Koniec książki

Na wtorkowym długim wybieganiu stało się coś istotnego. Dokończyłem pierwszą w swoim życiu książkę na mp3. W czasach, kiedy książki będzie się już wyłącznie słuchać, a nie czytać, jakiś archeolog internetu (będzie taki kierunek, zobaczycie) wykopie ten wpis i nie będzie się mógł nadziwić.

Tak, w czasie wakacji przeczytałem parę czeskich książek i wysłuchałem jednej polskiej – ‚Opiekuna’ Piotra Jędrosza. Było mi żal, kiedy po jedenastym kilometrze książka się skończyła i na ostatnie 6 km zostałem z ciszą Lasu Kabackiego i własnymi myślami. Dawno już tak nie biegałem, bez dźwięków na uszach.

Po wtorkowym wolnym bieganiu w środę było szybkie. Dla urozmaicenia zrobiłem regularne jakby przedstartowe kilometrówki. Jakby – bo przed startem powinno się je robić bardzo mocno, a ja na razie tyle mocy nie mam. Wyciągnąłem tylko tempo niewiele (o jakieś 5-10 sekund) lepsze na kilometrze od planowanego na maraton. I w ogóle się tym nie przejmuję, bo wiem, że jestem na dobrej drodze. Mam robotę do wykonania i jestem w połowie, no może dwóch trzecich.

Dostaję teraz sporo maili od Was – przygotowujących się do pierwszego w życiu maratonu. Zwykle jest w nich duma ze wzrostu możliwości, ale też zdarza się obawa, jak to będzie na dystansie maratonu. Będzie dobrze, trzeba tylko zrobić to, co trzeba zrobić. Mniej więcej takimi zdaniami wypowiadał się tytułowy Opiekun. Naprawdę szkoda mi, że nie będę już biegał z tą książką. Kupiłem sobie kolejną Moskwa-Pietuszki, ale jeszcze nie wgrałem na empetrójkę.

Czwartek to dzień bez biegania. Mamy teraz gości z Południa, dom tętni góralskimi przyśpiewkami, a sąsiadom się musi chyba podobać, bo nie stukają. Goście byli u nas wiosną, zdaje się, że wtedy Iza Królowa Podhala dziwiła się, że systematycznie wychodziłem na treningi. Dziś rano dziwiła się, że nie wychodzę na trening. Ale dni odpoczynku muszą być, co przypominam zwłaszcza stachanowcom.

Jak ma być mocny trening – to niech będzie mocny trening. A potem, jak odpoczynek, to odpoczynek.

Przede mną kolejna sportowa przygoda – wywiad z Anitą Wlodarczyk. Na razie nie mogę się dodzwonić, jak się już dodzwonię, to będę musiał przebić się przez jej zmęczenie po udzieleniu 120 odpowiedzi na te same pytania.

Właśnie, o co chcielibyście, żebym w waszym imieniu spytał mistrzynię? Pomożecie?

PS. Obiecane zdjęcie z freesby (frizbi, fribi? tego to już zupełnie nie wiem, jak się pisze) z sąsiadem Grześkiem w Powsinie w poprzedni łikend (to wiem, jak się pisze, ale chciałem inaczej). To oczywiście nie sport. To przyjemność.

z grześkiem

Updated: 27 sierpnia 2009 — 18:55

  1. izabiegajaca

    2009/08/27 17:53:35

    Zapytałabym Anitę o czym myśli podczas treningów? Czy wizualizuje odległości, czy myśli o czymś przyjemnym, czy planuje co zrobi po treningu, a może wymyśla manu na obiad? Ja biegając krążę myślami wokół tak „odjechanych” spraw, że aż się sobie potem dziwię, że takimi sprawami zawracam sobie głowę 🙂 I drugie pytanie: Co tak naprawdę skłoniło ją do akurat rzutu młotem? Pewnie często ją o to pytano, ale ja nie wiem 🙂


    ocobiegatu

    2009/08/27 20:22:22

    czy lubi skoki narciarskie..-:).To też rzucane ale inaczej.. Moze by rzuciła jakąś ciekawostkę, per analogia , typu „kąt natarcia” a przede wszystkim , na ile wie w momencie rzutu , ze jest on dobry albo zly…z jaka dokładnością jest w stanie ocenić rzut ..”na progu”..-:)


    biegofanka

    2009/08/27 21:16:15

    Do Anity pytań nie mam, po prostu jest niesamowitą zawodniczką…. robić tak wielkie postępy co roku… jestem pełna podziwu i życzę Anicie dalszych wielkich sukcesów:))


    biegofanka

    2009/08/27 21:22:04

    Ocobiegatu – buty „nasmarowałeś”? I co, znowu wlewasz napoje, jak smok? Biorąc z Ciebie przykład po wpisie z Opola, już zaczęłam od dzisiaj więcej płynów przyjmować (normalnie bardzo mało piję), mam nadzieję, że się nie „napompuję” za bardzo;)


