Rozciąganie, głupku!

Czasem opowiadam Wam w blogu o tym, co najciekawsze, potem, to co było wcześniej. A czasem opisuję zdarzenia po kolei, bo dramaturgię pisze czas.

Poniedziałek wieczorem. Po napisaniu bloga dodzwaniam się w końcu do Ewy W. z kliniki na O. Liczę na prostą i darmową poradę, ale Ewa W. po wysłuchaniu mojej listy żalów mówi, że to może być wszystko i zapisuje mnie do ortopedy w klinice za 140 pln. Będzie tu trochę o pieniądzach, bo to życiowy blog, zwłaszcza, że w poniedziałek wieczorem nie wiem jeszcze, jaka będzie wtorkowa wierszówka.

We wtorek rano nie biegam, smaruję nogę maścią poleconą przez aptekę. Dzwonię do kliniki O. i odwołuję wizytę, bo mi szkoda pieniędzy („To już wolałbym sobie za te pieniądze kupić nowe buty, bo stare mi się kończą, może to przez nie ta kontuzja”). Idę do lekarza pierwszego kontaktu, ale w pierwszej przychodni napotykam na barierę, że nie znam numeru karty ubezpieczenia zdrowotnego. Idę do innej przychodni, to nawet lepiej, bo tam jest też poradnia ortopedyczna. Zapisuję się do pani doktor, przyjmuje od piętnastej, ale nie ma numerków.

Nie biegam, smaruję, łykam. Moja Sportowa Żona robi mi masaż łydki. Czuję, jak krew płynie dobroczynnie i leczy nie tylko kolano, ale wręcz duszę.

W środę rano idę do lekarza, udaje mi się wydzwonić piąty numerek. Ale w rejestracji muszę udowodnić, że jestem ubezpieczony, bo oświadczeń już nie przyjmują. A nie mam stempelka w książeczce, ani nawet druku ermuła (sorry, nie zamierzam sprawdzać, jak to się pisze). O druku ermuła kiedyś słyszałem, ale nie przyszło mi do głowy, że to ten świstek, który odnajduję co miesiąc w swojej przegródce i który zawsze wyrzucałem od razu do śmieci.

Dzwonię to gazety, prawie nikogo nie ma, w końcu pani z działu pracowniczego obiecuje przefaksować do przychodni kopię druku ermuła. Wypadam w rozmowie chyba wiarygodnie, bo dostaję od rejestratorki kartę do lekarki. Kolejne pół godziny czekania.

Lekarka miła, sympatyczna. Moglibyśmy się zaprzyjaźnić. Ale pomóc nie umie („Maratony? To dwadzieścia kilometrów?”). Daje skierowanie do ortopedy, do poradni rehabilitacyjnej i na rentgen. Idę do rejestracji poradni specjalistycznych. Do ortopedy zapisują mnie na 21 października. Na rehabilitację terminy są na listopad, ale podobno na Warchałowskiego można się dostać szybciej. Rentgena robią przynajmniej od ręki.

Wykupuję w aptece nowe leki, łączne rachunki z dwóch dni to już ok. 70 pln. Nie biegam, idziemy za to z MSŻ do sklepu Jacka G. Takiej firmy to jeszcze nie widziałem. Pełna profeska, robią badanie stóp. Jacek G. rzuca okiem i mówi: „Prawa noga jest po kontuzji”. Fachowiec albo jasnowidz, albo jedno i drugie.

Muszę tu dwa słowa o MSŻ. Znacie taką żonę, która mówi Wam: „Kup sobie piesku te droższe buty. Zasługujesz na coś więcej niż buty z przeceny”? Chociaż jedne i drugie były fajne. Wychodzę w droższych, kolor czarny, przeznaczenie dla lekkich supinatorów.

Mam już nowe dobre buty, a nogę wypielęgnowaną jak od pedikiurzystki.

W czwartek rano postanawiam nie czekać z próbą biegania do wieczora. Wstaję, trochę pracuję i biegnę do Lasu Kabackiego. W spokojnym pierwszym zakresie kilometr robię w 4:45-4:55. Bombowo. Odpocząłem dwa dni i parametry, jakich dawno nie miałem.

Po jakichś 45 minutach dobiegam do rozstajnych dróg. Skręcę w lewo, będę w domu za 15 minut, skręcę w prawo, pobiegnę na około i dociągnę do 1:15 treningu. Łapię się na takiej myśli: W lewo jest drogowskaz „maraton w 3:10”, a w prawo „szansa na życiówkę, ale może się skończyć kontuzją”. Co wybieracie? Skręcam w lewo.

I trzy minuty później się zaczyna.

Kolano robi się ciepłe. Łydka drętwieje. Kolano gorące. Boli. Boli. Boli. A ja biegnę. Skoro dwa dni odpoczynku nie pomogły, to nie wiem co robić. A jak nie wiem co robić, to biegnę.

Trochę zwolniłem, wytrzymałem z lekkim kuśtykaniem pół godziny. Ale trzech przyspieszeń na końcu nie zdołałem zrobić. Zamiast trzy razy minuta szybko było trzy razy prawie pół minuty prawie szybko. To różnica.

MSŻ wróciła z porannej godziny. I kazała pójść do lekarza. Zaraz, natychmiast. Odżałowałem pieniądze, których pożałowałem we wtorek i zapisałem się do kliniki O.

A teraz jest wieczór. Właśnie ostrzygłem się na zero, co oznacza wejście w nastrój bojowy. A MSŻ zrobiła mi rozciąganie, jakiego w życiu nie zrobiłem.

Wstyd mi trochę przed tym akapitem. Ale wiecie co lekarz powiedział? Obmacał mi kolano ze wszystkich stron, podociskał na różne sposoby, pytał kiedy boli. I już wie. Nie mam urazu, tylko po prostu jestem przykurczony. Mięsień dwugłowy uda się nie jest w stanie rozprostować, co powoduje, że biegnę w lekkim przysiadzie. To dociska rzepkę do kolana i zaczyna się ból.

Terapia? Mam skierowanie na porządny rehabilitacyjny stretching. Najbliższy termin u Ewy W. dopiero za półtora tygodnia. Ale od czego człowiek ma w życiu sportową żonę?

Wspomniałem o wstydzie. Pamiętacie parę tygodni albo miesięcy temu dyskusję na blogu o rozciąganiu. Napisałem wtedy odcinek o tym, jakie to ważne. I rzeczywiście robię to rozciąganie zawsze, no prawie zawsze po treningu. Rozciągam wszystkie mięśnie nóg, no prawie wszystkie, bo właśnie dwugłowy uda trochę bagatelizowałem. To ten mięsień z tyłu uda. Trudno na stojąco tak go złapać, żeby poczuć, jak się go rozciąga.

No i masz babo przykurcz.

Maryśka, pytałaś mnie w równie desperackim nastroju o swoje problemy z Achillesem. Po dzisiejszej wizycie tym bardziej jestem przekonany, że to może być efekt twojej antystretchingowej ideologii. Może człowiek jak jest młodszy, daje radę się regenerować, organizmy są zresztą różne. Ale jak ktoś ma dzieci, które mogą startować w maratonach, to powinien koniecznie, bez olewania (tak jak Ty), bez pozorowania (tak jak ja) przyłożyć się do rozciągania.

Tytuł bloga, maksyma amerykańskich prezydentów (a amerykański prezydent znów dziś jest na czołówkach portali) jest skierowany do mnie. Bo jeśli ktoś ma filozofię, żeby się nie rozciągać, to jego sprawa, nie zamierzam nikogo siłą nawracać, ani tym bardziej wyzywać. Ale ja wierzę w rozciąganie, mocno, od dawna, wiem, że trzeba, chcę. I jak ostatni głupek załatwiłem się własną bronią. Szewc bez butów biega. Strzeliłem sobie w stopę, a raczej w udo od tyłu.

Jestem w bojowym nastroju. Od jutra rusza program megastretchingowy, odkręcanie błędów przeszłości. A najważniejsze: lekarz powiedział, że mogę trenować, do granicy bólu. Rano idę na interwały, w przerwach będę chyba stawał i rozciągał wszystko. Włącznie z czasem pozostałym do startu w maratonie.

Updated: 17 września 2009 — 18:55

  1. sfx

    2009/09/18 06:53:27

    A więc… będzie dobrze… a nawet już jest dobrze…

    Aby być dla nas dobrym trenerem podaj w punktach jakie to mega-streczingowe ćwiczenia wykonujesz… być może ta wiedza zaczerpnięta od „szewca bez butów” będzie krokiem milowym w kierunku prawidłowego rozciągania mas.

