Kamil trzymaj się!

Mieliśmy zrobić we wtorek wspólne bieganie, ja wolałem półtorej godziny powoli, żeby się nie nudzić, ale Kamila kusiły podbiegi, bo we dwóch można z siebie więcej wycisnąć. Z mojej dziurawej jak budżet pamięci wypadło jednak, że z poniedziałku na wtorek mamy gości z Rabki, przejazdem z Podhala na Kaszuby, a Moja Sportowa Żona rano ma godzinę zajęć, więc nie zostawię ludzi samych nad miską płatków (Agata tak się odżywia: miska płatków na mleku albo talerz marchewki, albo garnek wody pitnej). Na późniejszą godzinę się nie zdołaliśmy przemówić, bo Kamil miał sprawy, ludzie zawsze mają sprawy, on ma sprawy, ty masz sprawy, ja mam sprawy, pędzimy jak od stacji do stacji drogi krzyżowej, jak w sztafecie, gdzie co okrążenie przekazujemy sobie sami pałeczkę, jak kulki w bilardzie.

Zrobiłem sam półtorej godziny w tempie 4:59 ze średnim tętnem 151, czyli idealny pierwszy zakres. Odkryłem przy tym, że Las Kabacki się powiększył o dobre 20 procent. Była taka droga asfaltowa, która odcinała spory kawał lasu, to był jakiś przedsionek, doczepka, dostawka, Samochody prawie tam nie jeździły, ale i tak było wiadomo, że to już jest przybudówka, jak LPR przy PiS-ie. I co teraz? Rok temu z hakiem Lasy Miejskie postawiły szlabany, droga jest niedostępna, asfalt się wykrusza, chowa pod piachem, zmienia w leśną drogę. I las się zrasta, będę tam biegał, jakbym na nowo odkrywał tereny zielone.

Nie pamiętam, czy we wtorek była burza, ale grom z jasnego nieba spadł na mnie wieczorem. Skończyłem rozmowę do tekstu do Obcasów, patrzę nieodebrane połączenia od Kamila i Uli. Co się stało? Kamil w szpitalu, coś z sercem, źle się czuł, zrobił w naszej korporacyjnej przychodni EKG i już stamtąd nie wyszedł, tylko odjechał erką. Nie będę pisał dokładnie co mu jest nie tylko ze względu na tajemnicę lekarską, ale też dlatego, że to chyba na razie tajemnica również dla lekarzy. Badają, wykluczają i nie wiedzą.

Sztafeta Polska Biega 2008, fot. Dziki

– Cały czas pytam tylko, czy będę mógł biegać – esemesuje Kamil ze szpitala. A ja odkurzam w głowie, co mi dwa miesiące temu opowiadał prof. Mamcarz, sportowokardiochirurgiczna sława – bieganie jest strasznie zdrowe na serce, wzmacnia układ, zapobiega jego chorobom, ale są jednak choroby serca, które powodują, że należy odstawić lub zawiesić sport. Trzymaj się Kamil zdrowo! Wszyscy biegajcie nie tylko „głową”, ale i „z głową”.

Zdjęcie z ubiegłorocznej sztafety Polska Biega, oblepiamy z Kamilem nasz busik. Fot. Dziki. Z Dzikim biegam jutro.

W środę miałem mało czasu na trening, bo rano kolejna rozmowa, a potem kolejne sprawy. Poleciałem tylko na skarpę przy stajni na 28-sekundowy podbieg, krótki, ale dość stromy, sześć powtórzeń. W drodze do 18 minut skipów i wieloskoków w sześciu seriach.

Czwartek to dzień regeneracji. Niestety podwójnej, bo regenerujemy się też po sąsiedzkiej integracji z Grześkiem i Agnieszką. Wypatrzyliśmy parę miesięcy temu, że często jeżdżą na rowerach, zgadaliśmy się w windzie i przy spotkaniu wyszło, że sportowy duch ze sportowym duchem się dobrze dogada. Przed północą był tradycyjny konkurs na atlasie (motylek na ręce i dźwiganie ciężaru udami). A co było po północy, nie powiem, tyle że sąsiedzi stukali w rurę.