    ocobiegatu

    2009/08/27 22:00:53

    Biegofanko – racja – nawadnianie to czary mary dla amatorów – niemal tak dobre jak chód sportowy..). Ja staram sie nigdy nie przekraczac odwodnienia wiecej jak 2% i mi z tym najlepiej . Nieraz waze sie przed biegiem i po , choc jak mam stracha ze utylem to przed biegiem sie nie waze ale tylko po..). Za duzo tez nie ma co w siebie wlewac – prognoza pogody idealna …to tylko gdyby bylo 28 w cieniu to nawadniac sie juz jak bąk..). A wiec zawsze zloty srodek..
    Ja biore sobie tez tabletkę Magne B6 aby neuroprzekazniki dobrze działały i mała tableteczke witaminy C aby pozamiatac wolne rodniki..).
    A na bieg sie wlasnie zapisalem w necie jako , na razie , a moze jedyny uczestnik Polska Biega…A wiec wypada pójść to przyzwoicie..)


    doc111

    2009/08/27 22:19:16

    Ja bym zapytał co lubi zjeść? Makaron? Pierogi? A może solidny kawał mięcha albo ryby:) ?


    truchtacz

    2009/08/28 08:57:17

    Ja bym wykorzystał w wywiadzie to, że kilka lat temu Anita Włodarczyk uprawiała inną dyscyplinę sportu – speedrower (dla niezorientowanych – wyścigi na rowerach wg zasad żużla). Najprawdopodobniej była jedyną dziewczyną, która rywalizowała z chłopakami.


    biegofanka

    2009/08/28 09:15:14

    Ocobiegatu – ja w ogóle nie mam wagi w domu, od czasu do czasu gdzieś się zważę, a tak, to wiem na wyczucie, czy kilo do przodu czy do tyłu…, spróbuję przy pobraniu numeru startowego zmienić przy moim nazwisku na Polska Biega. Też przyjmuję dodatkowo witaminy i minerały (taki kompleks w kapsułce – porządna dawka, wystarczy 3x w tygodniu) i od wczoraj więcej węglowodanów (makarony). No to wypada życzyć sobie nawzajem powodzenia w tym biegu i do miłego spotkania z Wami wszystkimi, którzy jutro zawitacie do Świdnicy:))


    johnson.wp

    2009/08/28 10:11:04

    No właśnie – wywołaliście wazny temat. Ja bym zapytał Anitę jakiej marki bierze witaminy i minerały, ale pewnie nie powie, bo nie wolno. Nie lubie tego „wolnego rynku” w mediach… Może chociaż powie w formie anagramu lub jakiej innej szarady?…
    My jednak mamy prawo pisać na tym blogowym skrawku ludzkiej wolności co chcemy, prawda? Zdecyduj Wojtku czy mozemy rozpisac się u Ciebie na ten temat bez ogródek i niedomówień. Mam swoje przemyslenia, a wczoraj złozyłem zamówienie na zupełnie nowy zestaw – jeden dla siebie i mojej Asi (bo juz twardo biega – 20min/3km 3x na tydzień!), a drugi dla dzieciaków. Dodam, ze nie kupuję w aptece, bo tam albo wciskają kit albo wyciskają pieniądze, ale u kulturystów „na mieście” lub w necie. Zdecydujmy sie na szczerość – ja biorę od dawna 😉


    sfx

    2009/08/28 10:21:39

    A ja zmienię temat, gdyż topowy obecnie temat młota jest dla mnie o tyle obcy, że nigdy wcześniej nie miałem okazji nikogo dopingować…
    Dziś podczas swojego treningu poznałem Jarka Chajnowskiego, który wraz z innymi parami (i synem) szykuje się do maratonu w Poznaniu. Miło było, zamieniliśmy kilka zdań, a ja pozostałem pod wrażeniem jego interwałów wykonywanych po raz pierwszy. Szkielet… ekipa z Koszalina będzie mocna.


    biegofanka

    2009/08/28 10:24:30

    Właśnie Wojtku – może Ty doradzisz jako długoletni biegacz, dla nas zawodowiec i z własnego doświadczenia, co my biegacze powinniśmy dodatkowo przyjmować i ile tego wszystkiego łykać;)


    fajka

    2009/08/28 10:42:35

    Też jestem zainteresowany czy warto coś łykać, tym bardziej, że mój szwagier – kulturysta amator dużo łyka różnych specyfików i twierdzi, że ma od tego większy przyrost mięśni (i nie tylko). Był przekonany, że łykanie analogicznie powinno przełożyć się na szybsze bieganie.
    Biegofanko – czy jest w Świdnicy sklep, w którym można kupić dobre buty do biegania ? Jeśli tak, daj namiary. Sprawa pilna.


