8 marca – dzień kobiet w majtkach. Widzieliście je? Biegały, skakały i fruwały na Mistrzostwach Europy w LA w Pradze. Wszystkie w majtkach skrojonych w charakterystyczny trójkąt z wyjątkiem kilku w bokserkach.
A faceci nie. Faceci albo w spodenkach biegowych podobnych do tych, w jakich startujemy. Albo w obcisłych, w których widać wprawdzie nieobyczajnie fruwające penisy żyjące własnym życiem, ale jednak osłonięte materią, a nie wystawione na widok publiczny.
Przesadzam? To spójrzcie na zdjęcie bohaterek i bohaterów ze sztafety. Nie zdziwię się, jak kiedyś finiszującej biegaczce wysunie się bokiem warga sromowa.
Już szykowałem się, żeby napisać na Newsweek.pl komentarz o seksistowskim podejściu męskiego świata trenerów, działaczy i federacji. Ale zadzwoniłem do Jarka, trenera z Kancelarii i zarazem sędziego LA wysoko umieszczonego w krajowej hierarchii oraz byłego zawodnika. I co? I same tego chcą. Nikt dziewczyn nie zmusza, na poziomie reprezentacyjnym dostają po kilka kompletów do wyboru i wybierają strój wybiegowy zamiast biegowego.
Ciekawe, kiedy pierwsza zawodniczka wystartuje w stringach? A kiedy pierwszy zawodnik?
W sobotę i niedzielę biegałem. Jak to powiedział dziś Dziki: wreszcie biegałem. Nie żadne 30 min. interwałów tak jak w piątek, tylko solidne długie wybiegania. W sobotę 1:45 min. z Małym Yodą w wózku (druga połowa dodatkowo z Moją Sportową Żoną, z wózkiem tak się człapię, że MSŻ musi mnie popędzać). A w niedzielę 2 godziny z kawałkiem z Ursynowa na Bielany z szybszą końcówką, choć tej szybkości zabrakło, nawet do tempa maratońskiego było daleko, nie śniąc już o półmaratońskim. Ale cel główny to nadrobienie wytrzymałości, bo do półmaratonu w Wawie już tylko trzy tygodnie.
Liga mi to pewnie już zassie bez problemu. LigaBiegowa. Kapitalny pomysł znajomych ze Sportfolio (nasz podblogowy Tomik i nasi, już tylko z MSŻ, znajomi). Nie powiem, że działa bez zarzutu, bo właśnie zauważyłem, że mi usunęło zassany już tydzień temu wynik z Wiązowny, ale informatyka to mały płotek do przeskoczenia przy całym tym pomyśle. Rejestrujesz się i system będzie Ci sam ściągał pliki z wszystkich (zobaczymy czy na pewno) biegów, w jakich wystartujesz. Do tego jest trochę zabawy, przyznawanie punktów, rankingi i klasyfikacje. Nie rozgryzłem tego jeszcze (sorry, Smoku, wiem, że Cię zawiodłem), ale na nos najbardziej podoba mi się możliwość założenia drużyny i wspólnego punktowania. Czuję, że integrująca się ostatnio na potęgę społeczność Kancelarii niebawem będzie miała swoją drużynę.
Zaczęło się od majtek, a skończy na koszulkach. Dla spotęgowania integracji Kancelaria ogłosiła wśród Podopiecznych i Znajomych wiosenną Akcję Koszulki 2.0. Dostaliśmy od Crafta dobrą cenę i za 45 pln (nieco dokładając, żeby nie było, że jesteśmy pazerni) ubierzemy Podopiecznych i Znajomych w koszulki obrandowane logo Kancelarii oraz waszym imieniem/pseudonimem. Męskie i damskie. Po mailach w sprawie letnich bezrękawników możliwe, że dodamy jeszcze inne modele do wyboru, zależy od jutrzejszej rozmowy z Craftem. W każdym razie, jeśli chcesz się z nami spotęgować – pisz prędko na: bieganie@KancelariaSportowa.pl. Zamówienia zbieramy do czwartku 12 marca.
A na koniec jeszcze seksistowski akcent z ME. Wolisz być piękna i czwarta czy złotym cielcem?
Fot. ze sport.pl i wp.pl
agnieszka1246
2015/03/10 01:09:51
Wojtku, w majtkach to kobiety biegały od dawna. Nie widziałam nigdy wargi sromowej uciekającej z majtek na finiszu a zdarzało się natomiast zobaczyć męskie przyrodzenie w pełnej krasie, które uwolniło się z luźnych męskich gatek.
–
kamilmnch1
2015/03/10 06:58:54
Kiedyś widziałem nagą kobietę. Biegającą nago jeszcze nie.