Najbardziej mnie dziś wymęczył zresztą nie zwyczajowy efekt nadużycia, co upał. Wstałem, zjadłem i zabrałem córkę przedszkolaka (właściwie postprzedszkolaka, bo przedszkole się we wtorek skończyło) na 14-kilometrową wyprawę rowerową do lasu. Zabrałem picie, talerz plastikowy jumbo do rzucania, ale nie pomyślałem o czapce na głowę. Wróciłem zmaltretowany ze stanem słoneczno-udaro-podobnym.

Ale już wieczór, burza przeszła dziś bokiem, a ja odchorowałem do końca. Kamil, ty też szybko wracaj do zdrowia.

Updated: 2 lipca 2009 — 18:55

  1. beautyandb

    2009/07/02 20:18:14

    No, własnie, Kamil, wracaj do zdrowia. Nie brzmi to fajnie, trzymam kciuki, żeby się wyjasniło pozytywnie.


    maryska_21

    2009/07/02 21:38:03

    Wojtek..
    Musiałeś, po tych ćwiczonkach.aż tyle i pod tak „dużym” ciśnieniem, „puszczać” wodę do wanny, że aż sąsiadów pobudziłeś?
    A tak całkiem serio..Czy będzie wielkim nietaktem jak zapytam na jaki wynik się do Poznania szykujesz???
    Trzymam kciuki za Kamila…sama wiem najlepiej…jak ważne jest właściwe zdiagnozowanie „dolegliwości”


    wqu

    2009/07/02 22:00:02

    Wojtku zrobie rak radzisz. Zwłaszcza, że lubie to długie wolne bieganie. Podbiegi troche mniej 😉 Cieszy mnie, że mogę jeszcze poczekac z szybkością, bo mam kłopot z treningami szybkościowymi. Ilekroć zaczynam biegać tempem istotnie szybszym niż 5:00 (oczywiście na krótkich odcinkach), zaczynają sie kłopoty z czworogłowymi. Po kwietniowych przyśpieszeniach, którymi sie tu zresztą chwaliłem pojawił sie ból prawego uda i musiałem trochę poluzować. Pobolewało trzy tygodnie. Ale ostatnio było już w porządku. Dziś rano długie wybieganie (10km tempem równo 6:30 jak kazałeś) zakończyłem więc półkilometrową przebieżką w tempie 4:38 i niestety ból wrócił. Czy to jest własnie dowód, że forsuję szybkością zbyt słabe jeszcze mięśnie i musze popracować przede wszystkim nad siłą. Bedę wdzieczny za Twój komentarz i radę.


    biegofanka

    2009/07/02 22:17:39

    Kamil – też trzymam kciuki za Twój szybki powrót do zdrowia i do biegania. Pamiętaj, nadzieja, wiara…, że wszystko będzie ok, to tak będzie!


    johnson.wp

    2009/07/02 23:23:53

    Pozdrowienia z nad polskiego morza dla wszystkich startujacych w Jarosławiu. Ja nie pobiegnę choć jestem właśnie na wczasach w Kołobrzegu. Za`to w niedzielę planuję rundę krajoznawczą z Dobrzycy (zwiedzanie ogrodów Hortulusa z rodziną – mam własny ogród i to tez wciagajaca pasja) do Kołobrzegu właśnie. Zabawne ale ciekawe – trasy rowerowe z poprzednich sezonów teraz „zaliczam” per pedes. Bardzo wymierna korzyść z amatorskiego biegania od zaledwie roku – prawda? Oczywiście że walczę na zawodach jak lew (gdzies w połowie stawki oczywiście) ale najbardziej kręci mnie kontakt z podłożem naturalnym. Najlepiej w górach. Okazuje się, że góry mozna znaleźć nie tylko w górach. Dwa tyg temu znalazłem je w Kazimierzu nad Wisłą w tzw Małych Bieszczadach – sprawdzcie bo warto. Czy jestem normalny? Co o tym sądzicie?


