Porozumienie sierpniowe

Co ciekawego robiłeś w weekend – zagadnął mnie w pracy Dawid, najsympatyczniejszy zresztą z całego tego kółka balangowego. Przeleciałem myślą cały weekend, cały mi w sekundzie stanął przed oczami i uznałem chyba, że najciekawsze było, jak wyszliśmy w Moją Sportową Żoną na trening, ona biegła, ja jechałem z Małym Yodą na rowerze, dojechaliśmy do Lasu Kabackiego, ona zrobiła pętelkę, a ja się zatrzymałem, żeby Mały Yoda pospacerował, żebyśmy porzucali piłką, ale też w takim miejscu, żeby zrobić samemu 10 serii po 6 podciągnięć na drążku. Potem MSŻ wróciła z pętelki i razem dotarliśmy do domu.

Nawet zacząłem na to pytanie odpowiadać, ale chyba zacząłem mówić do wnętrza siebie, bo kółko balangowe gdzieś odjechało we wspomnienia gorączki letniej nocy. Bo jak masz powiedzieć komuś, jaką przyjemność sprawia taki trening, skoro on ma w rękawie historyjki, co wciągał, co dmuchał, a co wydmuchiwał ustami oraz nosem.

Jestem teraz w pracy dość zabawnie i ostentacyjnie zarazem wykluczony z grona imprezowego, które wije się tuż koło mnie jak bluszcz. Kurcze, mam chyba tak udane życie, że ku mojemu zaskoczeniu nie dotyka mnie to, bardziej żenuje.

Mam tak udany weekend, że w ostatni zrobiliśmy z MSŻ jeszcze raz to samo. Tyle, że przez jej uraz w kolanie (nabyty najprawdopodobniej przy zrywowych ruchach na tenisie, a nie podczas biegania) oboje byliśmy na rowerach. A ja po tym, jak przez trzy tygodnie czułem masakrę w mięśniach brzucha, nie robię już 10 serii, tylko 4. W tygodniu były po 6 powtórzeń, teraz po 8.

Biegać – biegam. Ale to jeszcze nudniejsze niż ta mała kalistenika, więc sobie daruję.

Jedyne co ciekawe, to rozpoczęcie wojny z brakiem kultury na ulicy. Jak się znów coś wydarzy napiszę, na razie zapraszam do zdjęcia i historyjki z rękami na Facebooku.

Musi być jeszcze zdjęcie, żeby się klikało. W tygodniu niczego nie sfotografowałem, bo mam aparat zapchany surowymi filmikami z obozu i nie mam kiedy usiąść zrobić filmu. Więc jedna fota z obozu:

W tle biegaczka-Sabina, z którą za miesiąc debiutujemy w maratonie z metą na stadionie. Na pierwszym planie butelka wody mineralnej podarowanej nam – oprócz Poweradów – na obóz przez Coca Colę. To dla mnie duża zagadka od dwóch lat. Dają nam wodę i izotonik na treningi na stadionie, chociaż nie jesteśmy biegającymi pannami. A np. Sabina jest mężatką.

Pora się puścić. Z uwięzi. W sobotę startujemy z MSŻ na parkrunie. Mała piątka, a cieszy (przynajmniej przed startem). A za tydzień jadę do Krynicy na 34 km. Ktoś jeszcze jedzie? Paru Podopiecznych się wybierało, ale czym bliżej startu, tym Krynica robi się dalej od wszystkiego, co zresztą rozumiem, bo to naprawdę daleko.

Z Krynicą jesteśmy partnerami. Z parkrunem nie. Ze sobą jak najbardziej, pełne porozumienie sierpniowe.

Ważna informacja – jeszcze przez kwadrans. Na stronie Festiwalu Biegowego jest promocja – można się zapisać za 40 pln, ale tylko do północy. To z okazji rocznicy porozumień sierpniowych (młodsi: google). Trzydzieści pięć lat minęło.

Updated: 31 sierpnia 2015 — 18:55

  1. kwasnaali

    2015/09/01 08:11:10

    🙂 moje sierpniowe porozumienie obejmuje ustalenia kto w których tygodniach września wstaje w nocy! Okazuje się, że mam szanse przespać 6nocy przed maratonem z tą samą metą!:) brzmi optymistycznie!:)


    sten2013

    2015/09/01 13:07:24

    Ups. Dawno mnie tu nie było. W Krynicy 3 osobowa drużyna Nadarzyn Biega wystartuje na B7D. Wojtek, szkoda, że biegniesz na krótszym dystansie i startujesz z innego miejsca. Moglibyśmy sobie przybić piątki i zrobić Słitfocię 🙂
    A co z Dzikim? Przestał być Prezesem i już z nami nie gada?


