Cena Krynicy

O czwartej jest ciemno. Podchodzi do mnie Oskar, wygląda jak górnik, bo z tymi czołówkami na głowach wszyscy wyglądamy jak górnicy…

Tak miała się zacząć moja laurka z Festwialu Biegowego w Krynicy. Byłaby prawdziwa, ale nieszczera. To zacznę jeszcze raz.

Co ja tutaj robię? – pomyślałem stojąc w ciemnościach na krynickim deptaku o czwartej nad ranem w sobotę. Podchodzi do mnie Oskar, zagaduje, nie znałem go, ale już się znamy. Odnajduje się podopieczny Rafał, z którym pewnie będziemy się ścigać, a który ma tę przewagę, że był wczoraj na odprawie przedstartowej i zna parę szczegółów więcej. My na odprawę nie dotarliśmy, dojechaliśmy do Krynicy dopiero o 20., musiałem się jeszcze zarejestrować w biurze, a że nie zapisałem się przez profil ambasadorski, to trochę to potrwało.

Potem razem z Moją Sportową Żoną spotkaliśmy się pod biurem z Dzikim, myślałem o wspólnym oglądaniu meczu (bo znów uległem reprezentacyjnej ułudzie). Ale jak spotykają się MSŻ i Dziki to powstaje od razu napięcie 220 V, do którego jestem automatycznie podłączany, więc mam już dosyć tej całej Krynicy. Sorry, bieganie to może bajka, ale życie nie zawsze. Mecz, a raczej drugą połowę oglądam w końcu sam. 45 minut narastającego zawodu, 10 sekund uniesienia i zjazd do bazy.

Śpię cztery godziny, wstaję po trzeciej, robię sobie chińską zupkę, bo mam straszny ciąg na węglowodany. Wmuszam, ile się da i ląduję na deptaku.

Gnamy po asfalcie w stronę Muszyny. Uff, jak dobrze, że jest bieganie. Napięcie schodzi z każdym krokiem. Z górki jestem trzeci w stawce, zaczynam myśleć o pierwszej dziesiątce. Wbiegamy pod górę i zaraz spadam w okolice piętnastej pozycji. Dogania mnie podopieczny Rafał i Marcin z ubiegłorocznego obozu. Potem obaj odbiegają do przodu, a ja znów przekonuję się, że jestem fatalnym podbiegaczem górskim. Zdobywamy Jaworzynę, tracę ich z oczu.

I wtedy zamieniam się w Jastrzębia, w szybowiec, w szybki pociąg TGV. Frunę w dół, wyprzedzam. Wraca mi myśl o pierwszej dziesiątce. Z ciemności wyłaniają się bajeczne widoki. Wschód słońca nad Beskidem Niskim, Tatry z innej perspektywy niż moja podhalańska i doliny wypełnione mgłą jak budyniem.

1

2

Dziwne to górskie bieganie. Tempo biegu raz koło 7:00 na kilometr, za chwilę 4:15, ale trudno powiedzieć, czy to szybko, czy wolno. Na zbiegu do Rytra wyprzedzam, wyprzedzam do upojenia – i rywali na 36 km i tych co biegną 66 i tych, co robią pełną setkę po siedmiu dolinach. I podopiecznego Rafała, z którym parę razy mijaliśmy się na trasie. Docieram w 3:32, siedemnasty. Gdybym nadgonił jeszcze minutę, byłoby trzynaste miejsce, ale pierwsza dziesiątka poza zasięgiem.

Podopieczny Rafał dobiega tylko cztery pozycje za mną i jedną pozycję za uśmiechniętą dziewczyną:

3

Podchodzi do mnie Oskar. Okazuje się, że wygrał. Ogłaszam jego zwycięstwo przed obiektywem.

4

I tak nad ranem w Rytrze kończy się dla mnie Festiwal Biegowy w Krynicy w sensie sportowym.

Potem MSŻ ma poprowadzić rozgrzewkę na deptaku. Znów są problemy z mikroportem (taki mikrofon dla fitnesek, żeby mogły mówić co robią i robić co mówią), w zeszłym roku znalazł się w ostatniej chwili, w tym roku nie. Więc MSŻ, żeby nie robić niemego kina na scenie, schodzi na deptak i robi rozgrzewkę w konwencji kompromisowej.

5

A potem jest całe wesołe biegowe miasteczko. Robimy wycieczkę na Parkową Górę z MSŻ, córką 5klasistką, podopiecznym Rafałem i jego mocno utalentowaną sportowo Małgosią (oboje zajęli w niedzielę 11. miejsca w biegach na 600 m). Wieczorem spotykamy się przy stoliku z podopiecznym Bartkiem i jego biegającą Kasią oraz samym Beztlenem. Gadanie o bieganiu.

Jeszcze niedzielny maraton, startuje Dziki. Goni mój wynik sprzed roku, brakuje mu paru minut, ale łamie spokojnie czwórkę. Kto łamie spokojnie czwórkę w Krynicy, ten mógłby się spokojnie zbliżyć do trójki na szybkim maratonie. Tylko musiałby chcieć się pościgać.

6

I jeszcze ultramaraton do domu. Z postojem na obiad jedziemy prawie tyle, ile potrzebował zwycięzca Biegu 7 Dolin na pokonanie trasy. Jedną trzecią drogi przesypiam, kieruje MSŻ. Zostanie biegaczem górskim ma swoją cenę.

Updated: 9 września 2013 — 18:55

  1. biegofanka

    2013/09/09 20:07:07

    Piękne zdjęcie krajobrazu:) Pogoda Wam w Krynicy dopisała, szczególnie dla osób towarzyszących była przyjazna, to i fantastyczne zdjęcia można było robić:)


    biegofanka

    2013/09/09 20:09:54

    U nas też w ostatni weekend było pięknie… moje sobotnie i niedzielne treningi były dzięki pogodzie jeszcze bardziej udane…


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/09 20:14:07

    do zobaczenia w przyszłym roku! oby 🙂


    kamilmnch1

    2013/09/09 20:14:36

    mam zamiar tam po raz pierwszy pojechać 🙂


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/09 20:40:55

    motyla noga zalogowałem się wcześniej ;p


    piotrek.krawczyk

    2013/09/09 20:41:45

    Tu Dziki
    Tak, Kinga ostentacyjnie nie znosi Dzikiego, pewnie nie za darmo, ale bez wzajemności, moja Jakże Piękna Żona lubi i ceni Johna, mamy więc w rodzinie nierównowagę 🙂
    A Dziki dziś leczył lekkim biegiem na razie lekkie przeziębienie po wieczornych spacerach w Krynicy. Tam zaraz po zachodzie robiło się nagle zimno, chyba od tego mnie wzięło. To dziś godzinę po Lesie Bielańskim i Kępie Potockiej bez pomiarów, bliżej 10 niż 12 kilometrów. Kubola nie było 🙂 Za to Dziki zapisał się dziś na setkę w Puszczy, już po zamknięciu listy startowej udało mi się uwieść przez telefon panią z Klubu Górskiego Matragona. SFX też biegnie, szkoda Sten, że nie biegniesz, ale masz rację na regenerację. I Dziki jest gotów do walki o podium na piątce w Biegu Przyjaźni na Bemowie. To już w niedzielę, oj będzie wokół mnie głośno… Dziki


    jerzman

    2013/09/09 20:59:06

    @Dziki
    Myślisz, że jaki czas da Ci podium na Bemowie, też biegnę, mam nadzieję, że nie będę na końcowym podium.


    ok123

    2013/09/09 21:00:02

    Wojtek, czy Ty robiłeś te (dwa pierwsze) zdjęcia w trakcie zawodów?
    Kiedyś okazało się tu na blogu, że Dziki wysyła maile biegnąc w maratonie…
    Czego to ludzie nie robią w trakcie ścigania… 😉


    beautyandb

    2013/09/09 21:21:58

    „Kto łamie spokojnie czwórkę w Krynicy, ten mógłby się spokojnie zbliżyć do trójki na szybkim maratonie” – szczerze wątpię 😛 Ale pomyślę o tym następnym razem 😛


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2013/09/09 22:23:15

    Jerzmanie – czas nie jest ważny, ważny jest wkład… Zobaczysz…
    OK – Dziki wysyłał posty na maratonie w Łodzi, kiedy w upale jako zając zgubiłem moją grupę na 5:15… Ale na takie widoki, jakie utrwalił John, nie żal tych kilkudziesięciu sekundeczek. B&B – oczywiście, John tak Dzikiego motywuje, może lepiej powiedzieć: prowokuje 🙂 A może słowo „spokojnie” nie oznacza czasu mety lecz wkład, nie wiem. Dzi


    pjachu1

    2013/09/09 22:32:34

    Krynica – fantastyczna wycieczka. My, do kurortu na maraton. Dzieciaki (te starsze) na spotkanie ze znajomymi i biwak pod namiotem w górach(było zimno).
    Wycieczka bajkowa – po maratonie pojechaliśmy do Tylicza. Świat równoległy – galicyjski spokój i baśniowy ikonostat w cerkwi. Cerkiew, kościół katolicki i kościół greckokatolicki jak u Bromskiego. Cisza i góry…
    Maraton – rzetelna robota z fantastycznym finiszem i odrobiną magii – biegniemy z gościem niosącym tybetańską flagę. Maciek dzwoni dzwoneczkami. Góry dookoła. Om mani…
    Dziki – miło było spotkać. Mam apetyt na Warszawę. Na 3.50 właśnie 🙂
    Zdrówko!