    izabiegajaca

    2009/07/02 23:35:38

    O Kamilu dowiedziałam się dość szybko, korporacja w końcu :-)…podobno maratończycy mają serce jak dzwon…więc dlaczego? Kołatało się w głowie i do tej pory się kołacze. Tą drogą posyłam ciepłe myśli 🙂


    biegofanka

    2009/07/03 08:28:17

    Wszystkim, którzy w ten weekend startują, życzę osiągnięcia wymarzonych wyników!


    sfx

    2009/07/03 11:10:04

    Ja wczorajsze pierwszozakresowe 12k zaliczyłem… po plaży…
    … i zweryfikowałem planowany wynik z 1:15-1:20 do 1:25-1:30 🙂

    Pozdrawiam.

    johnson.wp… jak zabawiasz w Kołobrzegu, to może jakoś się spotkamy ?


    wqu

    2009/07/03 11:11:08

    I jak Kamil? Wpomniany przez Ciebie Wojtku pofesor Mamcarz wspomniał w artykule „Serce sportowca”, że niektóre naturalne (i – jak zrozumiałem – zdrowe!) objawy wytrenowania serca mogą być czasem uznane za patologiczne podczas standardowego badania EKG. Jestem więc jestem dobrej myśli.


    johnson.wp

    2009/07/03 14:56:03

    SFX – spotkam się z miłą chęcią! Najchetniej biegowo oczywiście 🙂 + niesportowy, schłodzony napój izotoniczny na deser… W niedzielę będziemy obaj zmęczeni, mam nadzieję, ale od wtorku do soboty jestem gotów na dalsze zwiedzanie Twoich okolic. Pewnie znasz jakiś ładny zakątek. Mozemy zrobic rundkę w jedną stronę, bo moja Asia może nas potem zdjąć z trasy. Czekam z niecierpliwością na Twoją propozycję. Potem możemy zamieścić na tym forum sprawozdanko 😉 pro publico bono…
    maila obecnie nie uzywam, mój tel 503053529


    sfx

    2009/07/03 19:40:31

    Wojtku… podpowiedz mi…

    … nieoczekiwanie stało się tak, że mam 3 starty z rzędu… i jak tu planować trening ?
    1. w tę niedzielę 15k
    2. w kolejną sobotę Rowy 16k
    3. po tygodniu Okonek 21k


    wojciech.staszewski

    2009/07/03 21:18:01

    sfx – biegaj między startami trzy razy w tygodniu wolno i raczej długo (plus ewentualnie lekkie pół godziny na rozbieganie dzień po starcie). jeśli na którymś z nich ci szczególnie zależy, to około środy zrób szybkie interwały albo kilometrówki. jeśli zamiast jednego treningu wolnego wolisz robić siłę (podbiegi), to niech one będą na początku tygodnia (daleko od następnego startu).


    piotrek.krawczyk

    2009/07/04 15:35:47

    Kamillu. Cały wczorajszy bieg z Johnem (czyli wojciechem.staszewskim) w Twojej intencji! Powiedział mi przed biegiem o Tobie. Musi być dobrze! Bo to był mocny bieg… Trzymaj się rasowy maratończyku, Mistrzu Słowa Mówionego! Dziki


    ocobiegatu

    2009/07/04 17:56:14

    A ja już dziś po debiucie w jakiejkowiek imprezie sportowej , nie tylko biegackiej, 50 lat na to czekałem…)).
    Dość słabo poszło bo dycha cos w 49. Jak jednak usłyszałem komentarze biegaczy po biegu – masakra , sauna -to pomyslalem , ze moze nie bylo źle.
    Relacje krotka albo troche dłuższą z debiutu jeszcze zamieszcze bo bardzo ciekawie było.

