pierwszy odkąd pamiętam, bociany nie zasiedliły gniazda przy szosie. Od 35 lat, odkąd odkryłem Puszczę dla siebie, zawsze były bociany w Mościskach. Od kilku lat dziwiło, jak mogą znosić mieszkanie przy ruchliwej drodze na Truskaw przy skrzyżowaniu na Babice. Tam buduje się coraz więcej osiedli, nie da się już jechać rowerami koło siebie, taki ruch, nawet pojawiają się korki. No i wysoka trawa wyrosła na bocianim gnieździe w tym roku. Pofrunęły w lepsze miejsce, ale szkoda. To dziś po kibicowaniu internetowym 26,6 km w tempie na bardzo dobry wynik na Maratonie Gór Stołowych 🙂 Dziki
–
wojciech.staszewski
2013/07/06 21:13:35
Na 15 miejscu na 80 kobiet Joasia, która zapisała się na bieg podając klub Kancelaria Sportowa Staszewscy. Ale nam miło 🙂
–
biegofanka
2013/07/06 23:15:07
Jakie tutaj emocje sportowe dzisiaj były…;)
–
biegofanka
2013/07/06 23:15:32
Gratulacje dla górali:))
–
biegofanka
2013/07/06 23:17:54
Johnson – podeszłam bardzo sportowo i rozbawiłam na ustnych egzaminatorów… nie mieli wyjścia jak tylko bardzo dobre postawić;) mam wszystko super do przodu i wakacje od nauki… niestety nie od pracy…;)
–
biegofanka
2013/07/06 23:18:56
Marsz – a zgadnij…;) w każdym razie we Wrocku;)
–
biegofanka
2013/07/06 23:20:59
Jutro w planie trochę bieganie crossowego… dfbg już za dwa tygodnie… w limicie się przecież zmieszczę;)
–
krzysiek_sza
2013/07/07 00:27:51
Dziki – ja w ciagu ostatnich 2 miesiecy bylem jakies 3-4 razy w Choszczowce – bardzo polubilem zroznicowanie pod kazdym wzgledem tej okolicy – i za kazdym razem mialem wrazenie, przedzierajac sie przez krzaczory na niektorych fragmentach, ze od mojego poprzedniego dreptania nikogo tam nie bylo.:) Na wydmie za pierwszym razem to trudno mi bylo ustalic czy ona tam na poczatku tak zarosla czy ktos po prostu wykopal troche piasku, w kazdym razie zbiegalem na dol i kawalek dalej podbiegalem ‚samochodowa’ droga. A jak gonil mnie na podbiegach roj komarow to marzylem, zeby juz bylo -10 i snieg.;)
–
ocobiegatu
2013/07/07 07:53:31
„Garmin był mój a teraz jest Twój” – to cytat z Dzikiego.
Zabierajmy dzieciom podarowane misie i lalki. Ustawiajmy kamerki w ich pokojach i zabierajmy dary , jeśli choć raz zabawki nie przytulą. Zabierajmy prezenty ślubne , jeśli para sie rozwiodła. Zabierajmy dary imieninowe, urodzinowe i inne okolicznościowe. Miejmy to w głowie,że teraz już inne są czasy. To nie tak ,że daliśmy dar, cieszymy się i cieszysię ten , kto dostał dar. W tych czasach dar można już odzyskać. Ja jestem jednak starej daty . Nie będę się domagał zwrotu 200zł przekazanego na Stowarzyszenie Terapeutółw.
–
kawonan
2013/07/07 09:55:20
brawo sten, pope, kubol…!!!
ja wczoraj biegałem o kryształową perłę jeziora Narie, 33 km.
super impreza, już po raz 15-ty
–
popellus
2013/07/07 13:24:25
Dzieki wszystkim za doping. więcej jutro.:):):) Myślałem o was,o wstydzie,o chlopakach,których nie spotkalem:( Dzieki raz jeszcze…choć z mojej perspektywy wyglądało to b.zle od 36 km
Pope
–
sten2013
2013/07/07 17:37:29
Uff, dotarłem w końcu do domu.
Do trzech razy sztuka. Tak mógłbym podsumować mój 3 MGS. Pierwszy skończył się przy Pasterce w wielkich bólach. Drugi przebiegłem żeby zaliczyć i udało się w nieco ponad 7 godzinach. Ten był inny i przez to fascynujący. Nie będę się rozpisywał na temat naszej wewnętrznej rywalizacji w ekipie NadarzynBiega ale nie byłem ostatni.