Już nie mogę się doczekać!
kamilmnch1
–
andrzej.polin
2015/03/10 08:23:50
Miło byłoby popatrzeć ale skupmy się raczej na bieganiu;)
–
kwasnaali
2015/03/10 08:28:53
Próbowałam się zalogować na ligę ale cały czas mnie wyrzucała, nie wzięłam tego do siebie tylko dałam czas na ochłonięcie:) a koszulki czarne czy inny kolor w tej edycji?
Osobiście lubię biegaczy, zwłaszcza sprinterów w tych swoich lajkrach:) od razu widać z czym startują;) i łyżwiarzy szybkich też:)
–
sten2013
2015/03/10 08:52:22
Wojtek – zaczyna mi coraz bardziej czegoś brakować na twoim blogu. A może bardziej precyzyjnie – czegoś jest za dużo. A może walnę prosto z mostu: chyba za dużo Kancelarii, za dużo autopromocji. Kiedyś (to były czasy) były spontaniczne spotkania przed startem, były porady trenerski (za free), były podblogowe Pasta Party, były dyskusje i kłótnie. Było to żywe miejsce. Miałem poczucie udziału w jakiejś wspólnocie. Brakuje mi tego. Blog umiera.
–
wojciech.staszewski
2015/03/10 10:09:52
Dziś pytanie – dziś odpowiedź.
Agnieszka – wiem, że od dawna. Ale jakoś mnie to dziwi, nie wyszedłbym w majtkach na stadion. Czułbym się goły. Zawodniczki się tak nie czują. A mnie to właśnie dziwi.
Alicja – poprawiłem adres w linku Ligi Biegowej (ten, który był, to był chyba do jakiejś strony testowej). Powinno Cię normalnie wpuścić. A koszulki – pracujemy nad kolorystyką ;-), będzie pewnie dziś mail.
Sten. Odpowiem prosto z mostu. Długo.
1. W zeszłym roku na wiosnę nie robiliśmy spotkań okołobiegowych, ponieważ Moja Sportowa Żona w dniu Półmaratonu Warszawskiego była w szpitalu z 2-dniowym Małym Yodą, a podczas Orlenu Yoda miał miesiąc i tylko wyszliśmy kibicować pod domem. Uważasz, że powinniśmy wtedy się skupić na Pasta Party? Spotkaliśmy się pół roku później w licznym gronie biegowym w Republice Italianie po BMW i po Maratonie Warszawskim. Oraz w bardzo nielicznym w styczniu po Biegu Chomiczówki.
2. O ile pamiętam, na spotkaniach podblogowych zjawiłeś się raz urządzając de facto równoległe spotkanie dla grupy 7 czy 9 znajomych z Nadarzyna.
3. Pisałem i będę pisał o tym, co robię w bieganiu, także w Kancelarii. Pisałem w lutym o ofercie obozowej i zdaje się o tym, że kończy się okres promocyjny. I napiszę jeszcze, jak będą się kończyły miejsca. Przyjeżdżają do nas co roku ludzie, którzy o obozie dowiedzieli się z bloga.
4. Dziś piszę o koszulkach dla społeczności – Podopiecznych i Znajomych – Kancelarii. Nie ma warunku bycia klientem, jest warunek lubienia Kancelarii. Kto nie lubi, nie chce uczestniczyć w tej wspólnocie – nie zmuszamy.
5. Porady trenerskie za free są zawsze, jak ktoś zapyta – mailem na adres Kancelarii albo pod blogiem. Na blogu staram się unikać mentorstwa (co może nie zawsze mi wychodzi, przepraszam), tylko dawać świadectwo swojego biegania – i może ktoś będzie chciał coś z tego zaczerpnąć, zainspirować się. Np. dziś są podlinkowane dwa treningi – jeden żenująco wolny, drugi bardzo wolny. Przesłanie do odczytania: biegajcie powoli. 6. No to mamy kłótnię i dyskusję.
–
wojciech.staszewski
2015/03/10 10:18:16
Alicja – to dziwne… (odpowiedź będzie w kawałkach, bo antyspam zatrzymuje)
–
wojciech.staszewski
2015/03/10 10:18:32
Rano na telefonie liga mnie wpuściła. A teraz na komputerze nie daje mi się zalogować.
–
wojciech.staszewski
2015/03/10 10:19:51
Nasi znajomi muszą popracować jeszcze chwilę nad stroną informatyczną. Ale zapowiada się naprawdę fajne centrum biegowe.