    Gość: podopieczny_bartek, *.centertel.pl
    2013/09/09 22:44:14

    Dziki nic nie piszesz o Koralu, czy coś przegapilem?:) gratulacje! Czyli teraz w Warszawie nie masz wyjścia-musi byc życiowka:)


    kinga.witek

    2013/09/09 22:48:40

    Dziki, słyszę, że masz takie odczucia. Zdarza się, że czytelnicy bloga mówią mi, że są zmęczeni Twoim wyciąganiem, rozliczaniem się na forum ze spraw prywatnych, co kto komu dał, czy korzysta z prezentu czy nie, a kto kogo skrzywdził i za co ma przeprosić, a za co nie itp. itd. Mam takie przekonanie, że są sprawy, których NIE ZAŁATWIA się na blogu (obserwując Twoje wypowiedzi na blogu spodziewam się, że masz inne zdanie). Poproszę Cię o kontakt na priv jeśli oczywiście masz jakąś do mnie sprawę w lubieniu i nielubieniu. Pewnie będą też osoby ciekawe o co chodzi i nie ma nic w tym złego, ale już wstydzę się na myśl odpisywania na forum przewrotnych, demagogicznych elaboratów, zabawy w gry słowne (które świetnie Ci wychodzą- serio :)) kto kogo czym uraził, a może nie, co powiedział, a czego się spodziewał i jak bardzo Twoja żona szanuje Wojtka, a jak Ty mnie szanujesz, a ja Ciebie nie znoszę. Daj spokój! To Wojtek mówi mi od kilku lat, że boi się zapytać Cię dlaczego tak ostentacyjnie mnie traktujeszdziwne. Telefon do mnie na stronie Kancelarii – zapraszam :), choć pewnie pociągniesz wątek na blogu.


    Gość: Iza, 80.72.195.*
    2013/09/09 23:53:49

    Bardzo nieprzyjemne komentarze, niczemu pozytywnemu nie służące. Zapadam w spiączkę czytelniczą, wrócę za miesiąc z nadzieją na lepsze.


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/10 07:40:06

    to jest oczywiste- Dziki jest zazdrosny, widocznie niekonstruktywnie 🙁


    sten2013

    2013/09/10 08:47:28

    Dziki – jak by ci to powiedzieć: Kinga ma rację. Za dużo tu czasami psychologicznej kozetki. Za dużo tu czasami wycieczek niebiegowych.


    wojciech.staszewski

    2013/09/10 09:37:00

    Wywołałem wilki z lasu zdaje się. Jak człowiek ma problem i nie umie go rozwiązać, a problem narasta, to najlepsza droga, żeby przestać problem ukrywać.
    Mam nadzieję, że problem okaże się rozwiązywalny. I że rozwiązywanie nie będzie przebiegać na forum, bo będę się czuł zawstydzony.


    wojciech.staszewski

    2013/09/10 09:43:00

    ok123 – tak, zdjęcia robiłem w trakcie wyścigu. Razem z kilkoma zrobionymi na Jaworzynie dało to pewnie tę straconą do 13. miejsca minutę. Ale chciałem to zatrzymać bardziej niż w pamięci. Niedługo będzie filmik na FBooku Kancelarii 🙂


    Gość: desino, *.internetdsl.tpnet.pl
    2013/09/10 10:23:02

    Od ponad roku czytam bloga a dopiero teraz mam odwagę by się ujawnić. Bieganie maratonów górskich nie czyniło mnie nikim wyjątkowym szczególnie w odniesieniu do osiągnięć i czasów wielu innych blogowiczów. Tymczasem wracam z Krynicy w biegowym uniesieniu i ekstazie. Zadebiutowałem w ultra i to na pełnym dystansie a osiągnięty czas 14:03:33 a przede wszystkim forma w jakiej to zrobiłem rokują na lepsze wyniki. Wojtku widziałem Cię w blasku telewizyjnych reflektorów, czy w tym roku przybywasz do Wrocławia?


    Gość: podopieczny_bartek, 195.149.64.*
    2013/09/10 11:28:30

    Człowiek wchodzi na bloga, żeby się zrelaksować, a tu większy stres niż w robocie…:)


    Gość: rob, *.ibdim.edu.pl
    2013/09/10 11:40:46

    Zaprawdę powiadam Ci Bartku miałem dzisiaj rano podobną refleksję 🙁
    Osobiście zaglądam głównie dla „A Dziki dziś….”


    biegofanka

    2013/09/10 12:31:12

    Desino – gratuluję udanego debiutu, Ultrasie górski:))


    pict

    2013/09/10 13:27:06

    @wojtek – zapomniałeś, że to wszystko dzieje się w Internecie. A to nigdy, przenigdy nie zwiastuje nic dobrego. Słowem kolejny odcinek Trudnych spraw…. Współczuję. Trzymaj się!


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/10 14:36:04

    beztlenie – o ile mnie pamięć nie myli, byłeś spceptyczny co do „głodówki węglowodanowej”, czym mnie trochę zmartwiłeś, bo ja ją stosowałem – według następującej receptury: tydzien przed maratonem, w niedz. po treningu odstawiałem „węgle” i zajadałem głównie białko, w środę po bieganiu (zwykle krótkie wb II ale, pewnie w związku z powyższym, dość ciężkie i powolne) wracałem do właściwej diety – możesz coś więcej napisać na ten temat?
    a jakie są doświadczenia ekipy podblogowej – stosujecie/rekomendujecie?
    marsz


    biegofanka

    2013/09/10 15:19:35

    Marsz – Fajka zastosował, z bardzo dobrym skutkiem, jak wiem, może opisze:)
    Też zastosowałam przed maratonem w Krakowie i gdyby nie złapana kontuzja w trakcie samego startu, pewnie byłoby dobrze.


    gepaard

    2013/09/10 15:56:11

    Marsz – ja stosuję tylko drugą częśc tej głodówki. To znaczy nie przestaję jeść węgli w niedzielę, ale za to od czwartku pochłaniam ich szczególnie dużo.


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/10 16:26:19

    zatorska w krynicy o bieganiu górskim – długie ale bardzo ciekawe
    http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=1&action=7&code=11862&bieganie

    biego – tobie się ten „wykład” może przydać przed maratonem, też jest o tej diecie tak na marginesie – o fajce to wiem:)
    marsz


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/10 16:33:59

    gepaard – twój wynik z wiosennego maratonu jest dobra rekomendacją
    marsz


    pict

    2013/09/10 16:45:31

    Mój żołądek niestety nie wytrzymuje okresu postu węglowodanowego. Zawsze próbuję ograniczyć, ale bardzo źle odbija się to na moim samopoczuciu, więc stosuję również raczej drugą część diety i zastanawiam się czy tak naprawdę warto – bo jednak waga po kilku talerzach makaronu idzie w górę.