    mam nadzieje, ze z Kamilem bedzie wszystko ok


    biegofanka

    2009/07/04 19:28:41

    Ocobiegatu – gratuluję debiutu. Nie przesadzaj, wynik bardzo dobry, chciałbyś może od razu bić rekordy zawodowców… szczególnie w ten dzisiejszy upał…:))


    ocobiegatu

    2009/07/04 20:46:32

    Biegofanka – serdeczne dzięki i zapraszam Cie z mężem na dychę krajoznawczą po parku szczytnickim we Wrocławiu , dycha obejmuje najpiękniejsze rejony parku i jest w pełni moja autorska, certyfikowana moimi krokami..)), jest w niej objęte Światowe Dziedzictwo Kultury – Hala Ludowa ( teraz Stulecia) a także najdroższa fontanna w Polsce za bagatela 20mln. zl ( pergola naokolo)- ciagły spór wrocławian , ale uważam warto było – mamy tu Barcelonę ..))- tam też jest taka wspaniała fontanna .
    Do wyboru też I Bieg Ocobiegatu na dystansie półmaratonu – z tym , zę tą trasę ciągle opracowuję – biegnie od Uniwerku , przez Ostrów Tumski , pozniej ta dycha w parku…)


    biegofanka

    2009/07/05 09:34:12

    Ocobiegatu – ciekawe trasy… warte przebiegnięcia. Może kiedyś się wspólnie przebiegniemy. Na ten moment planujemy raczej spacerek m. in. po Ostrowie Tumskim (chcemy dzieci powoli oprowadzać po wartych obejrzeniach miejscach pięknego Wrocławia, a jest co oglądać…):))


    wojciech.staszewski

    2009/07/05 15:07:56

    ocobiegatu – bardzo dobry czas. ja w swoim debiucie złamałem ledwo 45 minut, ale byłem dwa razy młodszy. napisz jak ci się biegło. debiut po 50 latach czekania, to musi być coś 😉
    a zresztą naprawdę nie o czasy chodzi, to nie olimpiada, tu się liczy uczestnictwo. i walka o życiówki. od następnego biegu będziesz miał dowód czarno na białym, że młodniejesz.