–
agnieszka1246
2015/03/10 12:00:08
A w starożytnej Grecji rywalizacja sportowa na olimpiadach odbywała się nago, w majtkach nie wpuszczali 🙂
Co do kobiet w stringach to chyba nigdzie nie ma takiego stroju sportowego ale chyba strój w sumo trochę stringi przypomina 🙂
–
pil00
2015/03/10 12:49:32
Wojtek, to chyba twoja sportowa żona kiedyś powiedziała, że mężczyźni w leginsach są aseksualni 😉 może stąd ta niechęć to obcisłych strojów? ;-P ja sam długo czekałem z kupnem „tightów” , a teraz nie wyobrażam sobie biegu w spodniach dresowych, może kiedyś przyjdzie czas na same gacie ;P
Zawodniczki w tych strojach nie czują się goło, bo po prostu wyglądają w nich świetnie i tak też pewnie się czują – mają dobrze zbudowane ciało i nie muszą niczego się wstydzić. Na zawodach w pływaniu pewnie nawet byś na to nie zwrócił uwagi, a wręcz dziwnie wyglądałby zawodniczki w szortach 😉
Michał
–
sten2013
2015/03/10 13:41:18
Wojtek – absolutnie nie chcę się kłócić. To jest twój blog. Ty tu rządzisz.
Podzieliłem się po prostu swoimi odczuciami. Przez ostatnich klika biegowych lat to miejsce było codzienną „jazdą obowiązkową” i nie chciałbym aby się to zmieniło. Przytoczyłeś kilka argumentów, ale niestety nie zmieniły one mojego odbioru. Na marginesie: W punkcie nr 2 popełniłeś dwa błędy.
–
sfx
2015/03/10 13:54:42
po prawej gosia. zapowiadałem jej sukcesy jak jeszcze ich nie było… widywałem jak trenuje w miejscu gdzie co roku ma miejsce start i meta nocnej ściemy. namawiałem tomika do przyjęcia jej pod strzechy s-folio 🙂 gdy nikt jej nie wspierał.
tydzień temu zapowiedziała, że da się pokolorować w kolorowym biegu… 21 marca w koszalinie… czyli u nas… 🙂
http://www.facebook.com/events/1549966415252650/
lub na kolorowybieg.biegnijmy.pl
–
pil00
2015/03/10 14:39:46
jeszcze a propos mody i strojów sportowych na przestrzeni lat :]
http://www.slate.com/articles/sports/fivering_circus/2012/08/olympic_uniforms_from_loose_and_heavy_to_tight_and_dimpled_a_visual_history_of_olympic_sprinting_attire_.html
–
mwalendziewska
2015/03/10 15:11:04
Nasuwa się pytanie – czy można zamówić majtki z logo Kancelarii 😉
Pozdrowienia dla wszystkich biegających w majtkach czy bez nich!
–
malbiega
2015/03/10 16:02:57
W sprawie majtek. Kiedy grałam w siatkówkę, uwielbiałam siatkarskie skąpe majtki. Kiedyś były bardziej kuse niż te dzisiaj, które aktualnie raczej nazwać można spodenkami, czasem spódniczkami. W przeciwieństwie do majtów koszykarek, które pozbawiają kobiety gracji i uroku, te siatkarskie podkreślały dziewczęce walory. Lekkoatletki w swoich wyglądają bosko. Uwielbiam patrzeć na ich wyeksponowane perfekcyjnie wyrzeźbione ciała 🙂 Niech tak zostanie!
Damskim majtkom lekkoatletycznym daję moje zdecydowane TAK.
Mężczyznom biegającym w obcisłych też!
–
beztlen
2015/03/10 16:19:05
Moim zdaniem kobiety powinny biegać w strojach panczenistek:) Pamiętam taki u Cathy Freeman na Igrzyskach w Sydney …no i powierzchnia reklamowa jest wówczas znacznie większa:). Weźmy taki strój Haliny Konopackiej z IO w Amsterdamie – po prostu super – skromny, schludny…berecik nawet założyła, albo taka Walasiewiczówna – przecież ona dzisiaj w ogóle nie mogłaby swobodnie biegać!
–
ocobiegatu
2015/03/10 19:26:09
Wreszcie coś o chodzie sportowym…))).