    ocobiegatu

    2009/08/28 11:03:54

    Ja to nic nie łykam i nie będę , sporadycznie witaminy B w kompleksie Magne B6, czasem C. W czasie biegu powstaje „stress oksydacyjny” i lepiej chyba go zwalczac zupełnie naturalnymi przeciwutleniaczami a wiec np.owocami ( zwłaszcza kolorowymi) . Te owoce najbardziej kolorowe sa najbardziej wartosciowe – takie ewolucyjne produkty dla Dzieci Słońca…)),a wiec dobre – banany , pomarancze, grapefruty..
    Czerwone wytrawne wino( czyli winogrona naladowane przeciwutleniaczami i roznymi flawonoidami) tez dobre , no ale tak z umiarem..)


    biegofanka

    2009/08/28 11:52:05

    Fajka – szkoda, że trochę wcześniej nie napisałeś, właśnie wróciłam ze sklepów sportowych, wg mnie to poszukaj przy Grodzkiej lub Kotlarskiej (koło Rynku) w sklepach Adidas, bądź w dwóch sportowych sklepach: jeden przy Pułaskiego, drugi przy Siostrzanej, też blisko Rynku (w nowych butach pobiec w zawodach… no, no… ryzyko…). Mam nadzieję, że coś znajdziesz. Najlepiej byłoby jednak udać się do Decathlonu na Bielany Wrocławskiej, bardzo duży wybór. Powodzenia w zakupie:))


    biegofanka

    2009/08/28 11:59:33

    Ocobiegatu – nie wiem, czy witaminy z owoców wystarczą, nasza przyswajalność witamin z naturalnych warzyw i owoców nie jest jednak tak duża, jakby się wydawało, zresztą zależy to też od tego, z czym je jemy, czym popijamy, każdy organizm ma też zróżnicowaną przyswajalność itd. Zresztą w tych owocach „natury” jest tej chemii też czasem sporo… Trzeba byłoby samemu prowadzić ekologiczną uprawę warzyw i owoców. Co do wina czerwonego wytrawnego, jestem jak najbardziej za…:))


    biegofanka

    2009/08/28 12:06:14

    Co do ubioru, jak chcecie mnie rozpoznać jutro, zdecydowałam, że tylko koszulka będzie niebieska, spodenki ciemnoszare. Przyjeżdżajcie biegowo podbijać Świdnicę:))


    wqu

    2009/08/28 12:49:35

    Mam dobrego lekarza, którego radzę się też w sprawach związanych z bieganiem. Prócz Magne B6, o którym wspomina ocobiegatu, zapisał mi potas (jest na receptę). Potas wypłukuje się z potem, a jego brak można poznać po takim nieprzyjemnym uczuciu osłabienia odczuwanym zupełnie inaczej niż – przyjemne w sumie – uczucie zmęczenia po mocnym treningu. Ale potas trzeba brać według wskazań lekarza, bo wpływa na pracę serca i przedawkowanie jest niebezpieczne! Poza tym przed długim biegiem piję Vitargo Carboloader. To jest proszek zawierający bardzo dobrze magazynowane w mięśniach węglowodany opracowany w instytucie Karolinska w Szwecji. Z tego co wiem PZLA sprowadza go dla naszych sportowców. Jest też dostępny w sklepach biegowych. Pewnie można go też kupić w kulturystycznych, tylko tam trzeba patrzeć, czy to jest Vitargo węglowodanowe (dla biegaczy), czy białkowe (dla siłaczy). Po rozrobieniu w wodzie robi się z tego taki rzadki „krochmal” który można popijać zarówno przed biegiem jak i w trakcie.
    A teraz pytanie do Was. Parę biegów w Lesie Kabackim i moje buty biegowe zrobiły się ciemnoszare. Czy można je uprać?


    wqu

    2009/08/28 12:51:19

    Zapomniałem dodać, że lekarz polecił mi także preparat zawierający kwasy omega 3.


    biegofanka

    2009/08/28 13:19:51

    Ocobiegatu – Ty to masz wyczucie… znowu wywołałeś ciekawą dyskusję;)
    Piszcie dalej, chętnie poczytamy, co kto łyka; ja też łykam i kwasy omega 3 też, kupuję w sklepie dla siłaczy, gdzie dodatkowo są preparaty dla biegaczy. A kobietkom biegającym jeszcze podpowiem, żeby do posiłku raz dziennie piły łyżkę stołową oleju lnianego. Możecie się dowiedzieć u ekspertów, dlaczego;)