    ocobiegatu

    2009/07/05 17:27:27

    Wojtku , dziękuję bo jakoś tak troszeczkę byłem zawiedziony tym debiutem.
    Trochę mnie rozśmieszył wynik 185 na 415 zawodników , z czasem 48.27 a więc procentowo pobiegłem jednak mocno – 45% jak dobra polska wódeczka..)).
    Zaraz spróbuję wkleić opis biegu z world , bedę wnukow pokazywał ( na razie ich nie mam).
    Już myślałem aby zakupić jakies woły aby mnie zaciągneły na debiut. Mam swoje trasy w parku i zawody mogę mieć co tydzień , po co mi gdzies biegac ?
    7 Bieg Opolski na 10km, 2 pętle. Na maratonypolskie.pl jest mnóstwo opinii na temat tego biegu. Jedna mi utkwiła w pamięci bieg na patelni… Zgadza się , bieg niemal w całości na słońcu , po wałach nad Odrą a niebo było bez chmurki. Marzyłem pod koniec gdzieś na 8km o tym krótkim, zacienionym odcinku przy zoo, myślałem wyłącznie o tym…Kiedy to będzie ? !! Widziałem na tych ca. 8km dwóch młodych , szczupłych zawodników co przeszli w chód , przeliczyli się wyraźnie z siłami ale czyżby to był maraton ?
    Masakra , sauna i tego typu podsłuchane wypowiedzi zawodników troche mnie pocieszyły , bo z pierwszych zawodów byłem szczęsliwy ale troche mniej z wyniku , przecież życiówke mam nabieganą tą wiosna, poprawioną o kilka sekund , w idealnych warunkach na 45.21. A więc trochę można powiedzieć wstyd, obijanie się , z drugiej strony wiem , że jest coś takiego jak temperatura na słońcu i temperatura w cieniu..
    Było nas 423 frytek z których zająłem miejsce 185 z czasem 48.27. A miało być tak pięknie jak mawiał słynny czeski biegacz Emil Zatopek w treningu ma być ciężko ,po to aby w zawodach było łatwiej. U mnie to wyszło na w treningu ma być ciężko , po to aby w zawodach było ciężko , ale nie tak ciężko , jakby mogło być , gdyby w treningu było łatwo..)). W treningu ciężko bo w moim biegu na 10km w parku 4 razy przekraczam drogę i liczę na to , że nie będzie samochodów. Mostki łukowe po których trzeba zejść , ostre zakręty. A w zawodach ? Też nie było łatwo. Na początku straszny ścisk. Za wąska ścieżka na starcie a ja byłem na ¾ stawki ( już mam doświadczenie). Pierwsze minuty to wolny bieg i slalom..No i przede wszystkim to słońce..
    A nie tylko , właśnie wyczytałem w gazecie wrocławskiej , że wilgotność powietrza – która i tak jest u nas największa w Polsce my wrocławianie serdecznie zapraszamy na maraton..)),
    jest największa od kilku lat i równa tej w Las Palmas , w tropikach! Przez te powodzie i opady. Tak więc w Opolu , bo to w końcu podobnie , mamy warunki z olimpiady w Pekinie..)).
    Nie wyobrażałem sobie , że będą punkty z wodą, przecież to 10km a na tym dystansie nie piję, nie widziałem aby w biegach na 10km na stadionie podawali wode . Specjalnie dwa dni wcześniej pobiegłem mocne 10km i piłem bo chciałem sprawdzić , czy nie będzie kolki. Miałem zamiar zabrać ze soba małpkę mineralnej w plastikowej buteleczce po żubrówce , ostatecznie przed biegiem sprawdziłem i zrezygnowałem za bardzo mi to się telepie i bulgocze w spodenkach. . To samo z czapeczką białą , świeżo nabytą jak to jest jak się biega w czapeczce..? .Nawiasem mówiąc mało było zawodników w czapeczkach , zwycięzca nie biegał w czapeczce ( widziałem zdjęcia) , czy aby coś źle? To przecież doświadczeni zawodnicy. Może mają doświadczenia , że w czapeczce to się biega dopiero od temp..X nie wiem.. Czapeczkę zmoczyłem wodą , czapeczkę oddychającą , czy to aby nie błąd ?
    Takie to dylematy rekreacyjnego debiutanta..)).


    ocobiegatu

    2009/07/05 17:47:20

    drugiej części na razie nie da sie wkleić , dziś jestem spamem…)) , spróbuje innym razem i z góry przepraszam za przydługa forme ale raz na 50 lat chyba można..))