    A ten trudny skrótowiec to RMUA.


    biegofanka

    2009/09/18 08:33:46

    Wojtku – tak bardzo się cieszę, że to tylko taka diagnoza… (czasem lepiej wydać kasę i pójść od razu do specjalisty). No, to teraz tylko porządne rozciąganie i jak napisał Sfx, czekamy na wskazówki… I walcz…:))
    Co do takiej żony, nigdy nie żałuję mężowi i też namawiam go zawsze na lepsze rzeczy, chociaż czasem droższe… a on na przekór woli tańsze ale buty do biegania kupił sobie porządnej marki, jak wysłuchaliśmy porady fachowca w sklepie i stwierdziłam, że lepiej dla jego nóg, żeby takie właśnie wybrał… nie żałuje, bo są faktycznie dobre…


    ocobiegatu

    2009/09/18 08:43:44

    Prawie nigdy sie nie rozciagalem a nie mialem kontuzji ani nawet potrzeby lodu.Czasem lekko sie rozciagalem ale bez entuzjazmu- bo tak robia . Po tamtej dyskusji na blogu zaczalem troche wiecej – drzewo, ławka , fleming ale robie to tak krotko i lekko , ze dosc zenujaco to wyglada.).Boje sie nagle zmieniac przyzwyczajen. Moze kiedys dojde do 1 minuty rozciagan..).W bieganiu najbardziej wierze w chod sportowy ..)).


    biegofanka

    2009/09/18 08:46:20

    Wojtku – ten Twój odcinek jeszcze raz pokazał, że naprawdę warto czytać Twój blog i brać sobie do serca porady i wskazówki… muszę syna wziąć ostro w obroty, bo to jego rozciąganie nie jest do końca takie, jak powinno…


    biegofanka

    2009/09/18 08:51:25

    Ocobiegatu – tak, wiemy, że z Ciebie antyfan rozciągania;) ale ja jednak wolę trzymać się teorii, że należy się dobrze rozciągać, oczywiście nie robię tego porządnie po każdym biegu, raczej na wyczucie, ale dwa razy w tygodniu na siłowni w dni niebiegowe porządnie się rozciągam a poza tym wykonuję w domu ćwiczenia z jogi (a to też rozciąganie)


    maryska_21

    2009/09/18 09:12:54

    Wojtek dzięki…za milusie słowa.
    Tak masz rację…i ktoś powinien „zasadzić” mi potężnego kopala.
    Obiecuję, ze od dziś zabieram się za…to czego nigdy nie robiłam..
    Jezu!!! Jak ja tego nie lubię..
    Ale muszę..nie….NIE MUSZĘ, ALE OD DZIŚ chcę:))


    kalabris

    2009/09/18 09:16:08

    no to Wojtku wszystkim tu nam kamień z serca spadł… ja, przysięgam, zawsze stosowałam się do Twoich rad co do rozciągania. Trzy palce na sercu! A teraz jaki program stosujesz? jakie czary-mary strechingowe? coś więcej niż dotąd? bez rozgrzania?


    johnson.wp

    2009/09/18 09:53:17

    Wojtku – cieszę się razem z innymi. Raz, że wracasz znów na „drogę miecza”. Dwa, że z pewnością odkryjemy razem z Tobą nowe scieżki – tym razem wiedzy tajemnej o megarozciąganiu. Na pewno tematu nie odpuścisz. Ja jestem zyciowo zainteresowany rozciąganiem dwugłowego, bo to moje najsłabsze ogniwo.
    Tu ciekawostka. Od czasu gdy wszedłem w BPS, czyli gdy zacząłem biegać dwa mocne biegi w tygodniu, MINĘŁY mi bóle pięty, nie mówiąc już o chronicznym wielomiesięcznym pobolewaniu dwugłowego na tej samej nodze. Niby powinno byc odwrotnie ale ja mam swoją ignorancką teorię. Myślę, że ulgę przyniosła mi ZMIANA TECHNIKI biegu, bo żeby szybciej biec (czyli WB2, WB3) musze teraz wyżej podnosic nogi. Śmieszne prawda? Po prostu gdy biegnę w tempie do połowy drugiego zakresu robie to fatalnie technicznie. Słabo uginam nogę w kolanie i stąd chyba przykurcze dwugłowego.

    Napiszcie jak to jest u Was.

    Każdy niestety w kwestii rozciągnięcia jest inny. Mężczyźni mają w tym względzie gorzej. Kobiety są zawsze lepiej rozciągnięte i to niewazne jakiej sa postury. Wiem to z innej dziedziny jaką jest wspinaczka sportowa. Kiedy ostatnio demonstrowalem mojej biegającej Asi jak się rozciągać to myślałem, że sie popłaczę – róznice zasięgu co najmniej 5cm. Ja nie wiem czy moja zona potrzebuje rozciągania na tym etapie, chociaz to już nie jest takie byle co, bo teraz robi 5km co drugi dzień.
    ocobiegatu – ci którzy nie mają kłopotów powodowanych przykurczami są albo bardzo młodzi albo po prostu biegają znacznie PONIŻEJ SWOICH MOZLIWOŚCI. Jak naciśniesz mocniej to nie ma bata – coś musi zaboleć.
    Nikt z nas nie jest fachowcem, wiec nie wiesz gdzie jest najsłabsze ogniwo dopóki własnie nie zaboli. Tu nie da sie zastosować ogólnych schematów treningowych. Mało kogo jednak stać na ogledziny fachowca, a KAŻDY biegacz tego potrzebuje. Dla nas amatorów to jest zbyt kosztowny element.
    Przydałyby się dla sportowców-amatorów (cykliści, biegacze, tenisiści, piłkarze gminni i osiedlowi, rolkarze) składka ubezpieczeniowa opłacającą fizjoterapeutę. Ciekaw jestem czy udałoby się skalkulować rozsadną stawkę takiego „usługowego” ubezpieczenia zdrowotnego, być może z warunkiem rejestracji w jakimś klubie sportowym. Dlaczego NIKT nie chce na tym zarobić???


    biegofanka

    2009/09/18 10:13:55

    Johnson – u nas pod tym względem to nawet w zawodowym w sporcie kuleje… Syn należy do świdnickiego klubu piłki nożnej (III liga), do klubu lekkoatletycznego, a myślisz, że mają chłopcy do czynienia z fizjoterapeutą? Nie widziałam nikogo z tej branży w tych klubach (może seniorzy są wybrańcami i im się czasem należy taka porada), poza tym, jak się coś komuś dzieje, to trener do chłopaka: chłodzenie urazu albo wizyta u specjalisty we własnym zakresie… szkoda pisać i się denerwować… To samo jest z okresowymi badaniami zawodników juniorów, są… ale… takie badanie u zawodnika trwa… ok. 1 minuty wg stwierdzenia syna… żadnego ekg itd… To już bardziej kompleksowe badanie miał młodszy syn przed pójściem do klasy sportowej… spędziłam z nim przynajmniej te 4 godziny w przychodni robiąc wyniki i odwiedzając kilku specjalistów.


    biegofanka

    2009/09/18 10:22:01

    Co do kwestii, czy nasza płeć jest lepiej rozciągnięta, chyba Johnson coś w tym jest… Mój mąż rzeczywiście ma problem, aby wyprostować nogę w kolanie w takim zakresie, jak ja, przy rozciąganiu się, ogólnie wygląda to rozciąganie u niego troszkę gorzej, chociaż jest wyższy, dłuższe nogi…


    biegofanka

    2009/09/18 10:37:02

    Pytanie do Fajek – czy wybieracie się w niedzielę do nas na ten krótki bieg (kobiety 3,6 km, mężczyźni 5,4 km) organizowany w ramach Grand Prix Świdnicy? Pogoda ma być ładna (chyba nawet za ładna);) Ja w każdym razie biegnę:))
    Czy zwróciliście uwagę na to, że napisałam: „krótki bieg”… a jeszcze w maju taki bieg z okazji Polska Biega był dla mnie długim dystansem… ale po tej 15-tce, to co to taki bieg… a jak przebiegnę maraton, to już w ogóle będzie to dla mnie, jak z reklamy „pikuś, pan pikuś”:))


    mksmdk

    2009/09/18 11:15:00

    Dobrze usłyszeć dobre wieści-że w sumie wszystko z Tobą Ok i że są fachowcy którzy są w stanie nam (biegaczom) pomóc.Boje się tylko że nie miałeś USG kolana które tak naprawdę może określić obecny stan kolana (znana jest już przyczyna-to bb dobrze) ale w kolanie możne być stan zapalny(te rozgrzewanie etc.) a w tedy trochę powinieneś odpuścić i wyleczyć zapalenie. A streching to wiadomo jak mawiają amerykanie RULES!!! i podstawa. Swoją drogą byłem w klinice j na O. na ulicy Pankiewicza o które się rozpisałeś pod koniec zimy czy na pocz. wiosny na „seminarium” połączonym z warsztatami dot. kontuzji w sporcie tam pokazano mi w praktyce zestaw ćwiczeń rozciągających.Stosuje je z zapałem mniejszym bądz większym ale zawsze po treningu a i przestałem pływać nogami do żabki-nie wskazane dla biegaczy. Od jakiegoś czasu nie wiem co to kontuzja ale po mojej pierwszej i jak do tej pory ostatniej kontuzji z przed 3 lat została mi trauma pourazowa w psychice i każdy najmniejszy ból powoduje u mnie odruch tzw hipochondryczny i automatyczne wrzucenie na luz.
    PS Odliczam już godziny do startu w moim kolejnym wielkim maratonie jak go ukończę będę miał zaliczone 3 największe (pod wzgl liczby zawodników na mecie) Maratony świata jestem nakręcony jak ten króliczek z reklamy baterii mam nadzieje że ten który używa baterii na D. i potrafi długo i szybko.
    Dzisiaj też moja koszulka biało-czerwona Polska Biega wzbogaci się o startowego orzełka reprezentacyjnego a jutro – nacht Berlin. PZDR


    biegofanka

    2009/09/18 11:35:58

    Mksmdk – laufe mit Erfolg in Berlin! Ich druecke die Daumen! (dodałam w niem., bo mi w końcu Sfx zarzuci, że ciągle się powtarzam);))


    wojciech.staszewski

    2009/09/18 13:07:17

    Różowo nie jest. Pod koniec treningu jęczałem. O megastretchingu będzie w następnym odcinku (mam nadzieję, że do poniedziałku nikt sobie nie zrobi krzywdy 🙂


    johnson.wp

    2009/09/18 13:23:52

    no nie wiem, nie wiem 😉 w niedzielę długie WB2…
    ale liczę na te megatajniki – od Wojtka i od ocobiegatu


    biegofanka

    2009/09/18 13:24:21

    Jejku, Wojtku powoli… nie musisz zaraz wszystkiego nadrobić, spokojnie podejdź do treningów, nie dokręcaj sobie tak mocno śruby:))