    grzegorz.sakowski

    2015/09/01 14:34:52

    Wojtku, tak jak deklarowałem, ja będę w Krynicy (mam nadzieję, że spotkamy się po trzech latach – tyle już minęło od II obozu). Biegnę 34 km. Napisz, gdzie i kiedy coś prezentujecie (będę od piątku do niedzieli).


    tomikgrewinski

    2015/09/01 21:24:16

    Dziś mija równo 7 lat od kiedy pierwszy raz poszedłem ” pobiegać”.
    Wróciłem wtedy po 700m, ledwo żywy i stwierdziłem że to kompletnie nie dla mnie!
    A jednak…
    🙂


    kamilmnch1

    2015/09/02 00:00:15

    Dziś moja JWŻ ma urodziny
    Nadal nie biega 🙁


    torex

    2015/09/02 21:46:16

    Kamil,
    Moja Żona zaczęła jak ja złapałem kontuzję – teraz biegamy razem.
    Trzymam kciuki.


    sten2013

    2015/09/03 09:43:06

    Nie mam motywacji do aktywności podblogowej. Autor też jej nie ma.
    To chyba się pożegnam. Było miło.


    mewsmewsmews

    2015/09/03 16:00:33

    Ja z zupełnie innej bajki: czy ktoś zna może miejsce w Pile, gdzie jedna miła półmaratonka mogłaby przenocować? bo ponoć nigdzie nie można już znaleźć noclegu. sprawa pilna. dacie znać na mews@wp.pl. Dzięki. hołk!


    1.marsz

    2015/09/03 20:11:49

    sten- może to przejściowe, zawsze z dużą przyjemnością czytam twoje komentarze
    marsz
    ps. na planet tv możnaobejrzeć dwa filmy ultra: o marku olmo, zwycięzcy utmb i o ultra w himalajach


    piotrek.krawczyk

    2015/09/03 20:47:16

    Tu Dziki
    Reanimujemy bloga Johna! Od jutra wraca serial pt. „A Dziki dziś”. Dziki


    ok123

    2015/09/03 22:56:46

    O, Piotrek serio?
    Bosko!
    Stary, ile u mnie się wydarzyło przez te pół roku od naszego spotkania…
    Ale z jednego Twojego wpisu tutaj (który nie umknął mojej czujnej uwadze) domyślam się, że u Ciebie też…


    piotrek.krawczyk

    2015/09/03 23:19:14

    OK, to dobrze! Ruch i zmiana to życie. Wybieram raczej ruch i stratę niż bierne oczekiwanie, z tego ostatniego nie ma nic dobrego. Już to wiem i zapewne Ty też… 🙂 Ciekaw jestem co u Ciebiie ciekawego, biegowego i niebiegowego. Dz.


    wojciech.staszewski

    2015/09/04 17:45:17

    A Dziki dziś?


    piotrek.krawczyk

    2015/09/04 18:47:00

    Tu Dziki
    A Dziki dziś rozkoszując się wygranym wczoraj meczem w ping ponga z Johnem, czyli z Wojtkiem Staszewskim – tutejszym Gospodarzem, no to Dziki dziś po pracy do Puszczy. Na bieganie po Puszczy, nic się nie zmieniło. Start z Wólki Węglowej, dalej przez Michałówek na Górę Ojca, piach związany deszczem, rześko i pachnie jesienią, Góra Ojca i jej córki brane mocno aktywnie, teraz rympał z zahaczką o Sieraków, dalej rympałem pod Nadłuże i Kamień Ułanów, potem Aleja Czerwonych Latarni, latarnie zapalą się już za miesiąc, kiedy przebarwią się liście młodych dębów, teraz kręta droga z korzeniami, do parkingu leśnego ze dwa kilometry, ale chce mi się więcej, więc nie wracam, Dziki bierze Górę Ojca jeszcze raz od wschodu, jeszcze raz mocno aktywnie, zbiegał i przebiegam przez Laski i Zakład dla Niewidomych, rympał kompletny, Dziki wyłania się z lasu przy Jeziorku Opaleń, jeziorko wyschło ale do jesieni jak zawsze nabierze wody, jeszcze półtora kilometra, przelot koło Polany Krwiodawców i koniec. Razem coś koło 16-17 km. Po drodze jeden biegacz, jedna biegaczka, ptaki już nie świergolą jak jeszcze kilka tygodni temu. Jesień idzie, nie ma na to rady. Sarny, łosie, dziki – zero. Dziki


    pjachu1

    2015/09/04 19:16:48

    Dziki!!! Tomik – też zacząłem biegać 7 lat temu. Za tydzień Wrocław Maraton po raz siódmy…
    Jakoś tak bez napinki…
    Sten – a kto logistycznie pomoże na Łemkowynie. Bo jest taki plan… Pan Profesor będzie moim zającem… Knujemy
    Zdrówko!


    tomikgrewinski

    2015/09/05 12:31:13

    Dziki!!!