    johnson.wp

    2013/09/10 16:58:11

    Tytuł odcinka jak najbardziej adekwatny więc wytłumaczę się o co mi chodzi z limitami w biegach ultra. Najpierw jednak zaznaczę, że jestem pełen podziwu i uznania dla tych wspaniałych ludzi, którzy decydują się na organizowanie masowej imprezy sportowej. Mniejsza z tym czy to jest ich zawód lub sposób na zawodowstwo w sporcie, z czegoś trzeba żyć, a to jest piękna praca. Chociaż mój podziw zamienia się w zdumienie gdy myślę o Nocnej Ściemie, Biegach po Prawdziwej Warszawie, czy GP nad Rusałką w Poznaniu, bo to są wręcz czyny społeczne, do których niewątpliwie trzeba nie jedno dokładać z własnej kieszeni. Na moim profilu na maratonach.polskich.pl od trzech lat wisi opinia pod hasłem ulubione imprezy: „Zdecydowanie na 1 miejscu Bieg 7 Dolin – perfekcyjna organizacja i atmosfera”. Dotyczy ona B7D z 2010 roku kiedy to na start odważyło się jedynie 65 osób i choć limitów praktycznie nie było to bieg ukończyło 47 z nich. Pierwsza setka w Polsce, wtedy wywoływała okrzyki zdumienia, teraz staje się jednym z wielu obiektów eliminacji sportowych.
    Dobrze, biegi górskie to jest wielkie wyzwanie organizacyjne, trzeba dbać o bezpieczeństwo uczestników i o koszty, powstaje jednak pytanie czy takie imprezy powinny podlegać takim samym zasadom jak przytoczone tu mistrzostwa świata w piłce nożnej? Myślę, że ten przykład został podany przez Beztlena wystarczająco odruchowo, aby zrozumieć, że wg niego sport jest jeden, ten zawodowy, a kto chce się za sportowca również uważać, ten powinien podjąć wyzwanie, aby mieć wyniki zbliżone do zawodowców, w przeciwnym razie powinien odpaść w eliminacjach. A limity mają go motywować do wysiłku. Według takiego rozumowania wprowadzanie ostrych, „sportowych” limitów powinno uzdrowić dyscyplinę biegów górskich i oczyścić ich z elementu spacerowiczowskiego. B&B uważa, że biegi górskie nie są dla spacerowiczów ale, o zgrozo, Koral Maraton zmusił ją jednak do odejścia od tego ideału. Bartek nazywa zbyteczny element wręcz „nieudacznikami życiowymi”, ale chyba jednak szybciej biega niż myśli, bo gdyby pomyślał, to gdzie ustawiłby „sportowy” limit czyli szlaban z sędziami w biegu na 10km: na 35, 30, czy na 28 minucie? Dla porównania z jego 36 minutami Citius Altius Fortius AD2013 http://www.iaaf.org/records/toplists/road-running/10-kilometres/outdoor/men/senior/2013. Na szczęście w biegach innych niż górskie limity są ustawione po ludzku i niewielu musi zejść z asfaltu razem z samochodem z napisem „koniec biegu”. Bartek nawet nie musiał przejść uprzednich eliminacji, ale czy to znaczy, że w Krynicy odbyły się kiepskie mistrzostwa? Otóż nie, nie mistrzostwa, a festiwal biegowy. Festiwal czyli impreza dla gawiedzi, również tej górskiej, a choćby i prawie turystycznej. Jako typowy przedstawiciel owych frustratów i nieudaczników błagam o litościwe zdjęcie z nas jarzma spartańskich reguł AD 2013 i dodanie tej jednej godziny między Piwniczną a Wierchomlą, bo o tym jest ta cała przemowa. 17h to dobry limit ze względu na bezpieczeństwo uczestników i koszty organizatora, ale po co 16h? 17h było na BGT, a to przecież park narodowy i Tatry, nie mówiąc o dwóch setkach górskich, które zaczynałem o 20.00. Regulamin B7D w 2012 roku był wręcz idealny, wzorcowy, tak powinno się wychodzić naprzeciw potrzebom tych nieco słabszych (ludzkie limity i medale nawet za zrobione 80 czy 90km) i ambicjom tych nieco mocniejszych (pieniądze za wygraną). Niech to dalej będzie festiwal, a nie Mistrzostwa Polski. Ja rozumiem, że to kusi gdy jest wysoki popyt: podnieść prestiż biegu, który sam wzrośnie gdy przesiejemy sobie zawodników limitami i eliminacjami. Niestety na BGT i na B7Sz tendencja idzie też w kierunku odmasowienia, czego sobie i innym nieudacznikom szczerze nie życzę. Po co nam ten prestiż?


    sten2013

    2013/09/10 17:38:14

    Johnson – w 100% się podpisuję.


    beztlen

    2013/09/10 18:00:55

    Marsz – nic się nie zmieniło -odradzam; badania przed NYCM jeszcze za czasów Lebova, wynik: mniej niż 10% (głównie zawodowcy) in plus; reszta bz lub in minus.


    Gość: rob, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/10 19:24:43

    Wojtek, czy jutrzejszy trening wspólny jest niezagrożony?
    Zdaje się, że będzie tam jakaś konkurencyjna impreza:www.bieganie.pl/?show=1&cat=287&id=5776
    Rob


    tanczacy_jastrzab

    2013/09/10 19:31:35

    Lubię bloga Staszewskiego za to, że życie przeplata się tutaj z bieganiem (albo odwrotnie). Taką konwencję przyjął Gospodarz i dlatego tu jestem od 2010. Siłą rzeczy, jak w życiu, pojawiają się tu konflikty oraz emocje te fajne i niefajne. Jak będę chciał poczytać o programach treningowych to znajdę sobie pewnie innego bloga. Póki co, jest OK. Wasz TJ


    wojciech.staszewski

    2013/09/10 19:57:34

    Rob – spoko, większe zagrożenie widzę w możliwości rozgrywania akurat meczu piłki możnej na Agrykoli.
    Marsz – ja eksperymentalnie zastosuję, liczę, że znajdę się w tych 10 proc. Beztlena. Mariusz Giżyński opowiadał, że tak robi – nie robi środowo/czwartkowego treningu pod superkompensację, tylko ostatni akcent to 5 km w weekend przed maratonem, a potem przejście na dietę białkowo-węglowodanową.
    Robiłem raz czy dwa razy, ale wtedy słabo wyszło.


    wojciech.staszewski

    2013/09/10 21:08:54

    GOOOOOOL! Jeszcze jeden i rzucimy Polskę na kolana


    wojciech.staszewski

    2013/09/10 21:09:55

    I już przegrywamy, Niemcy nas biją


    jerzman

    2013/09/10 21:35:39

    Sanmarikanie kibicowsko leżą, bardziej niż piłkarsko. Najbardziej charyzmatyczny trener wszechczasow zasłużył na ekstra premie za to epickie zwycięstwo. Prezes Boniek mógłby Mu coś dorzucić do tych marnych 40 000 podstawy.


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/10 22:28:01

    zapomniałem o meczu bo oglądam sobie kolejne odcinki 39 i pół

    Solą życia jest miłość !!!


    beautyandb

    2013/09/10 22:34:01

    Marsz, ja kiedyś stosowałam, potem nie. Żadnych różnic, a własciwie mam wrażenie, ze od kiedy NIE stosuję, biegam jakby lepiej.
    johnson, Koral nie jest maratonem górskim, ale ulicznym, choć z podbiegami. Poza tym, o ile kojarzę, to zmieściłam się w limicie, i to z pewnym zapasem. Nigdzie nie jest napisane, że na maratonie podchodzenie jest zabronione. A stając na starcie znasz regulamin i limity, czyż nie? Może nie trzeba się od razu porywać na 100 km?
    Nad resztą zamilczę, bo właściwie niepotrzebnie się w ogóle odezwałam. Wracam na swoją emigrację.


    Gość: podopueczny_bartek, *.centertel.pl
    2013/09/11 01:24:05

    Johnson, nie zrozumiałes mnie, uzylem dosadnych określeń w odniesieniu do dosadnych krytykantow i malkontentów. W żadnym razie, nigdy nie śmiałbym odnosić tego do wyników sportowych. Dla mnie na szacunek zasługuje każda forma ruchu, rowniez spacer. Widać, nie znasz mnie jeszcze wystarczająco dobrze, w przeciwnym razie Twoje wnioskowanie nie poszłoby w tym kierunku:)


    biegofanka

    2013/09/11 08:39:20

    Marsz – dzięki, wykład pani Zatorskiej odsłuchałam już wcześniej, bo na stronie maratonów polskich „wisiał”:) Miałam okazję spotkać tę świetną zawodniczkę na starcie biegu górskiego w zeszłym roku w Jedlinie Zdroju. Po niej naprawdę widać, że mocno charakterna jest:)


    Gość: obserwator tego bloga, *.adsl.inetia.pl
    2013/09/11 10:05:27

    bieg 7 dolin Kamil Leśniak
    http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=8&action=2&code=2542
    niesamowity film