–
empewu
2015/03/10 20:04:43
Wojtek gdybym Cię nie znał to bym pomyślał że to jakiś Karnowski napisał…
–
1.marsz
2015/03/10 23:42:55
sten-tylko diamenty są wieczne, wszystko inne się zmienia, i blog i my, a dla wojtka jestem pełen uznania, że mu się chce, i że potrafi utrzymać poziom i rytm…
dziś 12km/4’52/137bpm w długich gatkach
marsz
–
johnson.wp
2015/03/11 11:36:07
Marsz -a ja wczoraj akurat odwrotnie, 12 stopni wieczorem o 19, więc się odsłoniłem 🙂 Było trochę zerknięć poniżej plecaka, ale chyba nikogo kto by patrzał jak Kwasnaali 🙂
Malbiega & Michał vel Pil00 – dziękuję, w lekkiej atletyce szczególnie istotna jest estetyka ciała, w rozumieniu greckim. Przykre są te seksistowskie uwagi o genitaliach Wojtek, nie pierwsze zresztą. Patrz raczej na resztę ciała, Twoje nogi na przykład są świetnie wyrzeźbione – to Twój najpiękniejszy atut, pisałem Ci już o tym kiedyś 🙂 Słucham teraz modnego niegdyś Murakamiego o bieganiu, pięknie pisze o mijających go długonogich i sprężystych studentkach, on nie ma żalu że tak jest, widzi w tym piękno i sztafetę pokoleń. Po co zrzędzisz jak stary Wojciech?
Stenie drogi, blog nieco niemrawy ale to nasza wina, bo Wojtek się co tydzień stara przecież. Niegdyś było żwawiej w komentarzach, gdy my byliśmy jeszcze nowicjuszami i chciało nam się dzielić entuzjazmem do biegania. Teraz już chyba wiemy wszystko co nam potrzebne i coraz bardziej robimy to osobno. Chyba też czuliśmy się troszkę wyjątkowi, a w ciągu ostatnich dwóch lat zrobiło się z tego zajęcie masowe jak jazda metrem. Wszyscy to robią więc po co gadać o oczywistościach? Blogowo młodsi to już trochę klienci tutoringu, nie pytają, nie rozmawiają, bo są pasywni? A może chcą być wolni od Centrum Szkoleniowego i mają własne grona gdzie mówi się o bieganiu po prostu, czyli radośnie?
Może my Sten sami powinniśmy się ożywić? Myślę głównie o sobie, zamarłem na całą zimę, aż mi wstyd, ale wczoraj np. wspominałem jak pisałeś o transie, napisz coś o tym jeszcze, czas odnaleźć trans…
A masowe rankingi? Jeżeli miałbym stawiać tezę socjologiczną, to wraz z faktycznym umasowieniem biegania zanika poczucie indywidualizmu, a zaczyna się strzyżenie owiec, czyli wszechogarniające propozycje rywalizacji, podsumowań i punktacji… Przestajemy biegać dla siebie, tylko dla punktów w korporacjach?
–
malbiega
2015/03/11 12:23:27
Zaczynam się zastanawiać ile w słowach Wojtka o tych majtkach jest dziennikarskiej prowokacji pobudzającej do dyskusji, a ile autentycznej opinii…
–
sfx
2015/03/11 17:50:27
dżonsonie. trzeci twój akapit wymiata :).
zresztą doświadczenie doświadczeniem, a tu i mnie starość dogania, ta sama którą i tobie i dzikiemu niejednokrotnie wmawiałem ;).
niedługo (w lipcu?) minie do tego 7 lat od kiedy polska biega podbiła moje nogi. a jeszcze w maju pęknie siódemka od pierwszego mego biegowego kroku. dużo słów upłynęło i zostało przelanych na elektroniczną papkę :).
–
sten2013
2015/03/11 20:07:01
Johnsonie drogi – tradycyjnie potrafisz opisać na bogato to, co ja staram się, ale wychodzi na biedno. Z transem trafiłeś w punkt. Kiedyś jak byłem stałym bywalcem siłowni największą frajdę dawało mi coś co nazywałem czuciem mięśni. To taki stan, w którym walcząc z ciężarem czujesz każde włókno w mięśniach przez cały zakres ruchu. Dzisiaj, po wielu miesiącach niesystematyczności, udało mi się coś podobnego uzyskać w czasie biegu. Czułem pełną kontrolę pracujących mięśni. Wyczuwałem moment w którym zaczynało się zakwaszanie, a zwolnienie tempa o kilka sekund dawało uczucie regeneracji. Udało mi się wpaść w trans. Ale nie był to trans medytacyjny tylko trans kontemplacyjny.
Może to jest nowa recepta dobre ultra? Interwały transowe: 60 min. medytacyjny/60 min. kontemplacyjny 🙂
Wielka w tym zasługa genialnego fizjoterapeuty z Pruszkowa, który nie dość, ze uratował mnie od zszywania łąkotki, to jeszcze za pomocą sprytnych ćwiczeń plus wkładek wyprostował ruchy nóg oraz praktycznie wyleczył z zapalenia rozcięgna.
–
ocobiegatu
2015/03/11 20:19:05
Malbiega ma rację.. Ja mogę podać przykład z życia dosyć brutalny.