    biegofanka

    2009/09/18 13:29:19

    Facet to jednak facet… musi od razu ostro… Ta ambicja, rywalizacja…


    ocobiegatu

    2009/09/18 14:53:39

    http://www.la.awf.poznan.pl/Zastosowanie%20technik%20rozciagajacych%20w%20zmniejszaniu%20ryzyka%20kontuzji%20u%20biegaczy.pdf
    ten link o rozciaganiach – pisze Marszałek – johnson – chyba znasz..
    dla mnie to za bardzo skomplikowane..))..
    ale duzo ciekawego – sa i dobre i niedobre rozciagania


    biegofanka

    2009/09/18 15:38:36

    Ocobiegatu- rzeczywiście specjalistycznie napisany artykuł, ale można coś z tego wyciągnąć… hm… marszałek – to było moje długoletnie szkolne przezwisko… ale potem jako młode dziewczę nie chciałam już go używać;)


    ocobiegatu

    2009/09/18 20:11:31

    Skoro juz promuje ten artukuł to go w koncu przeczytalem, bo miałem go w moim archiwum ..
    Bardzo lubie artykuły w których mało rozumiem , lubie artykuły gdzie jest mnostwo danych , wykresy itp. bo to jest pewne wyzwanie – przeleciec to szybko a wyłowic jakąś perełkę…
    A tu łowię to – są mieśnie i ich antagoniści – jak za długo tylko jedne działają to źle..
    Tu ukryta promocja chodu sportowego…:)
    No bo jak nazwać pierwsze minuty mojego chodu ? wyprost nogi w kolanie , rolowanie – pięta , śródstopie , palce , palce zginane do siebie – czyż to nie jest klasyk w jednym z rozciagan , ktore znamy ? A ja to robie , dajmy godzine …co to jest ? Przeciez mowi sie , ze dana aktywnosc przykurcza miesnie a pozniej trzeba je rozciagnac. Mowi sie tez , ze mozna wykonac rozciagania gdzies tam w domu …Czyz wiec moj poczatek chodu nie jest rozciaganiem pewnych miesni ? A jak biegamy w dół to tak naprawdę rozciągamy mięśnie – to jest bieg czy rozciąganie ? Jeszcze okaże sie , ze to ja z was najwiecej sie rozciagam…:).
    No jeszcze mialem taka reakcje na artykul…- jak zobaczylem tych zawodnikow w roznych pozach na deskach – to wygladali jak przygotowani w pozycji „bocznej ustalonej” – do reanimacji..:). Jakies kąty 45 stopni co trzeba zrobic , no nie , to nie dla mnie…Jak mam wykonac cos źle to nie będę robił nic, po co mi pozory.
    Johnson – nieprawda , że ci co sie rozciagaja na pewno maja lepsze wyniki . Niedawno dostalem od strony Greifa artykuł – pisze w nim o dwóch badaniach naukowych , z ktorych wynika , ze najlepsza ekonomie biegu maja ci co sa przesztywnieni. Ci elastyczni maja za duza ruchomosc w stawach i samo przyciaganie tych stawow do porządku , miesniami ,wiezadlami kosztuje za duzo energii..Greif na koncu artykulu…przestraszyl sie tym co napisal…No i napisał wbrew temu co napisal, ze rozciagac sie jednak trzeba…Śmiesznie to troche wyszło , naprawde…Ale jesli ma zarabiac w Euro za techniki rozciagania na swoich obozach …hmmm to co mogl zrobic ?
    Pozdrawiam fanów rozciągania.


    johnson.wp

    2009/09/18 20:30:19

    ocobiegatu – znam oczywiscie artykuł i jego autora też. Poznałem go „siłą rzeczy” na trzech sesjach fizjoterapeutycznych po stówę kazda :0) rok temu, bo miałem pokurczone takie malutkie mięsnie „około kulszowe”. Bolały tak że myslałem ze debiut w maratonie się nie odbedzie. Marszałek to cudotwórca – doktnął mnie mocno i jakoś sie to wszystko rozluźniło. Od tego czasu pilnuję rozciagania, szczegolnie w jednej pozycji ktorej nie ma na tych zdjeciach. Mam swoje zdjecie – jak ktos jest zainteresowany jak rozciagać przywodziciele i dwugłowe to moge przesłać.

    Co do „sztywnych” i miękkich to pewnie jak zwykle oba typy to zawodowcy a nie amatorzy i kropka w tym miejscu. Natomiast Twoj chód sportowy to praca jednak tak odmienna od biegu że Korzeniowski sam o tym sie wypowiadał jak go polamało jak spróbował troche sie przebiec gdy był chodziarzem. W Twoim wykonaniu, gdy mieszasz te dwie dyscypliny to pewnie uruchamiasz przeciwstawne motoryki miesniowe i zachowujesz rownowagę. eksploruj ten temat – moze odkryjesz cos nowego. Może jeden trening w tygodniu zamiast WB1 powinien byc rundą chodziarską – kto wie?


    piotrek.krawczyk

    2009/09/18 21:13:03

    Cały poprzedni rok biegałem z bólem. Przywodzicieli, dołów podkolanowych, piszczeli, górnych przyczepów mięśni dwugłowych. Pierwsze kilometry treningów i startów to była adaptacja do bólu, potem wkraczały endonarkotixy i można było wytrzymać. Ale wiosną tego roku poszedłem do kliniki Ortoreh, raczej na konsultacje przed zakupem nowych butów niż po pomoc w dolegliwosciach, które uznałem, że być muszą, że ja już tak mam. Tam Andrzej P. (mąż słynnej Ewy) nie dał się zbyć tematami zastępczyni typu buty. Zbadał mnie gruntownie, określił bezlitośnie moją ruchomość w stawach na ruchomość 70 latka (na posiadane 42 wiosny) i pokazał czym jest prawdziwe rozciaganie. Oczywiście wszystko co do tej pory robiłem było udawaniem lub parodią. Rozciaganie boli. Fizycznie i dla mnie też mentalnie, bo jest nudne. Czy nie lepiej przełoić przez ten czas 3-4 km??! Nigdy nie powtórzyłbym Andrzejowi, co sobie myślałem, mówiłem oraz krzyczalem pod jego adresem podczas pierwszych tygodni uczciwego rozciągania. Nie przestałem, bo efekty przyszły OD RAZU! Teraz lubię ten ból podczas rozciągania, szukam go, to nie ból, a wskaźnik prawidłowego wykonania ćwiczenia. Od wielu miesięcy biegam bez urazów, mogę się koncentrować na innych rzeczach (na woli i głowie w moim przypadku i na pokochaniu interwałów), nie obawiam się, że jakiś trening czy start będą ostatnimi przed kontuzją i długą przerwą. Mam konkretne argumenty: na wiosnę nic, a potem życiówki: 5 km, 10 km, połówka, maraton. To dobranoc. Wymądrzał się Dziki.


    ocobiegatu

    2009/09/18 21:16:52

    johnson – mowi sie w leczeniu , ze najlepszy jest koktail lekow …
    Skoro my amatorzy jestesmy troche chorzy..)) to dobre jest na tej zasadzie polaczenie chod – bieg.. ( dotyczy zawodnikow ponizej km…tygodniowo…ile ?no nie wiem).
    Mam biegu 25-35km tygodniowo , to pilnuję ze względu na stawy..
    Dokładam te 15km chodu – zwykle na 5 , czasem 10km ..
    Żadnego BPS na maraton , czasem tylko dwa biegi tygodniowo. Wiadomo , że skromni amatorzy jadą na układzie krążenia ( interwały, vo2max) , ja też -ale bez wiekszego ryzyka kontuzji związanego z nadmiernym kilometrazem biegackim. O chodzie więcej będzie zimą – dziś przymęczam krótko..:).
    Acha – Korzeniowski zle pobiegl bo…trenowal wylacznie chod ….a nie polaczenie tych dziedzin…
    Sam pisal , ze bieg jest „bardziej przyjazny dla miesni” , a wiec w chodzie trenowane sa glownie miesnie..czyzby niepotrzebne dla biegacza ?..:)


    fajka

    2009/09/18 21:46:44

    Biegofanko – tu fajki z Pieszyc..
    Nie pobiegniemy w niedzielę w Świdnicy..Robimy plan na debiut w Maratonie Poznańskim. Jutro dwugodzinne wybieganie. Nie chcemy mieszać, zmieniać, dodawać. Pracujemy ciężko..Osobiście coraz bardziej boję się tego debiutu. Wydaje mi się, że jestem trochę przemęczony. Ale wierzę, że to mi się tylko wydaje. Decyzja już zapadła – biegniemy w MP.
    Ps. Wiesz, że właśnie dziś dostaliśmy pocztą certyfikaty i medale z Dekorii ?? Chwała organizatorom !!
    Biegofanko – szybkiego biegu w niedzielę ! 🙂 Kalabris – dopiero dziś zobaczyłem Twój komentarz do moich zwierzeń na http://www.paranamaraton.pl pt. adrenalina.. Dzięki, nawzajem. A tak nawiasem mówiąc..chyba się nie mylę, ale wykonujemy taki sam zawód..Jeśli pobiegniemy w Poznańskim, to zrobimy niezłą frekfencję naszej grupie zawodowej..nieprawdaż ??
    Pozdrowiena dla wszystkich, a przede wszystkim dla Staszewskiego kolana.. 🙂


    mksmdk

    2009/09/19 05:56:56

    No to ruszam na moj 12sty. Pogoda troche przesadza w planach ma 25 st.
    Dzieki za zyczenia. PZDR