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/11 12:15:18

    jelita marsza grają czyli jak wygrać przegrany maraton

    bynajmniej nie jest to mendelssohn, bach czy mozart, nawet waters to nie jest (choć analogii do ściany można by się doszukać), to jest chałtura
    od pierwszego km każdego mocnego biegania mięśnie bledną, krew się burzy i z patosem romantycznego unisono, uderza prosto w trzewia, a trening staje
    się przerywaną improwizacją

    maratońskiej szarży ułańskiej próbowałem już wiosną pod wiedniem więc myślę, że przy takim regresie, bez szans na życiówkę, pozostały mi dwa wyjścia: odpuścić lub umówić się ze sobą na sportową walkę – oby była fair
    marsz


    biegofanka

    2013/09/11 12:37:14

    Marsz – kurcze, dalej masz pod górkę. To spokojnie sobie biegnij, nic na siłę. My amatorzy nie musimy się spinać;) Powodzenia:))


    johnson.wp

    2013/09/11 13:07:11

    Marsz – jeszcze 2tyg temu miałem podobne rozważania, też jestem bez szans na życiówkę, ale pomyślałem sobie, że sportowa walka nie musi zakładać rekordów. Spróbuję na pierwszych 12km odpuścić 3 minuty z tempa, a potem zobaczyć czy uda się wejść na obroty i je utrzymać. Gdyby się okazało, że jest lepiej niż myślę, to jest szansa na dobry bieg, a jak nie, to jest okazja żeby sprawdzić jak działa negative split. Może to jest też sposób na Twoją dolegliwość?
    A na razie udają się lekcje zadane przez Fajkę, wczoraj 2x3km T10 czyli po 4:15, wyszło z odchyleniami +/- 2″. Profesor Fajka biega to obecnie po 4:10 i chyba nie będę się z nim ścigał, chyba… 🙂


    johnson.wp

    2013/09/11 13:08:44

    A na fejsie burza, bo Ziggy pobiegł w Pile 1:34:29 🙂


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/11 13:48:27

    wow ziggy! – biegnę połówkę w niedz. (i taki wynik biorę w ciemno:), po niej chyba będę wiedział więcej…, mam fajny przelicznik, który sprawdził się w każdym
    z trzech udanych (bez dolegliwości, połówka 3 tyg przed) maratonów – 2x wynik z 21,1 km + 4/5 min…, no to ziiggy łamiesz 3:15:)
    tak johnson, coś w tym stylu; ns stosuję zawsze, potrzebuję mocno rozgrzać silniki,
    jeśli wystartuję, to chcę zapomnieć o pb i umówić ze sobą przed biegiem na konkretny wynik: trudny ale w zasięgu aby mieć trochę sportowej frajdy na trasie (3’30?), bo biegofanko, tak spokojnie (maratonu) to nie potrafię:)
    marsz


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/11 13:49:45

    (3h30 min)
    marsz


    wojciech.staszewski

    2013/09/11 14:03:47

    Obserwator – dzięki za ten link. NIESAMOWITY FILM. Co za gość, co za walka. To ja chyba jeszcze nigdy nie Walczyłem na trasie.
    Marsz – wrzuć połówkę w LiczydloBiegowe.pl.


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/11 14:41:08

    wrzuciłem wojktu i wychodzi 14/16 minut wolniej niż pobiegłem – właśnie o tym piszę, że ten mój (sprawdzony na sobie całe trzy razy) przelicznik jest bardzo przyjazny – nie trzeba się tak męczyć na 21.1 km:)
    mam nadzieję, że to efekt specyficzności treningu, w końcu przygotowuję się tylko do tego jednego, maratońskiego dystansu – mniejsza o to zresztą, oby się dalej sprawdzał choć tym razem, bez względu na wynik połówki, będzie o to bardzo trudno
    marsz


    wojciech.staszewski

    2013/09/11 14:47:01

    Marsz, w takim razie wrzucaj wyniki sprawdzianów w kalkulator McMillana. Jesteś w tych 10 proc., którym się sprawdza. Powodzenia


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/11 14:49:26

    dzięki wojtku:) – a ty jaki cel na warszawę, będziesz walczył o życiówkę?
    marsz


    wojciech.staszewski

    2013/09/11 15:05:42

    Życiówka dziś poza zasięgiem. Myślę o 2:52-2:54, a więcej będę wiedział po sobotnim starcie kontrolnym na 10 km


    wojciech.staszewski

    2013/09/11 16:46:33

    Uwaga! Ogłoszenie sportowe!

    W czwartek 12 września o 20.15 w Centrum Biegowym Ergo na Ursynowie – zbieramy się na wspólny trening. Prowadzi go MSŻ ze mną – TRENING OBWODOWY.


    wojciech.staszewski

    2013/09/11 16:47:47

    Filtr nie pozwala mi na umieszczenie adresu Centrum Biegowego Ergo – trzeba sobie wyguglać


    pjachu1

    2013/09/11 16:50:45

    Wrzucę moje przemyślenia o limitach i Mistrzostwach.
    Przez trzy kolejne lata współorganizowałem MP (we wspinaczce sportowej). Moja córka 10 lat z rzędu kręciła się na podium MP (gimnastyka artystyczna). I w każdej z tych dyscyplin na zawodach tej rangi jest „poziom” Nie jest to sprawa zawodowstwa, bo wspinaczkowe MP mają już charakter otwarty, ale świadomości zawodników i trenerów. Po prostu nie wystartują w zawodach jeśli nie reprezentują odpowiedniego poziomu sportowego. Czytaj: jeśli nie jestem pewien, że zmieszczę się w limicie, to nie pobiegnę. (Oczywiście na trasie może zajść ogrom zdarzeń, które nie pozwolą ukończyć biegu)
    Chętnych do zmierzenia się z trasą B7D weryfikuje niestety sama trasa. Chęć bycia jak Kilian czy Jurek jest wielka, ale górskich biegów jest coraz więcej i chyba trzeba po prostu czasu aby uzyskać pokorę do dystansu czekając na start w Krynicy.
    Johnson – nie ma przecierz znaczenia czy przy piwie w skałach spotykają się mistrzowie za VI.7 czy truchtacze za V. Romantyczna dusza bywa u jednych i drugich.
    Czyli jestem po stronie Beztlena.

    I jeszcze jedno: to właśnie limit czasu powinien być jedynym kryterium decydującym o dopuszczeniu do startu.
    Zdrówko!


    ocobiegatu

    2013/09/11 19:11:12

    Coś ostatnio nerwowo na blogu. Już nawet Dzikiego napastują…Dla mnie sprawa jest jednak jasna. Wszyscy się lubimy i tyle.To oczywistość. Moje ulubione słowo..:). Są ważniejsze problemy w życiu jak gej, garmin itp. Do roboty…:). Ci co mogą a ich nie napieprza kolano , tak jak mnie..Acha . Nie mogę doczekać się poniedziałku. Może będą jakieś zdjęcia Kingi, co lubię oglądać.Napisałem to co myślę. Kurczę . Jakiś dzieciak jestem..:)


    johnson.wp

    2013/09/11 19:11:41

    Pjachu – dzięki za nawiązanie do tradycji wspinaczkowej. Właśnie przerobione osobiście analogie do bogatej tradycji wspinaczkowego korzystania z gór przywodzą mnie do apeli o rozróżnienie stylu biegowych zawodów mistrzowskich o zdobycie nagrody pieniężnej i płatnego udziału w biegowej imprezie górskiej dla zwykłych zdzieraczy obuwia. Biegowym odpowiednikiem wspinaczki zawodniczej, z poziomem trudności może nie od razu VI.7 ale powiedzmy od VI.5 w górę, niech będzie nagroda za ukończenie B7D z czasem poniżej 10h i to są te limity, a nie 16h (niech będzie to VI.1), które mają uzasadnienie jako porównanie ze wspinaczkowymi MP. Na takie limity jeszcze się nikt nie zdecydował, ale jeśli tak się stanie, to dopiero wtedy sprawa będzie jasna – B7D to MP w górskim biegu na 100km i nie nam wtedy do takiego wydarzenia się przymierzać. Do tego czasu w jednym biegu mamy dwa zaproszenia. Jedno – pobiegnij poniżej 10h i zdobądź kasę, tak jak to zrobił Kamil Leśniak, którego podziwiam za niezłomną waleczność i cieszę się, że będzie mógł studiować dzięki B7D na AWF w Poznaniu. Drugie zaproszenie jest zupełnie inne i odnosi się do 98% pozostałych uczestników, podobnie zresztą jak na wszystkich biegach ulicznych, i polega ono na ofercie opieki żywieniowej, medycznej, nawigacyjnej oraz profesjonalnego pomiaru czasu i dystansu dla tych, którzy obawiają się lub nie mieliby zabawy z samotnego pokonania tej trasy. Czyli, że miażdżąca większość biegnie tam z powodów towarzyskich oraz dlatego, że chcą się sprawdzić na tle wymiernej statystyki, a to w górach można osiągnąć biegnąc w tych samych warunkach pogodowych co inni. Atmosfera wspólnego biegu jest na tyle wciągająca, że jakoś niewielu korzysta biegowo z gór tak jak to robią wspinacze – w dyskretnym znoju. Wspinaczkowe i gimnastyczne MP, czyli imprezy halowe, nie grożą niczym takim co może się wydarzyć na biegu ultra w górach, więc startujący uznają, że warto za opiekę zapłacić stówę czy dwie. Akurat trasa B7D nie jest wymagająca technicznie, tak jak np BGT, a nawet Bieg Rzeźnika, więc nie powinna pretendować do terenu MP na 100k. Natomiast świetnie i znacznie lepiej niż Rzeźnik nadaje się do wprowadzenia w świat ultra i temu zadaniu idealnie wychodził naprzeciw regulamin z 2012, który ciągle wisi na stronie Festiwalu http://www.festiwalbiegowy.pl/festiwal-biegowy/regulamin-biegu-7-dolin