Na pogrzebie ojca.prl byłem ubrany w skórzany , czarny bezrękawnik. Wrzesień 2013. Data dobrze znana też Wojtkowi. I co się okazało ? Na pogrzebie rodzina zwracała uwagę na mój ubiór a jeszcze było mnóstwo komentarzy ,że kobieta moja co była na pogrzebie o mnie nie dba..Tylko ,że ja ojcu mój jedyny garnitur wtedy oddałem na tą ceremonię…
Następuje tu dziwne przekierowanie tego co najważniejsze…
Zawody sportowe też , podobnie jak pogrzeb, mają swoją charakterystykę i jest to co najważniejsze…
Ja na zawodach zwracam uwagę czy biegają jak po linie , jakie jest pochylenie ewentualnie do przodu. Praca rąk – to za trudne do wychwycenia.
A wbrew pozorom nie zwracam uwagi w ogóle na strój. Raczej na bmi. Nad tym się zastanawiam. Czy to ważne , że te majtki byłyby jeszcze wykrojone 3cm niżej ? Wystarczy popatrzeć na zdjęcie. Ważny jest wynik sportowy, co dziewczyny zrobiły dla siebie , kibiców. Jaki wynik i jak się cieszą.. No i jakie mają ładne buźki.
–
1.marsz
2015/03/11 20:54:49
co racja to tautologia johnsonie, może z wiosną będzie więcej ożywienia, choćby takiego startowego…
oco-urzekająca ta historia o garniturze
a ja wczoraj niespodziewanie znalazłem się na trasie biegu fajki, we wczesno-popołudniowym slońcu krążyłem samochodem wokół zapory szukając drogi do owianego lokalną i tajemniczą sławą lekarza-diagnosty…
dziś dobre wieści w pracy-wygrany przetarg, a jutro trudny trening:4km+10km wb2+1km w tempie 4′
marsz
–
pjachu1
2015/03/11 21:20:00
Marsz – łykniesz ten wb2 🙂
Wczoraj było „na krótko”. Choć w lesie zarzucałem sobie brak rękawiczek. Za to okoliczności przyrody dobrze znane – Rozdroze – Zakręt Śmierci. Wynik Szosta na starcie już zatarty ale kilometrówka widoczna. Było 18 km po 4.45 pod lazurowym niebem. Choć w lesie całkiem sporo śniegu.
A dziś powrót zimy. Po twardym śniegu, a miejscami lodzie do Chatki Górzystów. Takie spokojne wieczorne wybieganie. W Chatce gazdował dawny znajomy ze Szwajcarki. Dałem się namówić na spożycie lokalnego specjału i po ciemku dostojnym biegowym krokiem wróciłem do Świeradowa. Stroju nie będę opisywał – odpowiedni do biegania w śnieżycy 🙂
No to, zdrówko!
–
wojciech.staszewski
2015/03/11 22:49:38
żywy blog znalazłem na fejsie:
http://www.facebook.com/fitdevangel
–
pjachu1
2015/03/12 09:10:27
… i chyba nie jest to darcie łacha.
–
ocobiegatu
2015/03/12 15:11:20
Ten blog będzie bardzie żył tylko trzeba coś zrobić. I to dobrze,że tu Wojtek tyle pisze o Kancelarii bo wreszcie chyba o obozie w Kenii można pomyśleć. Wiele z tego co napisał Johnson mi się zgadza. Też obserwuję od lat prawdziwą ewolucję , aby nie powiedzieć rewolucję na blogu.
A co zrobić ? Mam mnóstwo pomysłów. Blogowa książka o bieganiu,ja już pierwszy odcinek mam , test na 100 pytań o bieganiu i oczywiście obóz w Kenii…
Nie tylko w Iten. Ja już ze 3 lata temu pisałem – wziąć czarter i lecieć. Po plażach Mombasy biegają polskobiegowe kut..y..:). Taki wyjazd to ogromna frajda . Nie tylko sportowa. Każdy facet płaci połowę kasy…:).
Ja mam wszystko obmyślane i biorę sprawy w swoje dwugłowe. Mam koleżankę w Itace. Zapytam. Rozdział pokoi ? Wiadomo kto z kim mieszka. Tyle czy niektórzy wytrzymają ? Bo ile można znieść przez całe 14 dni pytań o Perezie i o tym dlaczego ten sport nam nie wyszedł na narodowy. To taki przykład..:).,
Tu musi być rotacyjnie. Każdy niemal z każdym. Codziennie zmiana. Ja muszę raz zanocować w nocy z Dzikim w sprawie garmina..:). A kobiety też będą ale płacą za siebie. Te rozstania to świetne układy. Związek damsko męski jest tempowy. A tu trzeba robić interwały. Czyli przerwa w truchcie na Kenię .