    johnson.wp

    2009/09/19 07:02:22

    Dziki – powymądrzaj się ile wlezie o Twoim rozciąganiu! Proszę


    piotrek.krawczyk

    2009/09/19 12:47:24

    Michał. Powodzenia. Może będę serwisował Twoje międzyczasy i wreszcie wynik. Jesteś po wielkim wyniku w połówce, ktróry rokuje na 3:12 w maratonie. Połam to! Jakoś to przeżyję… 🙂
    Mam plik z ćwiczeniami, tam są zdjęcia (prezentuje mój dręczyciel Andrzej P.) i opisy. Mogę przyslać jak ktoś chce. Np Johnson :). Dziki


    kalabris

    2009/09/19 12:51:24

    Fajko – Wojtku – miło, że mnie „rozpoznałeś”! to będzie nas niezła siła pracowników tego wymiaru! Jak Wam idzie? ja też odczuwam zmęczenie, ale decyzja zapadła i start w MP opłacony. Teraz dodatkowo po „wyznaniach „Wojtka – rozciągam się co rusz i czuję się lepiej. A na marginesie – jesteście miłośnikami Porcupine Tree? Bo my TAK i to bardzo. Biegam z nimi i z RIverside. Pozdrawiam


    piotrek.krawczyk

    2009/09/19 13:09:31

    B&B. Udanego biegu! Niech na 30. km wyjdzie z Ciebie to drugie B :). Pierwsze B. masz zawsze ze sobą. Dziki


    sfx

    2009/09/19 14:39:57

    dziki… poprosze na sfx@onet.pl


    daroski

    2009/09/19 15:07:33

    Piotrze, czy ja tez mogę poprosić o ten zestaw ćwiczeń na dariusz.rafalski@wp.pl ? Przy okazji witam wszystkich. Biegam od dwóch i pół miesiąca. Jak mi sie nie chce biegac, to zaglądam tu do wojtkowych wpisów i juz chce mi się bardziej. A rozciągać chce mi się mniej więcej tak samo jak Wam 🙂 Wpis Piotra (cytuję :”… bo efekty przyszły OD RAZU!”) zrobił na mnie duże wrażenie. Tez tak chcę!
    pozDRawiam


    rubin8

    2009/09/19 16:46:39

    ja też poproszę o zestaw ćwiczeń na rubun8@gazeta.pl. Z góry bardzo dziękuję i pozdrawiam


    biegofanka

    2009/09/19 19:22:11

    Dziki – to ja też chcę te zdjęcia, prześlij, proszę na biegofanka@gazeta.pl, również z góry dziękuję:) (Ocobiegatu – założyłam sobie to dodatkowe konto, chociaż mam ich już kilka);
    Dzięki Fajka, trzymajcie się, powodzenia w dalszych przygotowaniach do MP:))


    piotrek.krawczyk

    2009/09/19 20:49:09

    Hej tu Dziki. Prześlę materiały wszystkim, ale dopiero w poniedziałek, bo mam te ćwiczenia na komputerze w pracy. Tymczasem: B&B nr startowy w Berlinie F5632; MKS 27823. Startują 9:00, chyba bedą się ścigać z Haile. Wyśpijcie się i do roboty :). Mają być miejsca niższe niż numery startowe! Swoją drogą – 6 tysięcy kobiet w maratonie! MKS, będziesz w tysiączku kobiet? Powodzenia! Dziki.


    wojciech.staszewski

    2009/09/19 21:55:39

    Dziki, a ja jest z kopyrajtem do zestawu Piotrowskiego? Można by to wstawić na Polska Biega, na stronę główą, żeby sobie każdy mógł obejrzeć?
    Jeszcze słowo o rozciąganiu. Efekty naparwdę przychodzą OD RAZU. Dziś biegałem godzinę i 3 minuty, kończyłem z tylko lekkim pobolewaniem kolana. 🙂


    biegofanka

    2009/09/19 22:03:30

    Czyli Wojtku, diagnoza właściwa, środki doradcze też i wszystko wraca do normy… I tak to jest w życiu, jak widać na Twoim przykładzie… w pewnym momencie rozgoryczenie, niemalże rozpacz („życie ugryzło…”), a za kilka dni… znowu optymizm… już ok… Tak funkcjonujemy… człowiek to nie maszyna i swoje emocje ma…:))


    fajka

    2009/09/19 22:46:33

    Kalabris – Kasiu – owszem, jesteśmy fanami Porcupine od bardzo dawna. Niebawem koncert we Wrocławiu – na pewno nas tam nie zabraknie. Moja Kasia powiedziała dziś: „Tato, nie ma przypadków..Nie dość, że Kalabris zarabia na życie tak samo jak Ty, to jeszcze zna i słucha Porków..” No nie ma przypadków, nie ma..
    Jak nam idzie ?? Myślę, że nieźle. Dziś dwugodzinne wybieganie, szybciej niż tydziń temu, bez zegara,nogi same niosły..Ale czujemy respekt..Jesteśmy pokorni..Zobaczymy jak będzie.
    pozdrawiamy ciepło – fajki pokoju


    piotrek.krawczyk

    2009/09/19 22:47:12

    John. Też o tym myślałem, czy mogę rozpowszechniać te materiały. I myśle tak: posiadam, zapłaciłem, pokazuję znajomym, „detalicznie”, itp. Ale poznałem Andrzeja znacznie wcześniej, niż Ewa stała się konsultantką serwisu PB. przyszedł zakolegować się z moim stowarzyszeniem, kiedy jeszcze mieli siedzibę na Pradze. Do tej pory od 4 lat przysylają upominki na Świeta dla naszych pacjentów. Myśle, że oni tez w pewnym sensie pełnią misję i to OK, żeby ją upowszechniać. Uważam, że wystarczy telefon krótki, a klinika ORTOREH powie „tak”. Bo jednak miedzy instytucjami formalnie musi być, MMP 🙂 Ja rozsyłam. Ale zaznaczam, że te ćwiczenia są dobrane dla mnie. Nawiasem mówiąc Andrzej Piotrowski nie chciał pieniędzy za pierwszą wizytę i za wskazówki o rozciaganiu z plikiem. Dopiero potem, po miesiącu, jak udalem się po wkładki. Wiedział, że przyjdę? 🙂


    tomikgrewinski

    2009/09/20 00:33:47

    wojtku jak widac po wpisach dobrze nas swoja historia zmotywowales…
    dziki ja tez poprosze na tomik@kayax.net
    dzieki!
    pozdrawiam


    andante78

    2009/09/20 08:12:21

    Dzisiaj się przyda trzymanie kciukow za tych co zdobywają Berlin – podobno jest bezchmurne niebo i ma byc 24 st. C. Jaki z tego wniosek? ze oplaca sie przybiec jak najszybciej, bo pewnie apogeum ciepła nastąpi ok 12:15 ;), czego wszystkim, w szczegolnosci MKS-owi (który jeszcze niedawno łykał antybiotyki) zycze ;).

    Na Śląśku jest dzis I półmaraton w Bytomiu. Biegnę, choć wczoraj rozmawiałem z dyrektorem biegu i podobno można ten bieg śmiało zaliczyć do biegów górskich (30% trasy to podbiegi) – nie bedzie to zatem tylko ostatnie długie wybieganie przed Warszawą (cholernie trudno się trzymać w rydzach i nie dać ponieść, chyba wiecie coś o tym). Pozdrawiam wszystkich biegających w ten weekend.


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 09:57:17

    Wyniki po 10 km. MKS pierwszą piątkę po 4’34 (22:49), druga piątka wolniej, chyba zrobił korektę (23:19) czyli po 4:40.
    B&B pierwsza Piątka 28:15, na drugiej szybciej, po 5’00 (25:02). Utrzymaj Ania!!!


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 10:22:57

    15 km. Michał MKS tempo trzeciej piątki 4’48 (23:56). Po 15 km czas 01:10:04. Ciągle na zlamanie 3:20.
    B&B przyspiesza! Trzecia piątka 24:58. Po 15 km 01:18:15.


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 10:39:08

    20 km: Czas MKS 01:34:37 (czwarta piątka po 4’55 – 24:33)


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 10:41:22

    Połówka Michała: 01:39:45. Przyspieszył do 4’41!


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 10:49:18

    Ania na 20 km z czasem 01:44:23. Czwarta piątka po 5’14.


    johnson.wp

    2009/09/20 10:51:56

    No i mamy pierwszą relację na zywo na tym blogu 🙂 Trzymam kciuki ale idę włąśnie pobiec mój „mały Berlin” 😉


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 10:53:44

    Ania B&B na połówce 01:49:52. Tempo ostatniego kilometra 5’00!


    johnson.wp

    2009/09/20 11:00:26

    Kurcze – człowiek wyjedzie na jeden dzień i zaraz jest na końcu kolejki… Dziki, mój adres polcyn@rose.man.poznan.pl. Wyślę wszystkim co podali adresy zdjęcie z cwiczeniem na dwugłowego i przywodziciele. Poza tym polecam zestaw Skarzyńskiego na płycie dołaczonej do „Biegiem przez zycie”. Sporą partię pokazanych tam ćwiczen siłowych odłozyłem jednak na poczet nastepnej zyciowki na wiosnę żeby było o co walczyć po MP jesienią ;)))


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 11:01:23

    Haile Gebrselassie walczy o rekord świata. Na 40 km 1:58:34.


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 11:04:48

    25 km Michała MKS 01:59:04, tempo tej piątki 4’58


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 11:10:03

    Haile Gebrselassie 2:06:08


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 11:39:10

    Ania na 25 km 02:10:06
    Michał trzydziestka w 02:25:18


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 11:44:00

    B&B 30 km 02:37:03


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 12:02:51

    Michał 35 km w 02: 59:21. Piątka po 6’49… Znaczy kryzys. Dasz radę! Oni walczą z upałem, a ja sobie siedzę na kompie i po prostu widzę tę walkę.