    biegofanka

    2009/08/28 13:29:30

    Wqu – co się tak przejmujesz butami, chyba że masz takie super markowe, że chcesz, aby dalej się błyszczały;) Moje też oczywiście pociemniały, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Zresztą wiesz, że po 1000 km należy kupić nowe. Poza tym chyba pomógłby tutaj ekspert butów danej firmy, bo przecież one mają te amortyzatory itd. Wiesz, to tak, jak z kurtkami z nowoczesnych tkanin, jak prać, to w specjalnych preparatach i jak najrzadziej. Ja na razie nie prałam, a niedługo i tak muszę pomyśleć o nowych:))


    ocobiegatu

    2009/08/28 16:52:26

    A weźmy izotoniki , tak zwane za PRL-u oranżady..),
    maja dokładnie chyba takie same słodziki albo i jeszcze lepsze , np. aspartam.
    Ponapijałem sie tego świństwa dużo, zwłaszcza na wakacjach – kupując w gsach.
    Teraz piję te „oranżady” ale juz nie pije zadnych kolorowych napojow a tylko wode niegazowana.
    Biegofanko – to powodzenia na trasie , ja tez mam szare spodenki wiec jesli zobaczysz w okolicach Osir podejrzanego faceta zaczepiajacego wszystkie niewysokie blondynki o niebieskiej koszulce – to znaczy , ze to ja..)


    biegofanka

    2009/08/28 19:24:23

    Ocobiegatu – powinniśmy sobie chyba nakleić nasze nicki na plecach koszulek, to ograniczy zaczepianie, chociaż to może być wesołe;) My wybieramy się dość wcześniej, żeby zapisać chłopaków do biegów a potem im kibicować, więc będę na stadionie. Po biegu też od razu nie uciekniemy, choć musimy jutro jeszcze zaliczyć imprezę urodzinową:))


    ocobiegatu

    2009/08/28 20:29:26

    biegofanko – a ja zaryzykowalem i wyslalem Ci maila na gazete z moja komorka..
    moze dojdzie..), jesli mimo obowiazkow rodzinnych daloby sie zobaczyc to byloby fajnie


    2paco

    2009/08/29 17:36:17

    Wojtku,
    jakbyś mi się normalnie przedstawił na hawajskiej imprezie a nie per E.S. 😉 to bym od razu wiedział z kim rozmawiam 😀 hehe, kilka dni przed tamtą imprezą przeleciałem przez prawie wszystkie literki alfabetu na Polska Biega 😉
    pzdr,

    Maciek.


    ocobiegatu

    2009/08/29 22:18:37

    biegofanka pobiegła świetnie w debiucie na 15km – coś koło 1.26-1.27, wiem bo powitałem ja na mecie i spojrzałem na duży zegar…
    Czekamy więc na obszerną relację z biegu rodowitej świdniczanki…
    I Bieg Dekoria w Świdnicy na 450 zawodników to super, widac było pasję orgów.
    No i widoki na górki piękne..tyle , że mało co pamiętam gdzie jaka ta górka była..))


    biegofanka

    2009/08/29 23:15:41

    Na razie krótko, bo dopiero wróciłam z imprezy urodzinowej. Jeśli chodzi o wynik, to Ocobiegatu miał świetny (niech się pochwali), a ja wynik brutto 01.26.16, netto 01.26.04 (żadna rewelacja), choć nie narzekam. Chciałam pobiec na 01.25 (troszkę zabrakło). Trzymałam się jednej wrocławianki, myślałam, że jest lepsza i mnie pociągnie na końcu, ale ona nie wytrzymała na trzeciej pętli, więc ją w końcu zostawiłam i pobiegłam sama. Moje sokole oko przed startem wypatrzyło metr przede mną wysokiego mężczyznę w białej koszulce w okularach z szarymi częściowo kółkami, częściowo jakimiś innymi figurami, więc zaczepiłam sama i… strzał w dziesiątkę… Pogadaliśmy chwilkę. Ocobiegatu – po mecie później gdzieś zniknąłeś (pozdrawiam Cię serdecznie, do zobaczenia na następnym starcie). Marysi nie było, bo zaczepiłam jedną kobietkę podobną do niej, ale to była Ewa, która powiedziała, że Marysi nie ma… szkoda… Fajki niestety nie namierzyłam…, choć niech się przyzna, czy czasem nie biegł sam…Coś mi świta, ale nie jestem pewna. Jeśli biegłeś, to napisz, w jakiej koszulce… Ogólnie ok i napiszę krótko, że podczas takiego biegu można poznać nowych ludzi, pogadać podczas biegu, powspierać się… fajna sprawa. Więcej napiszę następnym razem. Ocobiegatu – zrelacjonuj też ze swojej strony:))