–
1.marsz
2015/03/12 16:18:24
co prawda na bieżni ale łyknąłem pjachu (10 km/420/146 bpm z garmina lub 148 bpm z bieżni + 15’p+1 km/350/km/144 bpm g/149 bpm b) choć nie obyło się bez dwóch przerw niestety – fajne tempo tej twojej osiemnastki (nie mylić z tymi z fb) brawo:)
dziwne to jest: i na kilometrówkach, i dziś, (i zwykle) tętno jest stosunkowo niskie, i z tętna wynika, że mam jeszcze jakiś zapas, że mógłbym biegać wb2 na 150-154 bpm (83%-85%hrmax), a interwały na 155-163 bpm (86%-90% hrmax), a więc szybciej 5/10sek/km(?); tyle, że ja nie jestem w stanie czyt., nie potrafię, osiągnąć tych wyższych pułapów tętna. Albo mam hrmax dużo niższe niż zakładam ( ale wtedy chyba szybko doszłoby do przetrenowania?) albo mam obniżoną wydolność tak jak orzekł nowy lekarz-diagnosta, który potwierdził alergię jelita cienkiego (wchłanianie na poziomie 60%, reszta przelatuje) i dorzucił alergię oskrzeli, w sumie wydolność ocenił na 60% – to by pasowało do objawów treningowych i braku przyrostu wagi w okresach (nawet długich) roztrenowania lub nie biegania.
mam jednak wrażenie, że trening przynosi efekty, że te 60% rośnie, bo rośnie 100% więc nie odpuszczam, więc się szykuję, więc piszę, więc robię wszystko co mogę, a londyn to zweryfikuje:)
marsz
–
1.marsz
2015/03/12 16:36:51
runtheworld.pl/2015/02/25/dlaczego-ludzie-biegaja-cztery-powody-glowne/
–
pjachu1
2015/03/12 23:42:21
Marsz – super!!! Spożywanym wczoraj specjałem był oczywiście biszkoptowy naleśnik z serem i jagodami. Mocny akcent przystosowawczy do treningu odżywiania podczas biegu.
Skoro po górach biegać się nie da, bo stromo i ślisko, to dziś asfalcik. Ten sam co ostatnio tylko 2x. Góry zasnute, ziąb jakiś okrutny ale swoje „cza” wybiegać. 30km ostatnie 5 po 4.50. A potem w auto i do Wrocka.
Zdrówko!
–
m_rob
2015/03/13 14:31:39
@Marsz
Czy podając tętno piszesz o najwyższym osiągniętym? Czy jest to uśredniona wartość z całego treningu?
Bo jeśli masz max 146 z 10km w tempie 4:20 min/km to jest to chyba fantastyczny parametr. Nie znam się specjalnie, ale tak mi się wydaje 🙂
r.
–
ocobiegatu
2015/03/13 19:32:07
Tętno może ewentualnie interesować jak jedzie po nas erka..:).
Nie biega się tętnem ani oddechami , ani głową tylko tym Czymś. A to jest tajemnica , którą ciągle odkrywamy albo raczej chcemy odkryć.
–
piotrek.krawczyk
2015/03/13 22:26:42
Tu Dzik
Majtki są super spoko. Dziewczyny dają najlepsze świadectwo. Te dziewczyny komentujące bloga i te dziewczyny na zdjęciu. Malbiega – dziękuję Ci za słowa, mogę się dzięki Tobie zachwycać lekkoatletkami, siatkarkami, bez samoposądzania się o seksizm. A nawet jeśli to seksizm to w wersji optymistyczno – pozytywnej 🙂 John – rozwiń tezę majtkową, bo Dziki nie poznaje swojego Przyjaciela, jeśli Twoją opinię wyrażoną we wpisie traktować wprost… A Dziki dziś 13 km po Bielanach. Jutro na długo do Puszczy. Dziki
–
1.marsz
2015/03/13 22:38:50
we wtorek zapętlił sie mój odtwarzacz i biegałem w kółko z trzema kawałkami eliane elias, tak mi się spodobały, że dziś już pozwoliłem się zapętlić:running na początek, oye como va, które bardziej lubię niż santany, i jammin’- prawdziwe „on,tu,three, four”- wybiegałem przyjemne 10km/4’44/136 bpm…
rob – średnie, a 4’20 na bieżni to jakieś 4’30 na dworze ale jak na mnie to i tak nieźle
marsz
–
wojciech.staszewski
2015/03/14 12:04:51
Cała Prawda o majtkach.
Wywołany do odpowiedzi odpowiadam. Nie stałem się nagle pruderyjny. Podobają mi się kobiety w majtkach. Znam też filmy, na których kobiety występują bez majtek i uważam ten trend w kinematografii za szalenie interesujący.
