sprzÄ™t – 4 wrzeÅ›nia 2007

Mam od dziÅ› w domu fajny sprzÄ™t. Przenosi w innÄ… rzeczywistość biegowÄ…. Wiem np., że biegaÅ‚em ze Å›redniÄ… prÄ™dkoÅ›ciÄ… 5:17 na kilometr. W tym tygodniu odpoczywam, wiÄ™c dziÅ› zrobiÅ‚em tylko 13 km. Ale powoli. I zakres i to niezbyt zaawansowany sÄ…dzÄ…c z tempa. OdprowadziÅ‚em rano córkÄ™ przedszkolaka i zanim usiadÅ‚em do komputera poleciaÅ‚em z nowym sprzÄ™tem do Lasu Kabackiego. SprzÄ™t dziaÅ‚a tak, że w bucie jest czujnik, a w kieszeni odbiornik ze sÅ‚uchawkami na uszy. Można sÅ‚uchać muzyki (niestety na razie same pliki jak z plastikowej rozgÅ‚oÅ›ni radiowej), można nacisnąć guzik i wtedy miÅ‚a pani (raczej woman, bo Angielka) poinformuje przez sÅ‚uchawki, ile kilometrów i metrów siÄ™ przebiegÅ‚o, ile czasu siÄ™ biegnie i jakie ma siÄ™ w tej chwili tempo w minutach i sekundach na kilometr. Ale czad. Nie piszÄ™, jaki to sprzÄ™t, niech to bÄ™dzie quiz ze znajomoÅ›ci nowinek sprzÄ™towych. Nie piszÄ™ dlaczego go mam, bo o tym bÄ™dzie w czwartek w publicznej telewizji, plastikowym radiu, a w piÄ…tek w papierowej gazecie. Nie podam też nazwy firmy, zgadujcie. ZrobiÅ‚em dziÅ› trening niezbyt eksploatujÄ…cy. Ale nogi bolÄ…. Wiecie dlaczego? Przyznam siÄ™. ZaniedbaÅ‚em po bieganiu ćwiczenia rozciÄ…gajÄ…ce. Na szczęście córka przedszkolak nie zrobiÅ‚a jeszcze swojego zestawu ortopedycznego. WiÄ™c jak tylko skoÅ„czy siÄ™ Cliford wielki czerwony pies, bierzemy siÄ™ za gimnastykÄ™ wieczornÄ…. A sprzÄ™t jest niesamowity. Leży przede mnÄ… i cieszy oko. Ale przede wszystkim nie mogÄ™ siÄ™ doczekać nastÄ™pnego treningu. Bieg, w którym na bieżąco mogÄ™ kontrolować tempo, to marzenie, którego przez lata nawet bym sobie nie wymarzyÅ‚. Tylko grozi mi osprzÄ™towanie na wzór radzieckiego żoÅ‚nierza z 1945 r. MÅ‚odszym wyjaÅ›niÄ™, że Armia Czerwona miaÅ‚a duże upodobanie do zegarków, mój dziadek zdaje siÄ™ wymieniÅ‚ nawet zegarek na pianino, na którym później uczyÅ‚em siÄ™ grać (chociaż to może być legenda rodzinna). Bo nowy sprzÄ™t nie da siÄ™ zaÅ‚ożyć na rÄ™kÄ™. WiÄ™c powinienem mieć jeszcze stoper z możliwoÅ›ciÄ… Å‚apania miÄ™dzyczasów na kolejnych kilometrach pÄ™tli kabackiej. Oraz pulsometr (pas na piersi i zegarek na rÄ™ku), który nie pokazuje niestety w wygodny sposób miÄ™dzyczasów. I jeszcze przydaÅ‚oby siÄ™ zaÅ‚ożyć na uszy drugie sÅ‚uchawki od odtwarzacza mp3, żeby włączyć radio. No i chyba chip w mózgu do połączenia z internetowymi stronami biegowymi.  Â

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.