Kategoria: Blog

Emigracja

Udałem się na emigrację chyba. Tak to czuję, kiedy czytam gorącą politykę na podblogu. Telewizji nie oglądam, bo w zasadzie mało oglądam. Biegam tyle o ile da się biegać, po przegranym sezonie. To coś takiego jak tworzyć klub parlamentarny po tym, jak się przegrało wszystkie wybory swoje i nie swoje – niby trenujesz, ale czujesz, […]

Jesień wasza

Co za jesień. Staszewski przegrał wszystkie biegi, a Platforma wszystkie wybory. Jakoś na jesieni nie było polityki na blogu, za to o porażkach Staszewskiego – sporo. Byłem wczoraj służbowo, niusłikowo, w sztabie Platformy Obywatelskiej (powinny z tego być filmiki na Newsweek.pl). Nie widziałem tam rozpaczy ani klęski, tylko porażkę. I nawet relatywne zadowolenie, że nie […]

Kryzys kampinoski

Gdyby nie Dziki, to bym zginął. Prawdziwych przyjaciół poznaje się dygocąc w namiocie zwanym szatnią męską, kiedy stoi się w mokrej bluzie (przemokła od razu), mokrej koszulce (przemokła 20 km temu), mokrych spodenkach (na 25. kilometrze przestałem je czuć, myślałem, że wyparowały albo spadły, a one po prostu oblepiły uda jak leginsy) i wszystkim mokrym […]

Zwycięstwo Armii Poznań

Armia Poznań zwyciężyła. Za tydzień zobaczymy, co z Armią Kampinos. Każdy ma taki start docelowy, na jaki ma ochotę. W pierwszy weekend zimy, która przyszła bezpośrednio po totalnym lecie, miałem mnóstwo powodów do słonecznego uśmiechu. Biegłem w Poznaniu oraz Włocławku – korespondencyjnie, z Podopiecznymi, którzy tam startowali. Śledząc międzyczasy Maćka, Szczepana, Michała i Grażyny w […]

Drążek

Nie ma to jak pokłócić się z żoną rano w dniu swoich urodzin. Ponieważ chodzi o Moją Sportową Żoną, to kłótnia była ze sportem w tle. MSŻ szła na bieganie, a ja po wczorajszym starcie na 10 km na Siekierkach, który zakończył okres kilku dni treningów z rzędu, miałem z nią jechać na rowerze z […]

Bohaterowie narodowego

Stajemy na starcie w zielonej strefie. W zielonej dawno nie stałem. Będziemy biec na złamanie 4:15. Sabina i ja. Sabina – zwana tu i biegaczką, i szwagierką – na wiosnę dojrzała do tego, żeby zostać maratonką. Może ja tym drzewkiem trochę potrząsnąłem, ale jabłuszko spadło. Pół roku treningów z planem i narastającą intensywnością, i stajemy […]

Wszystko w rękach słońca

Życie nie jest sprawiedliwe. W sobotę zrobiłem godzinę powoli z podopiecznym Adamem, więc wyszło przyzwoiciej niż zwykle. Nie odpływałem w odmęty „Złego” do Warszawy mojego ojca.prl, której nostalgiczny powolny rytm wyznaczany majestatycznie sunącymi zatłoczonymi ogórkami (młodsi: Google) powoduje, że tempo spada do 5:50. W ostatniej chwili wpadłem na start ursynowskiego parkrunu, żeby zrobić mocny akcent […]

Beskid Dzieciństwa

Pękło mi serce. Nie w sobotę na 34 kilometrach najkrótszego odcinka Siedmiu Dolin na Festiwalu Biegowym w Krynicy. I nawet nie przez to, że start był z mojej Piwnicznej, nieopodal łukowatego mostu na Popradzie, przez który szliśmy z moim ojcem.prl na wycieczkę na Kicarz, kiedy miałem pięć lat, sześć lat, osiem lat, dziewięć i dziesięć. […]

Nie znam się na uchodźcach

Tamto zdjęcie chłopca kojarzycie. Nie będę przypominał, bo łapie mnie nieprofesjonalnie za gardło. Dwa dni temu zdałem sobie sprawę, że mam w komputerze podobne. Mały Yoda na zeszłorocznych wakacjach w Łebie, ma tu ze trzy miesiące. Na uchodźcach się nie znam, trochę znam się na dzieciach. Dzieci nie powinny tonąć na plażach, tylko wypoczywać. Nie […]

Porozumienie sierpniowe

Co ciekawego robiłeś w weekend – zagadnął mnie w pracy Dawid, najsympatyczniejszy zresztą z całego tego kółka balangowego. Przeleciałem myślą cały weekend, cały mi w sekundzie stanął przed oczami i uznałem chyba, że najciekawsze było, jak wyszliśmy w Moją Sportową Żoną na trening, ona biegła, ja jechałem z Małym Yodą na rowerze, dojechaliśmy do Lasu […]