Natomiast jestem zdziwiony, że sportsmenki z własnej woli wychodzą w majtkach na stadion. Gdybym miał wyjść w slipach między ludzi czułbym się zażenowany.
Owszem – jest wyjątek, plaża (chociaż od dobrych 10 lat mam kąpielówki-bokserki nie slipki, to mogę sobie wyobrazić, że założyłbym kąpielówki-slipki). Ale to taki cudzysłów, wszyscy są tam w majtkach.
Sytuacja na stadionie jest inna. Przychodzą ludzie w dżinsach, spodniach od garnituru, kwiecistych spódnicach itp. I wychodzą kobiety w majtkach. Ok, ich prawo. Natomiast ja się im dziwię, że się nie czują głupio.
–
tomikgrewinski
2015/03/14 19:10:59
Powiem Wam że obóz biegowy w Iten Kenia to totalny odjazd!
Przygoda życia!
Fantastyczna atmosfera, klimat, ludzie i skupienie na…bieganiu.
Nie ma nic co by rozpraszało no i wszyscy tu biegają.
Mieliśmy trening interwałowy na starym stadionie , na którym o tej porze trenowało ponad 100 osób w przeważającej ilości Kenijczycy!!!
Niesamowite przeżycie..
Pierwszy tydzień z Zziggym mamy za sobą, 117k po górach na wysokości 2400mnpm
A dzisiaj startowaliśmy w lokalnym półmaratonie Rift Valley.
Trasa przebiegała w całości przez górskie wioski, na całej trasie kibicowali nam lokalesi i w zasadzie przez cały dystans biegały z nami dzieciaki, po 100,200.
,500m non stop mieliśmy towarzystwo.
Tych wrażeń nie da się porównać do niczego…
–
tomikgrewinski
2015/03/14 19:13:40
Wojtek fajnie że napisałeś o Lidze Biegowej. Dzięki!
Namawiam żebyś założył więcej niż jedna drużynę podopiecznych Kancelarii.
A wszystkich którzy lubią startować w zawodach zapraszam do zabawy!
Zajrzyjcie.
Ligabiegowa.pl
🙂
–
sfx
2015/03/15 18:11:04
dziś życiówka „po” w kołobrzegu na 15k. 1h04’49”.
dawniej, w 2011 „przed” była bez ch#!% w wyniku :).
–
piotrek.krawczyk
2015/03/15 19:08:19
Kratochwilowa nigdy mnie nie motywowała do oglądania lekkiej atletyki, nawet gdyby biegała bez majtek. Ale Nasze Dziewczyny motywują. A trenerki Hani lat 8 od lekkiej atletyki też mnie motywują, ćwiczą w legginsach, czekam, aż przyjdzie lato. John,,muszę z Tobą poważnie porozmawiać… 🙂 🙂
A Dziki dziś 14,10 km po Puszczy. Kilka dni temu w rozmowie z Robem powiedziałem, że raczej nie pobiegłbym maratonu poniżej 3:30. Bo od lat nie biegałem normalnych maratonów, tylko albo jako zając, albo dziwolągi terenowe lub Korale, Wigry, Mazury, Kampinoskie, itp. A jak to powiedziałem Robowi, to Dzikiemu zrobiło się niewymownie żal. Jak to? Kilkanaście maratonów ze złamanym czasem 3:30 i Dziki już idzie na emeryturę? To dziś spontaniczna decyzja: biegnę 1/3 maratonu w terenie i sprawdzam. Mam trasę, która nazywa się Grunwald, bo ma 14,10 km. Z Dziekanowa Leśnego przez Szczukówek i groble do Mogilnego Mostku, potem piachem pod Białą Górę, rympał, na rympale około 40 metrów pływania, bo woda po kolana, zamyka się pętla, powrót znów przez groble, Szczukówek i kilometrowa prosta aleja leśna do Dziekanowa. Biegnę najszybciej jak się da. Przy uroczysku Na Miny, po 5,3 km średnie tempo 4’51, chała, Dziki rzeczywiście nie pobiegnie żadnego maratonu w 3:30, teraz 1,5 km pod górę po piachu, tu się zawsze traci, postanawiam nadrobić, co mi szkodzi, przy zwrocie na rympał tempo już 4’45, ale już zdycham, a to dopiero połowa, jest za to nadzieja, rympał jest piękny, twardy i z góry, znów zyskuję, po trzech kilometrach mam tempo 4’40, wodę wziąłem galopem, chyba biegłem po wodzie jak pająk lub Jezus, może coś z Dzikiego jeszcze będzie, teraz groble, płasko ale technicznie, korzenie