    pjachu1

    2013/09/11 20:02:48

    I tu decyzję podejmuje Organizator – niezależnie czy są to MP czy też postanawia zrobić zawody na hipersuper poziomie sportowym (bo np ma bogatego sponsora).
    A zawody te otoczone nimbem niedostępności stają się marzeniem setek czy tysięcy truchtaczy. I po dwóch, trzech latach startów w przeróżnych biegach ultra (np przy okazji FB) zostają finiszerami B7D. Najbardziej naturalny proces.
    Dziki! Dziki wróć!!!


    ok123

    2013/09/11 20:51:47

    Raport z Lasu:
    Dzisiaj popołudniowa dziesiątka po głównej trasie Lasu Kabackiego. Cały czas lało więc ludzi bardzo mało.

    A konkretnie:
    – 5 samotnych biegaczy (w tym żadnej biegaczki), tzn. ja byłem szósty. Z dwoma wymieniłem uwagi, że w takim deszczu to tylko twardziele biegają…
    – bodaj 8-9 samotnych rowerzystów (w tym 3 rowerzystki)
    – 1 samotny spacerowicz bez kaptura i parasola (wyglądał bardzo romantycznie i chyba było mu już wszystko jedno)
    – i na koniec sensacja: 1 lanos straży miejskiej zasuwający na światłach główną aleją w błocie. Znaczy zaczęli patrolować.

    Ciekawe czy Wojtek miał więcej ludzi na dzisiejszym treningu 😉


    beztlen

    2013/09/11 21:54:45

    ok – ale z ciebie twardziel; jeszcze trzy treningi w deszczu i może przyjmą cię do straży miejskiej – będziesz Chuck Norrisem Lasu Kabackiego.


    sfx

    2013/09/11 22:26:33

    nie mam czasu nic nadrabiać, napiszę co u mnie 🙂

    lider animator = 12 tys. na leśną piątkę – 5.biegnijmy.pl
    6 października – warszawa – setka po puszczy
    16 października – warszawa – kongres, gdzie otrzymam symboliczny czek


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/11 22:43:22

    SFX!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/11 23:18:07

    Po trosze zainspirowany artykułem o triatlonie, oglądam od kilku dni 39 i pół :)))


    pict

    2013/09/12 08:28:06

    @SFX – gratulacje! vivat!
    @johnson – a nie jest tak, że to skrócenie limitów jest trochę niezależne od organizatorów? że to leśnicy, etc.? bo jeśli ak to dykusja jest trochę bezprzedmiotowa.Tak czy inaczej ze swojego doświadczenia snucia się po tym szlaku i ukończenia w 15:06 uważam, że wszystko ponad 16h (a nawet 15h) to jest trochę taki wyścig zombiaków (męczenie buły, jak określiła pewna osoba). Nie twierdzę, że to źle, ale jednak zawody biegowe to mają być, a nie „wielka beskidzka wyrypa” [nawiasem mówiąc, bardzo b


    pict

    2013/09/12 08:28:57

    bardzo blisko tematu świetny felieton Kulawego Psa we wrześniowym Bieganiu – się podpisuję i moimi zbolałymi kończynami]


    sten2013

    2013/09/12 10:12:58

    pict – z tobą też się w 100% zgadzam. Też uważam, że każdy wolniejszy ode mnie to musi być już totalny słabeusz. Niech żyją limity!
    Poza tym powinna być kontrola na podbiegach, taka jaką przeprowadził Johnson, Wyspio i Bury na B7Sz. Bo skoro nazywa się to podbieg to każdy podchodzący powinien być zdyskwalifikowany! No i oczywiście powinien być zakaz fotografowania widoków, bo albo biegamy albo zwiedzamy!. Tak w ogóle to powinien być zakaz rozglądania się. No i na koniec uważam, ze powinny być wprowadzone jakieś licencje na bieganie po górach, żeby amatorzy nie przeszkadzali prawdziwym sportowcom w heroicznej walce o trofea i (fuj!) życiówki.
    Amen.


    mksmdk

    2013/09/12 10:27:23

    polskabiega.sport.pl/polskabiega/1,115409,14586345,Od_blogera_do_milionera__Pannaannabiega_pl__czyli.html
    właśnie to przeczytałem i jestem przerażony jak tak ma wyglądać „twarz”(skądinąd ładna) współczesnego joggingu to ja chce chcę powrotu do przeszłości.
    co lepsze wycinki z tego teksty to min.:
    „zaczęła prowadzić bloga:…… Zamieszcza na nim porady dotyczące treningów, diety, przepisy i wpisy motywacyjne”
    „Przyjęłam taką strategię, że bazuję na swoim doświadczeniu.” a z tekstu wiemy że doświadczenie to 1 sezon z przebiegniętym 1. maratonem i teraz 2 sezon w trakcie.
    I mógł bym tak dalej ….ale nie chcę być posądzony za siejącego nienawiść w necie.
    Ale zacytuje traktorzyści na traktory lekarze do leczenia trenerzy do trenowania radcy do radzenia. Choć nosi mnie aby zrobić podyplomowo stomatologię założyć gabinet i po pracy popołudniami jak już nie buduję tuneli poleczyć wam zęby np kanałowo/ tunelowo 🙂
    Ile to jeszcze pracy mnie czeka aby nauczyć swoje dzieci odróżniania idiotyzmu w sieci od rzeczywistości w realu. Ale dam radę.A ponadto cieszę się z tego ze mam wybór i możliwości czytania innych blogów.I to jest pozytywne.


    johnson.wp

    2013/09/12 10:29:25

    SFX – JESTEŚ MISTRZEM!!!! 🙂 SFX to mój ideał organizatora biegów 🙂

    Pjachu, Pict, macie rację, że limit 16h dopinguje wielu do rozwoju sportowego i pojadą na B7D, żeby się właśnie sprawdzić wobec tego wyzwania, tak jak tego dokonał Bas. Sam tak zrobię w przyszłym roku, przynajmniej tak myślę 🙂 14h na Rzeźniku to była oznaka, że nie nadaję się do tego w tym roku. Też uważam, że męczenie buły nie powinno być regułą gdy chcę być godny miana ultrasa i wiem, że powinienem najpierw podnieść prędkość przelotową na krótszych dystansach, to oczywiste. Są jednak tacy, którzy potrzebują trochę więcej niż 16h na ukończenie setki i zrobią to z godnością, nie będąc przy tym zombiakami. Podam chwalebny przykład debiutu Stena, który w zeszłym roku frunął wręcz na metę po 16h biegu i po zachowawczym początku. Dla Burego pierwszą setką też był właśnie B7D, wtedy 17h40min z powodu wysięku limfatycznego (podobnie jak u mnie) czyli rzeczy nie do przewidzenia i wytrenowania, a teraz wykręcił 14h! Na liście finiszerów 2013 widzę znajome osoby, które w 2010r. ukończyły B7D przede mną ale grubo powyżej 17h i były wtedy w pełni sprawne na mecie, gdy ja byłem już zombi. W tym roku pobiegły 3 raz czyli nie są mięczakami. Dobrze, teraz inni mogą się najpierw sprawdzić na Rzeźniku, tam jest czasu do oporu, szkoda tylko, że na Festiwalu się nie pobawią w pierwszą setkę.