    johnson.wp

    2009/08/30 08:11:35

    Gratuluję debiutu:) I to wszystko na tym tajemniczym oleju lnianym?))) Rozmowy podczas biegu??? To swiadczy o duzym zapasie sił…
    Kontynuuję temat „witamin”. Na przyrost mięśni nic nie biorę i SFX może potwierdzic, ze przez to mizernie wyglądam. Zimą spróbuję, żeby latem móc zdjąc koszulke na plazy…
    A tak na powaznie, oto moje szczęśliwe liczby (komentuje te najważniejsze dla biegaczy): A-1600mikrog, B1,B2,B6 -20mg, B12- 20mikrog (bardzo wazny składnik!), C-250mg (przed WB2 i WB3 Skarzyński zaleca nawet 1000mg), + reszta witamin, Mg-150mg czystego w formie chelatu (inne wersje Mg są znacznie słabiej wchłanialne!, magnefar itp itd są dla ludzi o siedzącym trybie zycia), Ca 100mg (powinno byc ok 1:1 z Mg bo inaczej się nie wchłania), Fe 3-14mg (czystego, też jako chelat!), reszta mineralnych jak producent daje.
    No dobra, własnie to łyknąłem z dawką musli + kawa i lecę robić tysiączki przed startem za tydzień w Pile.


    ocobiegatu

    2009/08/30 09:08:58

    No tak biegofanka to ma oko..A sympatyczna tak jak w blogu – pozdrawiam. A czasu na pogadanie było duzo bo stalismy na starcie 20 minut – o tyle sie opoznil start. Widac wg nowesz szkoły rozgrzewka nie jest potrzebna ..))).
    Impreza bardzo udana , doping dzieciaków , piekna trasa , były górki ale teraz już nie pamiętam gdzie jakie widziałoem..). Napisze troche pozniej , teraz dzialka i doglądanie cukinii – niski indeks glikemiczny , mała kumulacja metali cięzkich – idealne dla biegacza..)


    ocobiegatu

    2009/08/30 09:42:39

    zobaczyłem juz wyniki – 1.11.41 netto – bo milej troche wyglada jak brutto..)),
    223 czyli około 50%.., na miód pitny Polska Biega – 3 zawodników, bo fajki też są – trzej pierwsi zawodnicy z nowej akcji Polska Biega – niezrzeszony ale jednak zrzeszony , chyba coś takiego..
    Szkoda , że biegofance nie udało sie zmienic ale był ścisk przy stolikach .


    johnson.wp

    2009/08/30 10:24:39

    4:00 🙂


    sfx

    2009/08/30 13:49:01

    A ja dziś o 10 wyruszyłem na moje tysiączki… czyli chyba o podobnej porze co johnson.wp.
    Było ich osiem i też są pod Piłę 🙂
    Po 4:00, przedostatni 3:56, ostatni 3:50.


    sfx

    2009/08/30 13:50:03

    aha… tylko ja po dwóch szklankach wody… dopiero po treningu cornflakes 🙂


    biegofanka

    2009/08/30 14:49:22

    No to zaczynam…
    Ocobiegatu – jeszcze raz gratuluję wyniku. Myślę, że spotkamy się, jak rozmawialiśmy wczoraj, na półmaratonie ślężańskim. Po moim wczorajszym biegu stwierdziłam, że dałabym radę już przebiec półmaraton… ale spokojnie… dalej trenuję wg planu.
    Johnson – dziękuję. Rzeczywiście podczas biegu rozmawiałam z biegnącą obok kobietką… ale to chyba nie przeszkadza tak bardzo w biegu… przynajmniej mi nie przeszkadzało, dopingowałam ją ciągle, zresztą, jak kogoś mijałam, to też starałam się zdopingować, aby biegł szybciej…


    biegofanka

    2009/08/30 14:53:16

    Wojtku – należą Ci się ogromne podziękowania ode mnie za Twoje dotychczasowe porady. Dzięki nim dałam wczoraj radę i postawiłam sobie już kolejne cele i ambitne dla mnie plany na przyszły rok. Pierwszy z nich to start w półmaratonie ślężańskim, a kolejny, to oczywiście poprawienie mojej szybkości i wytrzymałości, bo już wiem, o ile mniej więcej chcę być szybsza w przyszłym roku:))


    biegofanka

    2009/08/30 14:58:40

    Fajka – sprawdziłam wyniki… i wyobraź sobie, że my spotkaliśmy się w biegu i zamieniliśmy ze sobą parę zdań (tak przypuszczam), jeżeli to Ty byłeś w czerwonej koszulce. Była to trzecia pętla, górka, a właściwie to już prawie zbieg, mówiłam, dasz radę, Ty do mnie, czy to mój debiut, ja że tak, Twój też, sprawdziliśmy, że na godz. dwadzieścia nie damy rady, może godz. 25, mieliśmy przyspieszyć, Ty zapytałeś, czy dam radę, ja, że biegnij, ja za Tobą…. i pobiegłeś szybciej… ja pomyślałam, że to będzie za szybko dla mnie i dalej swoim tempem. Przyznaj, że to byłeś Ty:))


    biegofanka

    2009/08/30 15:06:06

    Jako świdniczanka stwierdzam, że nasz pierwszy na tym dystansie bieg rzeczywiście został zorganizowany świetnie. Należy pogratulować organizatorom (już to zrobiłam na stronie klubu). Trasa dobrze oznakowana, doping był świetny, kurtyna wodna była, wody pod dostatkiem (pooblewałam się tak, że na metę wbiegłam cała mokra), pogoda również dopisała, bo słońce od czasu do czasu wyglądało zza chmur i nie padało. Wiadomo, że drobne niedociągnięcia były, jak np. opóźnienie startu, ale i tak ogólnie było bardzo dobrze.