i nierówno, błoto dobrze trzyma stopę, to już wiem, nie boję się błota, znam matowe błoto w Puszczy, przy polanie Szczukówek tempo 4’35, doginam, jeszcze dziewięćset metrów, mam czarno przed oczami, tysiąc razy wracałem tędy z treningu, sam, z Johnem, z Jastrzębiem, ze Stenem, z Zuzią, nigdy tak szybko, szlaban nie chce się pokazać między drzewami, jest, ale już do niego nie dobiegnę bo zaraz umrę, dobiegniesz Dziki, szlaban robi uprzejmie dwa kroki w moją stronę, Dziki robi ostanie w życiu czterdzieści dwa kroki, jestem pewien, że umrę jak Filipides, ale coś muszę oznajmić przed śmiercią, Grunwald zdobyty, tempo średnie 4’33. Jeszcze Polska nie zgineeeeęęła! Nigdy więcej! Wszystko przez to, że dziś skleiłem pasek od Garmina, od kilku miesięcy biegałem z Garminem w kieszeni, dziś pełen podgląd. Może Rob ma rację? Może Dziki pobiegnie jeszcze maraton z sensem? Dziki
–
tomikgrewinski
2015/03/15 19:21:49
Dziki
Zziggy ma do odstąpienia pakiet na Paris…. 🙂
–
piotrek.krawczyk
2015/03/15 19:34:38
Tomik – śledziłem Waszą Wielką Wyprawę. Byliście w Klasztorze Shaolin, jesteście Bruce’ami Lee! To niesamowite! Dzięki za pomysł z Paryżem. Paryż nie dla mnie na razie. Nie dam rady logistycznie. Może w Warszawie Dziki pierwszy raz od siedmiu lat pobiegnie jako nie – zając? Ale wolę Poznań lub Wrocław na ściganie. Dziki
–
beat.usia
2015/03/16 11:36:49
Plątam się tu pomiędzy mistrzami maratońskimi, ultra, mistrzami słowa, riposty itp itd…, ale co tam, napiszę.
W końcu, po latach mam moją życiówkę, która wydawała się nie do zdobycia!!!!
Skaczę z radości, cieszę się bieganiem i już teraz będzie tylko lepiej!!!! Wyniku nie mogę napisać, bo sprinterzy jeszcze przydepną 😛
Marsz podbijemy ten Londyn!
Ogromne dzięki dla Kancelarii <3
–
pil00
2015/03/16 12:15:46
Dziki
nie znamy się, ale biegnę w kwietniu maraton w Warszawie, a z Kamilem Rzeźnika w czerwcu i jeśli masz moc, to chętnie zrobię z tobą ten maraton poniżej 3:30 bo i mnie te cyfry ostatnio nie dają spokoju – masz moje wsparcie 🙂
Michał
–
johnson.wp
2015/03/16 19:24:16
Ależ świadectwa! Jednak biegają!
Sten, jutro na Twoją cześć 60/60, może się uda odnaleźć trans… Pjachu, nieprawdopodobnie wymiatasz, na co się szykujecie?
SFX – nie bądź już ha 🙂
Marsz – strach pomyśleć o 100% 🙂
Tomik – jakiś esej?
Dziki, co za opis, ogień! Przy szlabanie wymiękłem, dobrze że żyjesz 🙂
Beatusia – napisz, pochwal się, zrozumiemy 🙂
–
piotrek.krawczyk
2015/03/16 19:28:13
Michał – dzięki. Na Orlenie będę zającem w biegu na 10 km na 50 minut. Potem zamieniam się w trenera i biegnę ostatnie 15 km z moim zawodnikiem, Rafałem Przewodnikiem. Nie znamy się, ale poznamy się. Nie ma lepszego motywu do zawierania znajomości niż Bieg Rzeźnika 🙂
A majtki są super! Dziewczyny, biegajcie w majtkach i bądźcie piękne.
Chłopaki, wy niekoniecznie… 🙂
A Dziki dziś wyżebrał wygraną z Johnem w ping ponga 4:2, brzydki mecz, regres do przedszkola. To Dziki dziś 1,5 godziny po Bielanach z Kępą Potocką i z Żoliborzem. Regeneracyjnie, bo po wczorajszym szaleństwie wszystko mnie boli, na szczęście tylko mięśniowo. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2015/03/16 19:33:12
Johnson, mój Mistrzu. Co też Mistrz… Ale szlaban naprawdę podszedł do mnie na dwóch rozkraczonych, krótkich nogach. Na pewno! Widziałem to między czarnymi plamami. Dz.
–
kwasnaali
2015/03/16 20:48:49
Kinga ale ogień!!:) coś czuję ze jeszcze staniemy razem na starcie jakiejś 10ki:)
–
smiech607
2015/03/25 15:31:05
Super 🙂