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 12:07:56

    Ania trzyma tempo. 35 km i 03:04:15


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 12:48:26

    Czuję się tak, jakbym stał na 40 kilometrze i czekał, kto pierwszy wybiegnie zza zakrętu. Czy Michał przełamie kryzys? Czy B&B uwolni w końcówce to drugie B…?
    Jest! Michał, jesteś wojownikiem. Naucz mnie tego. 40 km 03:30:03, ta piątka po 40 sekund na kilometrze szybciej od poprzedniej! Końcówka jeszcze szybciej! Czas netto MKS 03:42:08 .Ale gdzie Ania???


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 13:00:59

    Musi być koszmarnie trudno. Czy już się martwić?? Czy system zawodzi? Ostatni sygnał od Ani prawie godzinę temu na 35 km…!


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 13:30:01

    Nie ma wieści o B&B. Muszę iść. Tu można znaleźć informacje o naszych faworytach: berlin.mikatiming.de/2009/index.php?content=leaderboard


    johnson.wp

    2009/09/20 15:02:50

    Tu sprawozdawca rezerwowy. Ania dobiegła w tym samym czasie co Michał czyli w 3:42:02 netto! W relacji Redaktora Dzikiego przesledzicie pełen dramatyzm tej walki. Szczególnie emocjonujące dla tych, którzy planują podobny czas, czyli dla mnie 🙂


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 15:08:20

    Hej. Berlin zdobyty! Dane Ani B&B z ostatnich 12 km pojawiły się z opóźnieniem, bo komputer nie nadążył za tym tempem. Ostatnie 2,195 km poniżej 4’00! Haile w końcówce osłabł, a TY wręcz przeciwnie! Drużyna spod bloga w Berlinie przybiegła niemal jednocześnie, jakbyście się umówili. Wynik B&B 03:42:02. Dziękuję Wam za emocje, byłem tam z Wami. Dziki


    johnson.wp

    2009/09/20 15:10:29

    Niech do mnie należy tez jakiś rekord ;), a więc wpisuję się jako SZEŚĆDZIESIĄTY!
    Wczoraj byłem z rodziną w stolicy na wycieczce kulturalno (koncert Angelo Kelly) – oświatowej (muzeum Powstania). Odwiedzilismy też okolice Łazienek, zeby obejrzeć legendarnego Słonika, ale nie spotkałem zadnego biegacza. Dziwne – moze to nie to miejsce?


    johnson.wp

    2009/09/20 15:15:38

    No masz, znowu drugi jestem ;(


    piotrek.krawczyk

    2009/09/20 15:16:18

    Zaś Andante wybiegał 01:32:06 na połówce w Bytomiu! Trasa – podbiegi i zbiegi na wykończenie.
    Gratulacje, a moje myślenie idzie w takim kierunku: zmachałeś się, to nie przełamiesz życiówki Dzikiego w Warszawie 🙂 To może ja już zamilknę na dzisiaj… Dz


    andante78

    2009/09/20 17:10:32

    Dziki ;), pragnę Cię uspokoić, czuję sie bardzo dobrze, życiówkę zaatakuję w Wawie przede wszystkim swoją, ale Twoja też mi bedzie leżeć na sercu, choć wiem, że te parę minut to naprawdę dużo i 3:15, to czas przed którym czuję respekt. Na szczęście Ty masz tym razem związane nogi 4 godzinami :-), wiec mam nadzieje, że się nie będę musiał odbijać od prowadzonej przez Ciebie grupy. Dzięki za relacje z biegu blogowej ekipy, prawie jak „z czuba” ;).
    A półmaraton (pierwszy) w Bytomiu to po prostu radość biegania. Kto był ten wie: niesamowita atmosfera, rewelacyjna (jak na maluczki nakład finansowy) organizacja, kibiców na trasie niewielu (ale za to wszyscy oddani), uśmiechnięty dyrektor biegu, który wszystkim (bez wyjątku, choć biegło około 350 biegaczy) przybijał na mecie „piątki”, zaangażowane władze samorządowe (też uśmiechnięte), ksiądz probosz (o fizjonomi i apracyji Krzysztofa Globisza)… Naprawdę same superlatywy. I jeszcze jedno – minuta ciszy (naprawdę absolutnej), która miała miejsce tuż przed startem (na okoliczność ostatniego wypadku w kopalni w Rudzie Śląskiej, gdzie jak się okazało zginął co najmniej jeden biegacz), była po stokroć bardziej wzruszająca niż jakiekolwiek nakazy administracyjne wprowadzające żałobę narodową.


    biegofanka

    2009/09/20 19:33:12

    Dziki – jejku, pełen dramatyzm walki biegowej dziś opisałeś. Wszystkim uczestnikom gratuluję wspaniałego, ambitnego biegu w MB:))
    Andante78 – gratuluję Twojego pierwszego półmaratonu:))
    Sobie gratuluję przebiegnięcia dziś w zawodach na 3,6 km, a mojemu synowi na 5,4 km (jako 14-latek, najmłodszy uczestnik zawodów, spisał się dzisiaj świetnie; lubi dłuższe dystanse, będzie przyszłym maratończykiem, teraz mówią na niego – Etiopczyk, bo jest taki szczupły i te długie nogi…). Jeszcze raz gratuluję wszystkim, którzy w ten weekend startowali, wspaniałych wyników, a autora blogu i wszystkich komentujących serdecznie pozdrawiam:))


    biegofanka

    2009/09/20 19:44:06

    Johnson – z góry dzięki za zdjęcie:))
    Dorzućcie parę komentarzy, żeby sprawić przyjemność Wojtkowi, należy mu się ta 70-tka;)


    andante78

    2009/09/20 19:48:24

    biegofanka – dziękuję za gratulacje, ja również gratuluje Tobie i synowi satysfakcjonującego biegu:-). Małe sprostowanie a propos półmaratonu – to był pierwszy półmaraton organizowany przez miasto Bytom, nieprecyzyjnie się wyraziłem. Pozdrawiam serdecznie 🙂


    ocobiegatu

    2009/09/20 20:41:13

    gratulacje dla berlinczykow , andante ( ciekawy nick bo z Dante w srodku) oraz biegofanki – biegofanko – a bedzie relacja szersza ? Fajne te starty zagraniczne. Wlasnie debiut mi umknal. Chcialem wziac udzial w polowce w Amsterdamie ( mam tam blisko znajomych wiec swietnie sie ukladalo)ale termin platnosci do 20.09…kartą kredytową, której za żadne skarby nie chce miec..Męcząc się bardziej niz w maratonie udalem sie do PKO a tam mi pani mowi , ze karta wyslana zostanie za dwa tygodnie..Rozumiem nowoczesnosc w domu i zagrodzie ale czy orgi nie rozumieja , ze ktos nie chce miec karty ?
    I tak , jak tu porownuja , wagonik z napisem Amsteram mi odjechal…


    johnson.wp

    2009/09/20 20:44:54

    ocobiegatu – ja też się długo przed kartą broniłem, bo mam coś z buntownika tak jak i Ty. Napisz mi jednak co ja mam jeść, co mam jeść, no?


    johnson.wp

    2009/09/20 20:48:53

    uporządkowałem listę wysyłkową „rozciągaczy” dla siebie i Dzikiego:
    tomik@kayax.net sfx@onet.pl rubin8@gazeta.pl
    biegofanka@gazeta.pl

    ktoś jeszcze się zapisuje? ocobiegatu – nie dasz się naciągnąć? nawróć się synu…
    Postanowiłem zrobić sobie nowe zdjęcie, no wiecie krępuję się trochę…


    izabiegajaca

    2009/09/20 20:54:06

    ocobiegatu – skorzystaj szybko z czyjejś karty, a zwrócisz mu pięniądze na konto według wyciągu. Masz jeszcze czas do północy.


    ocobiegatu

    2009/09/20 21:30:25

    johnson – bedzie na Twoim przykladzie…..
    Jeszcze cos przemysle, sprawdze , chwilka czasu potrzebna i we wtorek/srode bedzie na tym blogu wzor na sciane w maratonie – swiatowa premiera „wzoru ocobiegatu”..:),
    oczywiscie bedzie z wyprowadzeniem wzoru…


    daroski

    2009/09/20 21:36:22

    Poproszę o dołączenie do listy rozciągaczy: dariusz.rafalski@wp.pl (ten co biega od 2,5 miesiąca)
    pozDRawiam


    bolek.03

    2009/09/20 22:21:30

    Szkielet, trzymam kciuki za kolano! Dziki i johnson.wp – ja maratończyk outsider – też poproszę o wpisanie na Waszą listę mailingową


    wyspio_biega

    2009/09/20 22:23:22

    Hej!