    biegofanka

    2009/08/30 15:14:35

    Na następnym biegu (za trzy tygodnie) podam obok nazwiska klub Polska Biega, jeśli mogę oczywiście:))


    fajka

    2009/08/30 15:30:42

    Ale jaja ! Biegofanko, to byłem ja.. fajnie było się spotkać i zamienić parę słów, choć dowiedzieliśmy się o tym później 🙂 Kasia biegała z opatrunkami na paznokciach – 1.30.31 (szacunek !) Na razie nie mam czasu, dłuższy komentarz wieczorem. Bylo suuuuper !!!


    johnson.wp

    2009/08/30 15:38:31

    No dobra, podaję resztę tysiączków. I tak Cię nie dogonię Michale. 4:40, 4:20, 4:20, 4:30, 4:30, 4:30, 4:05, 4:00. Dla mnie to i tak duże zaskoczenie. Może zaatakuję 1:40, zobaczymy.


    ocobiegatu

    2009/08/30 16:49:27

    Troszkę wracamy do liczb..)) , więc i ,ja bez pulsometru biegający , sobie policzyłem. W ogóle to wszyscy biegliśmy debiut na atestowanej trasie , był chip. I w wynikach zobaczyłem jakie to fajne ..Na 3km miałem 15minut , później chciałem nadrobić i pognałem 5km w 22.40 , później tez nawet równe tempo aż siadłem troche na koniec na 4.48/km. To musiałem przeliczac , nie wiem jak to jest z pulsometrami , czy maja jakąś pamięc. Wynik wiec dla mnie średni , chciałem pobiec znacznie lepiej. Jednak to zawody a nie park..). W parku czas brutto i netto taki sam. Biegam przede wszystkim na równe zmęczenie ( a to nie to samo co równe tempo). Tutaj na początku była niby szeroka droga a ścisk. Ledwo co i wpadamy do parku a tam juz na mijanie nie ma szans na wąskiej ścieżce. A ja osiołek ustawiłem sie gdzieś w 2/3 stawki na starcie ale dzieki temu poznałem biegofanke.. No i te podbiegi , ciężka sprawa – dziękuje biegać to w zawodach skoro tego w ogole nie biegam. A więc trening podbiegu był..)). Jejku ! a moze w ten sposób zostałem sportowcem ? bo nie chciało mi sie cos biegac a pobiegłem..)). A więc 3 razy podbieg na długości 300m i przewyższenie 15m – czyli 5%.
    Czyli jak u guru Skarżyńskiego ale troche za długo ( u niego jest z tego co pamietam 100-200m i chyba do 5 %?). Nie wiem jaki jest stopień trudności tej trasy na 15km z takim podbiegiem – przeciez nie biegalem w innych zawodach na 15km. A tak w ogóle to bardzo fajne zawody , w koncu nie chodzi tak bardzo o wynik ale o radosc z biegania i ogólne wrażenia .


    biegofanka

    2009/08/30 17:23:24

    Fajka – to faktycznie niezłe jaja, gratuluję Twojej córce ukończenia biegu pomimo opatrunków i gratuluję Wam też debiutu:)
    Po wczorajszym biegu i późniejszym wypiciu alkoholu (ok. butelki wina) na imprezie urodzinowej, czuję się dzisiaj dobrze i zaraz wychodzę trochę wybiegać moje mięśnie;)
    Widzisz Ocobiegatu, jak ważne są podbiegi na treningach… Ten wczorajszy podbieg i to 3x dał niektórym „popalić”… dobrze, że trenowałam trochę podbiegi, to dałam radę, nawet wyprzedzałam pod tę górkę (nazwaną przez naszych świdnickich biegaczy – „pieszczoszka”).


    wojciech.staszewski

    2009/08/30 17:32:28

    Hej!
    Gratuluję Wam wszystkim. Pokonanych kilometrów, załamanych barier, niezłamanych (bo zostają jeszcze do złamania), pokonanego bólu nóg, paznokci i wszystkiego. A liczby są w tej sytuacji – startowej, przedstartowej – jak najbardziej dozwolone 🙂
    W końcu jesteśmy biegaczami. Jak powiecie wujowi albo szwagrowi, że zrobiliście maraton w 3:55, a nie 4:42, to wujowi albo szwagrowi będzie to w głębi duszy obojętne, bo nie poczują różnicy. My ją odczuwamy na trasie, na treningach i w sercu.
    Jeszcze raz gratulacje, zwłaszcza dla debiutantów.