Cel przed startem miałem precyzyjny: zmieścić się w 7 godzinach, co przy wydłużonej trasie byłoby dużym progresem. Przyznam się, że całą trasę uczciwie walczyłem. Na początku podejścia na Błędne Skały złapał mnie kryzys i musiałem zwolnić, żeby złapać drugi oddech. Przy wbiegu do Karłowa zapalił się alarm, że nie zmieszczę się w zakładanym czasie. Tym bardziej, ze czekają mnie schody. Ach te schody, przeleciałem przez nie w 5 minut i wpadłem na metę z szóstką z przodu 🙂 Hurra
–
sfx
2013/07/07 18:47:05
dziś sfx wraz z andantkiem wzięli udział w tym samym biegu… w jarosławcu.
3k twardego, 1k plaży miękkiej, 5k plaży twardej, 6k twardego.
fajne spotkanie.
–
sfx
2013/07/07 18:48:26
tomek wprawdzie znalazł się kilka pozycji dalej na mecie, ale nie traktował tego biegu na maxa. ja leciałem na wyczerpaniu i dotarłem na równo setnej pozycji (ukończyło 717).
–
Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/07/07 19:00:50
Ty tylko możesz w nocy biegać 🙂
Górzyści idole! Gratulacje!
–
piotrek.krawczyk
2013/07/07 19:05:00
Tu Dziki
Wyjeżdżam w góry. Za godzinę. Jutro Dziki już w Beskidzie Niskim. Z Marianną jedziemy do młodszych sióstr Marianny, a Dziki dodatkowo do Jakże Pięknej Żony. To Dziki dziś już spakowany na 2 godziny do Puszczy. Z Truskawia przez Mały Truskaw do Zaborowa Leśnego, dalej Wiersze pofalowaną drogą, piaskami 5 km do Karczmiska, odbicie przez Ćwikową Górę w stronę Pociechy, radosny rympał po wypalonych słońcem wrzosowiskach, sucho jakby tu było cmentarzysko olifantów, Pociecha, prosto do Truskawia, razem 22 km. Oco – ja już mam dość. Nie używasz, nie biegasz, oddaj ten sprzęt! To nie jest pamiątka, to dobry zegarek treningowy z GPSem, proszę bardzo, poczuj się jak w przedszkolu, a Dziki się będzie w piekle poniewierał. A Twoja darowizna dla Stowarzyszenia Terapeutów to nie było kupno Garmina. To żałosne. Oddaj. Tak, odbieram Ci Garmina. Jestem złym człowiekiem i odbieram. Po prawie dwóch latach. Też mam maile w tej sprawie, sprzęt miał być używany, po to jest, użyczenia było na czas określony. Oszczędź już sobie, mnie i bliźnim. Chcesz pieniędzy za moją własność? 200 złotych? Dobrze. Wyślij za pobraniem. Pope i Sten – napiszcie więcej!
Dziki
–
sten2013
2013/07/07 19:23:17
Dziki, co tu jeszcze pisać. Góry jak to góry, nie były wcale takie wysokie. W zasadzie takie pagórki. Wiadomo, nie były to Andy 🙂
–
Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/07/08 07:34:38
wczoraj czwórkołamacz pokonał trójkołamacza, dawka trucizny optymalna 😉
–
ocobiegatu
2013/07/08 08:03:25
Dziki – przestań. To nie ten blog. Nie rozwalaj ludziom wartości życiowych. Lepiej przyjedź do Wrocławia z całą rodziną , oddaję chatę, zaproszę do pierogarni. Pobiegamy w parku.
