czary mary – 9 marca 2009

Czasem człowiek ma już dość kręcenia się w kółko. Dotyczyć to może w takim samym stopniu biegacza jak i córki przedszkolaka.

Właśnie odebrałem córkę przedszkolaka z basenu, przepisaliśmy ją od dziś z meduz do kijanek. Na meduzach ciągle były te same ćwiczenia z makaronem, z zatykaniem noska, z przepływaniem półtora metra z deską. Wodne przedszkole. Córka przedszklak bała się trochę, jak to będzie w kijankach, ale wyszła z zajęć rozpromieniona – bo tu się już pływało nawet na kryjącej wodzie nawet bez makaroników. – Chcę chodzić tu, bo tu jest trudniej – cieszyła się, a ja razem z nią, bo kogo z rodziców nie cieszy jak dzieci są ambitne.

Coś takiego może się zdarzyć i w bieganiu. Kręcimy treningi, kilometry, wybiegania, ale tak naprawdę to kręcimy się wokół własnego ogona. Pozorna praca na jałowym biegu. Aż zaczynamy sobie utrudniać trening, dodamy interwały, podbiegi, BNP, przebieżki na koniec, skipy i Bóg wie co jeszcze (o ile istnieje). I czary mary, przeskakujemy z meduz do kijanek – z 43 minut na dychę do 39 albo z 54 do 45.

W sobotę były pierwsze dla mnie w tym roku zawody w Kabatach. Na lekko zlodowaciałej trasie liczyłem na złamanie 39, może 38 minut – a poleciałem 37:29. Dobrze? Nie do końca, bo na koniec zabrakło mi szybkości, dobiegłem ostatni w 8-10 osobowej grupie. Moi rywale z poprzedniego sezonu byli pół minuty szybsi.

Teraz pora na czary. Na Bezpośrednie Przygotowanie Startowe, które pozwoli pobiec lepiej niż normalne możliwości pozostającego w ruchu organizmu. Do startu – w maratonie w Krakowie – jeszcze siedem tygodni. Jeszcze trzy tygodnie porządnego zamulania siłą biegową (czyli podbiegami i skipami), sześć tygodni z długimi wybieganiami. Po drodze mocny start w półmaratonie, jeszcze jedna kontrolna dziesiątka. Stopniowo coraz więcej szybkiego biegania. Pod koniec zbiegi. Cztery dni przed zastrzyk kilometrówek. Żeby w dniu startu polecieć wyżej niż się potrafi.

Z przyjemnością opisuję tu tę zabawę w szlifującego formę sportowca. Ale wszystkich, którzy nie mają za sobą jednego, dwóch, może nawet trzech sezonów  przestrzegam, żeby się w to jeszcze nie bawili. Biegajcie z przyjemnością, przeważnie wolno, tak długo, jak długo macie cierpliwość. Czasem dla urozmaicenia zróbcie krótszy i szybszy trening. Ten spokojny początek to fundament biegania, który uchroni was przed plagą kontuzji. Spokojnie przyzwyczaicie stawy do wysiłku, wzmocnicie mięśnie i ścięgna, a także ducha. I potem będziecie czarować.

W niedzielę po sobotnim starcie odpoczywałem, a dziś były skipy i podbiegi. Las Kabacki już odtajał, sporo błota, więc na zebranie w pracy dotarłem w uwalanym dresie. Postawiłem na forum problem, który mnie gryzł od wczoraj jak szczur – że bliscy sportowców, którzy umarli (16-letni piłkarz z Grodziska Wlkp., 37-letni maratończyk) nie chcą rozmawiać z prasą. Zgadzają się i wycofują. Albo odmawiają od razu. Rodzice, bo Fakt ich źle przedstawił zaraz po tragedii, brat, bo rodzice nie chcą, trener, bo mieszka na tej samej ulicy.

I reportażu nie będzie. Tu się nie da czarować.

 

Updated: 13 marca 2009 — 18:55

  1. johnson.wp

    2009/03/13 08:58:50

    No, to niespodzianka jest! Tak jak to tajemniczo zapowiadałes 🙂 Zeszłoroczne obietnice – dla poczatkujacych amatorów maratonu – również spełnione. Rozumiem, ze komentarze do Twojego bloga nie spełniły kryteriów obyczajowych i dlatego zostały skasowane? Mamy się bardziej postarać? 🙂


    wojciech.staszewski

    2009/03/13 12:22:10

    Hej Johnson! Jesteś autorem pierwszego historycznego komentarza w nowej formule bloga.
    Komentarze nie dały się przenieść z przyczyn technicznych. Elektroniki okazały się niekompatybilne i wszystkie wpisy (kilkaset!) przenosili ręcznie Małgosia, Arleta i Wojtek (dziękuję wam, czy kogoś nie pominąłem?). Przenieść komentarzy się nie dało, a w starych wpisach zgubiły się akapity.
    Nowy system wymaga założenia sobie konta, żeby dodać komentarz. To pewnie będzie pewna trudność. Ale wszyscy macie tak oryginalne ksywki, że te adresy na gazeta.pl powinny być wolne. A przecież jak ktoś nie chce, to nie musi tego konta używać do niczego innego.
    Witajcie w nowych stronach 🙂


    wqu

    2009/03/13 13:05:15

    Witajcie. Biega nas coraz więcej. Biegamy coraz szybciej. To i strona musi iść naprzód. Trochę szkoda starych komentarzy, ale cóż. Choć wydaje mi się, że jest możliwe jest pozostawienie na nowej stronie linku do starej, by można było sięgnąć do archiwum komentarzy, jesli ktoś będzie miał ochotę (jest tam przecież sporo cennych rad i uwag).


    sfx

    2009/03/13 14:25:49

    No… w koncu znalazlem 🙂 jakos mi na oczy padlo.

    Witam w nowym miejscu, ze starym nastawieniem – biegac….. 21-03-2009 bieg zaslubin w Kolobrzegu na 15k. A potem zapowiadany Krakow.

    Pozdrawiam.

    PS. Moze jest jakas mozliwosc uzyskania jeszcze dostepu do tych starych komentarzy, z checia bym sobie je zarchiwizowal, bo jak juz to bylo wspomniane powyzej – jest tam sporo pomocnych informacji.

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.