    johnson.wp

    2013/09/12 10:33:51

    Tak, dręczyliśmy Stena z Burym i Wyspiem na 85 i 90 kilometrze w Kotlinie Kłodzkiej, sprawdzając go trzykrotnie czy na podbiegach biegnie regulaminowo 🙂 Możemy przekazać nasze doświadczenia na użytek sędziów lotnych 🙂


    wojciech.staszewski

    2013/09/12 10:45:35

    SFX – gratulacje. Robisz swoje, z dala od centrum, w ogniu bitewnym na froncie z TKKF-em, czego dalekie pomruki dochodzą do Wawy. Ale konsekwentnie. Na froncie północnym zwycięstwo! 🙂


    sfx

    2013/09/12 11:25:55

    dzięki.
    nie myślałem, że uda się zrobić tak dużo.
    coś z niczego to już jest coś :).
    w końcu będziemy mogli kupić kilka urządzeń, które posłużą nam pewnie wiele lat… i ułatwią organizację kolejnych imprez.

    dziś druga leśna piątka.
    w „prologu” 22 sierpnia pobiegło 201 osób.
    teraz zgłosiło się w internecie 228, ale można zapisywać się też przed biegiem.
    nasze szacunki gdy wymyślaliśmy ten bieg oscylowały w granicach 50-80 osób.

    nocna ściema też ma się świetnie. kilkanaście osób z litwy, blisko 400 zapisanych ogółem, a zapisy potrwają jeszcze półtora miesiąca. rok temu na metę wbiegło chyba 382 zapaleńców.
    do jutra obowiązuje obniżona opłata (1. termin), więc jak ktoś z was wybiera się do koszalina to zapisujcie się czym prędzej.


    pict

    2013/09/12 11:28:40

    @sten2013 – zaciętość dyskusji w sferze wirtualnej (jako dość powszechne ostatnio tutaj zjawisko) jest mi obrzydliwa, a sarkazm w nadmiarze jest, wg mnie, figurą nieco przereklamowaną (bo zamienia się w słowotok). Mówię to całkiem serio i bez mrugania okiem (żeby nie było niedomówień). Moje zdanie wynikają choćby z tego, że jak właśnie się przekonałem trzeba wypowiadać się tutaj chyba skrajnie precyzyjnie, żeby dosłownie każdy zrozumiał. Bo w tym przypadku kiedy pisałem o wyścigu zombiaków, to miałem na myśli również swój styl „przebiegnięcia” B7D. Trudno mi powiedzieć gdzie jest „granica przyzwoitości” – czy jest to na tej trasie 12h czy raczej 14h? Nie wiem. Mam za małe doświadczenie – piszę o swoich odczuciach.


    sten2013

    2013/09/12 12:43:41

    pict – nie mam niestety daru pięknego wysławiania się. Moja odpowiedź była próbą pokazanie absurdalności wyrażania pewnych opinii. Johsnon pięknie oddał moje myśli. Nigdy nie zdobyłbym się na odwagę oceniania osób wbiegających na metę po mnie. Nie zdobyłbym się na odwagę powiedzieć, że w moim przekonaniu jest to „męczenie buły”. Scott Jurek w wielu biegach gdy wpadał na metę jako pierwszy zostawał na niej i dopingował wszystkim pozostałym. Piękne docenienie czyjegoś wysiłku. Nie sądzę żeby wpadł na pomoc mówienia o męczeniu buły.
    Mój partner z Rzeźnika (wiek 66 lat) biegł od 32km z podejrzeniem złamania ręki i zdjęto go z trasy dopiero na 66km. Może też męczył bułę po drodze? Swoja drogą, bez tego wypadku i tak by nie wyrobił się w limicie.
    Proponuję więcej radości z biegania z bliźnimi i dołączenia się do Ludowego Frontu
    Zwiększania Limitów aby zapewnić równy i powszechny ale niesprawiedliwy dostęp do prawa bycia Ultrasem 🙂 Pax Vobiscum.


    pict

    2013/09/12 13:19:59

    A ja jednak cały czas mam takie wrażenie, że ta sfera, o której rozmawiamy – czyli sport – charakteryzuje się tym, że są tu limity, granice, wymagania, osiągnięcia. I po to są właśnie zawody (tak zawody!) sportowe, żeby pewne hierarchie ustalać i określać granice. Istotnie uważam, że byłem (ja!) w sobotę GORSZY, SŁABSZY od 235 ludzi przede mną i lepszy od jakiejś liczby osób za mną.
    Przecież nie tyle oceniam ludzi, co ich styl biegania (i swój też, nie zapominaj). To, że biegam bardzo słabo w górach, jak zombiak kończę B7D, absolutnie nie jest mi przykrym. Tak po prostu jest. W wyścigach, w których startuje S.Jurek również są limity, ba, pewnie czasem trzeba się do nich kwalifikować itd. Więc Twój przykład chwyta za serce, ale nie zmienia realiów. Ostatnią część wypowiedzi traktuję jako manipulację i stawianie barier – bo czy ja nie lubię biegać w ludźmi? po czym to wnosisz? czy ja odmawiam komuś prawa bycia ultrasem (sam się tak nie określiłbym raczej)?


    sten2013

    2013/09/12 13:48:53

    pict – a tak na serio, przebiegłeś B7D w 15h z hakiem i co ci przeszkadza, że ktoś chce to przebiec w 17h? Po co szukasz jakiś argumentów za limitem. Po co definiujesz poziom wysiłku w zależności od swojego wyniku na mecie. Przyznaj się, że oszukiwałeś na trasie i nie dawałeś z siebie wszystkiego! Mogłeś przebiec szybciej. Od innych wymagasz, a od siebie nie?
    Niech limit będzie jak najdłuższy, ale możliwy do podźwignięcia przez organizatora!
    Najważniejsze, żeby nie było limitu ograniczającego prędkość biegu 🙂


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/12 14:30:48

    mksmdk – każdy nurt niesie lanserów, („przecież nie jestem żadną celebrtyką”) ale jak odsiać ziarna od plew, to panaa biega i zachęca innych, i to takich, których nam zachęcić by się prawdopodobnie nie udało:)
    marsz


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/12 14:36:39

    różnorodność nie jest łatwa do zaakceptowania…

    ziggy – jak się biegło, leciałeś cały czas równo po 4’30?
    marsz


    johnson.wp

    2013/09/12 14:58:46

    Pict – to nie jest strefa wirtualna, ja i Sten też tam biegaliśmy, wiemy o czym piszemy, a precyzja jest niezbędną postawą każdej dyskusji na temat, a tematem jest przyzwoitość organizatorów i biegaczy w sprawie limitów na B7D.
    Moje minima przyzwoitości w górach: maraton- 6h, jeszcze nie zrealizowane, ale było blisko, Rzeźnik – 14h, tu nadróbka była prawie 1.5h z Dzikim, B7D- 17h, jeszcze nie podchodziłem do tego czasu ale będę się starał zmieścić w 16h, BGT- pewnie nigdy nie wystartuję, bo to by było poniżej minimum przyzwoitości, skoro maraton w Tatrach z Fajką (prywatny, bez sędziów i medali, więc pewnie dlatego nie udało się z szanownego grona namówić nikogo przez dwa lata oprócz Górala z Gór Sowich) zabrał nam 12h (ale był to bardzo przyzwoity czas dla nas), powyżej setki też już pewnie nie wystartuję, to rzeczywiście przerost ambicji, chociaż oglądałem w nocy zombiaków na 130 kilometrze B7Sz, a później niektórych z nich na mecie po 50 godzinach walki (czyli w limicie) i to dla nie bohaterowie, chociaż zawsze ktoś może zechcieć ich porównać z Jurkiem.


    pict

    2013/09/12 15:14:14

    @johnson – kiedy pisałem o „sferze wirtualnej” miałem na myśli komentarze pod blogiem.
    Dobra ja to wszystko rozumiem, tylko sądzę, że zawsze znajdzie się ktoś dla kogo limit będzie za mały lub za duży. I cały czas powtarzam, że to moje subiektywne zdanie.
    Jeśli wychodzimy na mecz jako San Marino, to musimy się liczyć, że nie ma ulgowego traktowania i tyle. A czasem komuś z nas się coś uda i wtedy jest pięknie – czego Wam i sobie życzę:
    sport.wp.pl/kat,86078,title,Strzelil-bramke-Polsce-a-rano-poszedl-do-pracy,wid,15977108,wiadomosc.html?


    johnson.wp

    2013/09/12 15:15:30

    Sfx – Corvus i Johnson zapisani na Nocną Ściemę, ale jak nam nie zapewnisz życiówki, to będziemy protestować 🙂

    Na razie trening wg zaleceń Trenera Fajki idzie ku lepszemu, czyli zgodnie z grafikiem Trenera 🙂 Dzisiaj znów od niepamiętnych czasów założyłem pulsometr żeby uczciwie kontrolować 60’TM. Założone tempo 4:49 udało się zrealizować w założonym zakresie tętna maratońskiego czyli 83 do 85%Hrmax, a potem 1km na maksa czyli po 3:53, ale na pulsometrze było to tylko 94%Hrmax, może mi się max z wiekiem obniżył?