–
Gość: , *.wroclaw.mm.pl
2013/07/08 08:32:55
wywiad z soboty:)
http://www.magazynbieganie.pl/maraton-gor-stolowych-za-nami/
–
Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
2013/07/08 15:47:09
biego – albo astro-fizyka albo chód sportowy…, odkąd cię poznałem, nie mogę zaszufladkować więc nie zgadnę bez podpowiedzi:)
wczoraj 29 km w izerach z maćkiem, pawłem i piotrem
marsz
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2013/07/08 21:31:14
A Dziki dziś nic. Aklimatyzacja na 510 metrach :-), trzy wyprawy do strumyka Białego, jeden raz hop na Kiczorkę 620 metrów. Dziki
–
johnson.wp
2013/07/08 23:36:08
Oco – to może mnie zaprosisz? Wybieram się z synem na dwudniową ustawkę paintballową na stadionie olimpijskim 27-28 lipca i szukamy noclegu we Wrocławiu. Nic nie wiem o paintballu i jadę tam w charakterze opieki rodzicielskiej, na pewno mi nie pozwolą postrzelać 🙂 Wynika z tego, że mam dwa dni na spotkania z ekipą wrocławską 🙂 Do Marsza i jego pierogarni na pewno zajrzę, ale chętnie bym coś jeszcze zwiedził, może kultową trasę nielegalnego nocnego półmaratonu? Najlepiej w tempie spokojnie spacerowym, bo to będzie tydzień po Kotlinie Kłodzkiej. To jestem do zaopiekowania się mną, gdybyście mieli chwilę wrocławianie mili 🙂
A z Wyspiem i Stenem mamy gorącą linię, bo z biegów w Kotlinie robi się niezły kocioł. Wyspio jest wytrenowany po uszy i marzy o wypoczynku, według mnie ma super formę, ale orgowie jeszcze teraz majstrują przy trasie B7Sz, dodając kilometry bez sensu po polach. Wyspio pisze, że sami nie wiedzą że to będzie 240km, a nie 225, a miało być 210, przy czym nie maja zamiaru zwiekszyć limitów czasowych. Dla mnie temat limitów już nie istotny, planowałem być w szczycie formy i spróbować te 210km w 52h, ale sam sobie zrobiłem krzywdę i na serio trenuję dopiero od tygodnia. W zeszły poniedziałek powolne 33km, w czwartek 8km po 5:01, w sobotę już było nieźle – 22km w większości po 5:35 ale średnio po 5:46, bo co 3km robiłem przerwę na odtworzenie techniki. Do tego trochę roweru. Jutro próba generalna, jestem z rodzinką w Smołdzińskim Lesie, przyjeżdżajcie nad nasze morze jest genialna pogoda, a morze cieplutkie jak gdzieś za euro lub za dolary, kapaliśmy się chyba z godzinę, do tego plaże zupełnie puste, są jeszcze dzikie plaże 🙂 To dzisiaj długa wycieczka, w tym 2km intensywnego marszu po kolana w wodzie z falami, a jutro będę atakował Górę Rowokół, 90m w pionie, pętla 1.5km, pod górę jest ostro więc będę kijkował, a zbiegi po mniej stromym, dwa lata temu zrobiłem na niej półmaraton 🙂
Dziś udało mi się skontakować z orgami DFBG i przepisałem się na 103km trasy KBL, czyli startuję razem ze Stenem, oni pewnie chcą to zrobić krócej, ja nastawiam się na wykorzystanie limitu 26h czyli wszystko na piechotę. Sporo z tego po ciemku bo trasa startuje bez sensu o 18 ale co tam i tak to jest jakieś rozwiązanie w mojej obecnej kondycji fizycznej. Ultrasem nie jestem, taka jest szczera prawda, wszystko moja wina, myślałem że będzie tak dobrze jak w zeszłym roku, a już zimą były sygnały, że jest inaczej. Ignorowałem to i mam za swoje. Teraz, niestety po fakcie, mogę zdiagnozować przyczyny obecnego kryzysu, chyba nawet tego z maratonu CPN też. Otóż nie stosowałem treningu ogólnorozwojowego, rozciąganie w wersji podstawowej było, ale mocne mięśnie były zbyt mocne i te słabsze w końcu zastrajkowały, no i dopadł mnie dwutygodniowy przykurcz na powierzchni całego uda. Teraz główny problem lokalizuję w okolicy mięśnia biegacza, od zawsze miałem zbyt krótki krok, a teraz widzę jaki to może być hamulec, na Orlenie miałem efekt zaciągnętego ręcznego hamulca ale tego nie kojarzyłem, bo odczucie było takie, że nogi ogólnie nie chciały podawać. Przerobiłem to jeszcze raz w poniedziałek ale bardziej świadomie, od 23 do 33km krok był coraz krótszy, na końcu ok 50cm, wiem co muszę trenować, bo następnego dnia tylko w tym obszarze czułem ślady treningu. Z pokorą się za to zabiorę ale najpierw wycieczka do Kotliny, tego nie odpuszczę. Nie będę biegał, to będzie długa turystyka 🙂
–
oszczedzajbezpiecznie
2013/07/12 11:27:53
Szczerze zazdroszczę takiej podróży!
Pozdrawiam!
–
Gość: moto-mar, *.internetia.net.pl
2013/08/02 22:33:35
Niesamowita przygoda, ja mogę tylko pomarzyć