    ocobiegatu

    2009/07/05 18:08:30

    Koszulkę białą ledwie co nabytą , oddychającą firmy N. przecenioną na 69zł z 129 też miałem.. Tyle ,że po biegu była tak mokra i tak przyklejona do ciała, iż miałem ogromny problem aby ją ściągnąć..ale cóż nowoczesność w domu i w zagrodzie i do mnie musiała dotrzeć ..). Trzeba wierzyc , że koszulka oddychająca oddycha..
    Śmiesznie wyglądałem w spodenkach niemal poniżej kolan , och te to bardzo drogie tak chyba z 300.000zł mnie kosztowały , ale lekkie, chyba chińskie, stare , komunistyczne jeszcze..Chiński stoper a jakże , też miałem. Najtańszy Ten guzik to muszę na koniec biegu wciskać chyba imadłem , tak cięzko idzie, zniechęcam się. Nieraz na następnym biegu patrzę i widzę 23.59A więc odbyłem bieg 24h..)).
    No już jak o akcesoriach pulsometr ocobiegatu zawsze mam ze sobą. Badam po prostu oddechy w biegu i to są moje strefy. Postanowiłem sobie , mam pobiec tą dychą na min.30 oddechów /min. Bo inaczej to się obijam..
    Na maratonypolskie.pl mnóstwo pretensji , że nie było 2-3 punktów z wodą, pretensje , że nie było toalet , pryszniców itp. Ja żadnych pretensji nie mam , bo ja nie będę jak rozkapryszony książe, sik zrobie w krzakach i tam się przebiorę , mogę spocony wracac pociągiem , co za problem. Najważniejsze biegać ! A woda ? Dzien wcześniej nawadniałem się jakbym miał przebiec maraton. W domu izotonik 6 godzin przed biegiem aby insulina miała czas porozpędzać to po tkankach a w pociągu podręcznikowo pół litra mineralnej 2 godziny przed biegiem a zaś 15minut przed- jeszcze kilka łyków. Nawet nie czułem, aż tak bardzo potrzeby picia po biegu , widac byłem nawodniony jak bąk.. Ciekaw byłem jak to pobiec. Bo w swoich zawodach w parku to mam taki regulamin , że jak biegnę pierwszą petlę na 5km i mam dobry czas ( nadróbka na 10km) , to później mogę pobiec na 10km i zyciówka zaliczona.Tutaj jednak trudno o powtórkę , przeciez nie znam trasy , robię pewne rzeczy pierwszy raz ( pierwszy raz 100% asfalt, bieganie w czapeczce).
    Postanowiłem , że nie będę biegał na maksa. Przypomniałem sobie na maratony.pl artykuł guru Skarżyńskiego o bieganiu w upale. Końcówkę jednak przydusiłem jak zobaczyłem wielkie 9 na trasie. Nie wiem czy dobrze pobiegłem bo nie mam kompletnie doświadczenia w bieganiu na pełnym słońcu.Pulsometr włączyłem tylko raz koło 7-8km wskazywał koło 45 oddechów na minutę a to poziom kręcenia się koło życiówki na 5km w zacienionym parku , więc chyba się nie obijałem mimo zapowiedzi aby nie biec na maksa..)). Puenta i najważniejsze..strasznie mi się spodobało i już nie mogę doczekac się następnego biegu..


    sfx

    2009/07/05 21:23:26

    Przede wszystkim GRATULUJĘ !!!

    A teraz o sobie…
    XIX Bieg po Plaży w Jarosławcu… Takie tam 15K…

    Czas: 1:13:10
    Pozycja: 187/620? czyli w pierwszych 30%
    Walka niesamowita.

    Nie śniło mi się biec poniżej 1:15, ale wyszło. Maryśka nabiegała coś koło 1:09:50 i spotkałem ją na starcie. Pozdro. Chociaż plecy zobaczyłem 🙂

    Zadowolony jestem z tego biegu najbardziej z dotychczasowych, włączając maratoński debiut.


    ocobiegatu

    2009/07/05 22:15:50

    sfx ….poszalałeś…
    Przecież to strasznie trudne podłoże. Pamiętam , że w rankingu podłoża biegackiego dla amerykańskich biegaczy zrobionym przez ortopedów …piasek miał notkę 4 a więc gorszą od asfaltu ( notka 6) , trawka – notka 9,5 ( dla ortopedów – bieg marzeń..) a beton notka 1 czyli koszmar..
    Bieg po piasku wzmacnia stópkę tak jak chód sportowy a to najważniejsze..


    biegofanka

    2009/07/06 08:45:59

    Sfx – gratuluję osiągnięcia!
    Ocobiegatu – bardzo ciekawy opis Twojego debiutu. Świetnie, że Ci się spodobało i już myślisz o następnym.
    Wiecie co, jak czytam o Waszych wynikach, to się zastanawiam… może jednak sobie odpuszczę tę 15-tkę w sierpniu i pobiegnę dopiero w przyszłym roku w półmaratonie ślężańskim… Przecież ja nie wytrenowałam jeszcze szybkości…


    fajka

    2009/07/06 09:58:54

    Ja też jestem pod wrażeniem wyników. Gratulacje. Biegofanko – nie myśl proszę o rezygnacji z 15 w sierpniu w Świdnicy. Po pierwsze już się umówliliśmy na ten bieg.. 🙂 Po drugie czas nie jest szczególnie istotny (patrz wpisy wyżej). A po trzecie to też będzie mój debiut, a im nas więcej, tym raźniej. Porzuć zatem tę myśl niespokojną, ok ?


