fory – 12 marca 2008

Plan planem, a praca pracÄ…. DziÅ› w planie powinno być bieganie interwałów. Ale byÅ‚o wolne. Nie wolne bieganie, tylko wolne od biegania. Bo trening bÄ™dzie jutro u trenera R. WiÄ™c dzisiejszÄ… podarowanÄ… godzinÄ™ wykorzystaÅ‚em na dokoÅ„czenie tekstu o tanich produktach, który pisaÅ‚em caÅ‚y wtorek od rana do północy z hakiem. DziwiÄ… siÄ™ ludzie, że ja biegam – podczas zawodów – interwaÅ‚ami. W poÅ‚owie dystansu (przy biegach do półmaratonu włącznie, bo na maratonie dopiero koÅ‚o 30. kilometra) zaczynam szarpać, przyspieszać, a potem odpoczywać. RobiÄ™ masÄ™ takich kilkudziesiÄ™cio, może stukilkudziesiÄ™ciometrowych przyspieszeÅ„. WÅ‚aÅ›nie odkryÅ‚em, skÄ…d mi siÄ™ to wzięło – bo ja też pracujÄ™ interwaÅ‚ami. Tu jeden telefon, tu bezproduktywne grzebanie w internecie, tu umówienie siÄ™ na rozmowÄ™, tu rozmowa, tu coÅ› tam, leniwie mijajÄ… dni i godziny. A potem dociskamy, piszemy, caÅ‚y dzieÅ„ i całą noc, w amoku, w transie, do finiszu. Pewnie urzÄ™dnicy magistratu biegajÄ… maraton równym tempem od startu do mety, jak w rosyjskim zegarku. Tak siÄ™ wÅ‚aÅ›nie powinno biegać. Rano odsypiaÅ‚em nocne pisanie, a potem koÅ„czyÅ‚em, czego nie dopisaÅ‚em. Jeszcze czeka mnie teraz jeden telefon uzupeÅ‚niajÄ…cy. A jutro rozwiÄ…zanie ostatniej zagadki, dlaczego tanie piwo jest takie tanie. Puszka 1,14. NaprawdÄ™. I naprawdÄ™ nie wiem dlaczego. Ze sportu byÅ‚a tylko wyprawa na basen, gdzie córka przedszkolak uczy siÄ™ pÅ‚ywać na zorganizowanych zajÄ™ciach. DołączyÅ‚a córka licealistka, razem popÅ‚ywaliÅ›my na dużym basenie. ZrobiliÅ›my sobie jeden wyÅ›cig żabkÄ… (bo tylko tak umiem). DotarÅ‚em do mety metr przed niÄ…, tyle że ja miaÅ‚em do zrobienia dwa baseny, a ona trzy! (Wczoraj tu napisaÅ‚em odwrotnie, bo mi siÄ™ odruchowo pomyliÅ‚o). MówiÅ‚em przecież, że jestem najgorszym pÅ‚ywakiem na Å›wiecie, to po pierwsze. A po drugie szalenie przyjemne jest, kiedy dostajesz od dziecka fory. CaÅ‚ymi latami grywasz z dzieckiem w warcaby stawiajÄ…c sobie dwa pionki mniej. Åšcigasz siÄ™ od sÅ‚upka do sÅ‚upka leciutko truchtajÄ…c. Grasz w ping ponga, ale z zasady nie Å›cinasz. A potem przychodzi moment, kiedy dziecko przestaje być dzieckiem i daje ci fory w wyÅ›cigach na basenie. Dodam jeszcze, że wygraÅ‚em za to w krÄ™gle (wybraliÅ›my siÄ™ z MojÄ… SportowÄ… Å»onÄ… i córkÄ… licealistkÄ… przed koÅ„cem przedszkola). Oraz w memory (graliÅ›my wieczorem z MSÅ» i córkÄ… przedszkolakiem). Chyba dużo w życiu gram, rywalizujÄ™. Ciekawe, czy to też efekt uboczny wykonywanej pracy.  Â

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.