po chomiczówce – 21 stycznia 2007

59:20 na 15 km w tej fazie sezonu to raczej dobrze. Ucieszyły mnie za to tłumy na starcie. Bądźmy szczerzy: jeszcze parę lat temu bieganie było obciachowe. W każdej relacji w ‚Gazecie Wyborczej’ z Maratonu Warszawskiego pisałem o wielkich światowych biegach w atmosferze sportowego święta. I że w Warszawie z roku na rok coraz więcej jest kibiców, a mniej trąbiących kierowców. Srutututu. Prawda jest taka: bieganie było w opinii społecznej uważane za maksymalny obciach, a przynajmniej skrajne dziwactwo. Opinia społeczna nobilitowała zaś pracoholizm, gromadzenie dóbr oraz posiadanie luksusowych samochodów. Konsumpcja treścią życia, kiedy zabrakło w nim partii (bo upadła) i Boga (bo się Europa laicyzuje). Zawsze wypatrywałem jaskółek. A to w jednym mieście prezydent biega maratony, a to prezes narodowego banku co rano uprawia jogging, a to mój szef zaczął biegać, a potem wymyślać akcję biegową. Ale wiosny nie czyni ani jedna jaskółka, ani tabun jaskółek. Bo wiosna przychodzi sama, a dopiero wtedy pojawiają się jaskółki. W niedzielę w Biegu Chomiczówki na 15 i 5 km w sumie wystartowało tysiąc osób. A dawniej było nas 200, 300. Ale czad! Czy wiosna właśnie przyszła tej zimy? Nie chodzi o meteorologię, tylko naukę o społeczeństwie. Czy to już ten moment, kiedy bieganie robi się cool, jogging robi się modny, a kierowcy zaczynają zauważać, że luksusowe samochody i luksusowe brzuchy to problemy z wiązaniem butów, wchodzeniem po schodach, nadciśnieniem tętniczym i zagrożeniem zawałami? Moment, kiedy opinia społeczna zacznie doceniać inne wartości: nie tylko siedzieć przed telewizorem, ale ruszyć się sprzed, nie tylko odpoczywać, ale zmęczyć się z przyjemnością, nie tylko mieć, ale i być? Czy to już sportowa wiosna? Nie pościgałem się z Dzikim. Chyba nie dotarł na start. Chyba woli bieganie niemasowe i niezorganizowane. Trudno.

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.