    wojciech.staszewski

    2009/07/06 10:48:18

    biegofanka! biegnij. jeśli martwisz się o szybkość, to zaczynaj raz w tygodniu interwały – 2 minuty szybko (ale w tempie, które jesteś w stanie utrzymać) i przerwy w truchcie albo marszu 3-5 minut. na jednym treningu od 4 do 6 powtórzeń (zacznij od 4, potem przejdź na 6, a jak ci będzie mało – skracaj przerwy z 5 do 3 minut). cztery takie sesje i szybkość się pojawi. ale podstawą na początku i nie tylko jest długie wolne bieganie.


    biegofanka

    2009/07/06 10:49:27

    Fajka – dzięki, dzięki za wspieranie… ale widzisz, im bliżej, tym bardziej mam obawy, szczególnie, jeśli chodzi o warunki pogodowe, a jak nam mocno pogrzeje słoneczko? W sobotę rano wybiegłam na trening (dłuższe wybieganie), już mocno przygrzewało i zaczęłam myśleć, jak ja wytrzymam bieg przy takiej pogodzie? Fakt, na naszej 15-tce po każdej pętli pięciokilometrowej ma być punkt z wodą, o tyle dobrze. Ale jednocześnie widzę, że o ile z wytrzymałością sobie radzę, o tyle z szybkością nie jest dobrze. Dobiec dobiegnę, tylko to tempo…:)


    biegofanka

    2009/07/06 10:55:23

    Wojtku – dziękuję za radę. Stosuję Twój plan treningowy dla ambitnych, już łączę piąty tydzień z szóstym. Już nawet postanowiłam zwiększyć ilość treningów do pięciu w tygodniu (do tej pory były cztery), dlatego biegałam też wczoraj. Czuję się dobrze, żadnego przetrenowania, chodzę też dwa razy w tygodniu na siłownię, gdzie robię brzuszki, grzbiety i wzmacniam m. in. nogi, robię długie wybiegania, a mimo to myślę, że jestem taka wolna czasowo…


    biegofanka

    2009/07/06 11:29:37

    Wojtku, a może to też przez moją posturę tak słabo tempo mi idzie… 158 cm wzrostu (krótkie kroki), 51 kg wagi… Staram się spożywać dużo węglowodanów (uwielbiam makarony w różnym kształcie z wieloma dodatkami)…uważam, że stosuję odpowiednią dietę dla biegaczy… a mimo wszystko jestem słaba…


    biegofanka

    2009/07/06 12:05:49

    Właśnie… Fajka, Kasia – przyjęte zostały Wasze kandydatury do drużyny par debiutanckich do maratonu poznańskiego?


    wojciech.staszewski

    2009/07/06 12:55:36

    biegofanka. BMI jest całkiem ok. podkręć trochę tempo na interwałach, to skoryguje twój krok. a wszystko – również szybkość – przyjdzie samo, powoli, bez dróg na skróty.
    nie musisz mieć świetnego czasu na zawodach. ale nie odbieraj sobie przyjemności ich przebiegnięcia.


    biegofanka

    2009/07/06 13:10:36

    Tak jest Trenerze – zastosuję się do tej rady też (dzisiaj zrobię interwały). A tak w ogóle po przeczytaniu Twojego kolejnego odcinka w dziale treningów i porad mam zamiar od przyszłego roku przez dwa lata przebiec i zdobyć Koronę Maratonów Polskich. Trzeba stawiać sobie kolejne cele, żeby móc je osiągać:))


