DziÅ› byÅ‚ dzieÅ„ bez treningu. O bieganiu tylko myÅ›laÅ‚em. Za to sporo i Å‚adnie. Nigdy nie biegaÅ‚em za granicÄ…. JeÅ›li nie liczyć maratonu ze sÅ‚owackiego Podolinca (tak?) do polskiego Rytra, ale o tym biegu wolaÅ‚bym akurat zapomnieć. Impreza Å›wietna, ale mnie tak rozpieraÅ‚a pycha na starcie, że zaczÄ…Å‚em jak szatan, a koÅ„czyÅ‚em w czasie prawie o godzinÄ™ gorszym od zaÅ‚ożonego, wycieÅ„czony i poklepywany przez mijajÄ…cych mnie znajomych. ObiegaÅ‚em za to sporo polskich miast. A nawet jeÅ›li w którymÅ› nie biegÅ‚em, to te miasta kojarzÄ… mi siÄ™ z zawodami, ich nazwy zapalajÄ… mi siÄ™ jak żaróweczki w grze Mózg Elektronowy (pamiÄ™tacie?). Taka prywatna biegowa mapa Polski. Wsiadamy w poÅ‚udnie do samochodu z MojÄ… SportowÄ… Å»onÄ…, za półtorej godziny mijamy Radom. Lampka: bieg o puchar rektora, 10 km, podobno z atestem, ale trasa miaÅ‚a wiele nawrotów. Jedziemy, za 20 minut Skarżysko-Kamienna. Półmaraton, ale zrezygnowaÅ‚em z niego w zeszÅ‚ym roku – albo byÅ‚o za ciepÅ‚o, albo uznaÅ‚em, że trasa pofaÅ‚dowana. Może kiedyÅ› bÄ™dzie okazja. Dalej Kielce. Biegowa czarna dziura, nie odbywa siÄ™ tam chyba nic. Kraków. PospacerowaliÅ›my z MSÅ» po rynku, zjedliÅ›my rytualne naleÅ›niki. Tu bÄ™dÄ™ biegÅ‚ w maju. Tu mam też sporo wspomnieÅ„, zaliczyÅ‚em tu chyba ze trzy maratony.
Rok bodajże 2003. Zbiegam z mostu, doganiam biegacza, zaczynamy gadać. To Robert z Tomaszowa Maz., ma charakterystyczne nazwisko. Potem na różnych zawodach bÄ™dÄ™ siÄ™ do niego porównywaÅ‚ w wynikach. Wtedy wygraÅ‚. Albo 2005. Koszmarny ziÄ…b na trasie i źle zorganizowana szatnia, deszcz padaÅ‚, ja siÄ™ trzÄ™sÅ‚em, w koÅ„cu sam znalazÅ‚em worek na przyczepie po pół godzinie. Jeszcze pomyÅ‚ka organizatorów, którzy zwyciÄ™zcÄ™ Piotra GÅ‚adkiego puÅ›cili na dodatkowÄ… kilometrowÄ… pÄ™tlÄ™ nad Wisłą (przebiegÅ‚ dwie zamiast jednej), a potem kilkudziesiÄ™ciu nastÄ™pnych zawodników skierowali od razu do mety (nie przebiegliÅ›my żadnej pÄ™tli zamiast jednej). ByÅ‚em w tej grupie, przebiegÅ‚em niecaÅ‚e 41 km i mam z tego maratonu nieprawdziwÄ… życiówkÄ™ 2:49 z hakiem – i chcÄ™ jÄ… wymazać prawdziwym wynikiem (na razie mam też 2:49 z hakiem ale wiÄ™kszym od krakowskiego). Piotr GÅ‚adki chociaż nadÅ‚ożyÅ‚ kilometr i tak maraton wygraÅ‚ (!). MógÅ‚ być mistrzem. ZginÄ…Å‚ trzy miesiÄ…ce później w wypadku samochodowym. My wÅ‚aÅ›nie dojechaliÅ›my z MSÅ» do Rabki.  Â
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.