    Gość: naprawa komputerów Poznań, *.internetdsl.tpnet.pl

    2013/09/12 15:50:58

    Prędzej czy później też zabiorę się za bieganie ! 🙂


    blazejt6

    2013/09/12 15:51:57

    W Krynicy grzech było nie być 😉


    pjachu1

    2013/09/12 17:08:52

    Nie wiedziałem, ze nie grzeszyłem…
    SFX – wielkie gratulacje!!!


    ocobiegatu

    2013/09/12 20:01:14

    Może dać org limit czasu 20 godzin a wtedy bardzo wielu by kończyło po ciemku.. Co na to org ?Jest też logistyka biegu Wiele aspektów imprezy.Org organizuje to podaje warunki. Zawsze można zrezygnować z imprezy.. Rozbawił mnie pomysł aby na podbiegach sprawdzać czy aby ktoś nie chodzi. Nazywa się bieg , to się biega.Oczywiście energetycznie byłoby to do niczego.


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/12 21:52:57

    14 minut- czas zacząć 🙂


    Gość: rob, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
    2013/09/13 08:30:19

    Piotrek, jeśli nie chcesz/nie możesz publikować „a Dziki dziś” tutaj to wrzucaj proszę na Dziki biega po świecie. Bez tego kawa rano smakuje jakby inaczej 🙁
    rob


    kawonan

    2013/09/13 10:03:21

    http://www.endomondo.com/workouts/245101062/8100168# wziąłem się do roboty!! To tak po obejrzeniu filmu Kamila!!
    Też będę ściemniał !!Dziś wysłałem zgłoszenie
    Dziki odezwij się ,cholera, ja tu nie będę robił!!:)


    kawonan

    2013/09/13 10:20:56

    W niedzielę byłem w Iławie na połówce- 1.45,40 co dało 206 m-ce w open na 501 startujących.
    A dwa tyg. temu z żoną w Tatrach!
    Z Rusinowej Polany na Gęsią Szyję-deszcz, z Gąsiennicowej na Kasprowy-mgła, z Kazalnicy na Mięguszowieckie-cudownie!!www.endomondo.com/workouts/245101062/8100168#


    ocobiegatu

    2013/09/13 11:36:33

    Bllog jest bezdziki ostatnio..:(


    johnson.wp

    2013/09/13 13:33:58

    Kawonan – to robimy wreszcie wspólny nocny wypad na miasto! 🙂 Zaintrygowałeś mnie tą trasą na Mięguszowieckie, mi możesz się przyznać, z Chłopka skręciłeś w prawo czy w lewo? 🙂


    johnson.wp

    2013/09/13 13:35:06

    Dziki – bo już zapomniałem gdzie co jest w Puszczy Kampinoskiej, wyłaź z lasu 🙂


    fajka

    2013/09/13 15:31:16

    Johnson – pod koniec przyszłego tygodnia będzie okienko pogodowe. Jedziemy w Tatry na 2-3 dni ? Weźmiemy Kawonana i jeszcze kogoś i będzie dyl. Pobiegamy, zrobimy siłę, zobaczymy jesień. Hmm ??


    kubol7b

    2013/09/13 15:54:13

    Fajka, nie zapomnijcie wziac raki!
    http://www.yr.no/place/Slovakia/Other/Kasprowy_Wierch/long.html


    johnson.wp

    2013/09/13 17:02:05

    Fajka, formę chcesz mi zepsuć spryciarzu? Leczę się asfaltem, góry w odstawce 🙁


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/13 19:40:53

    mniej kalkulacji a więcej fantazji, już o tym było, a żeby nie było że piszę a nie stosuję

    connect.garmin.com/activity/374839647#.UjKylWobGwI.facebook

    teoretycznie wg Danielsa (trochę naciągam, ponieważ już dawno nie biegałem zawodów) powinienem interwały biegać po 4:12 (czy coś około 4:15) pierwsze 400m uważałem, że za szybko ale czując rezerwę uznałem- trzeba przyspieszyć; 3:30-3:40 na tą chwilę jest możliwealbo śmierćżeby były efekty to trzeba dać sobie po dupie 🙂 a im więcej na treningu tym przyjemniej na zawodach!


    johnson.wp

    2013/09/13 20:02:56

    Kamil, przy Twoich wymiarach 89-66-158 to normalne przecież 🙂


    johnson.wp

    2013/09/13 20:04:06

    Może stawianie kropki nad i nie jest eleganckie ale właśnie Bas podesłał mi takiego linka http://www.festiwalbiegowy.pl/festiwal-biegowy/niezniszczalny-robert-pawlowicz-dziekuje-wam-pieknie#.UjNRgtgauFt


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/13 20:19:27

    hmm mam problem z rozszyfrowaniem wymiarów 🙂


    johnson.wp

    2013/09/13 20:45:43

    A, no tak, pominąłem czwarty parametr. 89- klata, 66- talia, 158- wzrost, 118- wysokość w kłębie 🙂


    johnson.wp

    2013/09/13 20:46:29

    Dziki by odgadł, to jego ulubiony bohater 🙂


    johnson.wp

    2013/09/13 20:50:11

    Dziki, to konkurs dla Ciebie 🙂 Do jakiego mistrza sportu i z której księgi upodobnił się Kamil? Dziki nie wytrzyma tego kuszenia i się odezwie, chytry plan 🙂


    fajka

    2013/09/13 21:31:46

    Kubol – to się jeszcze milion razy zmieni, nie wiem skąd wziąłeś taką prognozę łobuzie. Ja wygrzebałem inne prognozy, i będzie okienko. Jedziesz z nami ??


    johnson.wp

    2013/09/13 22:25:12

    Fajka, sorry ale ja niestety nie mogę


    kawonan

    2013/09/14 01:14:07

    fajka, ja także sorry, nie dam rady
    johnson- poszedłem na prawo, ale na szczyt (pośredni) nie wszedłem.
    Za to schodząc spod Kondrackiej Kopy do doliny Kondratowej widzieliśmy z żoną niedzwiedzicę z dwoma młodymi!!!


    pjachu1

    2013/09/14 08:12:39

    Kawonan – piękne wyrypy 🙂 No i misie – atrakcja nielada.
    We Wro leje, ale jutro ma być idealna pogoda na szybkie bieganie. My biegniemy na 5.00 – poszukuję jeszcze czapki z zajęczymi uszami dla Maćka. Trema okrutna. Wczoraj odebraliśmy pakiet i koszulkę pacemakera. Kto biegnie we Wrocku?
    Johnson – to Łysek!? 😉


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/14 10:35:48

    nie jestem łysy ;!


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/14 11:07:01

    Lista startowa rzuca na kolana:
    http://www.greatrun.org/Events/Information.aspx?ctid=318&id=1 Ktoś się orientuje, czy gdzieś można to obejrzeć??
    Z innej beczki – ptaszki ćwierkają, że biegi ultra w Krynicy będą coraz szybsze, czyli… limity w dół;)


    Gość: 1.marsz, *.dynamic.gprs.plus.pl
    2013/09/14 13:37:12

    tak szybko jak we wrocławiu nie będzie nawet w krynicy, czas czołówki podany w materiałach maratonu to godz. 9 33 na półmetku i 10.00 na 40. km – kolejna wpadka organizatorów czy czegoś nie rozumiem?
    pjachu – trzymam kciuki za wasz debiut, moja pogodynka pokazuje deszcz od 11.00
    główkuję nad logistyką półmaratonu w ramach maratonu; samopoczucie kiepskie – znane dolegliwości się nasilają, nowe ujawniają, właśnie teraz:(
    marsz
    ps. bartek może eurosport pokaże?


    johnson.wp

    2013/09/14 13:58:27

    Kawonan – tu Cię wyczułem, piękne stamtąd widoki, a na północną stronę, to dopiero! Da się spojrzeć, nawet turystycznie 🙂 Polecam też w lewo, spokojne wejście na Czarnego, wysokie gniazdo 🙂

    Pjachu – to jest konkurs dla Dzikiego, nie mogę podpowiadać, ale muszę wesprzeć Kamila i zaprzeczam, że nie łysek ale wręcz przeciwnie :)) Pobodzenia w jutrzejszej misji!

