12 października 2006

Trzy dni do maratonu. Dewiza na dziś: Czym bardziej się męczysz, tym mniej się zmęczysz. Trening poranny w Lesie Kabackim. 3 km w planowanym tempie na maraton (11 minut 26 s.), przerwa 6 minut w truchcie, 3 km w tempie maratonu (11:24), minuta truchtu, 6 przebieżek na maksa po 25 sekund z przerwami po 35 sekund. Czary mary, mój aniele/ Efekt ma to dać w niedzielę. Żywienie. Dużo zdrowych kanapek na śniadanie i kolację. Na drugie śniadanie zupka chińska makaronowa. Na obiad zapiekanka makaronowa z cebulą i resztkami kabanosa. Relaks. Badminton na sali sportowej na Ursynowie. Zupełnie nowa jakość – wiatr nie zwiewa lotki, a buty nie ślizgają się po podłożu. I wreszcie mogliśmy z Moją Sportową Żoną zagrać też z kimś innym niż tylko ze sobą. Najpierw grałem z facetem z kosmosu, dostałem 15:1, przy czym jest to tylko efekt tego, że raz lotka odbiła mi się od obręczy i poleciała fałszem, bo byłoby 15:0. Ale potem z drugim – Mikołajem – powalczyłem przegrywając tylko 8:15 i 12:15. MSŻ wygrywała z dziewczynami, a potem też zawalczyła z Mikołajem. Najprzyjemniejsze było, kiedy po godzinie schodziliśmy z boiska. Nasi rywale bardziej jak parowozy, a my jak z tej reklamy dezodorantu, że koszulka nie jest mokra i nawet nie pachnie. A przecież ja byłem po porannym raczej mocnym treningu, a MSŻ po godzinie prowadzenia wieczorem fitnessu (wpadła jej godzina na zastępstwo na Ursynowie). Można by się pokusić o sformułowanie Paradoksalnego Prawa Zmęczenia. Systematyczne ciężkie treningi powodują bowiem, że podczas kolejnych treningów poczucie zmęczenia się zmniejsza. Czyli mówiąc w skrócie: ‚Czym bardziej się męczysz, tym mniej się zmęczysz’.

Updated: 11 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.