    ocobiegatu

    2009/08/30 18:47:22

    a dodam w tajemnicy , że biegofanka ma duże zapasy – racja co napisał johnson.
    Na mecie jak ją witałem jakoś na zmęczoną nie wyglądała i swobodnie rozmawiała..
    Ale tak zdecydowanie lepiej biegac debiut..
    biegofanko – odbieralas chipa to stanalem z boku , nie widzialam Cie , pozniej jak zasiadlem na trybunach to Cie widzialem jak podbiegalas do rodziny , nie chcialem juz zaczepiac – obowiazki rodzinne ..
    Oj bedzie Korona Maratonów u Ciebie dobra , tylko powolutku -kroku kroku jak mówi Benhaker..:)


    biegofanka

    2009/08/30 19:52:48

    Ocobiegatu – dobry wpis na stronie Hermesa:))
    Co do biegu, nie potrafię jeszcze tak biec, żeby dać z siebie wszystko, bo boję się, że na końcu nie wytrzymam. Fakt, wczoraj miałam siłę jeszcze na szybki finisz, ale myślę, że z biegu na bieg i z tym będzie lepiej:))


    ocobiegatu

    2009/08/30 21:02:36

    Biegofanko – powoli dzień Dolnego Śląska na blogu Wojtka się kończy..:).
    Napisałem na Hermesie , że życzę aby Wrocław pozazdrościł kiedys biegów Świdnicy -podobnie jak kiedys w średniowieczu było – wrocławscy rajcy sie zastanawiali przez wieki jak to zrobic lepsze piwo od świdnickiego..Dalej wyrazem tych kompleksów jest słynna knajpa – piwnica świdnicka..we Wrocławiu…
    Tak myślę , że duże miasta ( poza Wawą – pozazdrościc !) śpią jeśli chodzi o biegi…
    Nie wiem jaką żabę można znaleźć aby Śpiąca Królewna ją pocałowała..)).
    Pewnie jej na imię Polska a na nazwisko Biega..:)..


    fajka

    2009/08/30 21:54:11

    Biegofanko (gratulacje za bieg), Ocobiegatu (gratulacje za bieg) i pozostali biegacze..
    Kilka refleksji po naszym (moim – Wojtek, i mojej córki Kasi) debiucie w Świdnicy na 15 km. Ja: 1.25.15, kasia: 1.30.31.
    Refleksja 1. Jesteśmy szczęśliwi, bo przeżyliśmy fantastyczą przygodę. Razem przebiegliśmy 15 km w oficjalnym biegu. Kasia biegła z sinymi (opatrunki) srodkowymi paznokciami stóp (chyba efekt długich wybiegań w upały). Zaczęła bardzo spokojnie, ale na ostatniej pętli zdecydowanie przyspieszyła. Do tego na pierwszej pętli zmagała się z kolką. Na mecie zmęczona, ale nie wyczerpana. Półmaraton w zasięgu.
    Ja dwie pętle bardzo spokojnie, na ostatniej zdecydowanie szybciej. Teraz wiem, że mogłem od początku zacząć trochę szybciej, ale nie ma co narzekać. Na końcówce chwilę biegłem z Biegofanką, choć wówczas nie miałem o tym pojęcia (a podobno jej sokoli wzrok miał nas zauważyc 🙂 Spokojnie mógłbym biec dalej.
    Refleksja 2. Ten bieg to dla nas totalnie nowe doświadczenie. Kiedy przed startem zobaczylismy tych wszystkich zaawansowanych biegaczy, ich nogi i rozgrzewki, trochę zwątpiliśmy zadając sobie pytanie „co my tutaj robimy ?”. Teraz wiemy, co tam robiliśmy. Zdobyliśmy pierwsze doświadczenia, przetestowaliśmy organizmy, spotkaliśmy fajnych ludzi, a przede wszystkim znowu zrobiliśmy coś razem 🙂 Wiemy, że wpadlismy z tym bieganiem jak przysłowiowa śliwka w….
    Reflaksja 3. Jakiś kilometr przed metą spotkałem biegacza, w żółtym stroju, który biegł spokojnie pod prąd. Był jednym z tych, którzy juz dawno skończyli bieg. Pobiegłl sobie pokibicować takim jak ja. Powiedział: trzymaj takie tępo, masz szanse na 1.25., Już całkiem blisko, powodzenia…Kurczę, jak mnie to zbudowało. Pomyślałem wtedy, że to nie ważne kto szybciej, ważne że czujemy to samo..Piękna sprawa..Taka magia biegania..
    Refleksja 4. Zabrakło certyfikatów. Moja Kasia nie dostała. To jedyna krytyczna uwaga pod adresem organizatorów. Mam nadzieje, że nam doślą..
    Ps. 1. Serdeczne dzięki dla Wojtka Staszewskiego, Piotra Pacewicza (jego teksty w GW), Małgorzaty Smolińskiej..To nie patos, to potrzeba powiedzenia, że między innymi dzięki tym osobom poczułem i utrwaliłem w sobie pasję biegania i ukończyłem pierwszy w życiu długi bieg..Serdeczności 🙂
    Ps. 2.Biegofanko, gdzie biegniesz za trzy tygodnie ? Jeśli to gdzieś w okolicy, to …?