    Tak Bartek, może pokażą w Eurosporcie… Krynicę, to byłby sukces…


    pjachu1

    2013/09/14 14:23:02

    Wiem – podpuszczam 🙂
    Marsz – grzeją hanbikerzy!!!


    Gość: podopieczny_bartek, *.centertel.pl
    2013/09/14 15:25:07

    Krynice juz pokazują w publicznej więc co to za sukces eurosport…:)


    biegofanka

    2013/09/14 17:58:43

    Powodzenia jutro w maratonie:) Pogoda powinna Wam sprzyjać:))


    johnson.wp

    2013/09/14 21:35:47

    Dziki jest bardzo zajęty 🙂 http://www.facebook.com/piotr.krawczyk.581/posts/590074987697782?notif_t=close_friend_activity


    biegofanka

    2013/09/14 21:53:10

    Dziki – powodzenia na piątce:)


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/15 12:35:13

    Wielka trójka na ostatnich 2 km. Chciałbym, żeby wygrał Haile, ale przy finiszu Mo to będzie bardzo trudne…


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/15 12:35:48

    A Panie już zakończyły, wygrała Jeptoo poniżej 66′


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/15 12:36:29

    atakuje bekele


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/15 12:37:03

    Farah z dużymi problemami na zbiegu


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/15 12:37:47

    bekele już z przewagą 30m, drugi Mo, trzeci Haile z taką samą stratą, ostatni km!!!!


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/15 12:38:46

    nie złamią 60’…


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/15 12:40:14

    atak Mo!


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/15 12:40:38

    sprint!!!!


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/15 12:42:23

    1:00:06, nieprawdopodobny finisz, jednak Bekele, Farahowi zabrakło 1s


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/15 12:47:57

    niewiarygodny, kosmiczny finisz Faraha, ale o kilka metrów za późno rozpoczęty


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/15 14:40:02

    mam nadzieję, ze będzie gdzie powtórkę obejrzeć, w tym czasie byłem z Polą w teatrze 🙂


    biegofanka

    2013/09/15 14:47:35

    Nasza koleżanka biegaczka Halina ze Świdnicy (K30) rozkręca się na dystansie maratońskim:) dzisiaj we Wrocławiu zajęła II miejsce w swojej kategorii z czasem 03:10:36:)) super i myślę, że w następnym będzie łamała trzy godziny:)) no ale jak już kiedyś wspominałam, Halinka swego czasu została mistrzynią Ukrainy na dystansie 5 km. Ma dziewczyna świetne warunki fizyczne i potencjał bardzo dobry na robienie dalszego progresu:)


    popellus

    2013/09/15 15:26:03

    Umeczylem sie strasznie dzisiaj, pewnie nie tak jak zelazna trójka. Od miesiaca nie biegam specjalnie nic, więc w tych warunkach czas nawet ok— nie moglem sobie odpuścić na 3;30 i więcej.

    marsz- na polowce byłem idelanie po 1;35..

    __Gratulacje dla wszystkich:):)


    biegofanka

    2013/09/15 15:58:36

    Popellus – gratuluję:))


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/15 18:13:28

    czyli 3:30?


    Gość: 1.marsz, *.dynamic.gprs.plus.pl
    2013/09/15 18:15:31

    pope – ja idealnie przed, musiałem minąć cię gdzieś na ślimakach ale nie zauważyłem…
    gratulacje, świetny wynik, biorę taki w ciemno za dwa tygodnie:)
    marsz


    Gość: , *.dynamic.chello.pl
    2013/09/15 18:16:32

    już Popellus znalazłem – 3:15 wow 🙂


    ocobiegatu

    2013/09/15 19:05:19

    Brawo . Już myślałem,że nawet Dolnoślązacy nie biegli. Były tu na blogu inne czasy z MWr. Akcja Polska Biega. Wszystko się kończy..Nie pobiegłem ani nie poszedłem , tylko wspominać mogę maraton 2009 i 2010. To już obciach. Jak nie zrobię maratonu w 2014 to juz po mnie przyjdą.Nie ma żartów..:).Więc do roboty. Szkoda mi tego maratonu dla mnie. Pogoda idealna. Inna trasa ale cały czas naokoło Wrocławia.
    PSŻ wracała z Wojnowa na Norwida autobusem 115. Ta trasa w ogóle nie ma kolizji z maratonem a jest przy starcie/mecie , czyli kolo Stadionu Olimpijskiego. Wpadła przejęta co ona się tam naogladała. Było po 14. Nagle do autobusu wpada chmara biegaczy.W złotych , szeleszczących strojach, inni z medalami na piersiach. POnoć KUrzajewkiego widziała z walizeczką , ale nie wiem czy biegł bo ładnie ubrany.
    Dwie starsze panie wystraszone pytają – a co to ? jakiś festiwal studencki czy co?
    No to PSŻ mółwi- to maraton. A co to ? Biega się 42km. Jezu a po co im to było ?
    Śmieszne teksty. Pewien pan młówi – a co to biegacze , bo był straszny tłok w autobusie, nie pobiegac do domu ? Śmiali się. Jeden powiedział ,że raz do roku można wytrzymać przepełniony autobus. W sumie nikt nikogo nie urażał. Wesoły autobus.
    Ci co nie biegają , a nawet nie wiedzą ,że był MWr. są zaciekawieni. A tam różne rozmowy miedzy biegaczami a to,że ktoś utyka. Taka cała socjologia.


    pjachu1

    2013/09/15 20:26:00

    Zajęczy debiut – -13 sek od 5.00. Niełatwa robota. Co tam gadam – ciężka praca. Ogrom niepokoju. Podziękowania na mecie – bezcenne. Pomimo deszczowej pogody udało się też Sztafecie – rodzice i wolontariusze wraz z dziećmi na wózkach dotarli na metę w 4.45.
    Doświadczenie z kompresyjną podkolanówką: ubrałem na jedną nogę i żadnej różnicy. Następnym razem spróbuję wykonać na dwóch prawych nogach 😉
    Popellus – gratki!!!


    pjachu1

    2013/09/15 20:28:56

    Marsz – czyli Berlin!!!?


    popellus

    2013/09/15 20:44:03

    Pjachu- a Maciek ostatecznie nie mial Zajęcy uszów??. Gratulacje, pewnie deszcz był wyzwaniem:)

    Marsz- powodzenia!!…rzeczywiście wymęczyłem ostatnią 5km, a z balonikami dotarli chyba w 3:!2


    pjachu1

    2013/09/15 21:08:55

    przez chwilę miał piękną czapkę z wielkimi zajęczymi uszami – ale sobie ją zdjął (taki zając incognito)


    Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
    2013/09/16 09:28:41

    dzięki pope, a ty warszawa?
    tak pjachu – sprawdzian wypadł na tyle dobrze, że jadę do berlina i nawet zabieram ze sobą trochę optymizmu…
    przetestowałem: nowe dawkowanie leku przeciwbiegunkowego, tempo „rozgrzewkow” czyli pierwsze 3 km w 4’50/4’45 i tempo mijania baloników na 3h15 (słyszałem jak pękają z zazdrości ale nie mogłem sobie odmówić, bo to może mi się już nigdy nie przydarzyć:)) oraz finiszowe 4’15…,
    marsz


    popellus

    2013/09/16 15:50:59

    Marsz- rzeczywiście, nie miałem pojęcia, że mnie mijasz. Sciągnąłem oklulary, bo przez deszcz niewiele widziałem… Stąd to zamieszanie. A 3:15 było szybkie, więc dobra wróżba.
    Ja już w tym sezonie nie startuje na 99%, niestety już nie ma z czego, limity się wyczerpały, tak to się potoczyło, choć na początku sierpnia myślałem o 3 maratonach:( Ale będę dopingował, aż do Poznania:))

    Najlepszego
    Pope


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/09/16 22:20:48

    Wojtek, zlituj sie… Jutro o 5:30 trening…:)


    wojciech.staszewski

    2013/09/16 22:40:48

    Tak, też bym wolał już spać, ale dopiero się obrobiłem


    Gość: czecza, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
    2013/09/16 22:56:40

    Poproszę dobranockę 🙂

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.