    maryska_21

    2009/07/06 13:46:00

    Witam..
    Wszystkim gratuluję weekendowych startów..ze swojego jestem tylko w połowie zadowolona….dlaczego??? Bo przybiegłam do mety prawie nie zmęczona..Postaram się
    nieco zmęczyć następnym razem….
    Biegofanko..Nie chcę wychodzić na jakąs mądralińską…ale z własnego doświadczenia wiem, że szybkość „przyjdzie” sama…Przyjdzie wraz z wybieganymi kilometrami, wraz z lekkością biegania…
    Waga…jasne, że ma znaczenie w bieganiu…ale ja nigdy do chudzieńkich nie należałam, zawsze należałam do tej grupy biegaczek..”słusznej” budowy….co wcale nie przeszkadzało mi wygrywać z tymi..chudzieńkimi biegaczkami…Mam świadomość , że waga jest ważna….ale po tylu latach biegania z całą stanowczością stwierdzam, że najważniejsza jest psychika..a tę zawsze miałam „mocną”….
    Sfx….miło było Ciebie poznać…szkoda tylko, że nie porozmawialiśmy troszkę po biegu…


    maryska_21

    2009/07/06 13:59:35

    Sfx…
    Wracając do długości trasy w Jarosławcu..
    Biegłam z garminkiem i według jego wskazań…trasa liczyła 15.3km. Podobnie wskazywały garminki moich znajomych…
    Ja nabiegałam nie jak podawałeś 1.09.50 ale 1.09.52…mogłam ciutkę lepiej ale całą sobotę na słońcu byłam(spoko nie leżałam jak „padalec”)przeszłam dwa razy trasę biegu..no ten odcinek co po plaży prowadził….i w niedzielę nie bardzo chciało mi się biec….wydawało mi się, że nie mam sił..Po plaży jak slimak się wlokłam..ale jak wybiegłam z plaży..przyznaję „wrzuciłam” na turbo..i pognałam prawie na maksa…szkoda że tak późno bo wbiegając na metę wciąz bardzo dużo sił miałam:))
    Gratuluję wyniku:))


    ocobiegatu

    2009/07/06 14:23:59

    Biegofanko – przeciez wiesz , że pobiegniesz…
    Fajny bieg , oglądałem wczoraj w necie – Bieg Świdnicki nr I …!! i klub biegacki powstały w tym roku, wspieramy . Ja tez mam ochote pobiec


    biegofanka

    2009/07/06 15:31:11

    Marysiu – gratuluję, chociaż jesteś tylko w połowie zadowolona… ale wynik i tak super! Wychodź, wychodź na mądralińską, przyjmuję chętnie wszelkie rady od doświadczonych maratończyków, ponieważ polubiłam bieganie i chcę biegać coraz szybciej, żeby udowodnić sobie i innym, że w moim wieku przy chęci i zacięciu też można dobrze pobiec… Na razie to mój starszy syn mówi, że „cienki ze mnie bolek”…, a mąż, jak w sobotę rano przygotowałam się na bieganie, że ja już chyba zwariowałam, bo ciągle chcę trenować:))
    Ocobiegatu – widzisz, ile wsparcia mam? Pozostaje tylko jedno… oczywiście pobiec… i liczę też na Ciebie:))


    tokowy

    2009/07/07 12:38:00

    Czytałem tekst Wojtka i wasze wpisy jak coś nierzeczywistego, jakby nie o mnie. Wielkie dzięki Wszystkim za słowa otuchy i życzenia zdrowia a Dzikiemu i Wojtasowi szczególne DZIĘKI za bieg w mojej intencji. 😉 Bałem się, że stanę się żywą antyreklamą biegania. Teraz to już żadna tajemnica ale trafiłem do szpitala z podejrzeniem zawału. Lekarze byli bliscy podjęcia heroicznej decyzji o przeprowadzeniu koronarografii. Na szczęście podjęli nie mniej trudną decyzję i poczekali do wyników krwi, które wykluczyły najgorsze. Następnego dnia miałem echo serca, które wyszło wzorowo a w piątek wyszedłem ze szpitala. Jak na razie okazało się, że mam po prostu dość dziwne EKG i taką „urodę serca” jak powiedzieli mi na Wołoskiej. Jeszcze raz wielkie dzięki za dobre słowa.

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.