    Dołączam do listy chętnych na rozciągające materiały: wyspio@gmail.com. Dzięki
    Był ktoś na Biegu Bemowa? Świetna impreza, niskie wpisowe, zabawna koszulka, wspaniała atmosfera i nowa życiówka na 5km, pomimo wciąż bolących po Wrocławiu mięśni.
    Gratuluję światowych i półmaratońskich debiutów! Relacja z Berlina, pomimo upływu 12 godzin, wciąż porywa;)


    bolek.03

    2009/09/20 22:28:50

    aaaa, mój email: studios@fr.pl


    biegofanka

    2009/09/20 22:32:05

    Ale wyskoczyłam z tą 70-tką… przecież tu już 80-tka się szykuje;)
    Andante78 – sorki, powinnam chyba wiedzieć;)
    Ocobiegatu – wiesz, jak z tymi autorelacjami… najlepiej najpierw się przespać, niech opadną emocje, trochę przemyśleń…;)


    makos_wolomin

    2009/09/20 22:33:26

    I ja prosze o materialy ‚rozciagajace’ mail: l.makowski@wp.pl


    biegofanka

    2009/09/20 22:34:33

    Daroski – fajnie, że zacząłeś biegać… tak trzymaj! Też będziemy czekać na Twoje pierwsze relacje z debiutanckich startów:)


    biegofanka

    2009/09/20 22:36:58

    Nie mogłam się powstrzymać, jak zobaczyłam, że to ja mogę wpisać 80-ty komentarz:))


    torex

    2009/09/20 22:45:53

    I ja poproszę: torex@gazeta.pl

    PS. setka, blisko, a moim zdaniem ten odcinek blogu Wojtka zasługuje na seteczkę
    😉


    daroski

    2009/09/20 22:57:22

    biegofanko – dziękuję za wsparcie! Relacja z debiutów jeśli nastąpi, to może za jakieś pół roku z okładem. Moja Kibicująca Mi Żona wypatrzyła dla mnie półmaraton w Poznaniu (28.03.2010) i to jest na razie mój mglisty (jeszcze jak!) cel. Na razie jestem na etapie „60 min. wolnym biegiem”. Do Poznania brakuje mi drugich „60 min. wolnym biegiem”. Przede mną zima. Zobaczymy w która stronę świstak skieruje swój pyszczek 🙂


    mksmdk

    2009/09/20 23:41:48

    Ale fantastyczna relacja dzieki Dziki – co by tu dodac. Juz myslalem ze zagoszcze w tej wyzszej lidze biegowej (zyciowka z Lodzi 3:24) ale zycie pokazalo miejsce w szergu,
    Piekny maraton wynik troche gorszy 3:42,08 ale w sumie przyjmoje go z pokora.Plan byl ambitny 3:15 pewnie za ambitny a i start byl za szybki startowalem z 3 linii tuz za elita. Niestety miedzy 30 a 35 nie dalem rady a potem nie starczylo juz checi, sily, znowu mialem skurcze 2 i tak to bylo.Ale bylo wspaniale – polecam.
    B&B gratuluje.
    PS.Ostatnie 2 km pokonalem z PL falaga dzieki temu mialem przyjemnosc byc przez chwile wbiegajac na mete bohaterem na telebimach wraz z komentarzem spikera Michael aus Warszau 🙂 bezcenne – za reszte zaplacilem karatą.


    tomikgrewinski

    2009/09/21 00:02:56

    ja zanim wszedlem dzis na bloga mialem relacje z Berlina od mojego kolegi Roberta
    to jego 3 maraton chcial zlamac 3.20!!!
    ostatecznie przebiegl w 3.40
    wiec dla mnie i tak jest mistrzem 🙂
    podobno upal dal sie wszystkim mocno we znaki…organizacja swietna i ogolnie bardzo fajna impreza
    gratulacje dla naszych blogowych uczestnikow
    ja rowniez szykuje sie na wiosne no swoja pierwsza polowke a jak dobrze wykorzystam czas to kto wie moze pierwszy maraton jesienia.


    sfx

    2009/09/21 06:56:34

    Już się nie łapię pod tym odcinkiem :)… zanim uzupełnię braki kilka słów o tym co już przeczytałem 🙂

    Dziki… ten opis walki – bezcenny – nawet teraz (6 rano, już po pracy) czuję zwiększony poziom adrenaliny, mimo, że biegli wczoraj…

    Wszystkim berlińczykom serdecznie gratuluję… i wyników i mijanych ścian… ciekawe kiedy mnie dopadnie ten Berlin… na razie pozostaję na naszej ziemi.

    Biegofanka… miło słyszeć o Twoich startach… syn też widać sobie radzi… ale, ale długie dystanse zostaw mu na za 10 lat !!!!!!!!!!!!!! Teraz niech sobie szybkość wyrabia… nawet jeśli go ciągnie do biegania jakiejś dychy to mu to wyperswaduj !

    Widzę, że wiara się rozgadała, a i konkurentów dla moich planów nie brakuje…
    Andante… zabrakło ci 24″ do mojej Pilskiej połówki :), mks, b&b… nic tylko muszę się dalej męczyć, żeby utrzymać się w Waszej lidze… musiało to pięknie wyglądać z tą flagą… aż mi się łza w oku kręci.

    A ja zakończyłem powrocławskie roztrenowanie… i w sobotę udałem się na stadion trochę się pokręcić (43 razy dookoła wraz z rozgrzewką). Miało być w drugim zakresie z równym tempem – nie dało się… serducho się spieszy i tym samym, po 12 kółkach biegu, mimowolnie zaczęło mi wychodzić BNP. Dziwne, ale sprawdzając czas co 4 zewnętrzne okrążenia (c.a. 4 x 450m) za każdym razem wychodziło mi szybciej o 5 sekund (choć za każdym razem myślałem, że biegnę wolniej niż poprzednie 4 kółka)… i jak zacząłem z tempem 4:45 to zakończyłem minutą po 4:16. Amen.


    sfx

    2009/09/21 06:58:36

    Jak tu Wojtek/Dżon/Szkielet spojrzy to się przerazi… a o bólu zapomni 🙂


    kalabris

    2009/09/21 08:41:41

    jeden dzień tu nie zaglądałam – i proszę! – co się porobiło!
    ja równiż na listę „rozciągaczy” kalabris@wp.pl
    ….
    ależ ta Ania B&B ma moc! ale też i trenowała ciężko..
    ….
    Fajki! u nas kryzys przeziębieniowy, który dotąd nidy nie zaistniał. Ja w piątek BNP z 37,4 st.C, a w sobotę prawie 3 godziny, a w niedzielę zgon… dziś wstaję powoli jak feniks z popiołów, bo jak tu przeczytałam relację B&B to serce rośnie, A P. Gabriel w „Trójce” rano śpiewał „Don’ give up!” Więc rozpczynamy odliczanie – już mniej niż 3 tygodnie…


    johnson.wp

    2009/09/21 09:04:30

    podaję nową, rozciągnietą listę „rozciagaczy” 😉
    Wygląda na to, ze tym sposobem powstała równiez blogowa lista klubowa „Polska Biega”. Kto jeszcze? Zapraszamy…
    tomik@kayax.net
    sfx@onet.pl
    rubin8@gazeta.pl
    biegofanka@gazeta.pl polcyn@rose.man.poznan.pl
    kalabris@wp.pl torex@gazeta.pl l.makowski@wp.pl
    studios@fr.pl
    wyspio@gmail.com
    dariusz.rafalski@wp.pl


    johnson.wp

    2009/09/21 09:19:41

    Kontynuując temat tego odcinka, który nadal przyciaga uwagę pomimo pasjonujacych relacji z Berlina, parę słow o technice poizometrycznej propagowanej przez dr Sławomira Marszałka. Najpierw przypominam link, który podał ocobiegatu:
    http://www.la.awf.poznan.pl/Zastosowanie%20technik%20rozciagajacych%20w%20zmniejszaniu%20ryzyka%20kontuzji%20u%20biegaczy.pdf
    jest tez wersja „lajtowa” tutaj:
    bieganie.pl/?cat=25&id=481&show=1


    sfx

    2009/09/21 09:21:55

    Piękna lista.

    Lecę… dziś 10k I zakres + 10 x 100m wieloskoku… a co do wieloskoku… johnson – pewnie pamiętasz te moje katorgi. Teraz jest gorzej. Znajomy (2:39:23 w Lęborku, Warszawa na 2:30 ???) zobaczył i ocenił. Więc teraz już po prostu nie daję rady (mocniejsze wybicie w górę niż do przodu w porównaniu z tym co robiłem, wolniej, ale daje mocniej w kość, zobaczymy – dziś zrobię / spróbuję to po raz pierwszy sam).


    ocobiegatu

    2009/09/21 09:34:36

    Słyszałem , że jak juz ktos reprezentuje barwy Polska Biega to ma sie rozciagac po biegu…
    Podobno przy zawodach będą specjalni obserwatorzy z klubu sportowego Polska Biega co maja to sprawdzać..:)


    johnson.wp

    2009/09/21 09:53:24

    Artykuł dr Marszałka pozwala zrozumieć na czym polega różnica miedzy NACIĄGANIEM a ROZCIAGANIEM mięśni. Pierwsze to droga do kontuzji, drugie to wykorzystanie wiedzy o neurofizjologii. Otóż w zbyt mocno naciaganym mięsniu tworzy się jeszcze wiekszy przykurcz. JEdnak mozna temu zaradzić naciagając do pierwszego oporu (pierwszy lekki ból), odczekując 8sek aż ustąpi neurofizjologiczna reakcja oporu miesnia, i dopiero wtedy kontynuować dalszą rozciągajacą pracę w odpowiednich stawach.
    Na przykładzie „przepychania drzewa”: opieramy jedna lub obie ręce przed soba, robimy dość daleki wykrok, tak żeby poczuć napręzającą się łydkę (jak biegałeś to poczujesz:)), dociskamy tylną piętę do podłoża zwiekszajac naprężenie łydki, liczymy 121 do 128, przestajemy dociskać piętę (ale nie wolno nam rozluźniać wykroku!), po 1-2 sek pogłębiamy wykrok pracując tą noga która mamy z przodu i znowu dociskamy piętę. Potem jeszcze raz aż docieramy do granicy naszych mozliwości. Na kazda nogę dwa razy. Przy drugim powtórzeniu powinnismy odczuć wiekszą łatwość ćwiczenia. Jezeli nie to albo za mocno napierałeś albo trzeba powtórzyć cykl.
    Drugi przykład to klasyczne ćwiczenie z czworogłowym. Chwytamy za śródstopie i przyciagamy do posladka. Gdy napotykamy na pierwszy opór wypychamy piętę do tyłu a palce skierowujemy do ziemi. Czujemy jak dodatkowo napręża sie czworogłowy i oto własnie chodzi. 8 sek, pieta luźno i pochylamy się jak do „jaskółki”, powtarzamy rozcieganie ruchem pięty.
    Ten patent z pietą stosujemy też w kilku innych ćwiczeniach!
    Kazde rozciąganie wymaga swiadomości co rozciągamy i ktore stawy do tego używamy. Na poczatku to nie jest takie oczywiste ale czujemy przecież która partia mięśni sie naciąga, prawda? Ja nadal mam watpliwości przy jednym ćwiczeniu czy robię to pod właściwym kątem aby osiągnąć optimum.