    biegofanka

    2009/08/31 08:40:15

    Tak Ocobiegatu – weekend Dolnego Śląska się skończył, ale jeszcze coś dodam…
    Przede wszystkim cieszę się, że to nie tylko moja opinia dotycząca organizacji biegu… czyli spisali się organizatorzy. Fajka – na pewno doślą Ci certyfikat, na stronie Hermesa jest też nr kom. do prezesa (to ten młody sympatyczny człowiek, który komentował wręczanie nagród wylosowanych w konkursie), można się z nim skontaktować i uzgodnić sposób przekazania certyfikatu… może przy okazji biegu za 3 tygodnie. Naturalnie bieg w Świdnicy (Bieg Goplany), drugi z biegów Grandprix (na stronie Hermesa informacja, myślałam, że już dokładnie sprawdziliście tę stronkę), w niedzielę 20 września, dla kobiet będzie to 3,6 km, dla mężczyzn 5,4 km. Warto się pojawić i przebiec dla zabawy, będzie medal pamiątkowy (tutaj medali powinno wystarczyć). Zapraszam do Świdnicy, na pierwszym biegu też byli obecni biegacze spoza naszego miasta. Fajka – wypatrywałam Was przed biegiem, ale w tym tłumie trudno było, zakodowałam sobie też, że jesteście razem, więc jak biegłeś sam, to nie przyszło mi wówczas do głowy, że to właśnie Ty… , zresztą teraz byłeś bez zarostu, chyba dobrze zauważyłam;)


    biegofanka

    2009/08/31 08:49:10

    Wojtku – dzięki za gratulacje; najważniejsze, że daliśmy radę i mamy ochotę dalej brać udział w zawodach biegowych:))


    wojciech.staszewski

    2009/08/31 16:01:34

    wiem, że taka magia liczb niewiele znaczy – ale nie mogę się powstrzymać? dobijemy do pięćdziesiątki (komentarzy)? 😉


    biega_czu

    2009/08/31 16:53:06

    To chyba jestem pięćdziesiąty! :))) I korzystam z okazji i ujawniam się trochę. Jestem Rafałem z tegorocznej drużyny portalowej. Do Maratonu w Poznaniu przygotowuję się razem z Grześkiem. 20 września będziemy mieli nasze pierwsze przetarcie na półmaratonie w Bytomiu. Przy okazji zapraszamy innych „sparowanych” 😉 i sympatyków tego blogu i biegania. Od razu się przyznam, że, wychodząc na przeciw społecznym potrzebom i uznając pomysł za godny powielania zarejestrowaliśmy się jako drużyna „Polska Biega”…
    Pozdrowienia i do zobaczenia


    biegofanka

    2009/08/31 17:12:45

    Biega_czu – śledzimy na blogu Wasze przygotowania i trzymamy kciuki!:))


    biega_czu

    2009/08/31 17:26:03

    biegofanko: dzięki za kciuki! Chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu, żeby uruchomić na miesiąc przed maratonem bloga, ale jakoś dzień nie chce się wydłużyć… Nawet w pewnym momencie zarejestrowałem coś tam na portalu z blogami, ale na razie jest pusty :))) Może jeszcze zdążę coś z tym zrobić?


    ocobiegatu

    2009/08/31 17:42:38

    biegofanko – na http://www.dziennik.swidnica.pl sa zdjecia z biegu .
    Jest Twoje , pojedyncze zdjecie – usmiechnieta w biegu..:) (?), ależ zapas mocy..:).
    jest tez pojedyczne zdjecie Fajki
    ocobiega nie załapał się..:)


    ocobiegatu

    2009/08/31 17:51:02

    no na youtube widac jak biegniesz dosc dlugo na video z kolezanka w czarnym stroju i sa nawet fragmenty rozmowy..
    wszystko to – na maratonypolskie – te linki – forum z biegu


    biegofanka

    2009/08/31 21:49:58

    Ocobiegatu – wszystko sprawdzisz i wyśledzisz;)

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.