    Kto jedzie do Piły?


    piotrek.krawczyk

    2015/09/05 19:15:49

    Tu Dziki
    Odpowiadam na zagadkę Tomika: do Piły jedzie Tomik. Po 1:30 – 1:33. A potem Warszawa i <3:16. To jest Tomik, który na połówce w Szamotułach kilka lat temu pobiegł coś koło 1:50. Pamietam, bo to był ostatni półmaraton, gdzie Dziki się ścigał, jechaliśmy i wracaliśmy wtedy z Tomikiem, a Dzikiego gościł Johnson na swojej hacjendzie. Od tego czasu Tomik stał się Kenijczykiem, złamanie trzech godzin to kwestia najwyżej dwóch lat. A Dziki dziś do Puszczy z Jakże Piękną Żoną i Małymi Córkami. Na polanę koło Wólki Węglowej i najpierw biegała Agata, około 9 km z ciekawym zawieruszeniem. Potem biegał Dziki i zazdrościłem Jakże Pięknej Żonie, bo w Bliskiej i Średniej Puszczy nie jestem już w stanie się zawieruszyć. Na pewno tradycyjnie Dziki zawieruszy się na zawodach 100 km w Puszczy, czyli już za miesiąc. A dziś Dziki z Polany Krwiodawców przez Nadłuże i Sieraków do Posady Sieraków, dalej Na Miny, Uroczysko Szczukówek – tu będzie startowała setka o północy, potem rympał w stronę Dąbrowy Leśnej, trochę szlakami i znów na azymut do placyku z Agatą, Hanią i Lilą. Dziś w Puszczy wiecej lata niż jesieni, więcej światła, jesień wkłada do Puszczy stopę kiedy wydłużają się pod wieczór cienie. To dziś razem 27 km: koło 18 km Dziki i koło 9 km Jakże Piękna Żona Dzikiego. Dziki


    1.marsz

    2015/09/06 11:58:14

    biegłem w pile trzy lata temu, 1h35xx, co dało w maratonie 3h18xx, no to dajesz tomik:)

    dziś, pierwszy od prawie trzech m-cy , dłuższy dystans-18km/5’15/138bpm, ciężko:(
    marsz


    tomikgrewinski

    2015/09/06 15:56:46

    Dziki
    Trzymam Cię za słowo!
    A dziś PiŁa – PB 1.31.12
    🙂


    piotrek.krawczyk

    2015/09/06 18:34:57

    Tu Dziki
    Tomik, niestety, podniosłeś sobie poprzeczkę. Jesteś przygotowany na 3:13 i lepiej. Przecież Piłę zapewne biegłeś jak zawsze, czyli na luzie i ze sporą rezerwą. Gratulacje! A Dziki dziś lekko ponad godzinkę po Lasku na Kole. Dawno tu nie biegałem, ostatni raz z 16 lat temu, kiedy Dziki mieszkał na warszawskiej Woli. Dziś tak wypadło, bo byliśmy u przyjaciół na Obozowej. Na Kole nikt nie biegał, chociaż warunki idealne na trening, nie ma tu tego klimatu biegowego co w Lesie Bielańskim, Kabackim, Młocińskim. Razem dziś 13,5 km w tempie 5’04. Zabrałem garmina i mierzyłem, bo Jakże Piękna Żona czekała na odebranie z Parku Moczydło, gdzie uczyła się od ośmioletniej Hani i jej koleżanki Heli jazdy na rolkach. Dziki


    johnson.wp

    2015/09/06 21:58:11

    Ale niusy 🙂 Dziki znowu biega rympały z zahaczką, a Tomik i Ziggi, moje ulubione konie wyścigowe, poszły po betonie że hej! 🙂 Wielkie gratulacje, co to się będzie jeszcze działo!

    A za tydzień Dziki będzie gościł Johnsona, bo jadę z synem maturzystą odbyć pielgrzymkę szlakiem Kubola, który zdobył UTMB. Bierzemy plecaki, namioty, szerokie kapelusze i będziemy oglądać powoli to na co on miał ledwie minuty. Opisz to Kubolu, będziemy porównywać 🙂 Szykuje się piękana przygoda!


    1.marsz

    2015/09/06 23:09:16

    gratulacje tomiku, przelicytuję dzikiego, bo taki wynik daje szansę nawet na 3h09′ czego ci serdecznie życzę
    marsz


    wojciech.staszewski

    2015/09/07 17:20:24

    Podblog: reaktywacja!
    Tomik – będzie 3:16. Rozwój jest. A jak Ziggy w Pile?

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.