    biegofanka

    2009/09/21 10:13:18

    Normalnie szok… tyle komentarzy… to musimy pobić tę 100-kę;)
    Sfx – oczywiście co do syna, to wiem, że na razie nie będzie biegał więcej, jak te 5 km, chciał po prostu spróbować ze „starszyzną”, on trenuje pod okiem fachowca w klubie, poza tym chciałby biegać zawodowo w przyszłości 1000, czy 3000 m, a maratony to faktycznie trochę później:)
    Johnson – w wolnej chwili trzeba to rozciąganie dokładnie przestudiować i wybrać dla siebie optymalny zestaw ćwiczeń… będziemy tego mieli pod dostatkiem, bo jeszcze Wojtek nas oświeci w kolejnym odcinku, Dziki przyśle zestaw… ale będziemy mieli lektury pod dostatkiem, tylko kto dla nas poskłada i dostosuje optymalnie… Wojtek to i tak ma już wielu biegaczy „na głowie”;))


    biegofanka

    2009/09/21 10:41:05

    Co do wczorajszych zawodów z w ramach Grand Prix Świdnicy… no cóż… do czołówki mi oczywiście brakuje… w open poz. 11 na 21 uczestniczek, w kat. wiekowej poz. 4 (zabrakło mi niewiele do podium), syn w open poz. 30 na 68 startujących, w kat. wiekowej do 34 lat poz. 16 na 39 mężczyzn (jako jedyny 14-latek, następni już od 18 lat wzwyż, dlatego uważam, że świetnie mu poszło, bo on jeszcze nie ma tej siły i takiej masy ciała, za to ma bardzo dobre predyspozycje, poprzedni trener sam go kiedyś wyłapał). Ogólnie atmosfera była świetna, więcej uczestników, niż na pierwszym biegu Grand Prix. Organizatorzy znowu super się spisali. Wszyscy uczestnicy otrzymali medal pamiątkowy (mam już dwa), organizatorzy osobiście wręczyli mi też medal z Dekorii (udało im się dorobić dla wszystkich uczestników). Następny bieg z Grand Prix 17 października (już się na niego szykuję i mam nadzieję, że pobiegnę jeszcze szybciej, powoli czynię postępy). Naprawdę rozkręca się w Świdnicy biegowo. I tak trzymać:))


    johnson.wp

    2009/09/21 12:24:01

    SFX – i jak, dałeś radę? Ja robiąc wieloskoki staram się choć trochę „sprężynować”.
    Tylko nie zrób sobie krzywdy, jescze nie masz dwójki z przodu 🙂

    A tak przy okazji przygotowań do Maratonu Poznańskiego – jako gospodarz jestem zobowiazany do zaproszenia na spotkanie klubowe. Może wzorem wrocławian – dzień przed na Starym Rynku? Proszę się deklarować – i dobijemy do setki wpisów na blogu ;))


    sfx

    2009/09/21 13:03:10

    Poszło. Ciężko. Rozkręciłem się do 176bpm.

    O ile w piątek, podczas instruktażu, miałem pobiec 7 x 150 a wyszło 150…120… 80m w ostatnim 🙂 o tyle tym razem wytrzymałem 10 x 100. Dystans chyba trochę krótszy niż przy dotychczasowym stylu, ale ta sama ilość (60 sztuk). Myślę, że wcześniej po prostu biegałem lekko więcej.

    Co do spotkania – oczywiście się piszę. Będę w hotelu Malta, a stamtąd chyba nie jest trudno trafić.


    piotrek.krawczyk

    2009/09/21 13:37:29

    Hej
    Posłałem ćwiczenia.
    Pozdrawiam
    Dziki


    kalabris

    2009/09/21 14:25:07

    dotarły, dzięki


    bolek.03

    2009/09/21 14:57:22

    Mail dotarł, dzięki;)


    beautyandb

    2009/09/21 15:10:22

    Dziki, dzięki za relację live 🙂 Mogę sobie teraz odtworzyć 🙂 Bardzo dziekuję za gratulacje i wszystkie dobre slowa. Drugie B. trochę zastrajkowalo, ale może na koniec faktycznie sie podniosło. To by wyjaśnialo, dlaczego na ostatnim kilometrze prawie umierałam 😉
    Michał, Tobie też gratuluję, bo pogoda była jaka była. Zacząłeś chyba ciut za szybko. Ale przynajmniej już wiem, o kim mowił mój kibic/malżonek oraz kolega klubowy – bo mowili o biegaczu w koszulce Polska Biega 😉 Nota bene moj malzonek jezdzil po trasie i kibicowal nam w roznych miejscach w takiej wlasnie koszulce. (Ja bieglam w reprezentacyjnym topiku, takim jak mają nasze lekkoatletki).


    wojciech.staszewski

    2009/09/21 15:16:56

    O rany! Sto. Jesteście wielcy. Ależ życie biegowe.
    Dziki, dzięki za maila, do mnie też dotarł.
    Nie powiem Wam, co zrobiłem dziś rano 🙂 Napiszę wieczorem.


    sfx

    2009/09/21 15:36:04

    a ja mam przecieki i się nie pochwalę 😉


    mksmdk

    2009/09/21 15:45:12

    o rany spóźniłem się na 100 komentarz Dziki ja tez poproszę o ćwiczenia cos mnie kolano pobolewa 🙁


    biegofanka

    2009/09/21 16:15:02

    Do mnie nie dotarł… może jeszcze „przyjdzie”;)


    rubin8

    2009/09/21 16:18:24

    ja tez jeszcze czekam ..


    ocobiegatu

    2009/09/21 16:50:09

    Im więcej piszecie o tym rozciąganiu tym bardziej nabieram przekonania aby tego nie robic.. ( zwlaszcza przerazila mnie wizja złych rozciągań-naciągań przedstawiona przez johnson..).
    No cóz , w dzieciństwie nie było kałuży do której bym nie wstąpił , nie było zimy abym nie odmroził uszu..)).
    Przyjdzie mi teraz być w roli ostatniego Mohikanina , ale będę walczył o sprawę..:)


    ocobiegatu

    2009/09/21 16:55:30

    i to właśnie dzięki mnie nie jest tak , że „uchwałę przyjęto jednogłośnie”..:)


    johnson.wp

    2009/09/21 17:10:56

    Ja już dostałem, dzięki Dziki. Spróbowałem to ćwiczenie przy framudze – oj daleko mam do podłogi… Poza tym tak jak u Marszałka, z ta różnicą że nie widać tu pracy stopy (pięta palce), która u mojego guru jest kluczowa.
    już za sekundkę wysyłam Wam moją produkcję, mksmdk – podaj maila to dołaczę.
    ocobiegatu – nie powiem, że jestes nieelastyczny bo być może własnie jesteś i dlatego Cię jeszcze nie zabolało.
    Złe naciąganie to jak napierasz do bólu i myślisz, że jesteś z gumy.


    johnson.wp

    2009/09/21 17:47:15

    wysłałem


    biegofanka

    2009/09/21 19:11:18

    Kolejny rekord pobity! Niesamowite rozpisanie… Jonhson – dziękuję, otrzymałam:)
    Dziki – Twój mail jeszcze nie dotarł:)


    sfx

    2009/09/21 19:22:38

    Myślę, że maraton przy tych 110 sztukach pod odcinkiem to pestka. Ciekaw jestem jak długo wytrzyma i będzie się opierał. Tym bardziej, że poniżej (powyżej?) pojawiły się kolejne osoby, które może częściej będą gościć na tych łamach 🙂

    johnson… jutro znowu te WB2… które w sobotę pobiegłem jako BNP :)… nie mogę się doczekać tego Poznania… nawet do Warszawy mi tęskno, tylko czy kciuki wytrzymają?

    Może ktoś rzuci mi pobieżną listę startujących w wawie ?
    1. John… planowany czas… 2:??:??… typowałbym przed kontuzją 2:39:00, a ostrożnie zakładając 2:55:00
    2. Dziki… będę wróżył z fusów… 3:59:45
    3. SFX… kciuki do wymiany 🙂


    pict

    2009/09/21 19:30:01

    @sfx – dopisz jeszcze mnie. Planowany czas… 2:59:xx
    Ale właśnie o tym chciałem napisać. Niby cały trening od tygodni zaliczony tak jak ma być. Kilometry i godziny wybiegane, ale jak dziś rano zacząłem myśleć na co się porywam, to aż mi się głupio zrobiło. Niby połówka w sierpniu ok. 1:26 zrobiona, ale jakoś niewiara mnie dopadła, że to może się udać. Macie tak przed mega-ważnymi startami?


    johnson.wp

    2009/09/21 19:47:39

    sfx – Michale czy mógłbym Cię uroczyście zaprosić do siebie na nocleg przed MP? Co się będziesz tułał po jakiś hotelach…


    sfx

    2009/09/21 20:18:29

    A więc uściślam:

    1. John… planowany czas… 2:??:??… typowałbym przed kontuzją 2:39:00, a ostrożnie zakładając 2:55:00
    2. Dziki… będę wróżył z fusów… 3:59:45
    3. Pict… 2:59:??
    4. SFX… kciuki do wymiany 🙂

    Koszalin startuje wyjątkowo mocno, na czasy 2:?? (tajemnica), 3:10, 3:20 i 3:30.

