szybciej – 15 stycznia 2007

Nie wytrzymałem dziś. Zacząłem szybciej biegać. W plan szybszych treningów mam wejść dopiero za tydzień – żeby przygotować się w 7 tygodni do biegu na 10 km po atestowanej trasie w Poznaniu oraz Półmaratonu Warszawskiego tydzień później. A plan, który ściągnąłem z sieci jest właśnie siedmiotygodniowy. Ale już dziś nie wytrzymałem. Wytłumaczyłem sobie, że dobry będzie tydzień przejściowy między czterema długimi wolnymi wybieganiami i sześcioma krótkimi, a szybkimi. Więc w tym tygodniu będzie pięć dni treningowych, raczej szybkich. W tym jeden start na 5 km – w niedzielę na Chomiczówce. Zrobiłem dziś jedną z ulubionych tras w Lesie Kabackim – szybką szóstkę w wariancie na dwa razy. Zaczynam od mety (po przetruchtaniu 200 metrów) biegnę na maksa pod prąd pętli kabackiej do siódmego kilometra, tam truchtam przez trzy minuty i ruszam z powrotem. Dobry trening jest wtedy, kiedy powrót jest szybszy niż pierwsza część, chociaż pierwszą część biegło się maksymalnie szybko. I tak dziś było: 12 minut 27 sekund (czyli kilometr w 4:09) tam i 12 minut 20 sekund (km w 4:07) z powrotem. Siedem sekund zadowolenia, półtorej minuty truchtu, trzy minuty rozciągania (wiem, że powinno być więcej, ale jeszcze niedawno w ogóle tego nie robiłem) i samochodem do pracy. Zacząłem się umawiać na wyjazd w delegację. Będę pisał o oscypku. I już za trzy dni zobaczę ośnieżone szczyty Tatr. Napiszę wam, jak wygląda śnieg, żebyście nie zapomnieli.

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.