    Pict… rzuć jakieś swoje fotki na sfx@onet.pl, cobym łatwiej mógł namierzać, a w sobotę mam nadzieję również Ciebie spotkać… bo johna i dzikiego już widziałem 🙂

    Moje plany to o 17:40 w sobotę – prezentacja dzikich pacemakerów… 🙂

    johnson… byłoby baaaaardzo miło :), mam nadzieję, że to nie byłby jakiś koń trojański 🙂
    musiałbym odwołać moją rezerwację…


    sfx

    2009/09/21 20:32:06

    ahhh… jeszcze jedna drobnostka, zanim pokaże się kolejny odcinek…

    duma mnie rozpiera…

    komentarze się rozsypały, a worek otworzył się moim 🙂


    johnson.wp

    2009/09/21 20:45:27

    SFX – no to fajnie. Jesteśmy umówieni 🙂 Nie będę sprawdzał co masz w środku, ale czarnym koniem igrzysk to mozesz być 🙂


    torex

    2009/09/21 20:58:29

    no i ja, plan jest taki aby dobiec tuż za wqu
    wqu, celujemy w 3:59? A jesli chodzi o spotkanie ok. 17:40 w sobotę mi pasuje.


    ocobiegatu

    2009/09/21 21:04:07

    http://www.runningfitnessmag.co.uk/article-details.asp?ArticleID=105
    tu jeszcze moj ulubiony artykul -„rozciagac sie czy nie”…
    Shakespearowski..)
    Otoz mimo entuzjazmu trenerow i zawodnikow – trudno znalezc podobny entuzjazm u naukowcow..
    Ostatnie doniesienia wrecz przecza pewnym pogladom…
    Na przyklad okazalo ze , ze zawodnicy za bardzo przesztywnieni i za bardzo elastyczni sa 2,5 razy bardziej narazeni na kontuzje jak ci o srednim stopniu..
    Czyli sredniak ma najlepiej..)).
    Ogolny wydzwiek artykulu – no nie wiadomo , kazdy musi sprawdzic na sobie, a przede wszystkim – wszelka przesada szkodzi …czyli znow dochodzimy do grekow i zlotego srodka..)


    sfx

    2009/09/21 21:19:09

    A ja tym razem z pytaniem do tych, którzy coś mogą wiedzieć na ten temat.

    W Poznaniu 2008 miałem problem z żołądkiem na trasie i wykończyło mnie to po 22km. W tym sezonie, ale już po MK2009, za przykładem znajomego zacząłem korzystać z węgla i jak dotąd przeboje z MP2008 się nie powtórzyły, ale….. Wrocław był o.k., jednak z oględzin osób mnie otaczających wyszło, że chyba dotarłem do mety niedożywiony…
    i tu pytanie… czy węgiel wzięty przed startem może zaburzyć przyswajanie węglowodanów (czy to w postaci bananów, żeli energetycznych, czy też tych mizernych ilości w izotonikach) co mogłoby prowadzić do szybszego wyczerpania ?


    sfx

    2009/09/21 21:24:19

    johnson 🙂
    tyle żeby to nie była żadna puszka pandory… wpadne się przespać, wypije 2 litry wody, a rano nie wstanę 😉 i tym samym johnson wyprzedzi sfx’a… no wiesz w końcu konkurencja… więc, jak to już mówiłem mojemu biegającemu rywalowi, wolę żebyś w biegu oglądał mój tyłek, niż ja miałbym się przyglądać twojemu 🙂


    robert2xu

    2009/09/21 21:27:15

    Tomik /piszacy wczesniej/ poprosil mnie o pare wlasnych slow z Berlina. Na goraco dzien po maratonie…lizac rany…uczestniczylem w mega imprezie, Ok nie musze pisac iz byla swietnie zorganizowana z niemiecka dokladnoscia i berlinskim luzem, miasto bylo przez dwa dni okupowane przez biegaczy, rozpoznajacych sie i pozdrawiajacych, to samo po imprezie, uczestnicy paradowali z medalami a berlinczycy skladali gratulacje. Nas to spotkalo w knajpie po biegu…wrecz owacje. Atmosfera w czasie biegu niesamowita, doping na kazdym kilometrze, wrecz imienny / numery imienne/ robert go, go. To byl b trudny bieg ze wzgledu na wysoka temperature i swiacace slonce. Ja od polowki pilem wode na kazdym punkcie. Od 35km wrecz po 2 kubki nie odrywajac sie od barua na 40 wynik nie byl juz tak wazny jak pragnienie…znacie to z reklam Sprita. Pilem /zatrzymywalem sie/ 12 razy.
    Wynik 3.40 i gleboki niedosyt..mialo byc 3.15. Po 8 miesiecznych przygotowaniach, ponad 2000 przebieganych kilometrow na treningach: skipy, podbiegi na agrycoli, interwaly. Osobiscie Berlin polecam kazdemy, choc polowke… by moc to przezyc, to swieto biegania, doznanie nie tylko sportowe ale estetycze i emocjonalne. To byl moj 3 maraton i wiem ze dla mnie wrzesien jest zdecydowania za wczesnie – temperatura, musze biegac maratony w listopadzie, Milano rok temu 8 st – marzenie. wysoka temperatura mnie wykancza.
    Niedosyt. Szulam teraz czegos na koniec roku…… i pozdrawiam wszystkich.

    Rozciaganie. Super wazne, rowniez zaliczylem w tym roku kontuzje miesnia biodrowo ledzwiowego, pare wizyt u lekarzy specjalistow, RTG, USG, Rezonans, fizjoterapia az w koncu poznalem cwiczenia rozciagajace ‚leczace’ moj przypadek. Teraz rozciagam sie do godziny po silnych treningach i jest ok


    andante78

    2009/09/21 21:28:16

    Fiu, fiu, zbliżamy się w komentarzach do 120. Kiedyś w początkowych miesiącach bloga zapytałem Szkieleta (pamiętasz?) czy ma dane od administratorów ile jest wejśc internautów. Nie pamiętam dokładnie odpowiedzi, ale to była bardzo skromna odpowiedź i zarazem liczba. Serce się raduje, choc to przcież nie ja jestem autorem :-).

    Do maratonu w Warszawie proszę mnie też dopisac. Cel – 3:15.
    MKS – smaruj noge i rozciągaj, bo biegniemy razem, tak jak w Łodzi. Wiem, że życiowke już w tym roku zrobiłeś, ale to tym bardziej nie masz nic do stracenia ;). Nogi do góry! :-). A tak a propos to czy oferta noclegu u Ciebie z sb/nd jest nadal aktualna? Spodziewaj się, że jutro będę dzwonił w tej sprawie.

    Z takim pietyzmem piszecie o rozciąganiu, że przykurcze mi się śnią po nocach :-), ale fakt faktem bardziej dbam o ten element treningu i to też zasługa bloga. A może to już także forum? 🙂


    ocobiegatu

    2009/09/21 21:38:28

    sfx – nie wiem jak z węglem ale myśle , że na mecie spłukałes sie z glikogenu – czyli typowa ściana…Mówiłeś , że ostatnie 3km leciałeś bardzo szybko , pewnie na wysokim tętnie a to wyczerpanie resztek gligogenu. Uruchomione zostały resztki gligogenu z mięśni a nawet z watroby.Wątroba nie nadążyła z glikoneogenezą bo nie dałeś jej na to czasu..)). A moze i poziom cukru we krwi sie obnizyl (hipoglikemia) bo zdaje sie miales zawroty glowy i dali Ci glukoze. Mózg potrzebuje glukozy i by nie pozwolił sobie na brak dostawy, normalnie czerwone światełko i rezerwa paliwa…).Normalnie , nawet w biegach ultra, nie dochodzi do niedocukrzenia..
    Chyba poleciałes jednak za bardzo na koniec , tak mi sie wydaje.Żadna dostawa w biegu by chyba nie pomogła…


    pict

    2009/09/21 21:40:25

    @sfx – moja wizytówka na maratonachpolskich:
    http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=2&action=13&code=5614


    ocobiegatu

    2009/09/21 21:43:41

    oczywiscie chodziło o glikogen a nie o gligogen , za szybko pisałem..


    wojciech.staszewski

    2009/09/21 21:47:31

    pict, spojrzałem na wizytówkę. to teraz musisz przyjechać do wawy w tej samej koszulce, inaczej Cię nie rozpoznamy 😉
    skończyłem pisać txt, już siadam do bloga.
    a liczba komentarzy! wow!!!


    piotrek.krawczyk

    2009/09/21 21:53:50

    Tu Dziki. Biegofanko, posłałem hurtem około 13:00. Jak nie dojdzie do Ciebie przyslę jeszcze raz. Muszę jeszcze raz napisać: te ćwiczenia były dla mnie po gruntownym wywiadzie. Każde ćwiczenie robiłem pod okiem Andrzeja w Ortorehu, on optymalizował wykonanie, mówił mi gdzie powinno „ciągnąć”, korygował błędy, itp. Uważam, że tylko bezpośredni instruktaż pozwoli na BEZPIECZNE wykonanie. Zgadzam się z Andrzejem ocobiegatu, że łatwo można wylać dziecko z kąpielą, bo ułożenie ciała ma znaczenie, prosty kręgosłup, itp. Ponawiam ofertę darmowego noclegu w Ośrodku Stowarzyszenia na MW. Gospodarz już jest – to sfx, kibic 🙂 Śpiwory trzeba zabrać i to wszystko.

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.